sumit
12.12.06, 16:14
Drodzy Sąsiedzi,
Od dnia wczorajszego (11.12.2006) na terenie Saskiej Kępy dokonywane są
nieodwracalne zniszczenia w postaci wycinki drzew na ulicy Królowej Aldony.
Drzewa te, to po pierwsze architektoniczny duch Saskiej Kępy, bez którego nie
można będzie już mówić, że to ta sama dzielnica – ozdoba Warszawy. Jest to
także w większości blisko czterdziestoletni okres dbania, pielęgnacji i
oczekiwania na tak wspaniały i monumentalny efekt jaki powoduje obecność tych
drzew na terenie naszej dzielnicy.
Mieszkańcy ulicy nie zostali powiadomieni o planowanej wycince, a co za tym
idzie odebrano nam możliwość odwołania się w tej sprawie.
Decyzja została wydana w odniesieniu do wszystkich drzew mimo, iż ich stan i
rozmiary są bardzo różne!
Jesteśmy głęboko zmartwieni faktem, iż dziedzictwo Warszawy bez wnikliwej
kontroli i indywidualnej oceny zostaje potraktowane piłą mechaniczną.
Oburza nas natomiast fakt braku chociaż konsultacji z mieszkańcami. Chcąc
zmienić fasadę budynku musimy pytać o zgodę urzędu, w związku z tym uważamy,
że urząd dzielnicy dokonując tak ogromnej zmiany architektonicznej powinien
dopełnić drogi administracyjnej i chociaż powiadomić nas o tym.
Zastanawia nas także fakt, dlaczego w innych stolicach
europejskich podejmuje się walkę o utrzymanie charakteru tego
typu „zielonych” dzielnic głęboko rozumiejąc ich znaczenie dla całokształtu
miasta, a rewaloryzację nasadzeń ulicznych przeprowadza się stopniowo,
wycinając jedynie chore i stare drzewa jeżeli zostały wyczerpane wszelkie
inne drogi postępowania, przykładowo leczenie i wzmacnianie mechaniczne.
Oczywiście jesteśmy realistami w kwestii wyniku starcia obywatel kontra
urząd, ale uważamy, że dalsze tak bezmyślne postrzeganie rewaloryzacji
drzewostanu doprowadzi do tego, iż na obecność pięknych drzew na Saskiej
Kępie zmuszeni będziemy czekać minimum dwadzieścia lat.
Osobiście widziałem tego typu działalność w innych miastach świata i tam
postępuje się stopniowo wymieniając początkowo około połowę drzew, a kiedy
nowoposadzone są już drzewami,a nie sadzonkami usuwa się reszte starych
drzew, nie tracąc w okresie przejściowym charakteru miejsca. Dlaczego u nas
znowu musi być mało, że inaczej to oczywiście gorzej?
Powodowany smutkiem pozwalam sobie powiadomić Państwa o tym
fakcie i zaprosić jeszcze choćby dziś na ulicę Królowej Aldony aby zobaczyć i
zapamiątać jaka była piękna.
Piotr