Dodaj do ulubionych

Ropień gruczołu Bartolina - pomocy!!!

IP: *.lomza.mm.pl 01.08.06, 00:00
Czuję się fatalnie - ból pojawił się w niedzielę wieczorem. Dzisiejszy dzień
jakoś przetrwałam (myślałam, że minie - jak to wczesniej miało miejsce).
Teraz są późne godziny wieczorne a ja nadal borykam się z bólem. Wszystko mam
obrzmiałe (tzn.lewą stronę) i godzinę temu miałam gorączkę 38 - zbiłam ją
ibubromem (ból również zmalał). Strasznie się boję po tym co sie naczytałam w
internecie na temat ropnia gruczołu Bartolina. Czy jeżeli pojawiła się
gorączką to powinnam jechać na pogotowie (strasznie się boję - słyszałam, że
zabieg nacinania jest pod narkozą). Nie wiem co mam robić....Czy ktoś miał
podobne doświadczenia? Jak to sie zakończyło? Piszcie proszę....na pewno zdam
relację rano (o ile nie znajdę się w szpitalusad(
Obserwuj wątek
    • Gość: natalia Re: Ropień gruczołu Bartolina - pomocy!!! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.08.06, 06:47
      Nie wiem, co mam robić?

      tradycyjnie - wybrać sie dawno do lekarza, a nie zdawać dramatyczne relacje z cierpienia
      • agata035 Re: Ropień gruczołu Bartolina - pomocy!!! 01.08.06, 09:17
        Współczuje Ci. Parenaście lat temu, jak byłam młodą mamusią też pojawiło mi się
        to schorzenie. Za pierwszym razem, po paru dniach męki pękł sam. Ropa wylała
        się, a ja tylko dbałam o wyjątkową higienę. Za parę miesięcy znowu - tym razem
        ino poczułam charakterystyczne pieczenie poleciałam do gina. Dostałam
        skierowanie do szpitala na zabieg nacięcia i wyczyszczenia. Faktycznie zabieg
        był pod narkozą ale leżałam tylko 24 godziny. Myślałam, że z tym koniec ale
        niestety za parę miesięcy powtórka i to po tej samej stronie. Udałam się do dr
        prywatnie i ten skierował mnie na operację w innym szpitalu. Tam usunęli mi ten
        wstrętny ropień i wyczyścili tzw. korzeń. to już była operacja z prawdziwego
        zdarzenia. Bałam się bardzo ale nie żałuję - mam święty spokój. Ten gruczoł jak
        jeden raz dostanie stanu zapalnego to raczej będzie się powtarzał. Tylko
        operecyjne wycięcie go z korzeniami daje pewność, że już nigdy nie powróci ten ból.
        • Gość: majka995 Re: Ropień gruczołu Bartolina - pomocy!!! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.08.06, 10:47
          Ja w marcu miałam operacje wyłuszczenia torbieli z gruczołu Bartholina.
          Usunięto mi tez gruczoł. # dni w szpitalu i po krzyku. miło nie było ale do
          przeżycia. Ja akurat miałam torbiel tam więc mnie nic nie bolało nie miałam
          gorączki. Moja rada to jedz szybko do szpitala i zrobią ci z tym porządek. Ja
          miałam operację w Warszawie w szpitalu na Karowej. Jak chcesz jakieś info
          jeszcze to pisz na gg 6027741
          Pozdrawiam
    • Gość: sweet Re: Ropień gruczołu Bartolina - pomocy!!! IP: *.lomza.mm.pl 01.08.06, 17:36
      Jakoś przetrwałam noc - rano wybrałam się do lekarza. Jednak ok. pół godziny
      przed wyjściem do gina ropień mi pękł. Do lekarza oczywiście poszłam jak
      zamierzałam. Dostałam antybiotyk i globulki na dzień i na noc. Mam przyjąć całą
      serię leków i zobaczymy co dalej - na kontrol mam iść w poniedziałek. Na razie
      czuję się nieźle - a wporównaniu do tego co było w nocy to super.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka