Dodaj do ulubionych

Czemu nie mowimy o ateistofobii ?

05.09.06, 15:33
Toczy sie w Polsce walka z homofobia , z dyskryminacja gejow i dobrze .Ale
martwi mnie ze niewiele mowi sie w Polsce o fobii zwiazanej z
swiatopogladem , i dyskryminacja np ateistow czy agnostykow w spoleczenstwie
polskim . Brak glosnych odwaznych wystapien takich jak ten Eltona w Sopocie .
Obserwuj wątek
    • lliberte Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 05.09.06, 19:41
      Cóż,Adamie nasze wystąpienia na tym tym forum nie mogą być tak spektakularne
      jak wystapienie Eltona.Niemniej jednak prezentujemy się a jakże.Kto ma mówić
      o dyskryminacji ateistów i agnostyków ? katolicy ? chrześcijanie ?
      nie żartuj.Tolerancja dla inaczej myślących jest tym ludziom obca.Kto miał
      ich tego nauczyć? kościół ?
    • nelsonek Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 15:40

      • adam81w a czym sie objawia homofobia ? 06.09.06, 15:56

        • nelsonek Prosze: nie odpowiadaj pytaniem na pytanie 06.09.06, 16:07
          Nie dostrzegam zwiazku pomiedzy ateistofobia a homofobia (pomijajac fakt, ze to jakies uprzedzenia).
          • adam81w sory jesli ty nie zauwazasz dyskryminacji ateistow 06.09.06, 16:21
            w Polsce to moze my zyjemy w innych krajach .

            - wywyzszanie jednego ze swiatopogladow np poprzez wieszanie na scianach lokali
            wyborczych katolickich krzyzy .
            - przedstawianie atestow jako wszelkiego zla , jako nieludzi , jako gorszych
            ludzi bo nie wyznaja oni "naszego" systemu wartosci .
            - np rodzice dzieci ktorzy nie chca chodzic na religie musza bezczynnie spedzic
            2 godziny w srodku dnia . to jest specjalnie tak zrobione azeby pokazac wrednemu
            ateiscie ze musi byc jak katolik albo bedzie mial gorzej.
            - od ateisty ktory chce wziasc ze wzgledu na swoja narzeczona slub polowkowy w
            kosciele wymaga sie by " przyrzekl ze nie bedzie przeszkadzal w wychowaniu w
            wierze katolickiej " .
            - w tv nie przedstawia sie naszych ateistycznych racji , nie ma programu
            przedstawiajacego nasz swiatopoglad , wszystkie informacje w dziennikach
            prezentowane sa z punktu widzenia katolickiego ze slynnym juz uzywaniem "
            ojciec swiety " na okreslenie papieza .

            zwiazek miedzy ateistami a gejami jest taki ze jesli gejow wywala z kraju to my
            ateisci bedziemy nastepni , bo tez wladzy nie pasujemy ideowo .
            • nelsonek Nie, nie zauwazam. A co ciekawe: zyjemy w tym 06.09.06, 16:37
              samym kraju. No chyba, ze mieszkasz poza Polska. smile

              Adam81W: wywyzszanie jednego ze swiatopogladow np poprzez wieszanie na scianach lokali wyborczych katolickich krzyzy .

              Nelsonek: I to jest dyskryminacja ateizmu? I czym sie rozni katolicki krzyz od krzyzy niekatolickich? Istnieje jakis symbol ateistyczny?

              Adam81W: przedstawianie atestow jako wszelkiego zla , jako nieludzi , jako gorszych ludzi bo nie wyznaja oni "naszego" systemu wartosci .

              Nelsonek: A przedstawianie katolikow jako mordercow (vide: dzisiejszy watek Leny o katolickiej szkole) nie jest katofobia?

              Adam81W: np rodzice dzieci ktorzy nie chca chodzic na religie musza bezczynnie spedzic 2 godziny w srodku dnia . to jest specjalnie tak zrobione azeby pokazac wrednemu ateiscie ze musi byc jak katolik albo bedzie mial gorzej.

              Nelsonek: Zgadzam sie z tym, ze godziny religii w srodku dnia jest wredne. Jednak twierdzenie, ze to ateistofobia jast moim zdaniem naduzyciem. Bo przeciez to nie tylko ateisci przeczekuja bezczynnie owe 2 godziny. I kto normalny uwaza, ze ateista jest wredny?

              Adam81W: od ateisty ktory chce wziasc ze wzgledu na swoja narzeczona slub polowkowy w kosciele wymaga sie by " przyrzekl ze nie bedzie przeszkadzal w wychowaniu w wierze katolickiej " .

              Nelsonek: To juz jest taka natura kosciola. Nikt nie kaze ateistom brac slubow polowkowych w kosciele. Mozna wziac w USC. Ja na to jestem dobrym przykladem. Jakos nie poczulem sie dyskryminowany.

              Adam81W: w tv nie przedstawia sie naszych ateistycznych racji , nie ma programu przedstawiajacego nasz swiatopoglad , wszystkie informacje w dziennikach prezentowane sa z punktu widzenia katolickiego ze slynnym juz uzywaniem "ojciec swiety " na okreslenie papieza .

              Nelsonek: Mowisz o publicznych mediach? To rowniez nie jest, moim zdaniem, dyskryminacja. Chociaz uwazam, ze telewizje publiczna nalezy zlikwidowac (lub przedac). Podany przez Ciebie przyklad jest jednym z wielu.

              Adam81W: zwiazek miedzy ateistami a gejami jest taki ze jesli gejow wywala z kraju to my ateisci bedziemy nastepni , bo tez wladzy nie pasujemy ideowo .

              Nelsonek: ktos gejow wyrzuca z kraju? Nie slyszalem o takim przypadku.
              • adam81w Re: Nie, nie zauwazam. A co ciekawe: zyjemy w tym 06.09.06, 16:50
                Nelsonek: I to jest dyskryminacja ateizmu? I czym sie rozni katolicki krzyz od
                > krzyzy niekatolickich? Istnieje jakis symbol ateistyczny?

                np to jest dyskryminacja ateizmu . to jest dyskryminacja ludzi o innym
                niekatolickim swiatopogladzie . uwazam ze w w lokalach wyborczych wogole nie
                powinno byc symboli religijnych . ateizm ma swoj symbol np amerykanscy ateisci
                maja swoj symbol .

                Nelsonek: A przedstawianie katolikow jako mordercow (vide: dzisiejszy watek Len
                > y o katolickiej szkole) nie jest katofobia?

                a ja nie napisalem ze zgadzam sie z takim przedstawieniem sprawy przez lene .
                poza tym przedstawianie katolikow w zlym swietle odchodzi w zupelnie mniejszym
                stopniu niz przedstawianie ateistow w zlym swietle bo po prostu katolickie
                organizacje maja wieksze mozliwosci dzialania.

                To juz jest taka natura kosciola. Nikt nie kaze ateistom brac slubow
                > polowkowych w kosciele. Mozna wziac w USC. Ja na to jestem dobrym przykladem. J
                > akos nie poczulem sie dyskryminowany.

                wiesz tylko pytanie czy ksiadz katolicki ma moralne , etyczne prawo zadac od
                ateisty by ten zaprzedal swe wartosci , zlamal sie wewnetrznie i przyrzekl ze
                bedzie postepowal w sprzecznosci ze swoim sumieniem po to by mogl wziasc ten
                slub ? wg mnie nie .

                jasne ze mozna wziasc w usc ale co jesli kobieta ateisty chce wziasc slub w
                kosciele ??? co wtedy ? ateista musi sie zlamac .


                Nelsonek: Mowisz o publicznych mediach? To rowniez nie jest, moim zdaniem, dysk
                > ryminacja. C

                nie jest dyskryminacja ... aha

                Dyskryminacja (łac. discriminatio = 'rozróżnianie') - upośledzenie lub
                prześladowanie jednostki bądź grupy społecznej, na przykład ze względu na jej
                pochodzenie etniczne, orientację seksualną, przynależność klasową, narodową,
                rasową bądź wyznaniową albo na płeć lub wiek. Chodzi o ogół działań zarówno
                świadomych, jak i nieuświadomionych, zmierzających do pozbawienia
                dyskryminowanych osób praw i korzyści przysługujących wszystkim ludziom
                • nelsonek Re: Nie, nie zauwazam. A co ciekawe: zyjemy w tym 06.09.06, 19:08
                  Adam81W: np to jest dyskryminacja ateizmu . to jest dyskryminacja ludzi o innym
                  niekatolickim swiatopogladzie . uwazam ze w w lokalach wyborczych wogole nie
                  powinno byc symboli religijnych . ateizm ma swoj symbol np amerykanscy ateisci
                  maja swoj symbol .

                  Nelsonek: A polscy ateisci maja swoj symbol? Ktos domagal sie w Polsce powieszenia ateistycznego symbolu? Powieszenie krzyza dyskryminacja? Nie! To zwykle zlamanie prawa (tego o neutralnosci swiatopogladowej)

                  Adam81W: a ja nie napisalem ze zgadzam sie z takim przedstawieniem sprawy przez lene .
                  poza tym przedstawianie katolikow w zlym swietle odchodzi w zupelnie mniejszym
                  stopniu niz przedstawianie ateistow w zlym swietle bo po prostu katolickie
                  organizacje maja wieksze mozliwosci dzialania.

                  Nelsonek: A ja nie powiedzialem, ze zgadzasz sie z takim przedstawieniem sprawy. Zapytalem tylko czy to katofobia. No i przedstawianie katolikow w lepszym swietle jest dyskryminacjha ateistow? Naciagana teoria.

                  Adam81W: wiesz tylko pytanie czy ksiadz katolicki ma moralne , etyczne prawo zadac od
                  ateisty by ten zaprzedal swe wartosci , zlamal sie wewnetrznie i przyrzekl ze
                  bedzie postepowal w sprzecznosci ze swoim sumieniem po to by mogl wziasc ten
                  slub ? wg mnie nie .

                  Nelsonek: Ateista nie musi brac slubu w kosciele. Nauki koscielne na to zezwalaja. Czy my sie z tym zgadzamy czy nie to inna sprawa. Nie ma to nic wspolnego z dyskryminacja.

                  Adam81W: jasne ze mozna wziasc w usc ale co jesli kobieta ateisty chce wziasc slub w
                  kosciele ??? co wtedy ? ateista musi sie zlamac .

                  Nelsonek: Nic nie musi. Slub. Zarowno koscielny jak i cywilny nie jest obowiazkowy.

                  Nelsonek: Mowisz o publicznych mediach? To rowniez nie jest, moim zdaniem, dysrryminacja. C
                  Adam81W: nie jest dyskryminacja ... aha

                  Nelsonek: Nie, nie jest. Z definicji to nie wynika. Czy ktos w TV chce Cie pozbawic jakichs praw? Chce Cie uposledzic?
              • grgkh Re: Nie, nie zauwazam. A co ciekawe: zyjemy w tym 06.09.06, 17:24
                > Nelsonek: I to jest dyskryminacja ateizmu? I czym sie rozni katolicki
                > krzyz od krzyzy niekatolickich? Istnieje jakis symbol ateistyczny?

                Masz chyba jakieś kłopoty zmyśleniem logicznym. Dam Ci taki przykład: czym się różni plucie plującego, od nieplucia oplutego? Jest coś takiego jak sfera prywatności w kontaktach miedzyludzkich (znajdziesz bez problemu w internecie). Polecam Ci postudiowanie nauk, które od tej właśnie strony rozpracowały, na czym to polega.

                > Nelsonek: A przedstawianie katolikow jako mordercow (vide:
                > dzisiejszy watek Leny o katolickiej szkole) nie jest katofobia?

                Zapominasz o PRZYCZYNIE. Przyczyną jest intencja. Ja potępiam każdego kto morduje. Można mordować "w imię religii, Boga", a można to zrobić "broniąc" się przed narzucaniem tychże. To jest TA SAMA PRZYCZYNA. Natomiast NIE DA SIĘ uzasadnić, że ktoś mordował, bo nie wierzył w krasnala lub bóstwo. Ateizm jest pod tym względem "pusty", nie zawiera powodu, jest jego BRAKIEM.
                Wiem, że trochę to upraszczam, bo życie jest bogatsze w mieszaniny różnych powodów, ale jeśli spojrzeć na to od strony WYŁĄCZNIE tych przyczyn, to DOKŁADNIE tak właśnie jest.
                Katolik potrafi być mordercą w imię religii i statystyka potwierdza, że tak jest. O ateiście mordercy... hmm... chyba nie słyszałem. Statystyce nie da się zaprzeczyć. Ale nie każdy katolik to morderca. Jeśli tak odbierasz swój świat, to Ci współczuję.

                > Nelsonek: Zgadzam sie z tym, ze godziny religii w srodku dnia jest wredne.
                > Jednak twierdzenie, ze to ateistofobia jast moim zdaniem naduzyciem.
                > Bo przeciez to nie tylko ateisci przeczekuja bezczynnie owe 2 godziny.
                > I kto normalny uwaza, ze ateista jest wredny?

                Ty naprawdę masz kłopoty z logiką. To, że ateista "nie sam" cierpi, ma być uzasadnieniem, że to cierpienie jest mniejsze lub nie istnieje? smile))

                > Nelsonek: To juz jest taka natura kosciola. Nikt nie kaze ateistom brac
                > slubow polowkowych w kosciele. Mozna wziac w USC. Ja na to jestem dobrym
                > przykladem. Jakos nie poczulem sie dyskryminowany.

                Właśnie. To już taka natura kościoła, który twierdzi, że ma zupełnie inną. Jest zakłamany. Z czymś takim niestety czasem trzeba powalczyć, bo jest nie tylko zakłamany, ale i agresywny w szerzeniu idei Boga. To co nam radzisz: walczyć, nie ustępować czy być biernym? Bierny ma marne perspektywy, bo przegra przez "taką" naturę kościoła, wynikającą z "takiej" natury religii, a aktywny może zostać potraktowany jako "wróg", katofob. Jaką postawę zalecasz? smile

                > Nelsonek: Mowisz o publicznych mediach? To rowniez nie jest, moim zdaniem,
                > dyskryminacja.

                I znów masz kłopoty z logicznym myśleniem. Czyż nadmiar przywilejów dla jednych nie jest tą samą kategorią, czym dyskrymiancja drugich?

                > Chociaz uwazam, ze telewizje publiczna nalezy zlikwidowac
                > (lub przedac). Podany przez Ciebie przyklad jest jednym z wielu.

                Czyżbyś nie zauważał, że w w Polsce w KAŻDEJ telewizji, tej prywatnej także, liże się tyłki dostojnikom kościołów, a katolickiego z największym natężeniem?

                > Nelsonek: ktos gejow wyrzuca z kraju? Nie slyszalem o takim przypadku.

                Wystarczy, że zostali spałowani bejsbolami przez prawomyślne bojówki, a to się zdarzało. Po czymś takim geje wyjadą sami i będzie to zupełnie inna w ocenie moralnej sytuacja, bo przecież... mogli zostać i poczekać na "następny" raz.

                Bredzisz, Nelsonku. Wisi mi, po której jesteś stronie. Bredzisz.
                • nelsonek Re: Nie, nie zauwazam. A co ciekawe: zyjemy w tym 06.09.06, 19:27
                  Nie bede sie odnosil do zdan typu: "masz klopoty z logicznym mysleniem" czy tez "bredzisz Nelsonku". Wole merytoryczne wypowiedzi.

                  Grgkh: Masz chyba jakieś kłopoty zmyśleniem logicznym. Dam Ci taki przykład: czym się różni plucie plującego, od nieplucia oplutego? Jest coś takiego jak sfera prywatności w kontaktach miedzyludzkich (znajdziesz bez problemu w internecie). Polecam Ci postudiowanie nauk, które od tej właśnie strony rozpracowały, na czym to polega.

                  Nelsonek: Przeszkadza Ci wiszacy krzyz czy przeszkadza Ci brak jakiegos Twojego symbolu? Bo to jest ta wlasnie roznica pomiedzy pluciem plujacego od nieplucia oplutego.

                  Grgkh: Zapominasz o PRZYCZYNIE. Przyczyną jest intencja. Ja potępiam każdego kto morduje. Można mordować "w imię religii, Boga", a można to zrobić "broniąc" się przed narzucaniem tychże. To jest TA SAMA PRZYCZYNA. Natomiast NIE DA SIĘ uzasadnić, że ktoś mordował, bo nie wierzył w krasnala lub bóstwo. Ateizm jest pod tym względem "pusty", nie zawiera
                  powodu, jest jego BRAKIEM. Wiem, że trochę to upraszczam, bo życie jest bogatsze w mieszaniny różnych powodów, ale jeśli spojrzeć na to od
                  strony WYŁĄCZNIE tych przyczyn, to DOKŁADNIE tak właśnie jest.
                  Katolik potrafi być mordercą w imię religii i statystyka potwierdza, że tak jest. O ateiście mordercy... hmm... chyba nie słyszałem. Statystyce nie da się zaprzeczyć. Ale nie każdy katolik to morderca. Jeśli tak odbierasz swój świat, to Ci współczuję.

                  Nelsonek: Masz jakies dane dotyczace mordercow w ogolnosci? skad wiesz, ze wszyscy, albo zdecydowana wiekszosc mordercow to katolicy? No i przeciez nie mowimy tutaj o mordzie rytualnym. W imie jakis bogow, krasnali czy ideologii. Facet zabil swoja byla, a Lena stwierdzila, ze to wina katolikow. I to nie jest katofobia?

                  Grgkh: Ty naprawdę masz kłopoty z logiką. To, że ateista "nie sam" cierpi, ma być uzasadnieniem, że to cierpienie jest mniejsze lub nie istnieje? smile))

                  Nelsonek: A gdzie napisalem, ze ateista cierpi? Pisalem o fobiach. A nie o cierpieniach. Rozrozniasz te dwa pojecia?

                  Grgkh: Właśnie. To już taka natura kościoła, który twierdzi, że ma zupełnie inną. Jest zakłamany. Z czymś takim niestety czasem trzeba powalczyć, bo jest nie tylko zakłamany, ale i agresywny w szerzeniu idei Boga. To co nam radzisz: walczyć, nie ustępować czy być biernym? Bierny ma marne perspektywy, bo przegra przez "taką" naturę kościoła,
                  wynikającą z "takiej" natury religii, a aktywny może zostać potraktowany jako "wróg", katofob. Jaką postawę zalecasz? smile

                  Nelsonek: Zdajesz sobie sprawe, ze mowimy o obrzadkach katolickich? Chcesz decydowac o tym jak obrzadki koscielne maja wygladac? No tak...

                  Grgkh: I znów masz kłopoty z logicznym myśleniem. Czyż nadmiar przywilejów dla jednych nie jest tą samą kategorią, czym dyskrymiancja drugich?

                  Nelsonek: Co jest przywilejem? Lizanie dupy klerowi to przywilej? Pierwsze slysze.

                  Nelsonek: Chociaz uwazam, ze telewizje publiczna nalezy zlikwidowac (lub przedac). Podany przez Ciebie przyklad jest jednym z wielu.

                  Grgkh: Czyżbyś nie zauważał, że w w Polsce w KAŻDEJ telewizji, tej prywatnej także, liże się tyłki dostojnikom kościołów, a katolickiego z największym natężeniem?

                  Nelsonek: Dostrzegam. Jednak sa to PRYWATNE media i moga sobie lizac dupe komu chca. W przeciwienstwie do publicznych.

                  Grgkh: Wystarczy, że zostali spałowani bejsbolami przez prawomyślne bojówki, a to się zdarzało. Po czymś takim geje wyjadą sami i będzie to zupełnie inna w ocenie moralnej sytuacja, bo przecież... mogli zostać i poczekać na "następny" raz.

                  Nelsonek: Mowisz o marginesie marginesu. Nie zauwazylem by bicie gejow bylo norma. Nie zauwazylem tez by ktokolwiek (poza samymi bijacymi) popieral takie metody.
                  • grgkh Nie zauważasz wielu spraw :))) 06.09.06, 23:54
                    nelsonek napisał:

                    > Nie bede sie odnosil do zdan typu: "masz klopoty z logicznym mysleniem"
                    > czy tez "bredzisz Nelsonku". Wole merytoryczne wypowiedzi.

                    Ale to, co ja piszę, to jest prawda. wink Ty rzeczywiście masz kłopoty z logicznym myśleniem.

                    > Grgkh: Masz chyba jakieś kłopoty zmyśleniem logicznym.
                    > Dam Ci taki przykład: czym się różni plucie plującego,
                    > od nieplucia oplutego? Jest coś takiego jak sfera prywatności w kontaktach
                    > miedzyludzkich (znajdziesz bez problemu w internecie). Polecam Ci
                    > postudiowanie nauk, które od tej właśnie strony rozpracowały, na
                    > czym to polega.

                    > Nelsonek: Przeszkadza Ci wiszacy krzyz czy przeszkadza Ci brak jakiegos
                    > Twojego symbolu? Bo to jest ta wlasnie roznica pomiedzy pluciem plujacego
                    > od nieplucia oplutego.

                    Obiecałeś merytoryczną dyskusję. Oczekuję, że odpowiesz bezpośrednio na czym polega "tamta" różnica oraz co wiesz o sferze prywatności. Może być w dwóch zdaniach. Czy ona istnieje i czy należy jej przestrzegać? A może też przy okazji dowiesz się dlaczego tak jest? I dopiero wtedy będzie to merytoryczna rozmowa.

                    Czy krzyż mi przeszkadza, to zależy od kontekstu. Jeżeli odczuwam z tego powodu dyskomfort, a CZASEM go odczuwam, to wiąże się to z tym, o czym już pisałem, z wymuszniem nadmiaru przywilejów. Jeśli ja idę między ludzi, to staram się być takim, by moim zachowaniem się nie przekraczać norm. Część z nich to normy ogólnie obowiązujące, ale są także i te, które wynikają z czyichś indywidualnych preferencji. Staram się szanować wszystkie. Myję się, żeby nie śmierdzić. Ale mógłbym tego nie robić. Wieszanie krzyży jest wyłącznie demonstracją religijną polegającą na afiszowaniu swojego uprzywilejowania. Ja tu i teraz deklaruję swoją rezygnacją z wieszania WSZYSTKICH symboli przynależności grupowej i oczekuję tego samego od innych grup. Ale nawet u mnie w domu wiszą krzyże i ja ich "nie zauważam" na co dzień. DOPÓKI (!!!) ktoś nie zacznie mi o tym przypominać. A wtedy wiem, że robi to w intencji wyrażenia swojej dominacji i tego właśnie przywileju. W życiu publicznym może się znaleźć ktoś bardziej przeczulony i wszyscy mamy tych ludzi szanować. I ja, i Ty, i każdy kto chce forsować swoją ideologię, i zmuszać innych do obcowania z nią. W imię zgody społecznej nie wolno przekraczać tych granic. Szkoda, że tak proste i oczywiste sprawy muszę Ci tłumaczyć. Mam nadzieję, że mój wysiłek nie pójdzie na marne i nauczę Cię tego, czego nie przekazali Ci rodzice, i szkoła.

                    > Grgkh: Zapominasz o PRZYCZYNIE. Przyczyną jest intencja.
                    > Ja potępiam każdego kto morduje. Można mordować "w imię religii, Boga",
                    > a można to zrobić "broniąc" się przed narzucaniem tychże.
                    > To jest TA SAMA PRZYCZYNA. Natomiast NIE DA SIĘ uzasadnić, że ktoś mordował,
                    > bo nie wierzył w krasnala lub bóstwo. Ateizm jest pod tym względem "pusty",
                    > nie zawiera powodu, jest jego BRAKIEM. Wiem, że trochę to upraszczam, bo
                    > życie jest bogatsze w mieszaniny różnych powodów, ale jeśli spojrzeć na to
                    > od strony WYŁĄCZNIE tych przyczyn, to DOKŁADNIE tak właśnie jest.
                    > Katolik potrafi być mordercą w imię religii i statystyka potwierdza,
                    > że tak jest. O ateiście mordercy... hmm... chyba nie słyszałem.
                    > Statystyce nie da się zaprzeczyć. Ale nie każdy katolik to morderca.
                    > Jeśli tak odbierasz swój świat, to Ci współczuję.
                    >
                    > Nelsonek: Masz jakies dane dotyczace mordercow w ogolnosci?
                    > skad wiesz, ze wszyscy, albo zdecydowana wiekszosc mordercow to katolicy?

                    Mam dane historyczne. Wszyscy o nich wiedzą. Płonęły stosy. Nawracano pogan ogniem i bronią. A obecnie islamscy (także przecież religijni) samobójcy niemal codziennie potwierdzają rolę religii w mordowaniu. To te cięższe grzeszki, ale jest multum mniejszych. Ty o nich wiesz, ale dla Ciebie one nie istnieją. To jest Twój styl, merytorycznej argumenatacji.

                    > No i przeciez nie mowimy tutaj o mordzie rytualnym.

                    Ty naprawdę chyba z Księżyca spadłeś z tymi argumentami. Bredzisz, Nelsonku. O jakim mordzie rytualnym? Mówimy o historii i dniu dzisiejszym religii. Np. o tym jak papiestwo popierało hitlerowski nazizm.

                    > W imie jakis bogow, krasnali czy ideologii. Facet zabil swoja byla, a Lena
                    > stwierdzila, ze to wina katolikow. I to nie jest katofobia?

                    Lena mogła coś powiedzieć. To nie zmienia wymowy Twoich poglądów. Masz zafałaszowny obraz religii, największego pasożyta ludzkości. Ponieważ religia jest złem, więc nawet jeśli Lena w czymś przesadziła, to Ty nie uzyskujesz przez to podstawy, by wybielać swojego "faworyta". Za to, jakie religie są złe, mam prawo mieć do nich negatywny stosunek. Możesz nazywać to fobią, to Twoje prawo, ale moim prawem jest zacząć zwalczać ideologię ponieważ jest zła i nie nazywać tego fobią, tylko walką ze złem. Ze złem trzeba walczyć, nieprawdaż?

                    > Grgkh: Ty naprawdę masz kłopoty z logiką. To, że ateista "nie sam" cierpi,
                    > ma być uzasadnieniem, że to cierpienie jest mniejsze lub nie istnieje? smile))
                    >
                    > Nelsonek: A gdzie napisalem, ze ateista cierpi? Pisalem o fobiach. A nie o cierpieniach. Rozrozniasz te dwa pojecia?

                    Napisałeś tak: "Bo przeciez to nie tylko ateisci przeczekuja bezczynnie owe 2 godziny."

                    I to są Twoje słowa. Nie o fobiach. Logika tego jest taka: Ponieważ na szkolnych korytarzach znajdują się również dzieci innych wyznań (być może), więc pozostawienie ich tam JUŻ przestaje być naganne. Może gdyby byli tylko ateiści, to... ewentualnie, ale Ty znalazłeś jakieś wszawe usprawiedliwienie. Ono jest tak durne, że ręce mi opadają do samej podłogi z litości nad logiką, którą tu usiłujesz mnie "porazić". Rozumiesz to? Najsmutniejsze jest to, iż muszę Ci wciąż tłumaczyć najprostsze sprawy, a Ty traktujesz mnie jak jakiegoś durnia, któremu można wcisnąć byle chłam.

                    > Grgkh: Właśnie. To już taka natura kościoła, który twierdzi, że ma
                    > zupełnie inną. Jest zakłamany. Z czymś takim niestety czasem trzeba
                    > powalczyć, bo jest nie tylko zakłamany, ale i agresywny w szerzeniu idei
                    > Boga. To co nam radzisz: walczyć, nie ustępować czy być biernym?
                    > Bierny ma marne perspektywy, bo przegra przez "taką" naturę kościoła,
                    > wynikającą z "takiej" natury religii, a aktywny może zostać potraktowany
                    > jako "wróg", katofob. Jaką postawę zalecasz? smile
                    >
                    > Nelsonek: Zdajesz sobie sprawe, ze mowimy o obrzadkach katolickich?
                    > Chcesz decydowac o tym jak obrzadki koscielne maja wygladac? No tak...

                    Ja mam te obrządki w... "głębokim poważaniu". Róbta, co chceta. Ale zamknijcie się szczelnie w jakimś przybytku i nie wchrzaniajcie się z nimi w życie publiczne. Tam NIE POZWALAM na robienie wszystkiego, co religiantom przyjdzie do głów. To także mój kraj, moja przestrzeń i to Wy macie zacząć szanować moje uczucia... osobiste. Koniec z nadmiernymi przywilejami. Nie życzę sobie ich nadużywania.

                    A Ty zacznij odpowiadać na pytania i postawione kwestie, a nie przemykać nad nimi bez słowa.

                    > Grgkh: I znów masz kłopoty z logicznym myśleniem. Czyż nadmiar przywilejów
                    > dla jednych nie jest tą samą kategorią, czym dyskrymiancja drugich?
                    >
                    > Nelsonek: Co jest przywilejem? Lizanie dupy klerowi to przywilej?
                    > Pierwsze slysze.

                    Poczytaj trochę, o czym mówimy na tym forum. I zacznij coś z tego rozumieć. Nie wiesz jakie to przywileje? Choćby to wieszanie krzyży, ale Adam napisał o paru innych sprawach, a jest ich znacznie więcej. O dobrej woli w rozmowie świadczy przygotowanie się do niej. Ty się nie przygotowałeś. Stawiam Ci pałę za to.

                    > Nelsonek: Chociaz uwazam, ze telewizje publiczna nalezy zlikwidowac
                    > (lub przedac). Podany przez Ciebie przyklad jest jednym z wielu.
                    >
                    > Grgkh: Czyżbyś nie zauważał, że w w Polsce w KAŻDEJ telewizji, tej
                    > prywatnej także, liże się tyłki dostojnikom kościołów, a katolickiego
                    > z największym natężeniem?
                    >
                    > Nelsonek: Dostrzegam. Jednak
                  • grgkh Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 06.09.06, 23:55

                    > Nelsonek: Dostrzegam. Jednak sa to PRYWATNE media i moga sobie lizac dupe
                    > komu chca. W przeciwienstwie do publicznych.

                    Lizanie tyłka to prywatna sprawa liżącego, choć odbywa się na publicznej arenie. Czy domyślasz się z czego się bierze, czy znów mam Ci zacząć tłumaczyć? Bierze się z pozycji jaką sobie kościółek w naszym państwie, dzięki wielowiekowej indoktrynacji, wyrobił. Nie dziwi Cię, że instytucja, która jest z założenia religijną, pełni taką rolę w życiu publicznym, praktycznie rządzi kilkudziesięciomilionową społecznością? Nie przeszkadza Ci arogancja i pazerność, z jaką to robi? Każdy normalnie myślący człowiek, nie związany uczuciowo lub interesami z tą kliką może to potwierdzić. Pod warunkiem, że nie boi się przeciwko niej wystąpić. A "potęgi" ludzie się boją.

                    > Grgkh: Wystarczy, że zostali spałowani bejsbolami przez prawomyślne
                    > bojówki, a to się zdarzało. Po czymś takim geje wyjadą sami i będzie to
                    > zupełnie inna w ocenie moralnej sytuacja, bo przecież... mogli zostać i
                    > poczekać na "następny" raz.
                    >
                    > Nelsonek: Mowisz o marginesie marginesu.

                    Mówię o faktach. I nie udawaj, że ich nie ma. Nie kłam. Nie odwracaj kota ogonem. W dyskusjach jesteś denny. Rzucasz tezy i żadnej nie potrafisz obraonić.

                    > Nie zauwazylem by bicie gejow bylo norma.

                    Nie mówiłem o normie, ale o incydentach, które budują atmosferę, które zastraszają. To wystarczy. Przypomnij sobie jaka była Twoja pierwsza teza. Masz jakąś potwornie kiepską pamięć.

                    > Nie zauwazylem tez by ktokolwiek (poza samymi bijacymi)
                    > popieral takie metody.

                    Ty nie zauważasz niczego, co Ci nie jest wygodne. Nie potrafisz zrozumieć treści przekazu i przekręcasz sens tego, co słyszysz lub widzisz. A to takie proste: Popieranie, to także marna reakcja na fakt wystąpienia zjawiska, które jest naganne. To także tolerowanie gniazd, w których lęgnie się to zło. To utrzymywanie dobrych kontaktów z takimi, którzy się tego zła dopuszczają. Zauważenie tego przerasta Twoje możliwości, jak widzę.
                    • nelsonek Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 00:28
                      Grgkh: Ale to, co ja piszę, to jest prawda.

                      Nelsonek: Prawda objawiona?

                      Grgkh: Obiecałeś merytoryczną dyskusję. Oczekuję, że odpowiesz bezpośrednio na czym polega "tamta" różnica oraz co wiesz o sferze prywatności. Może być w dwóch zdaniach. Czy ona istnieje i czy należy jej przestrzegać? A może też przy okazji dowiesz się dlaczego tak jest? I dopiero wtedy będzie to merytoryczna rozmowa.

                      Nelsonek: Sfera prywatnosci w lokalu wyborczym? Nie rozsmieszaj mnie. Nikt Cie o wyznanie nie pyta. Krzyz tez nie zmusza nikogo do niczego. Na razie nie pokazales, ze krzyz w miejscu publicznym dyskryminuje ateistow lub narusza twoja sfere prywatnosci.

                      Grgkh: Mam dane historyczne. Wszyscy o nich wiedzą. Płonęły stosy. Nawracano pogan ogniem i bronią. A obecnie islamscy (także przecież religijni) samobójcy niemal codziennie potwierdzają rolę religii w mordowaniu. To te cięższe grzeszki, ale jest multum mniejszych. Ty o nich wiesz, ale dla Ciebie one nie istnieją. To jest Twój styl, merytorycznej argumenatacji.

                      Nelsonek: Co w zwiazku z powyzszym? Czemu nie wliczasz do grona mordercow Stalina, ktory to pobil na glowe swieta inkwizycje? Czemu milczysz o Hitlerze? Bo to nie pasuje do Twojego pogladu? Wydawalo mi sie, ze mowimy o pospolitych mordercach. Takich jak ten spod katolickiego liceum. To jest Twoje odwracanie kota ogonem.

                      Grgkh: Lena mogła coś powiedzieć. To nie zmienia wymowy Twoich poglądów. Masz zafałaszowny obraz religii, największego pasożyta ludzkości. Ponieważ religia jest złem, więc nawet jeśli Lena w czymś przesadziła, to Ty nie uzyskujesz przez to podstawy, by wybielać swojego "faworyta". Za to, jakie religie są złe, mam prawo mieć do nich negatywny stosunek. Możesz nazywać to fobią, to Twoje prawo, ale moim prawem jest zacząć zwalczać ideologię ponieważ jest zła i nie nazywać tego fobią, tylko walką ze złem. Ze złem trzeba walczyć, nieprawdaż?

                      Nelsonek: Co nie zmienia wymowy moich pogladow? Stwierdzenie, ze katolikofobia to dokladnie to samo co (na przyklad - zreszta jeden z wielu) ateistofobia, czyli cos co sobie ubzdurales i nie udowodniles tego? Nie ja zaczalem rozmowe o fobiach. Ja do tej fobii sie odnioslem. To chyba roznica? A religii nie faworyzuje. Odrozniam ja od klerykalizmu. No i zlo jest pojeciem wzglednym. To co dla jednych zle jest dla innych moze byc dobre. Tak jak ty chcesz walczyc z religia tak samo niektorzy walcza z ateistami. Tobie wolno a im nie? Dziwna i pokretna ta Twoja logika. Moze cos wiecej o niej napiszesz?

                      Grgkh: Napisałeś tak: "Bo przeciez to nie tylko ateisci przeczekuja bezczynnie owe 2 godziny."
                      I to są Twoje słowa. Nie o fobiach. Logika tego jest taka: Ponieważ na szkolnych korytarzach znajdują się również dzieci innych wyznań (być może), więc pozostawienie ich tam JUŻ przestaje być naganne. Może gdyby byli tylko ateiści, to... ewentualnie, ale Ty znalazłeś jakieś wszawe usprawiedliwienie. Ono jest tak durne, że ręce mi opadają do samej podłogi z litości nad logiką, którą tu usiłujesz mnie "porazić". Rozumiesz to? Najsmutniejsze jest to, iż muszę Ci wciąż tłumaczyć najprostsze sprawy, a Ty traktujesz mnie jak jakiegoś durnia, któremu można wcisnąć byle chłam.

                      Nelsonek: Tak, to sa moje slowa. Tylko juz ich interpretacja jest Twoja. Niestety. Bo pisalem, ze religia w srodku zajec to nie ateistofobia. Nic wiecej. Ale niezwykle przebiegly Grgkh juz przejrzal mnie na wylot i wie co mialem na mysli. To wlasnie Twoj (i nie tylko) styl. Tak durny, ze go komentowal nie bede.

                      Grgkh: Ja mam te obrządki w... "głębokim poważaniu". Róbta, co chceta. Ale zamknijcie się szczelnie w jakimś przybytku i nie wchrzaniajcie się z nimi w życie publiczne. Tam NIE POZWALAM na robienie wszystkiego, co religiantom przyjdzie do głów. To także mój kraj, moja przestrzeń i to Wy macie zacząć szanować moje uczucia... osobiste. Koniec z nadmiernymi przywilejami. Nie życzę sobie ich nadużywania.

                      Nelsonek: Adam ma pretensje o to, ze obrzadek katolicki jest taki nie inny. Odpowiadam: to w nim nie uczestnicz do jasnej cholery! I nic wiecej. A Ty mi tutaj wyjezdzasz z wchrzanianiem sie w zycie publiczne. Juz wiem - to Twoja logika.

                      Grgkh: Poczytaj trochę, o czym mówimy na tym forum. I zacznij coś z tego rozumieć. Nie wiesz jakie to przywileje? Choćby to wieszanie krzyży, ale Adam napisał o paru innych sprawach, a jest ich znacznie więcej. O dobrej woli w rozmowie świadczy przygotowanie się do niej. Ty się nie przygotowałeś. Stawiam Ci pałę za to.

                      Nelsonek: I znowu gadasz od rzeczy. Twierdziles, ze lizanie dupy to przywilej. Stwierdzilem, ze to zaden przywilej, a Ty wyjezdzasz mi tutaj z krzyzami. Odnosze sie do konkretnych slow, a Ty mi wyjezdzasz z ogolnoscia. Postaw sobie pale z czytania ze zrozumieniem.

                      Grgkh: Lizanie tyłka to prywatna sprawa liżącego, choć odbywa się na publicznej arenie. Czy domyślasz się z czego się bierze, czy znów mam Ci zacząć tłumaczyć? Bierze się z pozycji jaką sobie kościółek w naszym państwie, dzięki wielowiekowej indoktrynacji, wyrobił. Nie dziwi Cię, że instytucja, która jest z założenia religijną, pełni taką rolę w życiu publicznym, praktycznie rządzi kilkudziesięciomilionową społecznością? Nie przeszkadza Ci arogancja i pazerność, z jaką to robi? Każdy normalnie myślący człowiek, nie związany uczuciowo lub interesami z tą kliką może to potwierdzić. Pod warunkiem, że nie boi się przeciwko niej wystąpić. A "potęgi" ludzie się boją.

                      Nelsonek: Nie intersuje mnie skad sie to bierze. Wiem, ze owo lizanie dupy odbywa sie w prywatnych mediach. Nic Ci do tego. A o publicznejj telewizji juz pisalem. Co do pozycji kosciola w naszym spoleczenstwie: ktos broni przeciwstawiac sie takim postawom? Powiedz mi czemu mnostwo ludzi, choc potepia wiekszosc wystepkow kleru, nic nie robi w kierunku ukrocenia tego procederu? To tez wina czarnych?

                      Grgkh: Ty nie zauważasz niczego, co Ci nie jest wygodne.

                      Nelsonek: I znowu piszesz od rzeczy. Ktos tu twierdzi, ze geje sa wyrzucani z kraju bo sa palowni przez jakies bojowki. A na stwierdzenie, ze to margines marginesu stosuje takie metody i nikt, poza bijacymi ich nie popiera oburzasz sie, chyba tylko dlatego, iz nie przyjmujesz do wiadomosci FAKTOW. A jesli chodzi o Twoje mozliwosci: to wlasnie je przerasta.
                      • grgkh Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 03:38
                        nelsonek napisał:

                        > Grgkh: Ale to, co ja piszę, to jest prawda.
                        >
                        > Nelsonek: Prawda objawiona?

                        Nie. Ja nie uznaję objawień. To jest prawda solidnie zweryfikowana.

                        > Nelsonek: Sfera prywatnosci w lokalu wyborczym?

                        Nie. W łóżku z panienką lekkich obyczajów. wink

                        > Nelsonek: Co w zwiazku z powyzszym? Czemu nie wliczasz do grona mordercow
                        > Stalina, ktory to pobil na glowe swieta inkwizycje? Czemu milczysz o
                        > Hitlerze? Bo to nie pasuje do Twojego pogladu?

                        Nie "nie pasuje", tylko trochę nie na temat. Szkoda, że tego nie widzisz. Broń się merytorycznie. Naprawdę nie potrafisz?

                        > Wydawalo mi sie, ze mowimy o pospolitych mordercach.
                        > Takich jak ten spod katolickiego liceum.
                        > To jest Twoje odwracanie kota ogonem.

                        To może Tobie się tak wydawało. Ja się włączyłem w późniejszym okresie dyskusji i skomentowałem Twoją odpowiedź dla Adama. I tylko do tego się odnoś, bo to Ty odwracasz kota ogonem. (biedny kot)

                        > A religii nie faworyzuje. Odrozniam ja od klerykalizmu.

                        Ale zacząłeś bronić religii. Dlaczego?

                        > No i zlo jest pojeciem wzglednym.
                        > To co dla jednych zle jest dla innych moze byc dobre.

                        Świetnie. Mam identyczne poglądy.

                        > Tak jak ty chcesz walczyc z religia tak samo niektorzy walcza z ateistami.
                        > Tobie wolno a im nie? Dziwna i pokretna ta Twoja logika.
                        > Moze cos wiecej o niej napiszesz?

                        Mówię i mówię i nic z tego nie wynika...
                        Ateizm jest brakiem religii. Jakiejkolwiek. Jego tzw. "walka", to tylko opór wobec prób wymuszenia na ateiście zgody na wciąż większe i większe przywileje dla religii. Krótko i treściwie. Powinno wystarczyć.

                        > Tylko juz ich interpretacja jest Twoja. Niestety.

                        Nie rób ze mnie mało rozgarniętego chłoptasia. Ja ten styl mówienia znam. Wiem, co znaczy to, co napisałeś dalej. Wypierasz się. OK. Nie ma tematu.

                        > ... A Ty mi tutaj wyjezdzasz...

                        OK. Tu też nie ma tematu. Powód jest ten sam, co powyżej.

                        > Odnosze sie do konkretnych slow, a Ty mi wyjezdzasz z ogolnoscia.
                        > Postaw sobie pale z czytania ze zrozumieniem.

                        OK. Jak wyżej.

                        > Nelsonek: Nie intersuje mnie skad sie to bierze.

                        Tak jest najprościej. wink

                        > Wiem, ze owo lizanie dupy odbywa sie w prywatnych mediach.
                        > Nic Ci do tego.

                        Zabraniasz mi czegoś? wink

                        > A o publicznejj telewizji juz pisalem. Co do pozycji kosciola w naszym
                        > spoleczenstwie: ktos broni przeciwstawiac sie takim postawom?
                        > Powiedz mi czemu mnostwo ludzi, choc potepia wiekszosc wystepkow kleru,
                        > nic nie robi w kierunku ukrocenia tego procederu?
                        > To tez wina czarnych?

                        Już to mówiłem. BO SIĘ BOJĄ. Stado. Psychologia tłumu. Zalecałem Ci literaturę fachową, skorzystaj.

                        > Nelsonek: I znowu piszesz od rzeczy. Ktos tu twierdzi, ze geje sa
                        > wyrzucani z kraju bo sa palowni przez jakies bojowki.
                        > A na stwierdzenie, ze to margines marginesu stosuje takie metody i nikt,
                        > poza bijacymi ich nie popiera oburzasz sie,

                        Też już to opisałem. Oni czują się bezkarni, bo mają potężnych protektorów u góry - posłów, ministrów, a nawet kościół za sprawą takigo np. x. Jankowskiego lub mediów Rydzyka.

                        Szkoda naszego czasu na te kłótnie. Trzymaj się zdrowo. wink
                        • nelsonek Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 10:43
                          Grgkh: Nie. Ja nie uznaję objawień. To jest prawda solidnie zweryfikowana.

                          Nelsonek: Przez to forum? Gratulluje

                          Grgkh: Nie "nie pasuje", tylko trochę nie na temat. Szkoda, że tego nie widzisz. Broń się merytorycznie. Naprawdę nie potrafisz?

                          Nelsonek: Jesli ktos pisze nie na temat, to Ty wlasnie. Powolalem sie na przyklad POSPOLITEGO morderstwa, a Ty wyjezdzasz mi tutaj z morderstwami rytualnymi i w imie jakiegos boga. Merytoryczna obrona przed merytorycznymi argumentami. Takich nie ma.

                          Grgkh: To może Tobie się tak wydawało. Ja się włączyłem w późniejszym okresie dyskusji i skomentowałem Twoją odpowiedź dla Adama. I tylko do tego się odnoś, bo to Ty odwracasz kota ogonem. (biedny kot)

                          Nelsonek: I wcale mi sie tak nie wydawalo. Popatrz od czego zaczela sie dyskusja o morderstwach wsrod katolikow. Rzeczywiscie - biedny kot.

                          Grgkh: Ale zacząłeś bronić religii. Dlaczego?

                          Nelsonek: Bo argumenty szkalujace religie sa jakies slabe. Bo lubie sobie poklikac. Ty nie?

                          Grgkh: Świetnie. Mam identyczne poglądy.

                          Nelsonek: Ciesze sie.smile

                          Grgkh: Nie rób ze mnie mało rozgarniętego chłoptasia. Ja ten styl mówienia znam. Wiem, co znaczy to, co napisałeś dalej. Wypierasz się. OK. Nie ma tematu.

                          Nelsonek: Niczego sie nie wypieram. I jak widac nie wiesz co to znaczy.

                          Grgkh: Mówię i mówię i nic z tego nie wynika... Ateizm jest brakiem religii. Jakiejkolwiek. Jego tzw. "walka", to tylko opór wobec prób wymuszenia na ateiście zgody na wciąż większe i większe przywileje dla religii. Krótko i treściwie. Powinno wystarczyć.

                          Nelsonek: Ja rozumiem czemu walczysz z przejawami katolstwa, po czesci (nawet tej wiekszej) popieram. Jednak Skoro dales sobie prawo do ataku (forma obrony) to nie odbieraj innym prawa do tegoz. Ci biedni ludzie czuja sie atakowani przez takich jak Ty. Maja prawo do kontry. Nie uwazasz? Inna sprawa kto ma racje. I nie tlumacz mi na czym polega ateizm. Jestem jego przedstawicielem. Co innego antyteizm.

                          Nelsonek: Nie intersuje mnie skad sie to bierze.
                          Grgkh: Tak jest najprościej. wink

                          Nelsonek: Bo ja nie pisze w tym watku o przyczynach. Chyba zauwazyles?

                          Grgkh: Zabraniasz mi czegoś? wink

                          Nelsonek: A Ty zabraniasz prywatnym mediom czegos? smile

                          Grgkh: Już to mówiłem. BO SIĘ BOJĄ. Stado. Psychologia tłumu. Zalecałem Ci literaturę fachową, skorzystaj.

                          Nelsonek: Czym sie ten strach przejawia? Twoim zdaniem kazdy kto nic nie robi to tchorz. Hmmm. Smiala teza

                          Grgkh: Też już to opisałem. Oni czują się bezkarni, bo mają potężnych protektorów u góry - posłów, ministrów, a nawet kościół za sprawą takigo np. x. Jankowskiego lub mediów Rydzyka

                          Neslonek: A co Ty robisz by przeciwstawic sie patologiom w naszym pieknym kraju? I nie mam na mysli tylko palowania gejow. Czyzby Cie strach oblecial?

                          Grgkh: Szkoda naszego czasu na te kłótnie. Trzymaj się zdrowo. wink

                          Nelsonek: A klocimy sie? Nie zauwazylem. Trzym sie cieplutko.
                      • adam81w Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 03:38
                        musze cos dopowiedziec.

                        Nelsonek: Adam ma pretensje o to, ze obrzadek katolicki jest taki nie inny.
                        Odpowiadam: to w nim nie
                        uczestnicz do jasnej cholery! I nic wiecej. A Ty mi tutaj wyjezdzasz z
                        wchrzanianiem sie w zycie publiczne.
                        Juz wiem - to Twoja logika.

                        nie mam pretensji ze obrzadek katolicki jest taki jaki jest . mam pretensje o to
                        ze obrzadek katolicki rosci sobie prawa do zmuszania mnie osoby spoza tego
                        obrzadku do stosowania zasad ustanowionych w tej grupie obrzadkowej . Obrzadek
                        katolicki moze sobie byc jaki chce . wsrod swoich moga robic co chca nic mi do
                        tego . natomaist nie podoba mi sie gdy mnie osobie spoza tej grupy staraja sie
                        narzucac swoje zasady , prawa , moralnosc itd .

                        dwa nie uczestnicze w obrzadku katolickim bo obrzadek katolicki jest jaki jest .
                        jednak mimo to co jakis czas odczuwam skutki dzialania tej choroby katolickiej .
                        i o to mi chodzi a ty tego chyba nie zauwazasz a mianowicie ze obrzadek
                        katolicki stara sie przymusic ( czasem pod kara prawna ) ludzi spoza grupy
                        obrzadku katolickiego do zasad , praw , sposobu zycia , myslenia , sumienia
                        tejze grupy obrzadku katolickiego . stara sie przymusic mnie do nie bycia w
                        zgodzie z wlasnym suenieniem chocby poprzez " obraze uczuc religijnych " czyli
                        ze nie moge nazwac religii tak jak sobie na to zasluguje bo jakis baran moze sie
                        obrazic na to i podac mnie do sadu .
                        ludzie religijni po drugie maja narzucony przez ksiezy poglad w stosunku do np
                        aborcji ale takze do antykoncepcji , zaplodnienia in vitro i innych . to w
                        zgodzie z ich pogladami ksztaltowane jest prawo . czy nie zauwazasz tutaj
                        wywyzszania pogladow jednych nad innymi ? czemu prawo nie moze byc ksztaltowane
                        w zgodzie z pogladami moimi ?
                        wink (zart) tzn czemu nie biora pod uwage mojego pogladu na sprawe aborcji i
                        antykoncepcji ?
                        czesto ci ludzie wkraczaja w sfere intymna . to np znaczy ze smia wmawiac
                        wszystkim ludziom (takze spoza swojej grupy ) ze seks jest mozliwy tylko po
                        slubie ( co prawda kiedy sie zaczyna gadka o gejach i tym ze maja oni prawo
                        kochac sie po swojemu to ludzie katoliccy mowia ze nie maja oni prawa kochac sie
                        tak jak uznaja to za stosowne oraz zaczynaja wyjezdzac z gadka ze " o takich
                        sprawach jak seks nie bedziemy gadac bo to jest sfera prywatna intymna " czyli
                        jakby schizofrenia bo a) mowia o czyms a jednoczesnie mowia zeby o tym nie mowic
                        ) . wiec jak mam reagowac gdy ktos wchrzania mi sie w sfere prywatna ? chyba
                        oburzeniem tylko.
                        • nelsonek Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 10:49
                          Adam81W: nie mam pretensji ze obrzadek katolicki jest taki jaki jest . mam pretensje o to ze obrzadek katolicki rosci sobie prawa do zmuszania mnie osoby spoza tego obrzadku do stosowania zasad ustanowionych w tej grupie obrzadkowej . Obrzadek katolicki moze sobie byc jaki chce . wsrod swoich moga robic co chca nic mi do tego . natomaist nie podoba mi sie gdy mnie osobie spoza tej grupy staraja sie narzucac swoje zasady , prawa , moralnosc itd .

                          Nelsonek: Uczestniczenie w ich obrzadku jest nieobowiazkowe. Nie musisz tam chodzic. Jak juz pisalem - jestem na to doskonalym przykladem. I zeby nie bylo - pisze tylko o obrzadkach odbywajacych sie w kosciele (gdzies juz o tym pisalem w tym watku), nie o procesjach.

                          Adam81W: i o to mi chodzi a ty tego chyba nie zauwazasz a mianowicie ze obrzadek katolicki stara sie przymusic ( czasem pod kara prawna ) ludzi spoza grupy obrzadku katolickiego do zasad , praw , sposobu zycia , myslenia , sumienia tejze grupy obrzadku katolickiego . stara sie przymusic mnie do nie bycia w zgodzie z wlasnym suenieniem chocby poprzez " obraze uczuc religijnych " czyli ze nie moge nazwac religii tak jak sobie na to zasluguje bo jakis baran moze sie obrazic na to i podac mnie do sadu .

                          Nelsonek: Zgodze sie z tym, ze obraza uczuc religijnych to jakas totalna bzdura. Byc moze to przejaw tchorzostwa. Nie wiem. Ciekawi mnie natomiast czy istnieja jakies inne konsekwencje prawne wobec niestosowania sie do moralnosci katolickiej.

                          Adam81W: ludzie religijni po drugie maja narzucony przez ksiezy poglad w stosunku do np aborcji ale takze do antykoncepcji , zaplodnienia in vitro i innych . to w zgodzie z ich pogladami ksztaltowane jest prawo . czy nie zauwazasz tutaj wywyzszania pogladow jednych nad innymi ? czemu prawo nie moze byc ksztaltowane w zgodzie z pogladami moimi ? wink (zart) tzn czemu nie biora pod uwage mojego pogladu na sprawe aborcji i antykoncepcji ?

                          Nelsonek: Co do aborcji - rozumiem, Co do antyoncepcji - nie. Jakis zakaz uzywania kondomow jest czy jak? No i dlaczego oni nie biora pod uwage mojego pogladu na te tematy? smile))))
                    • nelsonek Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 00:33
                      Grgkh: Nie mówiłem o normie, ale o incydentach, które budują atmosferę, które zastraszają. To wystarczy. Przypomnij sobie jaka była Twoja pierwsza teza. Masz jakąś potwornie kiepską pamięć.

                      Nelsonek: Ktora pierwsza teza? O wyrzucaniu ich z kraju? Slyszales o takim przypadku?
                      • grgkh Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 03:07
                        nelsonek napisał:

                        > Grgkh: Nie mówiłem o normie, ale o incydentach, które budują atmosferę,
                        > które zastraszają. To wystarczy. Przypomnij sobie jaka była
                        > Twoja pierwsza teza. Masz jakąś potwornie kiepską pamięć.
                        >
                        > Nelsonek: Ktora pierwsza teza? O wyrzucaniu ich z kraju?
                        > Slyszales o takim przypadku?

                        Tak. Zastraszanie, to jest sposób na wyrzucanie z kraju. Poszukaj w internecie przemówień i wywiadów Giertycha, Wierzejskiego, Jurka, Macierewicza i innych ananasów z tej klasy. Oni tam mówią wprost o tym, że każdy, kto nie spełnia ich norm obyczajowo-religijnych powinien wyjechać z Polski, bo tutaj nie ma dla nich miejsca.
                        A Ty nie bądź taki dosłowny. Postaraj się rozumieć sens zdań i całej wypowiedzi, a nie tylko pojedyńczych słów.
                        • nelsonek Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 10:30
                          Grgkh: Tak. Zastraszanie, to jest sposób na wyrzucanie z kraju. Poszukaj w internecie przemówień i wywiadów Giertycha, Wierzejskiego, Jurka, Macierewicza i innych ananasów z tej klasy. Oni tam mówią wprost o tym, że każdy, kto nie spełnia ich norm obyczajowo-religijnych powinien wyjechać z Polski, bo tutaj nie ma dla nich miejsca. A Ty nie bądź taki dosłowny. Postaraj się rozumieć sens zdań i całej wypowiedzi, a nie tylko pojedyńczych słów.

                          Nelsonek: Czy zdajesz sobie sprawe z tego, ze ci ludzie to margines? Czy nadal bedziesz sie upieral, ze norma jest wyrzucanie gejow z Polski?
                          • grgkh Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 23:01
                            nelsonek napisał:

                            > Grgkh: Tak. Zastraszanie, to jest sposób na wyrzucanie z kraju.
                            > Poszukaj w internecie przemówień i wywiadów Giertycha, Wierzejskiego,
                            > Jurka, Macierewicza i innych ananasów z tej klasy. Oni tam mówią wprost
                            > o tym, że każdy, kto nie spełni a ich norm obyczajowo-religijnych powinien
                            > wyjechać z Polski, bo tutaj nie ma dla nich miejsca. A Ty nie bądź taki
                            > dosłowny. Postaraj się rozumieć sens zdań i całej wypowiedzi, a nie tylko
                            > pojedyńczych słów.
                            >
                            > Nelsonek: Czy zdajesz sobie sprawe z tego, ze ci ludzie to margines?
                            > Czy nadal bedziesz sie upieral, ze norma jest wyrzucanie gejow z Polski?

                            A co to jest norma?

                            Wyrzucenie wszystkich, czy tylko jednego? Czy ona musi być gdzies zapisana? Czy jeśli powiesz o serii tych nacisków - w wyniku których następuje obrzydzanie życia, a to mogłoby zaskutkować wyjazdem z kraju na chwilę lub na zawsze - Ty albo ktoś inny, to zmienia się kwalifikacja z normy na incydent?

                            A jeśli tylko będzie tak, że dureń Wierzejski wygłosi taką opinię, że wszyscy geje mogą (nie pamiętam: może "muszą", "powinni" albo jakoś inaczej) sobie stąd wyjechać i nikt nie wyjedzie, bo jeszcze nie zdążył, albo nie ma warunków na to, albo jeszcze coś innego, to ten dureń wyrzuca ich ze swojej ojczyzny, czy nie wyrzuca?

                            Czy wolno bezdomnemu powiedzieć "spieprzaj dziadu", bo się ma władzę i sugeruje się, że wszystkie dziady mają z Polski spieprzyć? A jak dziady to i geje?

                            Nie. Według Ciebie to jest margines. A marginesowi należy się wyjątkowe usprawiedliwienie, bo on jest TYLKO marginesem. Rządzi większość, tak mówiłeś niedawno, a marginesowi na pohybel. Jeśli się będzie ten margines tępiło systematycznie, to nie zdąży urosnąć do rozmiaru większego niż margines i dalej będzie można go tępić, w tej samej intencji - pozbycia się niewygodnego marginesu.

                            Nie rozumiem Cię.
                            • nelsonek Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 23:32
                              gdy mowimy o normie mowimy o czyms co jest normalne. Czy zatem normalnym jest wyrzucanie gejow? Czy ktos to poiera? Piszesz o poslach LPR. Nie chce ich bronic, bo sie z wiekszoscia ich pogladow nie zgadzam. Stosujesz jednak uogolnienie. Pewien chwyt, ktory miedzy innymi polega na bezmyslnym krzyku: "Giertych - faszysta". Jestes to w stanie udowodnic przed sadem, niekoniecznie polskim? Bo cos mi sie wydaje, ze faszyzm jest karalny. Nie tylko w zasciankowej Polsce.

                              A czy mozna powiedziec "spieprzaj dziadu"? No to zalezy. Ja jako prywatna osoba jak mnie kto wkurzy to chyba moge (w odruchu obronnym) uzyc takich slow? A polityk (kazdy - nie tylko Kaczor)? NIE POWINIEN tak sie odnosic do swojego potencjalnego wyborcy. A ze tak zrobil? No coz - dal w ten sposob tylko argument do reki swoim przeciwnikom. Dla nas to dobrze. Nie?

                              Marginesu nie usprawiedliwiam. Stwierdzam tylko, ze postepuje tak garstka ludzi. Nie wiekszosc. A Ty wnioskujesz z tego, ze twierdze iz marginesowi wolno wszystko. Potepiac takie zachowania nalezy wszedzienie tylko tylko tu - na forum internetowym. Najlepiej zlozyc doniesienie do prokuratury. Albo podjac inne - przewidziane prawem - kroki. Samo potepianie nie wystarczy. Zrobiles cos w tym kierunku? Czy tylko siedzisz sobie przy biureczku i surfujesz po sieci w poszukiwaniu faktow, ktorymi mozna dowalic klerowi i religii?
                    • nelsonek Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 00:40
                      Grgkh: Czy krzyż mi przeszkadza, to zależy od kontekstu. Jeżeli odczuwam z tego powodu dyskomfort, a CZASEM go odczuwam, to wiąże się to z tym, o czym już pisałem, z wymuszniem nadmiaru przywilejów. Jeśli ja idę między ludzi, to staram się być takim, by moim zachowaniem się nie przekraczać norm. Część z nich to normy ogólnie obowiązujące, ale są także i te, które wynikają z czyichś indywidualnych preferencji. Staram się szanować wszystkie. Myję się, żeby nie śmierdzić. Ale mógłbym tego nie robić. Wieszanie krzyży jest wyłącznie demonstracją religijną polegającą na afiszowaniu swojego uprzywilejowania. Ja tu i teraz deklaruję swoją
                      rezygnacją z wieszania WSZYSTKICH symboli przynależności grupowej i oczekuję tego samego od innych grup. Ale nawet u mnie w domu wiszą krzyże i ja ich "nie zauważam" na co dzień. DOPÓKI (!!!) ktoś nie zacznie mi o tym przypominać. A wtedy wiem, że robi to w intencji wyrażenia swojej dominacji i tego właśnie przywileju. W życiu publicznym może się znaleźć ktoś bardziej przeczulony i wszyscy mamy tych ludzi szanować. I ja, i Ty, i każdy kto chce forsować swoją ideologię, i zmuszać innych do obcowania z nią. W imię zgody społecznej nie wolno przekraczać tych granic. Szkoda, że tak proste i oczywiste sprawy muszę Ci tłumaczyć. Mam nadzieję, że mój wysiłek nie pójdzie na marne i nauczę Cię tego, czego nie przekazali Ci rodzice, i szkoła.

                      Nelsonek: Skoro zyjemy w demokratycznym kraju to chyba ZDECYDOWANA wiekszosc ma prawo do wieszania krzyza? Tobie krzyz przeszkadza tylko dlatego, ze kler ma uprzywilejowana pozycje (a ze ma to oczywiste i z tym sie zgadzamy)? I weszanie krzyza to wylacznie afiszowanie uprzywilejowania? Cos mi tutaj pitolicie Hipolicie. Skad u licha wiesz jakie intencje maja wieszajacy? Z jednej strony oburzasz sie, ze ochrona uczuc religijnych to jakies nieporozumienie, a z drugiej strony twierdzisz, ze krzyz (sam w sobie) w miejscu publicznym uraza Twoje uczucia.
                      • grgkh Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 02:58
                        > Nelsonek: Skoro zyjemy w demokratycznym kraju to chyba ZDECYDOWANA
                        > wiekszosc ma prawo do wieszania krzyza?

                        Większość nie ma prawa wymagać dla siebie przywileju, dlatego, że jest większością. Jakieś kompletne bzdury piszesz. Takiego prawa nie ma ani większość, ani mniejszość. Nigdzie w "cywilizowanym" świecie nie obowiązuje taka zasada.

                        > Tobie krzyz przeszkadza tylko dlatego, ze kler ma uprzywilejowana pozycje
                        > (a ze ma to oczywiste i z tym sie zgadzamy)?

                        Nie dlatego. Opisałem właśnie powyżej. Po co pytasz? W poprzednim poscie i jeszcze wcześniej. Nie chce mi się wyszukiwać. Poszukaj sobie sam.

                        > I weszanie krzyza to wylacznie afiszowanie uprzywilejowania?

                        Właśnie, dokładnie tak. Poczytaj sobie coś o memach, o psychologii ewolucyjnej i z innych pokrewnych nauk. To wyrażanie swojej dominacji, podkreślanie ważności religii wobec "swoich" i "innych". To jedna z metod na promowanie ideologii. To wstęp do indoktrynacji. To nawet delikatny sposób na zastraszanie tych, co chcieliby się wycofać albo wystąpić przeciwko. Takie są podstawy tych oddziaływań na psychikę.

                        > Cos mi tutaj pitolicie Hipolicie.

                        Niestety, mówię samą prawdę. smile

                        > Skad u licha wiesz jakie intencje maja wieszajacy?

                        Wieszający, to najczęściej pionki, to automaty w służbie ideologii. Często tak zindoktrynowane, że mogłyby zabić za tknięcie dwóch skrzyżowanych listewek. Jak te bojówki Wierzejskiego i Giertycha. To jakaś paranoja. A ta ideologia, to doskonałe narzędzie panowania nad tymi pionkami i automatami. To czynienie z nich miernych, biernych i wiernych, jak te pożałowania godne polskie mohery, dojone z emeryckiego grosza, by Rydzyk mógł się pławić w przepychu i sączyć jad nienawiści z ambony, radia i telewizji. To oni najchętniej wieszają największe krzyże i uczestniczą w budowie największych świątyń złotego cielca.

                        > Z jednej strony oburzasz sie, ze ochrona uczuc religijnych to jakies
                        > nieporozumienie, a z drugiej strony twierdzisz, ze krzyz (sam w sobie)
                        > w miejscu publicznym uraza Twoje uczucia.

                        Piszesz o alternatywie, a podajesz jednakie w wymowie przykłady. Uczuć religijnych nie uznaję. Niczym takim, nikt nie jest w stanie mnie obrazić. Natomiast jestem wolnym człowiekiem i nie godzę się na narzucanie mi czegokolwiek, co uważam za przekroczenie standardu współżycia społecznego. Rozumiesz? Równe prawa dla wszystkich. Krzyż w miejscu publicznym jest przywilejem (i nie tylko, opisałem to już). Źle to rozumiesz. To nie jest jakieś obrażanie MNIE, to jest złamanie zasad wolności (mojej) i równości.

                        Gdybyż to chodziło tylko o mały krzyżyk nan łańcuszku na szyi. Każdy może się wytatuować, pochlastać się i mi to zwisa, bo to jego ciało, ale wystarczy, że w moim mieście jest ponad 200 "świątyń", do których nic nie mam. A od miejsc publicznych - wara.

                        Zresztą, kiedyś mnie to tak nie raziło, ale "dać kurze grzędę...", wiesz o co chodzi? i coraz mniej jest tego neutralnego terenu. A religia jest złem. Wiem to coraz lepiej i ona mi to coraz wyraźniej sygnalizuje poprzez ludzkie działania w jej imieniu.
                        • nelsonek Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 10:29
                          Grgkh:iększość nie ma prawa wymagać dla siebie przywileju, dlatego, że jest większością. Jakieś kompletne bzdury piszesz. Takiego prawa nie ma ani większość, ani mniejszość. Nigdzie w "cywilizowanym" świecie nie obowiązuje taka zasada.

                          Nelsonek: Pisalem o "zwyklym" zlamaniu prawa poprzez powieszenie krzyza. A Adam wyjezdza tutaj, ze jest to fobia. Co innego istniejace prawo (ktore zabrania wieszania krzyza, a cop innego nadanie sobie takiego prawa)

                          Nelsonek: Cos mi tutaj pitolicie Hipolicie.
                          Grgkh: Niestety, mówię samą prawdę. smile

                          Nelsonek: Sa trzy rodzaje prawdy: Cala prawda, tylko prawda i gozik prawda. Reprezentujesz ten ostatni rodzaj.

                          Grgkh: Właśnie, dokładnie tak. Poczytaj sobie coś o memach, o psychologii ewolucyjnej i z innych pokrewnych nauk. To wyrażanie swojej dominacji, podkreślanie ważnośc i religii wobec "swoich" i "innych". To jedna z metod na promowanie ideologii. To wstęp do indoktrynacji. To nawet delikatny sposób na zastraszanie tych, co chcieliby się wycofać albo wystąpić przeciwko. Takie są podstawy tych oddziaływań na psychikę.

                          Nelsonek: Ile osob przestalo byc ateistami tylko dlatego, ze krzyz wiszi sobie w lokalu wyborczym? Ile konkretnie? Ile osob zostalo zastraszonych? Konkretnie. I nie kaz mi tego szukac, bo ja Ci z takimi tekstami nie wjezdzam. Jesli stawiasz jakas teze to ja udowodnij.
                          • grgkh Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 12:46
                            Systematycznie stosujesz ten sam trik w rozmowie. Wygłaszasz tezę, a jeśli nie potrafisz jej obronić rzeczowo, to ją porzucasz i zaczynasz mówić o czymś innym. Dalej, formułujesz jakieś nowe tezy chaotycznie, po to, by poprzeć te nieudane, poprzednie, bez zastanowienia, czy jest możliwość ich obronienia.

                            Ja tak nie rozmawiam. Lubię chwytać oponenta za słówka i egzekwować od niego tłumaczenie i pełną argumentację jego myśli. Różnimy się więc zasadniczo. Chciałem przetestować, czy jesteś zdolny do powrotu do uczciwego stylu rozmowy, na razie nie. Trudno. Nie obchodzi mnie, co tutaj odpiszesz, ale daję Ci radę, zupełnie prywatnie i na przyszłość - przejrzyj sobie nasze posty i zastanów się, czy dowiodłeś czegoś, czego dowieść chciałeś na początku i ile po drodze naprodukowałeś śmiesznych tez, z których potem nie wiedziałeś jak się wycofać...

                            Porzucam komentowanie dzisiejszych Twoich postów, choć może mam na to chęć smile, bo to do niczego nie doprowadzi i naprawdę szkoda naszego czasu na to.

                            Życzę Ci pozytywnej "ewolucji"...

                            pzdr
                            • nelsonek Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 14:08
                              I chwytanie tego oponenta polega na tym, ze stawia teze w KONKRETNEJ sprawie, a Ty ja zaczynasz uogolniasz. Jeden przyklad: potepilem i nazwalem przegieciem religie w srodku zajec, ale tego nie zauwazyles. Stwierdzilem, ze nie jest to ateistofobia. Na co postawiles absurdalna teze, ze jak najbardziej jest bo to katolicy maja wieksze prawa niz inni. Jak to sie ma do ateistofobii? Nijak. Co najwyzej do niekatofobii. No ale zaciemniasz. Piszesz nie na temat. To Twoj styl.

                              I wlasnie widzisz - chwytam Cie za slowka, a ty mowisz, ze masz do przekazania cos wazniejszego. Znajdujacego sie miedzy wierszami. Jak sie to ma do uczciwego stylu rozmowy?

                              Przyjrzyj sie czego chcialem udowodnic, a o czym Ty pisales.

                              Zycze powodzenia.
                              • grgkh Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 14:26
                                Daj sobie spokój.

                                pzdr
                                • nelsonek Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 07.09.06, 14:28
                                  Zabraniasz mi czegos?
                                  Postawione przez Ciebie tezy sa prawdziwe. Jednak odpowiedz na pytanie bledna. Rozumiesz?
                                  • grgkh Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 08.09.06, 10:12
                                    Tezy prawdziwe, a odpowiedź błędna? wink Chyba jestem za głupi, żeby to pojąć.
                                    • nelsonek Re: Nie zauważasz wielu spraw :))) [dokończenie] 08.09.06, 16:47
                                      Ktyos zadal pytanie. Ty na nie odpowiedziales. Wysnules teze, ktora wcale nie wynika z tej odpowiedzi. Teraz rozumiesz?
      • grgkh Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 16:07
        Mam w swoim domu jej solidną próbkę, kiedyś już to opisywałem i nie widzę sensu powtarzania się.

        A takie powszechniejsze przejawy to, na przykład:

        Odmawianie ateistom prawa do posiadania moralności nie gorszej niż u osób wierzących.

        Utożsamianie nas z komuchami, którzy są też schematycznie widziani poprzez ludobójstwo Stalina itd. - często się spotykałem z takimi poglądami nawet na tym forum.

        Itd.

        Ogólnie, ateiści są postrzegani (i słusznie) jako ci, którzy są przeciwko nieuzasadnionym przywilejom dla wierzących, więc to normalne, że są traktowani wrogo i oczerniani.
        • nelsonek Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 16:28
          Grgkh: Mam w swoim domu jej solidną próbkę, kiedyś już to opisywałem i nie widzę sensu powtarzania się.

          Nelsonek: Przykro mi z tego powodu. Lacze sie z Toba w bolu. Szczerze. Nie bede jednak odszukiwal Twoich opisow. Nie widze sensu w przeszukiwaniu tego forum dla znalezienia wynurzen brata w niewierze.

          Grgkh: Odmawianie ateistom prawa do posiadania moralności nie gorszej niż u osób wierzących.

          Nelsonek: Ktos tego odmawia? Kto konketmnie? I w ktorym miejscu?

          Grgkh: Utożsamianie nas z komuchami, którzy są też schematycznie widziani poprzez ludobójstwo Stalina itd. - często się spotykałem z takimi poglądami nawet na tym forum.

          Nelsonek: To takie samo uproszczenie jakie stosowane jest (miedzy innymi) na tym forum w stosunku do katolikow. No ale to nie jest katofobia.

          Ogólnie, ateiści są postrzegani (i słusznie) jako ci, którzy są przeciwko nieuz
          > asadnionym przywilejom dla wierzących, więc to normalne, że są traktowani wrogo
          > i oczerniani.

          Myslisz pojecia: przeciwko klerykalizacji sa antyklerykalowie. Specjalnych przywilejow dla wierzacych nie widze.
          • grgkh Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 16:50
            > Nelsonek: Przykro mi z tego powodu. Lacze sie z Toba w bolu. Szczerze.
            > Nie bede jednak odszukiwal Twoich opisow.

            Nie będę się nad sobą użalał i nie jest mi potrzebne niczyje współczucie, choć miło mi, że "nie jestem sam". wink

            > Nelsonek: Ktos tego odmawia? Kto konketmnie? I w ktorym miejscu?

            Dziwnie mówisz. Sam nie chcesz żmudnie przeglądać forum, a ode mnie tego wymagasz? wink Zaglądaj tu częściej, to znajdziesz to, o co pytasz.

            > To takie samo uproszczenie [...]

            Tak, to takie samo uproszczenie, ale nie ja jestem jego autorem. Pytałeś, odpowiedziałem.

            > Myslisz pojecia: przeciwko klerykalizacji sa antyklerykalowie.
            > Specjalnych przywilejow dla wierzacych nie widze.

            To nie ja mylę. Pokazywałem tylko, jak mylą je inni, a ja, jako zwykły ateista ponoszę tego kosekwencje. Ale o mnie się nie martw. Radzę sobie świetnie, a jak mam fantazję, czas, jak mnie coś wkurzy, to sobie tu popiszę.

            W świecie, w którym żyjemy obowiązuje bezwzględnie zasada akcji i reakcji, a to co ja wyrażam jest raczej REAKCJĄ. I chyba to rozumiesz? wink
            • nelsonek Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 19:34
              Grgkh: Dziwnie mówisz. Sam nie chcesz żmudnie przeglądać forum, a ode mnie tego wymagasz? wink Zaglądaj tu częściej, to znajdziesz to, o co pytasz.

              Nelsonek: Stawiasz jakas smiala teze (byc moze prawdziwa) i kazesz swojemu rozmowcy szukac? Dziwnie piszesz... Zagladac, zagladam czesto, ale sie nie "zaciagam".

              Grgkh: Tak, to takie samo uproszczenie, ale nie ja jestem jego autorem. Pytałeś, odpowiedziałem.

              Nelsonek: A potepiasz takie uproszczenia?

              Grgkh: To nie ja mylę. Pokazywałem tylko, jak mylą je inni, a ja, jako zwykły ateista ponoszę tego kosekwencje. Ale o mnie się nie martw. Radzę sobie świetnie, a jak mam fantazję, czas, jak mnie coś wkurzy, to sobie tu popiszę.

              Nelsonek: Jakie to ponosisz konsekwencje? Ja sie absolutnie o nikogo nie martwie. Mam wystarczajaco duzo wlasnych problemow.

              Grgkh: W świecie, w którym żyjemy obowiązuje bezwzględnie zasada akcji i reakcji, a to co ja wyrażam jest raczej REAKCJĄ. I chyba to rozumiesz? wink

              Nelsonek: Oczywiscie, ze rozumiem. Twierdze jednak, ze reakcje moga byc bardziej wywazone.
      • kirkegor Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 23:20
        probujecie nam wmowic, ze Wy bedziecie miec życie wieczne, a my skisniemy w
        wiecznym potepieniu. bez wzgledu na to jacy Wy jestescie, my jestesmy.
        to, co to ma być?
        głaskanie po główce??

        wierz sobie w co chesz i daj na to szanse innym.

        big_grin tak w ogóle.
        pozdr.
        • nelsonek Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 23:32
          Primo: jestem ateista.
          Secundo: ktos wmawia ateistom, ze trafia do piekla czy tez moze katolicy sami sobie wmawiaja, ze ateista bedzie sie tam smazyl?
          • kirkegor Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 23:40
            ad primo: a to przepraszam,
            ad secundo: sady obiektywne nie istnieją, ale szantaż psychologiczny i owszem,
            ad tertio: big_grin przede wszystkim

            ad infinitum: ale czy to nie jest przejawem fobii?wink
            no co im szkodzi stwierdzić, że wystarczy być zdrowym psychicznie osobnikiem z
            konfliktami wewnętrznymi?
            nie, muszą w to ładować jakies rytualne tance...
            • nelsonek Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 23:42
              Hmmm. Nie wiem czy dobrze zrozumialem. Chcialbys tak ulozyc ich rytualy i ich wierzenia, zeby pasowaly do naszej ideologii?
              Cos mi sie wydaje, ze katolicy nie czuja leku przed ateistami. A moze sie myle?
              • kirkegor Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 23:55
                Troche sie boja, mimo wszystko. Czsem zdarza im sie czytac gazety etc. Oni
                przeczuwaja chyba, ze pewne zachowania spoleczne maja sie ku koncowi. A ja...
                co ja bym chciał? W tej konkretnej kwestii niech może tylko pozwolą nam na
                bycie sobą? Mnie guzik obchodzi jak oni beda realizowac swoje czlowieczenstwo,
                poki to jeszcze czlowieczenstwowink
        • nelsonek Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 23:36
          Terito: Czy ktos odbiera szanse na wierzenie w co mu sie zywnie podoba?
          • kirkegor Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 23:42
            ad tertio: mi teściowa odbiera, pod grozba nie widzenia dziadków przez moje
            dzieci. Czy to jest fair??wink

            pozdrsmile
            • nelsonek Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 06.09.06, 23:43
              Jednoskowy przypadek (Twoja tesciowa, ktora notabene chce miec wplyw na swoja rodzine - moim zdaniem nieslusznie sie wpiernicza, zeby nie bylo ze popieram tesciowa) rozciagasz na cale spoleczenstwo?
              • kirkegor Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 07.09.06, 00:00
                ej, ale spójrz na statystykismile niech Ci nie przysłoni obrazu stopniowanie
                rzeczownika kłamstwo przez Twaina (kłamstwo, wielkie kłamstwo, bzdura wierutna
                i statystyka)95% Polaków to podobno Katolicy! ich katechizm w tej kwestii nie
                pozostawia watpliwosci. Nasze elity rzadzace modlace sie o deszcz niestety tez.
                Btw: zauwazyles? zaczeli sie modlic przy sprzyjajcych modłom prognozach
                pogody... czy tak trudno modlic sie o cud, gdy jest sie go pewnym w hmmm...
                choćby 50%? I czy to nie dyskryminacja mowic: "Kto nie jest ze mną jest
                przeciwko mnie"?
                pozdrsmile
                • nelsonek Re: Czym sie ta, rzekoma, ateistofobia objawia? 07.09.06, 00:27
                  Jak to sie ma do odbierania prawa komus do wierzenia w co sie komu zywnie podoba?
    • xxara Krzyz pod koszulą 07.09.06, 06:58
      Obwieszanie wszystkiego krzyżami to wyraz zdewocenia Polaków. Co to: łapóweczka
      dla Bozi, żeby kopa przed bramą niebieską nie dała?

      W innych krajach zabrania się afiszowania z symbolami religijnymi w szkołach
      (Francja, sprawa chust i krzyży rwnież, tylko u nas nie naświetlano tak tego
      problemu), bo jest to konfliktogenne. Jeśli pojawi się u nas więcej
      cudzoziemców, a pojawi się z pewnością, bo potrzebujemy taniej siły roboczej
      (nasza tania siła robocza pracuje gdzie indziej), będziemy mieć takie same
      problemy na tle religijnym.

      Krzyz do Kościoła lub na cmentarz, a medalik na szyję. Po ch... wieszać krzyże
      w lokalach wyborczych i klasach w szkole albo w przedszkolach?

      A Madonna jak sobie powiesiła na koncercie, to ją ekskomunikowali
      • vitmik Re: Krzyz pod koszulą 08.09.06, 12:51
        ale jak ktos nosi w telewizji wstazeczke oznaczajaca poparcie dla pedalstwa to
        jest juz ok?

        jak chodzi z czerwona gwiazda albo bandyta che na koszulce to tez jest caly
        czas ok?

        jak ma leb obwiazany arafatką to jest git?
        • xxara Re: Krzyz pod koszulą 08.09.06, 13:12
          Dopóki dotyczy to tylko jego osoby, to ok. Może sobie krzyżyk nawet na czole
          wytatułować.
          Jeśli jednak wiesza w publicznym miejscu (finansowanym z podatków) w/w
          emblematy, to nie jest to ok
          • 0golone_jajka Re: Krzyz pod koszulą 08.09.06, 16:57
            też jestem przeciwny symbolom religijnym w miejscach publicznych. Brakuje tylko tego żeby na przystankch krucyfiksy pomontowali!
    • zloty_delfin Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 09.09.06, 16:55
      big_grin
      Zważywszy na to, że najdłuższy po '89 staż na fotelu prezydenta miał ateista,a
      jednym z dłużej utrzymujących się na stanowisku premiera był agnostyk...
      Taaaaaaaak, ateistofobia pełną gębą!
      • grgkh Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 09.09.06, 18:23
        zloty_delfin napisała:

        > big_grin
        > Zważywszy na to, że najdłuższy po '89 staż na fotelu prezydenta miał
        > ateista,a jednym z dłużej utrzymujących się na stanowisku premiera był
        > agnostyk...
        > Taaaaaaaak, ateistofobia pełną gębą!

        Manipulujesz, delfinie. Albo nie rozumiesz. Co wybierasz, bo innej możliwości nie widzę. big_grin

        Ateistofobię rozpatruj porównując ją z katofobią, bo takie było założenie tej dyskusji.

        Wiesz, równie dobrze można powiedzieć tak: a na niebie od milionów lat jest Księży-c, a więc księża nie są dyskryminmowani, a pewnie popierani. I będzie to tak samo nonsensowny wniosek.

        Co ma piernik do wiatraka?

        A może była inna, niereligijna przyczyna, dla której np. Polacy chcieli takiego prezydenta? Nie mogło być tak?

        Ateistofobia jest domalowywaniem tzw. "gęby" ateizmowi. Robią to nie jacyś inni ateiści, ale katolicy. W grę wchodzi zwykła rywalizacja pomiędzy ludźmi, którzy odniosą jakąś korzyść z tego, że "ich" ideologia (religia) będzie górą.

        A kto to konkretnie jest, to sobie dopowiedz.
        • zloty_delfin Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 09.09.06, 23:28
          Zdaje się, że muszę dokonać interpretacji mojej poprzedniej wypowiedzi, bo ktoś
          tu czegoś nie pojął;

          Przytoczone przeze mnie przykłady świadczą o tym, że nie ma dyskryminacji
          ateistów w życiu publicznym.
          Nie dostrzegam również żadnych innych prześladowań osób niewierzących.
          Ergo: ateistofobia nie istniejesmile
          • grgkh O źródłach fobii 10.09.06, 13:34
            zloty_delfin napisała:

            > Zdaje się, że muszę dokonać interpretacji mojej poprzedniej wypowiedzi,
            > bo ktoś tu czegoś nie pojął;
            >
            > Przytoczone przeze mnie przykłady świadczą o tym, że nie ma dyskryminacji
            > ateistów w życiu publicznym.
            > Nie dostrzegam również żadnych innych prześladowań osób niewierzących.
            > Ergo: ateistofobia nie istniejesmile



            Ktoś tu czegoś nie pojął? wink

            Zacznijmy od początku...

            Nie traktuję ateistofobii jako zjawiska samego w sobie i nie wynikającego z
            czegoś. A więc zastanówmy się nad żródłami.

            Żyją sobie w naszej ojczyźnie ludzie, z których część jest wierząca. Nie tylko
            katolicy. Religia mówi wyraźnie o tym, że NALEŻY dbać o to, by wiarę ZACHOWAĆ
            oraz ROZPOWSZECHNIAĆ. Nie mówi, że jest obojętne, czy człowiek jest
            zaangażowany w religię i podaje na to kłamliwe uzasadnienie, jakoby ludzie
            wierzący byli jakoś preferowani np. przez bogów. Ateistom całkowicie obce są te
            naciski, bo oni nie muszą liczyć się z obecnościa żadnej tego typu ideologii. I
            to jest bardzo ważna różnica. Wynika z niej, że wierzącym ZALEŻY na tym, by
            rozpowszechniać religię, a ten pierwotny nakaz pochodzi z samej idei, natomiast
            ateiści takiego pierwotnego nakazu nie mają, a ich opór wobec religii wynika z
            OBRONY przed naciskiem od strony wierzących.

            Czy rozumiesz tę różnicę? Jest JEDNOKIERUNKOWA. W swojej pierwotnej intencji,
            od strony idei, występuje wyłącznie w ten sposób.

            Oczywiście w każdym, indywidualnym przypadku, dla każdego cżłowieka wygląda to
            nieco inaczej, bo wszyscy jesteśmy uwikłani w najróżniejsze zależności i
            uogólnianie z perspektywy wybranej grupy konkretnych ludzi (część wierzących,
            część ateistów lub grupa mieszana wybrana wg innego kryterium) jest już
            subiektywne, może prowadzić do manipulowania. Ale to, o czym powiedziałem
            wcześniej jest ABSOLUTEM, obowiązuje ZAWSZE i dotyczy w jakimś stopniu każdego
            z nas.

            A teraz sprawa dyskryminacji...

            Dyskryminacja występuje wtedy, gdy wśród ogółu ludzi część z nich domaga się
            nadmiernych przywilejów lub innej części odmawia ich. Może to być cokolwiek.
            Dyskryminacja przejawia się w KONKRETNYCH przypadkach. Niedobrze jest jeśli nie
            jest incydentalna, ale najbardziej nagannym jej przejawem jest sytuacja, gdy
            dotyczy ona większych grup ludzi, a jej motywacja ma źródło w poglądach
            opiniotwórczych pewnej grupy. Gdybyż to tylko, wbrew zasadom ogólnie
            przyjmowanym w grupie wierzących, występował "przeciwko" (nie deklarujmy komu),
            pojedyńczy wierzący, to można by to uznać za incydent.

            Czy to też jest dla Ciebie jasne? Nie pytam, czy się z tym zgadzasz, bo jeśli
            nie, to w ogóle nie mamy o czym mówić i świadczyłoby to o Twoim niezrozumieniu
            zasad współżycia między ludźmi, tych najbardziej elementarnych, respektowanych
            przez podświadomość ludzką, umożliwiających współistnienie wolnych ludzi.

            A teraz się zastanów, czy to ma miejsce?

            Tak więc, jeśli wierzący incydentalnie zaatakuje niewierzącego lub wszystkich
            niewierzących, to ja to olewam, bo nie jest to zgodne z zasadami, które są
            treścią nauczanej, rozpowszechnianej wśród swoich ideologii religijnej. Ale
            niedopuszczalne i naganne jest jeśli szerzy się (jak to robią Rydzyk,
            hierarchowie KK, np. Jankowski) pewnych poglądów. A wtedy, jeśli zdarzy się
            takie incydentalne zachowanie owieczek ze stada wiernych mam prawo traktować
            jako normę.

            Fobia katolików wobec m.in. ateistów jest także wynikiem ogólnej polityki
            prowadzonej wobec tych, którzy nie wierzą, ponieważ zagrażają pozycji religii,
            pozycji kleru, który spija śmietankę, jest w sprzeczności z zasadą (różnicami
            między zaangażowanymi w konkretną religię i "innymi") wymienioną przeze mnie na
            początku.

            Fobia ta jest faktem.

            A ja także przyznaję się do fobii wobec WSZYSTKIEGO, co wiąże się z religią,
            ponieważ wiem, że nie da się wyodrębnić działań ludzkich od idei, która te
            działania wywołuje. Jestem ostrożny w wyrażaniu tej fobii wobec konkretnych
            osób, bo wiem, że nie wszyscy są źli, ale bez taryfy ulgowej traktuję ludzi,
            którzy nie potrafią zauważyć złożoności zjawiska, upraszczają je i
            usprawiedliwiają bez prawdziwego uzasadnienia niektórych ze "swego" kręgu.

            I tak to wygląda, jeśli na to spojrzeć obiektywnie, od zewnątrz.

            Piszę to na raty, robiąc coś innego, ważniejszego. Może coś pominąłem. Wybacz,
            że nie jest to zbyt składne, ale zawiera przemyślane przeze mnie zjawiska i
            zależności, i na pewno są one słuszne.
            • nelsonek Re: O źródłach fobii 10.09.06, 13:58
              Jak zwykle: duzo i nie na temat. Dlaczegoz to mowisz tylko o ateistofobii a nie nazywasz tej sytuacji np. buddyzmofobia?
              • grgkh Re: O źródłach fobii 10.09.06, 15:19
                nelsonek napisał:

                > Jak zwykle: duzo i nie na temat.
                > Dlaczegoz to mowisz tylko o ateistofobii a nie
                > nazywasz tej sytuacji np. buddyzmofobia?

                Lubię rozmyślać, a potem dzielić się z innymi tymi przemyśleniami. Czasem jest tego dużo, ale i Ty kiedyś wyprodukowałeś rozprawkę, w której było co nieco nie na temat. Taką obaj mamy wadę (a może zaletę). Starałem się dociec, co można nazywać fobią, skąd ona się bierze i oparłem to o różnicę między ludźmi, którzy wierzą w bóstwo lub nie wierzą w nie. Taka różnica na pewno jest większa i innego rodzaju niż pomiędzy wierzącymi w różne bóstwa.

                Czy zachowałem obiektywizm? Starałem się, a jeśli dostrzegłeś jego brak, to powiedz mi, w którym miejscu, a ja to u siebie skoryguję na przyszłość. Chcę być obiektywny, poznawać prawdę, jaka ona jest, a nie koncentrować się na jednej orientacji w sposób dogmatyczny (i demagogiczny).

                Buddyzmofobia, w zakresie w jakim opisywałem fobie oraz nietolerowanie czegoś i kogoś powyżej, to ta sama jakość, co katofobia, a ta posłużyła mi jako przykład z najbliższego mi otoczenia, a więc chyba najbardziej przemawiający do wyobraźni moich rodaków. Moje wnioski były wnioskami częściowo przypadkowo wybranymi, a można przecież powiedzieć o temacie znacznie więcej. Ale wtedy by Ci to jeszcze mniej podobało wink. Nie da się zadowolić wszystkich.

                • nelsonek Re: O źródłach fobii 10.09.06, 16:50
                  No dobrze> Rozumiem intencje. Ale czy (na przyklad) wieszanie krzyza w lokalu wyborczym to ateisto- czy islamofobia?
                  • grgkh Re: O źródłach fobii 10.09.06, 21:54
                    Wieszanie krzyża, to jest wieszanie krzyża. Ale ma swoje konsekwencje. Wierzący mają satysfakcję, bo wyegzekwowali jeszcze raz swój przywilej. Ateiści mogliby to olać i większość tak robi, podobnie jak slalom koło psich kup na osiedlowym chodniku. Ale niektórych może nieco wkurzać demonstrowanie przewagi nad nimi oraz to że w nierównej walce o promowanie wiary lub niewiary, wiara stosuje siłę oddziaływania symbolami, a niewiara jest ich pozbawiona, a to przecież nieuczciwe. Wierzącym ta nieuczciwość nie przeszkadza, bo im sprzyja. I bardzo się dziwią, dlaczego tak samo nie cieszą się ateiści, przecież powinni.

                    A co daje wierzącym to przeforsowanie swojego kaprysu? - świadomość, że Bóg za nimi stoi, więc jest to siła, przy pomocy której dużo można zdziałać. Potem nadal używają tej siły i są coraz zuchwalsi w swoich żądaniach. Politycy zaczynają się z nimi liczyć. A to kościół jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu o swojej sile. Spirala się nakręca. Potem już państwo oddaje kościołowi za bezcen, za darmochę atrakcyjną ziemię w obrębie miasta, dotuje budowę świątyń. Ajeszcze później, już zepsute i zakłamane władze państwa, które ponoć nie jest wyznaniowe, ręka w rękę współpracują z zepsutą i zakłamaną kastą kapłańską. Cel jest jeden - dać przywileje, a najlepiej swoim, a jeśli się ich jeszcze nie ma, to przyłączyć się do tych, co te przywileje już mają.

                    Ale czy ktoś tu przejawia fobię? To niemożliwe. Wszyscy się kochają i tolerują. Przecież żyjemy w XXI wieku, w środku cywilizowanego świata, w neutralnym wyznaniowo państwie i jesteśmy moralnie nienaganni, bo dekalog jest dla nas wszystkich (no, może przeważającej większości) wzorem cnót wszelakich. wink
            • zloty_delfin Re: O źródłach fobii 10.09.06, 16:58
              Poddaję sięsad
              Powtórzyłabym słowa Nelsonka: dużo i nie na temat, ale może to jakieś moje
              ograniczenie.
              Przepraszam, z Tobą muszę podarować sobie dyskusje, bo nie dorastam do Twoich
              filozoficznych rozważań. Nie kształciłam się w tym kierunkusad
              • grgkh Re: O źródłach fobii 10.09.06, 22:51
                > Powtórzyłabym słowa Nelsonka: dużo i nie na temat,
                > ale może to jakieś moje ograniczenie.

                Zjawiska społeczne są złożone. Czasem trzeba dłużej. Podważ w tym tekście choćby jeden, mały fragment.

                > Nie kształciłam się w tym kierunkusad

                Ja także. wink
                • zloty_delfin Re: O źródłach fobii 10.09.06, 23:09
                  Nic nie podważę, tekst jest tak długi, że zwyczajnie nie chce mi się go czytać.
      • bruner4 Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 10.09.06, 00:10
        Prezydent jest wybierany w demokratycznych wyborach, ale wystarczy przypomnieć
        sobie co kler mówił o tym kandydacie. To że lud nie posłuchał jest dowodem na
        to, że mimo że u nas katolików jest jakiś tam procent to ich poglądy nie zawsze
        muszą pokrywać się z tym co myśli kler.
        A swoją drogą to witamy po powrocie z głębin, w wątku o księdzu gwałcicielu
        sądziliśmy już że gdzieś odpłynełaś.
        • zloty_delfin Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 10.09.06, 16:54
          bruner4 napisał:

          > Prezydent jest wybierany w demokratycznych wyborach, ale wystarczy
          przypomnieć
          > sobie co kler mówił o tym kandydacie. To że lud nie posłuchał jest dowodem na
          > to, że mimo że u nas katolików jest jakiś tam procent to ich poglądy nie
          zawsze
          >
          > muszą pokrywać się z tym co myśli kler.

          Jest to dowód na to, że nie ma dyskryminacji ateistów w Polscesmile

          > A swoją drogą to witamy po powrocie z głębin, w wątku o księdzu gwałcicielu
          > sądziliśmy już że gdzieś odpłynełaś.

          Po pierwsze: nie mam obowiązku meldować się codziennie na tym, ani na żadnym
          innym forum. Po drugie: mój komputer ostatnimi czasy strajkuje. Po trzecie:
          jeżeli uważam, że nie ma sensu wypowiadać się to tego nie robię. Po czwarte:
          jedną z podstawowych zasad państwa prawa jest to, iż każdego należy uważać za
          niewinnego dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym
          wyrokiem. Zmartwię Cię, dotyczy to także tego księdzasmile
          • bruner4 Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 10.09.06, 19:31
            zloty_delfin napisała:

            > bruner4 napisał:
            >
            > > Prezydent jest wybierany w demokratycznych wyborach, ale wystarczy
            > przypomnieć
            > > sobie co kler mówił o tym kandydacie. To że lud nie posłuchał jest dowode
            > m na
            > > to, że mimo że u nas katolików jest jakiś tam procent to ich poglądy nie
            > zawsze
            > >
            > > muszą pokrywać się z tym co myśli kler.
            >
            > Jest to dowód na to, że nie ma dyskryminacji ateistów w Polscesmile

            Nie wszystkie stanowiska obsadzane są w ten sposób, najczęściej jakiś
            polityczny wybraniec dobiera sobie sam współpracowników, jeśli jest mocno
            religijny to może dyskryminować ateistów.To że wszyscy głosujemy na prezydenta
            nie jest zadnym dowodem że nie ma u nas dyskryminacji ateistów.

            • zloty_delfin Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 10.09.06, 23:08
              > Nie wszystkie stanowiska obsadzane są w ten sposób, najczęściej jakiś
              > polityczny wybraniec dobiera sobie sam współpracowników, jeśli jest mocno
              > religijny to może dyskryminować ateistów.

              Równie dobrze może mu odwalać w drugą stronę (jak ma to miejsce w przypadku
              najzagorzalszych fanatyków z forum bezkatocenzury). Wtedy będzie to
              dyskryminacja wierzących. Jedna i druga sytuacja jest możliwa, ale
              niespecjalnie prawdopodobna.
              • bruner4 Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 12.09.06, 15:35
                Ateiści są za neutralnym światopoglądowo państwem, funkcje państwowe mogą
                pełnić osoby o różnych wyznaniach pod warunkiem że ich wiara pozostanie w
                strefie ich prywatności i nie będzie kolidowała z ich obowiązkami (podobnie
                jak ginekolog- osoba której sumienie nie pozwala dokonywać aborcji nie powinien
                nim zostawać)
                Gdy rzadzą fanatyczni katolicy sprawa wyglada inaczej, zasady wiary chcą
                wprowadzać do ustawodawstwa państwowego, konstytucji (patrz zapis o wartościach
                chrześcijańskich), w tych warunkach zrozumiałe jest że osoby o neutralnym
                światopoglądzie na stanowiskach państwowych nie są mile widziane.
                • zloty_delfin Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 12.09.06, 19:25
                  bruner4 napisał:

                  > Ateiści są za neutralnym światopoglądowo państwem,

                  Nie ma czegoś takiego jak "neutralne światopoglądowo państwo". To utopia.

                  funkcje państwowe mogą
                  > pełnić osoby o różnych wyznaniach pod warunkiem że ich wiara pozostanie w
                  > strefie ich prywatności i nie będzie kolidowała z ich obowiązkami

                  Wskaż proszę jakiś przykład na to jak czyjaś wiara koliduje z obowiązkami

                  (podobnie
                  > jak ginekolog- osoba której sumienie nie pozwala dokonywać aborcji nie
                  powinien
                  >
                  > nim zostawać)

                  A to dlaczego? A jeżeli ta osoba chce być ginekologiem? Jak sugerowanie
                  podobnego zakazu ma się do Twojego liberalizmu? Proponuję poczytać ustawę o
                  wykonywaniu zawodu lekarza, tę kwestia akurat jest wyjątkowo rozsądnie
                  uregulowana.

                  > Gdy rzadzą fanatyczni katolicy sprawa wyglada inaczej, zasady wiary chcą
                  > wprowadzać do ustawodawstwa państwowego, konstytucji (patrz zapis o
                  wartościach
                  >
                  > chrześcijańskich), w tych warunkach zrozumiałe jest że osoby o neutralnym
                  > światopoglądzie na stanowiskach państwowych nie są mile widziane.

                  To akurat jest kwestia aktualnie panującego układu, który zmienia się
                  najrzadziej co cztery lata. A zmianą konstytucji nie przejmowałabym się tak
                  bardzo, nie bardzo wierzę w jej powodzenie.


                  • bruner4 Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 12.09.06, 20:37
                    Jeśli komuś wiara zabrania zabijania innych stworzeń to nie powinien zostawać
                    np. rzeźnikiem, zawodowym żołnierzem itp. Ginekolog powinien móc przeprowadzić
                    zabieg aborcji, jeśli sumienie mu nie pozwala nie powinien wybierać tego zawodu
                    (choć obowiązki ginekologa nie tylko do aborcji się sprowadzają).I nie ma to
                    nic wspólnego z liberalizmem tylko z tym że ta osoba się do tego zawodu po
                    prostu nie nadaje, podobnie jak ktoś kto jest daltonistą nie może być pilotem,
                    chociaż bardzo chciałby nim być.
                    • zloty_delfin Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 12.09.06, 20:40
                      Ginekolog powinien móc przeprowadzić
                      > zabieg aborcji, jeśli sumienie mu nie pozwala nie powinien wybierać tego
                      zawodu
                      > (choć obowiązki ginekologa nie tylko do aborcji się sprowadzają).I nie ma to
                      > nic wspólnego z liberalizmem tylko z tym że ta osoba się do tego zawodu po
                      > prostu nie nadaje, podobnie jak ktoś kto jest daltonistą nie może być
                      pilotem,
                      > chociaż bardzo chciałby nim być.

                      Oj oj! Nie odrobiłeś zadania - przeczytaj to co Ci zaleciłam. Zapewniam Cię, że
                      ustawodawca wypowiedział się w tej kwestii znacznie bardziej neutralnie
                      światopoglądowo niż Tysmile
                      • bruner4 Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 12.09.06, 23:36
                        Ależ ja nie muszę tego czytać żeby wiedzieć że taki ginekolog nie jest dobrym
                        ginekologiem (przed podjęciem stosownych studiów powinno się odrzucać takich
                        kandydatów), podobnie polityk któremu jego poglądy nie pozwalają głosować za
                        prawem do aborcji czy przeciw konkordatowi, nawet wtedy gdy jego wyborcy tego
                        chcą, nie jest dobrym politykiem.
                        • zloty_delfin Raczysz żartować! 13.09.06, 18:31
                          To co proponujesz (zamknięcie dostępu do zawodu ze względu na przekonania
                          religijne) jest jaskrawym przykładem bezpośredniej dyskryminacji i nijak ma się
                          do neutralności światopoglądowej, jest zaprzeczeniem konstytucyjnej zasady
                          równości, jest zarówno wbrew prawu polskiemu, jak i prawu UE!

                          Moja lekarka, która mnie wreszcie skutecznie wyleczyła z pewnej przypadłości
                          jest wspaniałym człowiekiem,mądrym i doświadczonym lekarzem-ginekologiem
                          położnikiem z powołania. I Ty chcesz odmówić jej prawa spełniania się w
                          zawodzie, a mnie możliwości korzystania z jej pomocy wbrew zdrowemu rozsądkowi,
                          wbrew prawu???
                          Idź dziecko odrobić lekcje i nie opowiadaj więcej głupot.
                          • adam81w Re: Raczysz żartować! 13.09.06, 18:45
                            hm pozwole sobie zabrac glos .
                            bruner ma troche racji . wierzacy w boga , katolik ma pewien swiatopoglad , do
                            ktorego jest przywiazany i ktory nie pozwala mu neutralnie patrzec na wiele
                            spraw . Jesli taki ktos bedzie rozstzrygal sprawe gdzie zetra sie ateista i
                            katolik to jest mozliwe ze ze wzgledu na bliskosc pogladow do tego katolika ow
                            sedzia wyda wyrok dla tego katolika korzystny . Oczywiscie ateista tez ma swoj
                            swiatopoglad ale ateista w odroznieniu od katolika a w szczegolnosci takiego
                            gorliwego potrafi byc neutralny i spojrzec inaczej na sprawe karna niz tak jak
                            mu to nakazuje jego swiatopoglad . Potrafi oddzielic swoj swiatopoglad od sprawy
                            jaka sie zajmuje . Czy ty jako prawnik mozesz przyrzec ze umiesz oddzielic swoj
                            swiatopoglad od przepisow w ktorych musisz sie poruszac ?

                            a porownanie zawodow prawnika i lekarza mija sie z prawda . bowiem w zawodzie
                            lekarza niewazna jest neutralnosc swiatopogladowa tego kto wykonuje go . ateista
                            czy katolik nie wazne wazne zeby dobrze leczyl . w sadzie wazne zeby bylo
                            sprawiedliwie , pewien wplyw na wydawanie wyroku ma swiatopoglad sedziego .
                            • zloty_delfin Re: Raczysz żartować! 13.09.06, 18:58
                              Możesz mi wskazać gdzie ja porównuję zawód prawnika z zawodem lekarza???

                              W ustawie stoi jak byk:
                              "Art. 39. Lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych
                              niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30, z tym że ma obowiązek
                              wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w
                              innym zakładzie opieki zdrowotnej oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w
                              dokumentacji medycznej. Lekarz wykonujący swój zawód na podstawie stosunku
                              pracy lub w ramach służby ma ponadto obowiązek uprzedniego powiadomienia na
                              piśmie przełożonego."

                              Taka ta "neutralność światopoglądowa" w Waszym wykonaniu, jak i "tolerancja"...

                              Jesli taki ktos bedzie rozstzrygal sprawe gdzie zetra sie ateista i
                              > katolik to jest mozliwe ze ze wzgledu na bliskosc pogladow do tego katolika ow
                              > sedzia wyda wyrok dla tego katolika korzystny .

                              Co?

                              Resztę litościwie pominę.
                              • adam81w Re: Raczysz żartować! 13.09.06, 19:05
                                w swoim poscie pt " raczysz zartowac " . chodzilo mi o to ze porownujesz brak
                                wplywu swiatopogladu lekarza na wykonywany przez niego zawod z brakiem wplywu
                                swiatopogladu prawnika na wykonywany przez niego zawod . dla mnie jest jasne ze
                                wplyw swiatopogladu lekarza na wykonywany przez niego zawod poza przypadkiem
                                ktory przyznaje masz racje Art39 jest zaden , a wplyw swiatopogladu prawnika na
                                wykonywany przez niego zawod z racji wydawania przez prawnika wyrokow , orzeczen
                                itd jest duzy .

                                Co?

                                niewazne , nie chce mi sie tlumaczyc . ty nigdy nie zrozumiesz


                                Resztę litościwie pominę.

                                szkoda ze tak krytycznie jak patrzysz na moje posty , to jak je analizujesz ,
                                rozwazasz logicznie , obalasz lub nie , szkoda ze tak samo nie patrzysz na
                                sprawy religii smile
                                • zloty_delfin Re: Raczysz żartować! 13.09.06, 19:08
                                  Kotku/Adasiu, o czym Ty mówisz:

                                  "wplyw swiatopogladu prawnika na wykonywany przez niego zawod z racji wydawania
                                  przez prawnika wyrokow , orzeczen itd jest duzy"?

                                  Twoim zdaniem sędzia przed wydaniem wyroku pyta strony o wyznanie??? Kieruje
                                  się Kodeksem Prawa Kanonicznego???

                                  > szkoda ze tak krytycznie jak patrzysz na moje posty , to jak je analizujesz ,
                                  > rozwazasz logicznie , obalasz lub nie , szkoda ze tak samo nie patrzysz na
                                  > sprawy religii smile

                                  To już Twoje zmartwienie.
                                  • adam81w Re: Raczysz żartować! 13.09.06, 19:17
                                    Twoim zdaniem sędzia przed wydaniem wyroku pyta strony o wyznanie??? Kieruje
                                    > się Kodeksem Prawa Kanonicznego???

                                    chodzilo mi o sytuacje np w ktorej sad z racji tego na jaki temat toczy sie
                                    rozprawa wie jaki jest swiatopoglad oskrazonego i powoda np w sprawie o obraze
                                    uczuc religijnych .

                                    ale niewazne nie wytlumacze ci . nie chce mi sie tracic czasu , dziekuje.


                                    szkoda ze tak krytycznie jak patrzysz na moje posty , to jak je analizuje
                                    > sz ,
                                    > > rozwazasz logicznie , obalasz lub nie , szkoda ze tak samo nie patrzysz n
                                    > a
                                    > > sprawy religii smile
                                    >
                                    > To już Twoje zmartwienie.
                                    >

                                    nie . to nie moje zmartwienie . to ty jedengo rodzaju myslenia uzywas zto
                                    jednych spraw (religijnych) innego do drugich ( niereligijnych) .
                                    • zloty_delfin Re: Raczysz żartować! 13.09.06, 19:33
                                      > chodzilo mi o sytuacje np w ktorej sad z racji tego na jaki temat toczy sie
                                      > rozprawa wie jaki jest swiatopoglad oskrazonego i powoda np w sprawie o obraze
                                      > uczuc religijnych .
                                      >
                                      I to prowadzi do nadużyć, miłośniku teorii spiskowych?

                                      > nie . to nie moje zmartwienie . to ty jedengo rodzaju myslenia uzywas zto
                                      > jednych spraw (religijnych) innego do drugich ( niereligijnych) .

                                      Wiesz co? Chyba uznam tę Twoją opinię na temat mojego zdrowia psychicznego za
                                      komplement, przy założeniu, że sam siebie uważasz za psychicznie zdrowego.
                                      • adam81w Re: Raczysz żartować! 13.09.06, 19:46
                                        Wiesz co? Chyba uznam tę Twoją opinię na temat mojego zdrowia psychicznego za
                                        > komplement, przy założeniu, że sam siebie uważasz za psychicznie zdroweg

                                        juz tlumaczylem dlaczego uwazac chrzescijanstwo za cos nienormalnego , za
                                        zaburzenia psychiczne . cofnij sie w to miejsce i poczytaj sobie bo nie chce mi
                                        sie tysieczny raz rzucac w sciane .

                                        a uwazaj sobie co chcesz . zaprzeczaj chorobie smile zaprzeczaj
                                        • zloty_delfin Jeżeli Ty jesteś zdrowy... 13.09.06, 19:49
                                          ... to ja wcale mojej chorobie zaprzeczać nie zamierzamsmile

                                          Z Bogiem!
                                          • adam81w Re: Jeżeli Ty jesteś zdrowy... 13.09.06, 19:52
                                            nie zaprzeczaj smile pasozyt ma sie dobrze . ciekawe ile dasz na tace w niedziele ? smile
                              • bruner4 Re: Raczysz żartować! 13.09.06, 20:53
                                To przykład wpływu naszych bogobojnych polityków na prawodawstwo (przykładów
                                jest więcej- wspomniałem wcześniej o konstytucji), gdzie indziej taki lekarz
                                uznany by został do niezdolnego do wykonywania zawodu. A wiesz ze często tacy
                                lekarze robią jednak za pieniądze to czego im oficjalnie sumienie zabrania? To
                                przykład naszego wydania katolicyzmu.
                                • zloty_delfin Re: Raczysz żartować! 14.09.06, 14:24
                                  > To przykład wpływu naszych bogobojnych polityków na prawodawstwo

                                  Sugerujesz, że to wymysł pisowców?

                                  gdzie indziej taki lekarz
                                  > uznany by został do niezdolnego do wykonywania zawodu.

                                  Gdzie?

                                  A wiesz ze często tacy
                                  > lekarze robią jednak za pieniądze to czego im oficjalnie sumienie zabrania?
                                  To
                                  > przykład naszego wydania katolicyzmu.

                                  Nie sumienie im zabrania, dziecino, lecz prawo.
                              • bruner4 Re: Raczysz żartować! 13.09.06, 20:58
                                zloty_delfin napisała:

                                > Jesli taki ktos bedzie rozstzrygal sprawe gdzie zetra sie ateista i
                                > > katolik to jest mozliwe ze ze wzgledu na bliskosc pogladow do tego katoli
                                > ka ow
                                > > sedzia wyda wyrok dla tego katolika korzystny .
                                >
                                > Co?

                                A może wyjasnisz nam łaskawie skąd biorą się zadziwiająco niskie wyroki, lub
                                często brak wyroków, na księży oszczerców,oszustów, pedofilii, gwałcicieli,
                                zboczeńców itp.?
                                >
                                > Resztę litościwie pominę.
                                >
                                >
                                • zloty_delfin Re: Raczysz żartować! 14.09.06, 14:26
                                  A może mi powiesz skąd czerpiesz wiedzę o tych "zadziwiająco niskich wyrokach
                                  lub ich brakach"?
                          • bruner4 Re: Raczysz żartować! 13.09.06, 20:48
                            Ależ ja nie zartujesmile, mylisz konstytucyjną zasadę równości z przydatnoscią do
                            wykonywania określonego zawodu wobec czynności których dany delikwent nie może
                            wykonać bo mu na to religia nie pozwala, podałem chyba dość jasne przykłady.
                            Nawet u nas gdzie panują jedne z najostrzejszych przepisów dotyczących aborcji
                            jest ona w pewnych przypadkach dopuszczalna i ginekolog powinien móc ją
                            wykonać.Nie znam dokładnie Twojej przypadłości jak również Twojej lekarki i
                            trudno mi polemizować z tą częścią Twojej wypowiedzi.
                            PS.Dzieckiem przestałem być jakiś czas temu
                            • zloty_delfin Re: Raczysz żartować! 14.09.06, 14:30
                              bruner4 napisał:

                              > Ależ ja nie zartujesmile, mylisz konstytucyjną zasadę równości z przydatnoscią
                              do
                              > wykonywania określonego zawodu wobec czynności których dany delikwent nie
                              może
                              > wykonać bo mu na to religia nie pozwala, podałem chyba dość jasne przykłady.

                              Mówię chłopcze o równym dostępie do zawodu, który jest konsekwencją
                              konstytucyjnej zasady równości. Pozwól decydować tym delikwentom samym
                              decydować o tym, na ile ich przekonania mają determinować ich karierę zawodową,
                              wszak mienisz się liberałem, czyż nie.

                              > Nawet u nas gdzie panują jedne z najostrzejszych przepisów dotyczących aborcji
                              >
                              > jest ona w pewnych przypadkach dopuszczalna i ginekolog powinien móc ją
                              > wykonać.

                              A nie może?

                              Nie znam dokładnie Twojej przypadłości jak również Twojej lekarki i
                              > trudno mi polemizować z tą częścią Twojej wypowiedzi.

                              Jeszcze tego by brakowało.

                              > PS.Dzieckiem przestałem być jakiś czas temu

                              Cóż Ci na to poradzę, że to co piszesz przeczy Twojej dojrzałości.


                              > Nawet u nas gdzie panują jedne z najostrzejszych przepisów dotyczących aborcji
                              >
                              > jest ona w pewnych przypadkach dopuszczalna i ginekolog powinien móc ją
                              > wykonać.Nie znam dokładnie Twojej przypadłości jak również Twojej lekarki i
                              > trudno mi polemizować z tą częścią Twojej wypowiedzi.
                              > PS.Dzieckiem przestałem być jakiś czas temu
                              • bruner4 Re: Raczysz żartować! 14.09.06, 20:18
                                Dziwne, sprawiasz wrazenie jakbyś nie rozumiała prostych rzeczy o których
                                mówie, kiedyś już ktoś w ten sposób też ze mną na tym forum rozmawiał.Może to
                                objaw braku argumentów?
                                To że komuś przekonania religijne uniemożliwiają wykonywanie pewnych czynności
                                w wybranym przez niego zawodzie i jasne jest że wtedy nie bardzo sie do niego
                                nadaje nie ma nic wspólnego z dyskryminacją czy konstytucyjną zasadą
                                równości.Naprawdę nie wiesz o co chodzi czy tylko udajesz?
                                A to że nasze katabasy mają wyraźnie ulgową taryfę w sądzie też wydaje mi się
                                jasne, poszukaj przykładów np.znanych pedofilii w sutannach (nawet na tym
                                forum), sprawdz czy i jak zostali ukarani...
                                Wypłyń już wreszcie z tej mętnej wody i rozejrzyj się dookoła, sprawiasz
                                wrażenie jakbyś nie wiedziała co sie wokół dzieje..
                                • zloty_delfin Re: Raczysz żartować! 14.09.06, 21:41
                                  bruner4 napisał:

                                  > Dziwne, sprawiasz wrazenie jakbyś nie rozumiała prostych rzeczy o których
                                  > mówie, kiedyś już ktoś w ten sposób też ze mną na tym forum rozmawiał.Może to
                                  > objaw braku argumentów?

                                  Mój Drogi, ja nie mam argumentów?

                                  > To że komuś przekonania religijne uniemożliwiają wykonywanie pewnych
                                  czynności
                                  > w wybranym przez niego zawodzie i jasne jest że wtedy nie bardzo sie do niego
                                  > nadaje nie ma nic wspólnego z dyskryminacją czy konstytucyjną zasadą
                                  > równości.Naprawdę nie wiesz o co chodzi czy tylko udajesz?

                                  Co uprawnia Cię do robienia mi wykładów na temat dyskryminacji czy
                                  konstytucyjnej zasady równości, mogę wiedzieć?
                                  Jeżeli natomiast wydaje Ci się, że klauzula sumienia to wynalazek polskich
                                  oszołomów, to zapewniam Cię, masz mylne wyobrażenia dotyczące sytuacji nie
                                  tylko w Polsce, ale i w Europie.

                                  > A to że nasze katabasy mają wyraźnie ulgową taryfę w sądzie też wydaje mi się
                                  > jasne, poszukaj przykładów np.znanych pedofilii w sutannach (nawet na tym
                                  > forum), sprawdz czy i jak zostali ukarani...

                                  Na tym forum??? To już pojechałeś.... Taaak, wszak tutaj sami "obiektywni"
                                  ludzie piszą... Przykro mi, ale to Ty wysuwasz oskarżenia, więc na Tobie
                                  spoczywa ciężar ich udowodnienia. Jeżeli będziesz tak łaskawy i wskażesz mi te
                                  rażąco niskie wyroki dla "katabasów w sutannach", to postaram się udzielić Ci
                                  odpowiedzi na pytanie, czy nie-katabasy w analogicznych sytuacjach są
                                  rzeczywiście traktowane gorzej.

                                  > Wypłyń już wreszcie z tej mętnej wody i rozejrzyj się dookoła, sprawiasz
                                  > wrażenie jakbyś nie wiedziała co sie wokół dzieje..

                                  Mój Drogi... Dałeś własny popis tym "przykładem wpływu naszych bogobojnych
                                  polityków na prawodawstwo", więc może sam się rozejrzyj wokół i zastanów czy
                                  mania prześladowcza nie przysłania Ci rzeczywistości.
                                  • bruner4 Re: Raczysz żartować! 15.09.06, 22:42
                                    To zdrowy rozsądek mówi mi co mogę Ci o konstytucyjnej zasadzie równości
                                    powiedzieć względem przydatności niektórych religijnych osobników co do
                                    wykonywania przez nich zawodów które kolidują z ich przekonaniami religijnymi.
                                    Doszedłem tez do wniosku ze nie ma sensu tłumaczć Ci oczywistych spraw, jeśli
                                    ich nie rozumiesz- to trudno, jeśli udajesz że nie rozumiesz, to tym bardziej
                                    nie ma sensu.
                                    • zloty_delfin Re: Raczysz żartować! 19.09.06, 22:00
                                      > To zdrowy rozsądek mówi mi co mogę Ci o konstytucyjnej zasadzie równości
                                      > powiedzieć względem przydatności niektórych religijnych osobników co do
                                      > wykonywania przez nich zawodów które kolidują z ich przekonaniami religijnymi.


                                      big_grinbig_grinbig_grin

                                      > Doszedłem tez do wniosku ze nie ma sensu tłumaczć Ci oczywistych spraw, jeśli
                                      > ich nie rozumiesz- to trudno, jeśli udajesz że nie rozumiesz, to tym bardziej
                                      > nie ma sensu.

                                      Ja natomiast doszłam do wniosku, że jesteś klasycznym przykładem forumowego
                                      antyklerykała: czepiasz się i czepiasz dla samej radości czepiania, która nie
                                      jest poparta merytoryczną wiedzą dotyczącą przedmiotu dyskusji. Ta wiedza bywa
                                      niebezpieczna, może się bowiem okazać, że gdy ją zdobędziesz,
                                      przyczyna "czepiania się" odpadnie. I co wówczas zrobisz?
      • lliberte Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 10.09.06, 09:09
        zloty_delfin napisała:

        > big_grin
        > Zważywszy na to, że najdłuższy po '89 staż na fotelu prezydenta miał ateista,a
        > jednym z dłużej utrzymujących się na stanowisku premiera był agnostyk...
        > Taaaaaaaak, ateistofobia pełną gębą!



        Moja droga,już Ci pisałem co powiedział Kwasniewski na temat ateizmu
        / to choroba / proszę więc nie nazywaj tego człowieka ateistą,bo przynosi
        to ujmę i wstyd "uczciwym" ateistom np. z tego forum.Dalej trzęsę się
        z obrzydzenia jeżeli ktokolwiek chce nazywać tego człowieka ateistą.

        Po drugie,faktycznie jak napisał grgkh,co ma piernik do wiatraka?
        Jakiż to argument na poparcie,że w tym kraju nie dyskryminuje się nie -
        wierzących,inaczej myślących lub inaczej kochajacych ? brak tolerancji
        to jest pierwszy "grzech" w praktyce chrześcijańskiej.

        Naród wybrał w powszechnych wyborach Kwaśniewskiego a nie wybrał,człowieka
        który pokazał prawdziwe chrześcijańskie oblicze.......mogę podać panu nogę.
        Ten człowiek w klapie marynarki nosił wizerunek matki boskiej.
        W kolejnych wyborach naród znowu wolał "wybrakowanego" magistra,niż zdewo-
        ciałego,cynicznego,chełpiącego się wartościami chrześcijańskimi
        Krzaklewskiego.I jaki z tego wniosek płynie ?

        Najdłużej urzędującym premierem był agnostyk ? Moja droga muszę się posłu-
        żyć Twoim ulubionym zwrotem.....musisz w tym temacie uzupełnić wiedzę
        podpowiem Ci tylko,że Jerzy Buzek jest wyznania ewangelicko-augsburskiego
        i jest członkiem tego kościoła.

        Czy to nie jest przykład "wybrakowanego" postu moja droga ?

        Serdecznie i ciepło pozdrawiam.
        • lliberte Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 10.09.06, 09:23
          Muszę się przyznać do pewnej pomyłki.Pisałaś jednak,że jednym z dłużej
          utrzymujących się premierów, a nie o premierze o najdłuższym stażu na tym
          stanowisku. Przyznaję się do błędu i przepraszam za wytyk o konieczności
          uzupełnienia wiedzy w tym temacie.Mea culpa.


          Pozdrawiam jak zwykle.
          • zloty_delfin Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 10.09.06, 16:48
            Ok, nie doczytałam tego postu.
            Miłego dnia.
        • zloty_delfin Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 10.09.06, 16:48
          1.Mój drogi, poprzednio pisałeś, że Kwaśniewski stwierdził, iż antyklerykalizm
          to choroba, a nie ateizm. Co w końcu powiedział, bo plączesz się chłopie w
          zeznaniach. A ateistą, jak najbardziej, Kwaśniewski jest.

          2.Sam fakt, że społeczeństwo poparło ateistę na najwyższy urząd w państwie
          świadczy o tym jakie ma znaczenie to czy ktoś jest ateistą czy nie.

          3.Zamiast wytykać innym brak tolerancji, zajmij się sobą, ok?
          Twoja "tolerancja" dopiero pozostawia sporo do życzenia.

          4.Nie pisałam o najdłużej urzędującym premierze, tylko o jednym z dłużej
          urzędujących premierów. Zgadnij, o kim pisałam?
          • lliberte Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 10.09.06, 21:42
            zloty_delfin napisała:

            > 1.Mój drogi, poprzednio pisałeś, że Kwaśniewski stwierdził, iż antyklerykalizm
            > to choroba, a nie ateizm. Co w końcu powiedział, bo plączesz się chłopie w
            > zeznaniach. A ateistą, jak najbardziej, Kwaśniewski jest.



            Tak, masz rację mówił to o antyklerykaliźmie - faktycznie.Co do jego
            ateizmu mam jednak poważne wątpliwości nie potrafię tego szczegółowo
            uzasadnić jednak nigdy temu człowiekowi nie wierzyłem,chociaż nie miało
            to do mnie znaczenia,że był "wybrakowanym" magistrem.
            Nie wypowiadaj się jednak tak autorytatywnie na temat ateizmu Kwaśniewskiego
            akurat w jego przypadku jedno co jest pewne,to to,że był dwukrotnie
            Prezydentem.


            Co w końcu powiedział, bo plączesz się chłopie w
            > zeznaniach.


            Proszę Cię nie używaj takiego języka.Domyślam się,że jesteś prawnikiem
            przynajmniej z wykształcenia,ale na forum to niewłaściwy język.




            > 3.Zamiast wytykać innym brak tolerancji, zajmij się sobą, ok?
            > Twoja "tolerancja" dopiero pozostawia sporo do życzenia.


            To jest Twoja odpowiedź ad rem ? Moja droga nawet gdybym ja był
            nietolerancyjny,to Twoja odpowiedź jest tym, o czym Ci mówiłem w po-
            przednim poście...argumentum ad personam. Kiedy nie potrafisz odpowiedzieć
            merytorycznie stosujesz erystyczne sztuczki. Tak samo postapiłaś w stosu-
            nku do grgkh.
            Gdybyś od razu przecztała mój drugi post a nie śpieszyła się
            z odpowiedzią,żeby mi tylko "dowalić" nie musiałabyś pisać punktu nr.4


            Ja,potrafię się przyznać do pomyłki
            • zloty_delfin Re: Czemu nie mowimy o ateistofobii ? 10.09.06, 23:29
              > Tak, masz rację mówił to o antyklerykaliźmie - faktycznie.Co do jego
              > ateizmu mam jednak poważne wątpliwości nie potrafię tego szczegółowo
              > uzasadnić jednak nigdy temu człowiekowi nie wierzyłem,chociaż nie miało
              > to do mnie znaczenia,że był "wybrakowanym" magistrem.
              > Nie wypowiadaj się jednak tak autorytatywnie na temat ateizmu Kwaśniewskiego
              > akurat w jego przypadku jedno co jest pewne,to to,że był dwukrotnie
              > Prezydentem.

              To że Kwaśniewski jest osobą kulturalną, okazuje szacunek nie-ateistom i
              twierdzi, że JPII jest jego autorytetem moralnym nie oznacza, że nie jest
              ateistą.

              > Proszę Cię nie używaj takiego języka.Domyślam się,że jesteś prawnikiem
              > przynajmniej z wykształcenia,ale na forum to niewłaściwy język.

              A cóż takiego obraźliwego kryje się w zwrocie "chłopie"? Żadnych złych intencji
              nie miałam na myśli, a jeżeli zechcesz mogę się do Ciebie zwracać w trzeciej
              osobie, nie ma sprawy. I co do tego ma moje wykształcenie?

              > To jest Twoja odpowiedź ad rem ? Moja droga nawet gdybym ja był
              > nietolerancyjny,to Twoja odpowiedź jest tym, o czym Ci mówiłem w po-
              > przednim poście...argumentum ad personam.

              O to chodzi, że Ty jesteś nietolerancyjny a mimo to bawisz się w misjonarza
              tolerancji. Sporo jest takich, którym wydaje się, że tolerancja kończy się na
              gejach i Afroeuropejczykach. Taka postawa mnie zwyczajnie bawi.

              Kiedy nie potrafisz odpowiedzieć
              > merytorycznie stosujesz erystyczne sztuczki. Tak samo postapiłaś w stosu-
              > nku do grgkh.

              Rozmowę z Grgkh zwyczajnie sobie odpuściłam, bo nie spędzam w necie aż tyle
              czasu, żebym mogła uważnie czytać wszystkie te mądrości, które ma mi do
              przekazania, a następnie usiłować zrozumieć "co poeta chciał powiedzieć". Taka
              już jestem, że nie lubię akademickich dyskusji, zdecydowanie wolę rozmawiać o
              konkretach.

              > Gdybyś od razu przecztała mój drugi post a nie śpieszyła się
              > z odpowiedzią,żeby mi tylko "dowalić" nie musiałabyś pisać punktu nr.4
              >
              Ale widzisz, znowu, taka już moja cecha, że czytam po kolei i po kolei
              odpowiadam. Na Twój drugi post też odpowiedziałam, zgodnie z kolejnością. CZy
              to ja na pewno chciałam komuś "dowalić"? Jak już napisałam, odpowiadałam na
              Twoje zarzuty.

              A do błędu również potrafię się przyznać i cenię sobie tę umiejętność.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka