Forum Praca Praca
ZMIEŃ
    Dodaj do ulubionych

    Na żądanie? Nie biorę!

    IP: *.dynamic.chello.pl 08.02.11, 18:00
    Ja sądzę, że takich dni wolnych to powinno być więcej, np. 8 dni w ciągu roku. Nasz naród zabawy huczne urządza i z tego względu się należy - no chyba, że pracodawca woli, żebym pijany do pracy przychodził.
    No, ale co to za praca jak ja sobie wypić nie mogę?
    Obserwuj wątek
      • Gość: zet Pracuje za granica i wykorzystalem 8 dni IP: *.78.31.217.catv.dynamic.cegecom.lu 08.02.11, 18:26
        tyle ze to formalnie chorobowe bez certyfikatu lekarskiego. Lekarz musi (czemu?) dac minimum 3 dni chorobowego, a tak czasem wystarczc zostac 1-2 w domu i wszystko przechodzi.
        Pracodawcy w Polsce to zdziercy
        • Gość: kowalski o komuś w redakcji uporczywie kojarzy się z kacem IP: *.dynamic.chello.pl 09.02.11, 21:23
          stąd to "kacowe" w co drugim zdaniu

          no cóż, ja osobiście gdybym musiał zarabiać dawaniem dupy w gazeta.pl też bym chlał

          rozumiem pana redaktora i współczuję
      • Gość: gość Na żądanie? Nie biorę! IP: *.182.105.171.nat.umts.dynamic.eranet.pl 08.02.11, 18:39
        Jeśli pracodawca nie będzie traktował pracownika jak niewolnika, to urlop na żądanie będzie sprawą marginalną. Sama nie korzystam, bo akurat w kwestiach urlopu mój pracodawca jest normalny i w sprawach ważnych można się dogadać, a nie dzwonić rano i oznajmiać, że nie przyjdę. Znam jednak osobę, której odmówiono urlopu na wyjazd do umierajacwej matki na drugi koniec Polski (chciała 1 dzień! ), bo nie ma jej kto zastapić, bo tylko ona zna się na sprawach, którymi się zajmuje. Swoje urlopy "planowe" bierze w momentach mniejszego naswału pracy, a po powrocie odpracowuje zaległości w niepłatnych nadgodzinach. Nie jest to bynajmniej firma zatrudniająca dwie osoby, ale kilkadziesiąt. Ciekawe co ten szef sk...syn zrobi jak to ona zachoruje, umrze lub odejdzie.
        • koloratura1 Re: Na żądanie? Nie biorę! 09.02.11, 10:43
          Gość portalu: gość napisał(a):

          > J Ciekawe co ten szef sk...syn zrobi jak to ona zachoruje, umrze lub odejdzie.

          Natychmiast zatrudni kogoś na jej miejsce.
        • Gość: prawnik Re: Na żądanie? Nie biorę! IP: *.dynamic.gprs.plus.pl 16.02.11, 22:52
          Gość portalu: gość napisał(a):

          ........................Znam jednak osobę, której odmówiono url
          > opu na wyjazd do umierajacwej matki na drugi koniec Polski (chciała 1 dzień! )

          Przy urlopie na żądanie,nie ma czegoś takiego jak odmowa:)Dzwonisz i mówisz.Sorry,dzisiaj mnie nie będzie i ...koniec.Nie ma nawet obowiązku podawania powodu.Na tym to polega.Ktoś się boi ,że go zwolnią.Proszę bardzo.Sprawa wygrana bez problemu i odszkodowanie ,które pozwoli przez dłuuuższy czas poszukać innej pracy.Pzdr.
      • Gość: kosmosiki Również tak uważam... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.02.11, 20:26
        > Ja sądzę, że takich dni wolnych to powinno być więcej,
        > np. 8 dni w ciągu roku.

        Również tak uważam... niech będzie np. 10 ale niech będą bezpłatne. A tak w ogóle to nie powinno nikogo obchodzić jak wygląda moja umowa z pracodawcą.
        • Gość: t Re: Również tak uważam... IP: *.internetdsl.tpnet.pl 09.02.11, 08:53
          ok, niech będą bezpłatne, ale wtedy niech nie liczą się do urlopu wypoczynkowego

      • Gość: zenia Re: Na żądanie? Nie biorę! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.02.11, 20:52
        a to co niby ma znaczyć:

        Projekt zmian jest już w sejmowej komisji "Przyjazne państwo" i niebawem prace nad nim zostaną wznowione. Jak szacuje Rafał Kalisz, nowe przepisy wejdą w życie jeszcze w pierwszej połowie tego roku. - Skoro i tak pracownicy nie korzystają z urlopu na żądanie, dopasujemy prawo do stanu faktycznego - podsumowuje Kalisz.

        to w końcu dopiero projekt, czy już wiadomo, ze wejdzie w życie?

        Swoją drogą co to komu przeszkadza? Idealne rozwiązanie awaryjnych życiowych sytuacji a nie w każdej firmie jest ludzki szef, z którym można się dogadać, ze się nie przyjdzie z powodu nagłego neprzewidzianego wyjazdu. U mnie jest bezosobowo - dość duża korporacja, mój bezpośredni przełożony nie mógłby mi sam ot tak dać dnia wolnego, musiałby to uzgadniać ze swoim przełożonym itd. Urlop na żądanie załatwia sprawę.

        W ogóle dość już mam tego gadania o biednych pracodawcach...Nie dość że jestem niewolnikiem za marne pieniądze, to jeszcze kolejne ograniczenia chcą wprowadzać. Jakbyśmy mieli nie wiadomo jakie przywileje teraz...
        • Gość: AL Re: Na żądanie? Nie biorę! IP: *.dynamic.chello.pl 08.02.11, 22:21
          Nie możesz mówić, że masz dość gadania o biedulkach pracodawcach. Przecież to STRASZNE państwo i KOMUNA stworzyło tak nieludzkie przepisy, że muszą ponosić jakiekolwiek koszta związane z działalnością biznesową i zatrudnieniem pracowników.
          A że pracownika można traktować jak przedmiot, płacić jak na Filipinach, przywileje lekceważyć, obowiązki wobec niego drwiąco zbywać hasłem o wiecznie czekających tabunach bezrobotnych za drzwiami. Poniżać i kombinować jak tu zwolnić za posiadanie własnej opinii i świadomości (prawo pracy jeszcze nie zezwala na zwolnienie bez przyczyny), tworzyć mobbingowo-wojskowe zwyczaje : "To jest rozkaz, jak się nie podoba, to..."
          Cóż, faktycznie mamy duże bezrobocie. Ale jeżeli kogoś nie stać na postępowanie zgodne z literą Kodeksu Pracy i przepisami dot. działalności gospodarczej oraz opodatkowania, to może powinien robić coś innego. A nie stękać, jak to państwo ciemięży...

          Przykład: hurtownia motoryzacyjna pewnego pana z Mazur, zarządzana przez jeszcze innego pana z Mazur. Pomorze.
      • myslacyszaryczlowiek1 Dalej głosujcie na partię pracodawców 08.02.11, 23:37
        i partię bogatych, a bedziecie zapiepieprzać do usranej śmierci, bez urlopów, po kilkanaście godzin i jeszcze nie będąc pewnym czy pan pracodawca wam zapłaci . Ktoś tam wyżej napisał że nie dostał urlopu na pogrzeb matki, a to przecież się należy jak psu buda i to kilka dni. Zakłamanie jakich mało - z jednej strony wprowadza się przedłużenie wieku emerytalnego - a z drugiej strony stać państwo na pięciokrotny wzrost zatrudnienia w administracji i to w erze komputerów.
        I żeby nie było wątpliwości, wszystkie trzy czołowe partie są partiami pracodawców i to tak od dwudziestu lat. Ja musiałem się natrudzić aby sobie znaleźć jakąś partię na którą głosuję.
        • makrama1 Re: Dalej głosujcie na partię pracodawców 09.02.11, 08:56
          myslacyszaryczlowiek1 napisał:

          Ktoś tam wyżej napisał że nie dostał urlopu na pogrzeb matki, a to przecie
          > ż się należy jak psu buda i to kilka dni.

          Ochłoń trochę, nie na pogrzeb tylko do umierającej matki. Tak się właśnie rodzą plotki.
          Co nie zmienia faktu, że zwyczajnie po ludzku powinna ten urlop dostać i dobrze, że póki co zwyczajnie po ludzku można go sobie wziąć.
        • strikemaster Re: Dalej głosujcie na partię pracodawców 09.02.11, 11:16
          Chodzi ci o głosowanie na POPIS?
        • nchyb Re: Dalej głosujcie na partię pracodawców 09.02.11, 14:01
          myslacyszaryczlowiek1 napisał:

          > i partię bogatych, a bedziecie zapiepieprzać do usranej śmierci, bez urlopów,
          > po kilkanaście godzin i jeszcze nie będąc pewnym czy pan pracodawca wam zapłaci

          a za której to partii było inaczej? Bo jakoś nie przypominam sobie...
      • 111111l Re: Na żądanie? Nie biorę! 09.02.11, 03:17
        Gość portalu: najmądrzejszy napisał(a):

        > Ja sądzę, że takich dni wolnych to powinno być więcej, np. 8 dni w ciągu roku.
        > Nasz naród zabawy huczne urządza i z tego względu się należy - no chyba, że pra
        > codawca woli, żebym pijany do pracy przychodził.
        > No, ale co to za praca jak ja sobie wypić nie mogę?
        -----------------------------------------------------------------------------------------------------
        TO JEST NASTEPNY GLUPI PRZEPIS , CZTERY DNI W ROKU .....
        NIE MIESZKAM W POLSCE , ZAWSZE MAJAC KACA DZWONIE ZE JESTEM CHORY , BEDE W PRACY JYTRO CZY POJUTRZE , CZY ZA 3 DNI - NIKT NIE MA PRETENSJI . OCZYWISCIE ZA TE WOLNE DNI NIKT NIE PLACI . CZTERY DNI W ROKU TO JEST NIC , CHYBA ZE TOLERUJA OSOBNIKA SMIERDZACEGO ALKOCHOLEM , TYTONIEM I POSYPIAJACEGO PO KATACH...
        • nchyb Re: Na żądanie? Nie biorę! 09.02.11, 14:02
          > NIE MIESZKAM W POLSCE , ZAWSZE MAJAC KACA DZWONIE ZE JESTEM CHORY , BEDE W PRAC
          > Y JYTRO CZY POJUTRZE , CZY ZA 3 DNI - NIKT NIE MA PRETENSJI . OCZYWISCIE ZA TE
          > WOLNE DNI NIKT NIE PLACI

          he, he, he. Ale tu właśnie o to chodzi, że dużo osób chce wolne, ale nie zamierza z tego powodu rezygnować z wypłaty. Dostrzegasz różnicę?
      • mnbvcx Przyjazne państwo 09.02.11, 07:54
        "Projekt zmian jest już w sejmowej komisji "Przyjazne państwo" i niebawem prace nad nim zostaną wznowione."-przyjazne komu?
        • aegis_of_heart Przyjazne właścicielom niewolników. 09.02.11, 09:36
          Nikt nie powiedział, że bedzie przyjazne obywatelom. Jest przyjazne politykom, urzędnikom, rolnikom, złodziejom, a teraz ma być przyjaźniejsze "przedsiębiorcom": także lipnym "samozatrudnionym" i zwykłym wyzyskiwaczom.
          • nchyb Re: Przyjazne właścicielom niewolników. 09.02.11, 14:04
            > a teraz ma być przyjaźniejsze "przedsiębiorco
            > m": także lipnym "samozatrudnionym"
            akurat tym dwóm grupom również nie jest przyjazne i nie zapowiada sie, by było...
        • Gość: aron Re: Przyjazne państwo IP: *.paradowski.pl 09.02.11, 09:37
          jak ktoś lubi sobie wypić to niech idzie na odwyk a nie będzie brał urlopy na żądanie. Alkohol to napój szatana
          • koloratura1 Re: Przyjazne państwo 09.02.11, 10:50
            Gość portalu: aron napisał(a):

            > jak ktoś lubi sobie wypić to niech idzie na odwyk

            Chyba że mu wystarczy wypić w piątek wieczorem, przez sobotę i niedzielę wyleczy kaca...
          • sothink Re: Przyjazne państwo 09.02.11, 11:57
            jako muzułmanin nie musisz żyć w Polsce, proponuję żebyś wyjechał do Iranu, tam będziesz szczęśliwy
      • three-gun-max Kogo niby reprezentują te stowarzyszenia? 09.02.11, 09:54
        Bo mnie jako pracodawcę napewno nie. Ktoś trafnie je nazwał takimi małymi PZPN-ami. Grupa kolesi założyła stowarzyszenie i ubzdurało im się, że reprezentują kogokolwiek poza sobą.

        Do niektórych łbów chyba nigdy nie dotrze, że urlop na żadanie niekonieczie wykorzystuje się na leczenie kaca. Są czasami sytuacje, gdy po prostu coś człowiekowi nagłego wypadnie. Te 4 dni to i tak tyle co nic.
        • koloratura1 Re: Kogo niby reprezentują te stowarzyszenia? 09.02.11, 10:53
          three-gun-max napisał:

          > Te 4 dni [w roku] to i tak tyle co nic.

          Żeby tak 4 dni w miesiącu, albo - lepiej - w tygodniu...
          • Gość: kolo Re: Kogo niby reprezentują te stowarzyszenia? IP: *.toya.net.pl 09.02.11, 14:09
            Taki nierób jak ty na pewno byłby zadowolony. Sądząc z tego, ile czasu spędzasz na forum, twoja praca to jakaś wielka lipa, nie?
            • koloratura1 Kulą w płot 09.02.11, 15:57
              Gość portalu: kolo napisał(a):

              > Taki nierób jak ty na pewno byłby zadowolony. Sądząc z tego, ile czasu spędzasz
              > na forum, twoja praca to jakaś wielka lipa, nie?

              Ne.
              Mam skończone 64 lata, od dwóch lat jestem na emeryturze, po przepracowanych 42 latach.
              Jak na kobietę, to chyba wystarczy?
              • Gość: kolo Re: Kulą w płot IP: *.toya.net.pl 09.02.11, 20:40
                A więc problem cię nie dotyczy, czyż nie? Dziękujemy pani emerytce, która tak ochoczo ustawia życie pracownikom. Kurtyna!
                • koloratura1 Re: Kulą w płot 10.02.11, 11:36
                  Gość portalu: kolo napisał(a):

                  > A więc problem cię nie dotyczy, czyż nie? Dziękujemy pani emerytce, która tak o
                  > choczo ustawia życie pracownikom. Kurtyna!

                  Jak sobie otworzysz prywatne forum (jest taka możliwość), będziesz tam wpuszczał kogo zechcesz i "spuszczał kurtynę" - kiedy zechcesz.
                  A - póki co...
                  • Gość: kolo Re: Kulą w płot IP: *.toya.net.pl 10.02.11, 12:39

                    No co póki co? Póki co będziesz sobie pitolić? A pitol sobie. Grunt to się nie nudzić na emeryturze.
                    • koloratura1 Re: Kulą w płot 10.02.11, 16:08
                      Gość portalu: kolo napisał(a):

                      >
                      > No co póki co? Póki co będziesz sobie pitolić? A pitol sobie. Grunt to się nie
                      > nudzić na emeryturze.

                      I nie denerwować się wcześniej, bo można emerytury nie doczekać.
                      • Gość: kolo Re: Kulą w płot IP: *.toya.net.pl 10.02.11, 16:15
                        I nie brać urlopów na żądanie, żeby jakieś szczęśliwe emerytki nie sugerowały nieróbstwa i ochlejstwa.
                        • koloratura1 Re: Kulą w płot 10.02.11, 20:30
                          Gość portalu: kolo napisał(a):

                          > I nie brać urlopów na żądanie, żeby jakieś szczęśliwe emerytki nie sugerowały
                          > nieróbstwa i ochlejstwa. (podkreśl. moje)

                          Uderz w stół...
                          No, no...
      • Gość: AgAp Na żądanie? Nie biorę! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.02.11, 10:32
        dwa razy brałam urlop na żądanie. raz, gdy osoba, którą się opiekuję, w środku nocy złamała rękę i musiałam zorganizować jej opiekę, drugi raz w podobnych okolicznościach. gdyby zapytać kobiety, to takie wyjście awaryjne okaże się potrzebne, zawsze coś może się zdarzyć.
      • koloratura1 Re: Na żądanie? Nie biorę! 09.02.11, 10:40
        Gość portalu: najmądrzejszy napisał(a):

        > Ja sądzę, że takich dni wolnych to powinno być więcej, np. 8 dni w ciągu roku.

        A nie - lepiej - 8 tygodni?

        > no chyba, że pracodawca woli, żebym pijany do pracy przychodził.

        Gorzej jeśli się okaże, że pracodawca woli, żeby taki pracownik w ogóle do pracy przychodzić przestał i zastąpi go kimś innym...
        • Gość: kolo Re: Na żądanie? Nie biorę! IP: *.toya.net.pl 09.02.11, 14:15
          No, bójmy się. Przychodźmy do pracy z grypą, nie korzystajmy z naszych praw i nie domagajmy się płacy za nadgodziny, bo jeszcze, jak prawi koloratura, naszemu boskiemu pracodawcy się to nie spodoba i kupi sobie jakiegoś chińczyka na nasze miejsce. Najlepiej dołączać do CV zobowiązanie, że będziemy pracować 10 godzin dziennie na umowę o dzieło - i sprawa urlopów i jakichś głupich praw pracowniczych załatwiona. To na pewno poprawi samopoczucie pracodawcom. Bo jak nie - na nasze miejsce czeka trzech chińców!
          • koloratura1 Re: Na żądanie? Nie biorę! 09.02.11, 16:06
            Gość portalu: kolo napisał(a):

            > nie korzystajmy z naszych praw i nie
            > domagajmy się płacy za nadgodziny, bo jeszcze, jak prawi koloratura, naszemu
            > boskiemu pracodawcy się to nie spodoba

            Możesz, uprzejmie wskazać, gdzie ja się kiedykolwiek domagałam nieodpłatnej pracy w godzinach nadliczbowych?
            Czy tylko tak sobie chlapiesz bez sensu?

            > Najlepiej dołączać do CV zobowiązanie, że będziemy pracować 10 godzin
            > dziennie na umowę o dzieło - i sprawa urlopów i jakichś głupich praw pracowniczych
            > załatwiona. To na pewno poprawi samopoczucie pracodawcom. Bo jak nie -
            > na nasze miejsce czeka trzech chińców!

            A dołączaj sobie co chcesz i do czego chcesz - mnie naprawdę nic do tego.
            • Gość: kolo Re: Na żądanie? Nie biorę! IP: *.toya.net.pl 09.02.11, 20:49
              To ty sobie chlapiesz bez sensu, emerytko, choć problem ewidentnie nie jest twoim problemem. I nie dotknie cię już ani presja pracodawcy na niebranie urlopów przez pracowników, choćby im się waliło i paliło, ani prawne ograniczenie tego prawa. Więc powstrzymaj swoje głupie, natchnione neoliberalizmem komentarze, bo to nie ty będziesz tyrać przez kolejne dekady jak dziki osioł - za śmieszne pieniądze, na umowę zlecenie zamiast umowy o pracę, bez szans na godziwą emeryturę, za to z batem w postaci długotrwałego bezrobocia nad głową.

              Trochę współczucia, babciu. Nie wszyscy są nierobami i alkoholikami, którzy tylko myślą jak wymigac się od pracy. Twoje komentarze za to wskazują, że tak ci się wydaje. Bardzo nieładnie.
              • koloratura1 Współczuję Ci. Serdecznie! 10.02.11, 11:45
                Gość portalu: kolo napisał(a):

                > To ty sobie chlapiesz bez sensu, emerytko,

                Nie ma to jak argument merytoryczny i sformułowany kulturalnie... Inaczej!

                > Trochę współczucia, babciu.

                Ależ ja zawsze współczuję tym, hmmm... współczucia godnym; i to bardzo!
                • Gość: kolo och, babuszko IP: *.toya.net.pl 10.02.11, 12:43
                  Rzecz w tym, że w tym wątku to ty sobie folgujesz zapominając o jakichkolwiek merytorycznych argumentach. Puszczasz jakieś śmierdzące bąki (sugestie, że ci, którzy protestują przeciw zmianom to pijaki i nieroby) i jesteś wielce zdziwiona, gdy ci się za to obrywa. Polecam żeń-szeń. Bardzo poprawia kondycje naczyń krwionośnych. Zwłaszcza te mózgowe są priorytetem, jak widać.
                  • koloratura1 Re: och, babuszko 10.02.11, 16:15
                    Gość portalu: kolo napisał(a):

                    > Rzecz w tym, że w tym wątku to ty sobie folgujesz

                    Wnusiu, przeczytaj sobie mój poprzedni post, a -jeszcze lepiej - całą naszą wymianę zdań od początku, ale koniecznie ze zrozumieniem.
                    Albo, lepiej, poproś kogoś, żeby ci pomógł i to i owo wytłumaczył...
                    • Gość: kolo Re: och, babuszko IP: *.toya.net.pl 10.02.11, 16:25
                      Oj babciu, nie taki ze mnie młodzieniaszek. Za to nie wtrącam się w sprawy, które mnie nie dotyczą i nie rzucam sarkastycznymi uwagami godzącymi w ludzi, którzy zmagają się z problemami, które stały mi się obce i mogę mieć je w tyle. Druty się powyginały i umilasz sobie czas dyskusją ze mną? Bo a propos meritum to jeszcze nic nie powiedziałaś. Ale pewnie ci to umknęło. Cóż, z wiekiem coraz trudniej.
                      • koloratura1 Re: och, babuszko 10.02.11, 20:45
                        Gość portalu: kolo napisał(a):

                        > Oj babciu, nie taki ze mnie młodzieniaszek.

                        Tak, dziadku?

                        > Za to nie wtrącam się w sprawy, któ
                        > re mnie nie dotyczą i nie rzucam sarkastycznymi uwagami godzącymi w ludzi, któr
                        > zy zmagają się z problemami, które stały mi się obce i mogę mieć je w otyle.

                        Twój wybór (albo ordynarna konieczność).

                        > Druty(?) się powyginały i umilasz (podkreśl. moje) sobie czas dyskusją ze mną?

                        Owszem, lubię się pośmiać.

                        > Bo a propos meritum to
                        > jeszcze nic nie powiedziałaś. Ale pewnie ci to umknęło. Cóż, z wiekiem coraz trudniej.

                        Oj, umknęło Ci, umknęło... Nie wiem czy z racji wieku. Ale to już nie mój problem.
      • strikemaster Na żądanie? Nie biorę! 09.02.11, 11:15
        Dlaczego? Chodzi o pogłębienie kontroli nad pracownikami. Feudalizm sobie urządzają, zmuszają pracowników do noszenia jakichś dziwacznych wdzianek w ramach dress code (wdzianka te czasami przyczyniają się do utraty zdrowia i zycia, jak np. spodnie u mężczyn, wiec jezeli nie jest to element bhp nie powinien być wymagany), urlop na żądanie też im się nie podoba. Mają jeszcze jeden problem, musza pracownikom płacić, a to jest uciążliwość dla takiego pracodawcy, niedługo pewnoie pojawią się też zapewne żądania i w tym zakresie.
        • Gość: kolo Re: Na żądanie? Nie biorę! IP: *.toya.net.pl 09.02.11, 14:27
          Muszą płacić? Nie, nie muszą. Nagminnie zatrudnia się ludzi na umowę zlecenie i umowę o dzieło, gdy pracownik de facto pozostaje w zależności, która musi być regulowana umową o pracę. Tajemnicą poliszynela jest, że w ten sposób zatrudnia się choćby obsługę sklepów odzieżowych, które liczą sobie za te swoje markowe szmaty po kilkaset zł. I co? Urzędasy rzucają się do kontroli i naliczania kar? Nie? Ojej.

          No i druga sprawa - jeśli Wybiórcza zatrudnia pijaków, nic dziwnego, że urlop na żądanie kojarzy im się głównie z kacem i zapiciem. Normalnym ludziom kojarzy się raczej z nieprzewidzianymi wypadkami: stłuczką, nieprzejezdnymi drogami, usterką hydrauliczną czy zatruciem pokarmowym itp. W Wybiórczej natomiast pracownicy nie mają takich problemów, nagminnie za to padają na kaca. Jakąś bardzo dziwną perspektywę przyjmują drodzy pismacy. (Chyba nie obrażą się, gdy będę stosować zamiennie termin "dziennikarz" z "pismakiem", skoro sami zastępują "urlop na żądanie" "kacowym", hę?)

          Tak, Polacy mają tak dobrze: niektórzy mają pracę, a jedna trzecia z nich ma nawet pracę na etat i jeszcze urlopów się im zachciewa! Co za naród! Zamiast tyrać z mordą w kubeł, urlopy sobie biorą - albo przynajmniej chcieliby mieć taką możliwość. Nic dziwnego, że Chiny nas wyprzedzają. Tam pracownicy nie mają takich głupich wymagań.
      • Gość: zimka Na żądanie? Nie biorę! IP: *.dynamic.chello.pl 09.02.11, 19:02

        Zlikwidowano, bo polscy kierownicy, w przytłaczającej większości, nie umieja ludzi rekrutowac a potem nimi zarządzać. Może nie tyle nie umieją, co im się nie chce, bo nikt tego od nich nie wymaga. Polski sposób zarządzania czymkolwiek trudnym polega na zakazaniu tego czegoś. Polscy kierownicy najchętniej "zatrudnialiby" niewolników, których po zużyciu możnaby wyrzucać na śmietnik, albo nieuszkadzalne roboty. Podglebiem tego podejścia jest tradycyjny już w naszej kulturze brak poszanowania bliźniego, jego prywatności, jego prawa na przykład do życia innego niż praca, prawa do niedyspozycji, do trudnych sytuacji osobistych, do słabszego zdrowia. Niewolnik/robot nie posiada własnej godności, godność przysługuje tylko kierownictwu. Dlatego niewolnik/robot ma kierownikowi o sobie wszystko dokładnie opowiedzieć, najlepiej na kolanach, dopiero potem polski kierownik w swojej niezmierzonej wrodzonej przecież roztropności rozsądzi, czy niewolnik może nie przyjść do pracy, czy też jednak mu się wolne nie należy, albo też uzna prywatny kłopot niewolnika/robota za błahy w porównaniu ze zbawczą rolą własną oraz swojego przedsiębiorstwa (może na przykład zagrożenie planowanego od dwudziestu lat startu promu międzygalaktycznego).
        • Gość: a Re: Na żądanie? Biorę IP: *.dynamic.chello.pl 09.02.11, 21:29
          a ja wzięłam- pracodawca był nie w porządku,więc złożyłam wymówienie, zamknęłam wszystkie niezakończone projekty, ale to według mojego byłego szefa było za mało. Miałam przekazać wszystko co wiem następcy. Gdyby mnie szef poprosił pewnie bym nie odmówiła, ale skoro mi kazał, to wzięłam urlop na żądanie.
      • kon8888 Na żądanie? Nie biorę! 16.02.11, 21:18
        W miastach zawsze mozna isc do szpitala i oddac krew/osocze/plytki krwi. Dostaje sie zwolnienie lekarskie, czekolade i po problemie. A urlop pozostaje niewykorzystany.
      • Gość: Michał Na żądanie? biorę! IP: *.net.stream.pl 16.02.11, 23:15
        ludzie! pracować trzeba, ale z godnością. ?Jak schowacie głowę w piasek to jutro nami orać będą. Mamy obowiązki, ale mamy też prawa i nie bójmy się z nich korzystać
      • dex_pl Na żądanie? Nie biorę! 17.02.11, 00:54
        Ja mam urlop - a jeszcze w tym roku nie skorzystałem - dopiero jutro zaczynam 4 dni. W tym czasie oddawałem krew kilka razy - ale od razu do pracy poszedłem. Gdybym musiał - nie patrze na ilość dni "na żądanie" - mówie ze mnie nie bedzie i tyle. Kilka razy musiałem tak zrobić - że przez pol dnia mnie nie było - dzwonię i wyjaśniam - a później musze i tak swoją pracę wykonać, więc zazwyczaj nie ma najmniejszego problemu.
      • floress pracodawcy opanujcie się 17.02.11, 07:51
        Jak pracodawca normalny, to urlop na żądanie nie potrzebny. Wtedy po prostu w nagłych wypadkach dzwoni się rano do szefa i uzgadnia, że się nie przyjdzie. Potem wypisuje się zwykły urlop.
        Jak nienormalny, to takie uregulowania są potrzebne.
        I nie na kaca, tylko na nagłe wypadki, rozstrój żołądka, pęknięta rura itp. Jak kogoś za przeproszeniem dopadnie rozwolnienie, to przecież do pracy i tak nie przyjdzie. Jak nie będzie urlopu na żądanie, to pójdzie do lekarza, lekarz wypisze 3 dni zwolnienia i pracodawca będzie 2 dni do tyłu.
        No ale niestety ciągle pracodawcy nie rozumieją, że zadowolony pracownik, to dobry pracownik.
      • Gość: Leszek Na żądanie? Nie biorę! IP: *.171.234.170.dsl.crowley.pl 17.02.11, 08:00
        A ja wzialem z 6 dni na zadanie i mnie nie ma w tabeli:P pozatym mialem go i tak wpisany jako wypoczynkowy:P
      • Gość: Wierzbno Zlikwidować IP: *.dynamic.chello.pl 26.03.11, 16:55
        Na co komu te urlopy ? W kodeksie pracy jest sporo możliwości wzięcia urlopu, zwolnień itd.
        Dorosły i odpowiedzialny człowiek wie, ile może wypić, by na kolejny dzień móc normalnie funkcjonować albo folguje sobie wtedy, gdy wie, że następnego dnia ma relaks.
        Poza tym zawsze można pracować na jedną z umów cywilnoprawnych - poza niektórymi niedogodnościami jest taki plus, że jak się nie chce, to można do tej pracy nie przychodzić.

    Nie pamiętasz hasła

    lub ?

     

    Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

    Nakarm Pajacyka