Dodaj do ulubionych

Wybory za pasem a tu taki dylemat...

21.10.14, 02:32
Tak, dylemat, bo poza dwoma głównymi graczami nikt się nie liczy.
No i co tu zrobić? Może krótka wspominka z historii...
Głębiej pamięcią nie sięgam, niż do Sokołowskiego.
"Wizjoner", typ "stawiaczy pomników", typowy Polski samorządowiec minionych lat. W myśl zasady: podcierać się można liściem, byle było się czym pochwalić. I stał się ICDS imienia (oczywiście) JPII, z basenem na piętrze, strzelnicą pod ziemią i zintegrowanym hotelem dla sportowców. Chyba żeby nie potonęli w błocie idąc na siłownię. Do tego gimnazjum i liceum - ładne i wyposażone, tyle że z kadrą do d..py. Ale to niuans. Gorzej że wieloryb kosztował nas majątek i długi na przyszłe lata. Po postawieniu pomnika nie zostało już na nic. Na szczęście można liściem...
Na swoje nieszczęście Sokołowski otoczył się grupą patafianów walczących z wiatrakami, czyli z S7 w rezerwie. Jak to z głupkami bywa, nic nie osiągnęli ale krwi napsuli, smrodu narobili i opóźnili inwestycję, przez co do dziś tkwimy w korkach i jaszcze jakiś czas tkwić będziemy.
Ten poślizg Sokołowskiego wykorzystał jego przeciwnik zajadły, Pszczółkowski, którego "stworzył" nie kto inny jak... Rusiecki. Cokolwiek ktokolwiek by nie pisał o tym, kto kogo namawiał i z kim rozmawiał, to Rusiecki wykonał tytaniczną pracę dzięki której Pszczółkowski został burmistrzem i to w pierwszej rundzie.
Towarzycho było początkowo powiązane z lokalnym PO (które tyle ma wspólnego z PO co kultura z kulturą fizyczną) ale wkrótce nastąpiły zgrzyty i Rusiecki się z Pszczółkowski skłócił. Oczywiście każda strona ma swój własny niezależny ogląd tamtych zdarzeń. Tak czy owak nastąpił rozłam w Radzie. Pszczółkowski mając poparcie większości praktycznie mógł robić co chciał. I robił. A właściwie to niewiele robił, bo bardzo dłuuuugo nic się nie działo. Podobno spłacaliśmy długi. Łatwo było spłacać, bo koniunktura była dobra, o kryzysie ekonomicznym dopiero co niektóre wróble ćwierkały, że będzie.
Z ciekawszych rzeczy które się wówczas wydarzyły, to zatrudnienie u urzędzie "zaufanych profesjonalistów". Czyli... rodziny burmistrza. Inwestycji tyle że można było na palcach policzyć. Wodociągi i kanalizacja praktycznie stały tak jak za Sokołowskiego. Za to pojawiły się wątpliwe operacje, jak np oświetlenie jakiejś drogi prywatnej. Z większych przewał, udaremnionych przez ujawnienie, to próba podciągnięcia kanalizy do MarcPolu w Izabelinie, pod pretekstem uzbrajania Dąbrowy.
Z pozyskiwaniem kasy było marnie, żeby nie powiedzieć beznadziejnie. Dobrze opłacanym krewnym i znajomym królika "udało się pozyskać środki" takie, które każdy dostawał kto tylko chciał. Czyli np z programu Kapitał ludzki. Albo na aktywizujące zawodowo laptopy :]
Kiedy kadencja zaczęła zbliżać się ku końcowi, Pszczółkowski zrobił dokładnie to samo co jego poprzednik, czyli w ostatnich miesiącach kadencji rozgrzebał Warszawską. Za w znacznej mierze pożyczone pieniądze. Ale wreszcie było się przy czym fotografować!
Ładniej tym razem wyszło, aczkolwiek jakość wykonania i przede wszystkim projektu pozostawia wiele do życzenia. Część małej architektury nie przetrwała w całości nawet zimy. W pośpiechu i z oszczędności zamiast zlikwidować dostawiono kolejny rząd słupów, tym razem latarni. Bezmyślnie zaplanowane ścieżki rowerowe są na znacznej długości niefunkcjonalne. No ale pomnik sobie burmistrz postawił.
Niestety konflikt z Rusieckim miał Pszczółkowskiego drogo kosztować. Był nieprawdopodobnie pewny siebie że wygra a jednak przegrał. Małą różnicą głosów, ale przegrał. Czyli roztrwonił kapitał zaufania, nie dowiózł go nawet do kolejnej kadencji. Uciekła dobrze płatna fucha.
Pogodzić się z tym długo nie mógł, stąd od pierwszego dnia konflikt jego popleczników (większości rady) z kolejnym burmistrzem.
Wygrał człowiek wyciągnięty z kapelusza. Nikomu nie znany rozmodlony dyrektor bankrutującego składu cegieł i pustaków. Pewnie nigdy byśmy go nie poznali, gdyby nie było potrzeby przeskoku z kończącej się wraz z załamaniem rynku nieruchomości fuchy na jakąś nową.
Po raz kolejny zrobił swoje Rusiecki, który tym razem objął stanowisko wiceburmistrza. I jakoś by to było, gdyby nie wspomniany konflikt między większością rady a nowymi władzami urzędu. Niestety frustracja przegranych była od początku tak wielka, że o względnej nieagresji nie mogło być mowy. Urząd burmistrza też nie potrafił zaproponować dojścia do pojednania.
Mimo to ruszyły inwestycje a gmina nagle - o dziwo - stała się zdolna pozyskiwać liczące się środki z zewnątrz. Oczywiście nie obyło się bez fuszerek i inwestycji ocierających się o przewały, ale generalnie zapóźnienia z epoki Pszczółkowskiego i Sokołowskiego się zmniejszają. W kwestii autoprezentacji obecny urząd wygląda bardzo słabo. O ile Pszczółkowski przez pierwsze 3 lata w ogóle uczył się zachowywać wśród ludzi i mówić, o tyle jak wyglądają Dąbrowski i Rusiecki nie da się zapomnieć. W każdym gazłomie jest kilka zdjęć burmistrza i/albo jego zastępcy. Tak jakby, kurna, ludzie się tym interesowali. Choć to nie dziwi, bo gazłom od zarania istnienia był organem prymitywnej autoreklamy burmistrzów, to tym razem można dostać mdłości widząc kolejnego Dąbrowskiego na kolejnej stronie.
Żeby nie było, gazłom doczekał się godnego kontrpisma, związanego oczywiście z opozycją. Poziom jest zbliżony, na minus.
I tak dochodzimy do dna dzisiejszego. Właśnie przeczytałem artykuł-autoreklamę Pszczółkowskiego. Co mi się nasunęło? Jakie pierwsze wrażenie? Co ten facet pieprzy? czy głupich szuka? Z choinki się urwał? Z gruszki spadł? Jakie bezpieczeństwo najważniejsze. A kto tu jest czymś zagrożony? Jakie dokonania? Chyba raczej zmarnowane szanse i 4 lata. Nawet wniosku nie potrafili złożyć poprawnie albo w terminie, "specjaliści". Panie Pszczółkowski, to że ktoś gdzieś pracował, to jeszcze nie znaczy, że jest specjalistą i ma doświadczenie. Moim zdaniem w 4 lata udowodnił Pan, ze specjalistą jest Pan miernym. Jakie osiągnięcia? Nie neguję, nie można powiedzieć że nic nie zostało zrobione. Ale porównanie Pańskiej kadencji, z lat gospodarczej prosperity, z tym co zrobiła dotąd obecna władza wygląda bardzo, bardzo mizernie. Za Pszczółkowskiego inwestycji trzeba było szukać i nie było to proste. Teraz infrastruktura buduje się w wielu punktach. Łomianki przypominają obecnie Warszawę pod tym względem. A Łomianki Sokołowskiego i Pszczółkowskiego przypominały Warszawę Kaczyńskiego, kiedy zbudowano Muzeum Powstania Warszawskiego oraz wybrano lokalizację Stadionu Narodowego i na tym koniec.
Prawdą jest że w poprzedniej kadencji był spokój i współpraca z radą. Ale chyba należy sobie zadać pytanie, czy taka współpraca, kolesiowskie klepanie się po tyłkach i robienie sobie dobrze nawzajem, było dla Łomianek korzystne? Jeśli w Łomiankach, podobnie jak w całej drobnomiasteczkowej Polsce, jest problem z nieusuwalnymi klikami przy władzy, to może lepiej mieć 2 kliki które patrzę sobie na ręce nawzajem i wytykają błędy, niż monopol jednej? Poważnie się nad tym zastanawiam i coraz bardziej utwierdzam w przekonaniu, że nie jest to może rozwiązanie optymalne ale sprawdza się. Coś jak system dwupartyjny.
W gminie rządzi Rusiecki. Mnie to nie przeszkadza. Nie jest to wzór cnót wszelakich zdecydowanie, ale on ma rządzić a nie występować w tańcu z gwiazdami albo udowadniać publice że jest skromny (najważniejsza zaleta w Polsce w oczach tłumu).
Sytuację widzę tak: Rusiecki wydźwignął Pszczółkowskiego na burmistrza, utrącił go, wydźwignął Dąbrowskiego, rządzi gminą w stanie rozwoju. Jest skuteczny! Mnie więcej nie trzeba. Nie mam złudzeń, że Łomianki nie oferują wyboru kandydatur nadających się do wzięcia pod uwagę. Biorę więc to co działa i to co się sprawdza. To co zawiodło idzie do śmietnika i nie warto po prostu do tego wracać. A to co może kiedyś przyjść, niech najpierw się zaprezentuje i udowodni swoją potencjalną wartość. Nie w ostatnich 2 miesiącach przed wyborami. A coś takiego, że kogoś popiera jakaś ostra baba albo jakiś pieprznięty szaleniec-paranoik na gościnnych występach, to nie jest ża
Obserwuj wątek
    • komandos-artysta Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 21.10.14, 06:37
      mamdomek jeśli masz problem to do specjalisty forum ci nie pomoże.
    • allibaba11 Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 21.10.14, 08:42
      Maszdomek, widzę, że nie bardzo jednak sięgasz pamięcią do Sokołowskiego. Pszczółkowski za rządów Sokołowskiego był najbardziej aktywnym radnym, miał duże poparcie w radzie i wśród mieszkańców. Rusiecki był nikomu nie znanym pracownikiem hurtowni kabla (zatrudnionym przez tatę, gdyby nie to może i bezrobotnym?). Podczepił się pod kampanię Pszczółkowskiego, a jego rola polegała głownie na szkalowaniu Sokołowskiego (cos jak teraz czerwona gazeta przeciwko radnym). Po wyborach najwyraźniej był bardzo zawiedziony ze nie dostał stołka i zaczął jechac na Pszczółkowskiego (to samo co teraz czerwona gazeta). Jak Kłódkowski i Wołyński wystawili Dąbrowskiego to on się pod to podczepił, zaangażował się strasznie i wreszcie doczekał tego o czym marzył. No i mamy zarządzanie przez konflikt, propagande rodem z Białorusi, wszyscy widzą ... dno.
      • wolnelomianki2015 Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 21.10.14, 09:15
        mamdomek szacunek za posta - he he zaraz mi napiszą, że to moje dzieło:-)
        • offnick Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 21.10.14, 10:21
          wolnelomianki2015 napisał(a):

          > mamdomek szacunek za posta - he he zaraz mi napiszą, że to moje dzieło:-)

          Niee, to brzmi tak, jakby pisał Rusiecki, kreując się na następnego burmistrza. W sumie śmieszne.
        • jroszkowska Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 21.10.14, 21:56
          Bardzo trafna ocena stanu rzeczy. Historia w pigułce. Szacunek;)
      • 4kierowca_bombowca Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 21.10.14, 09:16
        Jolaśka, tera to mamy ,,ciągnięcie kabla,, w gminie.
        Nie chodzi o obciach, gdyż z tym można żyć.
        A żyć się już nie da, prawdę powiedziawszy nie jest nawet bezpiecznie, gdyż można na byle deskach dostać z liścia za krzywe spojrzenia, tak po rusku na odlew w ,,pysk,,.
        Nie da się żyć , bo para idzie w gwizdek. pieniądze rozchodzą się na płacenie dofinansowanych spółek, tzn dopłacamy im, a one w przypływie dobrego serca płacą jeszcze za piękny makijaż podatki. Ale medialny zysk jest, że tam podatnicy dopłacą parę zeta? po co im szkoły, przedszkola, żłobki? Przecież można jeść śniadanie na trawie, nie przy stole. Można oglądać jedną premierę za drugą, ot tak na koszt podatników, przecież nigdzie nie jest powiedziane że wszyscy płacący mają wejść za free, są równi i równiejsi. Ten Orwell miał gość kiepełę, co?
        Dopłacamy też w naturze Warszawce, jeżdżąc kupionymi za naszą krwawicę autobusami-to my w dopłatach je kupiliśmy , a korzysta w dużej części ZTM.
        Każdy sobie myśli, w kampani się nałga, naobiecuje później powyzywa i ludzie zapomną o danych publicznie obietnicach.
        TD by dostać głosy składał obietnice że.......... , nie wywiązał się z niej. Tak więc , adieu . Jeżeli się nie ma ..kręgosłupa,,? powinno się po cichu odejść, podać do dymisji.
        A to że wypisałaś sobie długi poemat pochwalny nie zmieni faktów. Stracił twarz i tyle. Wice za pazerność /pensja wyższa niż u prezydenta RP/ , sekretarka również, pensja ponad prezydencka.
        CIĄGŁY KONFLIKT, to doprawdy jest tragiko-farsa.
      • z.lomianek Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 21.10.14, 09:29
        pewnie że był niezadowolony. Przecież na to liczył że bedzie zastępcą , a jak go Pszczółkowski pogonił to odrazu na niego nadawał. Załątwił sobie drogę jeszcze, a miało być tak że najpierw mieszkańcy a nie radni. Później lak Pszczółkowski nie chciał tych lamp na nowe zamienić to sie zaczeła jazda i chodzenie do domów i np..lanka na Pszczołe.
    • dbarbara1 Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 21.10.14, 09:46
      Przeceniasz Rusieckiego. O ile faktycznie to m.in. on wymyślił Dąbrowskiego, o tyle przy wyborze Pszczoły był jeszcze...bardzo młody i to nie od przyczynił się w największym stopniu do jego wyboru. Widać, że twój osąd lokalnych spraw nie sięga zbyt głęboko do realiów tamtych czasów. Jest zdolny w lokalnym politykowaniu, arogancki i pewny swojej nieomylności, ale to wszystko.

      Mówisz, że liczy się tylko dwóch graczy, bo obu wymyślił Rusiecki. Rzekomo. Nie zgadzam się. Jego zupełny brak umiejętności kompromisu i współpracy przy jednoczesnym braku podstawowej kultury osobistej zaprowadzą do na manowce tak, jak poprzedniego burmistrza. Grzech pierwszy - PYCHA.
      • mamdomek Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 21.10.14, 13:54
        Pszczółkowskiego też pycha rozpierała, też był arogancki (o ile się w ogóle odezwał zamiast tylko czerwienić) i ogólnie gładki towarzysko jak kora sosnowa. A jego szwagierka, która teraz promuje koleżankę z pracy (czyżby planowana operacja pt "zdobyć głowy a potem przekazać")? Też z pewnością nigdy świętą ogłoszona nie zostanie. Cały zespół Pszczółkowskiego - jedno gładsze od drugiego :)

        Krytkuję? Bynajmniej. Szef w otoczeniu rozpuszczonych jak dziadowskie bicze urzędasów i innych pracowników budżetowych, ma mieć rękę tak ciężką, że jak trzaśnie w stół wypowiadając swoje zdanie, to zadrży herbata w urzędniczych szklaneczkach.
        Szef ma rządzić, być skuteczny. Miły, dobrze wychowany i powszechnie lubiany może być przy okazji. To zalety dodatkowe. Ale nie decydujące. Chociaż pozwalają na wieloletnie rządy.
        Tyle że Pszczółkowskiemu brakowało nie tylko ogłady osobistej ale przede wszystkim efektywności.

        W Polsce mamy takie problem, że doceniamy czy ktoś jest skromny, miły i ładny. A nie doceniamy tego co robi i co z tego wychodzi. Bo chęci i starania to jedno a EFEKTY to drugie. Największa miernota w Polsce może zrobić karierę, największy nieudacznik, byle był przyjemny i miły w dotyku.
        Co komu po tym że ktoś nawet chce i się stara, tylko mu nie wychodzi?

        Rusiecki, kiedy Pszczółkowski startował, był młody i początkujący. Ale gdyby nie on, nie wygrałby Pszczółkowski w pierwszej turze. To Rusiecki odwalił marketingową robotę na ostatnich metrach, która przekonała niezdecydowanych.
        A kilka lat potem udowodnił, że Pszczółkowski bez niego nie jest w stanie zapewnić sobie nawet jednej reelekcji. Mimo odpicowania Warszawskiej jak przed procesją.

        Poza tym, jak można zatrudnić szwagierkę na zastępcę? Co to w ogóle jest, Białoruś czy może KPłn? Jak można pompować sobie kasę na prywatne konta decyzjami administracyjnymi? Lud taki ciemny i nieczytaty mamy? Nie znajdzie w BIPie?
        Dla mnie Pszczółkowski jest skończony. Miał 4 lata żeby pokazać na co go stać. Mało? Nie biorę go już pod uwagę. Rusiecki z Dąbrowskim, z braku laku, chwilowo nie mają sensownej konkurencji, moim zdaniem.
        • roma_ka555 Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 21.10.14, 14:40
          Dziękuję za sensowną wypowiedź mamdomek-u Zgadzam się ze wszystkimi uwagami.
          • be-cacy Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 21.10.14, 15:04
            Te informacje mamdomek pasują tak do rzeczywistości jak pięść do oka.

            Dla mnie p. Pszczołkowski to najlepszy kandydat na burmistrza.
          • 4kierowca_bombowca Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 22.10.14, 00:39
            roma_ka555 napisała:

            > Dziękuję za sensowną wypowiedź mamdomek-u Zgadzam się ze wszystkimi uwagami

            A teraz oboje pocałujcie sie w du..ę, aż cmoknie, tak z liścia, tego ,,marketingowego,, .
            Jak się zgadzasz to idź teraz po premię o której to mówił BK.
            Tak przy okazji może napisz sensownie jakie inwestycje zostały zrobione, obok wirtualnych w GŁ.
      • l-dam Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 09.11.14, 15:09
        Nie wymyślił Dąbrowskiego. Czy wy już nie pamiętacie, że był to ruch Twoje Łomianki. Tam nie bylo Rusieckiego.
    • esscort wyluzujcie, bo nie dotrwacie do 16 listopada :) 21.10.14, 15:05
      Uff, jak to dobrze, że postanowiłem się nie wciągać w te wybory. Sprawdziłem, kto staruje w moim okręgu na radnego, sprawdziłem, kto kandyduje na burmistrza i luzik. Dalej się nie zagłębiam.
      Innym też radzę trochę luzu i dystansu, bo do 16 listopada daleko. Przecież wiadomo, że ze zbyt wczesnego podniecenia się nic dobrego nie wynika.
      • drabbu Re: wyluzujcie, bo nie dotrwacie do 16 listopada 21.10.14, 15:26
        No tak, ale to interesujący wątek. Wynika, że autor nie tylko sam dysponuje niezrównaną ogładą, ale jest także wytrawnym znawcą działań i form zarówno politycznych, jak i towarzyskich, prawdziwym arbitrem elegantiae (przynajmniej w odniesieniu do burmistrzów) i wie, że burmistrz powinien być jak z photoshopa wycięty :)
        • grochownia Re: wyluzujcie, bo nie dotrwacie do 16 listopada 21.10.14, 17:58
          Macie racje przy Pszczółkowski Rusiecki był jak osesek, ale nie bark mu było zajadłości ratlerka, podobnie jak wtórującemu mu radnemu z drugiego rzutu nazwijmy go dziadkiem. Prawdopodobnie to oni rzekomo tropili deweloperskie układy Sokołowskiego i wiele innych podobnych sprawek. Szykowali się do zajęcia czołowych miejsc w urzędzie i dostali po łapakach. No i wtedy się zaczęło. Pomyje leciały wiadrami. A chłopak z dziadkiem nabierali doświadczenia. Dziś nadal to robią sterując kukiełką, chcąc osłabić opozycję. Zresztą uznają rządzenie jedynie na ich warunkach, a prawo, tym gorzej dla prawa i demokracji oni tu rządzą.
          Problemem są nie tylko właściwie bardzo mikre dokonania obecnej kadencji, ale tworzenie pseudodemokratycznych tworów odgradzających władzę od społeczeństwa. Próbuje się już kneblować wolne słowo jak w przypadku hecy z Łomiankami-info! Zamiast demokracji oferuje sterowane dyskusje z udziałem pseudo doradców, nie mówiąc już o rozrywkach pod publiczkę, podobno z nieograniczoną ilością alkoholu.
          Jak ktoś kocha zamordyzm i despotyzm może popierać obecną ekipę, ja nie bo jako człek leciwy pamiętam jeszcze tamte czasy.
      • mamdomek Re: wyluzujcie, bo nie dotrwacie do 16 listopada 22.10.14, 15:29
        Ja do chwili przeczytania Twojego postu nawet nie wiedziałem którego dokładnie są wybory :) Bo nie zamierzałem na nie iść. Wychodząc z założenia, że jest mi wszystko jedno, która klika będzie rządziła, bo i tak będzie to klika.
        Ale zmieniłem zdanie po otrzymaniu 2x Łomianki Info oraz ulotki Pszczółkowskiego. Po przeczytaniu tych PIERDÓŁ przy obiedzie, tego odwracania kota ogonem o braku bezpieczeństwa i współpracy organów gminnych, tego miauczenia są dobrze płatną posadą (o którą w dzisiejszych czasach trudno, kiedy jest się, w zasadzie, nikim), zmieniłem zdanie. Pójdę i zagłosuję. I tego jestem pewien, na kogo nie.
    • normalne.lomianki Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 22.10.14, 00:29
      Nie rozumiem jak ludzie mogą pisać, że Pan Rusiecki jest skuteczny. Przecież ten człowiek nie nadaję się zupełnie do niczego.. Najpierw był przydupasem Pszczółkowsiego teraz jest Dąbrowskiego idzie tam gdzie mocniej wiatr zawieje. Tylko aby dopchać się do koryta... przykre...
    • kontent.master Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 22.10.14, 16:56
      No przykre tym bardziej, że my na tym bardzo cierpimy... Chciałbym aby Łomianki stały się fajnym miastem do życia a nie były kolejną sypialną dla Warszawy...
      • bonbon.ella Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 08.11.14, 21:55
        mało to możliwe; grupa deweloperów mających chrapkę na kolejne kilkaset hektarów ziemi zalewowej zdążyła przez ostatnie 4 lata zdobyć u burmistrza Dąbrowskiego sporo wz-tek. mamdomek jako uświadomiony powinien wiedzieć kto zamierza budować tam kolejne osiedla szeregowców i kto po wybudowaniu domków będzie naciskał w RM i Urzędzie na odkupienie prywatnych gruntów w celu wybudowania deweloperowi dróg, oświetlenia, kanalizacji i wodociągów, jak to miało miejsce w jednym z osiedli w Łomiankach Dolnych. Mieszkańcy tu niczemu nie winni - kupili domy, chcą mieć drogę. Winien burmistrz, bo okazal się mięczakiem i marionetką w rękach swojego zastępcy, który z tymi deweloperami rozwinął bardzo daleko posuniętą zażyłość.

        To burmistrz Dąbrowski wydając wz-tki powinien zabezpieczyć teren pod drogi od dewelopera. Tylko dziwnym trafem nie zabezpieczył, bo Łomianki Dolne to teren nadzorowany przez jego zastępcę, radną-handlarkę nieruchomościami oraz grupę deweloperów Razem. Nie miał natomiast wątpliwości jak zabezpieczyć prywatnemu inwestorowi komercyjnemu Lwowskiej, Włościańskiej, czy Krzywej i Podleśnej na poszerzenie ulic w celu lepszej obsługi mających tam powstać niezgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego marketów.

        A teraz zamiast budować szkoły, przedszkola, ścieżki rowerowe i parki - będziemy odkupywać od deweloperów ulice, żeby im zrobić dobrze. Taka jest strategia pana Rusieckiego którego rzekomy intelekt wychwala mamdomek. Intelektu tu nie ma. Są grube pieniądze...

        Proszę pamiętać, że to p.Rusiecki kilka lat temu zebrał grupę radnych, którzy znieśli deweloperom opłatę adiacencką. Dziesiątki, jeśli nie setki milionów złotych przechodzą Łomiankom koło nosa i wpadają do kieszeni deweloperów. Bo to oni musieliby ponieść koszty przekształcenia ziemi rolnej w ziemię budowlaną.

        Tym działaniem p.Rusiecki już wtedy zasygnalizował swoje zaangażowanie po stronie deweloperów, panie/pani mamdomek. Żaden geniusz, proszę mamdomka. Nad całością czuwa zgrana grupa grająca o dziesiątki milionów złotych. Cały sztab ludzi. Za te pieniądze, proszę mamdomka, nawet z posłanki Grodzkiej dałoby się zrobić Angelinę Jolie; tym bardziej z miernie inteligentnego, zakompleksionego mężczyzny da się zrobić samorządowca, a jak pokazuje łomiankowski przykład - nawet dwóch...
        • tytus_andronicus Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 08.11.14, 22:04
          Powinienem zapytać się kto podpisywał się pod w-zetkami.
          Kto był wtedy kierownikiem referatu i kto z deweloperów jest blisko wspierającym ,,tej osoby,,?
          • lashana1 Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 08.11.14, 23:01
            Każde takie skrótowe opowiadania o kadencji obarczone jest znaczącym błędem. Kadencja Sokołowskiego przyniosła wielkie długi w kasie. Z dokumentacji i nowych koncepcji zostawił niewiele jak na 8 letnie rządy. Ot problematyczny ICDS. W dodatku wplątał się w mało racjonalny spór o drogę po wale. I przegrał. Rusiecki był wtedy oseskiem ale miał dobrego towarzysza -mentora ponoć kształconego na najlepszych wzorcach PRL. Jak większość osób ułomnych charakterach i narcystycznych skłonnościach nie potrafili się odtokować do grupy bez jej zdominowania i szybko zmienili strony! Kadencja Pszczółkowskiego owocna, duże zmiany w otoczeniu, spadek zadłużenie, porządek w spółkach, początek zdobywania znaczących funduszy unijnych, walka o wały razem z mieszkańcami i urzędami. Z dotacjami na wodę mu nie wyszło, ale dokumentacji tak poważnego przedsięwzięcia nie robi się na kolanie. No i trochę braku szczęścia, bo w końcówce jego kadencji przez ok. 18 miesięcy zaniechano ogłaszania kolejnych konkursów o dotacje wodociągowe, a za czasów Dąbrowskiego konkursy trwają niemal bez przerwy. Aa on ma od początku dokumentację przygotowaną w szufladzie przez poprzednika. Kadencja Pszczółkowskiego znacznie lepsza od Sokołowskiego, co najmniej dobra . Dąbrowski i tu istnieją poważne obiekcje co do jego kompetencji. Wielu ocenia, że radzi nim z zaplecza duet albo trio jego popleczników, przy czym duet Rusieckiego jest zaangażowany niezmiennie i ma przewagę w ewentualnej trójce. Większość sukcesów to sprawy mocno już zaangażowane za czasów poprzednika. Jego samodzielnych pomysłów nie widać. Jak się o tym głośno mówi, że wielki sukces dotacji wodnokanalizacyjnych może bardzo wiele gminę kosztować. Sprawa zabagniona maksymalnie, zbiornik osadowy – reaktora nie zaczęty, podłączeń do rury niewiele, grozi nam cofniecie co najmniej połowy kredytów unijnych. A to poważna sprawa. Dobrze, że rada gminna nie pozwoliła Dąbrowskiemu zbytnio szastać pieniędzmi i że za jego kadencji znów dług zmalał. Sukcesy wątpliwe, chyba że zarządzanie przez konflikt i dewastacja lokalnej demokracji, jest tym co lubimy. Obiecanek jest natomiast mnóstwo. Zamiast rezerw pod tor, jakaś bajeczna koncepcja tramwaju robiona aż przez cztery lata! Droga S-7 która jest co najwyżej mglistą obietnicą pani premier, brak działań w sprawie Pułkowej tragedia, bo ja tam codziennie stoję w korkach. Śniadania, zabawy pseudo-teatr, gdy ja po deszczach tonę w błocie i gubię koła na wybojach – to są wymierne rozmiary sukcesu Dąbrowskiego.
            Taki bałagan może uporządkować moim zdaniem jedynie fachowiec w rodzaju Pszczółkowskiego, bo każdy inny może utracić dotacje unijne i zadłużyć budżet na wiele lat.
            • be-cacy Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 08.11.14, 23:21
              lashana1- dobre wyjaśnienie.
              Ja nie mam dylematu.Moim kandydatem jest p.Wiesław Pszczółkowski.
            • miki_nie_myszka Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 08.11.14, 23:27
              Droga Pani,
              Każda pliszka swój ogonek chwali. A Pani ten Pszczeli ogonek jest szczególnie bliski. Delikatniej proszę z tą natrętną agitacją, bo przecież nie chcemy wracać do spraw nieudolności, zatrudniania rodziny (prawda?:) czy żenującego wykorzystania funduszy unijnych.
              A to własnie dokonania Pani idola. I nie tylko idola, jak mniemam...
              Więcej pokory, bo naprawdę wielu ludzi pamięta, że nie było tak różowo.
              Z poważaniem,
              Miki_nie_myszka
              • ani51 Re: Wybory za pasem a tu taki dylemat... 09.11.14, 14:46
                Myszka lubi balansować na krawędzi absurdu. Zwłaszcza podoba mi się wycinek o dotacjach unijnych. O ile wiem Pszczółkowski był w tym zakresie prekursorem i musiał starować od zera, gdy cały kraj korzystał z nich garściami. Może wiec trochę więcej obiektywizmu. Może wówczas nie było zupełnie różowo, ale było znacznie lepiej. Argument Laschany, że Dąbrowski wszystko zostawia totalnie rozgrzebane i że zagrożone są przyznane dopłaty unijne jest uzasadniony! Najwyraźniej potwierdziła to kandydatka Gołąb podczas dyskusji. A że ktoś ma takie a nie inne poglądy, cóż trudno. Pozostaje napisać odpowiednio merytoryczny post i przekonać innych, a nie krytykować wyborcę za jasno sprecyzowane poglądy. Bo lada moment zaczniemy napadać zna siebie, a nie dyskutować, no chyba że myszka to nowe pseudo prochowni2 czy buraka!

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka