Dodaj do ulubionych

Il Caminetto, byłem raz i starczy.

02.12.06, 17:53
Nie dlatego, żeby kluski podawali przypalone, ale coś mnie mówi, że oni tam
mają mnie za kretyna, to chyba właśnie dlatego.
Sprzedawanie nad Marcpolem klusek po 20+ PLN, to albo wielka sztuka albo
klientela (a jest jej sporo) jest niespełna rozumu.
Ja nie zamierzam być członkiem klubu, a Międzynarodowa nad Marcpolem to nie
starówka w Dubrowniku ani nawet nie w Wawie, gdzie „rżnij szkopa ile wlezie”
Obserwuj wątek
    • paveua Re: Il Caminetto, byłem raz i starczy. 04.12.06, 11:22
      Mówienie o całej klienteli że jest (cytuję) "niespełna rozumu" to spore
      naduzycie (albo uogólnienie, jak kto woli).
      Żaden szkop nikomu nie każe siłą bądź w żaden inny sposób tam chodzić, a co
      gorsza kupować klusków czy innego jedzenia.
      No a z Międzynarodowej jest tam akurat bliżej, niż do Dubrownika, albo nawet niż
      na warszawską Starówkę, jeśli ktoś koniecznie chcę zjeść coś z włoskiej kuchni.
      pozdrawiam
      • bezawaryjny Re: Il Caminetto, byłem raz i starczy. 04.12.06, 13:43
        paveua zwróć uwagę,że zxraf48kb dodał,że tych niespełna rozumu jest sporo a nie
        wszyscy.I tu się z nim zgadzam.A co powiesz o wypowiedzi xxary w wątku psia
        kultura( forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=23243&w=38990584 )Przeczytaj
        i oceń moze jak tu nielicznych spełna rozumu urazi ten jej tekst?
        • paveua Re: Il Caminetto, byłem raz i starczy. 04.12.06, 14:08
          Hmm, przeczytałem uważnie jeszcze raz komentowany post i stwierdzam, że "sporo"
          raczej dotyczyło ogółu klientów Il Caminetto, w tym i mnie. A "niespełna rozumu"
          było oceną właśnie tego sporego grona (którym są owi klienci), z którą nie
          zgadzam się i do czego mam pełne prawo :)
          Pozdrawiam
          • zxraf48kb Re: Il Caminetto, byłem raz i starczy. 04.12.06, 16:11
            paveua napisał:

            > Hmm, przeczytałem uważnie jeszcze raz komentowany post i stwierdzam, że "sporo"
            > raczej dotyczyło ogółu klientów Il Caminetto, w tym i mnie. A "niespełna rozumu
            > "
            > było oceną właśnie tego sporego grona (którym są owi klienci), z którą nie
            > zgadzam się i do czego mam pełne prawo :)

            Chłopaki,


            Nie uważam, że jedzą tam kretyni, ale że właściciel traktuje swoich klientów jak
            kretynów. Moja ocena była fakultatywna - albo wielka sztuka albo ...
            Widać Paveu'ovi bardziej pasuje druga ocena, dlatego poczuł się urażony.

            Pozdrawiam
            RAF
            • paveua Re: Il Caminetto, byłem raz i starczy. 04.12.06, 16:46
              Hehe, sprytnie
              Bo w sumie jaka wielka sztuka może być w robieniu klusków? Nawet na sposób włoski :)
              A jednak coś w tym jest, bo inaczej chodziłbym na frytki do Renesansu, czy
              kebab, a może nawet do baru mlecznego, jeśli by takowy był. Z drugiej strony -
              polecam wycieczkę do "Domu Polskiego" gdzie za specyjały polskiej kuchni (choć
              na szczęście nie tylko) właściciel życzy sobie ok 2x tyle co w Il Caminetto. I
              tego już nie da się wytłumaczyć tylko lokalizacją (że nie ma marcpola pod
              spodem). I zaręczam, że gdyby choć jeden z gości tej czy innej restauracji
              poczułby się traktowany przez właściciela jak kretyn, to nie przyszedłby tam
              nigdy więcej. A jak słusznie zauważasz Raf, klienteli jest tam sporo. Wybrednej
              i wiedzącej czego oczekuje za swoje pieniążki :) Choć przecież zawsze są
              wyjątki, które również szanujemy :)

              Pozdrawiam
              • zxraf48kb Re: Il Caminetto, byłem raz i starczy. 05.12.06, 01:46
                Absolutnie NIE sztuką jest:
                <<
                Spaghetti aglio, olio e peperoncino
                Składniki:
                350-400 gr. spaghetti - [400 gr. jesli bardzo głodni]
                2 ząbki czosnku
                1 mała ostra papryczka (peperoncino)
                3 łyżki oliwy z oliwek
                Przepis:
                Kluski gotujemy wg instrukcji na opakowaniu. Osobno do dużej patelni wlewamy
                oliwe z posiekaną na drobno papryczką. Jak oliwa nabierze temperatury wrzucamy
                posiekany czosnek i podsmażamy, aż zacznie pięknie pachnieć - nie dłużej żeby
                nie spalić.
                Spaghetti ugotowane odcedzamy i przenosimy na patelnię celem dokładnego
                wymieszania z przygotowanymi wcześniej skladnikami.
                >>

                Jeżeli knajpiarz z "nad Marcpolu" wystawia za to rachunek na 80 PLN, to niech
                bankrutuje i żeby tak do końca życia musiał na zmywaku robić.

                Jeśli chodzi o Dom Polski to byłem tam kilka razy (dosyć dawno) i ceny tamtejsze
                mnie tak nie powaliły. Może dlatego, że nie nad Marcpolem, może żarcie bardziej
                wykwintne i może dlatego, że bywałem tam na kolacji z żoną lub z kontrahentami,
                a nie z dziaciakami na sobotni obiadek i to dość marny za który dostałem
                rachunek prawie 200 pln

                Pozdrawiam
                RAF
                • paveua Re: Il Caminetto, byłem raz i starczy. 05.12.06, 09:11
                  Hej
                  W sumie masz rację :)
                  Co prawda nie czuję się jeszcze niespełna rozumu, ale coś niecoś świta, że
                  wydanie zbyt dużej kasy w stosunku do tego co się dostaje to może być nie do
                  końca racjonalne. Albo snobizm siakiś :) Ale do tego to faktycznie można wybrać
                  lepiej...
                  Dzięki za przepis. Sprawdzony? W te wakacje byłem we Włoszech na rowerku i
                  trochę tej włoskiej kuchni wpadło. Oczywiście nie będziemy porównywać cen nad
                  Marcpolem z cenami z zapadłej włoskiej wioski, bo wychodzi na to, że turyści są
                  wszyscy niespełna rozumu. A przecież chodzi też o inne wrażenia. Kasa to tylko
                  rzecz nabyta :)
                  POzdrawiam i miłego
                  P
                  • zxraf48kb Re: Il Caminetto, byłem raz i starczy. 05.12.06, 16:25
                    paveua napisał:


                    > Dzięki za przepis. Sprawdzony?

                    Sprawdzony i prosty jak jajecznica, z tą różnicą, że tańszy "w produkcji".

                    Pozdrawiam
                    RAF
                • achzarit Re: Il Caminetto, byłem raz i starczy. 05.12.06, 11:22
                  Też uważam że Il Caminetto - bruschetty nie mają, zamaist grilla pieką w
                  kominku na sali, kluchy smakują jak z mrożonki, a na reklamowane ryby trzeba
                  się wcześniej umawiać.
        • paveua Re: Il Caminetto, byłem raz i starczy. 04.12.06, 14:13
          A co do wątku, który przytacza bezawaryjny - no comments. Na tamten temat
          postanowiłem sie nie wypowiadać, mimo posiadania własnego, dość zdecydowanego
          zdania w tamtej kwestii. Nadrzędną zasadą na forum w zasadzie anonimowych
          uzytkowników sieci chyba powinno być ocenianie wypowiedzi, a nie osób.
          pozdrawiam
          • bezawaryjny Re: Il Caminetto, byłem raz i starczy. 04.12.06, 14:25
            paveua nie czytasz mnie uważnie.Przeczytaj co napisałem.Napisałem co sądzisz o
            wypowiedzi xxary-podkreślę wypowiedzi.Ale przecież jak się ocenia czyjąs
            wypowiedź to nie mozna nieocenić tejże osoby no nie?No i tych co się w sprawie
            wypowiadają.Jeśli obawiasz się,że zostaniesz tutaj zaatakowana jak h17 za ostre
            wypowiedzi o kulturze większości tutaj zabierających głos to idż na forum Na
            Saskiej Kępie( forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=44680 )i wypowiedz się
            dosadnie o tym co myślisz.Ja tam napisałem co sądzę bez obawy,że mój post
            zostanie usunięty w przeciwieństwie do tego forum.I myślę,ze jeszcze nie raz to
            zrobię.
            • tempak1 Re: Il Caminetto, byłem raz i starczy. 05.12.06, 22:11
              kolego, nie wiem kim jestes ale wiem ze bladzisz i gubisz watek. Il Caminetto
              generalnie jest ok. Jadlem w Milanie, Romie i Palermo. Mialem pajaka w spagetti
              ale z drugiej strony kalmara na mega wypasie. Jak masz cos do xxary to ... wez
              w kaloryfer i laczkiem:) Mam wrazenie ze w dup.e byles i guffno widziales.
              Powolywanie sie na debila/ke "h17" to po prostu zena. To jest jakis babo/chlop
              ktory/a sam nie wie czego chce. A psy sraja i srac beda mimo ze moj jest juz po
              drugiej stronie. A wiec panie bezawaryjny zycze luzu i dystansu do wpisow. Il
              Caminetto jest generalnie ok, choc nie polecam nadziewanych kalmarow - syf!
              reszta jak dla mnie jak w Italii. A jak chcesz zakosztowac prawdziwej "piccy"
              zapraszam np do Pizy do knajpy dla turystuff. Oj objesz sie bezawryjnie :) i
              zesraj sie w gacie ...
    • lan.kwai.fong Re: Il Caminetto, kluski, kretyni, rozum... 05.12.06, 12:59
      Z nieukrywanym zainteresowaniem zadałem sobie trud przeczytania tego wątku,
      wywołany niejako do zabrania głosu w smacznej dla mnie sprawie.

      W przeciwieństwie do "zxraf48kb" lubię kuchnię w Il Caminetto i jeszcze się na
      niej nie zawiodłem. Nie jest to, jak zauważył tu wcześniej ktoś, barek z
      frytkami a la "Renesans", więc nie powinna dziwić nieco droższa karta.

      Lokal nie działa od wczoraj, klientów nie brakuje (zwłaszcza w weekendy), pomimo
      iż rzeczywiście nie znajduje się on ani przy Francuskiej, ani w innej
      wyeksponowanej lokalizacji, a co tym bardziej utwierdza w przekonaniu, że
      wszyscy stołujący się tam muszą cenić go za jakość, a nie lokalizację.

      Ponieważ "zxraf48kb" nie podważa jakości "(...)Nie dlatego, żeby kluski podawali
      przypalone(...)", a jedynie niezrozumiały przez niego paradygmat oferty i
      sporego nią zainteresowania "(...)klientela (a jest jej sporo)(...)" - imputując
      rzeczonym klientom ubytki w rozumie, postaram się pomóc w zrozumieniu tego
      fenomenu w możliwie najprostszy sposób:

      - Mamy restaurację w słabej lokalizacji
      - Ceny nie są niskie
      - Klientów sporo

      Ergo: najwyraźniej mamy do czynienia z absolutną symbiozą oferty z oczekiwaniami
      i możliwościami nabywców.

      A na koniec taka mała uwaga: "kluski kluskom nie równe" - można zawsze kupić
      paczkę najtańszego spaghetti oraz najtańszy ketchup i zrobić sobie w domu,
      najlepiej na świeczce (taniej), ale to będzie jedynie - parafrazując
      wyeksploatowaną do cna reklamę tv - "prawie jak we Włoszech"

      A poza tym: Do Il Caminetto nikt nie chodzi na sznurku przewodników po Warszawie
      (vide: Stare Miasto). Tu trafiają ludzie, kierujący się świadomym wyborem (czyli
      rozumem - i do tego rozumem w pełni sprawnym), poszukujący w pobliżu swoich
      domów smacznej kuchni w przyjemnym wnętrzu, z odpowiednią obsługą. Nie zawsze
      człowiek ma ochotę na wyprawę "za rzekę"...

      Smacznego!

      LKF

      p.s. Dubrovnik jest w Chorwacji, nie wiem, dlaczego znalazł się w - bądź, co
      bądź - wątku "włoskim"
      • zxraf48kb Re: Il Caminetto, kluski, kretyni, rozum... 05.12.06, 16:24
        lan.kwai.fong napisał:
        > - Mamy restaurację w słabej lokalizacji
        > - Ceny nie są niskie
        > - Klientów sporo
        >
        > Ergo: najwyraźniej mamy do czynienia z absolutną symbiozą oferty z
        > rozumem - i do tego rozumem w pełni sprawnym), poszukujący w pobliżu swoich
        > domów smacznej kuchni w przyjemnym wnętrzu, z odpowiednią obsługą. Nie zawsze
        > człowiek ma ochotę na wyprawę "za rzekę"...

        Ja czasami odnoszę wrażenie, że ludzie idą i płacą tam gdzie im w gazecie
        napisali. Ja też tam trafiłem bo mi żona powiedziała, że "ma dobre recenzje".
        Jednak po badaniu organoleptycznym śmiało powiem: niech knajpiarz z nad Marcpola
        albo zbliży swoje ceny do "Winkla", albo niech padnie i żre "mleczną z
        makaronem" do końca życia. Jeżali mam wydawać grubo na żarcie to wolę sobie
        pójść do Boathouse i dostać szamaninę o niebo lepszą w o niebo lepszym otoczeniu.

        > p.s. Dubrovnik jest w Chorwacji, nie wiem, dlaczego znalazł się w - bądź, co
        > bądź - wątku "włoskim"

        Bo oni wszyscy lecą w ciula jak Grecy :)

        Pozdrawiam
        RAF
        • nrs99 Re: Il Caminetto, kluski, kretyni, rozum... 05.12.06, 17:48
          Do Il Caminetto chodziłem dużo wcześniej, za nim pojawiły się jakiekolwiek
          recenzje. Przez dłuższy okres tego lokalu nie było w żadnym przewodniku ani
          nawet w spisie restauracji, a klienci zawsze byli. Sporą grupę stanowią włosi,
          ciężko ich podejrzewać o kierowanie się recenzjami w prasie. Ceny nie są niskie,
          otoczenie marne, ale to nie dyskwalifikuje lokalu.
          Porównywanie do "winkla" nie ma najmniejszego sensu, lubię ten lokali , ale to
          jest zupełnie inna liga.
          • zxraf48kb Re: Il Caminetto, kluski, kretyni, rozum... 06.12.06, 01:38
            nrs99 napisał:

            > Sporą grupę stanowią włosi,
            > ciężko ich podejrzewać o kierowanie się recenzjami w prasie. Ceny nie są niskie

            Może jak bym kawe zamówił "Ragazza, un caffe per favore", to może ....
            Już nie będe tego ciągnął żeby nie było jakiejś poruty.

            Pozdrawiam
            RAF
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka