margo.pf
11.09.05, 03:05
Wiem, ze tak naprawde to moja prywatna sprawa i nikogo to za bardzo nie
wzruszy :)) ale jestem tak bardzo dumna z siebie, ze odczulam wielka chec
popuszenia sie. Tym bardziej, ze przestalam z dnia na dzien , bez plastrow,
Zybanu, akupunktury i roznych innych metod. Palenie rzucilismy jednoczesnie
wychodzac z zalozenia, ze jesli palacz jest w stanie wytrzymac bez palenia
dwudziestopieciogodzinna podroz na antypody bez zbyt wielkiego stresu, to
moze to zrobic na miejscu, w domu. Nie palimy od 31 sierpnia i do tej pory
nikogo nie pogryzlam, nie pozabijalismy sie i miewamy sie dobrze.
Buzka i trzymajcie kuciuki :))