Forum Praca Praca
ZMIEŃ
    Dodaj do ulubionych

    Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-food

    06.08.08, 18:19
    Co za hipokrytki z tych dziewczyn. Widziały te wszystkie obrzydliwości, a mimo
    to podawały to klientom z uśmiechem. Nie podobało im się to, a mimo to
    przyszły następnego dnia robić to samo :/

    Ja będąc świadkiem czegoś takiego, wyrzuciłbym szefowi, co o nim myślę i
    zapytałbym się, jak on by się czuł, gdyby ktoś mu podał takie świństwo do
    jedzenia, albo jego dzieciom. A następnie wyszedłbym z budki i już nigdy tam
    nie wrócił.
    Obserwuj wątek
      • fajny_poznaniak Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-food 06.08.08, 18:20
        to jeszcze nic, jak ja pracowałem w fast-foodzie to niektórzy chłopacy
        posikiwali do sosów, żey urozmaicić smak!
        • ogul_bobra Mój brat w wawie w McD też dodaje od siebie cosik 06.08.08, 19:17
          do hamburgerów
          • Gość: zap Re: Mój brat w wawie w McD też dodaje od siebie c IP: *.aster.pl 06.08.08, 20:54
            hiv'a?
            • Gość: Tajemniczy Re: Mój brat w wawie w McD też dodaje od siebie c IP: *.exorigo.pl 07.08.08, 11:06
              To już tylko świadczy o poziomie Twojego brata, można tylko powiedzieć "mniej
              niż zero..."
              • Gość: openmind.desk.pl taki jest kapitalizm IP: *.jjs-isp.pl 11.08.08, 15:24
                wszystko ma dobrze wyglądać bo sprzedaje się wyobrażenie, jakiś czas temu
                kupowałem cukierki, znanej polskiej firmy, były w torebce z folii
                nieprzezroczystej 10 razy większej niż zawartość i tak opakowanie było
                napompowane, że nie można było zorientować się ile cukierków jest w środku, jak
                zobaczyłem po otwarciu to się wściekłem jak mało było za tę cenę, w kapitalizmie
                chodzi głównie o to żeby przerżnąć klienta
                • 4g63 Re: taki jest kapitalizm 11.08.08, 16:28
                  dlaczego kapitalizm?! to nie wina kapitalizmu tylko bydła które dorwało się do robienia takich rzeczy...
                  a co redaktorka tak dziwi ta pleśń? przecież to norma i to że z zostawionego obiadu robi się kolejne?? amerykę nagle odkryli??
                  ech... przecież tak było zawsze............




                  T
                  • Gość: Normalny I czym się podniecacie ludziki, biznesem?! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.08.08, 20:22
                    Właśnie na tym polega biznes - najważniejsze to sprzedać i zarobić! Czy wiecie, że wyprodukowanie 1 litra spirytusu kosztuje 1 złoty?! Czy wiecie, że 3/4 ceny końcowej zabiera ... Państwo? Czy wiecie, że walka Państwa z alkoholizmem to ... Ściema?! Jeżeli tego wszystkiego nie wiecie to nie macie pojęcia o biznesie naiwniaki :)))
                    • Gość: Jadrekk Re: I czym się podniecacie ludziki, biznesem?! IP: *.ssp.dialog.net.pl 11.08.08, 20:38
                      Wyprodukowanie 1l spirytusu kosztuje 2 z groszem, a nie 1 :]
                • absurdello Podaj nazwę tych cukierków to klienci urządzą prod 11.08.08, 20:22
                  ucentowi kapitalizm - POCZUJE NIEWIDZIALNĄ RĘKĘ RYNKU !!!

                  To nie ma co ukrywać, jak nas dmuchają to nie trzeba się nadstawiać
                  tylko gonić takich.

                  Ja nie polecam Torcika 22 lipca dawniej .... ;)) ani ptasiego
                  mleczka tej samej firmy, której przez delikatność nie wymienię. To
                  były takie dobre wyroby a zgnojono i wyroby, i markę :(( Torcik już
                  dawno smakiem i konsystencją nie przypomina dawnego a ptasie mleczko
                  jest ptasiomleczkopodobne w polewie niesmakowej :(((

                  Kupiłem, naciąłem się i nigdy więcej. WSTYD proszę "firmy" - a
                  mieliście kiedyś markę i zaczne wyroby !!!
                  • absurdello Miało być: zacne wyroby 11.08.08, 20:31
                    to pewnie przez ten niesmak w ustach ;))

                    • absurdello I śladowe ilości orzeszków arachidowych 11.08.08, 20:32
                      we wszystkim !
                      • Gość: gumka Re: I śladowe ilości orzeszków arachidowych IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 12.08.08, 10:40
                        To co z tego?
                        Jeśli w fabryce produkuje się slodycze z orzeszkami, to na
                        wszystkich innych słodyczach trzeba napisać, że mogą się znajdować w
                        ilościach śladowych - przepis wymagany z powodu bardzo silnych
                        reakcji uczuleniowych(wstrząs anafilaktyczny) na orzeszki (i inne
                        produkty, rownież wymieniane w opisie, jeśli są uzywane)u niektórych
                        osób
                • Gość: Adomas a socjalizm? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 12.08.08, 10:27
                  A w socjaliźmie wszyscy mają takie samo gó...
                  To ja wolę kapitalizm, przynajmniej ktoś wygrywa. I to mogę być ja.
                • Gość: :/ Re: taki jest kapitalizm IP: 82.177.111.* 12.08.08, 14:50
                  a to wszystko wlasnie przez takie idiotki ktore sie nie
                  sprzeciwiaja. jakby nikt nie chcial pracowac w takich warunkach to
                  moze by sie zmienily....
          • Gość: Juzek Re: Mój brat w wawie w McD też dodaje od siebie c IP: *.npg.org.uk 07.08.08, 16:22
            Eeee... tam. Moj byl chyba w porzadku.
      • Gość: Marycha Skręt Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-food IP: *.chello.pl 06.08.08, 18:25
        Panna opowiada o tym z wypiekami na twarzy, ale bardziej ją to
        śmieszy niż przeraża. Czy nie mogła w takim razie (skoro zauważyła
        tyle uchybień) zawiadomić Sanepidu? Nie dość, że zatrudniona "na
        czarno", to jeszcze bez "książeczki" , w lokalu bez podstawowych
        warunków sanitarnych, sporządzała posiłki z zepsutych składników.
        Jest tak samo winna, jak właściciel tego interesu, bo uczestniczyła
        w procederze trucia - pleśnią, robalami i wszechobecnym brudem. Wiem
        coś o tym, jak wyglądają skutki spożycia nieświeżych produktów, to
        nie tylko przysłowiowa sraczka, ale także nieznośny ból żołądka i
        wykańczające torsje, ja doświadczyłam tego będąc w ciąży (spożyłam
        kanapkę z gotowanym jajkiem ze sklepu, która prawdopodobnie nie była
        przechowywana w warunkach chłodniczych - wielu właścicieli takich
        przybytków oszczędza prąd i na noc wyłącza zamrażarki i lodówki, a w
        tym czasie "syf" nie śpi, skutki są zaś opłakane) i o mało nie
        przypłaciłam tego przedwczesnym porodem, do tego większość środków
        uśmierzających ból i leczących skutki zatruć jest zakazanych
        kobietom ciężarnym, więc jedyne, o czym myślałam po wyzdrowieniu, to
        żeby urwać nieuczciwemu sprzedawcy jaja przy samym tyłku
        (przepraszam za to sformułowanie). Bohaterka artykułu powinna na
        drugi raz pomyśleć i zatrudnić się w lepszym miejscu, a nie biernie
        przyglądać się, jak nieświadomi klienci jedzą "gó..". Niestety,
        niektórych takie klimaty bawią, w niejednej restauracji "dla jaj"
        sika się i pluje do jedzenia, a nadpsute "regenerowane" warzywa i
        owoce plus lekko śmierdzące mięso odświeżane chemicznie to norma.
        • tetlian Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 06.08.08, 19:31
          Gość portalu: Marycha Skręt napisał(a):

          > Niestety,
          > niektórych takie klimaty bawią, w niejednej restauracji "dla jaj"
          > sika się i pluje do jedzenia, a nadpsute "regenerowane" warzywa i
          > owoce plus lekko śmierdzące mięso odświeżane chemicznie to norma.

          I tego nie mogę najbardziej zrozumieć. Dlaczego oni to robią. Czy naprawdę chcą
          żyć w takim świecie, w którym nie masz pewności, czy to co jesz faktycznie jest
          tym czym miało być? Przecież skoro sami sikają i komuś to sprzedają, to znaczy,
          że i im ktoś inny może sprzedać jakieś świństwo. Dlaczego zatem to robią? Sami
          sobie w ten sposób szkodzą.

          Przecież gdyby każdy zastanowił się nad tym i zaprzestał takich ohydnych
          praktyk, to nikt nie musiałby się zastanawiać nad tym co je.
          • wymiatator1 Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 06.08.08, 20:54

            > I tego nie mogę najbardziej zrozumieć. Dlaczego oni to robią.

            Robią to gdyż są prawdziwymi Polakami.
            • tetlian Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 06.08.08, 21:05
              wymiatator1 napisał:

              >
              > > I tego nie mogę najbardziej zrozumieć. Dlaczego oni to robią.
              >
              > Robią to gdyż są prawdziwymi Polakami.

              Heh, a co ma narodowość z tym wspólnego? Ludzie tak robią na całym świecie
              niestety :/ Denerwuje mnie, gdy ktoś zawsze mówiąc o jakiejś negatywnej rzeczy
              mówi: "Bo to Polska/Polacy". Tak jakby inne państwa były święte. Ja bym
              powiedział po prostu: "Bo ludzie to debilny gatunek.".
              • soyokaze Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 06.08.08, 23:09
                Nie mówimy o innych narodowościach, tylko o Polsce. A skoro tak się u nas
                dzieje, to każdy ma święte prawo powiedzieć, że to z powodu naszej polskości,
                faz księżyca albo czegokolwiek. Ważne, że istnieje realny problem. Patrząc
                bowiem z drugiej strony, gdyby u nas było tak higienicznie, zdrowo i uprzejmie,
                nikt nigdy by nie powiedział, że przecież na całym świecie też się ludziom
                zdarza robić dobre zapiekanki. Mamy się tłumaczyć ułomnością innych narodów?
                Zalatuje mi to starym mięsem i hipokryzją.
                • tetlian Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 06.08.08, 23:21
                  Jakie tłumaczyć? Nikt tu się z niczego nie tłumaczy. Takie postępowanie w barach
                  jest naganne i należy je tępić. Ale wkurza mnie mówienie, że coś jest typowo
                  polskie, jak nie jest. To jest typowo ludzkie. I tyle.
                  • plaszcz tak jest na calym swiecie 11.08.08, 14:31
                    nie tylko w polsce dają chłam oraz robią ohydne rzeczy jak plucie, sikanie itp.
                    Znajomi innych narodowości ostrzegali mnie przed jedzeniem np. w mc donaldzie, pracowali tam i mowili nigdy nie jedz w mc donaldzie, w szczegóły nie bedę wnikał :)
                    Odwala ludziom w pracy i robią różne dziwne świństwa.
                    A później sami gdzieś idą jeść i być może trafiają na takich samych.
                    Jak samemmu sobie zrobisz to bedziesz wiedział co jesz... smutna prawda.
                    • turbo_wesz Re: tak jest na calym swiecie 11.08.08, 14:54
                      typowo polskie jest nazywanie "typowo polskim" każdego pejoratywnego zachowania,
                      które występuje na świecie niezależnie od nacji
                • Gość: kkk Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.net.upc.cz 06.08.08, 23:27
                  >Nie mówimy o innych narodowościach, tylko o Polsce. A skoro tak
                  się u nas
                  > dzieje,

                  nie tylko "u was", w pradze zamkneli swietny nonstop lokal z kebabem
                  i innymi spacjalami, bo na pizzy znaleziono sperme. a szkoda, bo to
                  najlepsze pizzy i kebab byly, jakie w zyciu jadlam :))))))
                  • Gość: ? czyzby slowianski problem?... IP: *.dip0.t-ipconnect.de 07.08.08, 01:52
                    czyzby slowianski problem?...
                  • Gość: kkk2 Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.bb.sky.com 07.08.08, 13:39
                    doprawdy, rozbawil mnie setnie twoj komentarz. teraz wiem juz, czemu ci to tak
                    smakowalo hehe
                    • Gość: niunia Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 11.08.08, 14:05
                      Ja też najlepsze knysze jadłam na wrocławskim dworcu, w knyszarni którą podobno
                      z dokładnie tego samego powo zamknęli ;)
                  • vengo99 Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 12.08.08, 10:29
                    jak na przykladzie widac zawsze znajda sie amatorzy
                    roznych 'dodatkow'...
              • narratorek Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 11.08.08, 23:57
                Świnie jedza wlasne i swoich wspollokatorow odchody i zyja.
                Czlowiek od spermy i sikow tez nie umrze. A moze w ten sposob
                wzbogacona dieta jest nawet zdrowsza niz taka sterylna? Wazne zeby
                zdrowo bylo !! :)
                • ursz-ulka Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 10.01.09, 13:20
                  No tak, pewnie, świetny argument by zbagatelizować robale w
                  pieczarkach, podgniłe sałaty oraz spermę na pizzy.
            • Gość: XWindowsMen Guzik prawda... IP: *.chello.pl 11.08.08, 12:22
              Pracuję w dużej sieci fast-food'owej.
              Powiem tak... zdziwiłem się mocno POZYTYWNIE. W restauracji ciągle jest wszystko
              na okrągło sprzątane, produkty przetrzymywane w zgodnie z zaleceniami i nikomu
              do głowy by nie przyszło aby komuś podać fragment mięsa przeterminowanego choćby
              o 1 godzinę! Fakt, faktem jak już wspomniałem to jest duża firma i część strat
              jest już po prostu wpisana w rachunek. Jak chcecie wiedzieć co jecie... to
              polecam właśnie jakieś renomowane, duże sieci zamiast budki z żarciem przy rondzie.
          • Gość: Max Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.pools.arcor-ip.net 12.08.08, 01:51
            Chyba krotko zyjez na tym swiecie.Mnie to nie dziwi tak jak juz niewiele moglo
            by mnie zdziwic.Ludzie to idioci ,bemuzgowcy i zdolni do absolutnie
            wszystkiego.Jest tyle debili na swiecie
      • Gość: ws Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-food IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 06.08.08, 18:35
        kolejny żenujący artykulik tego żenującego portalu..

        napawanie sie tym, ze jakieś dziecko za zabawe uznalo podawanie klientom
        nieświeżego jedzenia w warunkach urągających higienie

        alez super sensacja!

        kiedy w koncu na tym portalu zobaczę jedna pozytywna wiadomość, ciekawa, zamiast
        sterty śmieci w rodzaju "człowiek pogryzł psa"

        • Gość: gość Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.adsl.inetia.pl 06.08.08, 19:35
          czy artykuły pojwaiajace się na gazecie.pl to twój problem? jeżeli ci się nie
          podoba, to nie czytaj. rozumiem kogoś, komu nie spodobało się zachowanie
          dziewczyny, ale co do tego ma krytykowanie portalu?
        • Gość: żenua Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 06.08.08, 19:44
          Kolejny żenujący wpis żenującego trola.
          • Gość: mia Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.ssp.dialog.net.pl 06.08.08, 20:58
            mialam okazje pracowac 2 dni w osrodku kolonijnym. ucieklam w drugim dniu, kiedy
            zobaczylam jak robia kotlety mielone: mielili stare szynki i parowki, kiedy
            zabraklo zupy- dolewali wode z kranu....
      • Gość: pocalujta_wujta Oczywiscie ze nie zabija., ale jakie sie ma wizje IP: 204.153.88.* 06.08.08, 21:29
        Nie trzeba LSD... tak dzilaja niektore odmiany plesni. No po niektorych to
        sie... dalej niz sie widzi a z niektorych robi peniciline.
        • Gość: zumek Re: Oczywiscie ze nie zabija., ale jakie sie ma w IP: 62.148.79.* 07.08.08, 08:35
          Tzw. "choroba oczu" :)
      • Gość: ona zero zdziwienia IP: *.chello.pl 06.08.08, 21:44
        niedawno przeszlam zatrucie pokarmowe z goraczka wizytami w szpitalu
        wymiotami i wszystkim co sie dalo. ciezkie leczenie antybiotykowe
        dalo rezultat po niemal dwoch tygodniach a to wszystko po rozkosznym
        jedzeniu jednego z sieciowych fast foodow. ten problem to wiec nie
        tylko jakies festyniarskie budki ale i sieciowe ogromne komercyjne
        machiny ktore zatrudniaja mlodych ludzi bawiacych sie cudzym kosztem
        i licza na jak najwiekszy zysk przy zerowym wkladzie. coz i oni
        pewnie kiedys zjedza rownie swieze i zdrowe danie i tego im zycze.
        • Gość: mila Re: zero zdziwienia IP: *.kracen.hor.net.pl 06.08.08, 22:10
          Cóż, chocby budka była sterylnie czysta, parówki, mięso i warzywa przedniej
          świeżości, a bułki prosto z piekarni to i tak za nic nie tknęłabym jedzenia z
          fast foodu. Dlaczego? Dlatego, że parówki to sam tłuszcz i mięsne odpadki z
          konserwantami, podobnie wszelkie gotowe sosy, a białe pieczywo to obrzydliwy
          zapychacz. Warzywa tam mają znikomy udział w posiłkach, całośc jest obrzydliwie
          niezdrowa (mikrofala...) i niesmaczna.

          Niestety ludzie zatracili swoje instynkty i odżywiają się jedzeniem pośledniej
          jakości, kierując się ceną czy reklamą... Zastanawiam się kiedy dożyjemy
          wreszcie czasów, kiedy słodkie jogurty owocowe przestaną byc reklamowane jako
          "zdrowe"
          • Gość: gość-u Re: zero zdziwienia IP: 92.21.180.* 06.08.08, 22:20
            "całośc jest obrzydliwie niezdrowa (mikrofala...)"

            Nie wiem akurat o co chodzi z tą niezdrowością mikrofalówki(?), to że buczy i straszy kotleta czy kie licho.
            Coś takiego jak zatracenie się w jedzeniu pośledniego sortu wynika albo z oszczędności, albo ze specyficznego poczucia smaku. Na nieszczęście chemia spożywcza robi poważne postępy. Jedzenie nazwijmy je - naturalne- wymaga jednak wyższej percepcji smakowej. A raczej umiejętności uchwycenia tego co w nim interesujące.
            • turbo_wesz Re: zero zdziwienia 07.08.08, 08:57
              mikrofala=promieniowanie=atomówka=Czarnobyl=zło :D
              • Gość: RJ Re: zero zdziwienia IP: *.internetdsl.tpnet.pl 07.08.08, 12:35
                A co ma promieniowanie mikrofalowe do Czarnobyla?
                Jedna lekcja fizyki na tydzień w gimnazjum robi swoje.

                Żenua..
                • Gość: Juliusz Re: zero zdziwienia IP: *.npg.org.uk 07.08.08, 16:28
                  Obawiam sie, ze w komentarzu tubro wszy pojawil sie sarkazm, a ty
                  tego nie zatrybiles.
                  • Gość: RJ Re: zero zdziwienia IP: 212.180.147.* 07.08.08, 21:52
                    W takim razie mało inteligentny ten sarkazm.
                    • Gość: Dr Chichot Re: zero zdziwienia IP: *.cable-modem.tkk.net.pl 09.08.08, 12:07
                      Wnoszę, że "Sarkazm" to twoja druga ksywa...
                      Sarkazm z postu wyżej bije w oczy jak twoja błyskotliwość inaczej
                      • turbo_wesz Re: zero zdziwienia 11.08.08, 14:53
                        a jeszcze się zastanawiałem, czy powinienem umieszczać w swojej wypowiedzi ":D"
                        - wydawał mi się zbyt pretensjonalny, jak oklaski w sitcomach. teraz już wiem
                        skąd to kretyńskie klaskanie
                        • zielona.gumka Re: zero zdziwienia 12.08.08, 10:47
                          "a jeszcze się zastanawiałem, czy powinienem umieszczać w swojej
                          wypowiedzi ":D"
                          - wydawał mi się zbyt pretensjonalny, jak oklaski w sitcomach. teraz
                          już wiem
                          skąd to kretyńskie klaskanie"

                          Dobre! Cała ta rozmowa z RJ bardzo mnie ubawiła.

                        • Gość: el_fuego Re: zero zdziwienia IP: *.asystent.ds.polsl.pl 12.08.08, 13:42
                          Szacuń :]
              • Gość: ja Re: zero zdziwienia IP: *.rzeszow158.tnp.pl 11.08.08, 15:27
                jak ktoś wie jak działa miktofala i dlaczego jedzenie "robi się" w
                niej gorące to wie też dlaczego jest niezdrowa.
                • Gość: zaba Re: zero zdziwienia IP: *.internetdsl.tpnet.pl 12.08.08, 10:33
                  No to wytłumacz mi dlaczego? Ja wiem jak działa mikrofalówka i nie widzę tutaj
                  żadnej szkodliwości. No, chyba że podczas pracy mikrofali ściągniesz sobie
                  siatkę ochronną na szybce przedniej i z promieniowaniem mikrofalowym będziesz
                  mieć bezpośredni kontakt.
          • Gość: Piotrrr Re: zero zdziwienia IP: *.chello.pl 11.08.08, 16:43
            To w takim razie powiedz mi co jesz na codzień a ja powiem Ci co NAPRAWDĘ jesz,
            he, he, he....
          • Gość: ginio piekarz Re: zero zdziwienia IP: *.adsl.inetia.pl 12.08.08, 12:18
            pieczywo czy białe czy ciemne moze byc albo zdrowe albo wrecz przeciwnie - jesli
            mowisz ze biale to zapychacz to co powiesz o włoskiej ciabacie maczanej w oliwie
            albo o chlebie razowym pakowanym pelnym blonmnika jak wynika z opakowania i
            rocznym terminie przydatnosci
            pozdrawiam
        • Gość: megi163 Re: zero zdziwienia IP: *.eranet.pl 07.08.08, 09:18
          nie można wszystkich określać jedną miarą!!!Sama pracowalam w takim
          fast-f... gdzie jak coś wyglądało''podejrzanie''to odrazu lecialo do
          kosza.Nie było nawet mowy żeby do czegokolwiek dać np. coś
          nieświeżego!!!Wszystko było robione na bieżąco.
          Fakt może klient czekał troche dłużej na zamówienie ale wszystko
          miał świeże a nie z mrożonki..
          • tetlian Re: zero zdziwienia 07.08.08, 17:42
            Gość portalu: megi163 napisał(a):

            > nie można wszystkich określać jedną miarą!!!Sama pracowalam w takim
            > fast-f... gdzie jak coś wyglądało''podejrzanie''to odrazu lecialo do
            > kosza.Nie było nawet mowy żeby do czegokolwiek dać np. coś
            > nieświeżego!!!Wszystko było robione na bieżąco.
            > Fakt może klient czekał troche dłużej na zamówienie ale wszystko
            > miał świeże a nie z mrożonki..

            - napisał właściciel sieci fastfoodów, by wybielić swe imię.
            • Gość: Gość Re: zero zdziwienia IP: *.acn.waw.pl 11.08.08, 15:02
              Trochę logiki chłopie. Gdyby cokolwiek chciał wybielić to przynajmniej podałby
              nazwę tej sieci. Nie można od razu popadać w paranoję.
      • Gość: titta Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.botany.gu.se 06.08.08, 22:01
        Wyrzucil szefowi? Ja bym z usmiechem zadzwonila po policje i
        inspekcje sanitarna...
        Takich ludzi nalezy tepic, bo nigdy nie wiedomo czy sami nie
        bedziemy klijetami...
        • tetlian Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 06.08.08, 22:21
          Masz racje. I to też bym zrobił zaraz po tym pierwszym.
          • turbo_wesz Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 07.08.08, 08:58
            i tym samym ostrzegł przestępcę i jeszcze byś beknął za zawracanie dupy jaśnie
            policjantom
            • tetlian Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 07.08.08, 09:48
              Przecież przestępcy nie informowałbym o tym, że zgłoszę tę sprawę na policję.
              • turbo_wesz Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 11.08.08, 14:51
                ale i tak byś beknął - polskiej policji nie znasz?
            • Gość: pire ze smalcem Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: 83.238.181.* 11.08.08, 12:41
              a pracodawca oskarżył by cie o działanie na szkodę firmy!!
            • Gość: Mr Skopje Cidupe Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.ssp.dialog.net.pl 12.08.08, 12:59
              Dokładnie, albo panowie policjanci powiedzieliby, żeby im tyłka nie zawracać,
              albo by przyjechali zawinęli dziewczyny za prace na czarno, a szef fastfoodu by
              się wywinął, ponieważ znając życie jest znajomym komendanta
        • unhappy Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 06.08.08, 22:25
          Gość portalu: titta napisał(a):

          > Wyrzucil szefowi? Ja bym z usmiechem zadzwonila po policje i
          > inspekcje sanitarna...
          > Takich ludzi nalezy tepic, bo nigdy nie wiedomo czy sami nie
          > bedziemy klijetami...

          Byliśmy, bywamy i będziemy :) Dlaczego:

          "money, money, money, money, money, money..." - melodię dośpiewaj sobie sama :)

          I żadne cud miód przepisy i sanitarne zezwolenia tego nie zmienią - chciwość,
          głupota i nieodpowiedzialność są powszechne i jak się okazuje OPŁACALNE.
          • tetlian Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 06.08.08, 23:08
            unhappy napisał:

            > "money, money, money, money, money, money..." - melodię dośpiewaj sobie sama :)
            >
            > I żadne cud miód przepisy i sanitarne zezwolenia tego nie zmienią - chciwość,
            > głupota i nieodpowiedzialność są powszechne i jak się okazuje OPŁACALNE.


            No ale jak pomyśleć, to jest tu zero zysku. Bo taki właściciel oszczędzając w
            ten sposób pieniądze, zarobi oczywiście więcej. Ale wiedząc, że w tego typu
            barach jedzenie jest przyrządzane w tak ohydny sposób, będzie omijał je szerokim
            łukiem i jadał w drogich restauracjach. Czyli będzie płacił więcej. Zatem to co
            zarobił i tak odda. A skoro tak, to dlaczego nie mógłby od razu podawać świeżego
            jedzenia? Wówczas mógłby sam jadać bez obaw w fastfoodach, a i przy okazji nie
            szkodziłby innym ludziom. Logiczne.

            Ehh, jak mnie wkurza takie chore egoistyczne myślenie, w którym to ma się
            głęboko gdzieś innych ludzi i ich zdrowie :/
            • Gość: Ania Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.piastlan.net 06.08.08, 23:44
              Moim zdaniem więcej zarobi niż wyda w restauracjach.
              • tetlian Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 07.08.08, 00:28
                Gość portalu: Ania napisał(a):

                > Moim zdaniem więcej zarobi niż wyda w restauracjach.

                No, ale pozostaje jeszcze świadomość, że jego dzieci mogą jeść fastfoody. Czy
                chce by coś takiego jadły, a potem lądowały w szpitalu? :/
        • Gość: LinnVv Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.it-net.pl 06.08.08, 23:16
          I zalapac przypal za zatrudnienie na czarno.
      • Gość: michal "pognite" a co to za słowo? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 06.08.08, 22:54
        ...
        • unhappy Re: "pognite" a co to za słowo? 07.08.08, 00:39
          Gość portalu: michal napisał(a):

          Nie zrozumiałeś o co chodziło w słowie "pognite"?
        • send_me Re: "pognite" a co to za słowo? 07.08.08, 01:08
          Otóż to. Zamiast "podgniłe", "zgniłe"...etc.
          Jakiś to bardzo lokalny język.
      • norbertrabarbar Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 06.08.08, 23:09
        A pamiętacie tą aferę z 6 rodzajami spermy w jednym "szejku" z makdonalda?! W
        fast-foodach najważniejszą zasadą jest - jedz tylko wtedy gdy przygotowują to
        dziewczyny :D Nie tykam żarcia, które przygotowuje jakiś pryszczaty ch* na
        zapleczu. Ludzie potrafią nawet do bezów napierdzieć.
        • soyokaze Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 06.08.08, 23:13
          >> Ludzie potrafią nawet do bezów napierdzieć.

          :D buehhehehehe

          O Dżizas, przez Ciebie nie zjem więcej bezów. XD
          • Gość: Bar'th Miejskie legendy IP: 195.205.117.* 07.08.08, 07:27
            Tak tak, tez słyszałem że w sosie do knysz na dworcu była sperma i to 18!!!
            różnych, a bezdomni nocami kroją warzywa, jak otworzyli chińska knajpę zaczęły
            ginąć psy, a w Mc'Donalds sprzedają jeszcze raz zlewki Coli. BZDURA!!! Miejskie
            legendy, jak wycinanie nerek studentom po imprezie :) Nieprzestrzeganie zasad
            higieny to jedno, a GŁUPIE historyjki opowiadane przez kumpla który zna
            człowieka, co zna człowieka, który znał człowieka co wie na pewno!!!
            • Gość: Zdzichu Re: Miejskie legendy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.08.08, 07:58
            • Gość: Nick Re: Miejskie legendy IP: *.wbs.ssh.gliwice.pl 07.08.08, 10:09
              Ja też o tym słyszałem, to w jakiejś gazecie było. Pracowałem w pizzeri i
              walenie konia do sosu... no cóż. Powiem tak, mi to się nie zdarzyło ale ja już
              nigdy więcej pewnych rzeczy nie zjem :/
              • Gość: Zenio Re: Miejskie legendy IP: *.amend.com.pl 07.08.08, 14:02
                Przypomina mi sie mój wujek który swego czasu pracował w wytwórni/rozlewni win
                po tej pracy zaprzestał konsumpcji takowych a całej rodzinie ciągle gadał jakie
                to tam są tragiczne warunki, szczury bród i ogólna masakra. Następna praca to
                była wytwórnia musztard, sosów itp. Wujek przestał jeść musztardy i keczupy :)
                Następna praca była w piekarni. Chleba wujkowi nie udało sie odstawić :) zaczął
                natomiast znowu jeść musztardy i pijać wina :)
            • portobello_belle Re: Miejskie legendy 07.08.08, 10:10
              egzakli, jak strasznie mnie wk.wiaja ludzie, ktorzy wyskakuja z tymi
              urban legends po raz tysieczny, oczywiscie twierdzac, ze to sie
              zdarzylo naprawde.
              Sperma (6 rodzajów, buahaha, ciekawe jak to niby sprawdzili? Ciekawe
              kto wpadl na pomysl + zaplacil za wyczerpujace badania DNA
              szejka? :D) to juz byla nie tylko w McDOnaldzie, ale i w KFC, w
              Sfinksburgerach poznanskich i pewnie w setce innych miejsc. Kazda
              osoba, od ktorej to slyszalam, upierala sie, ze wie to od kolegi,
              ktory tam pracuje. Ewentualnie od kolegi kolegi.
              Puknijcie sie w leb!
              • Gość: WS Re: Miejskie legendy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.08.08, 11:36
                Taaa, inna sprawa że pracowalem w Mcdonaldzie i wg mnie "doprawienie" tam
                żywności wcale nie byloby takie proste. Generalnie pod względem higieny to
                jeszce nie jest najgorsze miejsce. Inna sprawa co do kwestii czy do jedzenie
                jest zdrowe.
              • 4litery Re: Miejskie legendy 07.08.08, 14:18
                Sanepid pewnie płaci za badania DNA, jeśli wykryją tzw. materiał ludzki...

                Też się śmiałem z tego moczu w orzeszkach, aż zacząłem prowadzić statystykę, ilu
                facetów myje ręce po skorzystaniu (pań sprawdzić nie mogę).

                Aha. I majonezu w lokalach raczej unikam i radzę to samo. Znajomy we Wrocławiu
                pracował w restauracji sieci S***** i opowiadał. Poważnie, nie żadne UL.
                • Gość: Zenio Re: Miejskie legendy IP: *.amend.com.pl 07.08.08, 15:36
                  > Sanepid pewnie płaci za badania DNA, jeśli wykryją tzw. materiał
                  > ludzki...

                  Ta tylko skąd będzie wiedział ze to materiał ludzki a nie zwierzęcy :) zresztą
                  "materiał genetyczny" to prawie same białko :) dla sanepidu to nie problem :)
        • Gość: Dzida Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.08.08, 08:03
          Buuuehheheee!!!
          Jak czyta wasze posty to sie smieje!! :) Polecam restaurowanie sie w katowickim maku!! Sam osobiscie wale tam gruche do szejkow co drugi dzien i jestem z tego powodu dumny! Zryjcie smialo!
          Polecam rowniez makczikena - dwoch moich kolesi eksperymentuje w wolnych chwilach z roznymi innymi "substancjami".
          Czy jest prawda to co napisalem?? Przekonajcie sie sami...
          Milego dnia zycze.
          • Gość: Harry Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.internetdsl.tpnet.pl 07.08.08, 08:24
            Głupi jesteś.
            Z tego co się orientuję to szejki są w opakowaniu gotowe i wkłada się je do
            maszyny ...
            • Gość: WWWWWWWW niekoniecznie IP: *.chu-charleroi.be 07.08.08, 11:30
              Tylko te dolewane na biezaco. Jezeli cos zostanie pod koniec dnia zlewane jest
              do wiaderka i wedruje do chlodni. Nastepnego dnia wlewa sie do maszyny.
              • Gość: S Re: niekoniecznie IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.08.08, 11:37
                Z tego co się orientuję nic w Macu nie wraca do chlodni.
                • Gość: WWWWWWWW Re: niekoniecznie IP: *.chu-charleroi.be 07.08.08, 11:40
                  Wlasnie Ci mowie jak to wyglada w Macu. Pracowalem tam przez jakis czas.
                • 4litery Re: niekoniecznie 07.08.08, 14:19
                  Nie powinno nie znaczy że nie wraca. Wyniki na koniec miesiąca też są ważne, nie?
          • Gość: asd Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.08.08, 12:09
            Ciekawe kiedy walisz tą "gruchę" zważywszy na to, że wiecznie są tam tłumy klientów.
        • Gość: kaka Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.magma-net.pl 07.08.08, 11:54
          Nie w Mc Donaldzie tylko w sosie z jakiejs budki na dworcu PKP we
          Wroclawwiu, fuuu...
      • Gość: Paweł Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.bielsko.dialog.net.pl 06.08.08, 23:12
        Masz rację.

        GW uwielbia się rozczulać nad nieszczęsnym losem różnych
        osób, którym brak podstawowych zasad moralnych.

        Brakuje jeszcze internetowej akcji sprzedaży koszulek "Ja też karmiłam ludzi
        robakami".
      • norbertrabarbar Jeszcze z innej beczki... 06.08.08, 23:24
        Kultura europejska nie ma ciągłości. Starożytni byli dawno a potem mamy dziurę
        chyba na 1000 lat. Kulturę trzeba było na nowo "wymyślać". A przecież fast foody
        są tak stare jak człowiek... Przypatrzmy się kulturze azjatyckiej. Jeżeli chcesz
        coś zjeść to kucharz przygotowuje to w efektywny sposób na twoich oczach. Coś
        tam kroi, coś smaży, podrzuca i bach... można jeść. Ich kultura wymaga tego,
        żeby jedzący widział co będzie jadł. A u nas się lansuje hamburgery z taśmowej
        produkcji. Kiepsko opłacana młodzież ma głęboko w D* czy będzie ci smakować czy
        nie. Założę się że sikanie i plucie do żarcia to taka fast-foodowa grypsera.
        Będziesz "jednym z nas" jak naplujesz do kawy. Jak to dobrze, że g*wno ma tak
        charakterystyczny zapach...
        • tomeyk Re: Jeszcze z innej beczki... 07.08.08, 08:20
          > Kultura europejska nie ma ciągłości. Starożytni byli dawno a potem
          mamy dziurę
          > chyba na 1000 lat. Kulturę trzeba było na nowo "wymyślać".

          W kwestii formalnej - w tym tysiącu lat właśnie powstała kultura
          europejska. Więc doceńmy wreszcie średniowiecze.
          • Gość: Nick Re: Jeszcze z innej beczki... IP: *.wbs.ssh.gliwice.pl 07.08.08, 10:10
            On chyba mówi o czasach przed średniowieczem.
      • send_me "Podgnite"? Cóż to za słowo? 07.08.08, 01:05
        Raczej - podgniłe, albo zgniłe.
        Proszę bez regionalizmów.
        • Gość: ! Re: "Podgnite"? Cóż to za słowo? IP: *.dip0.t-ipconnect.de 07.08.08, 02:08
          a jak powstal jezyk polski? ..
          ewolucyjnie raczej nie... raczej rewolucyjnie bo jego kiedys po prostu nie bylo.
      • Gość: ~woda Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-food IP: *.internetdsl.tpnet.pl 07.08.08, 07:49
        Jestem zszokowana ale zachowaniem tych dziewczyn. Jak można było?!
        Totalna hipokryzja. Zamiast unieść się honorem i wezwać policję to
        jeszcze z uśmiechem to podawałyście klientom?! Aż strach pomyśleć!
        Ale "Ludzie ludziom zgotowali ten los".
        Wstyd i hańba dziewczyny.
        • dreem Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f 07.08.08, 08:54
          "Ludzie ludziom zgotowali ten los"... LOL. Policz do 10, wez pare glebszych
          oddechow... Juz lepiej?
      • Gość: magda lody z automatu IP: 80.72.196.* 07.08.08, 08:05
        rok temu jedząc loda z automatu natrafiłam na włos tyle, że ni
        pochodził on niestety z głowy bo różnica między tymi włosami a
        łonowymi jest ogromna. od tej pory nie jem lodów z automatu a na
        samo wspomnienie tego loda robi mi się niedobrze (Stargard Szcz.
        lodziarnia na ul. Szczecińskiej niedaleko PKS-u)
        • Gość: asd Re: lody z automatu IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.08.08, 12:11
          Dlatego też cywilizowani ludzie się tam golą lub depilują. A wieśniaki chodzą zarośnięte.
      • Gość: kk Straszne! Gdzie tu Sanepid?!!! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.08.08, 08:21
        I ta pizza z pieca z mikrofalówki, która co najwyżej mogła by być z
        piekarnika, a nie z pieca!
      • Gość: zumek To jest gorsze niz k....wienie! IP: 62.148.79.* 07.08.08, 08:25
        No ludzie! Takie zachowanie jest gorsze niz sprzedawanie swojego
        ciala na trasie przelotowej. Wszyscy ktorzy tam pracuja wiedza jak
        jest a nikt nie zareaguje. Maja czyste sumienie? Jakie to jest
        uczucie dawac klientowi zgnite i splesniale mieso z jakimis robalami
        i usmiechajac sie do tego? I pozniej sie dziwic ze o budkach sie ma
        takie mniemanie skoro wszyscy narzekaja ale wszyscy maja to w d...!
        I podejrzewam ze tym paniom z artykulu, ktore sie tym brzydzily, nie
        przeszlo przez mysl ze one moga kiedys same trafic na cos takiego.
        Wszyscy mysla ze oni tylko sprzedaja takie jedzie a juz jak kupuja
        to zawsze jest swiezutkie i pachnace. Wszyscy chcieliby jesc swieze
        jedzenie a sami sprzedaja (z usmiechem!) syf. Rzygac sie chce.
      • Gość: czytelniczka Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-food IP: *.internetdsl.tpnet.pl 07.08.08, 08:28
        sam niech to zje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      • Gość: Michal Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-food IP: *.internetdsl.tpnet.pl 07.08.08, 08:32
        Jakiś czas temu w restauracji Sphinx zamówiłem danie. Kelner przyniósł je,
        ładnie podał itd. Kiedy zacząłem jeść podszedł nagle z innym talerzem i
        powiedział, że nastąpiła pomyłka, że bardzo przeprasza, ale to moje danie było
        dla kogoś innego. I daje mi nowy talerz. Więc mu mówię, że ok, mogę wziąć nowy
        talerz, ale zacząłem już jeść z tego pierwszego talerza. Na to on, zupełnie nie
        kryjąc się powiedział: "Nic nie szkodzi, uzupełnimy to wszystko na kuchni."
        Czyli zaniósł ten mój talerz komuś innemu, dołożyli może ze dwie frytki.
        Zastanawiam się co ja dostałem na tym talerzu. Do SPHINXa nie poszedłem już
        nigdy więcej.
        • Gość: gość Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.dynamic.chello.pl 31.01.12, 06:25
          no tak. dania w sphinxie różnią się tylko nazwami. talerze i smaki mało zróżnicowane.
      • Gość: Pinezka Sądzicie, że w tzw. restauracjach nie plują do... IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 07.08.08, 09:22
        ...zupy? Ze zawsze używają wyparzarki do naczyń i sztućców?
        We wrocławskim Globtrotterze podają w naczyniach, które mają od
        spodu nalepki producenta. Taka nalepka nie ma prawa wytrzymać
        porządnego mycia. Musi odpaść. Poza tym niedouczona kelnerka niesie
        talerze na zbyt małej tacy, ustawione w stosik. Spody są później
        umazane sosem a sos... wiadomo. O blacie stołu uwalonym w dalszej
        perspektywie pisać chyba nie trzeba.
        Pomijając dewiantów-jajcarzy (ci moga się trafic wszędzie - nawet w
        Hiltonie), sieciowe fast foody mają taką zaletę, że proces
        technologiczny bardzo utrudnia "zabawy" jedzeniem oraz jego zepsucie
        przed podaniem. Jedyny wiarygodny i znany mi przypadek zatrucia w
        takim przybybtku dotyczy osoby, która nigdy nie myje rąk przed
        jedzeniem gdy wcina coś w tzw. mieście.
        • Gość: Nick Re: Sądzicie, że w tzw. restauracjach nie plują d IP: *.wbs.ssh.gliwice.pl 07.08.08, 10:17
          Bez sensu. Właśnie fast foody mają to do siebie, że pracuje tam młodzież, która
          uważa "plucie do zupy" za fajny żart... Jeżeli widzę, że jedzenie przygotowuje
          jakaś starsza pani to wiem, że nie dołoży nic od siebie.
      • Gość: fookin tune Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-food IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.08.08, 11:32
        wyraże swą ciekawą lecz mało popularną opinię

        z fastfoodami jest podobnie jak agencjami towarzyskimi - problemem nie jest to
        jak i kto oferuje usługę, prawdziwym problemem jest jakiś zwierzęcy pociąg który
        każe ludziom jeść taki totalny syf
      • amambilis Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-food 07.08.08, 12:33
        E, tam, wielki problem. Dziewczyny powinny od razu, pierwszego dnia
        podziękować za pracę, a nie dawać ludziom 2 dni muchy a potem
        narzekać.
        Ciągle się mówi, jakie to fastfoody niedobre, ciekawe czemu wciąż
        tyle osób to je? Bo smaczne? Oczywiście, że smaczne. Jak ja chcę
        świeżą sałatkę, to robię ją w domu, jak chcę zapiekankę, to kupuję w
        budzie - i nie robię problemu. Papierosy też niezdrowe, a tyle osób
        pali. Nie ma co robić tragedii.
      • Gość: WLKP Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-food IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.08.08, 14:47
        KNYSZA? Co to? Czy to nie w języku zabużan, co jak do ich Jałta do
        cywilizacji zapędziła, to dziwili się, jakie to cuda ci niemcy mieli
        w domach: prąd, woda w ścianach, ot co!
        • Gość: m Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.ssp.dialog.net.pl 11.08.08, 15:54
          KNYSZA? Co to? Czy to nie w języku zabużan, co jak do ich Jałta do
          cywilizacji zapędziła, to dziwili się, jakie to cuda ci niemcy mieli
          w domach: prąd, woda w ścianach, ot co!

          >>>nie ma czegoś takiego,jak knysza z języka zabużan.Knysza w ogóle nie jest
          "potrawą" ze wschodu.A nawet nie ma czegoś takiego, jak język zabużan...o tym
          uczą już w szkołach podstawowych (teraz chyba gimnazjach)
      • danz a czepiają się mc donalds 07.08.08, 15:36
        tam to by było nie do pomyślenia, kiedyś rozmawiałem z jednym gościem co
        pracował w mc donalds i w towarzystwie mówił jaki syf i smród. Później się
        przyznał że było ok, ale jak by mówił że ok. to nikt by go nie słuchał i nie
        było by newsa, a tak to był duyszą towarzystwa. wiec co pewien czas ktoś coś
        powie bo fajnie narzekać na mc donalds i duże sieci ale największy syf jest w
        małych polskich knajpkach, to konwencje międzynarodowe powinny zabronić.
      • Gość: Logan Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.08.08, 16:30
        O czym tu mowa? Producenci produktów spożywczych to są najwięksi truciciele
        ludzkości. Nie ważna jest szerokość czy wysokość geograficzna, wszędzie jest tak
        samo. Liczy się tylko kasa, a tam gdzie liczy się tylko kasa trzeba na wszystkim
        oszczędzać. Koszty takich oszczędności ponosimy my wszyscy, tak czy inaczej
        wszyscy jesteśmy chorzy psychicznie, tylko zależy od nas czy na schizofrenię czy
        na paranoję.
        • Gość: Marek Re: Pleśń nie zabija - czyli praca w barze fast-f IP: *.dip.t-dialin.net 08.08.08, 06:10
          Pare lat temu poszedlem do budki z chinskim jedzeniem ( Warszawa pod
          hala marymoncka ) wchodze do srodka i co widze ? - starsza pani
          dlubie sobie widelcem do salaty w zebie. na moj widok odruchowo
          wbija owy widelec do pojemnika z pokrojona kapusta pekinska i sie
          pyta - " co podac ? " myslalem ze jej w morde dam . powiedzialem co
          o tym myslalem i wyszedlem z tego pie..ika . akurat w tym
          momencie przechodzil prezes firmy zajmujacej sie bazarem przy hali
          marymonckiej. przedstawil sie i wysluchal mnie. byl tez niezle
          wkurzony bo jak mowil tam czesto jadal. co bylo dalej - nie wiem ,
          bo po jakims czasie pokasowali tam dosc duzo sklepow ze wzgledu na
          budowe metra. owy bar tez wtedy skasowali.
      • Gość: TG To ja wam powiem coś smiesznego! IP: *.cable-modem.tkk.net.pl 09.08.08, 12:15
        Nie wiem, czy to legenda miejska, czy nie, ale to chyba nieważne.
        Znajomy wybrał się z drugim do tzw restauracji gdzie serwowano tzw obiady
        abonamentowe.
        li min buraczki, których nie zjedli - takie tarte, z cebulką, pasują do
        mielonych ;-) Nagle jeden z nich wsypał do tych buraczków 2 kopiaste łyżki soli,
        zamieszał i mówi do zdziwionego ko "-Nic nie mów, patrz co się będzie działo."
        [dla słabszych, buraczki wchodziły w skład tzw zestawu obowiązkowego].
        Nie minęło 5 minut 4 stoliki dalej jakiś spiesznie jedzący facio rąbnął
        buraczkami o ziemię klnąc na czym świat stoi...
        Ot, tajemnice kuchennego zaplecza. ;-)
        • tetlian Re: To ja wam powiem coś smiesznego! 10.08.08, 01:34
          Cóż za chaotyczna wypowiedź. Połowy musiałem się domyślać o co Ci chodzi. Jeśli
          dobrze zrozumiałem, to chodziło o to, że klient dostał obiad, dosypał do
          buraczków sól i oddał tacę z niezjedzonymi buraczkami. Następnie ktoś inny
          dostał te buraczki, czego dowodem było wyplucie ich na podłogę.

          Ufff, udało mi się przetłumaczyć to na język polski :)

          Ale jednego nie zrozumiałem:

          Gość portalu: TG napisał(a):

          > li min buraczki, których nie zjedli

          Co to znaczy "li min buraczki"? "Dostali buraczki"? Czy co? :)
          • Gość: TG Re: To ja wam powiem coś smiesznego! IP: *.cable-modem.tkk.net.pl 10.08.08, 13:21
            Jak pisałem, to wypowiedź była mniej chaotyczna - klawiatura BT zjadła znaczki -
            ja od tygodnia walczę z USB u mnie w komputerze. Ale jest tak, jak piszesz...:)

    Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

    Nie pamiętasz hasła lub ?

    Nakarm Pajacyka