Dodaj do ulubionych

Strach mnie paraliżuje...

01.03.13, 14:46
Witam...
Juz nie wiem co mam robic, może po prostu wszystko napisze, w końcu wszystko komuś powiem...

Dwa lata temu, niedługo po urodzeniu dziecka zaczeły sie u mnie zawroty głowy. Neurolog , jednoczesnie psychiatra, stwierdził nerwice wegetatywną i smiał się z moich podejrzeń "guza mózgu". Z radości wszystko mi przeszło, na 1,5 roku.

Pozniej tzn w ostatnie wakacje zawroty wróciły. Pomóg mi lek przepisany przez tego neurologa Cinnarizinum. Wtedy tez po raz pierwszy poczułam mrowienie w lewej ręce i taka jakby słabość w niej. Przeszło. Wróciło na jesieni.
Od tamtej pory czasem w nocy dretwieje mi lewa ręka. Od łokcia po trzy palce od małego liczac. Przechodzi po parokrotnym poruszaniu palcami. Pare razy obudziłam się tez zezdretwiała lewa noga... I jeszcze cos... Na czubku dużego palca u nogi jakby nie mam czucia powierzchniowego, to tak jakoś od 2 miesięcy... To straszne. Diagnoza jak dla mnie może być tylko jedna ... :( Byłam w grudniu u ginekologa, miałam tez usg jamy brzusznej, z innych przyczyn.
Do tego mam zakłucia od jakiegoś czasu w prawym uchu, watpię zeby to było od przewiania, to by trwa ło krócej..

Pogorszył mi się jakby wzrok, nie wiem jak to okreslic... Musze jakby przecierac oczy, niby obraz jest dobry, ale czuje jakis dyskomfort... mroczki (?)

Wiem, zasługuje na potepienie, ze nie ide do lekarza i na tomografie. Ale tak strasznie sie boje. Na pewno jest juz za pozno. Nie przezyje diagnozy, jestem strasznie słaba psychicznie. Nie moge normalnie zyc, co bedzie z moimi dziecmi? Co bedzie jak bede wymaga stałej opieki, jak one to przezyja? Jak mąż bedzie pracował?
Doszło do tego ze musze sie napic aby jakos funkcjonowac. Jestem strasznie słabym człowiekiem. Rak brzmi dla mnie jak wyrok...
Nie mam siły nic robić. Wstać z łóżka. Dla mnie sprawa jest jednoznaczna. Guz gdzies z prawej strony w okolicach ucha, wiec ucho boli . lewa połowa ciała dretwieje.

:(
Obserwuj wątek
    • ammazuko_powrot Re: Strach mnie paraliżuje... 01.03.13, 15:09
      Chodzisz na jakas terapie? Poszukaj dobrego psychiatry i nie wmawiaj w siebie chorob nowotworowych. Twoje objawy chyba bardziej pasuja do stwardnienia rozsianego a jeszcze bardziej do nerwicy, ktora koniecznie powinnas leczyc.
      • kasiulenka30 Re: Strach mnie paraliżuje... 01.03.13, 15:24
        Zaczęłam chodzić do psychologa, ale po paru razach zaprzestałam. Poczułam, że mi to nic nie daje.. Potem jakoś miałam lepszą kondycje psychiczną i nie poszłam. Wiem że powinnam pojsc, pewnie lepiej do psychiatry.
        Jestem bardzo nerwowa, to fakt. I bywa ze mną tak, że mam okres kiedy nie wstaje z łóżka ile sie da, robie tylko rzeczy niezbedne, nie dbam o siebie, nie przebieram sie z pidzamy...Moje zycie seksualne z mężem legło w gruzach! A pozniej jakos mam wiecej otuchy biore sie w garsc. Tak było do dwa dni temu, kiedy to taka podbudowana usiadłam na internet i coś mnie pokusiło aby przeczytac artykuł o chorobach mózgu. Napisali tam m.in. ze przy poważniejszych chorobach "raczej nalezy sie spodziewac dretwienia jednej połowy ciała a nie tylko jednej konczyny". Tfu, od teje pory jest mi ciagl niedobrze...
        • lelum3 Re: Strach mnie paraliżuje... 02.03.13, 15:16
          Zaryzykuję postawić Ci diagnozę: depresja w związku z nerwicą. Te dwa schorzenia zawsze idą ręka w rękę. Przede wszystkim dręczą, a dopiero potem stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia somatycznego. Idź do psychiatry i się go trzymaj, pomimo okresowej poprawy.
      • sp9tcu Ludzie jak czytam coś takiego 01.03.13, 17:11
        Ludzie jak czytam coś takiego
        to mnie szlak trafia
        moja diagnoza jest taka
        chory kręgosłup
        i nerwica 1 stopnia
        leczenie w szpitalu psychiatrycznym koniecznie
        • kasiulenka30 Re: Ludzie jak czytam coś takiego 01.03.13, 17:31
          Z 4 lata temu miałam rtg kręgosłupa lędzwiowego i diagnoza zaczatki dyskopatii. Czasem odczuwam tzw rwe z lewej strony...
          No ja nie przecze z tym szpitalem.
    • grazkavita Re: Strach mnie paraliżuje... 01.03.13, 15:12
      To wcale nie musi być rak. Ciąża to normalny stan , ale bardzo eksploatujacy organizm kobiety. Kup sobie dobre witaminy np. falvit i idź na ta tomografie, bo jak pójdziesz to strach minie , a tak to on będzie cię paraliżować. Zrób to tak. Najpierw sie dowiedz gdzie i zamów termin , potem pojedź tam i niby na spacerze sprawdź gdzie to jest, być może wtedy już część strachu minie.Nie odkładaj na potem tego co jest Twoim wybawieniem.Pozdrawiam
      • kasiulenka30 Re: Strach mnie paraliżuje... 01.03.13, 15:28
        Serdecznie dziekuje za słowo otuchy. To prawda, ten strach jest najgorszy. Już czasem myśle sobie dosłownie tak "niech juz mi stwierdza tego raka, nie wytrzmam dłuzej tej ciągłej niepewności"... Muszde sie jakos zebrac w sobie. Na razie doszło do tego, że zarzuciłam wakacyjne plany i z płaczem mysle o Dniu Matki w szkole, gdze pewnie moj syn bedzie mówił wierszyk a ja nie bede mogła przyjsc :( Dlaczego jestem taką psymistką?
        • kozica111 Re: Strach mnie paraliżuje... 01.03.13, 15:36
          Mi tez tak odbiło po ciąży, jeśli cie to pocieszy.Zdiagnozowałam sobie SM oczywiście.Pozałatwiałam prywatnie tomografie /ok/ potem rezonans /ok/ a potem jeszcze rezonans z kontrastem /tez ok/ potem odwiedziłam wielu innych lekarzy aż w końcu trafiłam na panią neurolog, ale to już inna historia ;)

          a tu mam dla ciebie lekturę

          www.nerwica.com/hipochondria-jakie-choroby-sobie-przypisywali-cie-t896.html
          • kozica111 Re: Strach mnie paraliżuje... 01.03.13, 15:37
            Tam sporo zdiagnozowanych osób ma "twoje" objawy.
            • kasiulenka30 Re: Strach mnie paraliżuje... 01.03.13, 15:43
              Dziekuję, tak pomogłaś mi... Jestem tak podatna na sugestie, że czasem jedno zdanie "coś ty głupia, na pewno nic ci nie jest" sprawia że normalnie funkcjonuję... no przynajmniej na jakis czas. Poczytam forum z Twojego linka. Może mnie podbuduje na tyle że znajde w sobie siłę na te badania i lekarzy..
              • kasiulenka30 Re: Strach mnie paraliżuje... 01.03.13, 15:45
                A możesz napisać, jakie były Twoje objawy? I czy i w jaki sposób pomógł Ci neurolog?
                • ammazuko_powrot Re: Strach mnie paraliżuje... 01.03.13, 18:51
                  kasiulenka a po ci ta informacja? zaczniesz doszukiwa c sie nowej choroby. Zacznij chodzic na terapie i do psychiatry.
                  • kasiulenka30 :( 01.03.13, 19:54
                    sama nie wiem...
                    jeszcze do tego, na domiar złego, spojrzałam dziś w lustro i przejął mnie srtach, bo stwierdziłam, że mam nierówne źrenice, prawa jakby większa!!!!!!!!!
                    przeważnie mam duże źrenice i tym razem też.... jak zaczełam sie wpatrywac to nie mogłam stwierdzic, czy te zrenice sa faktycznie nierówne... i sama juz nie wiem! Zaczynam chyba fiksować. Nie patrze w lustro.

                    Wczesniej rozmawiałam z mama. Okazało sie że gdy była mniej wiecej w moim wieku, odejmowało jej władze w nodze! Przewaznie po przebudzeniu. Nic o tym nie wiedziałam. Lekarz stwierdził wtedy ze to na tle nerwowym, bo jest nerwową osobą. Może u mnie tak być? Z tymi dodatkowymi objawami? Nie wiem co myśleć.
                    • ammazuko_powrot Re: :( 01.03.13, 21:06
                      Szkoda mi ciebie bardzo. Zrob cos ze soba, idz do psychiatry.
    • kasiulenka30 Re: Strach mnie paraliżuje... 03.03.13, 11:37
      Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
      Czy może powiedzieć mi ktoś, dlaczego tak się stało, że zaczęłam czuć sie juz tak dobrze - psychicznie, i za tym poszła poprawa tych wszystkich niepokojących objawów, a po przeczytaniu tego feralnego artykułu nie dość że się załamałam, to jeszcze wszystkie objawy jakby powróciły?

      Czuje słabość w lewej ręce i nodze, prawe oko jakby zamglone... Pod wieczór oczy jakby zmeczone, mam uczucie piasku w oczach, zwłaszcza prawym. Ucho zakłuwa sporadycznie...
      Czy w przypływie dobrego nastroju bagatelizowałam objawy mimo ze one były? Nie wiem co o tym wszystkim myśleć :(

      Przecież jak ja to wszystko zbiorę, to uswiadamiam sobie, że to może byc tylko rak i ze tylko probuje sie oszukiwac... i az zalewa mnie gorąco ...
      • honat5 Re: Strach mnie paraliżuje... 03.03.13, 12:17
        kasiulenka30 napisał(a):

        > Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
        > Czy może powiedzieć mi ktoś, dlaczego tak się stało, że zaczęłam czuć sie juz t
        > ak dobrze - psychicznie, i za tym poszła poprawa tych wszystkich niepokojących
        > objawów, a po przeczytaniu tego feralnego artykułu nie dość że się załamałam, t
        > o jeszcze wszystkie objawy jakby powróciły?
        >
        > Czuje słabość w lewej ręce i nodze, prawe oko jakby zamglone... Pod wieczór ocz
        > y jakby zmeczone, mam uczucie piasku w oczach, zwłaszcza prawym. Ucho zakłuwa s
        > poradycznie...
        > Czy w przypływie dobrego nastroju bagatelizowałam objawy mimo ze one były? Nie
        > wiem co o tym wszystkim myśleć :(
        >
        > Przecież jak ja to wszystko zbiorę, to uswiadamiam sobie, że to może byc tylko
        > rak i ze tylko probuje sie oszukiwac... i az zalewa mnie gorąco ...
        To nie gorąco to krew Cię zalewa.Weź się dziewczyno za robotę.Cały czas coś rób,żebyś nie miała czasu na włączenie komputera i wymyślanie różnych pierdół.Zadbaj o siebie , kup sobie nowy ciuch zorganizuj coś dla rodziny,idź do kina na fajny film i przestań użalać się nad sobą.Przecież widać że jesteś zdrowa!!!!!
        • madziara1208 Re: Strach mnie paraliżuje... 03.03.13, 12:56
          Oj faktycznie wymysliłas z tym guzem mózgu ...
          Ja mam podobne objawy co prawda jeszcze mnie nie zdiagnozowano ale jestem dobrej mysli :) jestem w trakcie wykluczania boreliozy i dyskopatii kregosłupa ....Cos z tego musi wyjsc :) Jak nie wyjdzie to znaczy ze mam nerwice, bo tez potrafie sobie wmówić wiele chorób.
          Zdrówka zyczę i koniecznie zrób badania ... zobaczysz ze wszystko bedzie ok
          pozdrawiam,
      • ammazuko_powrot Re: Strach mnie paraliżuje... 03.03.13, 21:36
        To sa objawy ostrej depresji.
      • evee1 Re: Strach mnie paraliżuje... 04.03.13, 06:40
        To jest hipochondria polaczona z nerwica w czystej postaci. Wsluchujesz sie ciagle we wlasne cialo i jak cos tam strzyknie czy puknie, to od razu masz dowod, ze to rak mozgu.
        Zauwaz, ze ciagle w swoich objawach piszesz "jakby" - jedna zrenica jakby powiekszona, reka jakby slabsza, prawe oko jakby zamglone - najwyrazniej te objawy nie sa zbyt mocne, skoro nawet nie bardzo sama potrafisz je okreslic.
        Proponuje wizyte u psychiatry i to jak najszybciej, bo inaczej zatrujesz zycie sobie i bliskim. Gdzies tu po forach hula taka jedna, ktora co raz ma nowotwor, ale nie moze go nijak zdiagnozowac. Moze Ty, to znowu ona, tylko pod nowym nikiem?
        • evee1 Watek 04.03.13, 06:44
          Nadal istnieje, nawet na tej stronie:
          forum.gazeta.pl/forum/w,22,142049044,142049044,wynik_CEA_jestem_przerazona_.html
          • kasiulenka30 Re: Watek 04.03.13, 11:34
            Nie robiłam żadnych wyników, możesz nie wierzyć, ale to nie ja.
            • evee1 Re: Watek 05.03.13, 02:57
              Ale schemat zachowania macie dokladnie ten sam - doszukiwanie sie w sobie powaznych chorob.
              • kasiulenka30 Re: Watek 07.03.13, 08:13
                Przeczytałam wątek palula24 i widzę że faktycznie mamy podobny problem..
    • sp9tcu Msz wszystko 03.03.13, 20:48
      Chorujesz n aidc
      masz raka mózgu ,gardłą ,płuc ,nerek wszystkiego
      KOBIETO OPANUJ SIĘ
      • paulag24 Re: Msz wszystko 05.03.13, 20:11
        Kasiuleńko, rozumiem Cię doskonale, mam tak samo...wiele różnych dolegliwości, przez ostatnie miesiące przewlekły silny ból kości udowej,podczas gdy rtg nic nie pokazuje, ja cierpię...no ale nie będę się o tym rozpisywać, mam dokładnie takie same myśli jak Ty, też podejrzewam tą najgorszą chorobę na każdym kroku...:(już za parę dni mam wizytę u psychiatry, to moja szansa aby wyjsc z tej hipochondrii
        • kasiulenka30 Re: Msz wszystko 07.03.13, 08:51
          Ja też Cię rozumiem, ciężko żyć kiedy każdy problem zdrowotny interpretuje się jednoznacznie... Z tą tylko różnicą, że Ty porobiłas badania, a mnie tchorzostwo trzyma w domu. Uwierz, skoro lekarze mówią, że nic Ci nie jest, to sie nie zamartwiaj, ja byłabym na Twoim miejscu spokojna. Pozdrawiam
    • jagabaga92 Re: Strach mnie paraliżuje... 06.03.13, 11:48
      Przebadaj kręgosłup!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (zwłaszcza odcinek szyjny)
    • kasiulenka30 Re: Strach mnie paraliżuje... 07.03.13, 08:47
      Jeśli chodzi o odcinek szyjny kręgosłupa - miałam rtg robione 2,5 roku temu, przy okazji tych zawrotów głowy - wtedy rtg nie wykazało zmian.

      Czyli niektóre osoby twierdzą, że moje objawy mogą być związane z nerwicą i depresją? Wiem, że nerwica może spowodowac różne objawy somatyczne, i naprawde wolałabym żeby u mnie tak było, ale naprawde ciężko mi jest uwierzyć, ze te wszystkie objawy nie mają jakiejs jednej strasznej przyczyny...
      Staram się nie przejmować tak drętwieniami, ale martwię się oczami, zwłaszcza że od paru dni pogorszyło się. Wcześniej pisałam że mam dyskomfort patrzenia w prawym oku. Teraz doszło do tego kłucie oka - nie jest ono bardzo mocne, ale jest. Dodatkowo oczy w miarę upływu dnia stają się suche i zmęczone. Muszę nimi często mrugac, przecierac. Pod wieczór czuję pieczenie i piasek w oczach. I do tego są przekrwione - jak odchyle powieki widać grubsze żyłki na dole. A w białku tym bliżej tęczówki jest jakby mała siateczka naczynek. To przekrwienie trwa juz jakis czas ale wczesniej mnie tak nie martwiło.
      Kupiłam sobie Starazolin, i on tylko troszke pomaga.
      Zbieram się do okulisty, oczywiscie musze umowic sie pywatnie, bo na NFZ mają terminy na maj.
      Boję się strasznie, no bo oczywiscie te kłopoty z oczami jak ulał pasują mi do kompletu pozostałych objawów no i rzecz jasna są powodowane przez tkwiący w głowie "guz". Jezu, jestem sobą przerażona. Niby zdolna, wykształcona, a taka strasznie głupia... :(
      • grazkavita Re: Strach mnie paraliżuje... 07.03.13, 10:17
        Nie jestes głupia , tylko mądra , do okulisty i byka za rogi! O ile wiem nie ma rejonizacji , więc może ci sie uda namierzyc okulistę w innej dzielnicy.Zawsze tez możesz iść do okulisty na pomoc wieczorną.... Pozdrawiam serdecznie i nie wmawiaj sobie nadmiernej dbałości o zdrowie, bo tak nie jest!
        • kasiulenka30 Re: Strach mnie paraliżuje... 07.03.13, 12:45
          Dziękuję za słowa wsparcia. Moja głupota polega na tym, że widząc objawy odkładam wizytę u lekarza, niestety :/

          Muszę iść jakoś tak mimochodem, w biegu, tak będzie mniej stresu ;)

          Od czego mogaą być te oczy? Alergii żadnej nigdy nie miałam, kosmetyków nie zmieniałam żeby miało mnie coś podrażniać, przed komputerem nie siedzę zbyt dużo, tzn kiedyś o wiele więcej i nic się nie działo. Boję się co może powiedzieć okulista:/ Ciężkki ze mnie przypadek
          • kasiulenka30 Co z tymi oczami? 07.03.13, 14:06
            Dodam jeszcze, że czasami, powiedzmy średnio 1 razna dzień, dwa dni w lewym z kolei oku widzę taką jakby czarną cienką pokręconą niteczkę. Wygląda to tak, że pojawia się ona u góry obrazu, przesuwa się na dół i znika... Ech...
            • ammazuko_powrot Re: Co z tymi oczami? 07.03.13, 14:38
              Bylas u okulisty?
              • kasiulenka30 Re: Co z tymi oczami? 07.03.13, 17:24
                jeszcze nie, wybieram się dopiero ...
                • kasiulenka30 Re: Co z tymi oczami? 07.03.13, 17:57
                  tzn, jeśli się zbiorę na odwage :( Czy moje objawy sa bardzo niepokojące?
            • kol.3 Re: Co z tymi oczami? 08.03.13, 06:14
              To jest drobiazg kobieto, może wynikać z przemęczenia lub oslabienia wzroku. Natomiast z powodu kręgosłupa, mozesz być inwalidką, tracisz czucie w palcu, to jest alarm. Idź do lekarza rehabilitanta, nie lataj po psychiatrach i neurologach bo to ci guzik da.
              • kasiulenka30 Re: Co z tymi oczami? 08.03.13, 16:12
                Hmmmm... Szukałam w necie sposobu na te przekrwione oczy i moje objawy pasują jak ulał do zespołu suchego oka.

                Wiem, że jestem upierdliwa i monotematyczna, ale jako jedną z przyczyn tego zespołu wymieniają schorzenia przewlekłe: m.in. nowotwory. No i masz ci los znowu sen z powiek :(
                • jagabaga92 Re: Co z tymi oczami? 08.03.13, 18:12
                  Kaszel też może być objawem nowotworu.
                  • kasiulenka30 Re: Co z tymi oczami? 08.03.13, 18:33
                    no właśnie, wiem o tym że to niedorzeczne się od razu doszukiwać na tej podstawie raka, ale po prostu w związku z innymi objawami jak coś takiego czytam to mnie zaraz niepokoi...
    • kol.3 Re: Strach mnie paraliżuje... 07.03.13, 17:48
      To jest kręgosłup. Nie doszukuj się raka, masz chory kręgosłup i to nie jest drobiazg. Skoro masz niedowlady i brak czucia w palcu od nogi, zdiagnozuj kręgosłup, zrób MRI, bo za chwile wpadniesz w kłopoty.
      • sp9tcu Re: Strach mnie paraliżuje... 07.03.13, 22:04
        kol.3 napisała:

        > To jest kręgosłup. Nie doszukuj się raka, masz chory kręgosłup i to nie jest dr
        > obiazg. Skoro masz niedowlady i brak czucia w palcu od nogi, zdiagnozuj kręgosł
        > up, zrób MRI, bo za chwile wpadniesz w kłopoty.

        Absolutna racja
        Kregosłup to nie łatwa sprawa
        wszelkie drętwienie rak i nóg to od kregosłupa
        ja miałem cos takiego
        co robiłem nic
        teraz przeprowadzam diagnostykę
        kręgosłupa jestem po tomografii komputerowej kręgosłupa lędźwowego
        było robione w listopadzie
        nie długo odcinek szyjny
        wynik do przyjęcia

        • kol.3 Re: Strach mnie paraliżuje... 08.03.13, 06:12
          Jak jeszcze trochę poczeka z tym drętwieniem palca to wyląduje na wózku.
          • ekoma.wroc Re: Strach mnie paraliżuje... 08.03.13, 06:59
            Zainteresuj się tematem borelioza + koinfekcje. W internecie znajdziesz sporo informacji.
          • kasiulenka30 Re: Strach mnie paraliżuje... 08.03.13, 12:22
            W poniedziałek przyjmuje pani doktor, do której chcę iść. Dzieki temu co piszecie, że w ogóle piszecie, chcę zebrac się w sobie i wybrac sie do niej.

            Zebrałam się na odwagę i poczytałam troche w interncie i znalazłam parę osób, które miały podobny, wręcz identyczny problem z brakiem czucia we fragmencie palca u nogi i u nich faktycznie okazało się że to przez kręgosłup, a dokładnie czesc ledzwiową. I to mi dało troche nadziei, bo rzeczywiście mam coś z kręgosłupem w tym odcinku. Z 4 lata temu rtg wykazało początki dyskopatii. Od tego czasu przeszłam ciążę i może sprawy się posunęły?? Z tym że dość rzadko odczuwam jakies bole w ledzwiach - nie liczac tego ze miesiąc tego przeszłam coś jakby zapalenie korzonków - tydzień mnie trzymało i byłam cały czas na lekach pbólowych.

            Martwi mnie jednak drętwienie lewej ręki... Kurcze no bo od zwyrodnienia dołu kręgosłupa to nie jest, ale jak piszecie, prędzej części szyjnej... a tu wg rtg z 2010 r jest wszystko w porzadku - czy mogło się coś zmienic od tego czasu?

            Acha, jeszcze jedno, pamietam, że pierwszy raz zdrętwiała mi ręka wieczorem, w dniu, kiedy pierwszy raz poszłam na zumbę. A dodam, że właściwie od czasu kiedy zaszłam w ciążę z drugim dzieckiem, czyli 2010, nie uprawiałam żadnego sportu prócz spacerów i obowiązków domowych. Czy możliwe żeby coś mi się stało z tym kręgosłupem od przesilenia? Nie oszczedzałam się na tych cwiczeniach..
    • asis09 Re: Strach mnie paraliżuje... 08.03.13, 20:41
      a może badania na boreliozę?
      • kasiulenka30 Re: Strach mnie paraliżuje... 09.03.13, 21:28
        Nie brałam tego pod wagę, bo miałam kleszcza co prawda 2 razy w życiu, ale nigdy nie wystąpił rumień.
        • asis09 Re: Strach mnie paraliżuje... 10.03.13, 09:35
          ja nie miałam kleszcza a mam boreliozę.
          Mój mąż też ma boreliozę, moja córka też ma
    • alcea3 Re: Strach mnie paraliżuje... 09.03.13, 18:43
      Objawy idealnie pasują do problemów z kregosłupem. Zrob rezonans moze masz jakas przepukline ktora uciska i daje wszystkie objawy ktore opisujesz.
    • kasiulenka30 Źrenice 09.03.13, 21:43
      Wpatrywałam się co jakiś czas przez ten tydzień w te źrenice i kazałam mężowi się wpatrywać (biedak...). On nigdy nie widział asymetrii, ale ja stwiedziłam że jednak minimalna różnica jest...
      Z tym, że nie jest ona cały czas, tylko wieczorem, i to w łazience przy dość slabym świetle. Kiedy spojrzę w stronę lampy źrenice zmniejszają się i wyrównują, dobrze i jednakowo reagując na światło.

      Pójde do lekarza.

      Ale wiecie co? Jestem załamana... Z jednej strony wiem, że drętwienia mogą być od kręgosłupa, oczy ze zmęczenia, źrenice mogą też w ten sposób wyglądac (wyczytałam, tak, tak, tak jak i inne rzeczy na ten temat), ale z drugiej strony ogarnia mnie panika, kiedy pomyślę, że tyle tego jest i że to może być jakis guz.... Cholipcia, powiedzcie, powiedzcie mi proszę że gdybym miała guza mózgu który by tam uciskał na to oko, ucho i co tam jeszcze, to miałabym jakies inne, charakterystyczne objawy... :( Mam nadzieje, że nie prosze o zbyt wiele...
      • oldboy42wawa Re: Źrenice 09.03.13, 21:50
        fajnie Cię poczytać od razu mi ulżyło że są na świecie większe świry niż mój dzięki

        -
        oby drzewo z którego zrobią twoją trumnę rosło jak najdłużej
        • kasiulenka30 Re: Źrenice 09.03.13, 21:56
          hehe cieszę się że Ci poprawiłam humor. Poważnie ;)
          • kasiulenka30 Ciągle płaczę.. 10.03.13, 10:40
            To przez te źrenice, nie dają mi spokoju... Nie może być dobrze, przecież to nie moze byc spowodowane nerwami :(
            Przez to wszystko boję się patrzec w lustro. Od rana płaczę z byle czego, a moja rodzina musi n to patrzec. Nie moge powstrzmac łeż :(
            • easyblue Re: Ciągle płaczę.. 10.03.13, 18:14
              Ale masz nerwicę! Ale jakbym czytała swoją historię:)
              Też po urodzeniu pierwszego dziecia posypało mi się zdrowie - a jakiś czas później zauważyłam różnice w wielkości źrenic. Boże, TK i RM miałam i wyszło, ze... tak już mam i tyle. Podobnie zresztą ma mój bratanek. A ja po prostu wcześniej tego nie zauważyłam.
              Błagam Cię, idź jutro do psychologa/psychiatry po leki na depresję. Bo to depresja jak nic i sama nie przejdzie. A im dłużej będzie to trwało, tym będzie gorzej nie tylko dla Ciebie, ale i dla Twoich najbliższych!
            • evee1 Re: Ciągle płaczę.. 11.03.13, 11:30
              Ja mam dokladnie tak samo! Moje zrenice nie sa idealnie jednakowe. Moze u Ciebie swiatlo nie pada idealnie jednakowo na obie i dlatego masz roznice.
              Zycze jak najszybciej wizyty u lekarza, bo naprawde z Toba niedobrze.
              • kasiulenka30 Re: Ciągle płaczę.. 11.03.13, 13:32
                Zastanawiam się, czy może z tymi źrenicami miałam tak od dawna, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że bym tego nie zauważyła... Prawda jest taka, że przeraziło mnie to, chociaż teraz jak dowiedziałam się że to się zdarza, az tak się nie martwię. Jednak gdzies podswiadomie wyczekuję pogorszenia tego stanu - obawiam się, że któregoś dnia dysproporcja stanie się większa, a prawa źrenica przestanie reagować na światło. Ale ze mnie czarnowidz.
      • jagabaga92 Re: Źrenice 10.03.13, 14:13
        kazałam mężowi
        > się wpatrywać (biedak...).

        Twój mąż chyba pierwszy zejdzie z tego świata przy takim zadręczaniu go wyimaginowanymi udrękami. Idź, zrób kompleksowe badania kręgosłupa i gdy okaże się, że KOMPLETNIE nie ma żadnych zmian zwyrodnieniowych, to szukaj się innych przyczyn zmian, które obserwujesz w swoim organizmie.
    • anna.ttt Re: Strach mnie paraliżuje... 10.03.13, 00:22
      Witam,
      mam podobny do Ciebie problem ze swoją psychiką, tzn.lęk przed chorobą z tym że w moim przypadku jest to stwardnienie rozsiane. Mam osłabione mięśnie nóg i rąk, czasami drżą lub drętwieją.. Boję sie panicznie usłyszeć tę diagnoze, jednak wiem (z internetu i książek medycznych) że te objawy wskazują na tą chorobę. Zastanawiam się jak to będzie kiedy mój chłopak dowie się o tej diagnozie.. może mnie zostawi, wiedząc jak ciężka jest nasza wspólna przyszłość. Raczej nikt inny nie chciałby takiej dziewczyny..Martwię sie o moich rodziców którzy zostaliby na stare lata z takim ciężarem zajmowania się mną:( Ciąglę się denerwuję tymi objawami, nie śpię po nocach, lekarz rodzinny na razie nic mi nie powiedział na ten temat tylko skierował na badanie krwi. A wynik pokazał podwyższone niektóre parametry powyżej normy i kolejne stresy z tego powodu czy poza układem nerwowym nie dzieje się jeszcze coś gorszego. Z tego wszyskiego leżę teraz z temperaturą i zapaleniem oskrzeli (może od tym ciągłych nerwów?) i w poniedziałek idę pokazać mu te wyniki. Dodam jeszcze że chłopak tez ma już chyba dosyć mojego narzekania i smutku, trochę sie wycofuje, ale ja nie potrafie ukrywać że wszystko jest ok kiedy myślę że to może być stwardnienie rozsiane..nie potrafie sobie z tym poradzić i bardzo się boję. Czasami budze sie o 4 rano i już nie zasne, nawet po tabletkach uspokajających..pozdrawiam
      • oldboy42wawa Re: Strach mnie paraliżuje... 10.03.13, 00:36
        a tak na poważnie to lęk przed chorobą rzeczywistą lub urojoną może bardziej wyniszczyć organizm niż sama choroba
        • anna.ttt Re: Strach mnie paraliżuje... 10.03.13, 00:49
          mam tego świadomośc jak moje myśli mnie niszczą.. jednak nie potrafię tego zahamować. Interesuję się trochę podświadomością, psychologią itd, jednak ta wiedza nic mi nie daje w tym przypadku. Strach przed chorobą jest silniejszy
    • matrei99 Re: Strach mnie paraliżuje... 10.03.13, 13:25
      Dziewczyny! (paulag24, kasiulenka) mnie wydaje się, że to ciąg dalszy depresji poporodowej, która wcześniej się nie ujawniła, a teraz daje wam popalić , musicie się leczyć u dobrego psychiatry- koniecznie, moja koleżanka też to przechodziła- a ja troiłam się żeby poszła do lekarza; wreszcie poszła i naprawdę w niedługim czasie widoczna była poprawa- teraz żyje pełnią życia, nie bierze już leków-pozbierała się całkowicie i jest OK, wcześniej truła wszystkich wokół, a najbardziej cierpiały dzieciaki; druga sytuacja mi bliska to moja mama, u której internista stwierdził bardzo zaawansowaną depresję, mama również miała fobię na punkcie zdrowia, strach w pewnym momencie tak ją paraliżował, że przestała wstawać z łóżka, jeść itd. na siłę wyciągneliśmy ją do psychiatry, pierwsze pytanie lekarza było o tarczycę- czy była badana- i owszem była- niby wszystko OK- tak mówiła internista,a mama po niej to powtarzała wszystkim, po lekach od psychiatry była lekka poprawa, a potem zaczęły się inne problemy zdrowotne z sercem, po których mama wylądowała w szpitalu i tam właśnie - niepozorny lekarz podszedł spojrzał na wyniki z krwi ( wcześniej były trzy obchody i inni lekarze patrzyli na wyniki badań łącznie z przyjmującym na oddział) i nikt tylko on wypatrzył taką nadczynność tarczycy, że aż się za głowę złapał; odstawiono leki od psychiatry, włączono leki na tarczycę i moja ukochana mama wróciła do swojej skóry, teraz kontrolnei wizyty u endokrynologa i tylko tyle; piszę o tym bo nie zawsze depresja ma przyczyny w naszej głowie ale jak się okazuje i tarczyca ma ogromny wpływ i daje fałszywy obraz depresji, mam do dziś żal do lekarki prowadzącej, że nie odczytała - czy pominęła tak ważne wyniki z tarczycy, niestety w przychodni tak jest szybko i następny proszę,
      Tak czy siak leczcie się bo szkoda życia i waszych bliskich !!!!Wiem, że wam się uda wyjść z tego, trzymam kciuki oby jak najszybciej !!!!!!!!!!!!!!
    • easyblue Re: Strach mnie paraliżuje... 10.03.13, 18:35
      Jakbym czytała swoją historię! :))
      Zawroty - od tego i u mnie się zaczęło. Drętwienia - jak najbardziej.
      Parę tygodni temu neurolog stwierdziła u mnie słabsze odruchy lewej strony ciała. Prawe kolano ładnie odskakuje - lewe wcale. Więc... córka masuje mi stopy:P I... jest lepiej, bo już czuję jednakowy ból przy masowaniu palców. Kiedyś w nocy zdrętwiały mi obie nogi. Wstałam do ubikacji i po paru krokach bach na podłogę! Do dziś sie z tego śmieję, choć wtedy do śmiechu to mi nie było:) Nie mam czucia i drętwieje mi mały palec u lewej ręki - jest zimny, jakby ni emój. No ale każdy z nas ma problemy z kręgosłupem.
      A wzrok owszem, też mi szwankuje dokładnie jak i Tobie! To dwie rzeczy - naturalne pogorszenie związane z wiekiem i ciążą oraz brak jakiś skłądników a także... stres!
      Kochanie, dla dobra swoich dzieci idź jutro do psychologa/psychiatry!!!
      Żadnego raka nie masz, tylko... nerwicę, hipochondrię i depresję:) Tylko! A Ty byś od razu raka chciała:) Przeszłam dokłądnie przez takie same stany strachu - raki, ciężkie choroby, a co będzie z moim dzieckiem, kto nim się zajmie, ratunku szukałam wszędzie, a skończyło się utratą wiary:/ Słaba wiara? Być może. Albo raczej złe pojmowanie Boga. Ale teraz już wiem, że jak czuję, ze nie daję rady wracam do mojej psychiatry /bo w mojej miejscowości tak to działa/ i zaczynam kolejna kurację lekami. Pamiętam to uczucie gdy pierwszy raz leki zaczęły działac - to było tak niesamowite, że nie sposób tego opisać! Po prostu zaczęłam dostrzegać piękno wokól tak, jak kiedyś, gdy potrafiłąm cieszyć się pierwszymi pąkami buków - uczucie nie do opisania, czego i Tobie życzę!
      • kasiulenka30 Re: Strach mnie paraliżuje... 10.03.13, 19:27
        Dziękuję za odpowiedź.
        Naprawdę Twój post napawa mnie optymizmem - że nie musi być aż tak źle, przy takich objawach. Oczywiście ciemna strona mocy ;) podpowiada mi, że u mnie tak pewnie nie będzie, że nie bede miała tyle szcześcia. Ale czuje sie na tyle podbudowana, żeby isc do lekarza.

        Tłumacze sobie, że jakbym miała tego guza mózgu od 2 lat to pewnie (?) byłoby juz dużo gorzej.

        Z tą nierównością źrenic to spotkałam sie piewszy raz w życiu, tzn nie znam nikogo kto by to miał i jeśli juz to kojarzyło mi się to wyłącznie z czyms nardzo bardzo niedobrym. A do tego wujek google podpowiada niestety same straszne rzeczy...
        • easyblue Re: Strach mnie paraliżuje... 10.03.13, 20:35
          Anizokoria wydaje mi się, zę występuje dość często. Ja swoją zauważyłam po 30-tce i byłam pewna, że skoro wcześniej jej nie widziałam, to niemożliwe, by była. Jak tłumaczył mi doc, może pojawić sie albo po jakimś wypadku albo na skutek ucisku na mózg (swoją drogą może ją także wywoływać ciśnienie śródgałkowe!) czyli guza. Ja oczywiście byłam w 100% przekonana, że to guz, bo wypadek zaliczyłam, ale tylko z guzem na głowie i wstrząśnieniem mózgu, a to za mało na taki objaw jak anizokoria. Ale TK wyszło ok, RM też (oba z kontrastem). Więc... doszłam do wniosku, ze musieli coś przeoczyć - klasyczne przy takiej schizie:)
          Żałuję że dopiero kardiolog podpowiedział mi tą depresję, bo inaczej pewno dawno bym w psychiatryku wylądowała:/ A mi przyplątały się problemy z sercem bo nerwica ma milion twarzy. Więc lepiej zabrać sie za nią już teraz niż czekać, aż będzie coraz gorzej. Bo to równia pochyła i człowiek nie jest w stanie sam z tego się wyzwolić. Otoczenie zwykle ignoruje takiego człowieka uważając za histeryka, pomoc ogranicza do słów "weź się w garść". Po jakimś czasie dochodzi zdenerwowanie, że chory non stop zawraca swoimi urojeniami innym głowę, jest wiecznie nerwowy, smutny, z czarnymi myślami, nie da się z nim o niczym porozmawiać z wyjątkiem chorób etc. Współmałżonek zaczyna się odsuwać, przyjaciele i współpracownicy także. A chory wpada w coraz większa otchłań. Ja nie mogłam liczyć na pomoc męża, sama musiałam sobie radzić, by nie zwariować. A że należę do ludzi, którzy mocno kryją swoje problemy, w pracy nie było po mnie właściwie nic poznać. Przyjaciół unikałam - więc i oni o mnie zapominali. A ja po prostu nie chciałam ich wciagać w moje bagno. Jak pierwszy raz stawiłam się u psychiatry czułam się jak wariatka. Ale po kilku zdaniach lekarka oznajmiła: depresja. Zdębiałam. Bo dla mnie depresja to myśli samobójcze i patrzenie w jeden kąt - tak to sobie wtedy wyobrażałam. A okazało się że przy silnej depresji można cąłkiem dobrze na zewnątrz funkcjonować, tylko środek jest w strzępach. To stąd sa te przypadki niezrozumiałych samobójstw, gdy nagle ktoś odbiera sobie życie a bliscy mówią "ale on był taki wesoły". Niedawno mój przyjaciel tak skończył:/ Więc gdzie moge apeluję: nie lekceważcie takich stanów, gdy zaczyna wam być wszystko obojętne, albo wpadacie w histerię jak przy hipochondrii. To taka sama choroba jak przeziębienie, tylko dotyka duszy. I nie ma co czekać, bo samo nie przechodzi.
          Napisz proszę, co powiedział psychiatra/psycholog. Bierz leki, jakie zapisze i cierpliwie czekaj na efekt. Ja czekałam ok.2 miesięcy na pierwsze delikatne objawy. A potem było coraz lepiej - miałam siły do walki z chorobą. Uda Ci się!:)
    • kasiulenka30 Re: Strach mnie paraliżuje... 11.03.13, 13:23
      Zrobiłam mały kroczek do przodu - mianowicie, idę dziś do lekarza! Byłam w przychodni i zarejestrowałam się na popołudnie.
      Na razie to co prawda dopiero internista, wiec pewnie za dużo się nie dowiem,ale przynajmniej zebrałam się na odwagę. Zamierzam powiedzieć o wszystkim, co mi dolega i co mnie martwi. Wcześniej nie miałam odwagi, dwa razy rejestrowałam się i odwoływałam wizytę. Wolałam żyć w nieświadomości, bałam się, że jak opowiem o wszystkich dolegliwościach dowiem się że jest źle...
      Podobno doktor, do której idę, oprócz tego że jest dobrym lekarzem, jest też życzliwa pacjentowi, co bardzo zmniejsza mój strach przed wizytą. Mam nadzieję, że będzie mogła powiedzieć mi coś pozytywnego, a nie tylko "nic nie moge powiedziec, to moze byc wszystko, należy zrobić szereg badan"...
      • kasiulenka30 Idę do lekarza... 11.03.13, 14:43
        No i jeszcze idąc za ciosem, zarejestrowałam się do okulisty na..... JUTRO!
        No i okropnie się tym stresuję, wręcz cała się trzęsę, zwłaszcza wiedząc, jakie znaczenie ma badanie dna oka!!! Gdybym się nie naczytała to pewnie poszłabym spokojniejsza.
        Wiem że po dnie oka można dużo poznać i jeśli będzie ok, będę skakac z radości, ale mogę też dowiedzieć się czegoś bardzo złego :( Już jutro, nie wiem jak ja tego dożyję.....
        • kasiulenka30 Re: Idę do lekarza... 11.03.13, 14:47
          Boję się, że wymięknę i odwołam tę wizytę u okulisty.
          Normalnie czuję się jakby jutro był jakiś dzień sądu dla mnie :( Chyba ze strachu nic nie zjem do jutra. Najgorsze że mieli tylko taki termn, że bede musiała iść sama z dziecmi, co bedzie jak usłysze cos złego?
          • jagabaga92 Re: Idę do lekarza... 11.03.13, 14:59
            Kobieto, żaden lekarz nie powie Ci na pierwszej wizycie, że masz raka, zwłaszcza okulista, że masz raka mózgu!!!! Uspokój się.
            • kasiulenka30 Re: Idę do lekarza... 11.03.13, 15:09
              No wiem... to wszystko dlatego że naczytałam się, ze okulista moze dużo powiedzieć.
              Ja oczywiście nie spodziewam sie ze mi powie, że mam guza mózgu - niemniej dla mnie załamujące juz wystarczająco będzie, jak powie ze coś jest nie w porzadku i trzeba to sprawdzic.
          • jagabaga92 Re: Idę do lekarza... 11.03.13, 15:02
            Wybacz, ale przy takim podejściu to jeśli lekarz Ci powie, że wszystko jest ok, Ty i tak mu nie uwierzysz i będziesz twierdziła, że na pewno się myli, bo Ty przecież przeczytałaś w internecie, że masz raka. Innej opcji - w tym zdrowia - nie będzie. A wiesz o tym, że można sobie wmówić wszystko i psychika spowoduje, że stanie sie tak, jak sobie wmawiasz?
            • kasiulenka30 Re: Idę do lekarza... 11.03.13, 15:07
              Wiem, że sobie można wmówić.

              Ale mylisz się, własnie jeśli lekarz mi powie że jest ok to ja mu na bank uwierze, tak było dwa lata temu u neurologa. Z tymi zawrotami głowy poszłam. Neurolog mnie zbadał i powiedział, że wszystko w porzadku. Uwierzyłam mu do tego stopnia, że po jakims czasie zawroty niemal całkiem przeszły. A przecież mogłam jeszcze chodzic po lekarzach i na badania...
      • kasiulenka30 Po wizycie u ogólnego 11.03.13, 18:02
        Byłam u pani doktor. Oczywiście nie powiedziała mi za dużo, wiadomo. Dostałam skierowanie na krew: morfologia z rozmazem, sód, potas, TSH i mocz oraz skierowanie do neurologa. Dobrze by było gdybym się też wybrała do psychiatry. Lekarka spojrzała mi w oczy, na przemian je zasłaniała i obserwowała źrenice - powiedziała że wg niej jest z nimi wszystko ok. Więc coś pozytywnego. No i w ogóle jak ja zapytałam jaka jest szansa ze jestem ciężko chora, to powiedziała że tak na perwszy rzut oka to nic złego nie widzi. No wiadomo, że trudno od niej wymagać, żeby diagnozę postawiła patrząc na mnie ;)
        W każdym razie nie wyszłam stamtąd bardziej przestraszona niż jestem.
        Jutro okulista. Mam nadzieję, że nie stchórzę.
        Pozdrawiam
        • jagabaga92 Re: Po wizycie u ogólnego 11.03.13, 18:40
          > jak ja zapytałam jaka jest szansa ze jestem ciężko chora

          Ty to nazywasz "szansą" na ciężką chorobę?? Ja bym nazwała "ryzykiem"...
          • kasiulenka30 Re: Po wizycie u ogólnego 11.03.13, 18:42
            Rzeczywiście, źle się wyraziłam. Teraz to widzę.
            • jagabaga92 Re: Po wizycie u ogólnego 11.03.13, 19:04
              Nie chcę się bawić w psychiatrę, ale z Twojej "pomyłki" można bez problemu wyczytać, że podświadomie liczysz na to, żeby okazało się, że coś jest nie tak. Będziesz wtedy rozkoszować się wsłuchiwaniem i wpatrywaniem w swój organizm i cieszyć umartwieniami jaka to ty jestes biedna-chora. A przy okazji będziesz zadręczać swoje otoczenie i zmuszać wszystkich, by ich uwaga była skierowana na Twoja osobę i wymyślane przez Ciebie choroby. Niestety, tak to wygląda z boku:-(.
              • kasiulenka30 Re: Po wizycie u ogólnego 11.03.13, 19:17
                Spróbuję się wytłumaczyć z tą pomyłką. Otóż takiego niefortunnego sformułowania żywa mój mąż, potrafi np. powiedzieć "dziś jest szansa że będzie bardzo ślisko, więc muszę wczesniej wyjechac" itp.

                Uwierz, ostatnią rzeczą jaką bym chciała to być w centrum uwagi jako chora, sama wolę chodzić przy kims, pomagac, gotować... W ciąży musiałam leżeć i było to dla mnie strasznie uciążliwe, że nie mogę posprzątać czy odebrac syna z przedszkola albo robić inne rzeczy które zwykle robię. To był dla mnie trudny okres, podczas którego stałam sie nerwowa i jesli mam jakąkolwiek nerwicę, to myslę że nabawiłam się jej właśnie w tym czasie.
                • jagabaga92 Re: Po wizycie u ogólnego 11.03.13, 19:30
                  Ja nie napisałam, że "gdyby się okazało, że jednak jesteś chora", a napisałam "gdyby okazało się, że coś jest nie tak". To by Ci wystarczyło do zadręczania innych - sama pisałaś, że zmusiłaś męża, żeby wpatrywał się w Twoje źrenice i byłaś rozczarowana, gdy okazało się, że nie wypatrzył w nich asymetrii.

                  ostatnią rzeczą jaką bym chciała to być w centrum uwagi jako chora, sam
                  > a wolę chodzić przy kims, pomagac, gotować...

                  To idź zrobić badania, a po powrocie zabierz się za sprzątanie, gotowanie, a nie za wpatrywanie w lustro.

                  jesli mam jakąkolwiek nerwicę, to myslę że
                  > nabawiłam się jej właśnie w tym czasie.

                  Jakie to ma znaczenie, kiedy nabawiłaś się nerwicy? Jeszcze może przy dziecku mówisz, że gdyby nie ciąża, kiedy ono było w Twoim brzuchu, to tryskałabyś radością i szczęściem, a z powodu tej ciąży masz nerwicę?
                  • kasiulenka30 Re: Po wizycie u ogólnego 11.03.13, 20:11
                    Naprawdę bardzo mi przykro, że w ten sposób oceniasz moją osobę...
                    Napisałam W CZASIE ciąży, a nie Z POWODU, a to chyba jest różnica... I skąd pomysł, że mówię przy dziecku, że przez nie mam nerwice? To jest wg mnie duża i krzywdząca nadinterpretacja moich słów.

                    A gdzie napisałam, że byłam "rozczarowana" że mąż nie zobaczył róznicy w wielkości źrenic? Nie dopowiadaj do moich słów tego, co pasuje do Twoich teorii.

                    Fakt, jestem słabą, znerwicowaną hipochondryczką, ale kocham swoje dzieci nad życie, nie wyobrażam sobie zycia bez nich.

                    • kasiulenka30 Re: Po wizycie u ogólnego 11.03.13, 20:15
                      Poza tym moja ciąża była zagrożona i było dla mnie dużym stresem, że mogę stracić dziecko... Wiem ze to mi pewnie nie pomagało, ale tak było i nie mogłam na to nic poradzić. I ten stres mógł wpłynąć na moje pozniejsze zdrowie psychiczne. Czy to ciężkie przewinienie, że to zauważam?
                    • jagabaga92 Re: Po wizycie u ogólnego 11.03.13, 20:23
                      > Fakt, jestem słabą, znerwicowaną hipochondryczką

                      Wiesz, specjalnie napisałam tak prosto z mostu, wręcz grubiańsko, żebyś zastanowiła się nad swoim postępowaniem i nad tym, jak to postępowanie wpływa na Twoich najbliższych (swoją nerwicą chcąc nie chcąc wprowadzasz nerwową atmosferę w swoim otoczeniu, które niewątpliwie jest Ci życzliwe, ale nerwy każdego człowieka mają swoją wytrzymałość). I żebyś z całych sił postarała się zrobić zwrot w swoim myśleniu, wzięła się w garść i zaczęła widzieć w swojej osobie pozytywy, a przestała doszukiwać się i wyolbrzymiać niedomagania. Trzymam kciuki za Twoje zdrowie fizyczne i powodzenie w weryfikacji siebie:-). Uwierz, wiem, co piszę:-).
                      • oldboy42wawa Re: Po wizycie u ogólnego 11.03.13, 21:50

                        Jak wytłumaczyć mam to sobie,
                        Ja już doprawdy nie wiem sama:
                        Dość wspomnieć przy mnie o chorobie,
                        A już na wieczór
                        Ja ją mam!
                        Dostanie ktoś w Warszawie grypki,
                        To mną w Krakowie
                        Tak już trzęsie!
                        Widocznie taki refleks szybki,
                        Czy coś w tym sensie...

                        Ja już nie piję,
                        Już nie palę,
                        Facet to mój ciężki wróg.
                        I kąpię się w kaloszach stale,
                        Ażeby nie przemoczyć nóg!
                        Na każdą zważam już przestrogę.
                        Nawet –
                        Gdy złapać tchu nie mogę –
                        To ja nie łapię!
                        (Ani mi w głowie:
                        Niech łapią ci, co mają zdrowie!)
                        Oszczędzam się na każdym kroku:
                        W ogonkach nie stoję!
                        (Wchodzę z boku.)
                        Alkohol też nie.
                        Polak – abstynent
                        Zawsze bez względu na kontynent,
                        Chyba, że rano i w południe.
                        I co? – Paskudnie.
                        Tu raz mnie kłuje, tam znowu raz,
                        W piersiach orkiestra gra mi – jazz[10].
                        Nadto już któryś z rzędu rok,
                        Gdy portfel swój przeglądam czule,
                        Czuję, że zepsuł mi się wzrok:
                        Pieniędzy nie widzę w ogóle...

                        Iść do lekarza?
                        Pomysł mądry,
                        Ale ja nie mam już ochoty:
                        Popuka, powie:
                        „Hipochondryk!”[11],
                        A potem powie –
                        „Sto złotych!”
                        Diagnoza trafna, co do joty,
                        Ale gdy idzie... o kwotę!

                        Bo ja poważnie:
                        Na drugim świecie
                        Już jedną nogą byłam na poły,
                        Tą lewą. Tak...
                        Wróciłam przecie.
                        Ustrój nie dla mnie:
                        Same anioły!

                        A zaczęło się dosyć dziwacznie:
                        Z początku oko zdrowe jak rydz.
                        Sama czekam, kiedy to się zacznie,
                        Rok,
                        Drugi,
                        A oko nic.

                        Już diabli brali mnie powoli,
                        Już cierpliwości było brak:
                        Co to za oko, co nie boli?
                        Chore czy jak?!...

                        Aż raptem czuję,
                        Że gdy chodzę,
                        To mnie coś kłuje – w lewej nodze,
                        Stanę - nie kłuje.
                        Dziwne kłucie!

                        A w sercu zaraz złe przeczucie.
                        Szedł właśnie pogrzeb jakiś bowiem...
                        Dwie damy w czerni...
                        Więc ja do dam:
                        „Jak się nieboszczyk czuł ze zdrowiem?”
                        Rzekły, że kłucia miał.
                        Ja mam!
                        O tutaj w nodze -
                        Kiedy chodzę.
                        (I im tłumaczę, jak mnie boli...)
                        Nieboszczyk wprawdzie miał nie w nodze,
                        Lecz tu czy tam -
                        To nie gra roli...

                        Stłumiłam w sercu gorzki lament.
                        Co robić?
                        Testament?
                        Nie mam pieniędzy,
                        Nie mam domu -
                        A cóż by tu zapisać komu?
                        Chyba, że wszystkich mych lekarzy
                        Obdarzę pewną cenną rzeczą:
                        Oddam im ich recepty w darze
                        - Niech sami się leczą[12]...

                        A pewnej miłej pani Ali
                        Swe serce dać miałabym ochotę[13]...
                        Niech sprzeda je
                        W Jubilerskiej Centrali,
                        Bo było prawie jak złote!
                        Niech żąda dużo,
                        Proszę ja ją!
                        Ale niech bierze, ile dają.
                        -----------------------------------------
                        Nie umarłam jednak w terminie,
                        Bo potem przeszło mi to kłucie...
                        Dziwny przypadek w medycynie:
                        Gwóźdź był w bucie!
                        • kasiulenka30 Wstrząsający poemat :) 11.03.13, 23:22
                          Śmiechem wstrząsa ;)
                          Idę szukać gwoździa w bucie :)
                          • kasiulenka30 Re: Wstrząsający poemat :) 11.03.13, 23:28
                            Uśmiałam się co nie miara, mąż też, mówi święta prawda. O mnie to chyba ;)

                            Piwo dla Pana za poprawienie nastroju wieczorową porą.
    • stefcia31 Re: Strach mnie paraliżuje... 12.03.13, 08:05
      mam to samo. Dziecko 3 latka. Sądzę,że to nerwica i kręgosłup odcinek szyjny.
      • bassia13 Re: Strach mnie paraliżuje... 12.03.13, 12:57
        borelia.pl/objawy/
        • oldboy42wawa Re: Strach mnie paraliżuje... 12.03.13, 16:31
          jak się pspodobało to poniżej wersja audio moim zdaniem lepsza

          • fionka21 Re: Strach mnie paraliżuje... 12.03.13, 17:26
            >>]jak się pspodobało to poniżej wersja audio moim zdaniem lepsza<<

            to tekst sprzed 1975, kiedy opisano boreliozę ;)

    • kasiulenka30 Okulista 13.03.13, 08:42
      Byłam u okulisty. Oczywiście poszłam z duszą na ramieniu, do wizyty nie mogłam nic przełknąć.

      No i okazało się....
      (tak, tak, co niektórzy możecie powiedzieć "a nie mówiłe(a)m")...
      oczy - w porządku, ciśnienie w oczach w normie, DNO oczu prawidłowe, i ogólnie OK, oczywiście nie licząc mojej krótkowzroczności, która z resztą jak się okazało stoi w miejscu od dobrych paru lat. "Ma pani piękne zdrowe oczy i proszę sobie tam nic nie wkręcać" powiedział lekarz, chociaż ja mu nic nie mówiłam o moich "obawach", ale widocznie od razu po mnie widać że chodze jak z krzyza zdjęta. O latających przed oczami nitkach powiedział, że męty są i w zdrowych oczach, pojawiają się, a potem znikają.

      Wyszłam oczywiście szcześliwa, i nie zamierzam juz czepiac się tych oczu. Przekrwienie - no cóż, zamierzam nie liczyć juz tych widocznych żyłek. W końcu mało kto ma całkiem białe białka.

      Do neurologa zapisałam się, co prawda dopiero na początek kwietnia, ale będę cierpliwie czekała na tę wizytę. Oczywiście po drodze pewnie zwątpię nie raz i nie raz zapłaczę nad swoją "chorobą", lecz do psychiatry też się wybiorę. Chcę się cieszyć życiem, każdym dniem!
      Póki co szukam psychiatry, bo w przychodni do najlepszego czeka się do czerwca.

      No a teraz kolejny stres, czyli badanie krwi... Pamiętam, jak synowi w badaniu pare lat temu wyszły neutrofile (czy jakos tak) nieco ponad norme i jak wyłam, bo wyczytałam ze podwyzszone moga swiadczyc o procesie nowotworowym... Oczywiscie lekarka powiedziała patrzac na wyniki, że wszystko dobrze.

      Dziękuję wszystkim, którzy piszą w tym wątku, daję słowo, nie poszłabym do lekarza, gdyby nie Wy! Teraz czuje sie silniejsza i choc nie mam jeszcze zdiagnozowane, co mi jest tak naprawde, to jestem dobrej myśli. I nie mam juz poczucia że "moze jakbym poszła do lekarza, to okzałoby sie ze jeszcze nie jest z późno..."

      Przepraszam, że się znowu rozpisałam :)
      • jagabaga92 Re: Okulista 13.03.13, 08:56
        "Ma pani piękne zdrowe oczy i proszę sobie tam nic nie wkręcać" powiedział lekarz

        O Boże!!! A co sobie można wkręcać w oczy???:-D

        > bo wyczytałam ze podwyzszone moga swiadczyc o procesie nowotworowym...

        Odetnij się od Internetu, a od razu wyzdrowiejesz Ty i zdrowa będzie Twoja rodzinka:-)))
        • kasiulenka30 Re: Okulista 13.03.13, 09:00
          jagabaga92 napisała:

          > O Boże!!! A co sobie można wkręcać w oczy???:-D
          Widać jestem zdolna do wszystkiego ;)
          >

          > Odetnij się od Internetu, a od razu wyzdrowiejesz Ty i zdrowa będzie Twoja rodz
          > inka:-)))
          Też zauważyłam, że jak jestem odcięta to jestem zdrowsza :)
      • kasiulenka30 Jeszcze jedna nurtująca mnie sprawa 13.03.13, 08:58
        Jest jeszcze jedna mała sprawa, która mnie nurtuje. Chodzi tym razem o sprawy stomatologiczne. Zauważyłam z dwa dni temu, że nad górną 5, która jest niby zdrowa, ale jest zębem nadwrażliwm i często mnie boli, zrobiła mi się taka gulka mniej więcej z 7 mm średnicy. Jest ona umiejscowiona wysoko, nie zaraz przy zębie, ale w miejscu, gdzie dziąsło łączy si z policzkiem. Boli jedynie jak ją naciskam, jest raczej twarda. No i ogólnie nie sprawia mi kłopotów, nie mam gorączki ani opuchlizny.
        I teraz pytania:
        1. Co to może być?
        2. Czy mogę z tym czekać do przyszłego tygodnia, bo wtedy ma terminy mój dentysta?
        3. Czy jak zrobię teraz badania krwi, to czy jej obecność nie zafałszuje wyników? (no bo jeżeli to jest jakies zapalenie to co?)
        Przez to zwlekam teraz z pojsciem na pobranie krwi, chciałabym iść jutro, ale przez ta gulę nie wiem czy iśc :/
        • jagabaga92 Re: Jeszcze jedna nurtująca mnie sprawa 13.03.13, 09:03
          Może się coś robić przy korzeniu zęba. Jeśli to nie ropa, to wyników znacząco nie zafałszuje. Ale moim zdaniem przed zrobieniem badań krwi lepiej skonsultować to ze stomatologiem. Jesli mozesz, to nie rób tez badań w czasie miesiączki i bezposrednio po niej.
          • kasiulenka30 Re: Jeszcze jedna nurtująca mnie sprawa 13.03.13, 09:05
            Dzięki za odpowiedź :)
            A czy wiesz może, ile czasu ważne jest skierowanie na badanie krwi?
            • jagabaga92 Re: Jeszcze jedna nurtująca mnie sprawa 13.03.13, 09:08
              Cos mi sie zdaje, że 30 dni - jak każde skierowanie.
        • easyblue Re: Jeszcze jedna nurtująca mnie sprawa 13.03.13, 17:29
          Być może ropień - najczęsciej jest tak, ze coś takiego sie pojawia a potem samo wchłania i jest po sprawie... aż do następnego razu:) Dobrze jest natomiast, jak ta gulka znajdzie ujście ropy na zewnątrz. Moja córka miala tak z mleczakami - robiły jej się często takie gulki, lekarz kazał tylko obserwować, a ponieważ dobrze się czuła i ból nie był zbyt upierdliwy nie kierował ani do chirurga, ani antybiotyków nie dawał.
          Obserwuj. Jak ból się nasili albo będziesz miała stan podgorączkowy wybierz się do rodzinnego - zwykły antybiotyk powinien wystarczyć.
          Sama morfologia to mało - dobrze jest zrobić przy takim stanie zapalnym OB i CRP.
      • easyblue Re: Okulista 13.03.13, 17:48
        Ale się cieeeeszę:)))
        Żyłkami w oczach się nie martw - niektórzy tak mają i tyle. Sama mam zbyt widoczne żyłki, dość często ostatnio mi pękają ale... centralne ogrzewanie=suche powietrze, komputer itd.takie efekty mogą powodować. Nie ma się czym zadręczać:)
        Co do morfologii - odstępstwa od normy mogą być! I dlatego właśnie lekarz powinien wyniki oglądać, bo potrafi je właściwie zinterpretować. W morfologii widać przechodzoną infekcję, infekcję która dopiero się kluje etc. Ja miałam przez ładnych parę lat non stop powyżej normy RBC. A przyczyna była prozaiczna - problemy z sercem powodowały, ze organizm, by być odpowiednio natleniony zwiększał ilość czerwonych krwinek, które transportują tlen. Oczywiście też sie doszukiwałam Bóg wie czego:) Teraz serce jest spokojniejsze i RBC grzecznie wróciły do normy:)
        • kasiulenka30 Re: Okulista 14.03.13, 16:54
          Jak człowiek chce się bawić w lekarza, to takie są skutki ;)
          Co do oczu, przestaję sie przejmować. Faktycznie mam bardzo suche powietrze w domu i mój mąż w sumie cały czas mi mówił że to przez nie mam te problemy.

          Co do dretwień - lewa ręka nadal drętwieje nocami. Dodatkowo obszar na dużym palcu gdzie nie mam czucia troszeczkę się powiększył. Gryzę się tym, nie powiem, że nie. Mam momenty paniki, że to na pewno guz, jeszcze na dodatek usłyszałam gdzies w tv że jakis muzyk miał właśnie operacje usunięcia guza mózgu, wykrytego po tym jak lewa ręka odmówiła mu posłuszeństwa na koncercie, ojeje. Powinnam chyba tylko mini mini oglądac :/

          Staram się jak tylko mogę odganiać te czarne myśli.

          • honat5 Re: Okulista 14.03.13, 17:03
            Nareszcie rozsądnie myślisz.Palcem się nie przejmuj,masz jeszcze 9.Najważniejsze ,że zmieniłaś myślenie.To naprawdę mi zaimponowało!Brawo!!!!!!!!!!!!!!
            • oldboy42wawa Re: Okulista 14.03.13, 17:48
              akurat tego drętwienia to bym tak bardzo nie lekceważył bo prawdopodobnie masz jakiś problem z kręgosłupem ale z własnego doświadczenia wiem że leczenie kręgosłupa to morze wydatków bez żadnych efektów więc zanim się za niego weźmiesz warto zrobić bilans zysków i strat
              • honat5 Re: Okulista 14.03.13, 18:19
                Nie chodzi o lekceważenie tylko o doping!Tak ciężko to zrozumieć?
            • kasiulenka30 Re: Okulista 16.03.13, 19:08
              Dziękuję, ale prawdopodobnie nie zasłużyłam na ten podziw. Niestety moje nastroje mają charakter sinusoidy... Staram się mówić sobie ""weź się w garść, ale nie zawsze to do mnie trafia.
              Dzisiaj np. siedzę w domu z dzieciakami, młodsza chora - podejrzenie szkarlatyny, antybiotyk, a do tego wczoraj pediatra wysłuchał szmer na sercem i kazał to skontrolować. Jakoś to wszystko się zebrało dzisiaj, że mimo iż walcze i usmiecham się, czuję wzbierającą falę paniki, a kiedy zaczynam się bać, wszystkie moje obawy wracają do mnie lawinowo... Nie chcę pękać!
    • 2mimoza to się nazywa chipochondria ? 15.03.13, 11:11
      Zodiakalne Panny tak mają ; ciągle gdzieś je boli , każdego dnia w innym miejscu , wpadają w popłoch , zawracają głowę wszystkim dookoła , także lekarzom , którzy w końcu wysyłają ich do psychiatry. Ale i ten nic nie może z nimi zdziałać. To taka wrodzona cecha. Głowa do góry !
      • 2mimoza To się nazywa hipochondria 15.03.13, 11:18
      • kasiulenka30 Re: to się nazywa chipochondria ? 15.03.13, 21:29
        znak zodiaku się zgadza :)
        • sp9tcu Nie karmoć trola nadajesz się do 15.03.13, 21:57
          Nie karmić trola
          nadajesz się na odział psychiatryczny i w pasy
          aha i zakaz internetu

          też byłem hipohondrykiem e wiem ze to trzeba leczyć psychicznie
    • sp9tcu Teraz na powaznie 17.03.13, 20:31
      Ból nad uchem

      To moze być od kregosłupa ,zatok ,sprawy laryngologiczne

      zawroty głowy
      Błędnik ,kręgosłup szyjny ,

      dretwienie ręki
      typowy objaw choroby kregosłupa szyjnego
      kręgi ugniatają jakiś nerw i tyle
      tak mnie uczył mój lekarz
      Jacek to typowe od kręgosłupa szyjnego

      nie czujesz w palcu przy nodze
      od miazdrzycy przez kłopoty z kręgosłupem ledzwiowym

      Zaznaczam żadne to schorzenie nie zagraża życiu
      ani zdrowiu może te zawroty głowy i tem błędnik jak wtjdzie są nie pokojące
      teraz co zrobić

      Ból nad uchem
      udaj się do dobrego laryngologa
      zrób zdjęcie zatok

      zawroty głowy
      neurolog i laryngolog
      zrób w odstepach 4 mięsięcznych tomografie kregodłupa
      najpierw szyjny potem ledzwiowy ,i na końcu piersiowy
      kolejność obojetna
      ja zrobiłem ledzwiowy wyniki nawet nawet nie tragiczne teraz bede robił szyjny
      a tam bedzię tragedia

      i jeszcze napisałaś pogorszenie wzroku
      to normalne za dużo siedzisz na komputerze
      a jak oczy łzawią to oznaka alergi

    • kasiulenka30 Pomocy :( 19.03.13, 09:56
      Dziś w nocy. Najpierw nie mogłam długo zasnąć.
      Potem, obudziłam sę w środku nocy ze zdrętwiałymi lewą nogą i lewą ręką :( Normalnie nie mogłam nimi ruszyć, byłam w szoku :(
      Rękę dość szybko podniosłam i rozruszałam. Na nodze czułam piekące "mrówki".
      Tak jeszcze nie było ;(
      Opanowują mnie myśli, że jest coraz gorzej...
      Znowu wraca wizja, że mam guza mózgu:(


      W paru miejscach znalazłam taką opinię, że badanie dna oka wyklucza na 95% guza mózgu.
      Nie chce mi się wierzyć, że takie szybkie, bezinwazyjne badanie może mieć takie znaczenie,
      lale do tej pory, od czasu wizyty u okulisty, dosłownie ta myśl trzymała mnie przy życiu, przy normalnym funkcjonowaniu..
      Muszę się jakoś zebrać.
      • fionka21 Re: Pomocy :( 19.03.13, 10:31
        Zbierz się i zrób wreszcie tomografię lub rezonans głowy. To trochę kosztuje, ale przestaniesz szaleć;)

        A potem poczytaj o boreliozie i zrób Western Blota. I nie mów, że cię kleszcz nigdy nie ugryzł - większość chorych na boreliozę tak uważa;)
        • kasiulenka30 Re: Pomocy :( 19.03.13, 11:01
          Czekam na razie na tego neurologa. Do 9 kwietnia.

          Wiem, że jestem pokręcona, ale strasznie się boję tego rezonansu... A co jeśli wyjdzie, że mam guza mózgu? Załamię się kompletnie, dlatego wolę sie bac jak teraz, ale nie miec pewności, że jestem chora. I "w miarę " normalnie żyć.
          Mojej mamie kiedys na tle nerwowym drętwiała cała noga.
          Mojej siostrze parę lat temu drętwiały ręce (tez w nocy), robila rózne badania i lekarze tez powiedzieli ze to nerwica. W końcu jej przeszło.
          A mi drętwieje lewa połowa, to chyba juz najgorzej ze wszystkiego...

          Zaczełam sie zastanawiac nad ta boreliozą. No nawet jeśli nie od kleszcza, to jeszcze komary zdaje sie ją przenoszą?

          Wiem, że to nienormalne, wiele osób uzna mnie za histeryczke itp. Dobrze o tym wiem, no bo czy normalne jest, że przez te źrenice nie patrze wcale lustro? Jesli juz to z daleka i po ciemku, zeby nie zobaczyc tej asymetrii, bo jak ją dostrzege to ogarnia mnie okropny strach...
          Myję się gąbką, żeby nie macac żadnych powiększonych węzłów.. Wariatka.

          Nie wiem jak doczekam powrotu męża z pracy. Tez dzień będzie mi się dłużył... Przebywanie z dziecmi tylko mnie załamuje, bo ciągle mysle że jestem im potrzebna i nie moge ich zostawic :(
          • kasiulenka30 Re: Pomocy :( 19.03.13, 11:17
            Dziś np córeczka włazi mi na kolana i mówi "kocham cie mamo", a ja o mało co nie wybuchnę płaczem! Mało co mi serce nie pęknie ;(
            • fionka21 Re: Pomocy :( 19.03.13, 11:55
              Myślę, że powinnaś jak najszybciej pójść do lekarza rodzinnego i poprosić o leki przeciwlękowe, bo wykończysz siebie i otoczenie. Powinno Ci się zrobić po nich lepiej i będziesz racjonalniej myślała.

              Objawy o których piszesz, zarówno fizyczne jak i psychiczne naprawdę mogą być spowodowane infekcją - boreliozą, chlamydiozą lub mykoplazmozą. Poszperaj w necie, bo jest mało lekarzy znających się na tych słabo poznanych chorobach
              • kasiulenka30 Re: Pomocy :( 19.03.13, 15:13
                Pytałam czy moze mi coś zapisać, przy okazji tej pierwszej wizyty. Powiedziała, że najpierw trzeba zdiagnozować czy te dretwienia sa na tle nerwowym może. No ale dretwienia dretwieniami a lęki sobie, mogła mi coś dać na receptę.
                • easyblue Re: Pomocy :( 19.03.13, 19:29
                  Nie pytaj rodzinnego, ale idź do psychiatry/psychologa.
      • jagabaga92 Re: Pomocy :( 19.03.13, 13:04
        > Potem, obudziłam sę w środku nocy ze zdrętwiałymi lewą nogą i lewą ręką :( Norm
        > alnie nie mogłam nimi ruszyć, byłam w szoku :(
        > Rękę dość szybko podniosłam i rozruszałam. Na nodze czułam piekące "mrówki".

        To normalne "ścierpnięcie". Mogłaś twardo spać przez dłuższy czas w nieruchomej pozycji i najzwyczajniej w świecie ścierpłaś! "Piekące mrówki" są zawsze, gdy duże ścierpnięcie ustępuje. Poćwicz sobie przed snem - będzie mniejsze prawdopodobieństwo powtórki takiego zdrętwienia. I daj żyć sobie i innym... Miałaś już nie szperać w necie i nie wyszukiwać chorób, które Ci "pasują".
        • kasiulenka30 Re: Pomocy :( 19.03.13, 15:16
          Mówisz w taki sposób, że zaraz człowiekowi przechodzi.
          Ja juz przeróżne ideologie dorabiam do tych drętwien, ale tego że to zwyczajne nie brałam pod uwagę. Dzięki za Twój racjonalny ton. Poćwicze dzisiaj przed snem, jak radzisz.
          • jagabaga92 Re: Pomocy :( 19.03.13, 15:24
            > Mówisz w taki sposób, że zaraz człowiekowi przechodzi.

            Pragmatyzm to moje drugie imię;-). Moim znajomym niejednokrotnie opadają ręce, gdy mają ze mną coś irracjonalnego do obgadania;-). Na dodatek dobrałam się z niemal identycznym pod tym względem mężem, z tym że on ma "pragmatyzm" nie tylko na drugie imię, ale również na pierwsze;-).
            • sp9tcu Re: Pomocy :( 19.03.13, 20:15
              Wiekszej wariatki nie widziałem
              chociaż mieszkam 50m metrów od szpitala
              psychiatrycznego
              napisałem jej trochę dobrych słów to nawet ku... nie odpisała
              debil
              nie każ jej się gimnastykować bo zaraz zacznie pisać że ją wszystkie mięśnie bolą
              Zhizofremia 1 stopnia
              • kasiulenka30 Re: Pomocy :( 19.03.13, 21:02
                Nie, nie, ja czytałam co mi pisałeś. Przepraszam że nie skomentowałam, ale naprawdę czytałam i dziękuję że tak zanalizowałeś mój "przypadek". Myślę, że dostanę skierowanie na rtg kręgosłupa, jak nie od neurologa to od ogólnego. Ucho - zakłuwa co jakis czas, a teraz z reszta na przemian z drugim.
                Wiem, że jestem trudnym przypadkiem, wydaje się, że mówi się do mnie jak grochem o scianę, ale ja naprawde czytam co mi piszecie i przyjmuje do wiadomości. Naprawde walcze z sobą. I tak np dzis tez nie jest tak źle jak było z rana, jakoś opanowałam panikę.
                Ale nie moja wina że wątpliwości mnie ogarniają i czasami lęk bierze górę nad rozsądkiem.
                • sp9tcu Re: Pomocy :( 19.03.13, 21:22
                  Też byłem i jestem jeszcze hipohodrykiem
                  na przykład teraz mam odparzenia no tam gdzie są majtki
                  no i już próbuje 2 maść i nie pomaga
                  i już wpadam w złość

                  Sory ze tak ostro piszę ale może coś z tego dojdzie do ciebie
                  mi bardzo pomogła psychoterapia
                  co 3 do 4 tygodni ide na 15 minut do mojej pani psycholog
                  i rozmawiamy
                  to mi pomaga
                  • kasiulenka30 Re: Pomocy :( 19.03.13, 21:47
                    Właśnie, jesli chodzi o psychoterapię to chciałabym trafić na kogoś dobrego, bo pani u której byłam nie powiedziała mi nic odkrywczego, ale zawsze plusem było, że mogłam się komuś porządnie wygadać.

                    W tym wszystkim wcale nie pomaga mi to, że teraz kiepsko się czuję. Od paru dni nie dośc że te nieszczesne kończyny drętwieją w nocy, to w dzien ogólnie mam mało siły, a lewa noga jest jak z waty...Podczas chodzenia czuję w niej słabość, jakbym miała się przewrócić :( Czy to jest jakiś bardzo niepokojący objaw? Wolę nie czytac bo coś jeszcze przeczytam... Wczesniej tak nie było, co mnie martwi, bo załapuje doła że bedzie juz tylko gorzej. Czesto tez jest mi niedobrze, niezależnie od pory dnia.
                    Jeszcze na dodatek się przeziębiłam.

                    Próbowałeś Sudocrem?
                    • kasiulenka30 Re: Pomocy :( 19.03.13, 21:48
                      albo puder Alantan?
                      • sp9tcu Re: Pomocy :( 19.03.13, 22:19
                        Od wczoraj prubuje tem sudocrem
                        ile razy dzięnnie go urzywać
                        jak nie pomorze do ide prywatnie do dermatologa

                        A ja jestem pod kontrolą
                        Poradni zdrowia psychicznego
                        laryngologa ,i neurologa
                        własnie dostałem skierowanie na tomografie kręgosłupa szyjnego
                        Bedzie masakra
                        • kasiulenka30 Re: Pomocy :( 19.03.13, 22:30
                          Jak coś u nas takiego się dzieje to smarujemy tak powiedzmy 3 razy na dzien, ten krem jest tłusty i długo utrzymuje się na skórze. Uważam że jest naprawde dobry, prawie zawsze się sprawdził.

                          A jakie Ty masz objawy? Czemu uważasz ze az tak zle z twoim kregosłupem szyjnym?
                          • sp9tcu Re: Pomocy :( 19.03.13, 22:44
                            miałem poród kleszczowy i zmiazdrzony 4 i 5 krąg szyjny
                            • kasiulenka30 Re: Pomocy :( 19.03.13, 22:46
                              ojoj, to Cię urządzili...
                              dobranoc
                          • kasiulenka30 Re: Pomocy :( 19.03.13, 22:46
                            Przepraszam że tak piszę chaotycznie i w strzępach, ale muszę napisać, że moje problemy z oczami dosłownie się skończyły po wizycie okulisty. No oprócz tego nadal czasem przyłapię źrenice na asymetrii, ale zamglenie, pieczenie, uczucie suchości, zmęczenia, piasku w oczach i mroczki znikły z dnia na dzień. Ja już sama nie wiem, czy to przypadek, czy przestałam na to zwracać uwagę? Ale serio, tych objawów nie ma.
                            • ewcia428 Re: Pomocy :( 20.03.13, 09:57
                              Ja tez tam mam ze zrenicami i mam wizyte we wtorek u okulisty ale sie boje tak jak ty ale wmawiam sobie ze to moze od silnego stresu bo ostatnio mialam 2 pogrzeby bliskich osob i moze od tego albo od zatok bo az mi oczy puchna
                              • kasiulenka30 Re: Pomocy :( 20.03.13, 10:12
                                Doskonale rozumiem Twój strach. Na pocieszenie powiem Ci, że bardzo dużo osób ma tak ze źrenicami, nawet w tym watku pisały dziewczyny. Sama się zdziwiłam. A tak w ogóle to może byc podobno od stresu. Zwłaszcza że miałaś ostatnio ciężkie przeżycia. Nie martw się, trzymam kciuki.
                                • ewcia428 Re: Pomocy :( 20.03.13, 11:42
                                  dzieki za słowa otuchy,tez juz popadam w hipochondrie ale juz roznie sobie to tlumacze
    • kasiulenka30 Wieczór totalnej załamki 20.03.13, 20:28
      Nakrzyczcie na mnie, nazwijcie jak chcecie, ale ja muszę to napisać...

      Mam dzień z gatunku tych gorszych.

      Bo co mi może być inego jak nie guz mózgu umiejscowiony po prawej stronie??;(
      Zeby byly te objawy co mam, musiałoby istniec szereg schorzeń, a tak guz załatwia wszystko... ;(

      Obszar bez czucia na palcu nieco się powiększył.

      Na dodatek znalazłam opis rtg kręgosłupa 2009, zaczatki dyskopatii l5-s1, a takie zwyrodnienie nie wpływa chyba na czucie w palcu u nogi? (Chyba raczej musiałoby byc l4-l5).

      No wszystko jak ulał pasuje do tego guza, jeszcze na dodatek mam osłabioną lewą połowę ciała.
      Takie myśli we mnie dziś narastają, nie mogę na nie poradzić :(Jeszcze na dodatek siedze 5. dzien z rzedu w domu z dziecmi.

      Jedyną myślą jaka mnie jakos trzyma jest to badanie dna oka...
      • sp9tcu Re: Wieczór totalnej załamki 20.03.13, 20:37
        czy pasy w szpitalu psychiatrycznym przygotowane
        czy lekarz dyzurny gotowy
        czy pogotowie już wezwane

        Sory ale to byłą już ostatnia odpowiedź w tym poście
        po prostu BEZ KOMĘNTARZY
        • kasiulenka30 Re: Wieczór totalnej załamki 20.03.13, 20:42
          Nie wezwane, bo zewnętrznie wyglądam i zachowuje sie normalnie. Z resztą, co miałabym zrobić z dziećmi. Myślałam, że jako były co prawda hipochondryk chociaż postarasz sie mnie zrozumiec.

          No a tak w ogóle czemu uważasz ze jestem nienormalna? Przeciez mam te objawy guza mózgu, nie wymyslam ich.
          • easyblue Re: Wieczór totalnej załamki 20.03.13, 20:48
            Sp9tcu jest zaleczonym hipochondrykiem i zapomniał już, jaki był:)
      • easyblue Re: Wieczór totalnej załamki 20.03.13, 20:47
        Mnie nie dziwi, że masz doła, bo sama tak miewałam gdy wpadałam w histerie na punkcie swojego zdrowia. Wszystko wtedy wracało ze zdwojoną siłą.
        Ja też mam osłabioną jedną część ciała. Czucie w palcu miałam małe, ale zmusiłam Młodą by mi masowała stopy i... teraz czucie w prawej i lewej stopie mam chyba już takie samo.
        Posłuchaj. Takie złe dni będą wracać. Ale Ty masz siłę, by się im nie poddawać. Niech sobie przychodzą, a Ty postaraj się podchodzić do nich spokojnie. Na razie NIC nie wskazuje na to, by dolegało Ci coś poważnego /nie licząc hipochondrii/. I tego się trzymaj. Czekaj do kolejnej wizyty/badania i skupiaj się na pozytywnych sprawach zdrowotnych nie doszukując się drugiego dna. A jak mozesz, wypij piwo albo zrób sobie drinka - na pewno nie zaszkodzi a Ty się odprężysz.
        • kasiulenka30 Re: Wieczór totalnej załamki 20.03.13, 20:52
          Dziękuję Ci z całego serca. Przeczytałam Twoje słowa kilka razy i jeszcze będę czytać. Masz rację, tak do tego podejdę, to przejdzie, złe nastawienie minie i poczuję się silniejsza.
          Dziękuję jeszcze raz!
          • ewcia428 Re: Wieczór totalnej załamki 21.03.13, 17:19
            jak tam dzis samopoczucie?moje nawet jestem zadowolona.
            Powiedzcie mi bo dostałam od lekarza Pramolan,czy ktos to brał i jakie miał spostrzeżenia?
            Kasiulenka trzymaj sie:)
            • kasiulenka30 Re: Wieczór totalnej załamki 21.03.13, 23:48
              Ja dzisiaj też miałam całkiem udany dzień, a to przez to że nie miałam czasu się martwić, byłam dosyć zabiegana.
              Oczywiscie nie moze byc zbyt pieknie, przypatrywałam się oczom, no bo musiałam się pomalować :P no i na teczówce dostrzegłam takie ciemniejsze plamki, symetryczne na jednym oku i drugim, nie wiem pewnie mam tak od urodzenia (mam niebieskie oczy z ciemniejszymi obwódkami) ale zaraz pomyślałam sobie o irydologii, czy jakos tam, że plamy na teczówce odpowiadają chorobom w odpowiednich narzadach. No ale nie bede wariować, tak mi tylko przez myśl przeszło, pomyślałam sobie zaraz "ale ty jestes głupia" i żeby nie było watpliwości - nie przejęłam się tym.
              Ale przez chwilę się zastanawiałam czy się przejąć ;)
              ewcia, nie pomogę Ci z tym lekiem, ale może ktoś coś wie :) może załóż wątek, to zajrzy więcej osób, trzymaj się :)
              • easyblue Re: Wieczór totalnej załamki 21.03.13, 23:52
                Interpretacją plamek na tęczówkach powinien się zająć DOBRY irydolog, bo samemu to sobie mozna wszystkie choroby wywróżyć:) Wiem, bo mam książkę o irydologii:)