Dodaj do ulubionych

sex bez tabletek...

29.03.03, 17:50

Dziewczyny, tak sobie czytam o tych waszych problemach ze "zdrowiem"
spowodowanych przez branie pigulek i sie bardzo dziwie , ze tak latwo
wam sie je bierze bez wzgledu na wszystko. Nigdy nie bralam i brac
nie bede, nikt i nic by mnie do tego nie zmusilo. Po prostu moj
partner dba o te sprawy i nigdy ON by sie nie zgodzil na moje
problemy z cisnieniem, na zawroty glowy i inne dolegliwosci z tym
zwiazane. (nawet nie wiem jeszcze jakie) Czy wasi partnerzy juz
nie potrafia myslec nad tym co "robia" ? (wygodnictwo, lenistwo ? )
Czy sa jeszcze kobiety ktore nie "lykaja" ?
Obserwuj wątek
    • ukochana Re: sex bez tabletek... 29.03.03, 21:04
      zalotnica napisała:

      > Czy wasi partnerzy juz
      > nie potrafia myslec nad tym co "robia" ? (wygodnictwo, lenistwo ? )
      > Czy sa jeszcze kobiety ktore nie "lykaja" ?


      Tabletki anty sa bardzo teraz modne , ciekawe co bedzie za kilka lat.
      Mezczyzni to maja teraz fajnie, zadnych klopotow, obowiazkow wzgledem
      partnerki.
      • starlette Re: sex bez tabletek... 29.03.03, 21:59
        Seks z pigułkami jest po prostu o wiele bardziej komfortowy, bardziej
        spontaniczny i przyjemniejszy. To jest powód dlaczego tak wiele kobiet po nie
        sięga. Nie mogę brac pigułek bo zle je toleruję, gdybym mogła z pewnoscia
        siegnęłabym po ten rodzaj anykoncepcji.
        • ukochana Re: sex bez tabletek... 14.04.03, 17:44
          starlette napisała:

          > Seks z pigułkami jest po prostu o wiele bardziej komfortowy, bardziej
          > spontaniczny i przyjemniejszy. To jest powód dlaczego tak wiele kobiet po
          nie
          > sięga. Nie mogę brac pigułek bo zle je toleruję, gdybym mogła z pewnoscia
          > siegnęłabym po ten rodzaj anykoncepcji.

          Na innym watku "paranoja" wlasnie wyczytalam, ze tak nie jest.
          Tez maja takie same zmartwienia jak przy "gumce" lub przerywanym,
          a dolozyc do tego te rozne dolegliwosci, czy jest warto ?
          Jak na razie to Tylko panowie z tego korzystaja.
          • moboj Re: sex bez tabletek... 14.04.03, 18:43
            ukochana napisała:

            > Na innym watku "paranoja" wlasnie wyczytalam, ze tak nie jest.
            > Tez maja takie same zmartwienia jak przy "gumce" lub przerywanym,

            no właśnie dla mnie to jest dziwne. takie "strachy" mają tylko jakieś
            przewrazliwione osoby. nie wiem po co przy pigułkach używać jeszcze
            prezerwatywy. bez sensu. przez cały czas, kiedy biorę tabletki i współżyję z
            moim partnerem nie miałam ani jednej sekundy strachu przed ciążą.
            a co do stosunku przerywanego... pomińmy milczeniem, bo chyba tylko osoba
            niespełna rozumu uważa to za metodę antykoncepcyjną. u mężczyzn istnieje coś
            takiego jak kropelkowanie - zanim dojdzie do wytrysku wydziela się płyn, w
            którym są nieliczne, ale zawsze, plemniki. poza tym to dobra metoda na
            nabawienie się nerwicy.

            > a dolozyc do tego te rozne dolegliwosci, czy jest warto ?

            a jak kobieta nie ma dolegliwości i świetnie się czuje? mało tego, bierze
            pigułki również jako lek na pewne dolegliwośći, tak jak jest to u mnie? cos
            twoja teoria się nie sprawdza.

            > Jak na razie to Tylko panowie z tego korzystaja.

            jestem kobietą i mam z pigułek olbrzymie korzyści, same korzyści. żadnych
            minusów. jak już wspominałam dla mnie hormony to także lek. kolejna teoria do
            bani.

            • hilda_k Re: sex bez tabletek... 15.04.03, 16:49
              moboj napisała:

              > takie "strachy" mają tylko jakieś
              > przewrazliwione osoby. nie wiem po co przy pigułkach używać jeszcze
              > prezerwatywy. bez sensu.

              nie bez sensu. rozne rzeczy moga sie wydarzyc:

              moja bliska przyjaciolka stosowala pigulke. pech chcial, ze pewnego dnia sie
              zle poczula i miala wymioty. bynajmniej nie bezposrednio po wzieciu pigulki.
              jednak wystarczylo - najwyrazniej pigulka nie zdazyla sie wchlonac. w
              oczekiwanym terminie nie dostala okresu, zrobila test i okazalo sie, ze jest w
              ciazy. dodam, ze do tego momentu brala codziennie pigulki. ciaza zakonczyla sie
              poronieniem w 7 tygodniu.

              > przez cały czas, kiedy biorę tabletki i współżyję z
              > moim partnerem nie miałam ani jednej sekundy strachu przed ciążą.

              o czym to ma swiadczyc?

              > a jak kobieta nie ma dolegliwości i świetnie się czuje?

              to swietnie. oby tylko pozniej ich tez nie miala...

              > mało tego, bierze
              > pigułki również jako lek na pewne dolegliwośći, tak jak jest to u mnie?

              fakt, czasem jest stosowana jako lek, podobnie jak np morfina... z cala
              pewnoscia ma swoje wady i zalety. u jednych kobiet przewazaja te pierwsze, u
              innych te drugie

              > cos
              > twoja teoria się nie sprawdza.

              z twojego punktu widzenia

              • moboj Re: sex bez tabletek... 15.04.03, 19:56
                hilda_k napisała:

                > nie bez sensu. rozne rzeczy moga sie wydarzyc:
                >
                > moja bliska przyjaciolka stosowala pigulke. pech chcial, ze pewnego dnia sie
                > zle poczula i miala wymioty. bynajmniej nie bezposrednio po wzieciu pigulki.
                > jednak wystarczylo - najwyrazniej pigulka nie zdazyla sie wchlonac. w
                > oczekiwanym terminie nie dostala okresu, zrobila test i okazalo sie, ze jest
                w
                > ciazy. dodam, ze do tego momentu brala codziennie pigulki. ciaza zakonczyla
                sie
                >
                > poronieniem w 7 tygodniu.

                ja rozpatrywałam tylko branie pigułki regularnie bez żadnych przygód typu
                wymioty bądź biegunka. normalne jest, że w wypadku takich przygód trzeba
                zabezpieczyć się dodatkowo, bo tabletka mogła się nie wchłonąć. tak jest ze
                wszystkimi lekami, nie tylko z pigułkami antykoncepcyjnymi. poza tym uwagi o
                mozliwości zaburzeń wchłonięcia są w ulotce dołaczonej do tabletek. bierze się
                wtedy dodatkową pigułkę z zapasowego listka. proste.

                > > przez cały czas, kiedy biorę tabletki i współżyję z
                > > moim partnerem nie miałam ani jednej sekundy strachu przed ciążą.
                >
                > o czym to ma swiadczyc?

                o tym, że DLA MNIE pigułki sa idealną metodą antykoncepcyjną, że biorę je
                bardzo regularnie, że nie boję się ciąży. tak jest w moim przypadku. co myśli
                reszta to ich sprawa, średnio mnie to obchodzi.

                > > mało tego, bierze
                > > pigułki również jako lek na pewne dolegliwośći, tak jak jest to u mnie?
                >
                > fakt, czasem jest stosowana jako lek, podobnie jak np morfina... z cala
                > pewnoscia ma swoje wady i zalety. u jednych kobiet przewazaja te pierwsze, u
                > innych te drugie

                no wlasnie, u mnie przeważają zalety - dlatego je biorę. wad nie mam żadnych.
                • hilda_k Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 16:33
                  moboj napisała:

                  >
                  > ja rozpatrywałam tylko branie pigułki regularnie bez żadnych przygód typu
                  > wymioty bądź biegunka. normalne jest, że w wypadku takich przygód trzeba
                  > zabezpieczyć się dodatkowo, bo tabletka mogła się nie wchłonąć. tak jest ze
                  > wszystkimi lekami, nie tylko z pigułkami antykoncepcyjnymi. poza tym uwagi o
                  > mozliwości zaburzeń wchłonięcia są w ulotce dołaczonej do tabletek. bierze
                  się
                  > wtedy dodatkową pigułkę z zapasowego listka. proste.

                  niby tak. a co robisz jak nie masz zapasowego listka, a wyjedzasz (dokladnie -
                  jestes na lotnisku i wlasnie czekasz na samolot)? i co robisz jak jestes chora
                  i dluzszy czas (2,3 dni) masz wymioty?

                  > o tym, że DLA MNIE pigułki sa idealną metodą antykoncepcyjną, że biorę je
                  > bardzo regularnie, że nie boję się ciąży. tak jest w moim przypadku. co myśli
                  > reszta to ich sprawa, średnio mnie to obchodzi.

                  no i dobrze. reszta swiata prawdopodobnie nawet nie wie, ze istniejesz wink))

                  > no wlasnie, u mnie przeważają zalety - dlatego je biorę. wad nie mam żadnych.

                  to tylko pogratulowac
                  • moboj Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 16:49
                    hilda_k napisała:

                    >
                    > niby tak. a co robisz jak nie masz zapasowego listka, a wyjedzasz (dokladnie -

                    > jestes na lotnisku i wlasnie czekasz na samolot)?

                    napisałam to kilka postów dalej, ale napiszę jeszcze raz. od mojej lekarki
                    dostaję receprty na kilka miesięcy, ile sobie zażyczę. najczęściej jest to 6 -
                    8 recept i wykupuję je wszystkie od razu, więc w domu jest zawsze zapas
                    tabletek. kiedy zaczynam brać przedostatni lub ostatni listek wtedy umawiam się
                    na wizyte u mojej lekarki. to nie jest chyba bardzo skomplikowane, prawda?
                    jestem bardzo dobrze zorganizowana osobą, więc taka sytuacja, jaką tu opisałaś
                    nigdy by mi się nie zdarzyła. nie jestem jakąś roztrzepaną panienką. mnie
                    myślenie nie bolismile

                    i co robisz jak jestes chora
                    > i dluzszy czas (2,3 dni) masz wymioty?

                    nigdy mi się takie coś przez te kilka lat nie zdarzyło. ale gdyby jednak taka
                    sytuacja mi się zdarzyła to zadzwoniłabym z pytaniem do mojej lekarki. to tez
                    proste, prawda?
                    • cleo14 Re: sex bez tabletek... 22.04.03, 04:08
                      to dobrze ze w twoim wypadku tabletki dobrze dzialaja. nie zmienia to jednak
                      faktu, ze ich dzialanie nigdy nie jest stuprocentowe. moja szwagierka ma
                      slicznego chlopczyka a brala tabletki regularnie od czterech lat.
                      inna sprawa, ktorej jakos nie bierzesz pod uwage (wiec zakladam ze masz stalego
                      partnera- inaczej masz po prostu nierowno pod sufitem)- zadna pigulka
                      antykoncepcyjna nie uchroni cie przed zakazeniami: od klykcin poczynajac na HIV
                      konczac. ja uzywalam od narodzin mojego dziecka prezerwatyw. umiejetnie
                      stosowane uchronia przed ciaza tak jak pigulki, dodatkowo masz komfort ze nie
                      podlapiesz jakiegos swinstwa. ale zyjemy w wolnym swiecie, kazdemu sluzy cos
                      innego. zreszta uja tez sdie zastanawiam na pigulakmi, bo wyszlam za maz i moj
                      chlop jest "czysty" jesli chodzi o choroby i przypadosci weneryczne. jedyny
                      powod dla ktorego jeszcze ich nie uzywam to ze mieszkam za granica i jeszcze
                      nie mam ubezpieczenia zdrowotnego. a tutaj nikt mi pigulek na piekne oczy nie
                      da- badania trzeba przeprowadzic a one kosztuja kupe kasy. dlatego poki co
                      korzystamy z prezerwatyw- sluza mi rownie dobrze.

                      ktos jeszce wspomnial ze paranoja jest korystanie i z pigulek i prezerwtyw- po
                      pierwwzym dziecku zmienicie zdanie. pozdrawiam
              • annuczek Re: sex bez tabletek... 15.04.03, 19:59
                Nie jestem chyba pierwsza osoba, ktora pisze, iz ten post wywolal jakas
                klotnie, a wrecz awanture. A to chyba nie o to chodzi. Kazda metoda
                antykoncepcyjna ma swoje zalety i swoje wady. Przy prezerwatywie - istnieje
                ryzyko, ze peknie, ze kioskarka przebije igla (nie pamietacie takich afer kilka
                lat temu, wiec wiadomo - bezpieczniej w aptece, ale co, gdy apteka
                zamknieta...) albo ze bedzie draznic - tak samo narzady damskie, jak i meskie
                (bo ktos bedzie mial uczulenie na kauczyk, a ktos moze po prostu pragnac poczuc
                bliskosc ukochanej osoby, bo - chyba nie wszystkim chodzi tylko o sex, ale tez
                o milosc, zauroczenie itd. itd.), ze jednak jakims dyskomfortem bedzie szukanie
                jej, nakladanie itp. (jednej osobie to moze przeszkadzac, drugiej nie - to
                jasne). Przy pigulce wystapic moga inne problemy (nie tylko te zwiazane
                z 'zapominaniem' - bo prezerwatywy tez w przyplywie emocji - ktos moze
                zapomniec), gdyz wciaz pozostaje jednak malo zbadana (patrzcie kiedy została
                wynaleziona, jak szybko zmienia się wiedza na jej temat, jak została
                udoskonalona w ciągu ostatnich lat - chociaż prawda jest taka, że wielu rzeczy
                dowiemy się dopiero gdy dzisiejsze 20. i 30. latki bedą miały lat 40. i 50.) i
                reguluje caly kosmos procesow w organizmie kobiety i jej oddzialywanie nan jest
                uzaleznione od wielu wielu faktorow. Chociaz - z drugiej strony tak
                prezerwatywa, jak pigulka (bo to chyba wokol nich przede wszystkim wybuch ten
                konflikt i wybaczcie, ze tez dorzucam tu swoje trzy grosze) - maja swoje
                korzysci i to spore w obu przypadkach (nie bede moze tych teraz wymieniac, bo
                chyba wiekszosc nas tu je zna).

                Generalnie jedna rzecz jest pewna -sily natury sa bardzo silne i nie lubia jak
                sie w nie ingeruje, a przeciez - my to robimy z pasja - niezaleznie od tego -
                czy chemicznie czy mechanicznie czy naturalnie. Kazdy sam musi podiac decyzje i
                tyle. Kazdy powinien podjac ja odpowiedzialnie i swiadomy zarowno korzysci, jak
                i zagrozen - przedstawionych przez osoby kompetentne - lekarza (o ile nie jest
                fanatykiem koscielnym i uwaza, ze pigulka jest wcieleniem wszelkiego zla -
                niestety - tacy podobno tez sie zdarzaja - o zgrozo! ale zakladam, ze to jest
                zjawisko marginalne i wkrotce w ogole zniknie z naszego kraju), lekture
                (internet okazuje sie jednak bardzo dobrym zrodlem informacji, chociaz do
                wielu - trzeba po prostu podchodzic krytycznie - nie popadac w euforie i
                przeciwnie - w totalna negacje). I absurdem jest wymyslanie komus, ze
                zdecydowal sie na cos innego! Mozna jakies argumenty - ale nie klotnie. Pisze
                same oczywiste rzeczy. Ale dziewczyny!!! smile))
      • moboj Re: sex bez tabletek... 06.04.03, 20:43
        ukochana napisała:

        > Tabletki anty sa bardzo teraz modne , ciekawe co bedzie za kilka lat.
        > Mezczyzni to maja teraz fajnie, zadnych klopotow, obowiazkow wzgledem
        > partnerki.

        wiesz, że generalizowanie to brzydki zwyczaj? ja biorę pigułki (bo JA TAK
        CHCĘ!!!)jak to kilka razy nadmieniłam w tym temacie, a mój mężczyzna ma bardzo
        wiele obowiązków wobec mnie. jeśli tylko masz życzenie to Ci je opiszęsmile
        • ukochana Re: sex bez tabletek... 16.04.03, 02:40
          moboj napisała:

          > , a mój mężczyzna ma bardzo
          > wiele obowiązków wobec mnie. jeśli tylko masz życzenie to Ci je opiszęsmile

          jesli bylabys tak uprzejma , to wszyscy poczytamy.
          • moboj Re: sex bez tabletek... 16.04.03, 15:11
            ukochana napisała:

            > moboj napisała:
            >
            > > , a mój mężczyzna ma bardzo
            > > wiele obowiązków wobec mnie. jeśli tylko masz życzenie to Ci je opiszęsmile
            >
            > jesli bylabys tak uprzejma , to wszyscy poczytamy.

            a ja mam wrażenie, że to tylko ty jesteś ciekawskasmile
            do twojej wiadomości: od 8 lat jestem z cudownym, mądrym mężczyzną. bardzo się
            kochamy, zależy nam na sobie i jesteśmy bardzo szczęśliwi ze sobą. ja jestem
            odpowiedzialna za niego, a on za mnie, ja dbam o niego, on o mnie. proste,
            prawda? zyczę każdej tak udanego związku jak mójsmilesmilesmile
            odpowiedzialności nie mierzy się założeniem prezerwatywy - przeciez może się
            zdarzyć facet, który używa prezerwatyw, ale np. pije i bije. i co? jest
            odpowiedzialny? chyba nie, prawda?
            z twoich postów aż bije zgorzknieniem. widać trafiałaś na nieodpowiednich
            facetów, skoro masz o nich takie mniemanie. pewnie, że wśród nich zdarzają się
            jakieś balwany, ale chyba nie wszyscy tacy są.
            • ukochana Re: sex bez tabletek... 16.04.03, 20:37
              moboj napisała:

              > ukochana napisała:
              >
              > > moboj napisała:
              > >
              > > > , a mój mężczyzna ma bardzo
              > > > wiele obowiązków wobec mnie. jeśli tylko masz życzenie to Ci je opisz
              > ęsmile
              > >
              > > jesli bylabys tak uprzejma , to wszyscy poczytamy.
              >
              > a ja mam wrażenie, że to tylko ty jesteś ciekawskasmile
              > do twojej wiadomości: od 8 lat jestem z cudownym, mądrym mężczyzną. bardzo
              się
              > kochamy, zależy nam na sobie i jesteśmy bardzo szczęśliwi ze sobą. ja jestem
              > odpowiedzialna za niego, a on za mnie, ja dbam o niego, on o mnie. proste,
              > prawda? zyczę każdej tak udanego związku jak mójsmilesmilesmile
              > odpowiedzialności nie mierzy się założeniem prezerwatywy - przeciez może się
              > zdarzyć facet, który używa prezerwatyw, ale np. pije i bije. i co? jest
              > odpowiedzialny? chyba nie, prawda?
              > z twoich postów aż bije zgorzknieniem. widać trafiałaś na nieodpowiednich
              > facetów, skoro masz o nich takie mniemanie. pewnie, że wśród nich zdarzają
              się
              > jakieś balwany, ale chyba nie wszyscy tacy są.


              Przeciez sama podpisalas sie pod moim nickiem i
              zaproponowalas , ze opowiesz o swoim mezczyznie,
              zdajac sobie przy tym sprawe, ze wszyscy i tak
              beda czytac. Nie wypadalo mi postapic inaczej, wiec
              zapytalam w imieniu wszystkich. A teraz wypada mi tylko
              podziekowac,co niniejszym czynie.
              Pozdrawiam
            • zalotnica Re: sex bez tabletek...moboj 18.04.03, 03:15
              moboj napisała:


              >odpowiedzialności nie mierzy się założeniem prezerwatywy - przeciez może się
              >zdarzyć facet, który używa prezerwatyw, ale np. pije i bije. i co? jest
              >odpowiedzialny? chyba nie, prawda?

              I tu moboj szczelilas w dziesiatke. Takiemu co to pije i bije, to juz
              nic nie pomoze, cala NADZIEJA tylko w PIGULCE. I tu musimy chylic przed
              nia czola i dziekowac za jej istnienie.

              >z twoich postów aż bije zgorzknieniem. widać trafiałaś na nieodpowiednich
              >facetów, skoro masz o nich takie mniemanie. pewnie, że wśród nich zdarzają się
              >jakieś balwany, ale chyba nie wszyscy tacy są.

              Wprawdzie te slowa nie sa kierowane do mnie, ale Ci odpowiem.
              Zmartwie Cie : tacy wlasnie przewazaja, wystarczy zejsc tylko
              jedna "klase" nizej.

              Pozdrawiam

              "Rozumiem, ze nic nie rozumiesz. Powiedz co rozumiesz."

              • melmire Re: sex bez tabletek...moboj 18.04.03, 09:59
                Boze, tobie NAPRAWDE slowo 'odpowiedzialnosc' kojarzy sie TYLKO z pigulka?????
                Jak powiem ze facet nieodpowiedzialny bo wszystkie pieniadze przepuszcza na
                wyscigach, to tez uda ci sie w odpowiedz cos o pigulce wcisnac???? Ja juz cie
                naprawde nie rozumiem (wiem , zaraz odpowiesz mi tym fajnym cytatem ktory
                zwalnia cie z dyskusji)!
              • milarka Zalotnico, to da się wyleczyć 18.04.03, 10:24
                zalotnica napisała:

                > moboj napisała:

                > >z twoich postów aż bije zgorzknieniem. widać trafiałaś na nieodpowiednich
                > >facetów, skoro masz o nich takie mniemanie. pewnie, że wśród nich zdarzają
                > się
                > >jakieś balwany, ale chyba nie wszyscy tacy są.
                >
                > Wprawdzie te slowa nie sa kierowane do mnie, ale Ci odpowiem.
                > Zmartwie Cie : tacy wlasnie przewazaja, wystarczy zejsc tylko
                > jedna "klase" nizej.


                To smutne, że ktoś ma takie przykre doświadczenia z facetami jak Ty, należy
                Ci tylko współczuć. Ale - te swoje problemy ze złymi doświadczeniami powinnaś
                leczyć u psychoterapeuty albo u psychologa, a nie na tym forum obrażając przy
                okazji dziewczyny, które facetom ufają i nie uważają ich za kompletne dno.
                Bo nawet jeżeli zostałaś skrzywdzona w swoim życiu przez kilku (kilkanastu??)
                facetów, to ja nie mam zamiaru karać za to mojego, Bogu ducha winnego, męża. I
                wszystkie sprawy, jakie się pomiędzy nami dzieją (w tym również współżycie i
                antykoncepcję) traktujemy na zasadzie partnerskiej, a nie - tak jak u Ciebie -
                że skoro ja przechodzę ciążę i w ogóle tak mnie los skrzywdził, że jestem
                kobietą i mam okres co miesiąc i jeszcze do tego bóle menstruacyjne - to za
                karę Ty będziesz obarczony antykoncepcją i jeszcze najlepiej stosuj stosunek
                przerywany, żeby w ogóle nie było Ci łatwo (a że przy okazji będzie
                nieskutecznie to już mniejszy problem, najważniejsze, żeby nie było Ci łatwo).
                Na prawdę wyrazy współczucia.
                • milarka Re: Zalotnico, to da się wyleczyć - errata 18.04.03, 10:28
                  milarka napisała:


                  > Na prawdę wyrazy współczucia.

                  Miało być: Naprawdę

                  Śpieszę poprawić, bo zaraz napiszesz, że te biedne wykorzystywane przez facetów
                  kobiety, co to są zmuszane do piguły nie znają się nie tylko na facetach, ale
                  również na języku polskim. A to tylko źle mi się kliknęło. wink
                • zalotnica Re: sex bez tabletek...milarka 22.04.03, 05:33
                  milarka napisała:


                  >To smutne, że ktoś ma takie przykre doświadczenia z facetami jak Ty, należy
                  >Ci tylko współczuć.

                  **alez dziekuje bardzo...

                  >> dziewczyny, które facetom ufają i nie uważają ich za kompletne dno.

                  **no to cale szczescie...bo wiesz juz, ze taki co bije i pije....itd...

                  >Bo nawet jeżeli zostałaś skrzywdzona w swoim życiu przez kilku (kilkanastu??)
                  >facetów,

                  **no , no , to mnie w takim razie nie docenilas....

                  > to ja nie mam zamiaru karać za to mojego, Bogu ducha winnego, męża.

                  **cos Ty, tylko nie to , nie wolno Ci tego robic, biedaczysko...


                  > a nie - tak jak u Ciebie -
                  >że skoro ja przechodzę ciążę i w ogóle tak mnie los skrzywdził, że jestem
                  >kobietą i mam okres co miesiąc i jeszcze do tego bóle menstruacyjne -

                  **zapomnialas dodac, ze jeszcze do tego pracuje...

                  >to za karę Ty będziesz obarczony antykoncepcją

                  ** napisalam wczesniej , ze to moj partner o to dba,
                  bo on tak chce, byla przeciez juz o to klotnia, nie pamietasz...?

                  >i jeszcze najlepiej stosuj stosunek przerywany,

                  **alez MNIE to bardzo odpowiada, ale pozwolisz, ze juz nie napisze
                  dlaczego...

                  > żeby w ogóle nie było Ci łatwo

                  **a widzisz, jest o wiele latwiej, nie musze zyc z zegarkiem w "reku"


                  >(a że przy okazji będzie
                  >nieskutecznie to już mniejszy problem,

                  **ach, ta gra slow...

                  >najważniejsze, żeby nie było Ci łatwo).

                  **i tego mi na koniec zyczysz...?

                  >Na prawdę wyrazy współczucia.

                  **aaa dziekuje bardzo, chociaz jedna osoba...

                  Pozdrawiam serdecznie...


    • jagna_jagna Re: sex bez tabletek... 30.03.03, 20:16
      zalotnica napisała:

      >
      > Po prostu moj
      > partner dba o te sprawy i nigdy ON by sie nie zgodzil na moje
      > problemy z cisnieniem, na zawroty glowy i inne dolegliwosci z tym
      > zwiazane. (nawet nie wiem jeszcze jakie)


      Skąd wiesz, że akurat Tobie by coś było?
      Może należysz do grona tych, które po pigułkach nie mają problemów ze zdrowiem.
      • zalotnica Re: sex bez tabletek... 05.04.03, 05:16
        jagna_jagna napisała:

        > zalotnica napisała:
        >
        > >
        > > Po prostu moj
        > > partner dba o te sprawy i nigdy ON by sie nie zgodzil na moje
        > > problemy z cisnieniem, na zawroty glowy i inne dolegliwosci z tym
        > > zwiazane. (nawet nie wiem jeszcze jakie)
        >
        >
        > Skąd wiesz, że akurat Tobie by coś było?
        > Może należysz do grona tych, które po pigułkach nie mają problemów ze
        zdrowiem.


        Tego nie wiem, ale wlasnie rozmawialam z moim partnerem i
        kazal mi wybic sobie te pigulki z glowy. A ja jestem
        zadowolona , ze nie mam zadnvch problemow ze zdrowiem i nie
        musze ciagle chodzic na "wizyty". Ale to wszystko wlasnie
        zalezy od partnera...
        • _kami Re: sex bez tabletek... 05.04.03, 13:41
          zalotnica napisała:

          > Tego nie wiem, ale wlasnie rozmawialam z moim partnerem i
          > kazal mi wybic sobie te pigulki z glowy.

          _Kazał_ Ci? Wiesz, ja bardzo nie lubię, jak ktokolwiek cokolwiek usiłuje
          mi 'kazać'. Ale skoro Ty to lubisz, to OK.

          > A ja jestem
          > zadowolona , ze nie mam zadnvch problemow ze zdrowiem i nie
          > musze ciagle chodzic na "wizyty".

          A na standardowe, co pół roku chadzasz? Robisz badania? Cytologię? Badasz
          piersi?

          > Ale to wszystko wlasnie
          > zalezy od partnera...

          Tak. Mój partner goni mnie na kontrole do lekarzy, pilnuje żebym łykała pigułki
          regularnie (przez 6 lat brania jeden raz spóźniłam się z łyknięciem o kilka
          godzin, i jednej tabletki zapomniałam wziąć w ogóle), i dba o mnie. A
          jednocześnie nie musimy się bawić ze niemiło pachnącymi prezerwatywami, _ja_
          nie denerwuję się, czy w tym miesiącu dostanę okresu, możemy się kochać
          dokładnie w każdym momencie, kiedy mamy na to ochotę.
          Uważasz, że mój partner jest w jakimkolwiek stopniu gorszy od Twojego? No, może
          o tyle, że mojemu _nigdy_ nie wpadło do głowy 'kazać' mi robić bądź nie robić
          czegokolwiek.

          K.
          • zalotnica Re: sex bez tabletek... 07.04.03, 00:38
            _kami napisala..

            >zalotnica napisała:

            > >Tego nie wiem, ale wlasnie rozmawialam z moim partnerem i
            > >kazal mi wybic sobie te pigulki z glowy.

            _>Kazał_ Ci? Wiesz, ja bardzo nie lubię, jak ktokolwiek cokolwiek usiłuje
            >mi 'kazać'. Ale skoro Ty to lubisz, to OK.

            ****Ciesze sie, ze zwrocilas uwage na to slowo. Musze mu za ta
            troske podziekowac...

            >> A ja jestem
            >> zadowolona , ze nie mam zadnvch problemow ze zdrowiem i nie
            >> musze ciagle chodzic na "wizyty".

            >A na standardowe, co pół roku chadzasz? Robisz badania? Cytologię? Badasz
            >piersi?

            ***co pol roku...? nie, nie musze, jestem zdrowa. Raz na rok. 2 lata
            wystarcza te przyjemnosci, jesli beda jakies zmiany jak przy ciaglym
            stosowaniu tabletek, to owszem , czemu nie...Wlasnie teraz przydaloby
            sie zlozyc jakby nie bylo ta przykra wizyte... ale sie jak zwykle
            ociagam...

            > >Ale to wszystko wlasnie
            > >zalezy od partnera...

            >Tak. Mój partner goni mnie na kontrole do lekarzy, pilnuje żebym łykała
            >pigułki regularnie

            ***i tu sobie sama przeczysz. Goni cie = kaze Ci...tylko moj mi kazal
            raz...a ciebie twoj goni bez przerwy....
            Powodzenia

            >(przez 6 lat brania jeden raz spóźniłam się z łyknięciem o kilka
            >godzin, i jednej tabletki zapomniałam wziąć w ogóle), i dba o mnie.

            ***bardzo mnie to cieszy , ze tak o ciebie dba...i ciagle Cie goni

            >A jednocześnie nie musimy się bawić ze niemiło pachnącymi prezerwatywami

            ***Tobie przeszkadzaja czy jemu ? Czy on ci wmowil, ze przez gumke
            to nie ma tyle przyjemnosci ?

            _>ja_ nie denerwuję się, czy w tym miesiącu dostanę okresu, możemy się kochać
            >dokładnie w każdym momencie, kiedy mamy na to ochotę.

            ***Wierze Ci, ale mnie tez musisz uwierzyc na slowo, ze robie dokladnie
            to co Ty (w kazdym momencie)

            >Uważasz, że mój partner jest w jakimkolwiek stopniu gorszy od Twojego? No,
            >może o tyle, że mojemu _nigdy_ nie wpadło do głowy 'kazać' mi robić bądź nie
            >robić czegokolwiek.

            ***Alez bron Boze, Twoj partner nie jest gorszy od mojego,
            tylko "wygodniejszy"
            • _kami Re: sex bez tabletek... 07.04.03, 00:53
              zalotnica napisała:

              > _>Kazał_ Ci? Wiesz, ja bardzo nie lubię, jak ktokolwiek cokolwiek usiłuje
              > >mi 'kazać'. Ale skoro Ty to lubisz, to OK.
              >
              > ****Ciesze sie, ze zwrocilas uwage na to slowo. Musze mu za ta
              > troske podziekowac...

              No, dobrani jesteście big_grin No i fajnie...

              > >A na standardowe, co pół roku chadzasz? Robisz badania? Cytologię? Badasz
              > >piersi?
              >
              > ***co pol roku...? nie, nie musze, jestem zdrowa.

              A przynajmniej tak Ci się zdaje. I daj Ci Boże, żebyś była, a lekarz przy
              wizytach raz na 1-2 lata wykrył, że coś niedobrego się dzieje...

              > Raz na rok. 2 lata
              > wystarcza te przyjemnosci, jesli beda jakies zmiany jak przy ciaglym
              > stosowaniu tabletek, to owszem , czemu nie...Wlasnie teraz przydaloby
              > sie zlozyc jakby nie bylo ta przykra wizyte... ale sie jak zwykle
              > ociagam...

              A powiedz, jak często zaliczasz kontrole u dentysty? Też raz na 1-2 lata? Skoro
              Cię zęby nie bolą?

              > >Tak. Mój partner goni mnie na kontrole do lekarzy, pilnuje żebym łykała
              > >pigułki regularnie
              >
              > ***i tu sobie sama przeczysz. Goni cie = kaze Ci...tylko moj mi kazal
              > raz...a ciebie twoj goni bez przerwy....
              > Powodzenia

              A nie widzisz różnicy pomiędzy 'minęło pół roku, nie powinnaś iść do lekarza?'
              a 'nie wolno Ci brać pigułek, bo ja ci zabraniam'? Nie widzisz różnicy? No to
              gratulaaaacje...

              > >(przez 6 lat brania jeden raz spóźniłam się z łyknięciem o kilka
              > >godzin, i jednej tabletki zapomniałam wziąć w ogóle), i dba o mnie.
              >
              > ***bardzo mnie to cieszy , ze tak o ciebie dba...i ciagle Cie goni

              Ojej, ależ Ci przyjemność tym słówkiem zrobiłam big_grin Fajnie, że masz się do
              czego przyczepić, nawet jeśli to nie jest merytoryczne big_grin Cieszę się big_grin


              > >A jednocześnie nie musimy się bawić ze niemiło pachnącymi prezerwatywami
              >
              > ***Tobie przeszkadzaja czy jemu ? Czy on ci wmowil, ze przez gumke
              > to nie ma tyle przyjemnosci ?

              Wiesz, powiem Ci ta - z tym facetem, z którym dzielę życie NIGDY nie spała w
              gumce. Nic mi nie wmawiał. Mnie się zdarzyło kilka razy użyć prezerwatyw -
              wiele, wiele lat temu. Nie dość, że śmierdzą (dla mnie, żaden facet mi nigdy
              słowa o tym nie powiedział), to jeszcze mnie uczulały. I nie sprawdzałam, czy
              to dany rodzaj, czy to środek plemnikobójczy, co cokolwiek - tak mi się nie
              spodobał seks w gumkach, że wiele lat temu zmieniłam je na tabletki. Oczywiście
              nie wspominam nawet o skuteczności...

              > _>ja_ nie denerwuję się, czy w tym miesiącu dostanę okresu, możemy się kocha
              > ć
              > >dokładnie w każdym momencie, kiedy mamy na to ochotę.
              >
              > ***Wierze Ci, ale mnie tez musisz uwierzyc na slowo, ze robie dokladnie
              > to co Ty (w kazdym momencie)

              Oprócz kilku minut na znalezienie, rozpakowani i założenie śmierdzącej
              prezerwatywy... Mnie by to dość mocno humor popsuło. Ale to dlatego, że się
              człowiek szybko do komfortu przyzwyczaja.

              > ***Alez bron Boze, Twoj partner nie jest gorszy od mojego,
              > tylko "wygodniejszy"

              I nie dasz się przekonać, że to mnie jest wygodnie przede wszystkim? Bo mam
              regularne i bezbolesne miesiączki? Bo je mam, a nie zastanawiam się, czy w
              prezerwatywie nie było dziurki po 3-dniowym opóźnieniu?
              Wolisz swoją wersję wydarzeń...? Zastanawiam się, dlaczego. Może dlatego, że na
              siłę szukasz argumentów, dla których Twój partner taki cudowny jest? A moze
              wcale ich nie ma?
              Dziwne...

              K.
              • zalotnica Re: sex bez tabletek....kami 07.04.03, 01:23

                Kami....nie bede z Toba wiecej polemizowac . Twoje zdrowie...Twoje cialo.
                Nawet dzisiaj Pani doktor na forum wspomniala, ze uzywanie tabletek
                okolo 10 lat przed pierwszym dzieckiem, grozi w przyszlosci rakiem
                piersi...
                Powodzenia...
                • _kami Re: sex bez tabletek....kami 07.04.03, 01:28
                  zalotnica napisała:

                  > Kami....nie bede z Toba wiecej polemizowac.

                  Przecież nie polemizowałaś... Próbowałaś tylko udowodnić, że Twój 'każący Ci'
                  partner jest lepszy od mojego. I co? Argumenty się skończyły?

                  > Twoje zdrowie...Twoje cialo.

                  A moje. I dbam o nie. Przez regularne wizyty u lekarza. A Ty?

                  > Nawet dzisiaj Pani doktor na forum wspomniala, ze uzywanie tabletek
                  > okolo 10 lat przed pierwszym dzieckiem, grozi w przyszlosci rakiem
                  > piersi...

                  Nie moja droga. Pani doktor napisała coś takiego:
                  'Uwaza sie jednak
                  że przyjmowanie pigułek przesz okres powyzej 10 lat przed urodzeniem pierwszego
                  dziecka może nieznacznie zwiększac ryzyko raka piersi. Jednak ja osobiścvie nie
                  widzę potrzeby przerywania przyjmowania pigułek'.
                  Widzę, że masz problemy z rozumieniem słowa pisanego. Cóż, to może sporo
                  wyjaśniać.

                  > Powodzenia...

                  Mam nadzieję, że to szczere...
                  I wzajemnie. I więcej partnerstwa w życiu...

                  K.
                  • zalotnica Re: sex bez tabletek....kami 07.04.03, 01:42
                    _kami napisał(a):

                    > zalotnica napisała:
                    >
                    > > Nawet dzisiaj Pani doktor na forum wspomniala, ze uzywanie tabletek
                    > > okolo 10 lat przed pierwszym dzieckiem, grozi w przyszlosci rakiem
                    > > piersi...
                    >
                    > Nie moja droga. Pani doktor napisała coś takiego:
                    > 'Uwaza sie jednak
                    > że przyjmowanie pigułek przesz okres powyzej 10 lat przed urodzeniem
                    pierwszeg dziecka może nieznacznie zwiększac ryzyko raka piersi. Jednak ja
                    osobiścvie nie
                    > widzę potrzeby przerywania przyjmowania pigułek'.
                    > Widzę, że masz problemy z rozumieniem słowa pisanego. Cóż, to może sporo
                    > wyjaśniać.

                    ***Szkoda, ze uzycie slowa "okolo" ma dla Ciebie wieksze znaczenie niz
                    uzycie slowa "RAK"

                    > > Powodzenia...
                    >
                    > Mam nadzieję, że to szczere...
                    > I wzajemnie. I więcej partnerstwa w życiu...

                    ***Wierz mi, bylo szczere, jestem przeciez kobieta...
                    • _kami Re: sex bez tabletek....kami 07.04.03, 01:46
                      zalotnica napisała:

                      > ***Szkoda, ze uzycie slowa "okolo" ma dla Ciebie wieksze znaczenie niz
                      > uzycie slowa "RAK"

                      Wiesz, na czym pic polega? Że nawet jeśli nie daj Boże coś złego zacznie się ze
                      mną dziać - niezależnie od tego, czy to stałoby się od pigułek, od
                      zanieczyszczenia środowiska, czy od nadmiaru telewizji w dzieciństwie - lekarz
                      będzie miał szansę to zauważyć i zacząć mnie leczyć. Bo ja regularnie u niego
                      bywam. Częściej niż raz na 1-2 lata...

                      > ***Wierz mi, bylo szczere, jestem przeciez kobieta...

                      Spróbuję wierzyć...

                      K.
                    • the-saint Re: sex bez tabletek....kami 07.04.03, 01:57
                      zalotnica napisała:

                      > ***Szkoda, ze uzycie slowa "okolo" ma dla Ciebie wieksze znaczenie niz
                      > uzycie slowa "RAK"

                      Szkoda, ze slowo RAK nie ma dla Ciebie zadnego znaczenia. Wszak sama napisalas,
                      ze jestes zdrowa i badanie raz na 2 (dwa) lata calkowicie wystarcza. Prawda?

                      Skoncz juz odwracac kota ogonem i napisz wprost:

                      "walcze z pigulkami bo nie wystarcza mi to, ze sama ich nie uzywam. chce by
                      poza mna nie uzywal ich nikt bo to kloci sie z moim swiatopogladem."

                      Podpisz sie pod tym i wowczas dyskutuj.

                      TS
                • the-saint Re: sex bez tabletek....kami 07.04.03, 01:53
                  zalotnica napisała:

                  >
                  > Kami....nie bede z Toba wiecej polemizowac . Twoje zdrowie...Twoje cialo.
                  > Nawet dzisiaj Pani doktor na forum wspomniala, ze uzywanie tabletek
                  > okolo 10 lat przed pierwszym dzieckiem, grozi w przyszlosci rakiem
                  > piersi...

                  OK - moje bledy... poczytalem sobie troche twoich wypocin. Moj pierwszy blad
                  polegal na tym, odpowiedzialem po raz pierwszy, drugi zas, ze poczytalem wiecej
                  z twojej "tfórczości".

                  Oboje sie chyba zgodzimy, ze (mowiac dosadnym jezykiem) pieprzysz jak
                  wielokrotnie potłuczona (odmien to jak wolisz: jak Giertych, Lepper, Kaczyński,
                  Plazynski, Pol lub Miler) ze wskazaniem na populizm Giertycha i wdziecznosc
                  wypowiedzi Leppera.

                  Oczywiscie zdajesz sobie sprawe z faktu, ze powolujac sie na wypowiedz Pani
                  doktor bezczelnie klamiesz i wprowadzasz w blad ludzi, ktorym nie bedzie sie
                  chcialo szukac tej wypowiedzi lub (co bardziej prawdopodobne nie beda umieli).

                  No to moze ja ja przytocze w oryginalnym brzmieniu, po to by nie bylo
                  watpliwosci zarowno co do tresci wypowiedzi jak i Twoich intencji.

                  > Powodzenia...
                  Na wzajem - zapewniam - bedzie potrzebne przy takim podejsciu do tak
                  podstawowych pojec jak uczciwosc.

                  TS

                  PS. Oryginalna wypowiedz Pani doktor:
                  'Uwaza sie jednak że przyjmowanie pigułek przesz okres powyzej 10 lat przed
                  urodzeniem pierwszego dziecka może nieznacznie zwiększac ryzyko raka piersi.
                  Jednak ja osobiścvie nie widzę potrzeby przerywania przyjmowania pigułek'.
                  • zalotnica Re: wyjasniam 07.04.03, 02:20
                    the-saint napisał:


                    > Oboje sie chyba zgodzimy, ze (mowiac dosadnym jezykiem) pieprzysz jak
                    > wielokrotnie potłuczona (odmien to jak wolisz: jak Giertych, Lepper,
                    Kaczyński,
                    > Plazynski, Pol lub Miler) ze wskazaniem na populizm Giertycha i wdziecznosc
                    > wypowiedzi Leppera.

                    ***dzieki za mile slowa...


                    > PS. Oryginalna wypowiedz Pani doktor:
                    > 'Uwaza sie jednak że przyjmowanie pigułek przesz okres powyzej 10 lat przed
                    > urodzeniem pierwszego dziecka może nieznacznie zwiększac ryzyko raka piersi.

                    ***Czy sie z tym zgadzasz ?

                    > Jednak ja osobiścvie nie widzę potrzeby przerywania przyjmowania pigułek'.

                    ***Musze Cie jednak zmartwic, to zdanie bylo odpowiedzia na pytanie
                    forumowiczki . (ona brala pigulki tylko przez 8 lat, wiec nie musiala
                    przerywac. Jesli znajde link to Ci podesle, byc moze jutro.
                    • the-saint Re: wyjasniam 07.04.03, 02:44
                      zalotnica napisała:


                      >
                      > ***dzieki za mile slowa...

                      Przeceniasz mnie - milych slow jeszcze nie bylo. Bo nie bylo powodu.
                      Dementowalem juz nie takich trolli, wiec spokojnie. smile Wszystko przed nami. smile

                      >
                      > > PS. Oryginalna wypowiedz Pani doktor:
                      > > 'Uwaza sie jednak że przyjmowanie pigułek przesz okres powyzej 10 lat prze
                      > d
                      > > urodzeniem pierwszego dziecka może nieznacznie zwiększac ryzyko raka piers
                      > i.
                      >
                      > ***Czy sie z tym zgadzasz ?

                      Alez oczywiscie - biorac pod uwage fakt, iz owa Pani jest lekarzem i wie co
                      mowi (w przeciwienstwie do co poniektorych, ktorzy mowia co wiedza), nie mam
                      podstaw sie nie zgadzac.

                      A przechodzac do meritum sprawy, oto dwie wypowiedzi (jakbys nie zauwazyla):

                      'Uwaza sie jednak że przyjmowanie pigułek przesz okres powyzej 10 lat przed
                      urodzeniem pierwszego dziecka może nieznacznie zwiększac ryzyko raka piersi.'

                      oraz

                      'Nawet dzisiaj Pani doktor na forum wspomniala, ze uzywanie tabletek okolo 10
                      lat przed pierwszym dzieckiem, grozi w przyszlosci rakiem piersi...'

                      roznia sie w swojej tresci diametralnie.

                      Zwracam tylko uwage, iz forma "grozi" oraz "nieznacznie zwieksza ryzyko" sa
                      krancowo rozne.
                      Nie przypuszczam bys dysponowala tak głeboko ograniczoną percepcją swiata by
                      nie zauwazyć slow lekarki i wlasnej ich interpretacji, ktora za zadanie miala
                      jedno - wmowic dziewczynom, ze "pigulki powoduja raka piersi".

                      > > Jednak ja osobiścvie nie widzę potrzeby przerywania przyjmowania pigułek'.
                      >
                      > ***Musze Cie jednak zmartwic, to zdanie bylo odpowiedzia na pytanie
                      > forumowiczki . (ona brala pigulki tylko przez 8 lat, wiec nie musiala
                      > przerywac. Jesli znajde link to Ci podesle, byc moze jutro.

                      Podeslij - koniecznie. Wygladam go jak jutrzenki smile
                      Jednak co to zmienia? Prowadzisz niehigieniczny tryb zycia i propagujesz go
                      publicznie - namawiajac tym samym innych do uprawiania go. No bo jak nazwac
                      inaczej dwuletni cykl badan ginekologicznych? To jakies zarty, albo co?

                      TS
                    • perturbacja Re: wyjasniam 15.04.03, 09:54
                      Nie bierzesz pigułek bo w Twoim mniemaniu "powodują raka".
                      Rozumiem, że nie pijasz alkoholu, o papierosach nie wspomnę, nie oglądasz
                      telewizji, warzywa tylko z własnej uprawy (bo toksyny itp), mięsa oczywiście
                      nie, powietrze tylko górskie, miasto i spaliny owczywiście też nie, soki też
                      nie bo konserwanty, pepsi cola - fuj, fuj, fuj (mogę mnożyć przykłady). Co
                      chwilę okazuje się, że to i to powoduje raka, stres, wypadanie włosów lub
                      cokoliwek innego.
                      Masz pewnie też świadomość, że żyjąc w taki sposób możesz i tak zachorować na
                      coś (czego ci oczywiście nie życzę), lub np. wpaść pod samochód (odpukać).
                      Nie przewidzisz wszystkiego, każdy człowiek jest inny. Mnie osobiście pigułki
                      służą. Biorę od lat. Regularnie się badam. Biorę je dla siebie. Nie mam dzięki
                      temu bolesnych miesiączek, kochamy się z moim partnerem wtedy kiedy chcemy, nie
                      boję się nieplanowanej ciąży.
                      Jesteś nachalna ze swoimi teoriami. A to nieładnie. Chcesz to stosuj "numer
                      przerywany" lub zawodną gumę. Każdemu według potrzeb.
                    • cleo14 Re: wyjasniam 22.04.03, 04:26
                      zalotnica napisała:

                      > the-saint napisał:
                      >
                      >
                      > > > > PS. Oryginalna wypowiedz Pani doktor:
                      > > 'Uwaza sie jednak że przyjmowanie pigułek przesz okres powyzej 10 lat prze
                      > d
                      > > urodzeniem pierwszego dziecka może nieznacznie zwiększac ryzyko raka piers
                      > i.
                      >
                      > ***Czy sie z tym zgadzasz ?
                      >
                      zalotnico, powyzszym pytaniem przeczysz sama sobie. po co powolywalas sie jako
                      pierwsza na wypowiedz pani doktor? i do tego przekrecilas ja tak zeby pasowala
                      do twojej teorii? mi rowniez prezerrwatywy dobrze sluza, ale nie wykluczam
                      brania tabletek(pzy stalym i sprawdzonym partnerze sa po prostu wygodniejsze).
                      a ze przez to bede musiala latac na kontrole co pol roku? jeszcze leiej!!! jak
                      mi cos bedzie dol4egac to wczesniej sie to wykryje. nie zmienia to jednak
                      faktu, ze jestem rowniez zwolenniczka prezerwatyw- obydwie metody dobrze mi
                      sluza.
                      • zalotnica Re: wyjasniam - cleo14 22.04.03, 05:36

                        Jak znajde ten watek to Ci podesle. Chodzilo mi tylko o slowo RAK,
                        ale na to nikt nie zwrocil uwagi, inne slowa byly wazniejsze.

                        pzdr.
            • the-saint Re: sex bez tabletek... 07.04.03, 01:29
              zalotnica napisała:

              >
              > _>Kazał_ Ci? Wiesz, ja bardzo nie lubię, jak ktokolwiek cokolwiek usiłuje
              > >mi 'kazać'. Ale skoro Ty to lubisz, to OK.
              >
              > ****Ciesze sie, ze zwrocilas uwage na to slowo. Musze mu za ta
              > troske podziekowac...

              Nie dziekuj mi - nie trzeba tongue_out

              > >> A ja jestem
              > >> zadowolona , ze nie mam zadnvch problemow ze zdrowiem i nie
              > >> musze ciagle chodzic na "wizyty".
              >
              > >A na standardowe, co pół roku chadzasz? Robisz badania? Cytologię? Badasz
              > >piersi?
              >
              > ***co pol roku...? nie, nie musze, jestem zdrowa. Raz na rok. 2 lata

              Dziewczynko... (sorry - po takim stwierdzeniu nie mozna nazwac kogos kobietą)
              wydaje Ci sie tylko, ze nie musisz. Znałem taką Panią, ktora była swiecie
              przekonana, ze nie musi chodzic nigdzie bo jest zdrowa.
              Kiedys poszla - pozniej byla jedna operacja, potem druga. Teraz rodzina od
              ponad pol roku oplakuje jej smierc.
              Nie pierdol ludziom za uszami "nie musze chodzic do lekarza bo jestem zdrowa" i
              nie rob wody z mozgu osobom, ktore nie daj Boze Ci uwierza.

              >
              > >Tak. Mój partner goni mnie na kontrole do lekarzy, pilnuje żebym łykała
              > >pigułki regularnie
              >
              > ***i tu sobie sama przeczysz. Goni cie = kaze Ci...tylko moj mi kazal
              > raz...a ciebie twoj goni bez przerwy....
              > Powodzenia

              Goni? Czyli co - dba. Prawda? No bo jak inaczej wytlumaczyc troske o zdrowie
              partnerki?

              > >(przez 6 lat brania jeden raz spóźniłam się z łyknięciem o kilka
              > >godzin, i jednej tabletki zapomniałam wziąć w ogóle), i dba o mnie.
              >
              > ***bardzo mnie to cieszy , ze tak o ciebie dba...i ciagle Cie goni

              O! Widze, ze ten Twoj nie za bardzo jednak dba - a szkoda. Moze gdyby pogonil
              do lekarza czesciej niz raz na 2 lata byloby lepiej.

              Wiesz - nie licz na swojego partnera i nie czekaj az pogoni Cie do lekarza.
              Chodz czesciej - sama. Z wlasnej woli i dla wlasnego dobra.
              I nie rob ludziom wody z mozgu tekstami w rodzaju "jestem zdrowa - nie musze
              chodzic do lekarza" bo co najwyzej pokazesz tu, zes troll zwykly a nie
              dyskutantka z _wlasnymi_ pogladami.

              TS.
              • zalotnica Re: sex bez tabletek...saint 07.04.03, 02:11
                the-saint napisał:


                Witam przedstawiciela plci brzydkiej....

                the-saint napisał:

                > zalotnica napisała:
                >
                > >
                > > _>Kazał_ Ci? Wiesz, ja bardzo nie lubię, jak ktokolwiek cokolwiek usiłu
                > je
                > > >mi 'kazać'. Ale skoro Ty to lubisz, to OK.
                > >
                > > *Ciesze sie, ze zwrocilas uwage na to slowo. Musze mu za ta
                > > troske podziekowac...
                >
                > Nie dziekuj mi - nie trzeba tongue_out


                ***Nie Tobie dziekowalam, ale widze, ze Ty tez GONISZ swoja partnerke
                z pigulkami ...

                > > *co pol roku...? nie, nie musze, jestem zdrowa. Raz na rok. 2 lata
                >
                > Dziewczynko... (sorry - po takim stwierdzeniu nie mozna nazwac kogos kobietą)
                > Nie pierdol ludziom za uszami "nie musze chodzic do lekarza bo jestem zdrowa"
                > nie rob wody z mozgu osobom, ktore nie daj Boze Ci uwierza.


                ****Przeczytaj jeszcze raz uwaznie to co napisalam.("co pol roku nie musze...")


                > > >Tak. Mój partner goni mnie na kontrole do lekarzy, pilnuje żebym łykał
                > a
                > > >pigułki regularnie
                > >
                > > ***i tu sobie sama przeczysz. Goni cie = kaze Ci...tylko moj mi kazal
                > > raz...a ciebie twoj goni bez przerwy....
                > > Powodzenia
                >
                > Goni? Czyli co - dba. Prawda? No bo jak inaczej wytlumaczyc troske o zdrowie
                > partnerki?

                ****...bo w razie czego bedziesz musial sie z nia ozenic ?

                > > >(przez 6 lat brania jeden raz spóźniłam się z łyknięciem o kilka
                > > >godzin, i jednej tabletki zapomniałam wziąć w ogóle), i dba o mnie.
                > >
                > > *bardzo mnie to cieszy , ze tak o ciebie dba...i ciagle Cie goni
                >
                > O! Widze, ze ten Twoj nie za bardzo jednak dba - a szkoda. Moze gdyby pogonil
                > do lekarza czesciej niz raz na 2 lata byloby lepiej.
                >
                > Wiesz - nie licz na swojego partnera i nie czekaj az pogoni Cie do lekarza.
                > Chodz czesciej - sama. Z wlasnej woli i dla wlasnego dobra.

                ****Ja niewolnica nie jestem, aby ktos mnie do czegos musial gonic....

                > I nie rob ludziom wody z mozgu tekstami w rodzaju "jestem zdrowa - nie musze
                > chodzic do lekarza" bo co najwyzej pokazesz tu, zes troll zwykly a nie
                > dyskutantka z _wlasnymi_ pogladami.

                ***Bardzo prosze nie przekrecaj tego co napisalam, czytaj uwazniej...

                • the-saint Re: sex bez tabletek...saint 07.04.03, 02:29
                  zalotnica napisała:

                  > the-saint napisał:
                  >
                  >
                  > Witam przedstawiciela plci brzydkiej....
                  Do najpiekniejszych nie naleze, ale chyba przesadzilas troche.

                  > ***Nie Tobie dziekowalam, ale widze, ze Ty tez GONISZ swoja partnerke
                  > z pigulkami ...

                  Skad ten wniosek? Tym razem _moje_ cytaty i konkrety poprosze.

                  >
                  > ****Przeczytaj jeszcze raz uwaznie to co napisalam.("co pol roku nie
                  musze..."

                  Powtorze po raz kolejny dosadnie: nie pierdol ludziom za uszami. Nie wiesz, nie
                  jestes pewna, nie znasz sie - nie wypowiadaj sie. Napisz, ze zwisa Ci
                  kalafiorem stan Twojego zdrowia i nie zalezy Ci na tym czy masz raka czy zwykla
                  kiłe i tak badania robisz co dwa lata. No bo w koncu mozesz byc zdrowa, prawda?

                  > ****...bo w razie czego bedziesz musial sie z nia ozenic ?

                  Gadal dziad do obrazu... smile
                  A kto mowil o dzieciach? Wydawalo mi sie, ze mowa byla o stanie zdrowia. Topic
                  forum tez by na to wskazywal (poza tym myslalem, ze jezeli ktos umie pisac to
                  umie i czytac [to u gory, na czerwono... tam jest jak byk: ZDROWIE KOBIETY],
                  jak widac w typ wypadku nastapila pomylka - sorry).

                  Zebys sie nie czepiala - mam dwoje dzieci, wiec skoncz ten atak bo poszedl jak
                  amerykanom na wlasne oddzialy uncertain

                  > ****Ja niewolnica nie jestem, aby ktos mnie do czegos musial gonic....

                  Alez nie - Twoj rak i Twoja sprawa. Ale nie pisz w sposob, ktory sugeruje, ze
                  badania co 2 lata powinny byc sprawa normalna.

                  > ***Bardzo prosze nie przekrecaj tego co napisalam, czytaj uwazniej...

                  Pisz uwazniej. Zwroc uwage na pewien drobiazg - piszesz na forum, ktore jest
                  dostepne i czytane przez dziesiatki tysiecy dziewczyn i nastolatek.

                  Kazda z nich powinna wiedziec, ze model chodzenia do ginekologa "raz na dwa
                  lata" jest chory i szkodliwy. Kazda powinna ustalic wlasne optimum w okolicach
                  szesciu miesiecy. I nie probuj wmawiac im, ze jest inaczej.

                  TS

                  • hilda_k Re: sex bez tabletek...saint 15.04.03, 17:12
                    the-saint napisał:

                    > Powtorze po raz kolejny dosadnie: nie pierdol ludziom za uszami. Nie wiesz,
                    nie jestes pewna, nie znasz sie - nie wypowiadaj sie. Napisz, ze zwisa Ci
                    > kalafiorem stan Twojego zdrowia i nie zalezy Ci na tym czy masz raka czy
                    zwykla
                    > kiłe i tak badania robisz co dwa lata. No bo w koncu mozesz byc zdrowa,
                    prawda?
                    > Zwroc uwage na pewien drobiazg - piszesz na forum, ktore jest
                    > dostepne i czytane przez dziesiatki tysiecy dziewczyn i nastolatek.

                    szanowny panie swiety,

                    widze, ze lubi pan pouczac innych co nalezy pisac na forum, a czego nie. ja,
                    biorac sobie do serca pana wlasny argument o popularnosci tego forum wsrod
                    mlodziezy, a takze kierowana swoim wlasnym poczuciem dobrego smaku, prosze o
                    niestosowanie wulgaryzmow.

                    z wyrazami szacunku
                    hilda
                • the_dzidka Że się wtrącę... 07.04.03, 09:16
                  > ****Przeczytaj jeszcze raz uwaznie to co napisalam.("co pol roku nie
                  musze..."

                  Może inaczej: "Nie muszę chodzić, bo jestem zdrowa" - igrasz z ogniem,
                  dziewczyno. Lekarz to także jednostka.. prewencyjna. Jeśli idziesz do lekarza
                  tylko wtedy, gdy już jesteś chora... no cóz, w dużym stopniu to Ty będziesz
                  sobie winna, jeśli będzie problem, aby Cię wyleczyć.
                  Jeśli tak zdecydowałaś, twoja sprawa, ale na twoim miejscu nie chwaliłabym się
                  tym publicznie. Chwała Bogu nastała moda na zdrowy tryb życia.

                  > > Goni? Czyli co - dba. Prawda? No bo jak inaczej wytlumaczyc troske o zdrow
                  > ie
                  > > partnerki?
                  >
                  > ****...bo w razie czego bedziesz musial sie z nia ozenic ?

                  W razie czego? Taka straszna tragedia? Ile ty masz lat, dziewczyno? Czy w Twoim
                  związku obawiasz się, że bedzie "w razie czegoś"? Coś mi się zdaje, że jesteś
                  mało pewna swojego kochającego partnera...

                  > ****Ja niewolnica nie jestem, aby ktos mnie do czegos musial gonic....

                  Nie jesteś. Ja odnoszę wrażenie, ze jesteś jeszcze po dziecinnemu głupia. "Na
                  złosć mamie odmrożę sobie uszy". mam nadzieję, ze z tego wyrośniesz, choć znam
                  takich, co mimo czterdziestki na karku wciaż jeszcze dziećmi są...
            • capa_negra Średniowiecze??? 30.04.03, 10:54


              ***co pol roku...? nie, nie musze, jestem zdrowa. Raz na rok. 2 lata
              wystarcza te przyjemnosci, jesli beda jakies zmiany jak przy ciaglym
              stosowaniu tabletek, to owszem , czemu nie...Wlasnie teraz przydaloby
              sie zlozyc jakby nie bylo ta przykra wizyte... ale sie jak zwykle
              ociagam...

              Zastanawiam sie ile masz lat i na jakim świecie zyjesz???? - teraz może jestes
              zdrowa, ale z częstotliwościa chodzenia na badania co 2 lata poprostu
              nastepnego mozesz nie dozyć ,ale tego pewnie nie bierzesz pod uwage????

              Gdybyś dokładnie przeczytała ulotke jakichkolwiek tablete antykoncepcyjnych to
              bys wiedziała, że jeśli będa jakies zmiany to nie takie z którymi chodzi się do
              ginekologa - akurat tabletki anty zmniejszaja ryzyko pewnych dolegliwości
              natury ginekologicznej

              Przykra wizyta .... no tak dla osoby która chodzi do ginekologa od "wielkiego
              gwizdu" inna byc nie może.

              Zastanawiam sie skąd ty czerpiesz swoją wiedzę o antykoncepcji??????
              Na "dzień dobry" polecam: www.antykoncepcja.com.pl
              oraz www.antykoncepcja.pl/



        • jagna_jagna Re: sex bez tabletek... 05.04.03, 17:40
          zalotnica napisała:

          >>
          > Tego nie wiem, ale wlasnie rozmawialam z moim partnerem i
          > kazal mi wybic sobie te pigulki z glowy. A ja jestem
          > zadowolona , ze nie mam zadnvch problemow ze zdrowiem i nie
          > musze ciagle chodzic na "wizyty". Ale to wszystko wlasnie
          > zalezy od partnera...


          Hmm. A podał jakieś uzsadnienie dla tego swojego rozkazu?
          Przychodzi mi do głowy kilka uzasadnień dla jego niechęci:
          1. dogłębnie wierzący
          2. sknera
          3. tyran domowy
          4. hipochondryk

          Brałam piguły przez osiem lat. Czułam się po nich doskonale a ciągłe chodzenie
          na wizyty oznaczało "aż" do trzech razy w roku.
          I żadne "wszystko zależy od partnera". Skończyły się czasy PANA I WŁADCY.
          Decyzje w strategicznych sprawach (jaką jakby nie patrzeć jest posiadanie
          dziecka) podejmowane są wspólnie.
          • zalotnica Re: sex bez tabletek...jagna... 07.04.03, 00:43
            jagna_jagna napisała:

            > Hmm. A podał jakieś uzsadnienie dla tego swojego rozkazu?
            >Przychodzi mi do głowy kilka uzasadnień dla jego niechęci:
            ɭ. dogłębnie wierzący
            ɮ. sknera
            ɯ. tyran domowy
            ɰ. hipochondryk

            ***nic z tych rzeczy...od poczatku znalam jego poglady...i wiedzialam,
            ze nie groza mi zadne problemy...i tak jest caly czas...spokojnie i
            relaksowo. Gdyby bylo inaczej...wierz mi, pierwsza bylabym w kolejce...

            >Brałam piguły przez osiem lat. Czułam się po nich doskonale a ciągłe chodzenie
            >na wizyty oznaczało "aż" do trzech razy w roku.

            ***dla mnie to troche za duzo...Cieszy mnie, ze u Ciebie bylo bez
            zadnych problemow, a czy czesto zmieniasz tabletki ? a jesli ...to dlaczego ?

            >I żadne "wszystko zależy od partnera"
            >Skończyły się czasy PANA I WŁADCY.
            >Decyzje w strategicznych sprawach (jaką jakby nie patrzeć jest posiadanie
            >dziecka) podejmowane są wspólnie.
            ******Jagna , tutaj chyba zle mnie zrozumialas. Dla mnie takie czasy
            nigdy nie istnialy i nie beda istniec. Zawsze bylam Pania
            przez duze "P", i moj partner o tym doskonale wie.
            Jedno co mnie uderza w waszych wypowiedziach, to to, ze kobiety
            chca byc wolne (ja zawsze bylam) i bardzo dobrze...tylko o czym ,
            a wlasciwie o KIM to swiadczy......
            powodzenia
            • jagna_jagna Re: sex bez tabletek...jagna... 07.04.03, 11:30
              zalotnica napisała:

              > jagna_jagna napisała:
              >
              > > Hmm. A podał jakieś uzsadnienie dla tego swojego rozkazu?
              > >Przychodzi mi do głowy kilka uzasadnień dla jego niechęci:
              > ɭ. dogłębnie wierzący
              > ɮ. sknera
              > ɯ. tyran domowy
              > ɰ. hipochondryk
              >
              > ***nic z tych rzeczy...od poczatku znalam jego poglady...i wiedzialam,
              > ze nie groza mi zadne problemy...i tak jest caly czas...spokojnie i
              > relaksowo.

              -------------> No popatrz, u nas też spokojnie i relaksowo na pigułkach.
              Zawiadom mnie jak prezerwatywy będą miały niemal 100% skuteczność anty tak jak
              pigułki. Wtedy też będę mogła cały czas... spokojnie i relaksowo.
              Na razie chrzanię taki interes gdzie conajmniej kilkanaście procent kobiet w
              parach stosujacych prezerwatywy zachodzi w ciążę (nie pamietam dokładnych
              wskaźników ale to był taki rząd wielkości).

              >
              > >Brałam piguły przez osiem lat. Czułam się po nich doskonale a ciągłe chodze
              > nie
              > >na wizyty oznaczało "aż" do trzech razy w roku.
              >
              > ***dla mnie to troche za duzo...

              -------------> Czekaj aż dopadnie się coś co daje objawy dopiero w ostatnim
              stadium. Będzie już za poźno.


              Cieszy mnie, ze u Ciebie bylo bez
              > zadnych problemow, a czy czesto zmieniasz tabletki ? a jesli ...to
              dlaczego
              > ?

              ------------> Przez osiem lat miałam cztery rodzaje pigułek. Postęp w medycynie
              jest szybki i co i rusz pojawiają się nowe generacje leków.


              >
              > >I żadne "wszystko zależy od partnera"
              > >Skończyły się czasy PANA I WŁADCY.
              > >Decyzje w strategicznych sprawach (jaką jakby nie patrzeć jest posiadanie
              > >dziecka) podejmowane są wspólnie.
              > ******Jagna , tutaj chyba zle mnie zrozumialas. Dla mnie takie czasy
              > nigdy nie istnialy i nie beda istniec. Zawsze bylam Pania
              > przez duze "P", i moj partner o tym doskonale wie.
              > Jedno co mnie uderza w waszych wypowiedziach, to to, ze kobiety
              > chca byc wolne (ja zawsze bylam) i bardzo dobrze...tylko o czym ,
              > a wlasciwie o KIM to swiadczy......
              > powodzenia


              ------------> Nie chcą być wolne tylko są wolne, skarbie.
              Zresztą pojęcie wolności zależy od punktu siedzenia. Spójrz na kobiety islamu.
              Z zachodniego punktu widzenia to niewolnice w patriachalnym modelu życia. Ale
              większość z nich jest zadowolona z takiego trybu życia, uważa, że tak ma być i
              patrzy na "łatwe, puszczalskie i tanie" nierządnice zachodu z góry.
        • moboj Re: sex bez tabletek... 06.04.03, 21:18
          zalotnica napisała:

          > Tego nie wiem, ale wlasnie rozmawialam z moim partnerem i
          > kazal mi wybic sobie te pigulki z glowy.

          mnie nikt nie może nic kazać, jestem wolnym człowiekiem i skoro sama chciałam
          brać pigułki to po prostu je biorę. to chyba jasne jak słońce, prawda? już
          dawno minęły te czasy, kiedy mężczyzna może coś kazać (bądź nie) kobiecie, z
          którą jest.

          A ja jestem
          > zadowolona , ze nie mam zadnvch problemow ze zdrowiem i nie
          > musze ciagle chodzic na "wizyty".

          ja też jestem zadowolona, że nie mam żadnych problemów ze zdrowiem. a na, jak
          to nazywasz ironicznie, "wizyty" chodzę do mojej wspaniałej pani doktor raz na
          6 - 7 miesięcy, bo zawsze dostaję tyle recept ile sobie życzę. a dzięki temu,
          że chodzę do niej co pół roku jestem pod świetną opieką lekarską.

          Ale to wszystko wlasnie
          > zalezy od partnera...

          a ja sądzę, że moje życie i to, co z nim robię zależy ode mnie, ie od mojego
          partnera. skoro ja sobie życzę brać tabletki i nie życzę sobie obecności
          śmierdzących gum w moim łóżku to tak właśnie jest.
          bo to wszystko zależy ode mnie...
        • wiktorkaa Re: sex bez tabletek... 26.09.03, 11:34
          To Twój partner Ci coś 'karze'?Współczuję w takim razie...
    • melmire Re: sex bez tabletek... 30.03.03, 20:24
      Wygodnictwo, wygodnictwo smile Moje. Brak tradziku, brak stresu pod tytulem "ah,
      kiedy mie sie zacznie okres, czy bede miala pod reka tampony + lazienke", brak
      problemu pekajacych/spadajacych prezerwatyw , pelne
      zabezpieczenie............zyc nie umieracsmile
      • melmire Re: sex bez tabletek... 30.03.03, 20:26
        Ah, zapomnialam napisac ze nie mam zadnych problemow z cisnienem, zadnych
        zawrotow glowy, nawet lupiezu nie mam smile
        • eta5 Re: sex bez tabletek... 30.03.03, 20:54
          Przez 10 lat bralam moze z pół roku, potem nie chcialo mi sie biegac po
          recepty i pamietac zeby nie zapomniec. Jakos nie mialam problemu z moim mezem,
          po prostu sam mi zabronil brac jakies hormony smile)
          nigdy nie pekla nam prezerwatywa, nigdy mąż nie krzywił się ze musi cos tam
          zakładac.
          Też uważam ze pigułki są zbyt modne.
        • hilda_k Re: sex bez tabletek... 15.04.03, 17:14
          melmire napisała:

          > Ah, zapomnialam napisac ze nie mam zadnych problemow z cisnienem, zadnych
          > zawrotow glowy, nawet lupiezu nie mam smile


          no prosze - pigulka dobra na wszystko, nawet na lupiez wink)))))
          • melmire Re: sex bez tabletek... 15.04.03, 20:17
            Bo niektore osoby to uwazaja ze jest odpowiedzialna za wszystko, z gradobiciem
            na czele smile Wiec wolalam uspokoic, tak od razu wink
    • kara13 Re: sex bez tabletek... 30.03.03, 21:14
      Ja brałam przez parę lat ale teraz od jakiś 5 miesiący nie biorę. Zaczeły sie
      problemy ze zdrowiem i wolałam odstawić pigułki. Mąż się cieszy, że nie muszę
      już szpikować chemią. A prezerwatywa nie jest taka zła. Nigdy nam też nie
      pękła. Zresztą mamy już swoje lata i dziecko nie byłoby już taka wielką
      tragedią.
      • _kami Re: sex bez tabletek... 31.03.03, 08:46
        kara13 napisała:

        > Ja brałam przez parę lat ale teraz od jakiś 5 miesiący nie biorę. Zaczeły sie
        > problemy ze zdrowiem i wolałam odstawić pigułki.

        Jak są problemy ze zdrowiem, to najczęściej nie ma dyskusji. Gorzej, że czasem
        bywa tak (nawet na tym forum czytałam), że pigułki są lekiem na jakąś
        dolegliwość, mają jakieś skutki uboczne, a mimo to bierze się pigułki i
        jednocześnie leki na zlikwidowanie tych skutków ubocznych.

        > Mąż się cieszy, że nie muszę już szpikować chemią.

        Moja chłopię też by się pewnie ucieszyło. Ale mój stres dla odmiany mógłby go
        martwić.

        > A prezerwatywa nie jest taka zła. Nigdy nam też nie pękła.

        A widzisz, ja sobie nie nie za bardzo wyobrażam seksu w prezerwatywie. Jasne,
        że do _wszystkiego_ można się przyzwyczaić, ale ja biorę pigułki od samego
        początku mojego 'życia seksualnego', dają mi niesamowity komfort, i nie za
        bardzo wyobrażam sobie rezygnację z niego. Pewnie, że gdyby (tfu tfu) coś ze
        zdrowiem poważnego... ale tak jest mi po prostu hiper-wygodnie.

        > Zresztą mamy już swoje lata i dziecko nie byłoby już taka wielką tragedią.

        No i tu sama piszesz, że gumka takim świetnym zabezpieczeniem jednak nie jest.
        I o ile Wy (czego Wam zazdroszczę) możecie sobie pozwolić na te kilka procent
        ryzyka, o tyle jest mnóstwo, mnóstwo par, które nie mogą.

        Zresztą - z pigułami tak jest, że niestety trzeba mieć świadomość skutków
        ubocznych, i pogodzić się z tym, że coś za coś... sad

        K.
        • hilda_k Re: sex bez tabletek... 15.04.03, 17:18
          _kami napisał(a):

          Pewnie, że gdyby (tfu tfu) coś ze
          > zdrowiem poważnego... ale tak jest mi po prostu hiper-wygodnie.

          tego nie rozumiem - codziennie o tej samej porze trzeba pamietac o pigulce,
          trzeba ja wziac, trzeba chodzic do lekarza po recepty (bo, ze na badania to
          ok), wydawac sporo kasy (to nie nalezy do najtanszych przyjemnosci)... i to
          jest hyper-wygodne??!!! abstrahuje od sytuacji, gdy pigulka ma widoczne efekty
          uboczne...

          • trinka Re: sex bez tabletek... 15.04.03, 18:20
            hilda_k napisała:

            >
            > tego nie rozumiem - codziennie o tej samej porze trzeba pamietac o pigulce,
            > trzeba ja wziac, trzeba chodzic do lekarza po recepty (bo, ze na badania to
            > ok), wydawac sporo kasy (to nie nalezy do najtanszych przyjemnosci)... i to
            > jest hyper-wygodne??!!! abstrahuje od sytuacji, gdy pigulka ma widoczne
            efekty
            > uboczne...
            >

            co prawda nie jestem _kami, ale swoim postem rozsmieszylas mnie do lez.
            zjawiasz sie nie wiadomo skad, gdy dyzkusja juz ledwo zipie i stosujes
            z argumenty zalotnicy tzn ogolny brak argumentow zwyczajne nastawienie na "nie".
            uwazasz,ze to naprawde takie ciezkie pamietanie o wzieciu pig o tej samej
            porze? a do pracy nie zapominasz wstac? a obiadu nie zapominasz ugotowac? a
            ubrac sie nie zapominasz przed wyjsciem z domu? poza tym gdybys byla lepiej
            poinformowana wiedzialabys,ze istnieja darmowe serwisy przypominajace smsem o
            wzieciu pig, no ale tak, przeciez trzeba wejsc na strone, zalogowac sie i do
            tego odczytac codziennie wiadomosc na komorce o tej samej porze, to
            rzeczywiscie nie moze byc takie hyper-wygodne!
            co do wizyt po recepte - przecietna kobieta powinna badac sie u gin co pol
            roku, to naprawde taki klopot przy tej okazji poprosic o recepte? no chyba,ze
            ty bywasz u gin raz na 2 lata, to rzeczywiscie klopot!
            a pig to taka droga przyjemnosc? ok28zl za cale28dni to tylko zlotowka
            dziennie, nie kupujesz sobie w ciagu dnia batonika, slodkiej buleczki czy
            soczku? nie pozwalasz sobie na male ekstrawagacje w ciagu dnia? a slyszzalas
            moze o refundowanych pig, ktorych cena nie przekracza 10zl? z mojego rozeznania
            na rynku antykoncepcji wynika,ze pig jest jedna z najtanszych form
            zabezpieczenia<przy depo provera,wstrzemiezliwosci,kalendarzyku...>, w
            porownaniu do pianek, gumek,zeli, no chyba,ze ty ograniczasz sie do odswietnego
            wspolzycia...

            pozdro
            • ukochana Re: sex bez tabletek... 16.04.03, 02:59
              trinka napisała:

              > uwazasz,ze to naprawde takie ciezkie pamietanie o wzieciu pig o tej samej
              > porze? ...
              >....poza tym gdybys byla lepiej
              > poinformowana wiedzialabys,ze istnieja darmowe serwisy przypominajace smsem o
              > wzieciu pig, no ale tak, przeciez trzeba wejsc na strone, zalogowac sie i do
              > tego odczytac codziennie wiadomosc na komorce o tej samej porze, to
              > rzeczywiscie nie moze byc takie hyper-wygodne!

              A czy zastanowilas sie , ze w koncu ktos musi dbac o to nasze
              "niezaludnianie" kuli ziemskiej, skoro mezczyzni to tylko do przyjemnosci,
              bo do niczego wiecej sie nie nadaja ?
              Pigulka to zbawienie ludzkosci przed nadmiernym zaludnianiem, niewazne
              jakie beda pozniej "zniwa" i tak wszyscy umrzemy, prawda ?
              • moboj Re: sex bez tabletek... 16.04.03, 07:24
                ukochana napisała:

                > skoro mezczyzni to tylko do przyjemnosci,
                > bo do niczego wiecej sie nie nadaja ?

                oj, ale faceci ci dopiekli. widać nie poznałaś jeszcze żadnego faceta na
                poziomie skoro masz o nich tak kiepskie zdanie. są źli faceci, ale są i dobrzy.
                tak jak i kobiety: są dobre i są złe. takie uogólnienia są nieładne.

              • trinka Re: sex bez tabletek... 16.04.03, 10:04
                ukochana napisała:

                >
                > A czy zastanowilas sie , ze w koncu ktos musi dbac o to nasze
                > "niezaludnianie" kuli ziemskiej,


                kobieto, chyba lekko mijasz sie z tematem watku! owszem, zmniejsza to
                zaludnienie kuli ziemskiej, bo kobiety w koncu maja mozliwosc korzystania z
                dobrodziejstw swiadomego macierzynstwa, a nie jedynie zdawania sie na
                odpowiedzialnosc mezczyzn - jak to czyni zalotnica!

                >
                skoro mezczyzni to tylko do przyjemnosci,
                > bo do niczego wiecej sie nie nadaja ?

                tego nie skomentuje. juz naprawde nie daje rady czytac waszych frazesow
                utrzymanych w stylu "biedne kobiety wykorzystywane przez szukajacych
                przyjemnosci mezczyzn" ehhh

                pozdro
                • ukochana Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 12:51
                  trinka napisała:


                  > tego nie skomentuje. juz naprawde nie daje rady czytac waszych frazesow
                  > utrzymanych w stylu "biedne kobiety wykorzystywane przez szukajacych
                  > przyjemnosci mezczyzn" ehhh
                  >
                  > pozdro

                  A co panny z dzieckiem oczy nigdy nie widzialy ?
                  • moboj Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 13:13
                    ukochana napisała:

                    > A co panny z dzieckiem oczy nigdy nie widzialy ?

                    zdaje się, że do spłodzenia dziecka potrzeba dwóch osób, prawda? trzeba patrzeć
                    z kim się idzie do łóżka. i trzeba się zabezpieczać.
                    • ukochana Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 18:30
                      moboj napisała:
                      >
                      > zdaje się, że do spłodzenia dziecka potrzeba dwóch osób, prawda? trzeba
                      patrzeć
                      >
                      > z kim się idzie do łóżka. i trzeba się zabezpieczać.

                      Watpie, abys byla kobieta, zazwyczaj tak twierdza mezczyzni,
                      kiedy kobieta znajdzie sie w "klopocie."
                      • moboj Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 19:30
                        ukochana napisała:

                        > Watpie, abys byla kobieta, zazwyczaj tak twierdza mezczyzni,
                        > kiedy kobieta znajdzie sie w "klopocie."

                        cześć. mam na imię monika i jestem stuprocentową kobietą.
                        a poprzedni mój post miał taką treść , a nie inną, bo uważam, że to czasem
                        kobiety wykazują się skrajną nieodpowiedzialnością idąc do łóżka z jakimś
                        fagasem, nie zabezpieczaja się, bo i po co, a potem rozpaczają, bo dziecko w
                        drodze i wstyd na całą wieś/miasto/rodzinę/szkołę.
                        do łóżka idzie się z facetem, którego się świetnie zna, ma się do niego
                        zaufanie, i kótry nie zachowa się jak chamowaty smarkacz, kiedy okaże się, że
                        zostanie tatusiem.
                        pozdrawia. kobieta-monika.
                  • milarka Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 13:39
                    ukochana napisała:



                    > A co panny z dzieckiem oczy nigdy nie widzialy ?

                    Jakby te panny stosowały tabletki (zamiast stosunków przerywanych) to by nie
                    były pannami z dzieckiem!!!!!!
                    • the_kami Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 14:13
                      milarka napisała:

                      > Jakby te panny stosowały tabletki (zamiast stosunków przerywanych) to by nie
                      > były pannami z dzieckiem!!!!!!

                      Wiesz, na dobrą sprawę wystarczyło by _myślenie_, a co za tym idzie stosowanie
                      jakiejkolwiek metody antykoncepcyjnej (mówię o antykoncepcji, naturalnych
                      metodach planowania rodziny)...

                      K.
                    • ukochana Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 18:33
                      milarka napisała:

                      > Jakby te panny stosowały tabletki (zamiast stosunków przerywanych) to by
                      nie
                      > były pannami z dzieckiem!!!!!!

                      Tak , pigulka jest dobra na wszystko, a dla zaspokajania panow
                      bezproblemowo - szczegolnie.
                      • jagna_jagna Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 19:31
                        ukochana napisała:


                        >
                        > Tak , pigulka jest dobra na wszystko, a dla zaspokajania panow
                        > bezproblemowo - szczegolnie.


                        W jaki sposób zaspokaja się panów pigułką?
                        • melmire Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 19:39
                          Jak w lodowce pustki a nie chce ci sie wychodzic na miasto to mozna ewentualnie
                          probowac partnera tym nakarmic, ale jak zerty, to dobrze miec w zapasie kilka
                          listkow big_grinbig_grinbig_grin
                        • milarka Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 09:26
                          jagna_jagna napisała:

                          > ukochana napisała:
                          >
                          >
                          > >
                          > > Tak , pigulka jest dobra na wszystko, a dla zaspokajania panow
                          > > bezproblemowo - szczegolnie.
                          >
                          >
                          > W jaki sposób zaspokaja się panów pigułką?

                          smile)))))))))))))))))

                          Dodam tylko, trochę bardziej na poważnie, że do zaspokajania panów pigułka w
                          ogóle nie jest potrzebna, mało tego, do tego nie jest potrzebna żadna metoda
                          antykoncepcyjna!!!
                        • ukochana Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 13:31
                          jagna_jagna napisała:

                          > ukochana napisała:
                          >
                          >
                          > >
                          > > Tak , pigulka jest dobra na wszystko, a dla zaspokajania panow
                          > > bezproblemowo - szczegolnie.
                          >
                          >
                          > W jaki sposób zaspokaja się panów pigułką?


                          A po co Bog stworzyl kobiete ?
                          • moboj Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 13:51
                            ukochana napisała:

                            > A po co Bog stworzyl kobiete ?

                            to się nazywa ewolucja tematu: od roli prezerwatywy w odpowiedzialnym zyciu
                            kobiety i mężczyznysmile do tego, po co Bóg stworzył kobietę.
                            a co to ma do rzeczy? już dawno minęły czasy, kiedy uważano, że kobita to tylko
                            do garów i rodzenia dzieci w ilościach hurtowych.
                            czasy się zmieniają tylko jakoś Kościół i "Nasz Dziennik" nie potrafią tego
                            zrozumieć.
                          • jagna_jagna Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 19:26
                            ukochana napisała:

                            > jagna_jagna napisała:
                            >
                            > > ukochana napisała:
                            > >
                            > >
                            > > >
                            > > > Tak , pigulka jest dobra na wszystko, a dla zaspokajania panow
                            > > > bezproblemowo - szczegolnie.
                            > >
                            > >
                            > > W jaki sposób zaspokaja się panów pigułką?
                            >
                            >
                            > A po co Bog stworzyl kobiete ?


                            Zapytanie w tym kontekście sugeruje odpowiedź, że kobieta została stworzona dla
                            zaspokajania panów.
                            Pogląd typowy dla klienta burdelu.
                            I związku z tym chciałabym się jeszcze upewnić, że wciąż rozmawiamy o pigułce
                            antykoncepcyjnej a nie już o viagrze. Może coś mi umknęło w ferworze walki.
                            • ukochana Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 22:21
                              jagna_jagna napisała:

                              > ukochana napisała:
                              >
                              > > jagna_jagna napisała:
                              > >
                              > > > ukochana napisała:
                              > > >
                              > > >
                              > > > >
                              > > > > Tak , pigulka jest dobra na wszystko, a dla zaspokajania panow
                              > > > > bezproblemowo - szczegolnie.
                              > > >
                              > > >
                              > > > W jaki sposób zaspokaja się panów pigułką?
                              > >
                              > >
                              > > A po co Bog stworzyl kobiete ?
                              >
                              >
                              > Zapytanie w tym kontekście sugeruje odpowiedź, że kobieta została stworzona
                              >dla zaspokajania panów.


                              ---dokladnie, oczywiscie tylko w ich pojeciu , zapytaj mezczyzn na czym
                              skupiaja sie ich mysli.

                              >Pogląd typowy dla klienta burdelu.

                              ---no, rozni panowie odwiedzaja takie miejsca.

                              >I związku z tym chciałabym się jeszcze upewnić, że wciąż rozmawiamy o pigułce
                              >antykoncepcyjnej a nie już o viagrze. Może coś mi umknęło w ferworze walki.

                              Nic ci nie umknelo, nadal jest mowa o sexie "Z" i "BEZ".
                              Sex z "BEZ" jest niestety troche ograniczony, wiadomo dlaczego,
                              musi byc ta wstrzemiezliwosc, a z "Z" jest dostepny na okraglo
                              przez 24 godz. na dobe , tzn. bez ograniczen, o czym niektore
                              forumowiczki juz informowaly.

                              • melmire Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 22:32
                                Twoj mezczyzna wie ze uwazasz go za zwierze w wiecznej rui?
                                O czym mysli ostatnio ustawicznie moj chlopak wiem, o wyborze studiow
                                podyplomowych, a stresu bynajmniej nie spedza wizytami w burdelu. I to nie
                                dlatego nieswiadomi meskiej natury pominelismy te pozycje w domowym budzecie,
                                tylko dlatego ze jest normalnym facetem. Ani tez nie dlatego ze kopulujemy co
                                dwie godziny jak rozszalale kroliki (z pomoca pigulki rzecz jasna), bo od dwoch
                                tygodni wyjechalam.
                                Biedna jestes, musisz miec straszne zycie, otoczona przez stada lubieznych
                                mezczyzn ktorym tylko jedno w glowie...
                                • ukochana Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 22:58
                                  melmire napisała:

                                  > Twoj mezczyzna wie ze uwazasz go za zwierze w wiecznej rui?

                                  ---dopiero zbieram wiadomosci o pigulkach

                                  > O czym mysli ostatnio ustawicznie moj chlopak wiem, o wyborze studiow
                                  > podyplomowych, a stresu bynajmniej nie spedza wizytami w burdelu. I to nie
                                  > dlatego nieswiadomi meskiej natury pominelismy te pozycje w domowym budzecie,
                                  > tylko dlatego ze jest normalnym facetem.

                                  ----proponuje stanac przed burdelem i mowic kazdemu wchodzacemu
                                  mezczyznie, ze nie jest normalny.

                                  >Ani tez nie dlatego ze kopulujemy co
                                  > dwie godziny jak rozszalale kroliki (z pomoca pigulki rzecz jasna), bo od
                                  dwoch tygodni wyjechalam.

                                  ----nie pytam jak bylo przed ???? (tylko sie nie obraz owink ale tu mnie
                                  zaciekawilo. Czy zrobilas przerwe w przyjmowaniu pigulek , czy to
                                  trzeba juz na okraglo ?

                                  > Biedna jestes, musisz miec straszne zycie, otoczona przez stada lubieznych
                                  > mezczyzn ktorym tylko jedno w glowie...

                                  ----biedna to ja nie jestem bynajmniej, a wspolczuje niestety
                                  tym na pigulkach.

                                  pzdr.
                                  • melmire Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 23:04
                                    Wiesz co? ty jestes zwyczajnie chora.
                                    • ukochana Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 23:17

                                      a za rozwody tez winisz tylko kobiety ?
                                      • melmire Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 23:21
                                        A co ma piernik do wiatraka?
                                        • ukochana Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 23:48
                                          przeciez sama zmienilas temat.
                                          • melmire Re: sex bez tabletek... 19.04.03, 00:03
                                            Nie zmienilam tematu tylko zareagowalam spontanicznie na objawy jakie
                                            prezentujesz, drobna roznica smile
                                            A o rozwodach nie mam pojecia, ja wszak ze zwiazku
                                            niepapierkowego................
                              • jagna_jagna Re: sex bez tabletek... 19.04.03, 15:06
                                ukochana napisała:


                                >
                                > >I związku z tym chciałabym się jeszcze upewnić, że wciąż rozmawiamy o piguł
                                > ce
                                > >antykoncepcyjnej a nie już o viagrze. Może coś mi umknęło w ferworze walki.
                                >
                                > Nic ci nie umknelo, nadal jest mowa o sexie "Z" i "BEZ".
                                > Sex z "BEZ" jest niestety troche ograniczony, wiadomo dlaczego,
                                > musi byc ta wstrzemiezliwosc, a z "Z" jest dostepny na okraglo
                                > przez 24 godz. na dobe , tzn. bez ograniczen, o czym niektore
                                > forumowiczki juz informowaly.
                                >

                                A widzę, że jednak mi coś umknęło. Od kiedy przy "gumkach" i "na wyskakiwanego"
                                ("metody" omawiane dotychczas) jest potrzebna wstrzemięźliwość? Moim skromnym
                                zdaniem, taki seks również jest dostepny "bez ograniczeń".

                                • ukochana Re: sex bez tabletek... 21.04.03, 17:20
                                  jagna_jagna napisała:

                                  > ukochana napisała:
                                  >
                                  >
                                  > >
                                  > > >I związku z tym chciałabym się jeszcze upewnić, że wciąż rozmawiamy o
                                  > piguł
                                  > > ce
                                  > > >antykoncepcyjnej a nie już o viagrze. Może coś mi umknęło w ferworze w
                                  > alki.
                                  > >
                                  > > Nic ci nie umknelo, nadal jest mowa o sexie "Z" i "BEZ".
                                  > > Sex z "BEZ" jest niestety troche ograniczony, wiadomo dlaczego,
                                  > > musi byc ta wstrzemiezliwosc, a z "Z" jest dostepny na okraglo
                                  > > przez 24 godz. na dobe , tzn. bez ograniczen, o czym niektore
                                  > > forumowiczki juz informowaly.
                                  > >
                                  >
                                  > A widzę, że jednak mi coś umknęło. Od kiedy przy "gumkach" i "na
                                  wyskakiwanego"
                                  > ("metody" omawiane dotychczas) jest potrzebna wstrzemięźliwość? Moim
                                  skromnym zdaniem, taki seks również jest dostepny "bez ograniczeń".

                                  To w tej chwili mamy pelny obraz do czego miedzy innymi sluzy pigulka.
                                  Sex bez ograniczen. A Ciekawa jestem jak czesto panie wspolzyja ?
                                  Wstrzemiezliwosc zalecana dla tych, co nie czuja sie na "silach ".
                                  • jagna_jagna Re: sex bez tabletek... 21.04.03, 17:54
                                    ukochana napisała:


                                    >
                                    > To w tej chwili mamy pelny obraz do czego miedzy innymi sluzy pigulka.


                                    -----------> Hm. Zastanawiam się czy to zdanie nie jest wewnętrznie sprzeczne.
                                    Albo "pełny obraz" albo "miedzy innymi".

                                    > Sex bez ograniczen.


                                    -----------> Odkryłaś to dopiero przy 220 poście?


                                    >A Ciekawa jestem jak czesto panie wspolzyja ?
                                    > Wstrzemiezliwosc zalecana dla tych, co nie czuja sie na "silach ".


                                    ----------> Na siłach do czego?
                                    • ukochana Re: sex bez tabletek... 21.04.03, 18:16
                                      jagna_jagna napisała:

                                      > ukochana napisała:
                                      >
                                      > > To w tej chwili mamy pelny obraz do czego miedzy innymi sluzy pigulka.
                                      >
                                      >
                                      > -----------> Hm. Zastanawiam się czy to zdanie nie jest wewnętrznie sprzeczn
                                      > e.
                                      > Albo "pełny obraz" albo "miedzy innymi".


                                      No wiesz, nie chcialam tak bezwstydnie osadzac o co tu chodzi
                                      z ta pigulka.


                                      > -----------> Odkryłaś to dopiero przy 220 poście?
                                      >
                                      j.w.


                                      > >A Ciekawa jestem jak czesto panie wspolzyja ?

                                      hmmmm , nie uzyskalam odpowiedzi


                                      > > Wstrzemiezliwosc zalecana dla tych, co nie czuja sie na "silach ".
                                      >
                                      >
                                      > ----------> Na siłach do czego?

                                      sprostac gumce i "wyskakiwanemu" jak to sama okreslilas.
                                      • jagna_jagna Re: sex bez tabletek... 21.04.03, 18:40
                                        ukochana napisała:

                                        > jagna_jagna napisała:
                                        >
                                        > > ukochana napisała:
                                        > >
                                        > > > To w tej chwili mamy pelny obraz do czego miedzy innymi sluzy pigul
                                        > ka.
                                        > >
                                        > >
                                        > > -----------> Hm. Zastanawiam się czy to zdanie nie jest wewnętrznie spr
                                        > zeczn
                                        > > e.
                                        > > Albo "pełny obraz" albo "miedzy innymi".
                                        >
                                        >
                                        > No wiesz, nie chcialam tak bezwstydnie osadzac o co tu chodzi
                                        > z ta pigulka.
                                        >

                                        ############ Dawaj. Pośmiejemy się.smile

                                        >
                                        > > -----------> Odkryłaś to dopiero przy 220 poście?
                                        > >
                                        > j.w.
                                        >
                                        >
                                        > > >A Ciekawa jestem jak czesto panie wspolzyja ?
                                        >
                                        > hmmmm , nie uzyskalam odpowiedzi


                                        ############# Hm. Wtedy jak mają ochotę OBYDWIE strony. To jest chyba logiczne
                                        i nie trzeba tego pisać. Pewnie nie dla każdego takie logiczne ale co tam.



                                        >
                                        > > > Wstrzemiezliwosc zalecana dla tych, co nie czuja sie na "silach ".
                                        > >
                                        > >
                                        > > ----------> Na siłach do czego?
                                        >
                                        > sprostac gumce i "wyskakiwanemu" jak to sama okreslilas.

                                        ############# Hm. Tutaj też mi coś nie gra. Wg Ciebie wstrzemieźliwość
                                        zalecana jest dla tych co nie czują się na siłach sprostać gumce i "na
                                        wyskakiwanego". Wg mnie to nie jest logiczne. Jak ktoś nie czuje się "na
                                        siłach" do tego co wyżej to dla ułatwienia sobie życia podejmuje się decyzję o
                                        pigułce.
                                        • ukochana Re: sex bez tabletek... 21.04.03, 18:57
                                          jagna_jagna napisała:

                                          > ukochana napisała:
                                          >
                                          > > jagna_jagna napisała:
                                          > >
                                          > > > ukochana napisała:
                                          > > >
                                          > > > > To w tej chwili mamy pelny obraz do czego miedzy innymi sluzy
                                          > pigul
                                          > > ka.
                                          > > >
                                          > > >
                                          > > > -----------> Hm. Zastanawiam się czy to zdanie nie jest wewnętrzni
                                          > e spr
                                          > > zeczn
                                          > > > e.
                                          > > > Albo "pełny obraz" albo "miedzy innymi".
                                          > >
                                          > >
                                          > > No wiesz, nie chcialam tak bezwstydnie osadzac o co tu chodzi
                                          > > z ta pigulka.
                                          > >
                                          >
                                          > ############ Dawaj. Pośmiejemy się.smile



                                          A o to juz musisz zapytac sama panow, zabawa murowana.


                                          > > > >A Ciekawa jestem jak czesto panie wspolzyja ?
                                          > >
                                          > > hmmmm , nie uzyskalam odpowiedzi
                                          >
                                          >
                                          > ############# Hm. Wtedy jak mają ochotę OBYDWIE strony. To jest chyba
                                          logiczne
                                          > i nie trzeba tego pisać. Pewnie nie dla każdego takie logiczne ale co tam.


                                          chcialam tylko wiedziec , czy dla tej liczby warto sie tak "truc"


                                          > > > > Wstrzemiezliwosc zalecana dla tych, co nie czuja sie na "silac
                                          > h ".
                                          > > >
                                          > > >
                                          > > > ----------> Na siłach do czego?
                                          > >
                                          > > sprostac gumce i "wyskakiwanemu" jak to sama okreslilas.
                                          >
                                          > ############# Hm. Tutaj też mi coś nie gra. Wg Ciebie wstrzemieźliwość
                                          > zalecana jest dla tych co nie czują się na siłach sprostać gumce i "na
                                          > wyskakiwanego". Wg mnie to nie jest logiczne. Jak ktoś nie czuje się "na
                                          > siłach" do tego co wyżej to dla ułatwienia sobie życia podejmuje się decyzję
                                          o pigułce.

                                          No wlasnie. Czyli cala rzecz znowu sprowadza sie do mezczyzn.
                                          • jagna_jagna Re: sex bez tabletek... 21.04.03, 19:33
                                            ukochana napisała:

                                            > > >
                                            > > >
                                            > > > No wiesz, nie chcialam tak bezwstydnie osadzac o co tu chodzi
                                            > > > z ta pigulka.
                                            > > >
                                            > >
                                            > > ############ Dawaj. Pośmiejemy się.smile
                                            >
                                            >
                                            >
                                            > A o to juz musisz zapytac sama panow, zabawa murowana.
                                            >

                                            -----------> Nie interesuje mnie opinia panów tylko twoja. Skoncentruj się i
                                            wyartykułuj o co ci chodzi.

                                            >
                                            > > > > >A Ciekawa jestem jak czesto panie wspolzyja ?
                                            > > >
                                            > > > hmmmm , nie uzyskalam odpowiedzi
                                            > >
                                            > >
                                            > > ############# Hm. Wtedy jak mają ochotę OBYDWIE strony. To jest chyba
                                            > logiczne
                                            > > i nie trzeba tego pisać. Pewnie nie dla każdego takie logiczne ale co tam.
                                            >
                                            >
                                            > chcialam tylko wiedziec , czy dla tej liczby warto sie tak "truc"


                                            -------------> Warto.

                                            >
                                            >
                                            > > > > > Wstrzemiezliwosc zalecana dla tych, co nie czuja sie na "
                                            > silac
                                            > > h ".
                                            > > > >
                                            > > > >
                                            > > > > ----------> Na siłach do czego?
                                            > > >
                                            > > > sprostac gumce i "wyskakiwanemu" jak to sama okreslilas.
                                            > >
                                            > > ############# Hm. Tutaj też mi coś nie gra. Wg Ciebie wstrzemieźliwość
                                            > > zalecana jest dla tych co nie czują się na siłach sprostać gumce i "na
                                            > > wyskakiwanego". Wg mnie to nie jest logiczne. Jak ktoś nie czuje się "na
                                            > > siłach" do tego co wyżej to dla ułatwienia sobie życia podejmuje się decyz
                                            > ję
                                            > o pigułce.
                                            >
                                            > No wlasnie. Czyli cala rzecz znowu sprowadza sie do mezczyzn.

                                            -------------> Poproszę o jakis logiczny wywód ( nie wiem czy jesteś w stanie
                                            coś logicznego wymyśleć) jak doszłaś do tego wniosku.
                                            Chyba, że rozumiesz przez to, że jakby tej "zarazy" w postaci mężczyzn nie było
                                            to świat byłby piękniejszy. Wysłać ich w kosmos i kobietom od razu bedzie
                                            lepiej? Meżczyźni jako pomyłka ewolucji? Pigułki i biustonosze na stos?
                                            Partenogeneza naszą przyszłością? Niech żyją wibratory?
                                            Wiesz co? Pozbądź się tego faceta i nie męcz siebie i jego.


                                  • the_kami Re: sex bez tabletek... 21.04.03, 18:21
                                    ukochana napisała:

                                    > To w tej chwili mamy pelny obraz do czego miedzy innymi sluzy pigulka.
                                    > Sex bez ograniczen. A Ciekawa jestem jak czesto panie wspolzyja ?
                                    > Wstrzemiezliwosc zalecana dla tych, co nie czuja sie na "silach ".

                                    Słuchaj, a co Ty właściwie chciałaś przez to powiedzieć?
                                    Czy coś złego jest w seksie bez ograniczeń? Jeśli oboje partnerzy to lubią,
                                    sprawia im to przyjemność, a pigułka jest dobrze tolerowana przez kobietę? Co w
                                    tym do cholery złego, że ci ludzie - kochając się - wyrażają swoje uczucie
                                    przez seks? Bo piszesz o tym, jak o czymś bardzo złym. A tego - przyznam -
                                    zupełnie, zupełnie nie pojmuję... Wyjaśnij, proszę.

                                    K.

                                    P.S. 'Panie' współżyją często. Niektóre nawet co noc (bo co za jasnego dnia, to
                                    nie liczą). Czasem z przerwą na miesiączkę - nie z powodów ideologicznych, ale
                                    pralniczych. I wiesz - baaaaardzo im się to podoba. A jak nie mają ochoty,
                                    boli 'panie' głowa, albo 'panów' boli głowa, albo są zmęczeni - to się
                                    przytulają tylko do siebie. I też im się to podoba.
                                    • moboj Re: sex bez tabletek... 21.04.03, 19:55
                                      > ukochana napisała:
                                      >
                                      > > To w tej chwili mamy pelny obraz do czego miedzy innymi sluzy pigulka.
                                      > > Sex bez ograniczen. A Ciekawa jestem jak czesto panie wspolzyja ?
                                      > > Wstrzemiezliwosc zalecana dla tych, co nie czuja sie na "silach ".

                                      a co jest złego w seksie pomidzy dwojgiem ludzi, którzy bardzo sie kochają? a
                                      nawet hdybysmy to robili 8 razy na dobę to chyba nikomu nic do tego, prawda?
                                      skoro nam to odpowiada, to innym od nas wara.


                      • moboj Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 20:04
                        ukochana napisała:
                        >
                        > Tak , pigulka jest dobra na wszystko, a dla zaspokajania panow
                        > bezproblemowo - szczegolnie.

                        niech takie dziewczyny zabezpieczą się jakkolwiek, albo niech zmuszą faceta do
                        zabezpieczenia. to chyba jasne, skoro to potem one są w ciąży.
            • hilda_k Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 15:57
              trinka napisała:

              > co prawda nie jestem _kami, ale swoim postem rozsmieszylas mnie do lez.

              ty natomiast swoim postem starasz sie po pierwsze zaszufladkowac mnie, po
              drugie - zdyskredytowac moja wypowiedz. w imie czego?

              > zjawiasz sie nie wiadomo skad, gdy dyzkusja juz ledwo zipie i

              widze, ze to ty nie jestes obyta z zasadami funkcjonowania forum. a zatem
              oswiece cie troszke i wyjasnie, ze nie ma przepisu mowiacego, ze nie wolno
              dopisywac postow 2 czy 4 dni po dacie ostatniego z nich (niedorzeczny jest ten
              twoj argument, o ile te wypowiedz mozna w ogole tak zaklasfikowac). a na tym
              forum pojawiam sie od ponad roku. z rozna czestotliwoscia. zaspokoilam
              ciekawosc?

              > stosujes
              > z argumenty zalotnicy

              nie zauwazylam, abym stosowala czyjekolwiek argumenty oprocz swoich, widzialas
              jakies cytaty?
              czy twoim zdaniem powinnam udac sie do urzedu patentowego i poprosic o wydanie
              patentu, aby nikt poza mna nie mogl miec podobnego zdania?

              > tzn ogolny brak argumentow zwyczajne nastawienie na "nie"

              brawo, naucz sie kolezanko rozumiec slowo czytane. jesli stwierdzenie, ze
              stosowanie pigulki jest niewygodne bo: a) trzeba dokladnie przestrzegac godzin
              brania, b) chodzic do lekarza po recepty c) wydawac sporo kasy (jak twierdza
              dziewczyny) nie posiada argumentacji to jedna z nas nie rozumie znaczenia
              slowa "argument". zgadnijmy ktora wink

              > uwazasz,ze to naprawde takie ciezkie pamietanie o wzieciu pig o tej samej
              > porze?

              a moze pani troszke sie przygotuje do wziecia udzialu w dyskusji na temat
              stosowania pigulek? wystarczy poczytac to forum, aby zauwazyc z jaka
              czestotliwoscia pojawiaja sie watki typu "zapomnialam wziac pigulke, co
              robic???"

              > a do pracy nie zapominasz wstac? a obiadu nie zapominasz ugotowac? a
              > ubrac sie nie zapominasz przed wyjsciem z domu?

              a co, tobie sie to zdarza, ze mnie o to pytasz?

              > poza tym gdybys byla lepiej
              > poinformowana wiedzialabys,ze istnieja darmowe serwisy przypominajace smsem o
              > wzieciu pig, no ale tak, przeciez trzeba wejsc na strone, zalogowac sie i do
              > tego odczytac codziennie wiadomosc na komorce o tej samej porze, to
              > rzeczywiscie nie moze byc takie hyper-wygodne!

              gdybys ty byla lepiej poinformowana o tym jak zyja inni ludzie, ze nie kazdego
              stac na posiadanie telefonu komorkowego moze bys tak lepiej zrozumiala wage
              problemu. ale, coz, do tego trzeba miec troche rozeznania w sprawach
              spolecznych i ekonomii.

              > co do wizyt po recepte - przecietna kobieta powinna badac sie u gin co pol
              > roku, to naprawde taki klopot przy tej okazji poprosic o recepte? no chyba,ze
              > ty bywasz u gin raz na 2 lata, to rzeczywiscie klopot!

              ooo, kolejny przytyk do mojej osoby - wiesz co, zamiast mi tak slownie szpile
              wbijac moze posluzysz sie lalka voodoo, pewno osiagniesz lepszy efekt wink.
              jak czesto ja chodze do lekarza to moja sprawa, wystarczy ze jestes
              strazniczka "przestrzegania zasad nieodgrzebywania starych watkow", nie musisz
              dbac o moje zdrowie, bo sama sie tym zajmuje.
              a co robisz jak ci braknie pigulek przed owa wizyta? nie masz wyjscia musisz
              isc wczesniej. a co robisz jak wyjedziesz na wakacje i zapomnisz zabrac lekow?
              tez musisz isc do lekarza po recepte, nieprawdaz? a nie daj boze lekarz nie
              moze cie przyjac tego dnia to juz do konca cyklu musisz stosowac inne
              zabezpieczenie, bo dobrze wiesz jak sie moze skonczyc historia, gdy raz nie
              wezmiesz pigulki o okreslonej porze...

              > a pig to taka droga przyjemnosc? ok28zl za cale28dni to tylko zlotowka
              > dziennie, nie kupujesz sobie w ciagu dnia batonika, slodkiej buleczki czy
              > soczku? nie pozwalasz sobie na male ekstrawagacje w ciagu dnia? a slyszzalas
              > moze o refundowanych pig, ktorych cena nie przekracza 10zl? z mojego
              rozeznania
              > na rynku antykoncepcji wynika,ze pig jest jedna z najtanszych form
              > zabezpieczenia<przy depo provera,wstrzemiezliwosci,kalendarzyku...>, w
              > porownaniu do pianek, gumek,zeli

              kochana powiedz to rzeszom kobiet, ktorym nie starcza nawet na jedzenie. w
              jakim swiecie ty zyjesz? cosmo i elle przewrocily ci w glowie? w Polsce masa
              ludzi zyje na granicy ubostwa, gazet nie czytasz?

              > no chyba,ze ty ograniczasz sie do odswietnego
              > wspolzycia...

              jestes wyjatkowo impertynencka i nieprzyjemna dyskutantka, ktora z braku
              argumentow notorycznie ucieka sie do "osobistych wycieczek" pod moim adresem -
              brzydze sie takimi chwytami i nie zamierzam z toba polemizowac.

              ps wole swoimi postami wywolywac smiech do lez niz sie publicznie osmieszac i
              pozostawiac niesmak na reszte dnia wink)

              milego "dyskutowania"
              eot.
              • moboj Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 16:35
                hilda_k napisała:


                > a co robisz jak ci braknie pigulek przed owa wizyta? nie masz wyjscia musisz
                > isc wczesniej.

                odpowiem we własnym imieniu. mi nie braknie. jak juz wcześniej pisałam -
                dostaję zawsze kilka recept i wykupuję je od razu. a jak juz zaczynam brać
                ostatnie opakowanie z mojego zapasu to wtedy umawiam się na wizytę i idę do
                lekarza. tak samo robi moja przyjaciółka, ktora ma chora tarczycę i musi brać
                jakieś tam leki hormonalne. tak samo robi też moja babcia, która też coś tam
                musi łykać. nie jest to żaden problem.

                a co robisz jak wyjedziesz na wakacje i zapomnisz zabrac lekow?

                mnie się jeszcze nie zdarzyło. jestem wyjątkowo dobrze zorganizowana osobą.
                poza tym o takich rzeczach się pamięta.

                > tez musisz isc do lekarza po recepte, nieprawdaz? a nie daj boze lekarz nie
                > moze cie przyjac tego dnia to juz do konca cyklu musisz stosowac inne
                > zabezpieczenie, bo dobrze wiesz jak sie moze skonczyc historia, gdy raz nie
                > wezmiesz pigulki o okreslonej porze...

                ja mam lekarkę, która przyjmie mnie, kiedy tylko dam jej znać, że chcę do niej
                przyjść. poza tym, jak już pisałam, nigdy nie zdarzyła mi się tka przygoda -
                wystarczy nie odkładać wizyty na ostatnia chwilę - tak chyba czynią wszystkie
                osoby, które codziennie przyjmują jakies leki, prawda? od tego jeszcze nikt nie
                umarł, myślenie też nie boli.

                > kochana powiedz to rzeszom kobiet, ktorym nie starcza nawet na jedzenie. w
                > jakim swiecie ty zyjesz? cosmo i elle przewrocily ci w glowie? w Polsce masa
                > ludzi zyje na granicy ubostwa, gazet nie czytasz?

                ale przeciez my tu nie dyskutujemy o tym, ze w Polsce są ludzie którzy żyja
                poniżej minimum socjalnego. dziewczyna, z którą polemizujesz, nie namawia
                przeciez kobiet, których na to nie stać do łykania pigułek, a wyliczenia były
                przykładowe i pewnie zrobione na uzytek dyskusji z toba. poza tym każda z nas
                ma się winić za to, że sa w polsce biedni ludzie? uważam, że antykoncepcja
                powinna być dostępna tak jak to jest w wielkiej brytanii. u nas pigułki nie są
                darmowe, niestety.
                • hilda_k Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 17:45
                  moboj napisała:


                  > odpowiem we własnym imieniu. mi nie braknie. jak juz wcześniej pisałam -
                  > dostaję zawsze kilka recept i wykupuję je od razu. a jak juz zaczynam brać
                  > ostatnie opakowanie z mojego zapasu to wtedy umawiam się na wizytę i idę do
                  > lekarza. tak samo robi moja przyjaciółka, ktora ma chora tarczycę i musi brać
                  > jakieś tam leki hormonalne. tak samo robi też moja babcia, która też coś tam
                  > musi łykać. nie jest to żaden problem.

                  nie jestem lekarzem, ale wydaje mi sie, ze niewziecie 1 czy 2 pigulek z
                  hormonami tarczycy stanowi nieporownywalnie mniejsze zagrozenie skutecznosci
                  kuracji w porownaniu z niewzieciem 1 lub 2 pigulek antykoncepcyjnych (choc, w
                  ostatnim przypadku, zalezy to od dnia w ktorym sie pigulki nie wzielo)

                  > mnie się jeszcze nie zdarzyło. jestem wyjątkowo dobrze zorganizowana osobą.
                  > poza tym o takich rzeczach się pamięta.

                  widzisz, tak ci sie tylko wydaje! (tzn, ze o takich rzeczach sie pamieta).
                  spojrz na te watki:

                  forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=216&w=5562526
                  forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=216&w=5555855
                  forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=216&w=5521932
                  sa to watki TYLKO z 4 po sobie nastepujacych dni. tak wiec problem istnieje,
                  fakt, ze ciebie nie dotyczy

                  > ja mam lekarkę, która przyjmie mnie, kiedy tylko dam jej znać, że chcę do
                  niej
                  > przyjść.

                  masz szczescie, ze znalazlas kogos takiego. wiekszosc osob nie ma "lekarza na
                  telefon" niestety i musi sie normalnie zapisywac na wizyty, co moze byc duza
                  trudnoscia w razie nieprzewidzianych komplikacji typu "zapomnialam leku czy
                  zgubilam recepte" itp.

                  poza tym, jak już pisałam, nigdy nie zdarzyła mi się tka przygoda -
                  > wystarczy nie odkładać wizyty na ostatnia chwilę - tak chyba czynią wszystkie
                  > osoby, które codziennie przyjmują jakies leki, prawda? od tego jeszcze nikt
                  nie
                  > umarł, myślenie też nie boli.

                  no to przejrzyj sobie to forum, lub chocby w/w watki. mierzysz innych swoja
                  miara, a inni sa... rozni wink

                  > ale przeciez my tu nie dyskutujemy o tym, ze w Polsce są ludzie którzy żyja
                  > poniżej minimum socjalnego. dziewczyna, z którą polemizujesz, nie namawia
                  > przeciez kobiet, których na to nie stać do łykania pigułek, a wyliczenia były
                  > przykładowe i pewnie zrobione na uzytek dyskusji z toba.

                  byc moze nie namawia, zwraca sie jednak DO MNIE czy nie moge zamiast batonikow
                  czy buleczek kupic sobie pigulek. a skad ona wie czy mnie stac na to czy nie?
                  skad ona wie jaka jest moja sytuacja?

                  > poza tym każda z nas
                  > ma się winić za to, że sa w polsce biedni ludzie? uważam, że antykoncepcja
                  > powinna być dostępna tak jak to jest w wielkiej brytanii. u nas pigułki nie

                  > darmowe, niestety.

                  spokojnie, nikt nie ma sie czuc winny. jest duzo ludzi ubogich. i po prostu
                  dziwi mnie beztroska, z jaka trinka ocenia co jest drogie, a co nie i na jakie
                  ekstrawagancje maja ludzie sobie pozwalac, a na jakie nie.
                  • moboj Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 18:06
                    hilda_k napisała:

                    >
                    > > mnie się jeszcze nie zdarzyło. jestem wyjątkowo dobrze zorganizowana osobą
                    > .
                    > > poza tym o takich rzeczach się pamięta.
                    >
                    > widzisz, tak ci sie tylko wydaje! (tzn, ze o takich rzeczach sie pamieta).

                    SPÓJRZ NA ZACYTOWANE ZDANIE Z MOJEGO POSTU. GDZIE TAM JEST NAPISANE, ŻE MI SIĘ
                    WYDAJE? mi się nic nie wydaje. przez te 7 lat brania tabletek ani razu nie
                    zapomniałam o wzięciu, ani razu mi nie zabrakło. to kwestia zorganizowania.

                    > spojrz na te watki:
                    >
                    > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=216&w=5562526
                    > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=216&w=5555855
                    > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=216&w=5521932
                    > sa to watki TYLKO z 4 po sobie nastepujacych dni. tak wiec problem istnieje,
                    > fakt, ze ciebie nie dotyczy


                    no właśnie. mnie nie dotyczy. a że są dziewczyny, które zapominają to ich
                    problem. jak kto dba tak ma. albo jaki pan taki kram. proste.

                    > masz szczescie, ze znalazlas kogos takiego. wiekszosc osob nie ma "lekarza na
                    > telefon" niestety i musi sie normalnie zapisywac na wizyty, co moze byc duza
                    > trudnoscia w razie nieprzewidzianych komplikacji typu "zapomnialam leku czy
                    > zgubilam recepte" itp.

                    rzeczywiście mam szczęście, że mam taka swietną lekarkę. to w dzisiejszych
                    czasach prawdziwy skarb. a zresztą ja pamietam jak wchodziła reforma zdrowia i
                    zapisywałam się do lekarza pierwszego kontaktu to na kartce z jego adresem
                    dostałam tez wszystkie jego telefony, żeby dzwonić w razie czego. i to nie jest
                    żadna przychodnia prywatna, tylko przychodnia w małym miasteczku.
                    >
                    > no to przejrzyj sobie to forum, lub chocby w/w watki. mierzysz innych swoja
                    > miara, a inni sa... rozni wink

                    ale ja już za to nie odpowiadam. jak juz napisałam: kwestia organizacji.

                    • hilda_k Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 18:23
                      moboj napisała:


                      > > > poza tym o takich rzeczach się pamięta.
                      > >
                      > > widzisz, tak ci sie tylko wydaje! (tzn, ze o takich rzeczach sie pamieta).

                      > SPÓJRZ NA ZACYTOWANE ZDANIE Z MOJEGO POSTU. GDZIE TAM JEST NAPISANE, ŻE MI
                      SIĘ
                      > WYDAJE? mi się nic nie wydaje.

                      piszac "o takich rzeczach sie pamieta" - piszesz bezosobowo, a nie konkretnie o
                      sobie. i daltego napisalam, ze tak tylko ci sie wydaje, bo jest sporo
                      dziewczyn, ktore zapominaja o pigulce, wiec jednak "sie nie pamieta" wink)) i na
                      potwierdzenie tej tezy wkleilam kilka linkow. to sie absoulutnie nie odnosilo
                      do twojej sytuacji (bo jak sama mowisz nie zapomnialas o pigulce ani razu).
                      • milarka a propos zapominaniu tabletek 18.04.03, 09:44
                        hilda_k napisała:

                        > moboj napisała:
                        >
                        >
                        > > > > poza tym o takich rzeczach się pamięta.
                        > > >
                        > > > widzisz, tak ci sie tylko wydaje! (tzn, ze o takich rzeczach sie pami
                        > eta).
                        >
                        > > SPÓJRZ NA ZACYTOWANE ZDANIE Z MOJEGO POSTU. GDZIE TAM JEST NAPISANE, ŻE MI
                        >
                        > SIĘ
                        > > WYDAJE? mi się nic nie wydaje.
                        >
                        > piszac "o takich rzeczach sie pamieta" - piszesz bezosobowo, a nie konkretnie
                        o
                        >
                        > sobie. i daltego napisalam, ze tak tylko ci sie wydaje, bo jest sporo
                        > dziewczyn, ktore zapominaja o pigulce, wiec jednak "sie nie pamieta" wink)) i
                        na
                        >
                        > potwierdzenie tej tezy wkleilam kilka linkow. to sie absoulutnie nie odnosilo
                        > do twojej sytuacji (bo jak sama mowisz nie zapomnialas o pigulce ani razu).


                        Te Twoje linki o niczym jeszcze nie świadczą -

                        po pierwsze - nikt nie będzie tworzył wątku "Nie zapomniałam wziąć pigułki" -
                        więc tak naprawdę trudno stwierdzić jak często (lub rzadko) zdarzają się
                        przypadki zapomnienia w stosunku do przypadków niezapominania

                        po drugie - rzeczywiście może się zdarzyć, że o pigułce się zapomni, lub że się
                        zwymiotuje czy coś w tym rodzaju - każdy taki przypadek jest dokładnie opisany
                        w ulotce - co w której części cyklu robić w takiej sytuacji - jak np. kobieta
                        wymiotuje - to przecież zdaje sobie z tego sprawę i może się wtedy
                        zabiezpieczać w inny sposób do końca opakowania

                        po trzecie - dla zapominalskich już niedługo będą (albo nawet możliwe że już
                        są) dostępne hormony w zastrzyku - o których będzie można spokojnie zapomnieć
                        na pół roku

                        po czwarte - każdy powinien stosować antykoncepcję, która jest dla niego
                        najbardziej odpowiednia - i jeżeli ktoś jest zapominalski i niezorganizowany to
                        niech po prostu nie bierze pigułek i tyle, po prostu dla innych osób nie jest
                        to żaden problem
                        • ukochana sex bez tabletek... 18.04.03, 13:34
                          milarka napisała:

                          > po trzecie - dla zapominalskich już niedługo będą (albo nawet możliwe że już
                          > są) dostępne hormony w zastrzyku - o których będzie można spokojnie zapomnieć
                          > na pół roku

                          Przeciez sa juz. Swietnie sie przyjely w krajach trzeciego swiata.
                          • moboj Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 13:53
                            ukochana napisała:

                            >
                            > Przeciez sa juz. Swietnie sie przyjely w krajach trzeciego swiata.

                            i bardzo dobrze, że się przyjęły.
                          • milarka Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 14:35
                            ukochana napisała:

                            > milarka napisała:
                            >
                            > > po trzecie - dla zapominalskich już niedługo będą (albo nawet możliwe że j
                            > uż
                            > > są) dostępne hormony w zastrzyku - o których będzie można spokojnie zapomn
                            > ieć
                            > > na pół roku
                            >
                            > Przeciez sa juz. Swietnie sie przyjely w krajach trzeciego swiata.

                            Dobrze by było gdyby to była prawda, może wtedy zmalałoby trochę przeludnienie
                            w tych krajach. Ale chyba jednak trochę Cię poniosła
                            fantazja ???????????????????????????????????????????????????

                            Z tego co ja wiem, to takie zastrzyki jak na razie przyjmują się w krajach
                            zachodnich.
          • _kami Re: sex bez tabletek... 15.04.03, 19:25
            hilda_k napisała:

            > tego nie rozumiem

            Właśnie widzę...

            > - codziennie o tej samej porze trzeba pamietac o pigulce,
            > trzeba ja wziac,

            A pamiętasz, żeby codziennie umyć zęby? Czy to jakiś problem dla Ciebie?
            Bo wiesz, ja mam kilka czynności, które robię regularnie codziennie. I jakoś
            żyję. Powiem więcej - nie pamiętam o nich, bo robię je automatycznie.

            > trzeba chodzic do lekarza po recepty

            No, dramat po prostu.
            Przechodząc obok gabinetu mojej zakładowej internistki wchodzę i proszę o
            receptę, a w drodze powrotnej odbieram wypisaną. Koszmar, ile z tym zabiegów.

            > (bo, ze na badania to
            > ok), wydawac sporo kasy (to nie nalezy do najtanszych przyjemnosci)...

            No, złotówka dziennie... Jakby to powiedzieć - nie palę i nie piję, bo nie
            lubię. Mogę zapłacić te ~30 PLN miesięcznie za poczucie bezpieczeństwa. Tym
            bardziej, że często za pigułki płaci mój partner.
            Zresztą - jakie tańsze metody antykoncepcji znasz? Tylko nie mów o metodach
            naturalnych, bo to - jak sama nazwa wskazuje - metody naturalnej regulacji
            poczęć, a nie antykoncepcji.

            > i to
            > jest hyper-wygodne??!!!

            Owszem. Dla mnie jest.
            Masz lepsze metody? Zaproponuj, podyskutujemy.

            > abstrahuje od sytuacji, gdy pigulka ma widoczne efekty
            > uboczne...

            A jeśli nie ma?
            To w imię czego mam jej nie brać?

            K.
            • hilda_k Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 16:20
              _kami napisał(a):


              >
              > Właśnie widzę...

              wybacz malutka zlosliwosc z mojej strony (ja ze swojej wybaczam twojawink)
              i co widzisz w swojej kuli?

              > A pamiętasz, żeby codziennie umyć zęby? Czy to jakiś problem dla Ciebie?
              > Bo wiesz, ja mam kilka czynności, które robię regularnie codziennie. I jakoś
              > żyję. Powiem więcej - nie pamiętam o nich, bo robię je automatycznie.

              raz jeszcze radze przejrzec to forum: watki typu "zapomnialam pigulki", "czy
              moge wziac zapomniana pigulke nastepnego dnia" itp chyba swiadcza o istnieniu
              tego problemu, nieprawdaz?

              > No, dramat po prostu.
              > Przechodząc obok gabinetu mojej zakładowej internistki wchodzę i proszę o
              > receptę, a w drodze powrotnej odbieram wypisaną. Koszmar, ile z tym zabiegów.

              najlatwiej to chyba na wsi, nie majac zbyt wielu srodkow do zycia jechac
              kilka/nascie/dziesiat km do przychodni, byc przyjeta od razu bez zapisow z
              otwartymi ramionami, dostac to, co sie chcialo i wykupic w aptece za te nedzne
              kilkanascie zloty, czy tez kilkadziesiat. wybacz ironie, ale ty nalezysz do
              mniejszosci spoleczenstwa! nie kazdemu sie tak dobrze powodzi, znam z autopsji
              wsie i miasteczka gdzie bezrobocie siega ponad 50%! i tam ludziom nie starcza
              pieniedzy na podstawowe artykuly zywonsciowe

              > No, złotówka dziennie... Jakby to powiedzieć - nie palę i nie piję, bo nie
              > lubię. Mogę zapłacić te ~30 PLN miesięcznie za poczucie bezpieczeństwa. Tym
              > bardziej, że często za pigułki płaci mój partner.

              patrz wyzej

              > Zresztą - jakie tańsze metody antykoncepcji znasz? Tylko nie mów o metodach
              > naturalnych, bo to - jak sama nazwa wskazuje - metody naturalnej regulacji
              > poczęć, a nie antykoncepcji.

              niestety panstwo do zadnych w wystarczajacej wysokosci nie doplaca.
              najbiedniejsi ratuja sie wlasnie kalendarzykiem, stosunkiem przerywanym, od
              czasu do czasu prezerwatywa.

              > Owszem. Dla mnie jest.
              > Masz lepsze metody? Zaproponuj, podyskutujemy.

              dla ciebie tak, dla innch nie. cos co dla ciebie nie stanowi problemu, dla
              innych tak np sasiadka mojej ciotki, matka 9-cio miesiecznego bobaska probowala
              brac pigulki, ale nie byla w stanie przestrzegac regularnosci ich brania -
              dzieciak nie daje spac w nocy, ona odsypia gdy tylko moze i przegapia godziny
              brania, lub ma akurat wziac, ale maly sie obudzil i ma mokro, trzeba
              przewinac...i zapomina. a budzik tez nie zawsze pomaga...

              > > abstrahuje od sytuacji, gdy pigulka ma widoczne efekty
              > > uboczne...
              >
              > A jeśli nie ma?
              > To w imię czego mam jej nie brać?

              ale czemu ty sie bronisz, skoro ja cie nie atakuje? jak ci dobrze to bierz i
              ciesz sie, ze masz ku temu mozliwosci. bo nie kazdy ma
              • the_kami Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 20:30
                hilda_k napisała:

                > wybacz malutka zlosliwosc z mojej strony (ja ze swojej wybaczam twojawink)
                > i co widzisz w swojej kuli?

                Nie sądzę, czy aby na pewno chciałabyś to wiedzieć :->>

                > raz jeszcze radze przejrzec to forum: watki typu "zapomnialam pigulki", "czy
                > moge wziac zapomniana pigulke nastepnego dnia" itp chyba swiadcza o istnieniu
                > tego problemu, nieprawdaz?

                Ekhmmm...
                Takie deja vu mam - czy Ty jesteś hilda_k, czy ukochana? Bo zdaje się, że
                poprzednio 'radziłaś przeglądać forum' w tej sprawie pod innym nickiem.

                > najlatwiej to chyba na wsi, nie majac zbyt wielu srodkow do zycia jechac
                > kilka/nascie/dziesiat km do przychodni, byc przyjeta od razu bez zapisow z
                > otwartymi ramionami, dostac to, co sie chcialo i wykupic w aptece za te
                nedzne
                > kilkanascie zloty, czy tez kilkadziesiat. wybacz ironie, ale ty nalezysz do
                > mniejszosci spoleczenstwa! nie kazdemu sie tak dobrze powodzi, znam z
                autopsji
                > wsie i miasteczka gdzie bezrobocie siega ponad 50%! i tam ludziom nie starcza
                > pieniedzy na podstawowe artykuly zywonsciowe

                Pitu-pitu!
                Po pierwsze - nie o poziomie życia polskiego społeczeństwa mówiłyśmy, po
                drugie - nie o poziomie życia w miasteczkach i wsiach z
                kilkudziesięcioprocentowym bezrobociem. Napisałaś coś o problemach z dostaniem
                recept - ja Ci opowiedziałam o _sobie_. Z autopsji wiem również, że zdobycie
                tych recept naprawdę nie jest aż tak dramatycznym problemem, bo może je wypisać
                każdy lekarz, można brać recepty na pół roku z góry, a co pół roku u ginekologa
                powinno się być. I nie trzeba wszystkich na raz wykupować - można albo wziąć
                recepty bez dat, albo zostawić receptę w aptece, wziąć odpis, i cyklicznie
                przychodzić po kolejne opakowania. Jeśli się chce, to NAPRAWDĘ się da. A Ty
                próbujesz wymyślać problemy.
                Gdy ktoś ma ogromne problemy finansowe, to prawdą jest, że nie może pozwolić
                sobie na pigułki za 30 PLN miesięcznie. Ale być może wtedy mógłby pozwolić
                sobie na spiralę (wydatek raz na kilka lat), na depo-proverę (~40-50 PLN na 3
                miesiące), ewentualnie poprosić o przepisanie refundowanych pigułek. Sorry, ale
                kiedy się jest biednym (po prostu, a doskonale wiem, że w dzisiejszych czasach
                to się zdarza), to _tym_bardziej_ trzeba się skutecznie zabezpieczać, bo
                niepożądana ciążą bynajmniej sytuacji materialnej nie poprawi. Prezerwatywy są
                dość drogie, a stosunek przerywany NIE JEST metodą antykoncepcyjną. Ale kobieta
                przy pomocy lekarza może dokonać wyboru. Bo tych metod trochę jest.

                > niestety panstwo do zadnych w wystarczajacej wysokosci nie doplaca.

                Masz rację. Ale są pigułki za 40 PLN, i są za 10. Jest depo-provera za
                kilkadziesiąt PLN starczająca na 3 miesiące.

                > najbiedniejsi ratuja sie wlasnie kalendarzykiem, stosunkiem przerywanym, od
                > czasu do czasu prezerwatywa.

                Ale to nie są metody antykoncepcji (oprócz prezerwatywy, która bywa zawodna i
                jest dość droga). I to BARDZO ŹLE, że tak się ci najbiedniejsi ratują.

                > dla ciebie tak, dla innch nie. cos co dla ciebie nie stanowi problemu, dla
                > innych tak

                Ale ja nie piszę o 'wszystkich innych'. Ja piszę o sobie i o gronie znanych mi
                kobiet, dla których jest to najlepsza metoda antykoncepcji.

                > np sasiadka mojej ciotki, matka 9-cio miesiecznego bobaska probowala
                > brac pigulki, ale nie byla w stanie przestrzegac regularnosci ich brania -
                > dzieciak nie daje spac w nocy, ona odsypia gdy tylko moze i przegapia godziny
                > brania, lub ma akurat wziac, ale maly sie obudzil i ma mokro, trzeba
                > przewinac...i zapomina. a budzik tez nie zawsze pomaga...

                Troszkę mi się to naciągane wydaje, bo ja dziecka wprawdzie nie miałam, ale
                zdarzały sie sytuacje kosmicznie napiętego gryplanu i ogromnego stresu przez
                dłuższy czas. A o pigułce nie zapomniałam.

                > ale czemu ty sie bronisz, skoro ja cie nie atakuje? jak ci dobrze to bierz i
                > ciesz sie, ze masz ku temu mozliwosci. bo nie kazdy ma

                No wiesz, troszkę jednak atakujesz osoby chwalące pigułki. A przynajmniej ja
                tak to odbieram. Pigułki dobrze dobrane są doskonałą metodą antykoncepcji. Nie
                są pozbawione wad, bo żadna metoda nie jest ich pozbawiona. Ale to dla wielu
                dziewczyn metoda idealna. I one sobie radzą - nie zapominają, a jak zapomną,
                wiedzą co zrobić (bo potrafią czytać ulotki albo wykręcić numer do swojego
                lekarza). Potrafią zdobyć receptę na czas. Potrafią zabezpieczać się, jeśli
                wymiotowały. To się naprawdę da zrobić. I to, co Ty wymieniłaś jako wady
                (oprócz ceny, ale to nie wina pigułek jako takich, tylko ustroju raczej),
                wadami moim zdaniem nie jest. A Twoje argumenty - wybacz - są moim zdaniem
                zupełnie nietrafione i ciut naciagane. I tyle.

                K.
                • hilda_k Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 22:22
                  the_kami napisała:

                  > Nie sądzę, czy aby na pewno chciałabyś to wiedzieć :->>

                  widze, ze wiesz lepiej ode mnie co chce wiedziec, a czego... hmmmm wink


                  > Ekhmmm...
                  > Takie deja vu mam - czy Ty jesteś hilda_k, czy ukochana? Bo zdaje się, że
                  > poprzednio 'radziłaś przeglądać forum' w tej sprawie pod innym nickiem.

                  a wiec to widzisz w swojej szklanej kuli...chyba rzeczywiscie nie skorzystam wink
                  i skad ta podejrzliwosc? a moze ty i moboj to tez jedna i ta sama osoba,
                  podobne poglady reprezentujesz/cie? kolejna wyznawczyni "spiskowej teorii
                  dziejow"? wink

                  > > najlatwiej to chyba na wsi, nie majac zbyt wielu srodkow do zycia jechac
                  > > kilka/nascie/dziesiat km do przychodni, byc przyjeta od razu bez zapisow z
                  >
                  > > otwartymi ramionami, dostac to, co sie chcialo i wykupic w aptece za te
                  > nedzne
                  > > kilkanascie zloty, czy tez kilkadziesiat. wybacz ironie, ale ty nalezysz d
                  > o
                  > > mniejszosci spoleczenstwa! nie kazdemu sie tak dobrze powodzi, znam z
                  > autopsji
                  > > wsie i miasteczka gdzie bezrobocie siega ponad 50%! i tam ludziom nie star
                  > cza
                  > > pieniedzy na podstawowe artykuly zywonsciowe
                  >
                  > Pitu-pitu!
                  > Po pierwsze - nie o poziomie życia polskiego społeczeństwa mówiłyśmy, po
                  > drugie - nie o poziomie życia w miasteczkach i wsiach z
                  > kilkudziesięcioprocentowym bezrobociem.

                  oczywiscie. poziom zycia i bezrobocia nie ma nic wspolnego z alokacja srodkow
                  oraz infrastruktura lecznictwa. ha, ha, ha...czy ty tak myslisz na serio?


                  > Napisałaś coś o problemach z dostaniem
                  > recept - ja Ci opowiedziałam o _sobie_.

                  no wlasnie. ty mi powiedzialas, ze nie masz z tym problemow. ja pochodze z
                  miejscowosci gdzie byly, sa i zapewne beda z tym problemy...

                  >Z autopsji wiem również, że zdobycie
                  > tych recept naprawdę nie jest aż tak dramatycznym problemem, bo może je
                  wypisać
                  > każdy lekarz, można brać recepty na pół roku z góry, a co pół roku u
                  ginekologa
                  > powinno się być.

                  ja z autopsji wiem, ze jeszcze kilka lat temu jak bralam pigulki to mialam
                  problem z ich wypisaniem. jak zmienilam lekarza na takiego, dla ktorego nie
                  byly one zlem, to mi zle dobral.


                  > I nie trzeba wszystkich na raz wykupować - można albo wziąć
                  > recepty bez dat, albo zostawić receptę w aptece, wziąć odpis, i cyklicznie
                  > przychodzić po kolejne opakowania. Jeśli się chce, to NAPRAWDĘ się da. A Ty
                  > próbujesz wymyślać problemy.

                  ja ich nie wymyslam, tylko zycie, ktore nie dla wszystkich jest uslane rozami.
                  sa tacy, ktorzy tego nie widza albo nie chca przyjac do wiadomosci

                  > Gdy ktoś ma ogromne problemy finansowe, to prawdą jest, że nie może pozwolić
                  > sobie na pigułki za 30 PLN miesięcznie. Ale być może wtedy mógłby pozwolić
                  > sobie na spiralę (wydatek raz na kilka lat), na depo-proverę (~40-50 PLN na 3
                  > miesiące), ewentualnie poprosić o przepisanie refundowanych pigułek. Sorry,
                  ale
                  > kiedy się jest biednym (po prostu, a doskonale wiem, że w dzisiejszych
                  czasach
                  > to się zdarza), to _tym_bardziej_ trzeba się skutecznie zabezpieczać, bo
                  > niepożądana ciążą bynajmniej sytuacji materialnej nie poprawi.

                  alez mnie o tym nie musisz przekonywac...

                  Prezerwatywy są
                  > dość drogie, a stosunek przerywany NIE JEST metodą antykoncepcyjną. Ale
                  kobieta
                  > przy pomocy lekarza może dokonać wyboru. Bo tych metod trochę jest.

                  j.w.

                  > Ale to nie są metody antykoncepcji (oprócz prezerwatywy, która bywa zawodna i
                  > jest dość droga). I to BARDZO ŹLE, że tak się ci najbiedniejsi ratują.

                  no niestety, ale polityka rzadu jest jaka jest, pieniedzy w budzecie zawsze
                  malo. obawiam sie, ze taka sytuacja bedzie jeszcze bardzo dlugo trwala...

                  > Ale ja nie piszę o 'wszystkich innych'. Ja piszę o sobie i o gronie znanych
                  mi
                  > kobiet, dla których jest to najlepsza metoda antykoncepcji.

                  ja rowniez pisze o tych, ktorych znam osobiscie. pochodze z bardzo biednej
                  miejscowosci gdzie po zlikwidowaniu pgrow oraz upadku jednego jedynego zakladu
                  produkcyjnego bezrobocie w zeszlym roku wynosilo 52%!!! sytuacja tam jest
                  tragiczna pod kazdym mozliwym wzgledem...

                  > > np sasiadka mojej ciotki, matka 9-cio miesiecznego bobaska probowala
                  > > brac pigulki, ale nie byla w stanie przestrzegac regularnosci ich brania -
                  > > dzieciak nie daje spac w nocy, ona odsypia gdy tylko moze i przegapia godz
                  > iny
                  > > brania, lub ma akurat wziac, ale maly sie obudzil i ma mokro, trzeba
                  > > przewinac...i zapomina. a budzik tez nie zawsze pomaga...
                  >
                  > Troszkę mi się to naciągane wydaje, bo ja dziecka wprawdzie nie miałam, ale
                  > zdarzały sie sytuacje kosmicznie napiętego gryplanu i ogromnego stresu przez
                  > dłuższy czas. A o pigułce nie zapomniałam.

                  przedstawie wiec ja bez "naciagania". kobieta ta ma 34 lata, czworke dzieci.
                  nie pracuje, jest na bezrobociu i lapie sie mozliwosci jakiegokolwiek zarobku:
                  sprzatanie, pomoc w domu, praca na polu, zbieranie jagod i grzybow.ma
                  wyksztalcenie podstawowe, ale teraz stara sie douczyc i chodzi do szkoly
                  sredniej dla doroslych. mezczyzna, z ktorym mieszka nie ma pracy i regularnie
                  pije - pomoc z niego zadna, a jeszcze trzeba sie nim zajmowac (on jest ojcem
                  bobasa). dziewczyna mimo, ze zawodowo nie pracuje, to haruje jak wol i po
                  prostu fizycznie nie wyrabia. pigulki po prostu wylatuja jej z glowy. na pewno
                  latwiej jest pilnowac terminow jak ma sie uporzadkowane zycie, a nie jak zyje
                  sie z dnia na dzien.

                  > No wiesz, troszkę jednak atakujesz osoby chwalące pigułki. A przynajmniej ja
                  > tak to odbieram.

                  wiec jestes najwyrazniej przewrazliwiona. ja odnosze wrazenie, ze osoby
                  chwalace pigulke uwazaja ja za najlepsze rozwiazanie. zgoda - dla nich to moze
                  byc najlepsze, ale nie dla wszystkich. i tyle.

                  > Pigułki dobrze dobrane są doskonałą metodą antykoncepcji. Nie
                  > są pozbawione wad, bo żadna metoda nie jest ich pozbawiona. Ale to dla wielu
                  > dziewczyn metoda idealna.

                  oczywiscie. a dla wielu jest to metoda zla (maja po nich lub w trakcie ich
                  brania rozne dolegliwosci), dla jeszcze innych zupelnie
                  niedostepna.

                  > I one sobie radzą - nie zapominają, a jak zapomną,
                  > wiedzą co zrobić (bo potrafią czytać ulotki albo wykręcić numer do swojego
                  > lekarza)

                  albo pisza rozpaczliwe maile na forum "zdrowie kobiety" wink)

                  . Potrafią zdobyć receptę na czas. Potrafią zabezpieczać się, jeśli
                  > wymiotowały. To się naprawdę da zrobić. I to, co Ty wymieniłaś jako wady
                  > (oprócz ceny, ale to nie wina pigułek jako takich, tylko ustroju raczej),
                  > wadami moim zdaniem nie jest.

                  wlasnie - TWOIM ZDANIEM - bo nie moim, a ja pisze o swoich watpliwosciach i
                  swoich obserwacjach. marks mial jednak racje, byt ksztaltuje swiadomosc.

                  > A Twoje argumenty - wybacz - są moim zdaniem
                  > zupełnie nietrafione i ciut naciagane. I tyle.

                  wybacz, ale w srodowisku z ktorego ja pochodze w twarz by ci sie rozesmiano
                  czytajac to, co tu napisalas. i tyle.
                  • zalotnica Re: sex bez tabletek... 18.04.03, 03:10
                    hilda_k napisała:

                    > ja z autopsji wiem, ze jeszcze kilka lat temu jak bralam pigulki to mialam
                    > problem z ich wypisaniem. jak zmienilam lekarza na takiego, dla ktorego nie
                    > byly one zlem, to mi zle dobral.

                    Hilda, czy mozesz rozwinac ten temat ? Niektore osoby chetnie
                    poczytaja i dowiedza sie co niektorzy lekarze maja do powiedzenia
                    w tej kwestii.
                    Te wszystkie pytania jakie padaja na forum swiadcza tylko o
                    niedoinformowaniu, wiadomo, kazdemu sie dzisiaj spieszy...mamy
                    przeciez XXI wiek....
                    Serdecznie pozdrawiam
          • moboj Re: sex bez tabletek... 15.04.03, 20:25
            hilda_k napisała:

            > tego nie rozumiem - codziennie o tej samej porze trzeba pamietac o pigulce,

            w wieku np. 25 lat naprawdę nie cierpi sie na sklerozę ani inne starcze
            przypadłości, więc pamiętanie nie jest jakimś strasznym wysiłkiemsmile

            > trzeba ja wziac,

            jak wyżej

            trzeba chodzic do lekarza po recepty (bo, ze na badania to
            > ok)

            ja chodzę co 7 - 8 miesięcy - dostaje tyle recept, ile sobie zażyczę, pani
            doktor nie robi z tego problemu. mam świetna lekarkę, nie jest łasa na kasę,
            nie zmusza do przychodzenia co 2 miesiące jak to się zdarza u innych lekarzy.
            tak samo często chodziłabym i bez pigułek

            , wydawac sporo kasy (to nie nalezy do najtanszych przyjemnosci)...

            zdaje się, że ktoś tu juz pisał, że kupowanie prezerwatyw (jeśli seks zdaża się
            baaaardzo często) jest nieopłacalne. nie mialam okazji tego sprawdzić, bo nigdy
            nie uzywałam gumek, ale moja przyjaciółka to sprawdziłasmilesmilesmileja akurat biorę
            pigułki refundowane, więc nie placę dużo.

            i to
            > jest hyper-wygodne??!!! abstrahuje od sytuacji, gdy pigulka ma widoczne
            efekty
            > uboczne...
            >
      • melmire Re: sex bez tabletek... 31.03.03, 08:47
        Hi hi, widocznie tylko nade mna ciazy klatwa "pekajacej prezerwatywy". Kilka
        razy mi sie zdarzylo i wiecej takiego stresu nie chce. Lepsze minipigulki niz
        postinor co dwa tygodnie. Ale i tak szczerze mowiac za najwieksza zalete
        pigulek uwazam wyregulowanie okresu. Teraz czekam na nowa generacje implantow,
        to pozbede sie okresu w ogole. big_grin
    • moboj Re: sex bez tabletek... 31.03.03, 09:07
      zalotnica napisała:

      >
      > Dziewczyny, tak sobie czytam o tych waszych problemach ze "zdrowiem"
      > spowodowanych przez branie pigulek i sie bardzo dziwie , ze tak latwo
      > wam sie je bierze bez wzgledu na wszystko.

      nie wsystkie dziewczyny, które biora pigułki mają problemy ze zdrowiem. znam
      takie (i sama do nich należę), które żadnych problemów ze zdrowiem nie mają. ja
      nawet przestałam je mieć , kiedy zaczęłam brać pigułki - otóż co miesiąc miałam
      wątpliwą przyjemność jeżdżenia na pogotowie po zastrzyki w czasie bardzo
      bolesnych miesiączek (zdarzało się, że z bólu traciłam przytomność). po
      wykluczeniu wszystkich możliwych horób dostałam od bardzo kompetentnej lekarki
      receptę na pigułki i moje problemy się skończyły.

      Nigdy nie bralam i brac
      > nie bede, nikt i nic by mnie do tego nie zmusilo.

      to twoja sprawa. każdy żyje jak chce. przecież nikt cię nie zmusza do brania
      pigułek, a na pewno nie na tym forum, no nie?

      Po prostu moj
      > partner dba o te sprawy i nigdy ON by sie nie zgodzil na moje
      > problemy z cisnieniem, na zawroty glowy i inne dolegliwosci z tym
      > zwiazane. (nawet nie wiem jeszcze jakie) Czy wasi partnerzy juz
      > nie potrafia myslec nad tym co "robia" ? (wygodnictwo, lenistwo ? )

      a przyszło Ci do główki, że to może być wygodnictwo kobiet, MOJE wygodnictwo i
      MÓJ wybór? ja zaczęłam brać pigułki długo przed rozpoczęciem współżycia, więc
      mój partner nie miał nic do gadania. ja sama uważam, że pigułki są DLA MNIE
      najlepsze, jest to niesamowita wygoda DLA MNIE. jestem zdrowa jak ryba, nie mam
      żadnych dolegliwości a dostrzegam wielkie plusy pigułki antykoncepcyjnej
      (pogotowie oglądam już tylko z daleka). mój partner za to dba, żebym w terminie
      chodziła do lekarza na badania, żebym chodziła do laboratorium na badania krwi,
      na cytologię - oczywiście on chodzi ZAWSZE razem ze mną. a gdyby nawet on
      zaproponował, że to on zadba o antykoncepcję to BYM SIĘ NIE ZGODZIŁA, bo
      nienawidzę prezerwatyw: śmierdzą, są ohydne, oślizgłe, po prostu BLE. poza tym
      są zawodne. no i cenię sobie seks bez przerw w rodzaju "kochanie, muszę
      założyć" albo "kochanie muszę już zdjąć". poza tym wychodzę z założenia, że
      jeśli można sobie życie ułatwić i uprzyjemnić to należy to robić, a nie je
      utrudniać.

      > Czy sa jeszcze kobiety ktore nie "lykaja" ?

      pewnie są. poza tym w twoich ustach "łykanie" brzmi jak obelga.
      • drzazga1 Re: sex bez tabletek... 31.03.03, 10:53
        Ja uważam tak samo jak Moboj smile

        Co do szkodliwości pigułek, to szanownej założycielce wątku poddaję pod
        rozwagę, że na tym forum pisze się wtedy, kiedy problemy ze zdrowiem występują.
        Kiedy takich problemów nie ma, to po co pisać? Skoro ja świetnie reaguję na
        pigułki, to mam się tym tutaj chwalić? Nie chce mi sięwink
        To jasne, że gdyby ten rodzaj antykoncepcji mi w jakikolwiek sposób szkodził -
        stosowałabym inny i rzekoma "moda" nie ma tu nic do rzeczy.

        Dla mnie największą zaletą pigułki jest pewność bliska 100% (biorę
        b.regularnie, nie zdarza mi się zapomnieć, nie wymiotuję, nie mam biegunek, nie
        biorę antybiotyków) i znaczne zmniejszenie krwawienia. CO do
        kwestii "odpowiedzialności i wygody mężczyzn" to już Moboj napisała dokładnie,
        nie będę powtarzać.

      • moboj Re: sex bez tabletek... 31.03.03, 11:27
        moboj napisała:

        po
        > wykluczeniu wszystkich możliwych horób dostałam od bardzo kompetentnej
        lekarki


        OCZYWIŚCIE MIAŁO BYĆ "CHORÓB" - TO TYLKO LITERÓWKAsmile


      • zalotnica Re: sex bez tabletek... 05.04.03, 05:41
        moboj napisała:

        > ja nawet przestałam je mieć , kiedy zaczęłam brać pigułki -
        ......receptę na pigułki i moje problemy się skończyły.

        *Rozumiem, ze mialas problemy ze zdrowiem i one, zastosowane jako
        lek Ci pomogly. Nie widze w tym nic zlego.

        > a przyszło Ci do główki, że to może być wygodnictwo kobiet, MOJE wygodnictwo
        i MÓJ wybór?

        *A wyobraz sobie , ze przyszlo mi to do glowy i pewnie tez bralabym,
        gdybym miala innego partnera, a tak jak widze, nic nie stracilam.



        > jestem zdrowa jak ryba, nie mam żadnych dolegliwości a dostrzegam wielkie
        plusy pigułki antykoncepcyjnej
        > (pogotowie oglądam już tylko z daleka).

        *ciesze sie razem z Toba, nie ma to jak byc zdrowym.


        > > Czy sa jeszcze kobiety ktore nie "lykaja" ?
        >
        > pewnie są. poza tym w twoich ustach "łykanie" brzmi jak obelga.

        *sorry, ale nie mialam takich intencji. (" ")
      • hilda_k Re: sex bez tabletek... 15.04.03, 17:25
        moboj napisała:

        > nawet przestałam je mieć , kiedy zaczęłam brać pigułki - otóż co miesiąc
        miałam
        > wątpliwą przyjemność jeżdżenia na pogotowie po zastrzyki w czasie bardzo
        > bolesnych miesiączek (zdarzało się, że z bólu traciłam przytomność). po
        > wykluczeniu wszystkich możliwych horób dostałam od bardzo kompetentnej
        lekarki
        > receptę na pigułki i moje problemy się skończyły.

        no wlasnie, takich mamy lekarzy bez wzgledu na przyczyny - jak boli przy
        okresie to bierz pigulke i przejdzie. ZGROZA. na szczescie nie mieszkam w
        polsce (jak mieszkalam to lekarze leczyli mnie w taki sam sposob jak ciebie) i
        nie musze juz codziennie brac hormonow aby moj okres nie byl bolesny. co za
        ulga. swoja droga, to skandal, ze w polsce nie leczy sie bolu...

        • moboj Re: sex bez tabletek... 15.04.03, 20:35
          hilda_k napisała:

          > no wlasnie, takich mamy lekarzy bez wzgledu na przyczyny - jak boli przy
          > okresie to bierz pigulke i przejdzie. ZGROZA. na szczescie nie mieszkam w
          > polsce (jak mieszkalam to lekarze leczyli mnie w taki sam sposob jak ciebie)
          i
          > nie musze juz codziennie brac hormonow aby moj okres nie byl bolesny. co za
          > ulga. swoja droga, to skandal, ze w polsce nie leczy sie bolu...

          chyba nie jesteś lekarzem... nie opisywałam dokładniej swoich dolegliwości, bo
          to nie miejsce i czas ku temu. poza tym nie jestem ekshibicjonistką.
          receptę na pigułki dostałam po dwóch latach innego leczenia, które nie
          przynosiło rezultatów. nie badał mnie lekarz z pipidówka tylko kilku świetnych
          lekarzy profesorów - mistrzów w swoim fachu. to byli ginekolodzy i
          endokrynolodzy. pomogły mi dopiero pigułki panno mądralińska.
          • hilda_k Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 16:08
            moboj napisała:

            > hilda_k napisała:
            >
            > > no wlasnie, takich mamy lekarzy bez wzgledu na przyczyny - jak boli przy
            > > okresie to bierz pigulke i przejdzie. ZGROZA. na szczescie nie mieszkam w
            > > polsce (jak mieszkalam to lekarze leczyli mnie w taki sam sposob jak ciebi
            > e)
            > i
            > > nie musze juz codziennie brac hormonow aby moj okres nie byl bolesny. co z
            > a
            > > ulga. swoja droga, to skandal, ze w polsce nie leczy sie bolu...
            >
            > chyba nie jesteś lekarzem... nie opisywałam dokładniej swoich dolegliwości,
            bo
            > to nie miejsce i czas ku temu. poza tym nie jestem ekshibicjonistką.
            > receptę na pigułki dostałam po dwóch latach innego leczenia, które nie
            > przynosiło rezultatów. nie badał mnie lekarz z pipidówka tylko kilku
            świetnych
            > lekarzy profesorów - mistrzów w swoim fachu. to byli ginekolodzy i
            > endokrynolodzy. pomogły mi dopiero pigułki panno mądralińska.

            a wiec panno madralinska nr 2 wspominasz o bolesnych miesiaczkach i pigulce
            jako skutecznym srodku . sadzac po opisie twojej przypadlosic jaki
            przedstawilas mialam identyczna sytuacje. z ta roznica, ze u mnie pigulki
            kompletnie rozregulowaly cykl, wydluzajac krwawienie do kilkunastu dni!!!.
            pigulki dostawalam od 2 roznych lekarzy ginekologow, jeden z nich byl
            profesorem, drugi nie pamietam. i nie w pipidowku, a w samiutkiej stolycy...
        • moboj Re: sex bez tabletek... 15.04.03, 20:52
          hilda_k napisała:

          > moboj napisała:
          >
          > > nawet przestałam je mieć , kiedy zaczęłam brać pigułki - otóż co miesiąc
          > miałam
          > > wątpliwą przyjemność jeżdżenia na pogotowie po zastrzyki w czasie bardzo
          > > bolesnych miesiączek (zdarzało się, że z bólu traciłam przytomność). po
          > > wykluczeniu wszystkich możliwych horób dostałam od bardzo kompetentnej
          > lekarki
          > > receptę na pigułki i moje problemy się skończyły.
          >
          > no wlasnie, takich mamy lekarzy bez wzgledu na przyczyny - jak boli przy
          > okresie to bierz pigulke i przejdzie. ZGROZA. na szczescie nie mieszkam w
          > polsce (jak mieszkalam to lekarze leczyli mnie w taki sam sposob jak ciebie)
          i
          > nie musze juz codziennie brac hormonow aby moj okres nie byl bolesny. co za
          > ulga. swoja droga, to skandal, ze w polsce nie leczy sie bolu...

          zapomniałam dodać, że po leczeniu bólu, o którym piszesz - w Polsce tez już się
          to stosuje; polska to nie afryka proszę hildy - chodziłam po scianach i na
          czworakach, ale na pewno nie w pionie.
          bóle miały podłoże hormonalne i bez leczenia hormonami sie nie obeszło, pani
          doktor hildosmile

          • hilda_k Re: sex bez tabletek... 17.04.03, 16:26
            moboj napisała:

            > zapomniałam dodać, że po leczeniu bólu, o którym piszesz - w Polsce tez już
            się
            >
            > to stosuje;

            no to jak milo, ze sobie o tym drobnym szczegole przypomnialas, bo jak go teraz
            dodalas do swojej wypowiedzi to rzeczywiscie wyszlam na kretynke, kora nie wie,
            ze zaburzenia HORMONALNE leczy tez pigulka, oj ja durna hilda z afryki.

            swoja droga, jak latwo mozna dokonac manipulacji...
    • beemka1 Re: sex bez tabletek... 31.03.03, 11:42
      No dobrze, to ja tez sie wtrace, choc tabletek nigdy nie bralam. Powod
      stosowania innej antykoncepcji? Nie wiem, czy w przyszlosci nie odbije sie to
      moim zdrowiu. A nawet nie tylko moim, lecz rowniez moich dzieci, wnukow, a
      takze osob ze mna nie spokrewnionych. Kopiuje tu link z forum Zdrowie do watku
      pozornie nie zwiazanego z tablekami. Radze przeczytac 3. wypowiedz napisana
      przez Dokiego:
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=22&w=5077834&a=5077834&v=2&strona=0
      I jeszcze jedno. Naszym mamom tez mowiono, ze tabletki sa super. Potem kiedy
      okazalo sie, ze jednak sa be, wymyslono te dobre, ktore biora kobiety dzisiaj.
      Ciekawi mnie jednak, co lekarze beda mowiac o nich za 10 lat...
      Pozdrawiam wszystkich
      Beemka.
    • moniorek1 Re: sex bez tabletek... 31.03.03, 22:50
      Pewnie,ze sa kobiety ,ktore nie biora tabletek.Ja nigdy nie bralam bo po
      pierwsze nie wierze ,ze one sa takie wspaniale i nie maja zadnych skutkow
      uboczynych po drugie gdy nie bylam mezatka to zawsze wymagalam od partnera
      prezerwatywy bo pigulki nie chronia przed chorobami wenerycznymi.
    • krztyna Re: sex bez tabletek... 02.04.03, 09:14
      Bralałam tabletki 7 lat. Dwukrotnie robiłam kilkumiesięczne przerwy zalecane
      przez lekarza na próby wątrobowe. Byłam spokojna, wyluzowana, mogłam się
      cieszyć seksem. Tyle tylko, że nie wiedziałam co tracę przez spadek libido.
      Teraz to co innego! wink

      Generalnie pigółki polecam wszystkim dla których wygoda jest najważniejsza.
      Warto tylko przemyśleć i przedyskutować (może z lekarzem?) czy to dobra metoda
      antykoncepcji. Teraz staramy się z mężem o dziecko, a miałam przez ostatnie pół
      roku tylko dwie miesiączki...
    • zalotnica Re: sex bez tabletek... 05.04.03, 05:55

      Z tego co tutaj czytam ,widze , ze mnostwo kobiet
      stosuje takie zabezpieczenie. Odnosze wrazenie, ze jednak sa
      to osoby bardzo mlode i nie pozostajace jeszcze w stalych
      zwiazkach...lub kobiety ktore rozpoczely wczesnie
      wspolzycie ...a potem to juz tak zostalo. A ciekawi mnie czy
      kobiety po urodzeniu dziecka ponownie siegaja po pigulki ?
      A jak kobiety troche starsze podchodza do tego zagadnienia ?
      Czy tez z taka latwoscia siegaja po takie zabezpieczenie jak
      to caly czas czynia mlode osoby ? Czy mezczyzni musza juz byc
      zupelnie zwolnieni z odpowiedzialnosci ?
      Pozdrawiam
      • moboj Re: sex bez tabletek... 05.04.03, 07:14
        zalotnica napisała:

        >
        > Z tego co tutaj czytam ,widze , ze mnostwo kobiet
        > stosuje takie zabezpieczenie. Odnosze wrazenie, ze jednak sa
        > to osoby bardzo mlode i nie pozostajace jeszcze w stalych
        > zwiazkach...lub kobiety ktore rozpoczely wczesnie
        > wspolzycie ...a potem to juz tak zostalo.

        mam nadzieję, że nie jesteś psychologiem, a jeśli tak to bardzo marnym.
        wyciągasz bardzo pochopne wnioski. to, że wiele kobiet stosuje takie
        zabezpieczenie świadczy li tylko o rozsądnym podejściu do zaludniania planetysmile
        i jeszcze mała uwaga ode mnie Zalotnico: ja mam 25 lat i od 8 lat jestem z tym
        samym partnerem. od 6 lat mieszkamy razem. a na rozpoczęcie współżycia
        czekaliśmy prawie 3 lata i była to jedna z najbardziej przemyślanych decyzji w
        naszym życiu. i jak widzisz jest to stały związek. aha, jeszcze raz powtórzę,
        że to ja podjęłam decyzję o braniu pigułek długo przed rozpoczęciem współżycia.
        mam nadzieję, że choć odrobinę głupio Ci się zrobiło.

        A ciekawi mnie czy
        > kobiety po urodzeniu dziecka ponownie siegaja po pigulki ?
        > A jak kobiety troche starsze podchodza do tego zagadnienia ?
        > Czy tez z taka latwoscia siegaja po takie zabezpieczenie jak
        > to caly czas czynia mlode osoby ? Czy mezczyzni musza juz byc
        > zupelnie zwolnieni z odpowiedzialnosci ?
        > Pozdrawiam

        ty to masz chyba jakiś uraz, albo obsesję: to, że facet nie zakłada gumki to
        świadczy o jego braku odpowiedzialności? chyba znasz niewłaściwych facetów,
        albo znów wyciągasz pochopne wnioski.

        • trinka Re: sex bez tabletek... 05.04.03, 10:55
          moboj napisała:

          >
          > ty to masz chyba jakiś uraz, albo obsesję: to, że facet nie zakłada gumki to
          > świadczy o jego braku odpowiedzialności? chyba znasz niewłaściwych facetów,
          > albo znów wyciągasz pochopne wnioski.
          >

          podpisuje sie obiema rekami pod opinia moboj. czytam posty zalotnicy i
          zwyczajnie oczom nie wierze. kobieta naprawde probuje wmowic nam,ze "ŁYKANIE"
          pig swiadczy o braku odpowiedzialnosci naszych mezczyzn, ze robimy to tylko dla
          ich wygody ... spojrz na siebie kobieto. slepo powtarzasz slowa,ze twoj parner
          jest najwspanialszy, bo ci zabrania. tak, poprostu ideal mezczyzny, dobrze, ze
          masz kogos kto moze za ciebie zadecydowac co jest dla ciebie najwlasciwsze, kto
          ustanawia nakazy i zakazy. dobrze jest miec kogos kto pokieruje twomi
          wyborami...
          wiesz, rownie dobrze ja moglabym zalozyc podobny watek dotyczacy uzywania
          gumek. napisalabym wtedy,ze ich uzywania to przerzucenie odpowiedzialnosci na
          mezczyzn zaspokojenie wygodnictwa kobiet,ktore nie musza pamietac o codziennej
          pig. nie szufladkuj nas. nie jestes zainteresowana taka forma antykoncepcji jak
          pigulki - nic nam do tego, ale to nie powod bys obrazala mnie czy mojego
          partnera. a jesli chcesz wychwalac swojego mezczyzne, mozesz do tego zalozyc
          forum prywatne. droga wolna.

          pozdro
          • melmire Re: sex bez tabletek... 05.04.03, 12:18
            Tez sie podpisuje. Moj zwiazek ma prawie czteroletni staz, pigulki zaczelam
            brac znacznie wczesniej, i za zadna cholere nie moge sie doszukac zwiazku
            miedzy moim "lykaniem" a odpowiedzialnoscia mojego partnera. Kazdy odpowiada
            za wlasna plodnosc i stosuje sposoby jakie mu odpowiadaja, w czym tu problem?
            • zalotnica Re: sex bez tabletek...melmire 07.04.03, 00:23
              melmire napisała:

              > Tez sie podpisuje. Moj zwiazek ma prawie czteroletni staz, pigulki zaczelam
              > brac znacznie wczesniej, i za zadna cholere nie moge sie doszukac zwiazku
              > miedzy moim "lykaniem" a odpowiedzialnoscia mojego partnera. Kazdy odpowiada
              > za wlasna plodnosc i stosuje sposoby jakie mu odpowiadaja, w czym tu problem?

              ***Nie ma zadnego problemu....sorry. Przeczytaj jeszcze raz co napisalam,
              ja nie chce sie powtarzac. Dodam tylko, ze nikt mi nie powie, ze po
              30-latach brania pigulek nie odbije sie to na zdrowiu kobiety...
              Powodzenia.
          • zalotnica Re: sex bez tabletek...trinka 07.04.03, 00:21
            trinka napisała:

            > podpisuje sie obiema rekami pod opinia moboj. czytam posty zalotnicy i
            > zwyczajnie oczom nie wierze. kobieta naprawde probuje wmowic
            >nam,ze "ŁYKANIE"
            >pig swiadczy o braku odpowiedzialnosci naszych mezczyzn, ze robimy to tylko
            >dla ich wygody ...

            **napisalam wczesniej i powtarzac sie nie bede. Nie, robicie to dla swojej
            wygody, a dla przyjemnosci mezczyzn.


            >spojrz na siebie kobieto. slepo powtarzasz slowa,ze twoj parner
            >jest najwspanialszy, bo ci zabrania. tak, poprostu ideal mezczyzny, dobrze, ze
            >masz kogos kto moze za ciebie zadecydowac co jest dla ciebie najwlasciwsze,
            >kto ustanawia nakazy i zakazy. dobrze jest miec kogos kto pokieruje twomi
            >wyborami...

            ***Z tego co tutaj czytam, to sie dziwie, ze wlasnie mnie udalo sie
            jeszcze na takiego natrafic, ktory mysli nad tym co robi, ale widze
            ze to gatunek" na wymarciu. W tym przypadku jestem mu niezmiernie
            wdzieczna za te "nakazy i zakazy"...


            >wiesz, rownie dobrze ja moglabym zalozyc podobny watek dotyczacy uzywania
            >gumek. napisalabym wtedy,ze ich uzywania to przerzucenie odpowiedzialnosci na
            >mezczyzn zaspokojenie wygodnictwa kobiet,ktore nie musza pamietac o codziennej
            >pig. nie szufladkuj nas.

            **Przerzucenie odpowiedzialnosci na mezczyzn nic by im nie zaszkodzilo,
            ale byloby to na pewno ze "szkoda" dla kobiet. A , ze kobieta jest wygodna,
            to co w tym zlego ? Rodzi i wychowuje dzieci, a przy tym pracuje, czy to
            nie wystarczy ?

            >nie jestes zainteresowana taka forma antykoncepcji jak
            >pigulki - nic nam do tego, ale to nie powod bys obrazala mnie czy mojego
            >partnera.

            **nikt nikogo nie obraza...mowie tylko o odpowiedzialnosci mezczyzn.
          • flora1 Re: sex bez tabletek...gumki i facet...... 07.04.03, 10:59
            Od ok. 3 lat stosujemy z mężem gumki i muszę przyznać, że jest to dla mnie
            bardzo wygodne, do tego stopnia, że czasami mam lekkie poczucie winy...
            Już na początku zakomunikowałam, że ja gumek nie będę kupowała bo w aptece
            gapią się na mnie jak na ladacznicę, w związku z tym obowiązek zapopatrzenia
            całkowicie spadł na męża. Drugą sprawą są odczucia podczas stosunku, które
            prezerwatywa niestety zmniejsza ;-( ja czuję niewielką różnicę a wydaje mi się,
            że mąż odczuwa to jeszcze bardziej... Co prawda nigdy nie narzeka, ale czasami
            wymkie mu się kilka słów o tym, jak fajnie było kiedyś - bez gumki...
            Podsumowując, sytuacja z gumkami jest dla mnie bardzo wygodna, dużo bardziej
            niż dla mego partnera, to on musi wszystko zorganizować i w dodatku
            przyjemności ma troszkę mniej...
            Wiem, że brzmi to egoistycznie, ale taka jst prawda...
            • the_kami Re: sex bez tabletek...gumki i facet...... 07.04.03, 11:15
              O ile obojgu Wam to pasuje, to rewelacja po prostu.
              Jeśli nie przeszkadza Ci zapach gumy, zmniejszenie odczuć, zdecydowanie
              mniejszy stopień pewności, a Twojemu partnerowi - zmniejszenie odczuć - to jest
              OK. Ja bym tak może i chciała, stosować całkowicie 'zewnętrzne' zabezpieczenie,
              bez ingerowania w ciało. Ale niestety - kilka punktów dyskwalifikuje dla mnie
              prezerwatywy: zapach, stopień pewności zabezpieczenia, zakładanie i
              zdejmowanie. Człowiek to takie zwierze, co szybciutko się do komfortu
              przyzwyczaja.
              Na szczęście mamy wybór i każda coś sobie dobierze, co będzie pasowało i jej i
              jej partnerowi.
              A ja nikogo nie będę nawracać na pigułki, o! smile))

              K.