Dodaj do ulubionych

niezrozumiała - chora - sytuacja

06.03.05, 08:11
Mam nadzieję, że na forum zaglądaja nauczyciele, bo własnie do nich kieruję
moje pytania i wątpliwości.
Jestem w 2 klasie LO.
Mam całkiem niezłą klasę i wychowawcę - nauczycielkę historii.
I tu zaczynają się schody, bo uważam, że wychowawczyni, niestety, kiepsko
wypełnia obowiązki powierzono jej 'z urzędu'.
Posłużę się konkretnymi przykładami.
Koleżanki nie było przez długi czas w szkole. Tajemnicę Poliszynela
stanowiło, że wagarowała. Żadnych telefonów z domu - że chora, żadnego innego
powodu. Wychowawczyni obudziła się po 3 tygodniach.

kolega bierze narkotyki. Sprawa jest poważna, facet się najprawdopodobniej
uzależnił, przychodzi naćpany do szkoły. Dlaczego w klasie wie o tym niemal
każdy, a wychowawczyni zyje w błogiej nieświadomości? Może warto ją
uświadomić - rozważałam taką opcję. I jestem skłonna do zrobić. Ale dlaczego
nauczyciel stojąc z uczniem twarzą w twarz - nie zauważa widocznych gołym
okiem - zmian fizycznych? Nie wspominając o psychicznych: smiech na lekcji,
głupie odzywki.
Kolejny przykład 'bliskich reakcji". ostatnio pojechalismy na wycieczkę do
Krakowa. Męska częśc klasy URŻNĘŁA SIĘ [trudno to inaczej nazwać] trzy
kilometry za szkołą. Wsiedli lekko wstawieni do autobusu.
I posypały się prośby o postój...Nauczycieli mieli "straszny ubaw",
że...takie z nich dzieci i potrzebują toalety co godzinę.
od sznownych kolegów śmierdziało wódką na kilka metrów. Wychowawczyni -
rozmawiając z nimi twarzą w twarz - nic "nie poczuła", a na pewno nie
zareagowała. Dlaczego?
Wysnuwamy rózne koncepcje. Nie chce jej się? zareagować=wyciagnąć
konsekwencje.
Fakt, że kilka osób jest pełnoletnich (ale nie wszystkie) też nie
usprawiedliwia sprawy. Picie w szkole i na szkolnych wycieczkach jest
zabronione. Uczeń będący w szkole jest przede wszystkim - uczniem. Bez
względu na wiek.

Z rozmów z koleżankami i kolegami z innych szkół wynikło, że problem nie
zawęża sie tylko do mojego ogólniaka. Jest całkowicie powszechny.

Dlaczego?

Obserwuj wątek
    • myslak Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 08:46
      Prawdę mówiąc, nie wiem, o co pytasz.
      Co jest problemem?
      Młodość wychowawczyni czy to, że pijecie na wycieczkach?
      Wiesz, ile wasza pani może?
      Poczytaj ten artykuł:
      "Super Express - Dlaczego kurator pobłaża dilerom
      Licealiści Kamil K. i Adam M. z Leska rozprowadzali narkotyki wśród kolegów.
      Dyrektor ogólniaka próbował usunąć niebezpiecznych uczniów ze szkoły, ale
      sprzeciwił się temu kurator oświaty - opisuje "Super Express".

      Teraz 18-letni dilerzy śmieją się w twarz nauczycielom i dyrektorowi. Są
      bezkarni, bo czują, że stoi za nimi podkarpacki kurator oświaty, Stanisław
      Rusznica. Uznał on, że nie wolno ich wyrzucić ze szkoły. "

      Rodzice, odbierający synów z wycieczki, nie poczuli alkoholu?
      Nie widza, że dziecko ćpa? Patrzą mu w oczy i nie widzą objawów?
      Mają je JEDNO, nie 30 - jak pani w szkole....
      • zla_wrona Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 09:07
        to, że młodzież pije, to rzecz nie nowa.
        NIESTETY.
        mozna nie pić. ja nie piję.
        Ale nie o to chodzi.

        Rodzice, odbierający dzieci...?
        To już nie dziedi - w ich własnym mniemaniu. Same wracają, bez odbierania.
        problem 'slepych' rodizców to inna para kaloszy.
        również straszna.
        ale chodzi mi o wychowawców.

        piszesz, że nic nie mogą.
        A kto każe wyrzucać pijanych delikwentów ze szkoły?
        kto każe ich - bić?
        Nauczyciel ma po swojej stronie szkolny regulamin, który obowiązuje każdego,
        który zdecydował się na nauke w danej szkole.
        Mają broń - ale czemu z niej nie korzystają?
        • truskafka86 Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 07.03.05, 16:12
          hehe, czekaj czekaj, pisalaś ze jeste w 2 lo? I ucząc się tyle lat jeszcze nie
          zauważyłaś, że nauczyciel jak się sprzeciwi to prędzej sam w morde dostanie niż
          uspokoi takiego ucznia??
          U mnie w szkole dzieją się podobne sytuacje, ale też nikt nie reaguje, a każdy
          tylko schyli głowe i przejdzie obok tego obojętnie... koleś z równoległej klasy
          też ćpał, pił, palił i był bezczelny w zachowaniu, a na radzie jednak
          postanowili go nie wyrzucać, i co zrobisz wiecej? Nawet nie dostał nagannej z
          zachowania, a dopuszczającą.. za to mój kolega z klasy, który nie ćpa, nie pali,
          nie pije i jest kulturalny, dobrze się uczy miał naganną z zachowania, bo
          nauczycielka stwierdziła, że ma 10 godzin nieusprawiedliwiony...
          Niech żyje polski system karny!

          Pozdrawiam!
    • zzira Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 09:11
      Jak masz takie spostrzeżenia to uświadom wychowawcę, co się dzieje w klasie, a
      może lepiej rodziców uczniów, o których piszesz. Bardzo często przeprowadzam
      kilka takich rozmów z rodzicami. Wiesz, co bardzo często słyszę? Pani
      przesadza, moje dziecko jest grzeczne, w domu mnie słucha pomaga. A kiedy pytam
      gdzie i z kim spędza czas wolny, rodzic nie wie. Kiedy przedstawiam dziwne
      zmiany zachodzące w dziecku i jedgo nieadekwatne do sytuacji zachowanie i
      prponuję wykonanie testów na obecność narkotyków to rodzic mi mówi, że ma
      pewność, że dziecko jest czyte. Od 1999 r. tylko jedna matka w szkole zrobiła
      natychmiast test na obecność narkotyków. Rodzice 6 dzieci wykonali testy po
      kilku miesiącach od kiedy poinformowałam ich, ale najpierw uprzedzili dziecko.
      Narkotyki wykryto u 3 osób, kolejne 3 były czyste, a wśród tych czystych 2
      osoby przyznały się do używania narkotyków. Z 7 przebadanych ucnziów 3 było
      leczonych w systemie zamkniętym, z czego 2 nie wytrzymało leczenia. Wg mnie do
      natychmiastowego odwyku kwalifikuje się co najmniej 10 osón, które są
      uzależnione. Rodzice zostali poinformowani, sąd również. I nic się nie dzieje,
      bo rodzice nie chcą uwierzyć w to, że to dotknęło ich dzieci.
      Nie oceniaj nauczycieli, ponieważ nie wiesz jakie działania podejmują. Nie
      muszą trąbic po szkole, że dziś rozmawiali z rodzicem Xńskiego o tym, że
      dziecko ćpa.
    • zzira Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 09:11
      Jak masz takie spostrzeżenia to uświadom wychowawcę, co się dzieje w klasie, a
      może lepiej rodziców uczniów, o których piszesz. Bardzo często przeprowadzam
      kilka takich rozmów z rodzicami. Wiesz, co bardzo często słyszę? Pani
      przesadza, moje dziecko jest grzeczne, w domu mnie słucha pomaga. A kiedy pytam
      gdzie i z kim spędza czas wolny, rodzic nie wie. Kiedy przedstawiam dziwne
      zmiany zachodzące w dziecku i jedgo nieadekwatne do sytuacji zachowanie i
      prponuję wykonanie testów na obecność narkotyków to rodzic mi mówi, że ma
      pewność, że dziecko jest czyte. Od 1999 r. tylko jedna matka w szkole zrobiła
      natychmiast test na obecność narkotyków. Rodzice 6 dzieci wykonali testy po
      kilku miesiącach od kiedy poinformowałam ich, ale najpierw uprzedzili dziecko.
      Narkotyki wykryto u 3 osób, kolejne 3 były czyste, a wśród tych czystych 2
      osoby przyznały się do używania narkotyków. Z 7 przebadanych ucnziów 3 było
      leczonych w systemie zamkniętym, z czego 2 nie wytrzymało leczenia. Wg mnie do
      natychmiastowego odwyku kwalifikuje się co najmniej 10 osón, które są
      uzależnione. Rodzice zostali poinformowani, sąd również. I nic się nie dzieje,
      bo rodzice nie chcą uwierzyć w to, że to dotknęło ich dzieci.
      Nie oceniaj nauczycieli, ponieważ nie wiesz jakie działania podejmują. Nie
      muszą trąbic po szkole, że dziś rozmawiali z rodzicem Xńskiego o tym, że
      dziecko ćpa.
      • zla_wrona Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 09:19
        zirro, nie tak ostro.
        nie napadam na nikogo.
        poruszyłam problem - bo problem niewątpliwie jest.

        Jestem pewna, że nikt nie porozmawiał z rodzicami chłopaka o tym, że bierze
        narkotyki. O żadnych testach - z sugestii nauczyciela - nie było mowy.
        Podejrzewam, że bez sugestii - tez nie. Bo kolega nadal przychodzi do szkoły
        naćpany.

        uświadomienie nauczycielki...Wspomniałam, że jestem skłonna to zrobić.Pomijam,
        że 90% klasy uzna to za donos. trudno.
        Ale problem nie zniknie.
        Bo to nie kwestia tego konkretnego chłopaka. Ale ogólnego - braku
        zainteresowania (?).
        I nie tylko w mojej szkole.


        • sylviap1 Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 09:58
          a co moze taki nauczyciel?! tak naprawde nic! jesli chodzi o tych co pija
          konczy sie zawsze na komisji dyscyplinarnej i naganie dyrektora szkoly....czy
          kogokolwiek to rusza? nie! wyrzucic ze szkoly nie mozna bo to decyzja kuratora
          a ten zawsze prawie staje po stronie rodzicow; jesli chodzi o tych co biora
          narkotyki to myslisz ze tak mozna rodzicom powiedziec wprost ze sie podejrzewa?
          nie! trzeba pojsc do dyrektora, zasugerowac skonsultowac i ewentualnie
          powiedziec rodzicom, tylko tak zeby przypadkiem sie nie obrazili i nie
          oskarzyli cie o bezpodstawne oskarzenia...rodzice nie chca znac prawdy!
          • zla_wrona Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 10:18
            niech więc pójdzie!
            Do dyrektora, gdziekolwiek - zgodnie z procedurą.

            chcę, żeby coś zrobiła, bo ta bierność jest zastraszająca.
            • myslak Re: niezrozumiała 06.03.05, 10:42
              Wrona, o jakim ty biciu????
              Wkleiłem ci przykład postępowania zgodnego ze statutem szkoły, zgodnego z prawem!
              Dyrektor skreslił z listy uczniów dwóch dilerów!
              I kurator oświaty kazał ich przywrócić....
              To samo było kilka lat temu w Warszawie i Łodzi.
              Wychowawca może zgłosić do dyrektora, do pedagoga,zorganizować program
              antyuzaleznieniowy.
              Czy którykolwiek z twoich kolegów tym sie przejmie?
              Czy rodzice , wezwani do szkoły, uwierza wychowawcy, że ich "dzieci" były pijane
              na wycieczce?

              Wezwałem kiedyś rodziców. Kazałem im przyjechać na wycieczkę po odbiór pijanego
              nastolatka. Wiesz, co usłyszałem?

              A co pan zrobił, by nasz syn się w nocy nie upił?
              Nie jeżdżę na wycieczki. I tyle.

              Procedura jest. Milion papierów też. Póki jednak nie będzie wspólnego frontu
              rodziców i nauczycieli, nic nie zrobi twoja pani.
              Przeiceż to rodzice owych dilerów wystapili do kuratora z prośbą o obronę
              "skrzywdzonych dzieci".... Nieważne, że chłopcy sprzedali przez semestr
              narkotyków za 15 tys. Biedne dzieci przed maturą....
              Nie dziwię się już żadnej bierności. Nie tylko mnie opadły ręce :(
              • zla_wrona Re: niezrozumiała 06.03.05, 11:10
                myślak.
                Nie wiem, czy byłyby efekty.
                Ale TRZEBA spróbować.
                Chocby dlatego, żeby nie siedzieć z założonymi rękami.
                Milczenie = przyzwolenie.
                Na to nie może być przyzwolenia.
    • zzira Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 10:58
      Wiesz co wrono, mam pomysł. Skoro nie chce tego szkoła załatwić to ty możesz
      sama zrobić coś co pomoże Twoim kolegom. Wręcz masz taki obowiązek!! Zgłoś to
      do Sądu, do prokuratury albo na policję. Może oni sie tym zajmą?

      • zla_wrona Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 11:08
        Nie, ja nie mam takiego obowiązku.
        Nie mam takich uprawnień.
        Nie JA jestem od tego.
        ironia z Twojej strony?
        chyba zupełnie nieuzasadniona.

        Chciałam po prostu, żebyście sprobówali wyjaśnić mi ten problem.
        z pozycji nauczyciela?
        Bo do mnie - jako do ucznia - to nie dociera.
        Może idealizuje.
        Nie wiem.
        • zzira Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 11:21
          O i tu sie mylisz. Ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich nakłada
          obowiązek powiadomienia szkoły, rodziców, sądu, policji na każdego kto
          dowiedział się o demoralizacji nieletniego (zakładam, że przynajmniej część z
          twoich kolegów jest nieletnia). Jeżeli tego nie zrobisz stajesz sie współwinna.
          No i co ty na to? Łatwo powiedzieć "Ja nie mam obowiązku". A przy okazji
          nieznajomość prawa wcale nie jest usprawiedliwieniem.
          • zla_wrona Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 11:51
            taki sam obowiązek - i taka sama kara - spadają na nauczyciela.
            chyba trudno postawic znak równoąści?
            Kto powinien interweniowac pierwszy?
            kto ma większą wiedzę i pole działania?

            nie wykręcajmy kota ogonem.
            Sugerujesz scedowanie OBOWIĄZKÓW wychowawcy na ucznia?
            • zzira Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 13:29
              No widzisz, jednak umywasz ręce od sprawy. Powiadomić wychowawcę niby chcesz,
              ale właściwie to on powinien według ciebie sam zauważyć problem. A jeżeli go
              nie widzi to, co nie możesz mu podpowiedzieć? Albo poprosić kogoś o pomoc,
              jeżeli nie instytucje to np. swoich rodziców? Nikt ci nie każe działać, zgłoś
              sprawę osobie dorosłej, która za ciebie załatwi resztę. Podpowiedziałam ci, do
              kogo możesz się zwrócić.
              A póki nie porozmawiasz z wychowawcą to nigdy się nie dowiesz czy dostrzega
              problem czy nie. Będziesz tylko mogła sobie gdybać i podejrzewać go o najgorsze
              intencje.
              W życiu różnie bywa. Kiedyś od jednego ucznia poczułam alkohol, okazało się, że
              musi co godzinę smarować się lekarstwem robionym na alkoholu.
              Z innym byłam na policji na badaniu alkomatem. Wezwana matka mimo tego, że
              badanie wykazało, że dziecko jest pod wpływem alkoholu, nie uwierzyła w to, ani
              mnie, ani policji.
              Innym razem przyszła do mnie matka, którą wezwałam w sprawie niegrzecznego
              syna. Rozmowa zaczęła się od słów mamy: "W tej szkole handulą narkotykami, a
              pani mnie wzywa, bo syn przeklął!!" Zaproponowałam, więc wezwanie policji i
              złożenie doniesienia o przestępstwie. Matka wycofała się z tego, co
              powiedziała.
              W każdej szkole dzieją się różne rzeczy, wielu nauczycieli wie o tym i nic nie
              robi, ale często nie dlatego, że nie chce, tylko dlatego, że pewne rzeczy są
              trudne do udowodnienia. A w dzisiejszych czasach, żeby kogoś o coś oskarżyć
              trzeba mieć dowody.
              Przy okazji nie oczekuj od każdego nauczyciela, że będzie ekspertem w
              wykrywaniu różnych substancji w organizmie ucznia, nie musi się na tym znać.
              Nie musi umieć rozpoznawać osobę uzależnioną od nieuzależnionej. Większość
              wychowawców spędza z uczniem 2-4 godziny tygodniowo. Myślisz, że to wystarczy,
              że by dostrzec każdy problem ucznia?
              • zla_wrona Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 15:10
                zziro.
                Wydaje mi się, że nie rozumiesz zagadnienia, które przedstawiłam.
                Albo inaczej - punktu widzenia na sprawę. mojego punktu.
                ciągle podsuwasz rozwiązania i przykłady, ale najwyraźniej nie pamiętasz, że
                problemem mojej wychowawczyni jest - bierność.
                Nie jestem wróżką i unikam gdybania. Ale żeby wiedzieć, że nie ma szans na
                działanie(policja, a nuż te leki alkoholowe) - trzeba najpierw zadziałać. A ona
                nie działa.
                I o to mi właśnie chodzi.


    • m_anja Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 15:03
      Zła Wrono, widzę ten problem i rozumiem Cię. Nie będę wnikać w kwestie
      proceduralne o jakich była mowa powyżej. Chcę jedynie, jako nauczyciel,
      przyznać Ci rację. Twoja wychowawczyni NIE POWINNA być obojętna. Jej postawę
      można wytłumaczyć dwojako: albo przymyka oko bo jej to nie obchodzi, albo po
      prostu boi się problemów, trudności jakie mogą wyniknąć z ujawniania afer. Tak
      czy inaczej, nie powinna udawać, że nic się nie dzieje.

      Pamiętam, jak moja dawna wychowawczyni z liceum nas traktowała. Była ostra i
      nieustępliwa, ale zarazem potrafiła okazać serce, kiedy tego wymagała sytuacja.
      Szanowaliśmy ją za to, ale chyba najbardziej dlatego, że wszystkie afery, które
      nam się zdarzały, ujawniała dyrekcji. Zawsze ponosiliśmy karę: za ucieczkę z
      wycieczki do teatru - grabienie liści wokół szkoły, za uszkodzenie drzwi w
      szatni przed WF - szorowanie graffiti w toaletach. Każda, nawet najbardziej
      błaha sprawa kończyła się na dywaniku u dyrektora. A na wycieczki nigdy z nami
      nie jeździła, tylko mówiła krótko - nie pojadę z Wami tylko po to, żebyście
      mogli się napić piwska!! I rzeczywiście - przez 4 lata nigdzie nie
      pojechaliśmy. To jest postawa!!!
      • zla_wrona Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 15:15
        m_anja.

        Dziękuję za poparcie, choć to oczywiście nie rozwiązuje sprawy.
        Nie wiem, czy ja - jako ja - dam radę coś zdziałać w tej sprawie.
        Bo - jak mówiłam - probpem jest złożony i nie nowy.
        jestem ciekawa, skąd to się bierze...
        I czy sprawa faktycznie należy do nagannych, czy tylko ja się czepiam i
        oczekuje cudów.

        Lubię dyscyplinę, ale lubię tez liberalnych nauczycieli. Liberalnych - ale z
        umiarem.
    • go-hha Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 20:24
      Wtrące jeszcze swoje 3 gorsze a propos sytuacji co może zrobić nauczyciel w
      sprawie narkotyków.
      Kiedyś jak jeszcze pracowałam w szkole dyrektorka zarządziła obowiązkowe
      szkolenie z zakresu - rozpoznawania narkotyków albo co robić kiedy widzimy
      dilera.
      Przyszły na szkolenie dwie panie, od ktorych dowiedzieliśmy się, że nie
      będziemy rozpoznawać narkotyków ponieważ nawet jeśli uczeń posiada przy sobie
      działkę to my i taki nie mamy prawa do rewizji plecaka (nie mówiąc o
      osobistej). A na sytuację hipotetyczna - co robić kiedyś w szkole pojawia się
      diler ... zaproponowały odkręcenie głowy w drugą stronę - no chyba że nam życie
      i zdrowie niemiłe (dyrektorka ochoczo przyklasnęła temu). I cale obowiązkowe
      szkolenie zeszło na gadaniu o AIDS :/
      Generalnie wniosek był jeden - nauczyciel nic nie moze zrobić - bo nie ma
      prawa, bo mu nie uwierzą rodzice, bo mu życie jeszcze nie obrzydło.
      Pozdrawiam
      • roman.gawron Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 06.03.05, 21:40
        go-hha napisała:

        > nawet jeśli uczeń posiada przy sobie działkę to my i taki nie mamy prawa
        > do rewizji plecaka

        Nieprawda.

        > nie mówiąc o osobistej

        Prawda.

        > A na sytuację hipotetyczna - co robić kiedyś w szkole pojawia się
        > diler ... zaproponowały odkręcenie głowy w drugą stronę

        Jakich ludzi się do szkoły zaprasza, takie i się słyszy "mądrości".

        > no chyba że nam życie i zdrowie niemiłe

        Przesada rozdmuchana do granic możliwości. Po co przyszły? Straszyć was
        przyszły? Trzeba je było za kołnierz i won! ;-)

        > dyrektorka ochoczo przyklasnęła temu

        Taką mamy właśnie dzisiaj oświatową mentalność. Postawa wielu dyrektorów jest
        zatrważająca.

        > Generalnie wniosek był jeden - nauczyciel nic nie moze zrobić - bo nie ma
        > prawa

        Widać panie niezbyt znały się na prawie, ale swoją dolę za gadanie o dupie
        Maryni skasowały, prawda?

        > bo mu nie uwierzą rodzice

        Guzik go to może i powinno obchodzić! Rodzic może sobie nie wierzyć, no i co z
        tego?

        > bo mu życie jeszcze nie obrzydło.

        Strachy na lachy. Na same groźby kierowane w stronę nauczyciela są już
        odpowiednie paragrafy kk i wypadałoby, aby nauczyciele nauczyli się je wreszcie
        wykorzystywać - w swojej obronie i dla dobra uczniów przecież. Nauczyciel w
        szkole jest (czy raczej powinnien być, bo jak jest, to widać) gwarantem ładu i
        porządku na terenie szkoły i musi podlegac szczególnej ochronie.

        Ogólnie podzielam zadziwienie autorki wątku. To jakiś matrix mamy obecnie w
        szkołach, jakiś obłęd pedagogiczny króluje.
        • alewi24 Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 06.03.05, 23:28
          Podziwiam Cię dziewczyno za to, że widzisz ten problem i próbujesz w jakiś
          sposób znależć rozwiązanie. Napiszę tak , zrobisz to co uznasz za stosowne ale
          pamiętaj co może się stać
          - po zgłoszeniu wychowawczyni, będzie bardzo zaskoczona i obieca, że w tej
          materii coś zrobi i dwa warianty, może rzeczywiście zareaguje ale jak znam
          życie przy braku wsparcia nie zrobi nic, albo uda że zajmie się tą sprawą i na
          tym jej działalność się skończy, tylko , że Tobie zacznie się bardziej
          przyglądać.
          Chciałabym się mylić, ale niestety u mojej córki w II klasie gimnazjum dzieje
          się tak samo, chłopacy z klasy piją , palą, biją się ale wychowawczyni
          twierdzi , że nie ma z nimi żadnych problemów, tylko z dziewczętami. No bo
          chłopcy od dawna " olewają " wychowawczynię, a dziewczynki wierzyły , że pani
          im pomoże. A pani nigdy o niczym nie wie , jeżeli skarżą się jej uczennice, i
          nawet jak obieca , że wyjaśni dany problem to również nigdy nic nie
          załatwia,natomiast jak inne klasy przychodzą na skragę od razu jest długi
          monolog w postaci jakie wy jesteście niedobre, do niczego, ciągle mam z wami
          jakieś problemy, jeszcze takiej złej klasy nigdy nie miałam itp. Na przykładzie
          mojej córki doszłam do wniosku, że nauczycielom łatwiej jest zwracać uwagę ,
          karcić, czasami znęcać się nad osobami, które posiadają kulturę osobistą i nie
          są zdemoralizowane po prostu są słabsze, gdyż taki uczeń nie jest żadnym
          zagrożeniem dla nauczyciela, ale z narkomanem, dielerem, lub po prostu
          zwyczajnym draniem wolą udawać , że nie ma problemu. Tak samo jest z naszą
          policją , biednego prostaka na rowerze za jazdę pod wpływem, łatwo ukarają. Ale
          jak np. obcokrajowiec potrąci pieszego na pasach, to nawet do protokołu nie
          wpiszą jego nr. ubezpieczeniowego , bo po co niech ten prostak martwi się sam.
          Nauczyciele dali Ci odpowiedź, a może nie wie , a może nie widzi problemu, lub
          typowy przykład spychologii , że to ty powinnaś zgłosić na policję tą sprawę.
          Na szczęście jesteś mądrą dziewczyną i nie zrobisz tego, ale wkurza mnie takie
          doradztwo zirry , która powinna Cię w pierwszej kolejności poinformować, co by
          Cię spotkało gdybyś zgłosiła tą sprawę na policji. To Ty w tym momencie
          stałabyś się wrogiem tych narkomanów, bo wątpię czy we właściwy sposób
          zrozumieli by Twoje intencje, również stałabyś się wrogiem szkoły, której tak
          dobrze bo nie potrafią po prostu inaczej. Naraziłabyś się na wielokrotne
          przesłuchania przed policją, może prokuratorem i przed Sądem. Nikt by nie
          zagwarantował anonimowości itd.
          Dlatego jestem wściekła, że nauczycielka na tym forum daje Ci takie propozycje,
          jest to nie tylko nieodpowiedzialne z jej strony ale również niebezpieczne.
          W sumie w swoim poście odpowiedziałaś sobie sama , jeżeli dorosła osoba stoi
          twarzą w twarz z osobą pod wpływem to nie ma możliwości , że nie czuje nie
          widzi tego, tak jak znowu napisała zirra. Ona nie chce tego widzieć, nie chce
          się mieszać, nie chce być wplątana w całą tą sytuacje. Dlaczego nie wiemy. Może
          wie , że dyrektor i tak nie podejmie żadnych dziasłań, tylko będzie jej kazał
          udawać dalej, a może po prostu jest już zmęczona , tą beznadzieją i marazmem, a
          może ma to zwyczajnie gdzieś odwalić swoje i mieć święty spokój. Tego nie
          wiemy, więc nie możemy jej oceniać, jedyną mądrą propozycję podał już ktoś ,
          nie pamiętam, żebyś zwróciła się z tym problemem do rodziców, swoich, zaufanej
          koleżanki,być może znasz dobrze rodziców tych chłopaków, ale tylko wtedy gdybyś
          miała takie wrażenie , że uwierzą Ci i nie wpakują Ciebie w tą historię,
          chociaż i tak nie ma gwarancji , że nic by nie wyszło na jaw.
          Życzę Ci powodzenia i wstyd mi za niektórych nauczycieli !
          • bezecnymen Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 07.03.05, 00:29
            milo alewi, ze zaznaczyłaś..niektórych wychowawców:)
            uważam, że bez względu na zagrożenia, wychowawca ma obowiązek podjąc stosowne
            działania, co z nich wyniknie, jaka będzie ich skutecznośc to zupełnie inna
            sprawa, w sumie dziwię sie twojej wychowawczyni, że podjęła sie obowiązków
            wychowawczych nie chcąc wypełniac związanych z tym obowiązków.. i wcle nie musi
            ryzykowac życiem czy zdrowiem, może przecież problem zgłosic pedagogowi,
            dykektorowia nawet wezwac pogotowie ratunkowe dla ratowania ucznia
            sprawiającego wrażenie powaznie chorego, dla jego dobra oczywiście
            na początku istnienia mojej szkoły gnieździlismy sie w jednym budynku z
            zespolem szkół zawodowych, na szczęście tylko przez rok, dilerów i pijanych
            uczniów widywano niemal codziennie, wydawało sie, że po wykopaniu zawodówki
            problem zniknie a tymczasem zawodówka odeszła a dilerzy zostali..otworzyły nam
            sie oczy, że problem może dotyczyc naszych uczniow..po kilku ujawnionych
            przypadkach w prozumieniu z radą rodziców podjęliśmy przeciwdziałanie: szkołę
            zamknięto dla osób z zewnątrz, osoby nie będące uczniami, rodzicami uczniow
            mają wstep tylko do sekretariatu, zaopatrzenie stołówki przechodzi osobnym
            wejściem bez połączenia z segmentami dydaktycznymi, przeszkolilismy sie w
            zakresie rozpoznawania objawów i ''towaru'' (to co przeczytałem wyżej to mało
            że szopka, to zwykły kryminał!)nawiązalismy konkretną wspólprace z policją,
            której wbrew pozorom tez zależy na zwalczaniu handlu narkotykami i wyniki były
            widoczne juz po pierwszym semestrze, oczywiście nie obeszło sie bez hałasu, że
            oświęcim, więzienie bo swobodnie wyjśc i wejśc do szkoły nie mozna, że zboczeni
            nauczyciele obmacuja uczennice albo co gorsza uczniów pedały jakieś, że lamiemy
            prawa czlowieka i dziecka przeglądając rzeczy osobiste! czyli plecaki...
            wytrzymalismy i teraz nam zazdroszczą:) ale cala ta akcja była dokladnie
            omowiona z rodzicami i cieszyla sie ich pełnym poparciem, przynajmniej tych,
            którzy przychodza do szkoły w spawach swoich dzieci, uswiadomilismy również
            uczniow dlaczego wprowadzamy takie ograniczenia
            • zzira Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 07.03.05, 06:26
              bezecnymen mam pytanie radzice sobie sami, wszystko widzicie czy uczniowie i
              rodzice infromuja nauczycieli o tym co widza złego w szkole?
            • roman.gawron Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 07.03.05, 09:31
              bezecnymen napisał:

              > po kilku ujawnionych przypadkach w prozumieniu z radą rodziców podjęliśmy
              > przeciwdziałanie

              Gratuluję i nie trace wiary, że są w Polsce jeszcze inni nauczyciele, którym
              zalezy na uczniach i którzy, broniąc ich przed własną głupotą, nie zawahają się
              podjąć zdecydowanych i często niepopularnych działań.

              > oczywiście nie obeszło sie bez hałasu, że oświęcim, więzienie bo swobodnie
              > wyjśc i wejśc do szkoły nie mozna, że zboczeni nauczyciele obmacuja uczennice
              > albo co gorsza uczniów pedały jakieś, że lamiemy prawa czlowieka i dziecka
              > przeglądając rzeczy osobiste! czyli plecaki...

              Możesz napisać coś więcej, jak technicznie te kontrole wyglądały i kto je
              przeprowadzał?

              > wytrzymalismy i teraz nam zazdroszczą:)

              Brawo!
          • zzira Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 07.03.05, 06:23
            alewi,
            > Nauczyciele dali Ci odpowiedź, a może nie wie , a może nie widzi problemu,
            lub
            > typowy przykład spychologii , że to ty powinnaś zgłosić na policję tą sprawę.

            Masz rację. Proponuję nie zwracać na nic uwagi, udawać, że się nic nie widzi,
            nikomu nie mówić, bo to donosicielstwo. I problem zosatnie nie rozwiązany. Nikt
            tego nie zrobi, ani nauczyciele, ani rodzice, ani uczniowie, chłopak się zać pa
            nasmierć i nikt nie będzie sie poczuwał do winy.
            alewi gratuluję postawy asekuracji
            Na szczęście jesteś mądrą dziewczyną i nie zrobisz tego, ale wkurza mnie takie:

            > doradztwo zirry , która powinna Cię w pierwszej kolejności poinformować, co
            by
            > Cię spotkało gdybyś zgłosiła tą sprawę na policji. To Ty w tym momencie
            > stałabyś się wrogiem tych narkomanów,

            Uważasz, że jedni będą winni inni nie? Fajna rada dziecko nie dotykaj bo sie
            poparzysz, niech poparzy sie ktoś inny. Super wychowawcze!!!
            A może mama tej nauczycielki tak samo jak ty alewi mówiła do swojej córki i
            teraz mamy dorosłą kobietę.......
            • alewi24 Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 07.03.05, 13:21
              Droga zziro, Ty masz śmiałośc mnie zarzucać cokolwiek, po tym jak Ty dałaś
              popis co najmniej gorszącej postawy nauczyciela. Nie próbuj odmienić ról. To Ty
              spychałaś na rodziców, na dziewczynę twierdząc, że nayczyciel rzeczywiście mógł
              nie zauważać problemu. Przecież to jest kpina, odwracanie kota ogonem. I takie
              właśnie postawy nauczycieli doprowadzają do ogólnego bałaganu w szkołach.
              Bezecymen napisał, że też mieli taki problem i nie reagowali bo sądzili, że jak
              zawodówka odejdzie to sprawa przycichnie. Niestety okazało się, że nie i dzięki
              Bogu byli tam jednak ludzie którzy zrozumieli , że trzeba działać co dało
              zresztą efekty.
              Ty zarzucasz mi , że moje wypowiedzi były niewychowawcze ? zastanów się czyzby
              rzeczywiście tak było ? To jak nazwać Twoją postawę ?
              • zzira Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 07.03.05, 15:31
                Alewi więc zlinczujmy nauczycielkę za to, że nie rozwiązała jeszcze problemu
                zaćpanego ucznia. Zobacz na czym wroba opiera swoje domniemania, że nikt nie
                rozmawiał z rodzicami chłopca:

                zla_wrona 06.03.2005 09:19 "Jestem pewna, że nikt nie porozmawiał z
                rodzicami chłopaka o tym, że bierze narkotyki. O żadnych testach - z sugestii
                nauczyciela - nie było mowy. Podejrzewam, że bez sugestii - tez nie. Bo kolega
                nadal przychodzi do szkoły naćpany."

                Nic się nie zadziało i to ma byc pewność, że nauczyciel nic nie zrobił? Czy to,
                że uczeń nadal jest w szkole to dowód na to, że wychowawca zanidbuje problem?
                Najłatwiej uderzyć w instytucję. A gdzie rodzice owego młodzieńca czemu oni nie
                widzą problemu? Przecież to ich skarb, ich dziecko i przede wszystkim ich
                obowiązek.
                A może wszyscy robia co mogą, żeby chłopaka z tego wyciągnąć? Tylko, że na
                ośrodek dla młodzieży uczącej czeka się nawet 2 lata. Jeżeli ktoś jest
                nałogowcem, to nie leczy sie go mówiąć:"Synu popraw się."
                Dwa lata walczyłam o umieszczenie dzieciaka w jakimś ośrodku, bo zagrażał
                uczniom w szkole i też słyszałam od rodziców, że nic nie robię. Jak
                podsumowałam to co zrobiłam w jego sprawie to miałam niemal 60 stronicową
                teczuszkę. Ale nie obnosiłam się z tym po mieście, bo obowiązuje mnie
                zachowanie tajemnicy. Tylko, że gdyby nie uczniowie i ich rodzice, którzy
                zgodzili sie zeznawać, którzy mnie wspierali i pomagali, sama nic bym nie
                zrobiła. Stąd moje rady dla wrony. Bo nauczyciel sam nic nie jest w stanie
                zrobić.
                Ten problem, który poruszyła wrona, jest problemem nie tylko nauczyieli, jest
                też problemem rodziców i uczniów. Jest problemem społeczeństwa w jakim żyjemy.

                Nawet policja przestrzega, że kiedy ktoś cię napadnie nie krzyczy sie "Pomocy!
                Ratunku!" tylko "Pali się". A dlaczego? Bo, jak się pali to wszyscy mogą
                ucierpieć, ale jak ciebie ktoś napadnie to twój problem i niczyj więcej. Takie
                mamy społeczeństwo, nie tylko nauczycieli....
                • roman.gawron Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 07.03.05, 16:59
                  zzira napisała:

                  > Nic się nie zadziało i to ma byc pewność, że nauczyciel nic nie zrobił?

                  A czemu uważasz, że nawet jak nauczyciel coś robi, to jego obowiązkiem jest
                  trzymanie tego w tajemnicy?
                  Wychowanie w polskiej szkole odbywa się z mocy prawa na forum grupy, nie wolno
                  załatwiać spraw pod korcem, bo inni uczniowie są zdezorientowani - coś się
                  dzieje lub nic się nie dzieje, a jak się nawet dzieje, to nie bardzo wiadomo,
                  co. To błąd pedagogiczny.

                  O problemie wychowawczyni powinna z uczniami otwarcie rozmawiać na forum klasy.

                  > Najłatwiej uderzyć w instytucję. A gdzie rodzice owego młodzieńca czemu oni
                  > nie widzą problemu?

                  Też się zastanawiam. Chłopak się uzależnił, a tu zmowa milczenia. Wśród
                  serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.

                  > Dwa lata walczyłam o umieszczenie dzieciaka w jakimś ośrodku, bo zagrażał
                  > uczniom w szkole i też słyszałam od rodziców, że nic nie robię. Jak
                  > podsumowałam to co zrobiłam w jego sprawie to miałam niemal 60 stronicową
                  > teczuszkę. Ale nie obnosiłam się z tym po mieście, bo obowiązuje mnie
                  > zachowanie tajemnicy.

                  Wydaje mi się, że źle ją w tym przypadku rozumiesz. Inni uczniowie, inni
                  rodzice mają prawo do informacji.

                  Poza tym uważam, że zgodnie z Twoją sugestią wrona powinna także ze swojej
                  strony kolegę ratować.
                  • zzira Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 07.03.05, 18:17

                    > A czemu uważasz, że nawet jak nauczyciel coś robi, to jego obowiązkiem jest
                    > trzymanie tego w tajemnicy?
                    1. Ponieważ tak stanowi prawo.
                    2. Ponieważ obowiązuje mnie tajemnica służbowa.
                    3. Ponieważ zawsze chodzi o dobro dziecka nawet kiedy jest zdemoralizowane
                    4. Ponieważ w mojej szkole to dyrekcja decyduje, co podać i w jakiej formie do
                    wiadomości społeczności szkolnej.

                    A spraw nie załatwiam pod kocem. O tym co robię wiedzą ci co mają wiedzieć i
                    nikt poza tym.

                    >O problemie wychowawczyni powinna z uczniami otwarcie rozmawiać na forum klasy.

                    Nie każda sprawa nadaje sie do załatwiania na forum klasy. Wyobrażasz sobie, że
                    wychowawczyni na forum klasy rozmawia o problemach zdrowotnych ucznia, bo
                    przecież narkomania jest chorobą? A gdzie poszanowanie godności ucznia, gdzie
                    prawo do życia prywatnego i intymności?

                    >Wydaje mi się, że źle ją w tym przypadku rozumiesz. Inni uczniowie, inni
                    >rodzice mają prawo do informacji.

                    Niestety Romanie nie do każdej informacji uczniowie i ich rodzice mają prawo.
                    • roman.gawron Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 08.03.05, 22:53
                      zzira napisała:

                      > > A czemu uważasz, że nawet jak nauczyciel coś robi, to jego obowiązkiem jest
                      > > trzymanie tego w tajemnicy?
                      > 1. Ponieważ tak stanowi prawo.

                      Trzymanie w tajemnicy wobec kolegów/koleżanek z klasy? Które prawo tak stanowi?
                      Nie omawia się problemów na forum klasy? W dobrze prowadzonych szkołach, które
                      znam, robi się tak jak najbardziej.
                      Robił tak również Janusz Korczak, robił tak Celestyn Freinet...

                      > 2. Ponieważ obowiązuje mnie tajemnica służbowa.

                      A więc nie omawiasz problemów w gronie osób nieuprawnionych. Omawiasz problem,
                      który istnieje w grupie - na forum tejże grupy. Wychowanie, metodyka pracy z
                      grupą - w tych kategoriach prawnych należy na to popatrzeć.

                      > 3. Ponieważ zawsze chodzi o dobro dziecka nawet kiedy jest zdemoralizowane

                      Po pierwsze chodzi właśnie o to, aby dla dobra tego dziecka wykorzystać również
                      wpływ grupy rówieśniczej.
                      Po drugie w art. 4 Ustawy o systemie oświaty czytamy, iż nauczyciel ma
                      obowiązek kierować się dobrem uczniÓW. Liczba mnoga wskazuje na obowiązek
                      uwzględniania społecznego tła sprawy. Innym uczniom też musisz dać do myślenia,
                      oni mają wręcz prawo uczestniczyć w procesie rozwiązywania problemów, które
                      powstają w ich grupie.

                      > 4. Ponieważ w mojej szkole to dyrekcja decyduje, co podać i w jakiej formie
                      > do wiadomości społeczności szkolnej.

                      Mówię o omówieniu sytuacji na forum klasy. To kompetencja nauczyciela.

                      > Nie każda sprawa nadaje sie do załatwiania na forum klasy. Wyobrażasz sobie,
                      > że wychowawczyni na forum klasy rozmawia o problemach zdrowotnych ucznia, bo
                      > przecież narkomania jest chorobą?

                      Zanim stanie się chorobą, jest objawem demoralizacji i świadomym łamaniem
                      prawa. Wtedy już wychowawca musi wkroczyć. Jak stanie się chorobą, będzie grubo
                      za późno na działania wychowawcze.

                      > A gdzie poszanowanie godności ucznia, gdzie prawo do życia prywatnego
                      > i intymności?

                      A gdzie interes społeczny, dbałość o porządek prawny, gdzie zadania nauczyciela
                      i jego powinności wobec szkolnej społeczności (uczniów i rodziców), gdzie cele
                      opieki sprawowanej nad uczniami, gdzie cele wychowawcze?

                      Piszesz o godności osobistej, ale przecież problem można naświetlić
                      kulturalnie. Nikt nie zamierza ucznia poniżać, bić czy w inny sposób upokarzać.
                      Ale też nikt nie powinien go wybielać, umniejszać jego własnej winy, tłumaczyć
                      go na siłę, zdejmować z niego odpowiedzialności za własne czyny.

                      Prawo do prywatności? Nie ma tak rozumianego prawa do prywatności jako prawa do
                      ukrycia łamania prawa. Jeżeli nauczyciel działa w ramach swoich opiekuńczo-
                      wychowawczych zadań wobec uczniów, prawnie wszystko jest ok.

                      > Niestety Romanie nie do każdej informacji uczniowie i ich rodzice mają prawo.

                      Ale do tej mają. Mają prawo wiedzieć, że w szkole ktoś złamał prawo, mają prawo
                      wiedzieć, co szkoła robi w takich sytuacjach, aby prawa bronić.
                      • exstu Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 09.03.05, 00:33
                        roman.gawron napisał:

                        > Prawo do prywatności? Nie ma tak rozumianego prawa do prywatności jako prawa
                        do ukrycia łamania prawa. Jeżeli nauczyciel działa w ramach swoich opiekuńczo-
                        > wychowawczych zadań wobec uczniów, prawnie wszystko jest ok.
                        >
                        Roman to jest cytat z konstytucji

                        Art. 47.
                        Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego
                        imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.

                        Jak widzisz nie ma tu napisane nie dotyczcy tych co łamia prawo...


                        jest jeszcze ustawa o ochronie danych osobowych, o tajemnicy służbowej i td...

                        • roman.gawron Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 09.03.05, 07:36
                          exstu napisała:

                          > > Prawo do prywatności? Nie ma tak rozumianego prawa do prywatności jako
                          > > prawa do ukrycia łamania prawa. Jeżeli nauczyciel działa w ramach swoich
                          > > opiekuńczo-wychowawczych zadań wobec uczniów, prawnie wszystko jest ok.
                          > Roman to jest cytat z konstytucji
                          > Art. 47.
                          > Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci
                          > i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.

                          Cytujesz prawo wybiórczo. Konstytucję zawsze interpretować trzeba przez pryzmat
                          ustaw regulujących daną dziedzinę życia.

                          Znasz pojęcia: nadużycie prawa (odnośnie uczniów), kontratyp działania w ramch
                          uprawnień i obowiązków prawnych (odnośnie nauczycieli)? gdyby tak
                          bezrefleksyjnie i w oderwaniu od całego porządku prawnego traktować zapisy
                          Konstytucji, jak to proponujesz, to dziecko w ogóle mogłoby decydowac o swoim
                          życiu osobistym - bez kontroli rodziców i innych osób, których opiece rodzice
                          je powierzają.

                          > jest jeszcze ustawa o ochronie danych osobowych, o tajemnicy służbowej i td...

                          A możesz zacytować zapisy, które masz na myśli?
                          • ola312 Re: chore społeczeństwo - chora sytuacja 09.03.05, 14:34
                            Witajcie kochani !!! w swojej dyskusji chyba się trochę zagalopowaliśmy.
                            Rozumiem pra3wa ucznia do......, ale przeprawszam bardzo , ci inni uczniowie ,
                            chocby dziewczyna , która zapoczątkowała ten post nie ma prawa do ochrony
                            swojej godności , prywatności i ..., Dla kogo przyjemne jest kołysanie sie obok
                            pijanego faceta, który nie dość, że ględzi , to jeszcze może zwymiotować? , Czy
                            zatem wrona nie ma prawa do tego by chronić jej życie osobiste, czy nie ma
                            prawa by korzystać z wycieczki w taki sposób jak powinien z niej skorzystać
                            każdy kto pojechał "na wycieczkę"? To tyle z tym prawem i Konstytucją, owszem,
                            moim zdaniem Konstytucję należy czytać i przestrzegać jej zapisów, ale jak
                            pisze roman bez niewolnictwa i bezmyślnego, fragmentarycznego jej
                            interpretowania. Zgadzam się z wszystykimi tymi którzy uważają , żę nie tylko
                            trzeba ale istnieje obowiazek , by coś z tym zrobić. Zgadzam się i z tym , że
                            bez pomocy uczniów i rodziców czasami bardzo trudno albo staje się to wręcz
                            niemożliwe, ale to ja jestem wychowawcą i te dzieci, młodzież, choć nie zawsze
                            w porzadku to mają mnie, niejednokrotnie, przynajmniej tak powinno być, ufają
                            mi i temu , żę podejmę działania by uchronić innych przed taką sutuacją teraz i
                            takimi sytuacjami w przyszłości.
                            Z całym szacunkiem, rozumiem , napiszę NASZ, bunt wobec zdeprawowanej
                            młodzieży, wobec nic nie robiacych rodziców, często nie reagujących na nasze
                            nawoływania, ale jak widać po autorce tego postu nie cała młodzież reprezentuje
                            ten sam ( destruktywny) punkt widzenia i nie każdy rodzic woli nie wiedzieć o
                            problemach swojego dziecka. Można właśnie wykorzystać tych , którzy TO widzą i
                            chcą coś zrobić, a może trzeba ich zachęcić , żeby zrobili., czyż i ONI (
                            młodzież, rodzice) nie są współgospodarzami lub jak się to ostatnio ładnie mówi
                            klientami decydujacymi szkoły. Zacznijmy więc sami, zróbmy cokolwiek ale
                            zróbmy, szukajmy sojuszników, a może jeszcze nie jest za póżno. Pozdrawiam
                            wszystkich walczących o "normalność" szkoły!!!
    • bezecnymen Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 07.03.05, 20:12
      posluchajcie moi mili:) dyskusja,jak to juz nieraz bywało zeszła na manowce:P
      co do meritum:
      upieram sie że w tej sprawie da sie cos zrobic , o ile stworzy sie wspólny
      front instytucji i rodziców przy poparciu przynajmniej części uczniów, strusia
      polityka na dłuższą metę daje efekty dla w/w strusiów zabójcze, a przykład
      opisany przez wrone jest tego klasycznym dowodem...jaka jest skutecznośc
      wychowawcza takiego nauczyciela??
    • brynika Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 09.03.05, 15:33
      a myślisz że ktoś pytał się tej pani czy ma w ogóle ochotę być wychowawcą (za
      dodatek 30 pln. miesięcznie)? bo ja jestem pewna, że nie. Też byś nie robiła
      jakby ktoś cię zmuszał
      • ola312 Re: niezrozumiała - chora - sytuacja 09.03.05, 15:51
        Nie , no przepraszam Koleżanko!!!!! Kazdy nauczyciel jest wychowawca młodzieży.
        Współczuje ,jeśli zosytałaś do tego zmuszona, ale czy winni są temu uczniowie,
        że rzeczywistość płatnicza jest chora. Czy aby napewno uczniowie są temu winni,
        przecież dziewczyna zaczynajaca post pyta o normalność i chce tej normalności.
        Czy gdyby wszyscy uczniowie byli właśnie tacy jak ona wystarczyłoby 30,00
        złotych polskich???? O czym my tutaj piszemy????? Czy jako nauczyciele w
        odpowiedzi uczniowi powinniśmy walczyc argumentami słabych i znikowmych
        finansów?

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka