Dodaj do ulubionych

heres del silencio... enrique bunbury

04.11.06, 16:02
Witam wszystkich, przypadkiem odkrylam to forum i mam pytanie z obszaru
muzyki do Polakow mieszkajacych w Hiszpanii. Swego czasu szalenie lubilam HDS
(heroes del silencio) - szkoda ze juz dawno nie istnieja. W dalszym ciagu
nagrywa jednak ex-vocalista tego zespolu Enrique Bunbury. Przeczesalam troche
net anglojezyczny, zeby poczytac zarowno o dawnym zespole jak i o nim co
obecnie robi. Czy w Hiszpanii ktokolwiek jeszcze pamieta HDS? Czy Enrique
Bunbury jest znany w samej Hiszpanii? Slyszalam ze nie ma za dobrej prasy?

saludos! ;)
Obserwuj wątek
    • luispsorri Re: heres del silencio... enrique bunbury 04.11.06, 22:29
      Hola,

      "Héroes del Silencio" fue el grupo de rock más importante en lengua española
      de todos los tiempos.A Enrique en su carrera en solitario le ha ido bien. Ahora
      está promocionando su último disco (un disco compuesto e interpretado junto al
      músico Nacho Vegas). El día 30 da un concierto en Barcelona, presentando el
      disco. Va a ser el único concierto que ofrezcan. Y después... parece casi
      seguro que Héroes del Silencio van a volver. Así lo han dicho algunos
      periódicos este mes. Han pasado diez años desde que desapareció el grupo, pero
      siguen habiendo mucha expectación. La noticia de su posible regreso ha sido
      portada en algunos periódicos en España el pasado mes de Octubre. A mi tambien
      me gustan. Un gran grupo, y además son de mi ciudad, :). Viva Zaragoza!

      www.bunburyclub.com/index.php?option=com_content&task=view&id=480&Itemid=2

      www.bunburyclub.com/index.php?option=com_content&task=view&id=493&Itemid=2

      www.bunburyclub.com
      • andreski Re: heres del silencio... enrique bunbury 05.11.06, 19:33
        no , ja nie wiem czy HDS byli najwazniejsza grupa hiszpanskojezyczna ? i " de
        todos los tiempos " ? naprawde przesada , choc lubie Enrique . mysle ze powrot
        tej grupy bylby bledem , poniewaz Bunbury , wydaje sie , radzi sobie lepiej
        sam . a jesli jest znudzony , niech poszuka nowego pomyslu , o . un saludo .
        • buena_xena Re: heres del silencio... enrique bunbury 07.11.06, 01:19
          :))) To jednak ktos ich/jego jeszcze pamieta? :) Fajnie!

          Poniewaz zupelnie nie znam Hiszpanskiego nie za bardzo moge sie dowiedziec "u
          zrodla" co tam o nim pisza prywatnie. Jaka jest osoba? Slyszalam od Hiszpanow w
          UK ze jest raczej arogancki i nieuprzejmy. Inni znowu twierdza ze jest bardzo
          inteligentny i mily. Z tego co sama zauwazam, jest chyba raczej samotnikiem i
          jesli to prawda o tej inteligencji to moze w naturalny sposob sie izoluje od
          ludzi, ktorzy go nie rozumieja? Ale moze wcale tak nie jest - image ma tez cos
          jak a la "wczesny Bowie", ktorego z tego co wiem bardzo ceni za tworczosc.
          Widac, ze ceni sobie extravagancje i przynajmniej z angielskich artykulow o nim
          widze, ze potrafi dosc zdecydowanie wypowiadac sie na pewne tematy (religia,
          glupota, nietolerancja). Jesli sie myle, to prosze o sporostowanie. Napiszcie
          co o nim pisza w Hiszpanii? Dzieki.

          pozdrawiam
    • hispana Re: heres del silencio... enrique bunbury 10.11.06, 15:12
      ja ich bardzo kocham, w antyradiu w turbo top bardzo czesto graja
      kawalek "Entre dos tierras", polecam tez wszystkim zatesknionym stare teledyski
      na youtube:
      www.youtube.com/results?search_query=heroes+del+silencio
      • conejito13 Re: heres del silencio... enrique bunbury 11.11.06, 21:18
        oj, dzieki wielkie za link!:)
    • conejito13 Re: heres del silencio... enrique bunbury 11.11.06, 21:15
      ja ich baaaardzo lubie. zdaje sie, ze maz ma wszystkie ich plyty (w kazdym
      razie sporo). obecne nagrania bunbury nie przypadly mi do gustu, ale stare
      heroes moge sluchac ciagle i nie nudza mi sie. zaluje bardzo, ze
      sie 'spoznilam' na heroes;) nie tak dawno poszlismy na karaoke ze znajomymi i
      ktos spiewal 'entre dos tierras' i serio, lezka w oku i te sprawy:)
      mysle, ze w hiszpanii pamieta sie ich i to bardzo dobrze, sa nieodlaczna
      czescia historii muzyki hiszpanskiej. kultowy zespol mozna by powiedziec.
      i zal, ze malo takich przy wszystkich tych 'ot':( kooooszmar.
      • buena_xena Re: heres del silencio... enrique bunbury 11.11.06, 23:26
        Bunbury nagrywa obecnie zupelnie inny rodzaj muzyki. Faktycznie jak porownam
        HDS (mam praktycznie cala ich dyskografie) i muzyke Bunbury teraz - wole chyba
        tez tak jak Ty HDS, bo prakytcznie wszystkie ich piosenki, mimo ze juz
        stare, "son fantastico" ;) podczas gdy z solowej kariery Enrique podoba mi sie
        zdecydowanie mniej.

        Te ktore lubie najbardziej obecnie to:

        1) "San cosme y san damian"
        2) "Azul" wykonywany razem z Los Elephantes
        3) "El extranjero"
        4) "Te juro que no"
        5) "Con el alma en los labios"
        6) "Quemarropa"

        oraz jedna z ostanich w duecie z Jaime Urrutia "Nada por aqui, nada por alla" -
        jest swietna! Mnie Bunbury ciekawi obecnie bardziej jako persona - wydaje mi
        sie takim troche outsiderem, buntownikiem - na pewno jest duzym indywidualista -
        tak go odbieram - a indywidualisci sa znacznie ciekawsi jako ludzie (od
        konformistow), choc niekoniecznie latwiejsi we wspolzyciu (slyszalam ze jest
        arogancki).

        pozdrawiam
        • conejito13 Re: heres del silencio... enrique bunbury 13.11.06, 11:21
          Mnie Bunbury ciekawi obecnie bardziej jako persona - wydaje mi
          > sie takim troche outsiderem, buntownikiem - na pewno jest duzym
          indywidualista

          zgadzam sie calkowicie. powiem wiecej, nawet przy promowaniu tej swojej solowej
          plyty nie chcial za bardzo udzielac wywiadow. plyta chyba sie
          wypromowala 'sama' albo jeszcze na fali heroes, bo przy jego nastawieniu do
          mediow fiasko medialne bylo prawie gwarantowane. oprocz kilku radiowych fajnych
          wywiadow, w tv nie pokazalo sie prawie nic. mowie prawie, bo troche oczywiscie
          wspominali, ale z bunbury, tego 'przytulny misia' niewiele dawalo sie wyciagnac
          przy typowym: pytanie-szybka odpowiedz etc. wiekszosc jego mysli podzielam, bo
          jest madrym czlowiekiem, choc rzeczywiscie arogancki dla odmiennosci (od
          swojego wlasnego myslenia). zawsze odnosi sie bez jakiegokolwiek szacunku do
          muzyki pop hiszpanskiej (chodzi mi o gwiazdeczki z ot czy inne sztuczne wytwory
          chwili, ktore jak grzyby po deszczu tutaj spod ziemii sie wyluskuja) i otwarcie
          mowi o tym. kiedys sluchalam fajnego i bardzo kompletnego z nim wywiadu
          radiowego i nie sposob bylo sie nie zgodzic z jego tokiem myslenia.
          z pewnoscia jest osoba trudna we wspolzyciu. jak pewnie wiekszosc 'gwiazd' lub
          ogolnie - indywidualnosci/ekscentrykow;)
          • buena_xena Re: heres del silencio... enrique bunbury 13.11.06, 16:59
            Conejito, widze, ze mamy podobne poglady :) Fajnie! :)

            Bunbury jest intrygujaca postacia dla mnie. Czy uwazasz ze jest silna
            osobowoscia? Do tej pory mi sie wydawalo ze tak, ale po niedawno przeczytanym z
            nim wywiadzie, w jakiejs amerykanskiej gazecie, troche mnie zdziwil. Odczulam,
            ze wolalby mieszkac w USA - chodzilo o brak ograniczen szeroko pojetych z
            punktu widzenia normalnego, zwyklego czlowieka - czy w Hiszpanii sie tak zle
            czuje? Bo takie wlasnie wrazenie odnioslam! Wiem mniej wiecej jak wyglada
            sytuacja w Hiszpanii, ale nie sadze zeby w USA mogl tworzyc i sprzedawac swoja
            muzyke chocby na takim poziomie sprzedazy jak w Hiszpanii, gdzie jest mniej lub
            bardziej ale wciaz popularny (HDS wiadomo). Mam tez wrazenie ze Enrique sie
            caly czas "szuka" i nie chodzi mi o muzyke (wiadomo, eksperymentuje) - raczej
            duchowo. Te jego podroze do Jordanii i nie tylko, slyszalas cos o tym? Wspomina
            o tym w swoich wywiadach? Gdzies tez slyszalam ze interesuje sie
            parapsychologia: tarot, astrologia etc. prawda to? To co mnie zadziwia
            najbardziej to pogloski na temat jego orientacji sexualnej - jak weszlam kiedys
            na chat z Hiszpanami i gadalam po ang - smiali sie ze Bunbury to ciota, gay. O
            kobietach z tego co wiem, nie ma Bunbury najlepszego zdania, wiec moze
            faktycznie ciagnie go do facetow - oczywiscie to nie ma zadnego wplywu na to,
            ze uwazam go za ciekawa i intrygujaca postac.

            Conejito, napisz cos o tym "kompletnym wywiadzie" w radio, ktory uslyszalas -
            chetnie poslucham wiecej o nim, z czym sie z nim zgadzasz a co moze cie drazni,
            pamietasz o czym mowil? jaki to czlowiek ponadto co napisalysmy juz obie i
            wszyscy inni w tym watku? Czy ma poczucie humoru, czy jest na luzie czy raczej
            spiety i nerwowy?

            pozdrawiam :)
            • conejito13 Re: heres del silencio... enrique bunbury 18.11.06, 21:33
              Jednak ty jestes fanka Bunbury a ja nie;) Ja po prostu sobie slucham, zarowno
              Heroes jak i Bunbury (tego ostatniego piosenki jedynie w radio, bo nie kupilam
              jego plyty, zwyczajnie nie przypadla mi do gustu). Tak, ze wiele nie wniose w
              ta dyskusje, bo po prostu nie interesuje mnie kompletnie jego zycie oprocz
              rzadkich momentow, kiedy pojawia sie w tv lub w radio. Z jego radiowego wywiadu
              wynioslam glownie to, co juz wiedzialam, a mianowicie, ze kompletnie pogardza
              wiekszoscia mlodych artystow tzw. chwili (typu bisbal, rosa czy inne tam grupki
              ktore sie powstaja jak grzyby po deszczu). On twierdzi, ze osoby, ktore nie
              maja nic do powiedzenia nie powinny otwierac ust a to, co maja oni do
              powiedzenia (odnoszac sie do 'gwiazdek') nikogo nie interesuje i oglupia
              spoleczenstwo. Co nie jest absolutnie dalekie od prawdy:( Nic nowego, po prostu
              caly on. Mysle, ze to taka troche zagubiona dusza, artysta po prostu, jak kazdy
              inny, ktory uwaza sie za odszczepienca w jakims tam sensie. Taki Mesyjasz;)
              Szuka siebie wszedzie tam, gdzie 'go nie ma'. Sprawdza, eksperymentuje,
              probuje, jego zdaniem - tak powinno wygladac zycie wolnego czlowieka. Jako
              artysta z, powiedzmy ogolnie, dusza wyraznie wrazliwsza od innych (wg niego
              przynajmniej) nigdzie nie jest zadowolony i ogranicza go wszystko. Naturalnie
              jak dla kazdego artysty sukces np. w USA jest zawsze czyms innym niz tylko w
              Hiszpanii lub ew. Am.Pd. Byc moze rowniez mozliwosci nagrywania czy robienia
              teledyskow sa na wyzszym poziomie, tudziez na wyzszym poziomie sa
              pracujacy 'gdzies tam' profesjonalisci. Trudno powiedziec... Nie znam sie
              kompletnie na branzy.
              • buena_xena Re: heres del silencio... enrique bunbury 19.11.06, 18:49
                Hej Conejito, dzieki za twoje wlasne przemyslenia odnosnie Bunbury. Chyba
                trudno o mnie powiedziec, ze jestem jego wielka fanka, choc zgadza sie, ze mnie
                interesuje bardziej niz Ciebie ;) Uwazam, ze ma arcyciekawy glos! Jak go
                pierwszy raz uslyszalam w radio w Polsce wiele lat temu w slynnym juz "Entre
                dos tierras" pomyslalam: "co za super glos"! Przyznam szczerze, ze mi zupelnie
                do jego dosc watlej, drobnej posturki nie pasowal :) Inaczej sobie go po prostu
                wyobrazalam - wiadomo - Hiszpania raczej sie nam kojarzy z brunetami badz
                generalnie ciemnymi wlosami i karnacjami a tu blada twarz z roztrzepana burza
                rudych jeszcze wtedy wlosow! :) Przeczytalam kiedys z HDS wywiad, a wlasciwie z
                Bunbury i wydal mi sie calkiem do rzeczy gosciem! Troche nadetym, ale
                nieglupim. Drazni mnie jednak w nim jakas taka typowa dla Lwa - teatralnosc,
                zarozumialstwo - podoba mi sie jego niezaleznosc mysli a nawet buntowniczosc.
                Slyszalam o nim ze interesuje sie zen i poszukuje sie duchowo, co kompletnie mi
                nie przystaje do jego braku tolerancji dla innych zespolow czy wykonawcow - nie
                lepiej zaakceptowac, ze muzyka ma wiele odcieni i tak naprawde sluchacze
                decyduja o tym, czy dany jej rodzaj sie podoba czy nie? Ambitnych muzykow jest
                wielu na swiecie i czym wieksza maja klase tym sa skromniejsi. Bunbury chyba
                taki "niegrzeczny" byl jednak od zawsze, juz jak gral w HDS potrafil wypowiadac
                sie dosc ostro w stylu "la religia es el opio para idiotas" (zgadzam sie z
                nim! :), co bylo chyba jednym z powodow, dla ktorych audiencja zespolu z
                papiezem Janem Pawlem II nie doszla wtedy do skutku. Jest chyba dokladnie tak
                jak fajnie to ujelas, ze Bunbury sie szuka wszedzie tam "gdzie go nie ma".
                Mysle ze ma racje, ze zycie ludzkie powinno polegac na poszukiwaniu siebie,
                eksperymentowaniu itd, ALE kazdy robic to powinien we wlasnym tempie i na ile
                ma ochote - nikt nie ma prawa nikomu narzucac co kto powinien - a Bunbury
                troche sie zachowuje jakby chcial pokazac innym jak powinni zyc, spiewac,
                mowic, co troche glupie jest. Jest takim troche nietolerancyjnym utopista Don
                Quijotem, ktory walczy z wiatrakami i nigdy tej walki nie bedzie mial szasny
                wygrac.

                pozdrawiam Cie serdecznie ;)

                P.S. Nie wiem czy zauwazylas, ze Bunbury sie dosc komicznie zachowuje na
                scenie. Ma okreslona mimike i ruchy ciala, ktore u mnie osobiscie wywoluja
                usmiech na twarzy. Przy calej jego powadze w stosunku do muzyki i jego osoby
                wyglada to dosc zabawnie przyznaje.
    • hispana Re: heres del silencio... enrique bunbury 20.11.06, 10:16
      a mnie, dotad nieswiadoma uroku tworczosci Enrique, zainspirowal niniejszy
      watek do zainteresowania sie jego tworczoscia solo - moim zdaniem, jego glos
      przeszywa kazda komorke mojego ciala wprawiajac w zadowolenie - gdyby troszke
      zaprzestal nasladowac jima morrisona, moze polubilabym go bardziej, jednak jest
      to jedyna, malutka rzecz, do ktorej moge sie przyczepic. Obecnie przesluchuje
      plyte canciones 1996-2006, ktora jest przegladem jego tworczosci - mysle ze
      duzo jeszcze plyt jest przede mna do przesluchania i cieszy mnie to niezmiernie.

      ps
      na forum perfumiarskim zadalam pytanie - czym ten facet moze pachniec?
      • buena_xena Re: heres del silencio... enrique bunbury 20.11.06, 11:21
        A mi sie wydawalo, ze Bunbury odcina sie zupelnie od Jima Morrisona - chodzi o
        nasladownictwo w wygladzie oczywiscie. Pozdrawiam
        • icaro Re: heres del silencio... enrique bunbury 21.11.06, 00:11
          ma kilka jego plyt do sciagniecia bezposredniego :)

          ktos zainteresowany?? na priwa prosze:

          www.poloniamadryt.net/forum/index.php
    • brenda89 Re: heres del silencio... enrique bunbury 20.02.20, 17:07
      Aktualizuje temat. Ktoś słucha jeszcze tego zespołu? :) Ja ich niedawno poznałam i zakochałam się w tej muzyce.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka