Gość: Mniej niż zero
IP: *.chello.pl
12.12.09, 16:30
Kompletnie nie wiem jak sie zachować. Szefowa wyżywa sie na mnie
okrutnie. Każdu mój przejaw wiedzy, kompetencji w zawodzie traktuje
jako atak. Zaczynam zachowywać sie jak roslina - nie nie wiem , nic
nie umiem. Wtedy mam w miare spokój. Ona jest dumna ze swojej wiedzy
i z faktu, że ja nic nie wiem. Niestety nie jest moim jedynym szefem
więc nie moge udawać głupszej niż ustawa przewiduje. Upokarzanie
trwa już 2,5 roku. Przychodzi do mnie i uczy mnie jak wykonywać
najprostrze czynności - oczywiście drąc się na całą firmę. Pracuję w
zawodzie juz 6 lat wiec nie wiem jak sie zachować? To tak jakby ktoś
uczył zawodowego kierowcę obsługi skrzyni biegów. Kompletnie nie
wiem jak na to reagować? Dużo mówi o sobie i o innych. Plotkuje
i "zwierza" mi się. Nastepnego dnia zdaje sobie sprawę, że źle
zrobiła mówiąc mi tyle więc zowu zaczyna się wyżywać.Kompletna
kołomyja. Jestem psychicznym wrakiem. Nie wiem , z której strony
nastąpi atak. Poradzcie jak to przetrwać, jakich argumentów użyć.
Może moje milczenie sprawia, że czuje się bezkarna? Jak mam sie
zachować?