kamakr.92
29.08.22, 16:40
Chciałam prosić o radę. Od kilku lat mam stwierdzony pęcherz nadreaktywny bez popuszczania moczu . Jakoś nauczyłam się z tym żyć, ponieważ poza częstszym bieganiem do toalety nic mi nie dolegało a takie leki jak betmiga czy vesicare i tak nie pomagały. Ostatnio przeszłam bardzo długą infekcję dróg moczowych ( chociaż pewności nie mam czy była na pewno infekcja, ponieważ badania moczu i posiewy ciągle w normie)bolała mnie cała miednica i cewka moczowa, czułam ciągnięcie w podbrzuszu i jajnikach. Usg jamy brzusznej dobre, mri miednicy też porządku , ginekologicznie też wszystko ok, urolog zrobił mi badanie urodynamiczne i pęcherz wyglądał na zdrowy, stwierdził tylko lekkie zwężenie szyi pęcherza ale twierdził, że to nie powoduje objawów. Pewnego dnia coś mi się naciągnęło między kośćmi biodrowymi, jakby od jajnika do jajnika i kilkumiesięczny ból ustąpił. Niestety zostało jeszcze gorsze parcie niż do tej pory. Oddam mocz i nie czuję ulgi. Najdziwniejsze jest to, że nie czuję jak wcześniej parcia w pęcherzu tylko w cewce moczowej i jakby ona była ściśnięta albo jakbym miała w niej powietrze. Byłam u 2 urofizjoterapeutek ale mięśnie podobno też mam w porządku. Zaczęłam robić ćwiczenia wzmacniające mięśnie dna miednicy ale to tylko pogarszało sprawę. Lekarze nie wiedzą już jak pomóc. Już sama nie wiem co zrobić, czy iść do kolejnej fizjoterapeutki? Może ktoś mógłby polecić kogoś sprawdzonego z Trójmiasta, najlepiej z Gdyni. Dziękuję za wszelkie rady.