Forum Praca Praca
ZMIEŃ
    Dodaj do ulubionych

    Polsko-polskie kontakty biznesowe

    IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.02.11, 09:42
    Prawda jest też taka że Pan Grzegorz bierze dobrą kasę za to kolekcjonerstwo. Zyski rosną lawinowo zapraszając do klubu przedsiębiorców i biorąc przy tym ponad 2000+VAT!
    Obserwuj wątek
      • samo_dobro Re: Polsko-polskie kontakty biznesowe 11.02.11, 10:00
        Jak niby można zweryfikować czyjeś umiejętności w danej dziedzinie na takich spotkaniach? To czy ktoś jest dobry w swoim fachu czy nie można powiedzieć dopiero po przepracowaniu z tą osobą w jednej firmie w jednym zespole paru dobrych miesięcy.
        • entropia Szpec od siedmiu boleści 11.02.11, 14:08
          > A Polacy nie. Potwierdziła się tym samym moja teza, że społeczeństwo jest zatomizowane i nieufne. To zaszłość historyczna. Najpierw zabory, potem wojna i czasy komunizmu. Przez te lata zaczęliśmy wierzyć, że czyjś zysk to nasza strata - tłumaczy Turniak.

          No po po prostu jestem pełen podziwu dla przenikliwości i zdolności analitycznych tego pana.
          Panie Turniak, ludzie są nieufni nie dlatego że były zabory i komunizm, tylko że nauczyli się, że w każdej relacji ktoś próbuje ich oszukać tu i teraz. Od nowoczesnych zachodnich korporacji i ich przedstawicieli handlowych oraz tłumu doradców.
          W tej chwili nie da się w zasadzie kupić żadnej długoterminowej usługi, w której nie kryłby się jakiś haczyk. Każdą trzydziestostronicową umowę i regulamin do niej dołączony trzeba przeczytać od deski do deski, bo wszystkie inne informacje (reklamy, informacje od sprzedawcy) są potencjalnie kłamstwem.
          Żeby daleko nie szukać:
          1. Era i jej 'darmowe' sms-y (zresztą inni gracze na tym rynku lepsi nie są)
          2. MBank i sprzedawcy jego kredytów zapewniający, że zapisy w umowie 'to to samo co libor/wibor tylko inaczej zapisane' i późniejsze efekty wiary w tego typu zapewnienia
          3. Wszelkie promocje typu pierdułowata usługa, która przez pierwsze 2 miesiące jest za darmo a później człowieku płać zapisane na 313213 stronie regulaminu (np Inteligo, UPC)
          4. Towarzystwa ubezpieczeniowe przysyłające agentów z pięknymi symulacjami tego jak odkładane u nich pieniądze będą się mnożyć i mnożyć, mimo że jest 100% pewne że te wyliczenia są po prostu nierealizowalne (założenia kompletnie 'od czapy').

          Tu naprawdę przykłady można by mnożyć. I to jest powód braku zaufania, a nie jakieś zabory sprzed stu lat panie Turniak.
        • szwedkowski Re: Polsko-polskie kontakty biznesowe 19.03.11, 15:22
          I właśnie Twoja wypowiedź pięknie potwierdza dane przytoczone w artykule. Te o zaufaniu - 60% w krajach rozwiniętych , 18% w Polsce... Ech...
        • Gość: xx Re: Polsko-polskie kontakty biznesowe IP: *.171.102.238.static.crowley.pl 18.04.11, 12:00
          I tego poszukiwanego przez Ciebie mechanika samochodowego albo lekarza dziecięcego będziesz przez rok weryfikował?
          Spotkania networkingowe to nie rekrutacja współpracowników, tylko poszukiwanie osób które rozwiążą nasz bieżący problem.
          Pewnie pracujesz w korporacji (pewnie IT), gdzie funkcje administracyjne ktoś za Ciebie załatwia a Ty tylko klikasz przez 10 godzin dziennie. W takiej pracy - rzeczywiście trzeba roku, żeby sprawdzić, kto klika szybciej i dokładniej...
      • Gość: marian Polsko-polskie kontakty biznesowe IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.02.11, 11:11
        Jest pewien typ czlowieka, ktory zajmuje sie budowaniem sieci znajomosci. Kazdy z nas chocby z liceum zna osoby, ktorych znają wszyscy. I wszyscy maja w dupie. Robienie religii z takiego dowartościowania się to naciaganie przedsiebiorcow-amatorów
        Poza tym takich sieci nie trzeba budować tylko sie w niej znaleźć, jeśli ktos ma ambicje, aby go obgadywano przy wódce.
        Zaś jeśli chodzi o polecenia - jest niepisana zasada, że polecony warsztat robi dwa razy drożej za chałturę (klient jest zobowiązany względem polecającego i nie chce mu przykrości sprawić).
        Zatem - networking to bzdura i vademecum.
        • dinki_red Re: Polsko-polskie kontakty biznesowe 11.02.11, 11:39
          To troche nie tak.

          Jak mi ktos poleci mechanika, mowiac ze dobrze i niedrogo robi , to skorzystam z takiego polecenia, pojade i sprawdze

          Ja ktos z kolei mnie poleci mechanikowi, jednoczesnie mowiac mi jedz tam to dobry warsztat, znaja mnie tam, zrobia ci taniej "po znajomosci" - to tu juz mam wewnetrzny opor
          • Gość: marian Re: Polsko-polskie kontakty biznesowe IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.02.11, 13:26
            pojade sprawdze i... zaplace.

            z doswiadczenia wiem - nie musisz dbac cenowo o takiego klienta, bo już nigdzie wiecej nie pójdzie. W zwiazku z tym cena rynkowa a nie "zachecająca". nie łudźmy się, niektórzy mają nawet zasadę że z polecenia trzeba ściągnąć 2x więcej niż normalnie, w przetargu.
      • Gość: cromio Sroty - pierdoty. Typowo amerykański goowniany IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.02.11, 11:37
        interes. "15 tysięcy ludzi oferujących pomoc". Tak na prawdę, jak przyjdzie co do czego, tych osób może będzie 50. A może 5.
        Liczy się tylko skala ludzi pozyskanych dla opłat. Owych 2.000 zł, o których pisze ktoś wyżej.
        To taki sam interes, jak sprzedaż za 50 zł PEWNEJ metody wygrywania w Totolotka.
      • Gość: Pic-Na-Wodę! Networking - sprzedawanie nadziei ofiarom losu IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.02.11, 11:55
        Cały ten net-working to zwykłe naciąganie ofiar losu, z których każda ma ten sam problem - brak klientów. Ludzie ci płacą rzeczywiste pieniędze (kilkaset złotych wpisowanego, potem stale ok. 2000 zł rocznie, no i oczywiście koszty poszczególnych spotkań), w zamian za co dostają mglistą nadzieje, że może uda im się na którymś tam spotkaniu tafić na kontrahenta. Tyle tylko, że jest to bardzo mało prawdopodobne, bo rozstrzał branżowy jest nieograniczony (na jednym spotkaniu piekarz i producent pieczątek), a poza tym nikt nie chce kupić nic dla siebie, a wszyscy chcą sprzedać swoje usługi. Dodajmy, że każdy uczestnik ma obowiązek przyciągać nowych chętnych (co upodabnia nieco ten proceder do piramid finansowych, z tym, że tu nawet pierwsi wciągnięci mają tak samo mglistą nadzieje na zysk jak ci wciągnięci później, bo zarabia wyłącznie organizator).

        W istocie cały ten spektakl (do którego jak widać z artykułu wynajmuje się nawet aktorów udających przedsiębiorców, "potencjalinych kontrahentów") służy wyciągnięciu wpisowego i opłat rocznych. CHODZI WYŁĄCZNIE O TO. Płacisz 2 tys rocznie i koszty poszczególnych spotkań w zamian za co masz obowiązek (co jest kontrolowane przez organizagtora) ściągać na spotkania kolejnych frajerów (ci kolejnych itd). Pogratulować organizatorowi pomysłu na biznes, pogratulować :-)))))

        Wszystko to działa tylko dlatego, że niektórym przedsiębiorcom - ofiarom losu, wydaje się, że można kupić znajmości zamiast je własnym wysiłkiem, inteligencją i zaangażowaniem zdbywać i utrzymywać.
        • Gość: jo Re: Networking - sprzedawanie nadziei ofiarom los IP: *.programpl.biz 11.02.11, 13:07
          zapominacie wszyscy o jednej rzeczy - zawieranie znajomości oraz ich "eksploatowanie" (na poziomie biznesowym) to pewna umiejętność, którą powinno się ćwiczyć jak tabliczkę mnożenia czy język obcy. jednym wejdzie do głowy od razu, innym wcale. jedni mają ku temu dryg, przy "talencie" drugich można się powiesić z wrażenia. ludziom się wydaje, że jak przyjda np na konferencję, usiądą na krzesłkach, a potem rozdadzą swoje wizytówki czy katalogi, to cud się za moment stanie, bo przecież zaplacili, to im się należy!

          ja np nie sprzedaję swoich usług - sprawiam, że wspomniany w tekście piekarz i producent pieczatek spotykają się, i robią deal na jaki by sami nie wpadli, nawet gdyby rozdali po milionie wizytówek. takie spotkania potrafią być kopalnią pomysłów, kontaktów i mozliwości. I wiecie co w tym jest najlepsze - to, że jakieś 90% ludzi, których spotykam, kompletnie tego nie dostrzega! zawsze chcą tylko albo coś sprzedac, albo najlepiej - dostać pracę. tak jakby fakt posiadania etatu gwarantował wieczne szczęście i pełne konto.
      • Gość: iai jestem Zbychu, Rychu, napisz do mnie IP: 178.73.49.* 11.02.11, 14:13
        PO
        możemy sobie
      • Gość: kotek chętnie nawiąże wspolpracę IP: 178.73.49.* 11.02.11, 14:16
        jestem klientem mopsu
        jeśli ktoś chce w ramach network cos tam nawiązać ze mną wspołprace
        nie bede mial problemu by powiedziec jak mi pomoc
        odwdziecze sie
      • rabart Widzę intensywną propagandę na rzecz kumoterstwa 11.02.11, 15:15
        Ostatnio w mediach.
        Jak dla mnie wykorzystywanie znajomych i przyjaciół dla pieniędzy jest obrzydliwością, którą się brzydzę.
        Mam dużo znajomych, ale o żadnym nie myślę w kategoriach interesów-to są w końcu osoby mi bliskie.
        • magatamo Re: Widzę intensywną propagandę na rzecz kumoters 14.02.11, 11:46
          > Jak dla mnie wykorzystywanie znajomych i przyjaciół dla pieniędzy jest obrzydli
          > wością, którą się brzydzę.
          > Mam dużo znajomych, ale o żadnym nie myślę w kategoriach interesów-to są w końc
          > u osoby mi bliskie.

          a skąd bierzesz hydraulika jak Ci rura pęknie? albo informatyka, jak sie system zawiesza? bo ja najpierw do znajomych dzwonie żeby zapytać kto zna kogoś wiarygodnego.
          i nikt tu nie mówił o wykorzystywaniu znajomych tylko o ich polecaniu do pracy - więc o robieniu im przysług z nadzieją, ze jak Tobie sie noga powinie, to znajomi nie zapomną nr twojej komórki

          nie wiem skąd te spiskowe teorie, ze to wykorzystywanie i naciągactwo - jak dla mnie to usystematyzowanie czegoś co i tak robicie w życiu

          wiele firm tak pracuje - przyjmują ludzi z polecenia pracowników, bo wiedzą ze to się opłaca i to obu stronom - polecany wie czego się może po pracodawcy spodziewać, polecający zwykle ma prowizję w zależności od stazu pracy kolegi, wiec sie stara polecić jak najlepszego kandydata ( u kolezanki w korporacji - 500 zł za przejście swojego kandydata przez rozmowę i zatrudnienie, kolejne 500 zł po roku pracy)
      • Gość: patryk Polsko-polskie kontakty biznesowe IP: 79.186.128.* 11.02.11, 16:13
        Uczestniczyłem w kilku takich spotkaniach, w Bydgoszczy w miarę regularnie odbywają się takie zloty. Faktycznie, każdy chce rozdać jak najwięcej wizytówek i zebrać od innych. Handlowcy, bankowcy (niektóre banki wysyłają całe zespoły łowiące klientów), inni. Każdy jest super. Wykład też jest super. Totalne pranie mózgu. Korzyści z tego marne, potem wszyscy do ciebie dzwonią, chcą się przypomnieć i coś ci sprzedać. A wszystko po to, abyś kupił członkostwo w BNI. Nie mam nic przeciwko BNI bo każdy ma swój rozum i od czasu do czasu można przejść się, jednak trzeba mieć wyjątkowe szczęście aby zrobić tam deal który zwróci koszta wejścia.
        • Gość: xx Re: Polsko-polskie kontakty biznesowe IP: *.171.102.238.static.crowley.pl 18.04.11, 12:10
          "jednak trzeba mieć wyjątkowe szczęście aby zrobić tam deal który zwróci koszta wejścia. "

          Jeśli dla Ciebie deal z zyskiem 2000 PLN (roczny koszt BNI) to "wyjątkowy deal" - nie chodź na takie spotkania. Marnowałbyś czas swój i innych osób (a możesz sobie za tę kwotę założyć tuningowy wydech do Golfa). Tam się spotykają przedsiębiorcy, dla których to jeden z dodatkowych kanałów dotarcia do klienta, ale zarabiają trochę więcej niż 2000 rocznie...

          Żeby dostawać polecenia-rekomendacje - trzeba ich najpierw trochę udzielić innym osobom. A co Ty mógłbyś innym zaoferować?
    Inne wątki na temat:

    Nie pamiętasz hasła

    lub ?

     

    Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

    Nakarm Pajacyka