ja-czyli-nie-ty
18.11.05, 00:37
hmmm kilka lat temu nosilam aparat. wiązalo się to z traumatycznymi
przezyciami. Nie bede się wdawac w szczgóły, ale... cóz bylam wtedy
dzieckiem, byląm w liceum. aparaty nie były takie popularne. Nuie było wtedy
możliwości wejścia na forum i pożalenia sie. nie wiem może trafiłam na
kiepską dentystkę... w kazdym razie najpierw nosiłam jakąs srube... na
szczęście tylko kilka miesięcy ale... to było straszne nie mogłam jeść i
mówić.
Potem był parat stały który rwniez wspominam źle. bardzo mnie bolał,
obcieral, nie miałam możliwości umycia porzadnie zębów i inne historie.
To się bardzo odbiło na mojej psychice. po 2 latach leczenia, kiedy zauwazyam
poprawe i myslałam że to koniec użerania się z aparatem, dentystka
zaproponowala aparat na dolna szczęke. wtedy coś we mnie pęklo pamietam ze
się wtedy strasznie zryczałam i zrezygnowałam z leczenia. Moja mama musiala
podpisac jakies zaswiadczenie o przerwaniu leczenia.
wiem teraz mnie wyśmiejecie ale ja juz byłam tak zla, smutna itp, ze miaam
nawet mysli samobójcze. nie potrafilam już znieśc fizycznego bólu który mi
sprawial ten aparat, mówie o obcieraniu, kaleczeniu dziąseł itp a także o tym
że czułam metal cały czas, że mnie obcierały druty...mialam z tego powodu
ogromną depresje jestem malo wytrzymała na ból. poza tym jeszcze wtedy mało
kto nosil aparat. pamiętam jak kiedyś przyszłam prsto po wizycie od ortodonty
wszystko mnie bolało, a któras kolezanka mi powiedziała że aparat nosze dla
szpanu, myslałam ze ją pobiję. Skręcałam sie z bólu a ta mi mowi o szpanie.
Ale jak już mówiłam najgorszy byl ból i konsekwencje psychiczne- frustracja,
dyskomfort itp. wszyscy mówia, że mozna się przywyczaic. ja sie nie
przyzwyczaiłam. I jestem zdania że cale prostowanie zębow nie warte jest tylu
cierpień. Owszem mam ładne zęby, miałabym ładniejsze gdybym nie olała
leczenia... ale co, miałam oszalec (a bylo już blisko)
Myslałam że sprawe aparatów mam ze łba. Ale okazuje się że mój chopak chce
założyć sobie aparat. Jest to oczywiście jego decyzja. ale...
1 nie chce żeby cierpiał. on ez jest malo odporny na ból, byle ból brzucha to
dla niego tragedia. nie jest swiadomy, że wizyta u ortodonty wiąże sie z 2-3
dniowym nieustannym bolem, że te druty kaleczą, ranią, obcieraja. Poza tym
jak każdy facet on lubi zjeść i wiem że bedzie cierpiał nie mogąc nic
pogryźć... jest to bliska mi osoba i po prostu nie chce żeby go bolało, on
nie wie jak to boli a ja wiem doskonale.
2 nie wyobrażam sobie całowania się z nim

niestty nie wyobrażam sobie
znowu czuć drutów pod językiem, za bardzo dały mi się we znaki i za bardzo
mnie pokaleczyly. i nie wyobrażam sobie ponownego kontaktu z drutami, a taki
przeciez podczas całowania nstapi. nie powiem mu, że nie chcę się z nim
całowac bo ma aparat.
3 mam uraz do aparatów... po prostu mam uraz... jak widze kogoś w aparacie
to az mnie mdli, zaraz mi się przypomina jak ja nosiłam. heh a teraz ma nosić
bliska mi osoba.
kocham swojego faceta za charakter nie za wygląd. Oprócz krzywych zebów jest
naprawde przystojny. Mi nie przeszkadzają jego zeby nidy go nie zmuszłm do
noszenia aparatu. ma czarujacy uśmiech mimo wady zgryzu. jest jaki jest i
moim zdaniem nie musi nosić. on sobie nie zdaje sprawe z czym to się wiąże!
jak ja mam mu odradzic ten aparat? znalazłam w necie zdjęcia aparatow
pokazałam mu nawet taki jeden potworny, maska jakaśtam, ale nic uparl sie i
perspektywa noszenia maski go nie przeraziła.
hymmm gdybym ja nie nosiła aparatu to pewnie nie miałabym nic przeciwko.
ludie którzy się decydują na to, nie mają żadnego wyobrazenia z czym to się
wiąże. mysla że to tak łatwo, ot zakładasz druty nic nie boli ,wszystko
super, jesz bez problemu, slicznie wyglada. zdejmujesz po roku (bzdura!) i
jest super wszystko pięknie. ale ktoś kto to przezyl wie jak było! ja
znosilam źle ! chociaz tej maski na szczęście nie nosilam rany... to bym juz
chyba ziemię gryzła gdyby mi kazali to nosić.
tlumacze tej mojej upartej łepetynie, ale nic nie trafia
pomóżcie bo ja już nie wiem jak z nim gadać. niech on nie zaklada tego
chamstwa

może zęby ma niezbyt piękne, ale lepiej żeby miał takie jakie ma
niż się męczył

bo mi sie aż ryczec chce jak o tym pomysle

znacie jakies argumenty przeciw, bo mi juz zabrakło.