ania63
01.10.01, 14:23
Wszystko zaczęło się w wakacje. Wysłaliśmy 13,5 letnią córkę na obóz młodzieżowy nad morze. Na
obozie była najmłodsza. Jej kodzedzy i kolezanki mieli po 14-17 lat. Wróciła zakochana w 16-letnim
chłopcu i z mocnym przeświadczeniem, że jest to miłość na całe życie. Spotkali się za naszym
przyzwoleniem jescze kilka razy, aż do momentu, gdy zupełnie przypadkowo okazało się, że nasze
córka wybiera się samodzielnie do ginekologa ( wcześniej planowałam, że na pierwszą wizytę do
ginekologa pójdziemy oczywiście razem ). Zaniepokoilismy się na poważnie, gdy zamykała się na
długi czas w swoim pokoju, pisała pamietnik, a sms-y krążyły bez umiaru. Przyznajemy się do winy, że
zajrzeliśmy do jej pamiętnika i .... tu szok. Nasza 13,5 letnia córka napisała, że "straciła dziewictwo" na
tym obozie i obawia się czy nie jest w ciąży !!! Wszystko nam się zawaliło. Sprowokowaliśmy
rozmowę z córką na ten temat. Przyznała się, że rzeczywiście fakt miał miejsce, ale ona bardzo kocha
tego chłopaka i on ją na pewno też. Prawdę mówiąc byliśmy i jesteśmy przerażeni, że nasza córka w
tak młodym wieku rozpoczęła życie seksualne, że nie pomyślała o konsekwencjach swojego
postepowania, że było to dla niej takie w sumie łatwe (bo tylko po 10 dniach znajomości). Do tej pory
nie możemy wytłumaczyć sobie tego wszystkiego i odpowiedzieć na pytanie dlaczego! Jest to tym
bardziej trudne, że do tej pory nie było klopotów z córką. Jest uzdolniona, bardzo dobrze się uczy, jest
bardzo oczytana i bardzo rozwinięta intelektualnie( tak nam się wydawało ), ma kilku dobrych
przyjaciół, poświęcaliśmy jej z mężem bardzo wiele czasu i uwagi. Teraz zastanawiamy się jaki błąd
popełniliśmy... Koniec końców zabroniliśmy jej kontaktów z tym chłopcem. Ona natomiast z jednej
strony bardzo nas kocha i widzi, że cała sprawa kładzie sie cieniem na nasze stosunki, z drugiej zaś
strony szuka okazji, żeby się z nim zobaczyć w tajemnicy przed nami, okłamuje nas (nie robiła tego
wcześniej ), nawiazuje z nim kontakt dzięki "życzliwości" innych koleżanek. Miła, szczera i
ciepła atomsfera rodzinna prysła, zastąpiły ją podejrzenia, że nasza córka nie widzi nic złego w tym co
się stało i w tym, że nas okłamuje. ( "skoro my nie pozwalamy jej się spotykać z chłopakiem to musi
to robić za naszymi plecami" ). Jest nam strasznie przykro, że potrafi nam patrzeć w oczy i kłamać. Nie
bardzo wiemy co z tym wszystkim zrobić.
Prosimy o pomoc, sugestie i komentarze, które pomogłyby nam znaleźć rozwiązanie problemu.
Pozdrawiamy