voytas67
11.08.11, 21:48
Od ponad roku sam, zaczynam się przyzwyczajać. Parę telefonów mam więc od czasu do czasu miłe spotkanie by ciału dać ulgę i higienę w tym temacie załatwić. Ale to nie załatwia niczego. Już wiem że nie spotkam ponownie takiej która świat mi pokoloruje, przyzwyczajam się do tej myśli. Więc jak to jest? Nie nudzę się ze sobą, mam przyjaciół, zainteresowania, pracę. Ale ciągle odczuwam jej brak. Czy już tak będzie zawsze? Czy można zapomnieć że się kogoś potrzebuje? Czy można zostać samotnikiem bez potrzeby bycia z kimś?
Mam obawy czy aby nie zdziczeję do reszty. Dzieciaki już prawie dorosłe już mnie tak nie potrzebują, rodzina jest ale daleko. Jak to wygląda u was? Pytanie raczej do starszych.