boskiebuenos
13.11.09, 10:49
Jak, skoro samotnie wychowuje dzieci, ma wolny tylko co drugi weekend, a wtedy nadrabia zaległości, po czym pada na twarz zmęczona, albo w najlepszym wypadku rozkoszuje się błogim spokojem w pustym domu?
Jak, skoro nigdzie nie chodzi? Oprócz supermarketów w najlepszym wypadku odwiedza koleżanki, których życie też kuleje!
Jak, skoro nawet pary małżeńkie, niegdyś "zakolegowane", do dawna nie mają ochoty zapraszać samotnych na imprezy i bawią się w gronie zaprzyjaźnionych par?
Jak, skoro prowadzi małą firmę, polegającą na świadczadczeniu usług ludziom, którzy na ogół są w stałych związkach, a i tak kontakt z klientami jest niezbyt częsty, więc na "przypadek w pracy" nie ma co liczyć?
Jak, skoro nawiązywanie znajomości przez internet jest obce, niewiarygodne, niemożliwe?
Jak, skoro w realu, nawet, gdyby fajny facet siedział naprzeciwko, ucieka wzrokiem i jest spięta, bo się boi, że facet uzna ją za "ryczącą czterdzestkę", wygłodzoną i ... no sami wiecie?
Jak, skoro już dawno zapomniała, jak się flirtuje, wysyła sygnały, wzbudza zainteresowanie?
Jak, skoro były mąż postarał się tak zaniżyć jej samoocenę, że teraz nie jest wcale pewna siebie i swoich walorów?
Jak, po prostu -JAK???