trzeci miesiąc bez pracy

[Gość: szkoda gadać]

Przez tę recesję to siedzę w domu już 3 miesiące i nic. Żadnej sensownej
oferty, a jak się już trafi to szkoda gadać.
Dostałem propozycję pracy w firmie Polmos - duża firma z tradycjami w dodatku
jeszcze państwowa. Oferuje 2000 netto + premie za własną działalność, własny
samochód, komputer, telefon. Najlepsze jest to, ze umowa jest na 3 miesiące.
Te dwa tysiące co oferują to beda same koszty działalności.

Druga firma Sawa Taxi - umowa zlecenie podpisywana co miesiąc - oznacza to, ze
czas pracy jest dowolny (w rzeczywistości tak nie jest), tylko prowizja od
obrotu (minus koszty parkingu strzeżonego, minus badania lekarskie, minus kary
za przekroczenie prędkości). Heh... kto w Warszawie jeździ przepisowo?

Szkoda gadać.... :(

[Gość: Piotrek]

Hej,

Jeśli mogę cokolwiek doradzić - lepiej cokolwiek robić, niż siedzieć
w domu. Poważnie, wiem, że może na tym nie zarobić, ale komfort
psychiczny jest szalenie ważny.

Dużo łatwiej znajdziesz pracę, pracując, z prostego powodu - idąc
nawet na rozmowę o pracę wówczas, jesteś bardziej przekonujący dla
pracodawcy i bardziej pewny siebie.

Radziłbym, żebyś podjął się którejś z nich. Nie wiem, jak te pracę
wyglądają w praktyce ale warto spróbować.

Pozdrawiam

[Gość: ksara]

Podpisuje się pod post Piotrka - oczywiście nie ma co pakować się w "okazję" na
której jeszcze stracisz, bo koszty przewyższą dochody;), ale postaraj się
znaleźć "coś" na przeczekanie (właśnie z takich powodów, o których pisze
kolega). Ja siedzę już 6-ty miesiąc w domu - uwierz, ze 3 miesiące jeszcze tak w
kość nie dają;)dlatego obniż poprzeczkę i działaj!
pozdrawiam

[Gość: szkoda gadać]

Sama wiesz jak to jest - to jest walka. Pracodawca wykorzystuje ta sytuację na
rynku, po to, aby z normalnego człowieka zrobić "murzyna". Pracowałem już w
kilku firmach i w każdej trzeba było walczyć o swoje do upadłego. Parę razy mnie
"wydymali" a to w niekorzystnych paragrafach, a to rodzajem umowy itp. Nauczyłem
się teraz tego, że trzeba walczyć o swoje już w drodze negocjacji przed
przystąpieniem do pracy, aby później nie było za późno.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że odechciało mi już się szukać tej normalnej
wymarzonej pracy.

Chyba otworze jakiś mały biznesik sam i będę sobie szefem :)

[Gość: ksara]

Własny biznes, to jest myśl;)
Wiem też, że kiedy jest "cisza", a człowieka dopadają już różne sceptyczne myśli
i nagle pojawia się taki "wybawiciel", oferując "wspaniałą pracę" (który w
gruncie rzeczy czyha na takich jak my) to można wpakować się "z deszczu pod
rynnę" - tego nie rób;))Wiec rozwaga i chwila dłuższa namysłu w cenie;). Ale
szukaj zajęcia, nawet jakby nie było do końca związane z Twoją wymarzoną robotą.
Nie wiem jaka jest Twoja wymarzona praca?! Ale zawsze można się zastanowić co
jeszcze umiem, albo jakbym miał sie przekwalifikować, to co bym robił. Jak znasz
dobrze jakiś język - to już połowa sukcesu.

[Gość: szkoda gadać]

Mam setki pomysłów na biznes, ale taki biznes w którym sam sobie nie dam rady.
Dlatego jak powiedziałaś - trzeba się przekwalifikować.

To już zrobiłem i nadal nic. hehehehe....

Szkoda gadać :(

[Gość: gosc]

masz racje, trzeba otworzyć własny interes bo wtedy ma się pewność, że
pracodawca cię nie oszuka :)

[annataylor]

a ja jestem 5 miesiac bez pracy :(

mysle o wlasnym biznesie. sama sobie stworze prace :)
jak na razie projektuje swoja strone internetowa :)

[Gość: Gość]

O jakiej dziedzinie myślisz ?

[Gość: abc]

Heh... kto w Warszawie jeździ przepisowo?
JA!!