Gość: Ela1999
IP: 204.155.16.*
02.10.01, 19:31
Jestem ciekawa Waszych opinii na ten temat - ujawnil sie on w kilku watkach na
Forum Wyborczej. Zdania sa bardzo podzielone.
Problem jest skomplikowany w zwiazku z pojawieniem sie nowego (wspanialego)
medium - Internetu. Dzieci i mlodziez sa jednak szczegolnie narazone na rozne
niebezpieczenstwa, jakie niesie ze soba Internet, nie tylko z powodu dostepu do
niecenzuralnych stron z pornografia, nawolywaniem do przemocy czy rasizmu, itd.
Rowniez poprzez latwosc nawiazania kontaktu z ludzmi, ktorzy, na przyklad w
czatroomach, bez wiekszych trudnosci moga podawac sie za kogos innego. Nie chce
zabrzmiec jak panikara, ale wiem jakie to sa niebezpieczenstwa i znam sytuacje,
ktore niestety zakonczyly sie tragicznie. Oto jeden z przykladow:
Pewna 16-letnia dziewczyna w Stanach nawiazala kontakt internetowy z
czlowiekiem, ktorego wczesniej nie znala. Zaczela mu sie zwierzac ze swoich
problemow. W ktoryms momencie postanowila uciec z domu. On zaproponowal pomoc.
Dziewczyna uciekla - spotkala sie z facetem (i jego "partnerka") w umowionym
miejscu i juz w samochodzie zostala poczestowana napojem ze srodkami nasennymi.
Co mialo miejsce dalej moze sobie dopowiedziec kazdy, kto ma wyobraznie i wie
co sie dzieje na swiecie. Biedaczka byla zniewolona przez kilka dni
molestowana, gwalcona i zniewazana. Na szczescie udalo jej sie powiadomic
policje i przezyla, do konca zycia okaleczona psychicznie.
Takie sytuacje moga miec miejsce wszedzie, nie tylko w Stanach, takze w Polsce.
Moja 13 letnia corka uwielbia czatowac. Ma swoja liste przyjaciol ze szkoly, z
ktorymi codziennie po lekcjach wymienia sie wiadomosciami (program typu Gadu-
Gadu). Czasami kiedy widze na ekranie komputera liste jej rozmowcow pytam, kto
to jest, ten o nicku "Psychokiller", czy to twoj kolega ze szkoly? Czy ja go
znam? Jesli okazuje sie, ze to ktos poznany w czatroomie, to sygnal
ostrzegawczy. Prosze ja o usuniecie goscia z listy. Sama zalozylam jej
bezplatna skrzynke e-mail, wiec wiem, jakie ma haslo. Zagladam do skrzynki. Nie
sprawdzam e-maili od kolezanek, ktore znam. Nie waham sie jednak sprawdzic, czy
wsrod otrzymanych wiadmomosci sa e-maile pochodzace z adresow mi nie znanych.
Te naprawde podejrzane wole przeczytac. Nie chce bowiem, by jej jakis
kryminalista wypisywal bzdury, ze tez ma 13 lat i podobne problemy.
Nie robie tego rutynowo. Po prostu uwazam. Rozmawiam z corka i przestrzegam ja
przed niebezpieczenstwami. Staram sie, by reguly gry byly jasne. Zdarza sie
jednak, ze o tych zasadach sie zapomina. Dlatego monitoruje jej poczte, co nie
znaczy, ze ja czytam. Wole wiedziec, od kogo dostaje wiadomosci.
Dlaczego to robie? Czy dlatego, ze jestem wscibska? Czy dlatego, ze mam
niezdrowa potrzebe wszystko kontrolowac? Czy dlatego, ze nie ufam wlasnemu
dziecku? Nie, robie to po prostu dlatego, ze ja kocham i chce ja uchronic przed
niebezpieczenstwem, przed krzywda. Uwazam, ze jako rodzic mam prawo sprawdzac w
sytuacjach uzasadnionych korespondencje mojego dziecka. Jesli mialabym
podejrzenia, ze corka ma jakies powazniejsze problemy, nie zawahalabym sie
takze zajrzec do jej pamietnika. Nie zamierzam tego robic, gdy bedzie miala lat
17 czy 18 bo wtedy jest juz prawie dorosla, rozumniejsza i odporniejsza.
Nie zamierzam rozglaszac swiatu tresci przeczytanej korespondencji czy
fragmentu pamietnika dziecka - zachowam to dla siebie. Nie zamierzam tej wiedzy
wykorzystac przeciwko dziecku, by je ponizyc czy zranic. Jesli to robie, to
kieruje sie tylko i wylacznie miloscia i faktem, ze jestem odpowiedzialna za
moje dziecko do chwili, gdy osiagnie ono pelnoletniosc.
Czy moje podejscie jest sluszne? Czy popelniam blad? Czy wiekszym bledem bedzie
100% zaufanie do dziecka i brak uwaznosci z mojej strony? Kierowanie sie zasada
prywatnosci korespondencji, czy tez naruszanie je dla dobra dziecka, gdy na
przyklad mialabym szanse uchronic ja przed zboczencem z Internetu, przed
znajomoscia ze starszym kolega, ktory zaproponuje narkotyki albo takim, ktory
mojej maloletniej corce zechce udowadaniac milosc w lozku?
Co o tym sadzicie, szanowni Rodzice?
Pozdrawiam, Ela