ewio
22.09.09, 09:37
Witam, mam ogromny problem. Moja 3 letnia córeczka jest dość lękliwa,
ponieważ mamy problem z mową, niby mówi już zdaniami, ale ma dość ubogi zasób
słów i mówi niewyraźnie udałam się z nią do CDZ w Międzylesiu do poradni
psychiatrycznej by wykluczyć autyzm. Psychiatra i psycholog absolutnie
wykluczyli autyzm i stwierdzili, że jest to lęk separacyjny, który trzeba
obserwować. Chodzimy więc do psycholog a moja córka już przy trzecim spotkaniu
zaczęła zachowywać się bardzo naturalnie tak jak w domu i w ogóle te wizyty
bardzo jej służą. Ponieważ "skarżyłam się" na mowę dziecka, Pani psychiatra
dała skierowanie do foniatry i logopedy. Logopeda stwierdziła, że wymawia
ładnie wszystkie głoski i nie widzi nic niepokojącego ale na wizycie u
foniatry przeżyłam szok i nie wiem już co myśleć. Pani doktor zaczęła
pokazywać mojemu dziecku różne obrazki, i córka nie chciala zbytnio
współpracować, nie odpowiedziała na wszystkie pytania nie chciała się nawert
skupić, w dodatku podczas oglądania uszu i gardła oczywiście się rozpłakała,
na co Pani doktor zareagowała stwierdzeniem "to nie jest normalne". Niewiele
mówiła i na pytania typu "co to jest chłopiec czy dziewczynka" odpowiadała
"chłopiec czy dziewczynka". Pani doktor uznała , ze niepokoją ją echolalia, że
badanie nie wyszło tak super i kazała udać się do psychologa, na moje
stwierdzenie, ze chodzimy przecież do psychologa pani doktor odpowiedziała"
ale chodzicie tak sobie bo chodzicie" i teraz nie wiem o co chodzi . Córka
kiedyś dość często powtarzała to co do niej się mówiło (echolalia) ale teraz
wraz z rozwojem mowy dzieje się to coraz rzadziej. Dodam, ze bawi się
wszystkimi zabawkami lubi kontakt z dziećmi, jest nieśmiała w stosunku do
obcych osób. Martwię się o nią i nie wiem co mam myśleć i robić. Może ktoś z
Was miał podobny problem i mógłby cos doradzić?