Dodaj do ulubionych

Podstawowe pytanie dla wszystkich:

20.06.06, 11:24
Przepraszam. Moze ktos z Was mnie zaraz stuknie jakas ciezka ksiazka w glowe
i powie ze jestem glupi, niedouczony czy nawet ze nie czytam forum dokladnie,
ale jednak sproboje sie zapytac.

Mianowicie nie rozumiem do tej pory, a pytalem sie juz kilka razy, czy ktos z
Was moglby byc tak szanowny krotko wytlumaczyc mi co to jest swieta trojca?
Nie rozumiem tez dlaczego Bog jest Bogiem, i jest Bogiem jedynym, kiedy Jezus
tez jest Bogiem? Sa to rzeczy tak podstawowe, ze faktycznie mozliwie swiadcza
o mojej ignorancji i niedouczeniu, i mysle ze kazdy katolik z latwoscia mi na
nie odpowie.

Prosze Was o wytlumaczenie takie typu "for dummies" tutaj na forum, bo zdaje
sobie sprawe z tego ze sa linki do stron katolickich, ale z nich jest mi
bardzo trudno wyciagnac wnioski...

Pozdrawiam, blooooooooooooody.
Obserwuj wątek
    • vitmik Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 20.06.06, 11:37
      ja tez nie rozumiem pojecia swietej trojcy, nie jestes wiec jedynym

      a zrozumienie tego tworu nie jest mi do szczescia potrzebne
    • lena_ziemkiewicz Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 20.06.06, 11:44
      Im głupsza religia tym lepsza - dla kapłanów, którzy potem, sowicie opłacani,
      strzegą "tajemnicy wiary" i za jeszcze sowitszą opłatą co jakiś czas uchylają
      jej rąbka.

      • vitmik Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 20.06.06, 11:54
        to akurat jest prawda, w kazdej religii szamani pletli bzdury a potem na ich
        podstawie dyrygowali ciemnym ludem
    • facet123 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 20.06.06, 12:08
      > Prosze Was o wytlumaczenie takie typu "for dummies" tutaj na forum

      Proszę bardzo - Na początku trzeba jednak sobie uświadomić jedno - że "wiedza
      religijna" to zupełnie co innego niż "wiedza racjonalna/naukowa".
      Rozgraniczenie jest dosyć intuicyjne, ale mozna znaleźć jego gruntowne studium
      w każdym podręczniku filozofii (w rozdziale o teorii poznania). Otóż wiedza
      racjonalna podlega dyskusji, można ją podważać, szukać źródła, weryfikować
      itd... W przypadku wiedzy religijnej nie ma nic takiego - źródłem tej wiedzy
      jest bóg i wierni którzy go "osobiście doświaczyli". A z bogiem się nie
      dyskutuje i koniec. Dlatego nie możesz liczyć na jakąś konstruktywną dyskusję
      na temat trójcy. Trzeba też zdać sobie sprawę z tego, że o ile pojęcie boga
      można jeszcze zdefiniować na gruncie filozofii i logikii (i potem w niego
      wierzyć lub nie), o tyle pojęcie trójcy jest już elementem konkretnej "religii
      objawionej" i dlatego nie posiada w pełni logicznego (niesprzecznego i
      nienadmiarowego) ścisłego znaczenia.

      Na podstawie tego co kościół katolickii twierdzi na temat trójcy można pokusić
      się o następującą definicję: trójca święta to bliżej nie sprecyzowany i z
      definicji niepoznawalny dla człowieka byt nadprzyrodzony składający się z
      trzech elementów: boga (w sensie nadanym przez religię monoteistyczną), jego
      syna (który przyjął ciało ludzkie, ale był obdarzony nadprzyrodzonymi
      zdolnościami) i ducha świętego (o kórym wiadomo najmniej).
      Najważniejsze w tej definicji jest to, że trójca jest "niepoznawalna" co
      właściwie oznacza, że nie ma co doszukiwać się jej istoty ponieważ religia
      dogmatycznie zakłada, że istoty tej nie da sprecyzować.

      W teologicznych dywagacjach o trójcy większosć miesjca zajmuje szum
      informacyjny i wyszukane metafory - więc odpuść sobie drążenie tego tematu, bo
      albo Ty się zdenerwujesz, albo wierzący których przysiskasz stwierdzą, że
      jesteś tendencyjny i próbujesz ich podejść.
      • bloodysunday99 Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec syna? 21.06.06, 06:38
        Dziekuje za odpowiedz. Teraz z koleji rozumiem ze jest to cos, czym katolicy
        nie maja ochoty sie podzielic z innowiercami, i pytanie sie na ten temat nie da
        rezultatu w formie logicznej odpowiedzi.

        Pomyslalem jednak nad podstawami bardziej filozoficznie, i moze nawet jeszcze
        bardziej podstawowo. Zakladajac ze Bog istnieje, narzuca sie pytanie: Dlaczego
        Bog stworzyl syna?

        W wikipedii (pl.wikipedia.org/wiki/Dekalog) znalazlem przykazanie drugie
        ktore brzmi tak:

        "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie
        wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!
        Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój
        Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do
        trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. (...)"

        Bog, jest bogiem zazdrosnym, i nie lubi konkurencji. Twierdzi tak sam. Rozumiem
        tez ze jest istota (jezeli mozna uzyc takie wyrazenie) doskonala, i nie ma
        zadnych "smiertelnych" potrzeb. Jednak mial potrzebe miec syna, i potrzebe aby
        podzielic sie z nim swoja wladza, jak i podzielic sie wladza z Maryja, matka
        Jezusa.

        Drugie przykazanie wyraznie zabrania klaniania sie innym bogom, istnieje tylko
        jeden bog. Nie rozumiem wiec, jak mozna wytlumaczyc Boga jako jedynego jezeli
        Jezus rowniez jest bogiem, i czescia boga jest tez duch swiety. Nie rozumiem
        czczenia obrazow w tym kontekscie, i nie rozumiem budowania pomnikow papiezowi.

        Moze ktos podpowie?
        • facet123 Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 21.06.06, 10:45
          > Teraz z koleji rozumiem ze jest to cos, czym katolicy nie maja ochoty sie
          > podzielic z innowiercami...

          To nie jest tak, że nie chcą się podzielić. Oni mówią o tym dużo i chętnie -
          tyle, że jest to uwznioślona i emocjonajna 'mowa kapłana' a nie konkretne,
          logiczne stwierdzenia.

          > Drugie przykazanie wyraznie zabrania klaniania sie innym bogom, istnieje
          > tylko jeden bog. Nie rozumiem wiec, jak mozna wytlumaczyc Boga jako jedynego
          > jezeli Jezus rowniez jest bogiem, i czescia boga jest tez duch swiety. Nie
          > rozumiem czczenia obrazow w tym kontekscie, i nie rozumiem budowania
          > pomnikow papiezowi.
          >
          > Moze ktos podpowie?

          Jedyna podpowiedź może być taka, że wszystko to nie za bardzo trzyma się kupy...

          Przede wszystkim - jakie znaczenie ma sowo "syn". Syn to męski potomek urodzony
          na skutek działania ludzkiego mechanizmu prokreacji. Czy bóg ma mechanizm
          prokreacji? Czy jest on na tyle ludzki, żeby słowo "syn" mogło się do niego
          odnosić? Słowo "syn" odnosi się do ludzkiego modelu życia - płci, rodziny,
          cyklu przemijania pokoleń - bóg, jeśli ma być wieczny i wszechmogący, nie
          posiada takich typowo ludzkich cech.
          Dlatego jeżeli ktoś już musi wierzyć w boga, ale chce przy tym zachować jakąś
          logikę, to powinien raczej traktować słowa 'syn boży' jako metaforę, a Jezusa
          jako jakiś wytwór boga, lub nawet ciało sterowane bezpośrednio boską wolą (ale
          wtedy całe gadania o synu bożym i bogu ojcu byłoby szopką odstawioną przez boga
          po to by przybliżyć się do wiernych...)

          Następnia sprzeczność to rozbieżność w formie i treści między starym a nowym
          testamentem. Fragmenty które przytoczyłeś pochodzą, ze starego testamentu który
          jest pełen okrucieństwa - obowiązuje tam prawo "oko za oko, ząb za ząb",
          niewierni giną w mękach przez utopienie lub plagi, a życie ludzkie nie ma
          wartości. W nowym testamiencie pojawia się natomiast Jezus ze swoją łagodnością
          i filozofią nadstawiania drugieko policzka.
          Kościół ma oczywiście swoje wyjasnienie tej sprzeczności, które trzeba przyznać
          jest bardzo logiczne. Tyle tylko, że logika tego wyjaśnienia podważa
          prawdziwość całej biblii. Wyjasnienie jest takie: Stary testament powstawał
          setki lat przed nowym i dlatego musiał być dostosowany do realiów wtedy
          panujących (czyli prawa pięści i ogólnej dziczy). Dopiero kiedy świat dojrzał i
          nieco się ucywilizował bóg zawarł z ludzkością 'nowe przymierze' oparte nie
          miłosierdziu.
          Wszystko się zgadza, tylko że nie wiem jak po takiej informacji można traktoć
          biblię poważnie. Jeżeli jej treść zależy ściśle od realiów w danej epoce to
          znaczy, że jej przesłanie jest relatywistyczne - w chwili gdy wszyscy się
          zabijali, również w biblii był zabijanie. W chwili dgy ludzie się kochają w
          biblii jest miłość... Nie ma zatem w biblii ostatecznych prawd, ani wyróżników
          moralności.
        • monikaannaj Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 21.06.06, 11:27
          Teraz z koleji rozumiem ze jest to cos, czym katolicy
          > nie maja ochoty sie podzielic z innowiercami

          Hę? A niby z czego to wnioskujesz?

          i pytanie sie na ten temat nie da
          >
          > rezultatu w formie logicznej odpowiedzi.

          Jełsi oczekujesz odpowiedzi takiej jak na pytanie "na czym polega zacmienie
          słońca" - to jasne że jej nei dostaniesz...

          tez ze jest istota (jezeli mozna uzyc takie wyrazenie) doskonala, i nie ma
          > zadnych "smiertelnych" potrzeb. Jednak mial potrzebe miec syna, i potrzebe
          aby
          > podzielic sie z nim swoja wladza, jak i podzielic sie wladza z Maryja, matka
          > Jezusa.

          Miął potrzebe? nawet jeśłi - to skad pomysł że zbawienie ludzi
          jest "smiertelną" potrzeba? Zwłaszcza w kontekście zmartwychwstania...

          Drugie przykazanie wyraznie zabrania klaniania sie innym bogom, istnieje tylko
          > jeden bog. Nie rozumiem wiec, jak mozna wytlumaczyc Boga jako jedynego jezeli
          > Jezus rowniez jest bogiem, i czescia boga jest tez duch swiety.

          Raz piszesz "jest tz bogiem" a raz "częscia boga" - to chyba zasadnicza
          rożnica, nie? Bóg jest jeden. W trójcy jedyny. Jasne ze nie jest łatwo to
          przyjać - a o zrozumieniu, w takim sensie w jakim rozumie sie zasaddy
          termodynamiki - wogole nie moze byc mowy. To jest specyfika wiary i tyle.

          Nie rozumiem
          > czczenia obrazow w tym kontekscie, i nie rozumiem budowania pomnikow
          papiezowi.


          A stawianie pomnikow Kościszce czy Mickiewiczowi rozumiesz? Bo nie ma wiekszej
          rożnicy...

          Co do czczenia obrazów - polecam tekst:
          mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_45.htm

          Wogole jeśłi chcesz sie dowiedziec czegos o katolicyżmie - poszukaj na stronach
          katolickich (np opoka, mateusz, katolik).

          Na tym forum bywają katolicy - jednak trudno jest w formie postow wyjasnic
          skomplikowane zagadnienia wiary - o wiele lepij poczytać dłuzsze, sensowne
          teksty. I katechizm - rowniez dostepny w sieci.

          Jeśli jednak chcesz wiedziec co mają do powiedzenie na temat katolickiej
          teologii antyklerykałowie czy ateiści - to forum jest jak najbardziej
          własciwe. Z tym że radziłabym zachowac pewnie dystans do ich rewelacyjnych
          podsumowań typu "dla katolikow papiez jast nastepcą (zastępcą) boga"
          • facet123 Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 21.06.06, 13:41
            > W trójcy jedyny. Jasne ze nie jest łatwo to
            > przyjać - a o zrozumieniu, w takim sensie w jakim rozumie sie zasaddy
            > termodynamiki - wogole nie moze byc mowy. To jest specyfika wiary i tyle.

            Ale to znaczy, że wierzy się w nie-wiadomo-co? Czy nie?
            • monikaannaj Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 21.06.06, 14:01
              Nie rozumiem? Wierzy sie w wiadomo-co: Trojcę sw., reinkarnację, nirwanę...
              • facet123 Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 21.06.06, 14:48
                Skoro nie można zrozumieć czym jest trójca święta, to znaczy, że trzeba wierzyć
                w niewiadomo-co (tylko tyle, że jest to nazwane niewiadomo-co). Np. reinkrnacja
                jest ściśle zdefiniowana - urodzenie się po śmierci w ciele innej istoty
                posiadając ciągle świadomość i szczątki pamięci poprzedniej.
                • monikaannaj Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 21.06.06, 15:02
                  Sw trójca tez jest scisle zdefiniowana. Jeden Bog w trzech osobach. Czego tu
                  mozna nie rozumiec??? Poczytaj sobie katechizm - tak jest dokładnie wszystko
                  opisane.

                  A jeśli dla ciebi tekst: "urodzenie się po smierci w ciele innej istoty" jest
                  jasny, logiczny, wyczerpujący temat i nie budzący watpliwosci - to gratulacje.
                  • facet123 Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 21.06.06, 15:47
                    > Sw trójca tez jest scisle zdefiniowana. Jeden Bog w trzech osobach

                    Jeżeli te trzy osoby mają odrębną wolę i świadomość, to gdzie jest ich jedność?
                    Jeżeli mają wspólną wolę i świadomosć, to gdzie jest ich odrębność? Po za tym
                    częścią definicji jest to trójca ma być jest niepojęta

                    > A jeśli dla ciebi tekst: "urodzenie się po smierci w ciele innej istoty" jest
                    > jasny, logiczny, wyczerpujący temat i nie budzący watpliwosci - to gratulacje.

                    Jest to jasna i klarowna definicja. To czy się wierzy w takie zjawisko to jest
                    zupełnie inna sprawa - ja w nie niewierzę. Ale konkretnie wiem w co niewierzę.
                    Tak samo jak nie wierzę w lewitację (unoszenie się w powietrzy bez żadnego
                    oparcia i bez urządzeń tworzących siłę nośną - chyba klarowna definicja).
                    • monikaannaj Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 21.06.06, 17:11
                      HM. To może podaj mi te definicję trojcy o ktorej mówisz...

                      Skąd ta "odrębna wola i swiadomośc"?

                      Jeden byt - trzy osoby. naprawde tak trudno to zrozumiec? Trudniej ciało INNEJ
                      istoty z moją duszą w srodku?
                      • draculla3 Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 21.06.06, 17:23
                        monikaannaj napisała:

                        > HM. To może podaj mi te definicję trojcy o ktorej mówisz...
                        >
                        > Skąd ta "odrębna wola i swiadomośc"?
                        >
                        > Jeden byt - trzy osoby. naprawde tak trudno to zrozumiec? Trudniej ciało INNEJ
                        > istoty z moją duszą w srodku?



                        Sama niczego z tego nie rozumiesz."Nie rżnij więc głupa!!!!!
                        Twój mózg jest po to by podtrzymywał Twoje podstawowe funkcje życiowe.
                        Nie używasz go do innych celów.Szkoda z Tobą polemizować,szkoda czasu.
                        Zapoznaj się z moją sygnaturką. Choć nie jestem pewny,że coś z tego
                        zrozumiesz.
                        • yggdrasill_1987 Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 21.06.06, 17:31
                          Ej, nie przesadzaj. Nie obrażaj jej, bo jest jedną z niewielu osób z tego
                          forum, stojącej "po drugiej stronie barykady", które starają sie dyskutować w
                          sposób inteligentny. Mieliśmy już agresywnych oszołomów, mamy takiego jednego
                          zalewającego nas miłością, a panna Zloty Delfin jest normalna.

                          Ludzie, dbajmy o poziom forum. Proszę...
                          • yggdrasill_1987 Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 21.06.06, 17:32
                            Przepraszam, chodziło o pannę MonikęAnnaj. Ale to nie szkodzi. I ta i ta jest
                            fajna smile
                            • zloty_delfin Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 21.06.06, 17:40
                              Bardzo mi miłosmile
                      • facet123 Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 22.06.06, 09:52
                        > HM. To może podaj mi te definicję trojcy o ktorej mówisz...
                        >
                        > Skąd ta "odrębna wola i swiadomośc"?

                        No właśnie szukam jakiejś sensownej definicji. W Katechiźmie KK jest tylko dużo
                        na temat wagi samego pojęcia, dużo religijnego szumu, ale definicja jest nic
                        nie mówiąca - "jeden bóg w trzech osobach".
                        Jeżeli ten "jeden bóg" oznacza jedną świadomość (jeden umysł) to wszystko jest
                        jasne - jedna istota która potrafi przyjmować 3 różne postacie. Taką definicję
                        mógłbym zaakceptować. Tylko, że wtedy pojawia się pytanie: Dlaczego Jezus
                        rozmawiał z bogiem, i modlił się do niego? Dlaczego uważał się za jego syna?
                        Przecież (zakładając powyższą definicję) on był bogiem, tylko w postaci
                        ludzkiej. Czyżby odstawiał całą tę szopkę, aby zwrócić na siebie uwagę, bo tak
                        naprawdę modlił się sam do siebie i uważał się sam za własnego syna. A jak
                        rozumieć jego ostatnie słowa "Panie mój, czemuś mnie opuścił?". Za dużo tu
                        wątpliwości.

                        Natomiast jeżeli każdy z trzech bytów składających się na trójce jest osobną
                        świadomością (osobnym umysłem) to też w porządku, ale dlaczego wtedy pojęcie to
                        ma być tak ważne? Dlaczego jest konieczne do bycia katolikiem? Dlaczego tak
                        zasadnicza musi być "jedność" trójcy?

                        Jednak wszystkie powyższe moje próby zrozumienia i zdefiniowania trójcy kościół
                        i tak z góry skazuje na niepowodzenie (jak w tej opowiastkce: "Prędzej ja
                        przeleje tą muszelką całe morze do tego maleńkiego dołka, niż ty zrozumiesz
                        tajemnicę Trójcy Św). A zatem pojęcie trójcy MA być tajemnicze, niezrozumiałe i
                        niezdefiniowane (w ścisłym sensie). A zatem kościół wymaga aby wierni wierzyli
                        w coś czego sami nie potrafią określić, a więc w nie-wiadomo-co.
                        • croyance Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 22.06.06, 15:21
                          No wiesz, moze byl czescia Boga, chwilowo pozbawiona pamieci tego. Cos jak
                          zwiazek swiadomosci z podswiadomoscia
                          • croyance Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 22.06.06, 15:25
                            Notabene, snilo mi sie kiedys, ze mialam dwie swiadomosci. Nie umiem tego
                            wytlumaczyc, ale bylam w dwoch miejscach naraz i patrzylam z nich na te sama
                            rzecz: i nie to, ze przelaczalam sie z jednej do drugiej, ale faktycznie bylam
                            jakby dwiema osobami ... ale nie dwiema, bo to caly czas bylam ja, tylko dwa
                            razy.
                            Skoro umysl we snie mi zrobil taka sztuczke, to moze i to mozliwe? Swoja droga,
                            bylo to bardzo dziwne: dwie swiadomosci, dwa punkty widzenia, ale caly czas ja -
                            w tym samym czasie ... nie jestem w stanie opisac tego dokladniej.

                            • croyance Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 22.06.06, 15:25
                              "ta sama" powinno byc
                          • facet123 Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 22.06.06, 15:44
                            > No wiesz, moze byl czescia Boga, chwilowo pozbawiona pamieci tego. Cos jak
                            > zwiazek swiadomosci z podswiadomoscia

                            Ok, ale to dość zagmatwane. Nie wygląda to Ci na "mnożenie bytów bez potrzeby".
                            Trzeba nieźle kombinować, żeby dojść do definicji która z jednej strony (w
                            pewnym sensie) jest spójna i logiczna, a z drugiej strony spełnia potrzeby
                            kościoła. Przecież o trójcy nie ma nawet słowa w biblii - dlaczego kościół tak
                            się upiera i nadaje tak więlką wagę czemuś co jest tak mało istotne?
                            • croyance Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 22.06.06, 20:21
                              Dlaczego KK sie upiera; pojecia nie mam. Mowie tylko, ze zagadnienie samo w
                              sobie wcale nie wydaje mi sie skomplikowane: o wiele bardziej skomplikowane
                              teorie slyszalam, generalnie rzecz biorac pomysl mi sie w glowie miesci i nie
                              uwazam go za dziwny badz tajemniczy.
                              Jak jest naprawde, nikt oczywiscie nie wie, bo niby skad?
                              • facet123 Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 23.06.06, 09:03
                                > Dlaczego KK sie upiera; pojecia nie mam. Mowie tylko, ze zagadnienie samo w
                                > sobie wcale nie wydaje mi sie skomplikowane: o wiele bardziej skomplikowane
                                > teorie slyszalam, generalnie rzecz biorac pomysl mi sie w glowie miesci i nie
                                > uwazam go za dziwny badz tajemniczy.

                                Skąd w takim razie opowieść o tym dziecku które przelewa wodę z morza do dołka
                                i mówi "prędziej przeleję całe morze do tego dołka niż ty zrozumiesz tajemnicę
                                trójcy świętej"? Może się mylę, ale wugląda to tak jakby kościół chciał żeby
                                trójca była czymś niezrozumiałym dla wiernego.
                                • wanda43 Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 23.06.06, 09:37
                                  >Może się mylę, ale wugląda to tak jakby kościół chciał żeby
                                  trójca była czymś niezrozumiałym dla wiernego.

                                  I o to wlasnie chodzi.Tu nie trzeba nic rozumiec,ale wierzyc.Jezeli owieczka
                                  zaczyna myslec,rozwazac,to niedobrze,bo a noz jakies wnioski wyciągnie?Katolik
                                  ma przyjmowac wiare podaną na tacy.
                                • croyance Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 23.06.06, 12:22
                                  A skadze ja mam to wiedziec? smile Ja tu polemizuje z pogladem, ze konfiguracja
                                  3=1 jest niemozliwa do pojecia. Owszem, pojac ja mozna. Wystarczy miec troche
                                  wyobrazni metafizycznej (to ja mowienie, ze niemozliwe jest odczuwanie w tym
                                  samym czasie milosci i nienawisci etc. i dyskusje, ze tak sie nie da, bo to sie
                                  wyklucza).
                                  Co do metafory dziecka, nigdy jej nie slyszalam, nie wiem, o co moze chodzic.
                                  Moze to jak tlumaczenie osobie niewidomej kolorow: wytlumaczyc teoretycznie
                                  mozna, ale zanim nie zobaczy, nie zrozumie, o co tak naprawde chodzi.
                                  W moim odczuciu chodzi mniej wiecej o to, ze
                                  a) jestem w stanie sobie wyobrazic, ze jestem kotem - owszem, czemu nie,
                                  wyobrazni to mej nie przekracza, ale
                                  b) nie jestem w stanie tego naprawde POCZUC, chociazbym nie wiem jak probowala
                                  (bo nawet jakbym zamienila sie w kota, to mialabym swoja swiadomosci i pamiec,
                                  czyli nic z tego - chyba, zebym faktycznie stala sie kotem i nic nie pamietala,
                                  ale to juz nie doswiadczenie, o jakie mi chodzi)
                        • seth.destructor Re: Podstawy podstaw, i dlaczego Bog chcial miec 24.06.06, 14:16
                          Ja kiedys wymyslilem, ze Bog to jak rodzina, tez moze byc wieloosobowa, ale
                          ksiadz mnie odwiodl od tego pomyslu uzywajac zaslony metefizycznej
                          niepojetnosci:^)
                      • bloodysunday99 Podsumowanie pierwsze i nastepna prosba 22.06.06, 13:33
                        Wiec wlasnie o to mi chodzi:

                        bloodysunday99 napisał:

                        > Teraz z koleji rozumiem ze jest to cos, czym katolicy
                        > nie maja ochoty sie podzielic z innowiercami

                        monikaannaj napisała:

                        > Hę? A niby z czego to wnioskujesz?
                        > Sw trójca tez jest scisle zdefiniowana. Jeden Bog w trzech osobach. Czego tu
                        > mozna nie rozumiec??? Poczytaj sobie katechizm - tak jest dokładnie wszystko
                        > opisane.

                        Wlasnie tutaj urywa mi sie film. Dokladnie o to mi chodzi, insynuujesz ze
                        jestem niedouczonym ignorantem, bo nie rozumiem pojecia "swietej trojcy". Moze
                        wlasnie czytalem katecheze, moze czytalem proby wytlumaczenia tego zjawiska na
                        internecie, i jakos do tej pory nie zrozumialem. Nie rozumiem pojecia jeden bog
                        w trzech osobach. Czy Bog jest osoba? Czy osoba jest swiety duch? Osoba jest,
                        zgadzam sie z Toba - Jezus. Czy jest Bogiem? Watpie. Czy jedna swiadomosc (bo
                        chyba raczej nie dusza) moze istniec w dwoch lub w trzech osobach? Takie
                        odwrotne rozszczepienie osobowosci (dissociative disorder), ktore w ludziach
                        jest definiowane jako choroba psychiczna? Hmmmm, watpie.

                        Prosze Cie dlatego jeszcze raz: Wytlumacz mi bez odsylania mnie do kosciola, do
                        skomplikowanych katolickich instrukcji obslugi wiary itp., czym jest swieta
                        trojca? Jezeli sama to pojecie rozumiesz, jestem pewny ze zdolasz mi to
                        wytlumaczyc.

                        > A jeśli dla ciebi tekst: "urodzenie się po smierci w ciele innej istoty" jest
                        > jasny, logiczny, wyczerpujący temat i nie budzący watpliwosci - to gratulacje.

                        Taki tekst nie jest dla mnie logiczny, mysle ze zycie konczy sie (umiera
                        swiadomosc) w momencie smierci, i nie ma zadnych inkarnacji, rezurekcji itp.
                        Nie ma na to zadnych dowodow, a sa dowody na to ze nie ma reakcji swiadomosci u
                        martwych ludzi. Pojecie "zycia po smierci" jest moim zdaniem jedynie marzenie
                        ludzi o wiecznym zyciu.

                        P.S. Wiem ze ateisci nie sa mile widziani na forach katolickich, bo zadaja
                        problematyczne pytania.
    • marcinlet Odpowiedź konkretna 20.06.06, 12:23
      Mianem "świętej trójcy" powszechnie określa się najsłynniejsze hardrockowe
      zespoły: Led Zeppelin, Deep Purple i Black Sabbath.
      • lena_ziemkiewicz Re: Odpowiedź konkretna 20.06.06, 12:25
        Są jeszcze inne święte trójce:
        - Audi, BMW, Mercedes;
        - AC Milan, Inter, Juventus.
        • vitmik Re: Odpowiedź konkretna 20.06.06, 12:59
          ronaldo,rivaldo,ronaldinho

          • bloodysunday99 Re: Swobodne kombinacje? 21.06.06, 05:50
            LOL, a czy mozna wybrac kombinacje swojej trojcy indywidualnie, np. Led
            Zeppelin, Mercedes Benz, Ronaldinho, czy musi byc obowiazkowy temat? Heheh,
            takie pojecie trojcy jest dla mnie bardziej zrozumiale...

            Heheh...!
        • stek22 Re: Odpowiedź konkretna 27.06.06, 20:37
          I te odpowiedzi wpisują się w wieczną odpowiedź na te tematy. Jak rozumieć
          Trójcę. Prosto. W starożytności mnóstwo było duo, trio czy innych boskich
          rodzin. I nie było na to żadnej rady. Żadną bronią nie można było tego wyplenić
          więc co zostało - zaakceptować. I to wszystko. Aby się przebić do szerszego
          grona ludzi/wierzących trzeba było coś podobnego wymyśleć - oryginalnego
          pasującego do dokonań chrześcijańskich ale też trio.
          Odpowiedź jest jedna - ludzie mają manię tworzenia różnych boskich par
    • tombra7 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 20.06.06, 15:45
      bloody,zawracasz se głowe pierdołami smile
      • bloodysunday99 Re: Podstawy i tracenie czasu na ich rozumienie 21.06.06, 05:55
        tombra7 napisał:

        > bloody,zawracasz se głowe pierdołami smile

        Nie, pomyslalem jedynie ze nie rozumiem pewnych podstawowych rzeczy w
        katolicyzmie, a nie rozumiejac podstaw w dyskusji, jest trudnoscia powiedziec
        cos madrego. Zawsze nalezy zaczynac od podstaw, dlatego wiec takie pytanie.
        (Ale prawde mowiac tak, masz racje, zawracam sobie dupe pierdolami, mam chyba
        za duzo czasu...)

        8)
    • grgkh 1+1+1=1 :) 20.06.06, 16:18
      To taka... matematyka. Ktoś to już wczesniej pisał, ale powtórzę.
      • svistak Re: 1+1+1=1 :) 20.06.06, 20:15
        hmmm... mne uczono:
        1 pomnożone pzrez jeden pomnożone przez jeden = trojjedyny Bog

        ale jako ciemna blondynka z chroniczna skleroza ciazowa moglam cos pokrecic...

        pzdr.

        s.
        • grgkh Re: 1+1+1=1 :) 21.06.06, 16:46
          Ale tu jest nie mnożenie lecz suma. To są składniki. To jest dodawanie. wink
          • kociak40 Re: 1+1+1=1 :) 21.06.06, 20:10
            grgkh napisał:

            > Ale tu jest nie mnożenie lecz suma. To są składniki. To jest dodawanie. wink

            Dla istoty Boga, jest to za proste działanie, tak możemy liczyć we wlasnej
            rodzinie, moze z poprawką na tesiową jako 1,5 (rodzina bez teściowej - to zegar
            bez wskazowek). Aby rozpatrywać sprawy "wyższe", to coś jak potęga zera,
            wszystkie liczby sprowadza do jedności, w więc (1+1+1)0=1. Potęga zero, to
            czynik duchowy, czynnik istoty "wyższej".
            • v0lrath 2+2=3 26.06.06, 01:07
              A może 2+2=3?

              Przy okazji: kojarzy mi się z ciekawą stroną na nieco inny temat:
              www.stats.org/
    • draculla3 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 20.06.06, 16:59
      Nie ma Trójcy św.....jest kwartet.......zapomnieliście o papieżu.
      Przecież to zastępca boga na ziemi.
      • kociak40 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 20.06.06, 17:49
        ...
        "" Mianowicie nie rozumiem do tej pory, a pytalem sie juz kilka razy, czy ktos
        z
        Was moglby byc tak szanowny krotko wytlumaczyc mi co to jest swieta trojca?
        Nie rozumiem tez dlaczego Bog jest Bogiem, i jest Bogiem jedynym, kiedy Jezus
        tez jest Bogiem? Sa to rzeczy tak podstawowe, ze faktycznie mozliwie swiadcza
        o mojej ignorancji i niedouczeniu, i mysle ze kazdy katolik z latwoscia mi na
        nie odpowie."" - bloodysunday99

        Życie jest zbyt krótkie aby sie powtarzać bez końca. Ja już na tym forum
        pisałem jak należy rozumieć Św. Trójcę i za swój wywód (bardzo zrozumiały
        zresztą) dostałem pochwałę od osoby bardzo wprowadzonej w arkana wiary,
        niejakiej (pani) Lizaxo. Uważam to za za wielką pochwałę mego logicznego
        myślenia. Pozostaje tylko odszukać post z moim wywodem i wszystko będzie jasne,
        zrozumiałe, choć wcale nie musi być przyczyną naszej wiary. Coś jak rozwinięcie
        funkcji w szereg Fouriera, zrozumiemy wywód, ale może nam być to nieprzydatne.
        Następna Twoja sprawa to - "Nie rozumiem tez dlaczego Bog jest Bogiem."
        Tego tak z "biegu" wytłumaczyć nie można, musisz trochę się przygotować do tego,
        rozgrzać myślowo. Dlatego też wpierw zacznij od prostrzego pojecia - "dlaczego
        Ty to jesteś TY". Jak będziesz gotowa, udzielisz tej odpowiedzi, to wtedy można
        posuwać się dalej.


        • bloodysunday99 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 21.06.06, 06:14
          Dziekuje kociaczku, ale duzo nie zdzialales. Mianowicie na poczatku
          przeprosilem ze sie pytam na tak podstawowy temat, i zdaje sobie sprawe z tego
          ze byl to temat obracany na naszym forum. Przepraszam Cie jeszcze raz. Dlatego
          uwazam ze zamiast wymadrzania sie typu: "Życie jest zbyt krótkie aby sie
          powtarzać bez końca" i chwalenia siebie samego za zaslugi na froncie, mozna
          byloby odnalezdz link do owego wspanialego wytlumaczenia, i podzielic sie nim z
          nami.

          Nastepnie prosze aby w przyszlosci nie wyciagac slow z kontekstu, bo
          prawidlowym pytaniem nie bylo "Nie rozumiem tez dlaczego Bog jest Bogiem"
          natomiast "Nie rozumiem tez dlaczego Bog jest Bogiem, i jest Bogiem jedynym,
          kiedy Jezus tez jest Bogiem?". Jest zasadnicza roznica.

          Czasami jest lepiej przemilczec niz pierdnac bezrozumnie.
    • markus.kembi Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 20.06.06, 18:15
      Tzw. "święta trójca" to jeden z wybiegów mających na celu zachowanie przez
      katolicyzm miana religii monoteistycznej i jednocześnie czczenie wielu tworów
      (pozostałe to m.in. oddawanie kultu świętym i matce Jezusa z jednoczesnym
      odmówieniem zaliczenia ich w poczet bóstw). Oczywiście, że nie trzyma się kupy,
      ale duchovni mogą to swoim owieczko wytłumaczyć w ten sposób: "Albo w to
      wierzysz, albo nie jesteś katolikiem i tym samym jesteś niedobry" - i wtedy
      katolik nawet jeśli myśli i czuje coś innego, udaje przynajmniej, że rozumie o
      co w tym chodzi, popiera to i czci jako boga (a nie "bogów").
    • pogan87 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 20.06.06, 18:23
      Święta trójca niemieckiego thrashu:
      Destruction
      Sodom
      Kreator !! :]
      • kociak40 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 20.06.06, 20:30
        Jeszcze tylko dodam do poprzedniego swojego postu, że pojęcie Św.Trójcy jest
        największym w religii twierdzeniem, wynoszące chrześcijaństwo (które to uznaje)
        na najwyższe wyżyny spośród reszty wszystkich religii. Wielcy reformatorzy,
        ludzie bardzo mądrzy, znjący filozofię, umiejący logicznie myśleć, tacy jak:
        J.Hus, M.Luter, U.Zwinglii, J.Wiklif, J.Kalwin, itd. też uzali to pojęcie, za
        bardzo dobre, wyróżniające i podnoszące "jakość" wiary.
        Takie matematyczne pojęcie, jakie przytacza grghk - 1+1+1=1 jest w typie
        konieczności aby przed jadącym mechanicznym pojazdem, biegł człowiek z czerwoną
        chorągiewką, a jakie to zostało uchwalone swego czasu w Anglii, w parlamencie,
        przez bardzo "mądrych" lordów.


      • seth.destructor Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 26.06.06, 18:16
        :^)
    • yggdrasill_1987 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 21.06.06, 09:41
      Nie zrozumiesz tego nigdy, ponieważ jest to "tajemnica wiary" i my, ludzie
      jesteśmy za głupi na to, żeby pojąć tę "tajemnicę" smile
      • donkichol Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 21.06.06, 22:28
        A jak naprawdę powstała Św.Trójca? Na początku chrześcijanie wierzyli, że
        Chrystus był tylko człowiekiem,prorokiem. Jednak w IV wieku n.e. na I soborze
        postanowiono zrobić go Bogiem. Cesarz Konstantyn potrzebował tego ze względów
        politycznych, dla ugruntowania nowej oficjalnej religii Cesarstwa. Od tej pory
        trudno byłoby kwestionować jego nauki. No i Chrystus stał się Bogiem
        drogą...głosowania (o mało nie przeszedł).
        • fnoll Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 21.06.06, 22:47
          troszkę upraszczasz - wiara w to, że Jezus jest Bogiem pojawiła się dość
          wcześnie, jeszcze w czasach apostolskich, ale nie była "teologicznie obrobiona",
          czerpiąc z pogańskich mitów "narodzonych bóstw", z nowych zderzeń znaczeń,
          istniało wiele interpretacji co to właściwie znaczy, a część chrześcijan
          istotnie wierzyła nadal na żydowską modłę - w Jezusa mesjasza

          Konstantyn chciał to uporządkować, bo rozumienie Jezusa dzieliło chrześcijan
          coraz bardziej, a on miał w planach jedną, administracyjnie zwartą religię

          żeby było bardziej skomplikowanie - jego syn i następca głosił rozumienie Jezusa
          kompletne odmienne od tego przyjętego na soborze nicejskim I, był arianinem

          a kto miał rację?

          myślę, że wszyscy w równym stopniu wink
          • wanda43 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 23.06.06, 09:46
            W tamtych czasach roilo sie od prorokow wszelkiej masci,wielu z nich podawalo
            sie za oczekiwanego,starotestamentowego mesjasza,od wielu oczekiwano,ze wyzwoli
            narod z niewoli.Pawel wybral akurat tego.Ale przeciez nie tylko Jezus zostal
            ukrzyzowany za dzialania wobec Rzymian.Byli i inni.
    • kapitan.kirk Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 22.06.06, 10:29
      To trochę nie tak, że zawsze i w każdym przypadku 1+1+1=3, bo życie to wszak nie
      sama arytmetyka. Ty sama jesteś jednocześnie kobietą, Polką i córką, a przecież
      mimo tych odrębności nie jesteś trzema osobami, ale jedną. Na tej samej zasadzie
      pojmować można trójjedynego Boga, postrzeganego w różnych postaciach; tak jak
      czymś krańcowo odmiennym z wyglądu i "zastosowania" są ocean, śniegowy bałwanek,
      chmura i szklanka herbaty, a przecież wszystkie cztery są tą samą wodą. Jeden z
      teologów porównał pojęcie Trójcy do człowieka, który wszedł po kolana do rzeki i
      ręką gmera w przydennym piasku. Dla przeciętnej ryby każda z jego nóg i owa ręka
      to odrębne i nie mające ze sobą nic wspólnego byty - tylko dlatego, że nie jest
      ona w stanie postrzegać tego, co dzieje się nad powierzchnią wody.
      Pzdr
      • bloodysunday99 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 22.06.06, 13:46
        kapitan.kirk napisał:

        > Na tej samej zasadzie pojmować można trójjedynego Boga, postrzeganego w
        > różnych postaciach; tak jak czymś krańcowo odmiennym z wyglądu
        > i "zastosowania" są ocean, śniegowy bałwanek, chmura i szklanka herbaty, a
        > przecież wszystkie cztery są tą samą wodą.Jeden z teologów porównał pojęcie
        > Trójcy do człowieka, który wszedł po kolana do rzeki i ręką gmera w
        > przydennym piasku. Dla przeciętnej ryby każda z jego nóg i owa ręka to
        > odrębne i nie mające ze sobą nic wspólnego byty - tylko
        > dlatego, że nie jest ona w stanie postrzegać tego, co dzieje się nad
        > powierzchnią wody.


        Mysle ze na wode w postaci herbatki czy balwanka jest logiczne wytlumaczenie
        (cos tam pamietam z fizyki), nawet jest wytlumaczenie na "odrebne i nie majace
        ze soba nic wspolnego byty" w postaci rak i nog czlowieka grzebiacego w wodzie
        (moze rybka nie zrozumie, ale co tu porownywac ludzi do ryb...).

        Kapitanie, prosze wytlumaczyc mi co to jest swieta trojca bo nie rozumiem.
        • kapitan.kirk Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 22.06.06, 14:15
          > (moze rybka nie zrozumie, ale co tu porownywac ludzi do ryb...)

          Sęk w tym, że dystans poznawczy i w ogóle umysłowy dzielący człowieka od Boga
          jest nieporównywalnie większy niż między rybą a człowiekiem. Chcąc zrozumieć
          Boga jesteśmy w daleko gorszej sytuacji niż dżdżownica, której kazanoby nauczyć
          się deklamować sonety.

          > Kapitanie, prosze wytlumaczyc mi co to jest swieta trojca bo nie rozumiem.

          Zagadnienie jest na tyle złożone, że nie chce mi się rozpisywać; chyba zresztą
          lepiej to zrobi teolog, a więc jeżeli Cię to rzeczywiście interesuje, to
          www.teologia.pl/m_k/zag02d.htm
          Pozdrawiam przedburzowo
          • bloodysunday99 Brak odpowiedzi... 22.06.06, 14:52
            kapitan.kirk napisał:

            > Sęk w tym, że dystans poznawczy i w ogóle umysłowy dzielący człowieka od Boga
            > jest nieporównywalnie większy niż między rybą a człowiekiem. Chcąc zrozumieć
            > Boga jesteśmy w daleko gorszej sytuacji niż dżdżownica, której kazanoby
            nauczyć
            > się deklamować sonety.

            Ahh, to akurat rozumiem, Wielka Tajemnica Wiary, jak ktos wczesniej pisal...


            > Zagadnienie jest na tyle złożone, że nie chce mi się rozpisywać; chyba zresztą
            > lepiej to zrobi teolog, a więc jeżeli Cię to rzeczywiście interesuje, to
            > www.teologia.pl/m_k/zag02d.htm

            Prosilem wlasnie o takie "domowe" wytlumaczenie bo oficjalnie "autoryzowanego"
            nie bardzo rozumiem. Rozumiem tez ze jego nie otrzymam.

            > Pozdrawiam przedburzowo

            Ja tez.
            • kapitan.kirk Re: Brak odpowiedzi... 22.06.06, 15:39
              > Ahh, to akurat rozumiem, Wielka Tajemnica Wiary, jak ktos wczesniej pisal...

              Można i tak smile Po prostu dzieło z natury rzeczy nie jest w stanie wyczerpująco
              zdefiniować swojego twórcy.

              > Prosilem wlasnie o takie "domowe" wytlumaczenie bo oficjalnie "autoryzowanego"
              > nie bardzo rozumiem.

              Hmm, w geometrii nie ma specjalnej drogi dla królów wink No ale spróbuję
              najkrócej jak się: w nauce KK poczczególne osoby boskie są jakby odrębnymi
              aspektami jednego Boga. Tak jak w Twoim ciele do czego innego służy palec, a do
              czego innego wątroba, które jednak nie przestają mimo to być częściami jednej,
              Twojej niepowtarzalnej osoby. Koncepcja ta wynika z katolickiej interpretacji
              tekstów biblijnych (głównie - acz nie wyłącznie - wypowiedzi Jezusa).

              Pzdr
              • bloodysunday99 Re: Brak odpowiedzi... 22.06.06, 15:45
                W takim razie kto okreslil wlasnie taka definicje? Czy nie jest ona sprzeczne z
                drugim przykazaniem?
                • kapitan.kirk Re: Brak odpowiedzi... 22.06.06, 15:51
                  > W takim razie kto okreslil wlasnie taka definicje?

                  W pierwotnej postaci Sobór Nicejski w 379 r., opierając się właśnie na tekstach
                  biblijnych.

                  > Czy nie jest ona sprzeczne z
                  > drugim przykazaniem?

                  Jak rozumiem, masz na myśli "protestanckie" drugie przykazanie - nie, nie jest,
                  dlatego właśnie że nie traktuje poszczególnych osób boskich jako całkowicie
                  odrębnych istnień, ale właśnie jako w pewnym sensie "członki" jednego bóstwa.

                  Pzdr
            • kohei Re: Brak odpowiedzi... 22.06.06, 16:24
              Witam!
              > Prosilem wlasnie o takie "domowe" wytlumaczenie booficjalnie "autoryzowanego"
              > nie bardzo rozumiem. Rozumiem tez ze jego nie otrzymam.
              Problem w tym, że "domowe" wyjasnienie nie jest proste, bo i tak wymaga użycia
              dość skomplikowanych pojęć...
              Należy zacząć od tego, że przeniesione z łaciny pojecie 'osoba' (persona) w
              odniesieniu do Osób Trójcy jest nieprecyzyjne i wręcz mylące, jako że oznacza
              ono coś 'osobnego'. Sugeruje istnienie odrębnych woli, rozumów itd. W
              rozumieniu chrześcijan zaś Bóg ma jedną wolę, jeden rozum itd.
              Znacznie zgrabniej sprawę ujmuje się po grecku. Do zrozumienia koncepcji Trójcy
              trzeba zrozumieć subtelną różnicę między pojęciami 'ousia' i 'hipostaza'. Ousia
              to substancja, istota, natomiast hipostaza - to akt zaistnienia tejże
              substancji (wcześniej pojęcia te utożsamiano, to rozróżnienie zaproponował
              bodaj Orygenes).
              Tak więc, ortodoksyjne chrześcijańskie ujęcie jest takie, że Bóg jest jeden co
              do natury (phisis) i istoty (właśnie ousia), natomiast jego istnienie realizuje
              się w trzech różnych "aktach" (hipostazy), pomiedzy którymi zachodzą określone
              relacje.
              Wciąż wiem, że to nie do końca jasne, więc dla pomocy dwa poglądy
              heterodoksyjne, po jednym z każdej strony.
              Modalizm twierdzi, że "osoby" to jedynie sposoby, w jaki działa Bóg, jego
              przejawy, sam jest jednak absolutnie niepodzielny i jednorodny.
              Z drugiej strony mamy tryteizm, w którym Osoby są oddzielnymi boskimi bytami, z
              własną świadomością i wolą.
              A właściwy trynitaryzm jest gdzieś pośrodkusmile
              • 277w08 Re: Brak odpowiedzi... 23.06.06, 09:26
                Aby jeszcze bardziej pokrecić zadam Wam pytanie które mnie nurtuje jeszcze
                bardziej (zadałem je wcześniej na innym forum, ale poza nawidzonym Waldim nikt
                nawet nie próbował na nie odpowiedzieć, jeśli ktoś już to czytał - przepraszam
                że nudzę). Do rzeczy - jak wiemy "składnikiem" Trójcy Św. jest Syn Boży czyli
                Chrystus. Chrystus pojawił się w określonym "punkcie czasowym", co więc było
                przed Chrystusem - Dwójca Św ? Co o tym myślicie ?
                • wanda43 Re: Brak odpowiedzi... 23.06.06, 09:55
                  >jak wiemy "składnikiem" Trójcy Św. jest Syn Boży czyli
                  > Chrystus.

                  Napisales Chrystus /chrystos,mesjasz,namaszczony,wybrany/,a nie Jezus.
                  Co raz czesciej widze,ze rowniez kk mowi o Chrystusie, a nie o Jezusie, jakby
                  gdzies po drodze chcial zagubic rabbe Jezusa,postac najprawdopodobniej realną,
                  na rzecz Chrystosa- tzw.syna bozego,czyli jedna z czesci trojcy.
                • kapitan.kirk Re: Brak odpowiedzi... 23.06.06, 10:03
                  > Chrystus pojawił się w określonym "punkcie czasowym", co więc było
                  > przed Chrystusem - Dwójca Św ? Co o tym myślicie ?

                  Zgodnie z nauką KK Syn Boży został zrodzony "przed wszystkimi wiekami", a więc
                  może jeszcze "przed" powstaniem czasu (czy raczej "poza czasem") w chwili
                  Wielkiego Wybuchu? W tej sytuacji pojęcia "przedtem" i "potem" wydają się nie
                  miec prostego zastosowania...
                  Pzdr
              • bloodysunday99 Z katolikiem nie wygrasz... 23.06.06, 10:17
                Hmm. I w tym wlasnie problem. Zajrzalem do encyklopedii
                pl.wikipedia.org/wiki/Hipostaza na temat hipostazy, i rzucilo mi sie w
                oczy to:

                "Hipostaza ma też w filozofii znaczenie ogólne – oznacza pojęcie abstrakcyjne,
                lub ogólne uznane za konkretny byt jednostkowy (na przykład idealna prosta w
                matematyce, która miałaby istnieć w naszym świecie) oraz potoczne – jest to
                wszelki przedmiot fikcyjny uznany za istniejący (na przykład czarodziejska
                różdżka)."

                Mysle ze pojecia jak wlasnie hipostaza itp. sluza kk jako narzedzie do
                prowadzenia ograniczonych ludzi za nos przez pustynie mentalna. Jest to takim
                samym pojeciem jakim jest np. "illegal combatant" wymyslona przez administracje
                Busha. "Illegal combatant" to gumowe okreslenie, nowa kategoria dla ktorej
                mozna samemu wymyslec definicje. Swieta trojca, w tym hipostaza, jako
                swiadomosc jednostki w dwoch bogach i duchu, to belkot.

                Na temat swietej trojcy napisane jest w wikipedii ze "jest to dogmatyczne
                określenie, nie mające bezpośredniego źródła w Biblii" - czy nie mozna zatem
                przyjac ze jest to zjawiskiem heretyzmu dla chrzescijanina monoteisty, i ze
                stoi w przeciwienstwie do podstawowych nauk czrzescijanskich?
                • kapitan.kirk Re: Z katolikiem nie wygrasz... 23.06.06, 10:27
                  Tym właśnie religia różni się od filozofii, że to co ta druga uznaje za pojęcie
                  hipostatyczne, w tej pierwszej jest nieudowadnialnym (na ogół) przedmiotem wiary.

                  > Na temat swietej trojcy napisane jest w wikipedii ze "jest to dogmatyczne
                  > określenie, nie mające bezpośredniego źródła w Biblii" - czy nie mozna zatem
                  > przyjac ze jest to zjawiskiem heretyzmu dla chrzescijanina monoteisty, i ze
                  > stoi w przeciwienstwie do podstawowych nauk czrzescijanskich?

                  Można oczywiście tak przyjmować - chrześcijan antytrynitarzy było i jest wszak
                  mnóstwo (obecnie np. świadkowie Jehowy). Zdanie większości Kościołów
                  chrześcijańskich (w tym KK) jest jednak inne, gdyż uważają one, iż teksty
                  biblijne wystarczająco uzasadniają istnienie Trójcy.

                  Pzdr
                  • no_no Re: Z katolikiem nie wygrasz... 23.06.06, 11:06
                    O historii chrześcijaństwa, Bogu, Jezusie, Trójcy, diable, polowaniach na
                    czarownice i nie tylko, przeczytasz tu:legaba.6te.net/ciemna_strona.htm

                    Zapraszam do wędrówki mrocznymi ścieżkami historii głupoty ludzkiej przebranej
                    w szaty miłości do Boga. Żywię nieustającą nadzieję, że może niektórym uda się
                    w końcu po dwudziestu wiekach dobrnąć do tak upragnionego celu i zobaczyć
                    światełko w tunelu?
                    Proszę przed podróżą nie zapomnieć o zabraniu rozumusmile Może przyda się
                    na coś?
                  • 277w08 Re: Z katolikiem nie wygrasz... 23.06.06, 11:16
                    >Zgodnie z nauką KK Syn Boży został zrodzony "przed wszystkimi wiekami", a więc
                    może jeszcze "przed" powstaniem czasu (czy raczej "poza czasem") w chwili
                    Wielkiego Wybuchu< - czyli jeśli dobrze rozumiem "zbawienie" było zaplanowane
                    już w chwili stworzenia świata, już wtedy Bóg wiedział że będzie to konieczne,
                    że popełnimy grzech pierworodny i wszystkie inne. Powstaje więc kolejnie
                    pytanie. Jeśli korzystamy z tzw. "wolnej woli" czy Bóg jest w stanie
                    przewidzieć co wybierzemy - wygląda na to że tak, jeśli natomiast można to
                    przewidzieć to gdzie tu wolna wola, czy to znaczy że jesteśmy zaprogramowani -
                    stąd już niedaleko do idei przeznaczenia ? Ale przeznaczenie stoi przeciez w
                    sprzecznosci z wolną wolą. Oczywiście Bóg jest wszechwiedzacy, ale jak głosi
                    kościół modlitwą można coś wyprosić, przebłagać - a więc Bóg podejmuje decyzje
                    na bieżaco w zależnosci od naszego postępowania itd. mam nadzieję że wiecie o
                    co mi chodzi.
                    • bloodysunday99 Re: Z katolikiem nie wygrasz... 23.06.06, 11:32
                      277w08 napisał:

                      > Oczywiście Bóg jest wszechwiedzacy, ale jak głosi
                      > kościół modlitwą można coś wyprosić, przebłagać - a więc Bóg podejmuje
                      decyzje
                      > na bieżaco w zależnosci od naszego postępowania itd. mam nadzieję że wiecie
                      o
                      > co mi chodzi.

                      Hmmm, jezeli mozna cos wyprosic, przeblagac to dlaczego u mnie (ateisty) jest a
                      u innych (wierzacych) nie? Na czym to polega??
                • kohei Re: Z katolikiem nie wygrasz... 23.06.06, 11:51
                  > Z katolikiem nie wygrasz...
                  A to Ty tu jakąś potyczkę prowadzisz?
                  BTW, ja sobie 'katolika' wypraszamsmile

                  > Swieta trojca, w tym hipostaza, jako
                  > swiadomosc jednostki w dwoch bogach i duchu, to belkot.
                  Tak jak to ująłeś, być może. Ale parafraza zupełnie nieudana.
                  Cytat z Wiki jest o tyle trafny, że pokazuje, że teologiczne pojęcie hipostazy
                  jest tej samej natury, co pojęcie prostej.

                  > Na temat swietej trojcy napisane jest w wikipedii ze "jest to dogmatyczne
                  > określenie, nie mające bezpośredniego źródła w Biblii" - czy nie mozna zatem
                  > przyjac ze jest to zjawiskiem heretyzmu dla chrzescijanina monoteisty, i ze
                  > stoi w przeciwienstwie do podstawowych nauk czrzescijanskich?
                  Pojęcie Trójcy o tyle nie ma bezpośredniego źródła w Biblii, o ile jej autorzy
                  nie byli greckimi filozofami (no, Jan już coś próbował). Natomiast rozumowanie,
                  ktore doprowadziło do wykrystalizowanie się tej koncepcji opiera się
                  bezpośrednio na lekturze Pisma.
    • no_no Re: Mam dobre wiadomości dla bloodego i innych. 23.06.06, 18:39
      bloodysunday99 napisała:

      > ale jednak sprobuje sie zapytac.

      > Mianowicie nie rozumiem do tej pory, a pytalem sie juz kilka razy, czy ktos z
      > Was moglby byc tak szanowny krotko wytlumaczyc mi co to jest swieta trojca?
      > Nie rozumiem tez dlaczego Bog jest Bogiem, i jest Bogiem jedynym, kiedy Jezus
      > tez jest Bogiem? Sa to rzeczy tak podstawowe, ze faktycznie mozliwie swiadcza
      > o mojej ignorancji i niedouczeniu, i mysle ze kazdy katolik z latwoscia mi na
      > nie odpowie.
      ~~~~
      Jak będziesz pytał katolików, to masz gwarancje jak w Watykańskim Banku,
      że pobłądzisz, stracisz czas na modły, pieniądze na szarlatanów, a jakby tego
      było mało, to jeszcze za karę przez kolejne wieki będziesz błąkał się po
      pieklewink. Kogo ty pytasz, bloody - ślepych, chromych, żebrzących o łaskę,
      dotkniętych dodatkowo nerwicą natręctw i innymi kompleksamismile?

      Zapytaj lutego10, on zdaje się już dawno odkrył Prawdę i posiadł wiedzę tajemną.
      Jeśli jednak ten okaże się egoistą i nie zechce zdradzić swoich sekretów,
      to jak będę miał dobry humorsmile, podam ci link, w którym znajdziesz odpowiedzi na
      nurtujące ciebie i całą ludzkość pytania. Póki co, uzbroj się jednak
      w cierpliwość i czekaj spokojnie, bez pośpiechu i bez nerwsmile I nic sie nie boj,
      bloody. Ty też jesteś i trójcą, i Bogiemsmile, i wszystkim, a nawet więcejsmile
      No i będziesz żył wiecznie. Ha! Już żyjesz wiecznie, tylko jak się domyślam
      z twoich pytań - nic jeszcze nie wiesz o tym:0)

      no_no - odpowiedzcie sobie sami na pytanie: Czy ja nie jestem boski?














      Pozdrawiam wszystkich tańczących taniec Życia Wiecznegosmile
      • bloodysunday99 Re: Mam dobre wiadomości dla bloodego i innych. 24.06.06, 09:19
        no_no napisał:

        > bloody. Ty też jesteś i trójcą, i Bogiemsmile, i wszystkim, a nawet więcejsmile
        > No i będziesz żył wiecznie. Ha! Już żyjesz wiecznie, tylko jak się domyślam
        > z twoich pytań - nic jeszcze nie wiesz o tym:0)
        > no_no - odpowiedzcie sobie sami na pytanie: Czy ja nie jestem boski?

        Hehe, czy wlasnie nie to sugeroje moimi prostymi pytaniami do katolikow? Jestem
        ateista, panem w swoim domie, zwolennikiem wolnosci, a szczegolnie wolnego
        myslenia. Nie mam potrzeby chodzenia do kosciolka, aby sluchac jak "prawidlowo"
        zyc, jak sie klaniac i komu. Nie mam tez potrzeby wiecznego zycia, jestem na
        ziemi przez krotka chwile, i zyje jakby kazdy dzien byl ostatnim. Pogodzilem
        sie z tym juz dawno. Moje zycie jest czasami wspaniale, czasami nie bardzo. Nie
        martw sie o mnie, ja nie licze na "zbawienie", i jestem ogolnie zadowolony.

        Moimi pytaniami proboje jedynie otworzyc katolikowi nowy swiat, swiat
        swobodnego myslenia, swobodnego wyboru. Jest to trudne, jakoby wiekszosc tych
        ludzi przeszlo pranie mozgow juz od dziecinstwa, i sa tak przyzwyczajeni do
        bezkrytycznego przyjmowania dogmatow, bzdur, boziowania i jezuskowania, ze
        myslenie logiczne stalo dla nich wrogiem, a krytyczne pytania wobec ich
        zaklamanej religji sa atakiem osobistym na nich. Co zrobic? Mozna powiedziec
        nie moje malpy, nie moj cyrk, jednak wiara rozprzestrzenia sie jak rak, i aby
        zapewnic moim wnukom swobode myslenia i wyrazania sie, proboje walczyc z
        glupota. Robie to czasami wulgarnie, na codzien musze byc usmiechniety i mily,
        inaczej nie uda mi sie moja robota, tutaj jednak, przez swoja anonimowosc moge
        sobie pozwolic na dranstwo i bezczelnosc.
        • no_no Re: Mam dobre wiadomości dla bloodego i innych. 26.06.06, 15:32
          bloodysunday99 napisała:
          > Nie mam tez potrzeby wiecznego zycia, jestem na ziemi przez krotka chwile,
          i zyje jakby kazdy dzien byl ostatnim. Pogodzilem sie z tym juz dawno.
          ~~~~
          To czy odczuwasz potrzebę życia wiecznego, czy nie, nie ma większego znaczenia
          dla wiecznoścismile...A gdyby tak okazało się, że będziesz żył wiecznie? To co byś
          na to powiedział, bloody?
          ~~~~
          > Moje zycie jest czasami wspaniale, czasami nie bardzo.
          ~~~~
          Twoje życie bloody ZAWSZE jest wspaniałe...zawsze...bo takie jest życiesmile
          ~~~~
          > Nie martw sie o mnie,
          ~~~~
          Nie martwię się o ciebie, bo wiem, że lepiej czy gorzej, ale zawsze jakoś radę
          sobie dasz.
          ~~~~
          > ja nie licze na "zbawienie",
          ~~~~
          A co to jest zbawienie?smile
          ~~~~
          > i jestem ogolnie zadowolony.
          ~~~~
          I tak trzymaj, bo w ogóle i w szczególe, dobrze jest być zadowolonym nawet wtedy
          gdy świeci słońce, i gdy pada deszcz, teżsmile Gdyby pojawiły się jakieś kłopoty,
          to mów, że kłopoty, to twoja specjalność, a bez nich świat byłby tak nudnysmile,
          jak flaki z olejem.
          ~~~~
          > (...) proboje walczyc z glupota. Robie to czasami wulgarnie,
          ~~~~
          "Walcz", ale rób to jeśli można "elegancko", nie brutalnie, no i wystrzegaj się
          wulgarności. Bądż zawsze człowiekiem...

          no_no - Pozdrawiamsmile
          • bloodysunday99 Re: Mam dobre wiadomości dla bloodego i innych. 26.06.06, 15:58
            Hehe, dzieki.

            Bardzo mile podejscie do zycia no_no, juz mi sie podobasz.

            Co do zycia wiecznego to chyba nie. Juz sa rzeczy w zyciu ktore mnie zaczynaja
            nudzic, nad ktorymi sie zachwycalem wczesniej. Jezeli pomysle jak ma byc za
            1000 lat, to sie naprawde rozstroje...

            Cieplutkie pozdrowienia, wujek bloody.
            • no_no Re: Mam dobre wiadomości dla bloodego i innych. 26.06.06, 16:48
              bloodysunday99 napisała:
              > Co do zycia wiecznego to chyba nie.
              ~~~~
              Co nie? Nie chciałbyś żyć wiecznie? Ej, wujku bloody, czy aby nie ściemniaszsmile?
              Ja na ten przykład chciałbym i coraz bardziej zaczynam wierzyć w to, że jest
              TOsmile możliwe... Bo gdy tak 'pomyślę'wink sobie, że miałbym być tylko takim sobie
              wybrykiem natury, który po owocnym i wspaniałym, acz bardzo krótkim życiu,
              miałby zniknąć bezpowrotnie z tego świata i zamienić się w kupkę kompostusmile,
              to ja bardzo przepraszam, ja wypraszam sobie takie żarty z poważnegowink
              człowieka. Takie podejście do mnie pana 'Boga' byłoby niewybaczalną zbrodnią,
              jakąś idiotyczną zabawą bez ładu i składu i jakiejkolwiek myślismile przewodniej.
              A przecież Bóg nie może być chyba zbrodniarzem i największym pod słońcem idiotą
              bawiącym się tylko ludzkim życiem?
              ~~~~
              > Juz sa rzeczy w zyciu ktore mnie zaczynaja
              > nudzic, nad ktorymi sie zachwycalem wczesniej.
              ~~~~
              A wyobraź sobie, że ja się nigdy i niczym nie nudzę, czego i tobie życzę...
              wszystko mnie zachwyca...wszystko...bo życie takie piękne jest...odkrywam je
              codziennie, na nowo...i wciąż mi mało, i mało...

              Bloody...
              "Budząc się rano, pomyśl, jaki to wspaniały skarb żyć, oddychać i móc się
              radować" - Marek Aureliusz
              ~~~~
              > Jezeli pomysle jak ma byc za
              > 1000 lat, to sie naprawde rozstroje...
              ~~~~
              Nie rozstrajaj sięsmile Będzie pięknie...bloody...pomyśl, że jesteś i będziez na
              zawsze cząstką tego świata, dzisiaj, jutro i za 1000 lat...

              "Wróbel w kałuży
              Furkot piór krople wody
              Życie jest proste" - Tomasz Głogowski

              no_no - życie jest proste, i takie...pięknesmile













              Prawda?smile
              • bloodysunday99 Re: Mam dobre wiadomości dla bloodego i innych. 27.06.06, 07:12
                Mowie calkowicie powaznie. Nie chcialbym za nic zyc wiecznie.

                Argh, nie wiem czy az tak mozna sie zachwycac wszystkim w zyciu, np. przychodzi
                nieoczekiwany rachunek, czy pada deszcz w dzien kiedy zaplanowalo sie piknik z
                rodzina. Mysle ze Ty moze troszeczke sciemniasz ta pozytywnie nieograniczonym
                nastawieniem. Czy sie czasami nudze? Tak, jak najbardziej, nie jest to wcale
                takie zle, mozna sie rozluznic, popatrzyc w niebo, wymyslic jakies zajecie.

                Czeka mnie robota, spadam.
                • no_no Re: Mam dobre wiadomości dla bloodego i innych. 27.06.06, 08:50
                  bloodysunday99 napisała:

                  > Mowie calkowicie powaznie. Nie chcialbym za nic zyc wiecznie.
                  ~~~~
                  Hmmm, nie chciałbyś. No cóż Bloody, to muszę ciebie i podobnie myślących bardzo
                  roz czarowaćwink. Moja intuicja mi mówi, że będziesz musiałsmile żyć wiecznie.
                  Nic na to już nie poradzimy, że jesteśmy skazaniwink na życie wieczne...że śmierć
                  nie istnieje, a my jesteśmy istotami nieśmiertelnymi...
                  ~~~~
                  > Argh, nie wiem czy az tak mozna sie zachwycac wszystkim w zyciu
                  ~~~~
                  Ależ można, wystarczy tylko chciećsmile...

                  Śliwy w kwiecie
                  Moja wiosna
                  Jest zachwyceniem
                  /Issa/

                  no_no - tyle czasu szukałem, a nie wiedziałem, że tak blisko jest to wszystko...
    • beastie.boy Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 24.06.06, 09:36
      słońce , jego światło i jego ciepło

      ani jedna rzecz , ani trzy ...

      kiedyś pewien Człowiek na innym forum powiedział tak :

      "Bog Ojciec - ciecz
      Syn Bozy - lod
      Duch Swiety - para wodna

      a wszystko to Bog - woda"
    • seth.destructor Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 24.06.06, 14:11
      Wisznu, Siwa i Brahma...
      • kociak40 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 26.06.06, 23:08
        Temat się wyczerpuje, mówcy milną - zabrakło wody.
        Co do mnie to chętnie zamówiłbym budzenie - sto lat po śmierci.
    • znj2 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 27.06.06, 05:18
      Wszystkie doktryny wymyślają ludzie. Kościół tak wymyślił i tak głosi. Każdy
      człowiek posiada swój rozum i powinien sam starać się znajdować odpowiedzi na
      różne pytania. Osobiście uważam, że istnieje STWÓRCA WSZECHRZECZY. Można GO
      nazwać różnie.Być może, jest to sprawa niepojęta, jak loty kosmiczne dla
      mrówek.
      Jezus był i jest synem BOŻYM. Wszyscy jesteśmy stworzeni dla określonego celu i
      wszyscy, szukamy odpowiedzi na dręczące nas pytania.
      A kim jesteśmy we wszechświecie?
      • bloodysunday99 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 27.06.06, 07:30
        znj2 napisała:

        > Jezus był i jest synem BOŻYM. Wszyscy jesteśmy stworzeni dla określonego celu
        i
        > wszyscy, szukamy odpowiedzi na dręczące nas pytania.

        Hmmm... Jezus byl synem bozym. Jezus chodzil po wodzie, przewracal kamienie w
        chleb a wode w wino... Po smierci zmartwychwstal, zwalil z jamy, i od tej pory
        nikt go nie widzial. (Oprocz nawiedzonych dewiatek katolickich)

        Bog stworzyl dinozaurow, ale widocznie sie pomylil, bo postanowil uderzyc
        kamieniem w ziemie, i wszystkich zabic. Zaczal od nowa, stworzyl idealna
        istote, czlowieka, i od tej pory o nim ani widu ani slychu.

        Matka boska, dla ktorej wszyscy katolicy lamia podstawowe przykazania swojej
        wiary urodzila syna bedac dziewica. Wow. No wrecz niewiarygodne.

        Tzn., patrzac na to wszystko racjonalnie, to ludziom wierzacym w takie bzdury
        potrzebny jest chyba niezly psychiatra.
        • monikaannaj Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 27.06.06, 09:43
          ludziom wierzacym w takie bzdury
          > potrzebny jest chyba niezly psychiatra.
          >


          I od tego trzeba było zaczac, a nie udawać zainteresowanego, łajac katolikow że
          nikt nie leci z wywieszonym jezorem zeby ci coś tłumaczyć.

          Po co sie wogóle angazujesz w jakiekolwiek rozmowy z ludźmu ktorych
          zakwalifikowałes jako wariatów?
          • cross-patch Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 27.06.06, 11:12

            monikaannaj napisała:

            > Po co sie wogóle angazujesz w jakiekolwiek rozmowy z ludźmu ktorych
            > zakwalifikowałes jako wariatów?


            Uważam,że z każdym można porozmawiać nawet z "wariatami" zwłaszcza,że
            jest ich dominująca większość.


            • monikaannaj Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 27.06.06, 11:21
              Niby tak. zwłaszca jak ma sie specyficzna definicję rozmowy. "wiem że jestes
              wariatem, i wszystko co powiesz to idiotyzm więc spytam cie o cos i jak
              odpowiesz to cię obsmieję a jak nie odpowiesz to powiem ze to typowe dla ciebie
              tchorzostwo." Rozmowa?
              • bloodysunday99 monikaannaj - prawdziwy katolik? 06.07.06, 09:11
                Trafilas w dziesiatke. Tak wlasnie to widze, i na twoje pytanie czy jest to
                rozmowa? Nie jest, gdyz katolicy stosuja wlasnie taki mechanizm, ja prosze o
                wytlumaczenie, katolicy daja mi jakis niezrozumialy dogmat ktorego sami do
                konca nie rozumieja, i jezeli nie rozumiem pewnych rzeczy, to ja jestem tepy,
                niedouczony, bo nie czytalem katechezy i nie spedzilem polowy zycia na kolanach
                w kosciolku sluchajac prania mozgow.

                Tak, to co slyszalem od katolikow do tej pory sklania mnie do konkludowania ze
                sa tepymi, biednymi ludzmi, ktorzy nie maja wlasnej woli, nie rozumieja
                podstawowych mechanizmow w zyciu, poddaja sie dobrowolnie manipulacji, i do
                tego atakuja ludzi ktorzy nie pasuja w ich katolickie maskarady. (Tj.
                homoseksualisci, innowiercy, czarni itd.) Kiedy pytam o wytlumaczenia od was,
                jest to uwierz mi, od serca, bo jeszcze nigdy racjonalnej odpowiedzi nie
                dostalem.

                Jezeli nie uwazasz ze nalezysz do powyzej okreslonej grupy, prosze cie,
                odpowiedz na moje pytania odnosne tzw. "sw. trojcy" i dlaczego katolicy nie
                lubia przestrzegac 2. przykazania swojej wiary, a nie przejmuj sie tym co ja
                mysle o przecietnym niedouczonym i nieracjonalnym katolu.
                • monikaannaj Re: monikaannaj - prawdziwy katolik? 06.07.06, 09:23
                  Wiesz dlaczego mi sie nie chce ci tłumaczys? dlatego że dostrzegam twoje
                  motywy, ktorymi wcael nie sa chęc poszerzenia wiedzy czy zrozumienie...
                  Po drugie nie ma sensu tłumaczyć wiary komus kto oczekuje racjonalnego
                  wyjasnienia.

                  Nie obchodzi mnie w najmniejszym stopniu twoje zdanie o katolkikach czy o
                  ludziah wogóle - ono w głównej mierze swiadczy o tobie a nie o nich. Ajuz wcale
                  nie chce mi sie zastanawiac czy naleze czy tez nie do jakiejs przez ciebie
                  zdefiniowanej grupy.

                  jedno co mnie zastanawia to co cie własciwie obchodzi czemu katrole rozumieja
                  tak lub inaczej 2 przykazanie?

                  A co do trojcy to sprobój z protestantami (luteranami np.). Rozumiesz - Niemiec
                  Luter, kultura zachodu itp. na pewno sa madrzejsi od polskich katoli. Może
                  nawet wytłumacza ci dlaczego 2 przykazanie wygląda take a nie inaczej.
                  • bloodysunday99 Re: monikaannaj - prawdziwy katolik? 08.07.06, 10:35
                    monikaannaj napisała:

                    > jedno co mnie zastanawia to co cie własciwie obchodzi czemu katrole rozumieja
                    > tak lub inaczej 2 przykazanie?

                    Bo widze tu najwiekszy paradoks waszej zaklamanej sekty. Wlasciwie to rozumiem
                    bardzo duzo z mechachanizmow ktore napedzaja wiara, jednak nie rozumiem
                    dlaczego nikt z was inteligentow tego nie dostrzega. Moze jest to waszym
                    wyborem nie zadawac krytycznych pytan.

                    Musze ci powiedziec ze twoim nadasanym belkotem, tylko potwierdzasz mnie w
                    moich teoriach o tym jacy sa katolicy w wiekszosci.
      • no_no Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 27.06.06, 10:08
        znj2 napisała:

        > Jezus był i jest synem BOŻYM.
        ~~~~
        Jeśli takowy w ogóle istniał rzeczywiście, a nie tylko w kapłańskiej wyobraźni,
        to zgodzę się, że był i jest Synem Bożym, podobnie jak ty Córką Bożą.
        ~~~~
        > Wszyscy jesteśmy stworzeni dla określonego celu i
        > wszyscy, szukamy odpowiedzi na dręczące nas pytania.
        ~~~~
        Niektórzy już znaleźli odpowiedzi na większość pytań i nie zadręczają się
        dodatkowymi rozważaniami.
        ~~~~
        > A kim jesteśmy we wszechświecie?
        ~~~~
        Bogami...

        no_no - bo czyż ja nie jestem boski?smile
        • kociak40 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 27.06.06, 11:37
          Te pojęcie - Św. Trójca, jednak jest niebardzo rozumiane jak wynika z
          wypowiedzi.
          Stale różni uczestnicy forum piszą - Syn Boży. Coś jest nie tak.
          Bóg nie może mieć syna, to ziemskie koligacje. Pojęcie Św. Trojca chyba mówi
          coś innego, to sam Bóg stał się człowiekiem (nikogo nie posyłał, sam to zrobił)
          aby umrzeć za nas na krzyżu. Będać człowiekiem, musiał być nim w 100% czyli nie
          miał mocy robienia cudów, czynienia rzeczy niezwykłych. Aby jako człowiek móc
          to robić, musiał mieć jakby do pomocy moc bożą daną mu na ten czas - Ducha Św.
          To, że zwracał się do Boga - Ojcze mój, to było pokazanie wszystkim ludziom jak
          mogą się zwracać, jak mogą się odnosić do Boga, jak mogą Go traktować, jaką
          miłością darzyć. Sam Jezus mówił o sobie, że jest Synem człowieczym (Barnasz).
          • kirkegor Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 27.06.06, 21:08
            hej Kociak... a to czytałeś?
            pl.wikipedia.org/wiki/Quetzalcoatl
            ja wiem, ze nadinterpretuje, i w ogóle, ale... ale, albo
            no, no - jakby powiedzial kto inny...

            pozdrsmile
    • no_no Re: Życie jest pięnkne:-) 27.06.06, 13:06
      Deszcz wiosenny -
      I kaczki, których nie zjedzono,
      Chwalą go kwakaniem.
      /Issa/

      Wróble pod okapem,
      Myszy w suficie -
      Niebiańska muzyka.
      /Basho/






      no_no - muzyka gra...bosko jestsmile
    • kirkegor Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 27.06.06, 19:04
      ja tez co prawda nie rozumiem czym jest w tym przypadku niezbadana samotzreć,
      jednak przychodzi mi na myśl cytat z Hrabala (jeśli już tu jest, to
      przepraszam): "Jest Ojciec, który jest Synem(swoim). Jest Syn, który jest Ojcem
      (swoim) i porozumiewają się przy pomocy gołębia pocztowego".
      Mnie to w pełni satysfakcjonuje, tłumaczy też nieco schizofreniczny rozdzwiek
      miedzy trescia gloszonego, a materia czynionegowink
      pozdr.
      • kociak40 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 27.06.06, 22:51
        Człowiek jako najdoskonalszy twór, mający możliwość logicznej interpretacji, od
        początków swego istnienia, zaczynał rozumieć, że to wszystko co go otacza, że
        on sam, jest wytworem wyższej inteligencji, ktorą nazywał Bogiem. Wszystkie
        religie tego świata, to wytwór myśli ludzkiej. Nie ważne czy to jest prawda,
        czy nie, religia ma służyć człowiekowi dla kształtowania jego "dobra". Sam
        pomysł Św.Trójcy jest bardzo doskonały. Oto sam Bóg, tworca Wszechświta, staje
        się człowiekiem, przychodzi do nas na ziemię i cierpi dla nas, tym samym
        podkreśla wagę znaczenia człowieka, który stał się jakby posiadaczem tej Ziemi,
        kształtuje ją i żyje na niej. Bog ze ST jest bogiem dość surowym, nawet
        mściwym, mamy się go bać?, czy można mieć nadzieję, że bedzie nam sprzyjał?
        NT to zmienił, pokazuje nam Boga, do ktorego możemy mieć uczucia miłości, na
        wzór ludzkich uczuć do ojca, dał przykład, że też możemy na takie uczucia
        liczyć od Niego i zwracać się jak do ojca ziemskiego, ktory darzy nas miłością
        bo jesteśmy jego synem lub córką. To jest istota pojęcia Św. trójcy, jest
        bardzo dobrze przemyślana i nie jest ważne, czy tak jest, czy nie, bo tego
        nigdy nie będziemy wiedzieć, musimy tylko w to wierzyć.
        • kirkegor Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 27.06.06, 23:11
          Wiesz co... czytam to forum czasem, żadziej pisze... Ale generalnie szanuję
          Twoje zdanie. Ale tym razem się z Tobą nie zgadzam. Wszystko byłoby powiedzmy
          ok. Jest tradycja, która przekazuje nam powiedzmy... jakąś prawdę. Prawdę
          obiektywną. Żeby nie było, że jakiś pasterz się nade mną znęcał, z okazji
          mojej pierwszej komunii, a potem zwiał ze swoją kobietą i zostawił pusty
          kościół w niedzielę...

          My nie musimy wierzyć. My powinniśmy świadczyć o swoim człowieczeństwie. Nawet
          jesli na koncu naszej linni jest pętla, jak chciał powiedzmy Platon. Nawet
          jeśli naszym końcem jest zwarcie w obwodach mózgowych. Wszystko jedno.
          Nie jesteśmy ludźmi po to, by odkrywać naturę stworzyciela. Bo kto wie, może
          Demiurg nie istnieje (gdzyby chciał byśmy oddawali mu cześć przemawiałby do nas
          choć raz na sto lat). Jeśli nasze istnienie ma mieć sens, to całkowicie
          immanentny. Nie rób drugiemu... A Pierzasty Wąż Azteków, to taki chrześcijańki
          Chrystus. Jak myślisz - przyjdzie do nich jeszcze, czy spalił się na darmo??

          pozdrsmile
          • kociak40 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 27.06.06, 23:37
            Religia to własny wybór, może nam być potrzebna lub nie, dobrze, że sami możemy
            obecnie decydować. Każdy człowiek jest inny. Piszesz, że Pierzasty Wąż Azteków,
            to taki chrześcijański Chrystus, jest w tym stwierdzeniu pewna analogia, to
            był "dobry" bóg i rolę swą w wierzeniu Azteków spełnił. Światem jednak rządzi
            przemoc i siła, smutnie się skończyła ta wiara Azteków w tak dobrego boga,
            liczyli, że powroci do nich i za takiego wzięli Korteza. Ze względu na tą
            pomyłkę, mógł ten konkwista z odziałem zbrojnym ~ 360 hiszpanów, podbić i
            zniszczyć wielomilionowe państwo. Jeżeli religii tej nie ma, to i bóg ją
            reprezentujący przestaje istnieć.
            • kirkegor Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 28.06.06, 22:50
              tak troche off-topicowo, ale jednak wydaje mi się, że warto o czymś wspomnieć.

              otóż wielokrotnie zastanawiałem się dlaczego Chrystus odwiedził tylko jedną,
              ściśle określoną grupę ludzi. Wiem, naród wybrany, który się go wyparł. Ale
              dzięki zapędom ewangelizacyjnym oraz ambicjom politycznym pewnych ludzi,
              ta 'dobra nowina' dotarła i do nas.
              Ale czy miała szansę dotrzeć do wszystkich narodów (w tym Azteków)??
              Nie??
              A może jednak tak...
              Bo choc to kuriozalne, czytałem kiedyś w ksiazce poświęconej Historii Religii,
              że pojawienie się Pierzastego Węża datuje się - tak datuje się - na rok około
              1000 naszej ery...
              A więc może to była inkarnacja Chrystusa?
              hmmm... a może to wszystko to blaga. I jak piszesz - światem rządzi prawo
              dżungli. Jesteśmy skutkiem ewolucyjnego przystosowania gatunków do tego, by
              zapanować nad jak największą niszą ekologiczną...
              Teraz walczymy o to jedynie, by przekazać swe geny dalej...
              A podobieństw między Chrystusem i Pierzastym Wężem jest wiecej niż to, że był
              dobry...
              Ale nie ma sensu tego analizować chyba, pozdrsmile
          • 277w08 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 28.06.06, 14:23
            Kirkegor - fajna wypowiedź, zgadzam się z Tobą.
            • kirkegor Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 28.06.06, 23:04
              miło mi to słyszeć, ale uwierz to straszne trudne, w świecie któremu Chrystus
              nakazał: Bądź ciepły, albo zimny - być letnim. Człowiekiem po prostusmile
              pozdrsmile
              • 277w08 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 29.06.06, 11:20
                >miło mi to słyszeć, ale uwierz to straszne trudne, w świecie któremu Chrystus
                nakazał: Bądź ciepły, albo zimny - być letnim. Człowiekiem po prostusmile
                pozdrsmile< - wiem coś o tym, też nie potrafię, a może nie chcę być zimnym lub
                gorącym. Nie rozumiem dlaczego inteligentni nieraz ludzie potrafią
                bezkrytycznie przyjąć taką czy inną religię "w całości", widząc ile wyznań,
                religi, wierzeń funkcjonuje obok. Skąd mają pewność że to ich wiara jest tą
                jedną, jedyną i prawdziwą. Człowiek zawsze w coś wierzył - czy to tylko
                zjawiasko psychologiczne, efekt strachu przed śmiercią i potrzeba poczucia
                opieki "kogoś z góry" , czy Bóg jednak istnieje a my wyczwamy to intuicyjne ?
                Nie wiem, pewnie nigdy sie nie dowiem. Nie rozumiem tylko dlaczego w XXI w
                ludzie zamiast wspaniałej, madrej ale i niepojetej istoty widzą ciagle krwawego
                bożka karzącego do dziesiatego pokolenia, nakazujacego budowanie światyń,
                palenie kadzideł, składanie ofiar i kłanianie się "złotemu cielcowi". Jakież to
                małe. Bóg jeśli istnieje ma to wszystko w nosie bo jest zbyt wielki aby
                przywiazywać wagę do tych jakże maleńkich form uwielbienia. Do czego jest mu to
                potrzebne ? Gdyby mu na tym zależało przyszedłby do nas osobiście i powiedział
                o tym. Niestety milczy. Jeśli masz otrzymać od niego jakąś nagrodę otrzymasz ją
                za to jaki jesteś, jak żyjesz a nie za to czy w Niego wierzyłeś, czy kłaniałeś
                się pięć razy dziennie. Dlaczego kimś gorszym dla Niego ma być ktoś kto nie
                wierzy ale stara się być doskonałym człowiekiem, od kogoś kto spędza pół życia
                na modłach nie bardzo potrafiąc przenieć "boski" pierwiastek do życia
                codziennego ? Nie wiem czy On istnieje, nie przekana mnie do tego ani Biblia,
                ani Koran ani żadna inna "święta" księga. Po pierwsze którą wybrać, po drugie
                to tylko dzieło człowieka. Ale jednak nie ma dowodów na jego nieistnienie tak
                samo jak na istnienie.
                • kociak40 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 29.06.06, 13:31
                  Każda miłość do Boga (nawet taka jaką tu na forum reprezentuje - waldi3)
                  jest miłością bez wzajemności.
                  • kirkegor Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 30.06.06, 13:47
                    Kociaku, Ty wiesz że to nie prawda, prawda?

                    ja bywam agresywny w tym co pisze, ale zawsze staram się oddawac ludziom co
                    ludzkie. Ich prawo do bycia szanowanymi.
                    I co z tego?
                    Nie ma na tym świecie spraw nie do zalatwienia.
                    Uśmiechem, szczerością, etc.
                    Jesteśmy dobrzy.
                    Ale nienawidzimy gdy ktoś nam coś narzuca.

                    Ja się czuję człowiekiem letnim, bo chce być ok ale bez nacisków.
                    I duszno mi od katlickich modłów, obrazów, dogmatów.
                    jeśli Bóg istnieje i mnie potępi, to zaświadczy o nim. nie o mniesmile
                    pozdrsmile
                • kirkegor Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 30.06.06, 14:11
                  fakt... mamy podobne mysli.
                  Lepiej byc dobrym ze swojej natury, niż czując nad sobą topór.
                  Obietnica piekła jakoś mnie przed skurwysyństwem nie chroni.
                  A jednak czuję organicznie, że Katolicyzm wypacza wszelkie normy.
                  Nad Judaizmem i Islalem się nie zastanwaiałem...

                  co ja Ci mogę powiedziećwink

                  bądź sobą i dąż do szczęścia,
                  ostatecznie, nie masz niczego po za sobą.

                  pozdrawiam, w letniej wodzie kąpanysmile
    • kociak40 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 06.07.06, 13:19
      bloodysunday99 napisała:

      > Przepraszam. Moze ktos z Was mnie zaraz stuknie jakas ciezka ksiazka w glowe
      > i powie ze jestem glupi, niedouczony czy nawet ze nie czytam forum dokladnie,
      > ale jednak sproboje sie zapytac.
      >
      > Mianowicie nie rozumiem do tej pory, a pytalem sie juz kilka razy, czy ktos z
      > Was moglby byc tak szanowny krotko wytlumaczyc mi co to jest swieta trojca?
      > Nie rozumiem tez dlaczego Bog jest Bogiem, i jest Bogiem jedynym, kiedy Jezus
      > tez jest Bogiem? Sa to rzeczy tak podstawowe, ze faktycznie mozliwie swiadcza
      > o mojej ignorancji i niedouczeniu, i mysle ze kazdy katolik z latwoscia mi na
      > nie odpowie.
      >
      > Prosze Was o wytlumaczenie takie typu "for dummies" tutaj na forum, bo zdaje
      > sobie sprawe z tego ze sa linki do stron katolickich, ale z nich jest mi
      > bardzo trudno wyciagnac wnioski...
      >
      > Pozdrawiam, blooooooooooooody.
      >

      Tłumaczę już ktoryś raz, tak jak się Ty pytasz.
      Św. Trójca jest przemyślanym przez ludzi problemem, jak połaczyć w jedno, aby
      nie naruszać istoty jednego Boga, problem jego człowieczeństwa. Sam Bog, stał
      się człowiekiem, to Jezus Chrystus, aby pokazać ludziom, że jest nieskończenie
      miłosierny, przyszedł na świat i umarł za nas na krzyżu, czyli na ziemi nie ma
      większej miłości, aby ktoś oddał swe życie za przyjaciół swoich. Będąc
      człowiekiem, aby mógł cierpieć i umrzeć jako człowiek, musiał być człowiekiem
      100% (inaczej nie byłoby sensu, Bog nie może cierpieć). Na czas ziemski miał
      daną moc bożą w formie Ducha świętego, aby tą mocą bożą czynić cuda. Zatem Św.
      Trojca łączy istotę jednego Boga, jakby w trzech objawieniach. Bóg Ojciec, Syn
      Boży i Duch Święty.
      • kociak40 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 06.07.06, 13:26
        Może prościej, tak po ludzku. Zakładamy, że jakiś profesor, rektor
        uniwersytetu, chce pokazać innym studentom, jaka powinna być właściewa postawa
        uczących się na uczelni. Sam incognito staje się studentem jak wszyscy inni i
        swoją postawą, zachowaniem, daje przykład. W tym czasie jak jest studentem, nie
        ma władzy rektorskiej, sam jej podlega, ale poprzez dziekanat wprowadza pewne
        przepisy, które są jakby przepisami nie jego, a urzędu. Czyli rektor, rektor
        student, dziekanat to Trójca, choć jedna osoba.
      • 277w08 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 06.07.06, 15:30
        >Sam Bog, stał się człowiekiem, to Jezus Chrystus, aby pokazać ludziom, że jest
        nieskończenie miłosierny, przyszedł na świat i umarł za nas na krzyżu, czyli na
        ziemi nie ma większej miłości, aby ktoś oddał swe życie za przyjaciół swoich.< -
        umarł za nas na krzyżu ale co przez to osiągnął, czy świat się zmienił ? Nie
        jest nadal taki sam, dalej istnieje zło, ból, cierpienie. Przecież jest
        wszechmogacy, czy nie wiekszym dowodem miłości byłoby sprawienie że zło
        przestałoby istnieć. Nie rozumiem całej tej idei cierpienia i odkupienia PRZED
        SAMYM SOBĄ. Przecież wystarczyłoby jedno słowo. Czy Bóg jest masochistą ?
        Aby pokazać komuś że go kochasz nie musisz zadawać sobie bólu.

        Pozdrawiam
        • 277w08 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 06.07.06, 15:50
          skoro jedziemy na przykładach to ja podam taki:
          - przychodzi do Ciebie Twoje dziecko, mówi: jest mi zimno, jestem głodny, boję
          się - możesz to wszystko zmienić w jednej chwili (przecież je kochasz, możesz
          je ubrać, nakarmić, przytulić), ale ty aby okazac mu swoją milość zadajesz
          sobie ból i cierpienie. Widzisz tu logikę ?
          • kociak40 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 06.07.06, 22:15
            277w08 napisał:

            > skoro jedziemy na przykładach to ja podam taki:
            > - przychodzi do Ciebie Twoje dziecko, mówi: jest mi zimno, jestem głodny,
            boję
            > się - możesz to wszystko zmienić w jednej chwili (przecież je kochasz, możesz
            > je ubrać, nakarmić, przytulić), ale ty aby okazac mu swoją milość zadajesz
            > sobie ból i cierpienie. Widzisz tu logikę ?

            Istotą życia na ziemi, jak i wszystkiego we wszechświecie, o ile jest, jest
            przenieść geny przez czas. Zamiaru Boga nie znamy, ale mamy możliwość poprzez
            wiarę, uzyskania coś więcej niż to nasze życie aktualne, ktore zawsze dobiegnie
            kresu. Wszystko co tylko żyje, toczy bezlitosny bój o przetrwanie, słaby ginie,
            zwycięża mocniejszy, tak jest w całej przyrodzie. Wszystko co jest dobre wymaga
            trudu, zachodu, wyrzeczeń. Tak jest i z życiem człowieka, trzeba zasłużyć na
            nagrodę. Człowiekowi jest zawsze mało, podajesz przykład z dzieckiem, mnie wiem
            kim jesteś, ale jeśli nie jesteś chory, ułomny, to już Bóg "przytulił", dał Ci
            życie z ktorego możesz korzystać w stopniu większym niż inni nieszczęśliwi
            ludzie, ktorym nie było to dane, bo już od urodzenia są np. kalekmi. W teorii
            religii, życie nasze jest tylko sprawdzianem, czy mając wolną wolę, potrafimy
            zasłużyć sobie na coś więcej, niż tylko na krótkie życie i pewną śmierć. Każdy
            człowiek pragnie szczęścia, a to szczęście tkwi w nim, będzie go miał tyle, ile
            potrafi go z siebie wyzwolić
            • 277w08 Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 07.07.06, 09:46
              > W teorii religii, życie nasze jest tylko sprawdzianem, czy mając wolną wolę,
              potrafimy zasłużyć sobie na coś więcej, niż tylko na krótkie życie i pewną
              śmierć <

              - w teorii religii tak, ale co nam pozostanie jeśli uznamy każdą religię za
              wytwór człowieka (pozostawiając na boku pytanie o istnienie Boga).

              > Istotą życia na ziemi, jak i wszystkiego we wszechświecie, o ile jest, jest
              przenieść geny przez czas. Zamiaru Boga nie znamy, ale mamy możliwość poprzez
              wiarę, uzyskania coś więcej niż to nasze życie aktualne, ktore zawsze dobiegnie
              kresu <

              - skoro zamiaru Boga nie znamy, skąd mamy pewność uzyskania czegoś więcej -
              dlaczego - czy tylko dlatego że od około miliona lat jesteśmy najbardziej
              rozwinietym organizmem na ziemi, ale nie jesteśmy przeciez jakoś drastycznie
              inni. Zawsze było coś co stało na szczycie ewolucji.
              Nawet jesli przyjmiemy że Bóg jest stwórcą świata, możemy przecież być tylko
              jednym z "ziarenek" chwilowo znajdujacym się na górze. Po nas za kilka milionów
              lat może być ktoś inny. A co jeśli gdzieś we wszechswiecie istnieje inne
              inteligentne życie ? Wszechświat jest tak wielki że możemy przyjąć że jest to
              bardzo prawdopodobne. Po co Stwórca miałby tworzyć tak olbrzymi wrzechswiat aby
              gdzies tam na jednym, jedynym, maleńkim pyłku osadzić życie. Czy ta ewentualna
              rasa też może liczyć na coś wiecej ?
              W czasach kiedy tworzyły się religie oczywiscie nie mielismy o tym wszystkim
              pojęcia, człowiek był czymś wyjątkowym - oczywiscie w pewnym stopniu jest ale
              dzis wiemy że nie aż tak bardzo jak nam się to wydawało kilka tysiecy lat
              wczesniej.
              Nie wykluczam istnienia Boga Stwórcy ale jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu że
              to "coś wiecej" to tylko nasz wymysł, efekt strachu przed końcem. Jeśli coś
              miało początek dlaczego ma nie mieć końca - przekazujemy geny i cześć,
              spełniliśmy swoją rolę.
              Jak piszesz "w teorii religii nasze życie jest sprawdzianem" - w takim razie
              jaki sprawdzian mają dzieci które umierają w wieku kilku miesiecy czy lat, jaki
              sprawdzian mają chorzy umysłowo, w końcu dlaczego ten sprawdzian jest tak inny
              dla każdego z nas, dlaczego mamy nierówne szanse ?
            • synczlowieczy Tylko agnostycy odnosza sie do Boga z szacunkiem. 08.07.06, 11:39
              kociak40 napisał:

              >W teorii
              > religii, życie nasze jest tylko sprawdzianem, czy mając wolną wolę, potrafimy
              > zasłużyć sobie na coś więcej, niż tylko na krótkie życie i pewną śmierć.

              Bog sprawdza siebie samego? No bo skoro Bog stworzyl czlowieka i dal mu wolna
              wole, i teraz eksperymentuje, czy ta wolna wola pozwala czlowiekowi "zasluzyc
              na cos wiecej", to znaczy, ze przyglada sie temu, co sam stworzyl, bada na co
              ten stwor zasluzyl, i jezeli "nie zasluzyl", to daje mu "krotkie zycie i pewna
              smierc"?

              Czy taka jest teoria religii?

              Moi mili wierzacy, dajcie mi jakies powody abym uwierzy? Czy mam wierzyc we
              wszystko, co mi ktos inny powie, niezaleznie jak nonsensowne jest to co mi
              powie?

              Pawel z Tarsu byl przekonany, ze Jezus zmartwychwstal i poszedl do nieba
              (pierwszy list do Koryntian, 15,12 itd: "Jezeli zatem glosi sie, ze Chrystus
              zmartwychwstal, to dlaczego twierdza niektorzy sposrod was, ze nie ma
              zmartwychwstania. Jesli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie
              zmartwychwstal? A jesli Chrystus nie zmartwychwstal, daremne jest nasze
              nauczanie, prozna jest takze nasza wiara, okazuje sie bowiem, zesmy byli
              falszywymi swiadkami Boga.

              O Bogu tyle ludzi glosi tyle bredni, ze jezeli nawet chcialoby sie uwierzyc, to
              w ktora z tych bredni? Jezeli zalozyc istnienie Boga, i jezeli zalozyc, ze
              posyla do piekla tych ktorzy mu bluznia, (jak glosza to chrzescijanie), to przy
              takich zalozeniach jest bardzo wysoce prawdopodobne, ze pieklo jest wypelnione
              chrzescijanami przez wkurzonego na ich nielogicznosc Boga.

              Tylko agnostycy, twierdzac ze o Bogu nic wiedziec nie mozna, poza faktem, ze
              jego istnienie w kazdej z tych postaci, jakie wyobrazaja sobie wierzacy, jest
              znikomo malo prawdopodobne, odnosza sie do niego z szacunkiem.
      • synczlowieczy Bog w wydaniu kociak40 08.07.06, 12:12
        nieustannie wdziewa spodnie przez glowe. Czy musi? Nie ma rozsadnej, logicznej
        koncepcji Boga?
      • grgkh Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 08.07.06, 15:03
        Bardzo fajnie, że to mówisz, ale spodziewam się, że mówisz nie od siebie (wierząc w logikę tego), ale powtarzasz, co najmędrsi filozofowie i teologowie na ten temat uwarzyli (rz, bo to od gotowania, a nie od wagi, co ją mędrzec w garści powinien dzierżyć, a rozważnie przemyśliwać z jej pomocą ważkie problema).

        wink

        > Św. Trójca jest przemyślanym przez ludzi problemem,
        > jak połaczyć w jedno, aby nie naruszać istoty jednego Boga,
        > problem jego człowieczeństwa.

        Otóż, uważam, żeś powinien zaznaczyć, kto dokładnie wśród tych ludzi był autorem tegoż.

        > Sam Bog, stał się człowiekiem, to Jezus Chrystus,
        > aby pokazać ludziom, że jest nieskończenie miłosierny,

        I w swoim nieskończonym miłosierdziu napisał scenariusz z morderstwem w roli głównej. Umyślił sobie w swojej mądrości nieskończonej, że nijak nie da się grzechu pierworodnego, który sam w innym scenariuszu na ludzi spuścił, zmazać ino trza zatłuc ludzkimi rękoma człowieka, podobno boskiego pochodzenia, choć kawał Biblii, księgi historycznej, nic nie wspomninał o tym planie. I dopiero po niewczasie ocknął się, poszedł po rozum do głowy i uszczęśliwił ludzkość prześlicznym, choć nieco okrutnym wątkiem, w jej historii.

        > przyszedł na świat i umarł za nas na krzyżu,
        > czyli na ziemi nie ma większej miłości,
        > aby ktoś oddał swe życie za przyjaciół swoich.

        I od tej pory wszyscy, co oddają życie za przyjaciół swoich, a niektórzy nawet i za nieprzyjaciół, to najbardziej lubiani przez Boga ludzie. Ale też trzeba znaleźć egzekutorów, a więc żeby się Bogu podobało na ziemi, to mamy się zabijać.

        Gdzie tu sens i logika? wink
        • grgkh Re: Podstawowe pytanie dla wszystkich: 08.07.06, 15:08
          A mnie się nie podoba u Boga, że ZA WSZELKĄ CENĘ NIE POTĘPIA ZABIJANIA i nie próbuje mu przeciwdziałać, jeśli już w ogóle kiedykolwiek bierze się za wtrącanie się w ludzkie sprawy za pomocą cudów. Taka jest MOJA ocena moralna Boga.

Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka