monikax5
13.11.23, 15:13
Cześć. Nie wiem czy wybrałam dobry temat forum, ale z racji różnych zawirowań rodzinnych ( zostalismy w moim domu rodzinnym, który wg obietnic miał być kiedyś mój, teraz 9 lat po ślubie jako karę za nieposłuszeństwo i powiedzenie może kilku słów za dużo, plus buntowanie rodziców przez siostrę dowiedziałam się, że na razie domu mi nie przepisza. Nadmiernie, że może na utrzymanie i zrobiliśmy kilka kosztownych remontów) zapadła decyzja o budowie domu. Było to marzenie mojego męża, który źle się czuł tutaj...w każdym razie. Mąż chce budować się na swojej działce. Działka mała, dodatkowo trzeba do niej jechać prawie kilometr pod.gore, a że mieszkam w terenie podgórskim, to u nas górek pod dostatkiem. Dodatkowo dzieci chodzą do szkoły i przedszkola w mojej miejscowości. Ja absolutnie nie czuje się związana z miasteczkiem, gdzie leży działka męża. Nie chciałabym dzieciom zmieniać szkoły....dodatkowo stamtąd wszędzie daleko, do sklepu, do nawet tej szkoły...ja jestem przyzwyczajona, że mam wszystko na miejscu, pociąg, autobus, sklep, szkole. Mąż tłumaczy, że ludzie tak żyją i dają radę.
Ja mam kilka działek niedaleko rodzinnego domu, na równym, działki spore, wszystko blisko tylko...mąż nie chce tutaj się budować, nie chce być na widoku mojej rodziny. Dodatkowo no co ludzie powiedzą, że dom stoi a nam się przewraca w głowach. Ja jak najbardziej jestem za budową domu, mamy dwoje dzieci, chcemy żeby mieli coś swojego ale ja po prostu nie widzę się w tamtym miejscu ☹️. Już nawet przestaje poruszać ten temat bo widzę że mąż nie chce tego słyszeć , on stamtąd pochodzi i ma tam całą najbliższą rodzine. Mąż pracuje za granicą i wszelkie sprawy szkolne załatwiam ja, a powiedziałam mu że chce żeby dzieci zostały w tej szkole do której zaczęły chodzić, mają tu kolegów.
Już mi ręce opadają, a mąż powiedział, że jak się nie zdecyduje to on sam zaczyna budowę 😐
