Kto ma w domu gardenie?

[dori7]

Zamarzyla mi sie piekna gardenia, ale mam watpliwosci, ze wzgledu na jej
opinie rosliny b. trudnej do uprawy w zwyczajnych domowych warunkach. Czy ktos
z Was ma/mial ja w domu i moglby sie wypowiedziec?

Jeszcze jedno pytanie - ponoc gardenia nie lubi zbyt duzego naslonecznienia.
Czy okno polnocne bedzie odpowiednie? W gre wchodzi jeszcze okno od wschodu
lub glab pokoju. O wysokiej wilgotnosci powietrza juz wyczytalam, wiec nie
pytam :))

[chiara76]

miałam, ale niestety, było jej za ciepło. U mnie się nie utrzymała.

[zettrzy]

mialam, ale zdechla w ciagu miesiaca - za cieplo, za sucho, za duzo slonca
teraz mam duzo ciemniejsze i chlodniejsze mieszkanie, ale stracilam ochote

[oka5]

Próbowałam trzy razy. Rekord przeżycia w warunkach domowych wynosił 3 lata.
Jest to piekielnie trudna roślina. Bez chłodnej szklarni chyba nie da rady. To
już moje storczyki są łatwiejsze ;). Zimą trzeba jej zapewnić maksimum światła.
Na północnym parapecie będzie gubić liście. A jeśli pod parapetem jest
kaloryfer, to szkoda gadać. Bardzo mi się podobają te rośliny, ale poddałam
się, już więcej ich nie kupuję. Jeśli komuś się udało i osiągnął przeżycie np.
5-6 letnie, to chętnie poczytam, jak to zrobił.

mam i pięknie rośnie :-)

[mircea]

Kiedyś już pisałam w jakimś wątku: gardenia lubi swiatło, lubi zraszanie i musi
być nawożona nawozem o niskiej zawartości wapnia (takim do iglaków lub
rododendronów). Moja ma ładnych parę lat, pięknie rośnie i kwitnie dwa razy do
roku.
Nie ma się co martwić na zapas - warto spróbować :-)

[arek.stanczak]

Z tego co się orientuję, zraszanie kwiatów nie wpływa chyba pozytywnie na
roślinkę.

zraszanie

[mircea]

arek.stanczak napisał:

> Z tego co się orientuję, zraszanie kwiatów nie wpływa chyba pozytywnie na
> roślinkę.

Oczywiście - nie należy zraszać kwiatów ani pąków, natomiast poza tymi
utudnieniami, zraszanie rośliny jest jak najbardziej wskazane :-)

[dory7]

Jeżeli chodzi o gardenię to obawiam się, że zależy od egzemplarza. Zazwyczaj
gdzieś w kwiaciarni nie bardzo się znają na rzeczy / a powinni!/i już ukatrupią
rośliny na wstępie. Do domu przynosi się raczej wrak.Leją ostro nawet w kaktusy.
Po moich 3 porażkach, gdy gdzieś trafię to tylko wącham. A pachnie...cudnie.
Próbować można.Powodzenia.

P.S. Moja o mało co imienniczka? :))

[dori7]

dory7 napisała:

> P.S. Moja o mało co imienniczka? :))

:)))

[annakol]

mam od czterech czy pieciu lat, nigdy nie mialam z nia problemow, ale dopiero w
tym roku zakwitla po raz drugi (pierwszy raz kwitla gdy ja dostalam).
Nie wiedzialam ze jest roslina szczegolnej troski wiec nie obchodzilam sie z
nia jakos specjalnie: stala przez trzy lata na parapecie zachodnim, dopiero
ubiegla jesienia przenioslam ja na okno wschodnie w pomieszczeniu tym zima jest
zdecydowanie chlodniej niz w mieszkaniu - miedzy 15 a 20 stopni. Moze dzieki
temu wlasnie zdecydowala sie zakwitnac ..;-))
Pozdrawiam

[dori7]

Dzieki wszystkim za odpowiedzi i podpowiedzi :))

Sama juz nie wiem, co robic... Szczerze mowiac bardzo sie przywiazuje do
kwiatkow i nienawidze, kiedy mimo usilnych staran padaja, wiec caly czas mam
watpliwosci. Chyba jednak sprobuje, bo to piekna roslina, poza tym tak mi sie
romantycznie i staroswiecko kojarzy :))