myslak
28.02.05, 20:03
Bezpłciowośc to chyba jakieś społeczne oczekiwanie? :)))
Zwróćcie uwage, że uznaje się nas za zawód "całodobowy". Nie poszalejesz wieczorem
(nawet w granicach normy społecznej), bo zaraz ci wypomną :(
Chodzimy z żoną często potanczyć. Ja przywykłem, ale żonę szlag trafia na
usmieszki - "ale pan profesor szaleje, dobry wieczór, a jak tam klasówki?"
I komentarze za plecami w autobusie: ten to wczoraj skakał...pewnie pijany...
A wyjście na basen to już dopust Boży :))))
"profesor w gatkach" jest postrzegany prawie jak dewiant, co to zamiast książke
poczytać- goły w wodzie siedzi....
Niby przywykłem, niby mam w nosie, ale ciągle czuję na plecach potępiający wzrok
małomiasteczkowych bab :(
Mamy siedzieć w domu, poprawiać klasówki, ubierac się spokojnie, nie pić, nie
palić, nie tańczyć, nie pływać, nie wadzić nikomu....Bezpłciowe anioły z
dziennikiem ;)