azymut17
19.09.12, 15:00
Czy takowe istnieje? Mój mąż upiera się przy karmieniu naszych dwóch łobuzek tanimi puszkami z Biedronki lub jakimś Whiskasem i Kitikatem (jak to się pisze?). Wszędzie czytam, że to niezdrowe, ale M twierdzi, że nie będzie się wykosztowywał na koty zgarnięte z ulicy, za które dał złotówkę. BTW od jakiegoś czasu podejrzewam, że jest sknerą, on mnie z kolei nazywa rozrzutną. Ale - czy jest jakiś sposób, by go przekonać? Da się kupić coś, co nas nie zrujnuje i jednocześnie nie zrujnuje zdrowia kotom? Koty nie wychodzą na dwór, podobno takim nie wolno dawać zwykłego mięsa, bo to za dużo białka. Czytałam o robieniu żarła w domu na Miau.pl, ale do tego potrzebna maszynka do mielenia, a takiej nie mamy.
Nie może być suche, bo jeden kot po nieszczęśliwym upadku przez okno ma wybite kilka zębów i nie daje rady dobrze gryźć.