GoĹÄ: Infamia
IP: *.unicity.pl / *.unicity.pl
09.12.04, 21:51
Jestem pracownikiem Kompanii Piwowarskiej od prawie 4 lat. Chciałbym opisać
ostatnie wydarzenia w firmie. Wydarzenia, które decydują o naszych w niej
losach. Zdecydowałem się na to, bo w wielu miejscach (prasa, TV, internet)
spotykam się z określeniem naszej firmy jako „Przyjazny Pracodawca”. Czy tak
jest oceńcie sami.
W KP jestem przedstawicielem handlowym (w skrócie PH). Ostatnie trzy
miesiące, to niezwykle burzliwy okres w firmie. Zmieniają się szefowie.
Starzy odchodzą, nowi się pojawiają. Ale najważniejszą zmianą dla mnie i dla
moich kolegów jest zmiana systemu premiowego. Premię otrzymywaliśmy (i
otrzymujemy) co dwa miesiące. Dotychczas premia składała się m.in. z
następujących składników:
- wielkość asortymentu na półce,
- wielkość sprzedaży w area.
O wielkości asortymentu nie będę pisał, bo wiadomo o co chodzi. A co do
sprzedaży, to polegało to na tym, że przy obliczaniu sprzedaży w grę
wchodziły cztery miesiące. Dwa ostatnie i aportem dwa jeszcze wcześniejsze.
Jeżeli wcześniejsze okazały się „tłustsze”, to mogły zadecydować o otrzymaniu
przez nas premii w przypadku, gdyby ostatnie okazały się trochę słabsze. Raz
było lepiej, raz gorzej. Tak jak to w takiej branży bywa. Ale przynajmniej
mieliśmy jasność co do reguł gry.
Niestety nastał wrzesień a wraz z nim przyszło nowe. Czyli inne zasady
premiowania. Teraz składnikami premii jest ocena z audytu kierownika podczas
wizyty z PH i tak jak wcześniej osiągnięcie i przekroczenie celu
sprzedażowego.
Audyt. Nikt z nas do końca nie wiedział ile procentowo stanowi ta część
premii. Nie wiedzieliśmy jakie są progi, ile trzeba je przekroczyć, żeby
naliczano premię. A poza tym, mam wrażenie, że ktoś wdrożył (próbował?!)
system niedopracowany. Wygląda to wręcz na badania na żywym organizmie. Bo,
np. znalazły się w owym audycie punkty oceniające tzw. branding zewnętrzny
punktu sprzedaży. Dla wyjaśnienia. W tym roku zmieniły się znaki naszych
marek, tj.: Tyskie, Lech, Redd’s. Jednak za reklamami w TV nie poszły
zamówienia na nowe kasetony, neony itd. z nowymi znakami. I takich materiałów
NIE MA!!! Mimo to jesteśmy oceniani za ich obecność na punktach sprzedaży i
zgodność z najnowszą egzekucja marki. Jak łatwo się domyśleć w tym punkcie
mamy – zero. Co niewątpliwie wpływa na końcową ocenę. Nasi szefowie (i ich
szefowie) tłumaczą nam, że to tak właśnie ma wyglądać. Dzięki temu (zbierając
do kupy audyty z całego kraju) nasi zarządzający będą wiedzieli co dolega
firmie, gdzie niedomaga, gdzie jest potrzebne wspomaganie. I tu w naszych
PeHowych głowach powstają pytania. 1. Skoro wiadomo, że nie ma żadnych (!!!)
nowych materiałów reklamowych, to po co oceniać? Czy to nasza wina, że ich
nie ma? 2. O tym, że brak mat. reklamowych wierchuszka dowie się z analiz za
jakieś dwa (wersja optymistyczna) miesiące albo i później. W tym czasie my
nie dostaniemy premii. Dlaczego mamy płacić za coś co zostało spieprzone
(wybaczcie) jeszcze chyba przed wdrożeniem?
Cel sprzedażowy. O tym, że do rozliczenia nie wchodzą już cztery miesiące
tylko dwa dowiedzieliśmy się 29 listopada. Okazało się, że brakuje nam trochę
do osiągnięcia progu i o tej części premii możemy zapomnieć. Premii, którą
mieliśmy otrzymać w grudniu... na święta. Właściwie do 29 byliśmy pewni, że
te pieniądze będą (to wynikało z obliczeń osiągnięć z czterech miesięcy i
niewiedzy o nowych zasadach). A tu taka niespodzianka...
I premia poszła się j... (jak to skwitowali wszyscy moi koledzy). A teraz
trochę suchych faktów. Po podliczeniu wyników okazało się, że mamy nadwyżkę
do zeszłego roku o KILKADZIESIĄT!!! procent. Do obecnego celu sprzedażowego
zabrakło nam parę naście procent. UWAGA! - kilkadziesiąt procent przy 3
procentowym wzroście branży... Tu należy zaznaczyć, że tort udziałów w rynku
jest w miarę ustatkowany i podzielony. Przynajmniej wśród głównych graczy. I,
żeby zanotować zwiększone udziały w rynku (choćby o parę procent) trzeba cudu
lub wykupienia kilku mniejszych browarów, które by tę parę procent
przyniosły. Panowie szefowie przeszli chyba jakieś nowe kursy motywacyjne i
próbują wdrażać swoje nowe pomysły (sic!). A przy okazji wyszło na jaw, że
nikt (nasi szefowie i ich szefowie) nie chce wyjść przed szereg i powiedzieć
tam wyżej (w niebie?) jak sprawy stoją... A może wiedzą o tym? Dzisiaj jeden
z kierowników powiedział mi, że prawdopodobnie na kontach nie ma już
pieniędzy na premię i stąd cała ta farsa. Ale może są też inne powody? Kiedyś
jeden z „wysokich” szefów opowiedział nam, że w swych radach przekazywanych
niższym kadrom menedżerskim padały zdania typu: „nie pozwólcie
przedstawicielom myśleć, nie są od tego”.
Na tym polega „przyjaźń pracodawcy” do swoich pracowników.
PS. Kilka cytatów ze strony internetowej Kompanii.
„28.10.2004: W trzecim kwartale 2004 r. Kompania Piwowarska osiągnęła 16,2 %
wzrostu sprzedaży i pozycję lidera
Wyniki sprzedaży w trzecim kwartale 2004 r.
Sprzedaż piwa Kompanii Piwowarskiej w trzecim kwartale roku 2004 (lipiec -
wrzesień) wzrosła w porównaniu do wyników analogicznego kwartału ub.r. aż o
16,2% i wyniosła ponad 3,2 mln hektolitrów. Tym samym Kompania Piwowarska
zajęła pozycję lidera branży piwowarskiej w kraju.
Kompania Piwowarska jest też niekwestionowanym liderem branży pod względem
wypracowywanych wyników finansowych. W minionym roku finansowym, zakończonym
31 marca 2004 roku, wypracowaliśmy zysk netto w wysokości przekraczającej 440
mln zł.”...