Badania społeczne i konsumenckie. Jak to wygląda?

[sopelsiasty]

Jako, że leci mi już trzeci rok socjologii, najwyższy czas się w czymś
wyspecjalizować...

Najpoważniej myślę o badaniach społecznych i/lub konsumenckich, bo po pierwsze
to konkretny fach, po drugie chyba całkiem niezły segment rynku pracy a po
trzecie metodologia badań społecznych i analiza danych ilościowych nigdy nie
sprawiały mi kłopotu, a co więcej nawet to lubiłem (wariat?).

I stąd moje pytania do ludzi, którzy co nieco na ten temat wiedzą:

Jak wygląda rynek pracy? Czy poza największymi korporacjami (RI, TNS, SMG/KRC,
Gfk itp.) dużo jest mniejszych firm specjalizujących się w badaniach? Czy
wiele firm ma własne działy badawcze? Ciężko o taką pracę? Jak ją zdobyliście
(tzn. staże, praktyki)?

Z góry dzięki za odpowiedzi!

[jorge.martinez]

Na rynku działa kilkadziesiąt firm badawczych. Corocznemu audytowi dokonywanemu
przez PTBRiO poddawanych jest ok 25 firm o największych obrotach. Z reguły są to
firmy działające na terenie całego kraju.

Większość firm siedzibę ma w Warszawie. Kilka z nich ma swoje oddziały: np. SMG
albo Pentor. Jest też sporo firm o charakterze lokalnym albo specjalistycznym
(jeden typ badań, albo jedna branża).

Co do komórek badawczych w różnego rodzaju firmach to jest to właściwość
większych firm, które zwykle mają swoją siedzibę w Warszawie. Zdecydowana
większość firm nie posiada tego typu komórek. Robotę tę wykonują marketingowcy.
Z lepszym bądź gorszym skutkiem.

Jeśli chodzi o praktyki to agencje badawcze chętnie na takowe przyjmują. Trzeba
się jednak przygotować na to, że na początku będzie się li tylko darmową siłą
roboczą od czarnej roboty: wpisywanie danych, dzwonienie, sporządzanie baz. Z
czasem możne liczyć na poważniejsze zadania, jak choćby pomoc w pisaniu
raportów, no i na pieniądze (umowa o dzieło albo umowa zlecenie).

[sopelsiasty]

Wielkie dzięki za szybką i wyczerpującą odpowiedź.

Mam jeszcze dwa pytania :)

- Jak wyglądają zarobki w centrach badawczych? Da się przeżyć? Niekoniecznie
chodzi mi o konkretne kwoty.
- Czy rekrutacja na stanowisko badacza jest trudna? Czy wielu kandydatów stara
się o taką pracę? Bo np. u mnie na uczelni ludzie na sam dźwięk słów metodologia
i statystyka dostają biegunki i chętnych do takiej pracy poza jednostkami brak.
A uczelnia całkiem niezła, więc spośród zaoczniaków, prywaciaków itp. zbyt wielu
zapalonych badaczy też się chyba nie uzbiera.

[jorge.martinez]

Zarobki zależą głównie od stażu i pozycji w firmie. To oczywiste. Przeżyć się
da, oczywiście... Ale trudno liczyć na zarobki sporo powyżej średniej krajowej
(chyba że się awansuje na stanowiska kierownicze).

Firma, w której pracuję (jedna z tych większych) lubi korzystać z darmowej (lub
półdarmowej) siły roboczej. A jako że osoba na etacie znacznie podraża każdy
projekt, to przyznawanie etatów idzie bardzo opornie. Stąd trzeba się
przygotować na pracę na podstawie umowy o dzieło lub zlecenia.

Absolwentów psychologii, socjologii, marketingu, statystyki trochę jest na
rynku. Ale rzecz jasna nie wszyscy się nadają i nie wszyscy czuja badania.
Agencje badawcze mają w kim wybierać. Ale też w firmach tych (przynajmniej w
mojej) panuje duża fluktuacja kadr. Odchodzą doświadczeni badacze. Robią miejsce
dla młodego narybku.

Pojawia się jeszcze jeden problem. Coraz więcej firm badawczych w Polsce to
części międzynarodowych korporacji. Trzeba być gotowym na korporacyjne warunki
pracy, wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami.

[Gość: Sopel]

up

[Gość: Adam]

Ja byłem taką "darmową" a następnie "półdarmową" siłą roboczą w
jednej z większych agencji badawczych. Pracy było bardzo dużo -
najpierw wykonywałem różne tłumaczenia pl/ang i ang/pl (sporo jest
wystandaryzowanych projektów międzynarodowych), później już pisałem
prostsze raporty. Pracownicy etatowi byli wciąż nadmiernie obłożeni
pracą!Nikt nie pracował 8 godzin, wszyscy przynajmniej 9 i jeszcze
pracę brali do domu (lub siedzieli do nocy/w weekendy w pracy). Nie
wiem ile zarabiają etatowi pracownicy, ale ci na dzieło, czy
zlecenie wyjątkowo/dramatycznie MAŁO. Jeżeli studiujesz na dobrej
uczelni i dobrze orientujesz się w statystyce spokojnie znajdziesz
lepszą pracę za większe pieniądze (które będziesz miał czas
wydawać).

[sopelsiasty]

Przepraszam, że po raz kolejny tak nieładnie podbijam swój temat, obiecuję, że
to się już więcej nie powtórzy, ale mam pytanie.

Czy firmy zajmujące się konsultingiem, big4 i tym podobne zatrudniają ludzi o
kwalifikacjach badawczych do analizy, albo utrzymywania baz danych o rynku itp,
czy raczej zlecają tą część swojej działalności wyspecjalizowanym w tym firmom?