stefantheshooter
30.05.21, 09:09
Cześć, moja walka w celu zdiagnozowania dolegliwości trwa już od hohoho, paru lat. Teraz jest wyjątkowo źle dlatego piszę tego posta, bo już nie daję rady. Jestem młodym informatykiem i komputer to moje stanowisko pracy, a zarazem hobby. Od zawsze byłem w stanie siedzieć przy komputerze od 6h do 10h z przerwami na jakieś wyjście, zjedzenie itp. Nagle w lutym, z dnia na dzień (dosłownie), nie jestem już w stanie wytrzymać godziny bez bólu głowy i chęci zwymiotowania. Tego feralnego wieczora, po odejściu od komputera, poczułem w głowie impulsy (nazywane też błyskawicami), zrobiło mi się bardzo ciepło, miałem problemy z uśnięciem, dreszcze. Tej samej nocy wymiotowałem (co w moim przypadku jest dużym zaskoczeniem). Oprócz tego pojawiły się objawy nerwowe tzn. tak jakby coś uciskało przez sekundę przełyk, ciężko to wytłumaczyć, trwa to chwilę, ale pojawia się często, najgorzej jak próbuję wtedy przełknąć ślinę :) Cały czas też czuję smak żołądka w ślinie, i tu się pojawia pierwszy trop - wątroba.
Byłem u wielu lekarzy miałem wiele badań i to jest co udało się ustalić:
- utrzymująca się od lat neutropenia
- z usg: Nieznacznie powiększone węzły chłonne krezkowe i nieznacznie powiększona śledziona
- rezonans głowy OK
- rezonans kręgosłupa - widoczne skrzywienie, ale nie na tyle, żeby dawać takie objawy.
- helicobacter już wyleczone
- niedobór witaminy b12 także już uzupełniony
Na początku byłem pewien, że to ma związek z głową, jednak MRI to wykluczyło.
Obecnie spoglądam w stronę problemów gastrologicznych z którymi borykam się od zawsze (nietycie), byłem u 3 gastrologów prywatnie i niestety żaden nie ma pomysłu od czego takie objawy. Muszę podkreślić, że po każdym posiłku odbija mi się przez następne pare godzin. Na podstawie tych wyników ALP (poniżej) i bilirubiny nakierowano mnie na wątrobę, że tu może tkwić rozwiązania zagadki, tylko, że wizytę mam dopiero 14 lipca (!!!), a moje życie obecnie to porażka.
08.04.2021
Fosfataza zasadowa alkaliczna ALP: 129 [30-120]
26 dni później...
Bilirubina całkowita: 1,85 [0,3-1,0]
Fosfataza zasadowa alkaliczna ALP: 209 [30-120] 04.05
22 dni później...
Bilirubina całkowita: 0.97 [0.1 - 1.2] [ mg/dl ] 26.05
Fosfataza zasadowa alkaliczna ALP: 120 [53 - 128][ U/l ] - wynik w normie nagle?! (Inne wartości referencyjne)
Teraz nawet jak nie siedzę przy komputerze to i tak nie czuję się dobrze, i tak mam problemy gastrologiczne, ale komputer strasznie je potęguje, ja to widzę tak, że po prostu siedząca pozycja naciska na wątrobę, albo coś innego i to podwaja te problemy. Czy to możliwe?
Równocześnie pamiętam, że dawno nie byłem u okulisty, a mam dużą wadę z astygmatyzmem. Ale wizyta dopiero za 2 tygodnie.
Co takiego się stało, że nie jestem w stanie siedzieć przy komputerze tyle co wcześniej? To przecież nie jest uzależnienie od komputera. Moi znajomi pracują wiele wiele więcej i nie odczuwają żadnych problemów.
Mam prawidłową pozycję przy komputerze, jestem oddalony od monitora na 75cm, codziennie spaceruję około 8km (raz więcej, raz mniej). Odżywiam się zdrowo, nie piję żadnego alkoholu, energoli, kawy itp. więc to nie to. Już nawet kit z tym nietyciem, ja chcę wrócić do normalnego funkcjonowania.
Dziękuję za poświęcony czas i proszę o JAKIEKOLWIEK naprawdę wskazówki, tropy... bo takie życie, gdzie przez cały dzień czuję uczucie toksyn z żołądka, to nie życie. To trochę brzmi jak refluks, więc piłem wódkę carską, tę regulującą pracę wątroby, ale źle się po tym czułem więc dałem sobie spokój.
Pozdrawiam.