kinga.marta.k 19.05.15, 18:30 Ze mną to jest tak, że wszystkim dokoła mówię, że chcę być sama i taka jest prawda, ale czasami najdzie mnie ochota żeby się przytulić do męskiego ramienia i wtedy sama siebie nie rozumiem. a jak jest u Was? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
margita5 Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 02.09.15, 07:58 Chyba mam podobnie, z jednej strony nie wyobrażam sobie być z kimś na co dzień, wspólnego mieszkania i wspólnego życia, jestem trochę typem samotnika i lubię chodzić własnymi ścieżkami, potrzebuję dużego obszaru dla siebie i czuję, że nie przeskoczyłabym różnych swoich barier natomiast czasem zastanawiam się, że może dobrze by mi było z kimś... że to przyjemne móc poczuć bliskość drugiej osoby zarówno w sensie fizycznym jak i psychicznym ale to chyba naturalne, że coś takiego się w człowieku odzywa.... Odpowiedz Link
bilbona Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 15.10.15, 21:30 Wydaje mi się, a piszę to na podstawie własnego doświadczenia, że ludzie często mówią, że są singlami z wyboru, nie chcą być z kimś czy nie potrafią, ale tak naprawdę jest to takie tłumaczenie się, nawet przed samym sobą, po prostu nie spotkaliśmy osoby, z którą rzeczywiście chcielibyśmy rozpocząc nowe życie. Jeszcze niedawno byłam szczęśliwą singielką, po ostatnim rozstaniu stwierdziłam, że chyba nie ma sensu tracić nerwów i czasu na facectów, bo chyba po prostu nie ma takiego, z którym mogłabym być szczęśliwa. Dość często zawodziłam się na nich. I postanowiłam, że będę sama, tak mi będzie lepiej. W końcu mogę sama decydować co będę robić, nie muszę się kierować kimś innym, robię to co chcę. Pierwszych kilka miesięcy było naprawdę fajnych, w końcu odżyłam, zaczęłam realizować swoje pasje, bez problemu mogłam skupić się na pracy, na znajomych, byłam szczęśliwa. Ale mimo wszystko cały czas gdzieś tam podświadomie czułam, że jednak tego czegoś (a raczej kogoś) mi brakuje. Ale nie chciałam dopuścić tego głosu do siebie, sama sobie (i otoczeniu) tłumaczyłam, że dobrze mi jest samej, że taka sytuacja jest w sam raz dla mnie. W sumie nawet nie wiem tak naprawdę w jaki sposób, ale koleżanka w końcu namówiła mnie, żebym założyła sobie konto na mydwoje, bo tam mogę poznać jakiegoś fajnego mężczyznę, kogoś odpowiedniego dla mnie. Wiem tylko, że założyłam w końcu konto, ale raczej wychodziłam z założenia, że udowodnię koleżance, że to nie dla mnie, że i tak się nie uda, więc żeby już się odczepiła w tym temacie ode mnie. Ale jednak to ona wygrała, to ona miała rację. Bo nawet nie spostrzegłam się, a już dość mocno wpadłam w sidła faceta, który już na pierwszy rzut oka wydawał się moją drugą połówką. Takie same zainteresowania, nawet zwykłe rozmowy przez internet miały jakiś taki wyjątkowy klimat, bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało, na tyle, że postanowiłam się z nim spotkać. I tak się zaczęło coś, co trwa do dziś i myślę, że jeszcze długo potrwa. Bo w końcu jestem szczęśliwa i sądzę, że to jest w końcu ta miłość. Z perspektywy czasu widzę, że bycie singlem nie jest wcale takie atrakcyjnie, pod warunkiem, że ma się tę odpowiednią osobę pod ręką. Bo jakbym miała wybierać nieszczęśliwy związek, a bycie singielką, to na pewno wybrałabym to drugie. Ale jak pojawia się ten jedyny, to bycie singielką przestaje być atrakcyjne. Odpowiedz Link
czarnaplyta Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 23.11.15, 14:11 Jestem facetem i jestem singlem, ale to nie znaczy, ze jestem sam. Kiedy mam ochotę się z kimś spotkać to się spotykam, kiedy mam ochotę robić co innego to robię z tą bądź inna osobą co innego Wydaje mi się, że lepiej nie wiązać się na stałe z jedną osoba, lecz żyć pełnią życia... Odpowiedz Link
strims Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 27.11.15, 00:05 Cześć Byłem w związku przez 20 lat, 5 lat temu się rozwiodłem ale bez dramatów, zmieniłem tryb życia, zero obowiązków praca i same przyjemności. I jedno i drugie doceniam, choć faktycznie obecnie mieszkanie z kimś 24h byłoby dla mnie trudne. Niewątpliwie brakuje mi stałej relacji z kobietą, brakuje mi stałego i częstego seksu z przytulaniem głaskaniem i czułością. Z drugiej strony cieszy mnie całkowita wolność. Odpowiedz Link
nieprzyjemnie_ruda Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 28.11.15, 23:59 A ja byłam 10lat w związku małżeńskim. Doceniam teraz to, że mogę czuć się wolna psychicznie od tych paskudnych myśli, które towarzyszyły mi latami. Zajmuję się teraz tym, co mnie interesuje, to mnie wciąga i nie myślę o tym, że przydałoby się męskie ramię na co dzień Odpowiedz Link
strims Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 29.11.15, 23:44 Oprócz wolności... codzienny seks by się przydał Odpowiedz Link
marghanna Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 22.02.16, 20:04 A mnie denerwuje to gadanie innych ludzi że "a jeszcze zobaczysz" "a jeszcze kogoś poznasz" a ja wiem, że nie. Po prostu to czuję. Długo jestem sama i bycie z kimś to dla mnie teraz trochę abstrakcja... nie jestem sobie w stanie nawet tego wyobrazić. I nie zdecydowałabym się. Nie wiem czy jestem szczęśliwa, swoje życie oceniam raczej na takie minus trzy ale bycie singlem to akurat nic do tego nie ma. Odpowiedz Link
asdqwe89 Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 02.06.16, 09:08 Ja jestem sam z wyboru kobiet Odpowiedz Link
asdqwe89 Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 07.07.16, 12:42 A co nabroilas? To mial byc taki zart, ale z czasem mam wrazenie, ze troche prawdy w tym jest. Niby szukam, ale wychodzi jak zawsze. Jezeli znajduje sie jakas fajna z charakteru i mila to kogos ma, albo mieszka 2000+ km ode mnie. A jak sie znajduje dziewczyna ktora mnie jednak chce, okazuje sie, ze ma 50+ lat, albo taka, ktora nie potrafi zlozyc samodzielnie konkretnego zdania. Odpowiedz Link
monikaklos5 Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 07.07.16, 20:13 Też byłam taką niezależną panią swojego czasu.Aż wszystkie koleżanki wyszły za mąż...Mam kontak z dziećmi i zapragnełam rodziny.Szukałam faceta w necie ,aż koleżanka poleciła mi zwyczajne biuro z Czerwionki -Leszczyn Zolyty.Tam poznałam mojego misiaczka. Odpowiedz Link
hellen2011 Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 10.07.16, 15:43 Witam. Jestem sama z przypadku i wiem, że to jest niefajne. Niby macie rację, że możecie zachłystywać się wolnością i robić co chcecie. Brak jednak przyjaciela obok. Żyjąc razem pod jednym dachem, czy w tak zwanym układzie na odchodne, to przecież zachowujemy swoiste granice. Bycie parą nie oznacza utraty wolności i zniewolenia... )) Ale zawsze dobrze mieć świadomość, że mamy kogoś i tyle... . Odpowiedz Link
bilbona Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 16.10.16, 21:55 A czym tak naprawdę jest bycie "singielką z przypadku"? To chodzi o to, że nie możemy nikogo znaleźć i z tego powodu jesteśmy same? Jeśli tak, to ja jestem taką singielką z przypadku. Nawet nie chodzi, że nikogo nie mogę poznać, bo pojawiają się od czasu do czasu różni faceci, jednak nie wiem, czy ja jestem zbyt wymagająca czy poziom mężczyzn w dzisiejszych czasach się tak obniżył... I nie chodzi o to, że jest mi z tym dobrze, pewnie, jakbym poznała kogoś odpowiedniego, to byłoby mi lepiej. Ale chyba po prostu zaakceptowałam sytuację, jaka jest, w sumie co mi pozostaje innego? Założyłam konto na mydwoje, podobno jest to całkiem niezły pomysł na spotkanie kogoś interesującego, ale póki co jakoś staram się nie nastawiać na to, będzie co ma być. Tak samo do tego podchodzę w życiu codziennym, jak ktoś się znajdzie, fajnie, jak nie, ok, jakoś sobie poradzę, skoro już tyle czasu sobie radzę. Moim zdaniem nie ma sensu robić nic na siłę, warto stwarzać dodatkowe okazje, ale nie można desperacko szukać kogoś, bo to moim zdaniem na pewno nie skończy się niczym dobrym. Odpowiedz Link
obrotowy jesteścmy NIEsami z przypadku... 24.10.16, 17:46 kinga.marta.k napisał(a): > Ze mną to jest tak, że wszystkim dokoła mówię, że chcę być sama i taka jest pra > wda, ale czasami najdzie mnie ochota żeby się przytulić do męskiego ramienia i no to mam podobnie. tez chcialbym byc SAM - a przytulenie do kobiecych kraglosci wystarczalo by mi ze dwa razy w tygodniu - z doskoku. ale dzieci przyszly na Swiat i trza bylo im zapewnic opieke - gdy na skrobanke psychicznie mnie nie stac. Odpowiedz Link
callumpol Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 26.10.17, 20:58 Od ostatnich trzech lat jestem samotny tylko i wylacznie z wyboru. -- kamerki.xyz Odpowiedz Link
24680abde13579 Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 06.11.17, 17:19 Ja od zawsze jestem samotny. Jestem facetem po dwudziestce. Samotność to nie jest mój wybór. Moi znajomi to przeważnie faceci. Nie utrzymuję kontaktu praktycznie z żadną dziewczyną. Czasem zdarzy się jakaś kawa czy wyjście na miasto z kobietą ale jest to bardzo sporadyczne. Raz na pół roku albo jeszcze rzadziej. Brakuje mi Kobiety u mojego boku. Próbowałem wielu metod żeby kogoś poznać. Dyskoteki, portale randkowe. W szkole nie miałem żadnych koleżanek. Nie umiałem z żadną nawiązać kontaktu nawet tego koleżeńskiego. Wszystkie próby kończyły się na niczym. Cała moja rozmowa z dziewczynami dotyczyła szkoły i zadań domowych. Jak pomogłem na kartkówce czy na sprawdzianie to padło tylko słowo dzięki. Nic więcej. Próbowałem też nawiązywać kontakty z siostrami moich kolegów. Na dłuższą metę nie mam z tego nic. Kiedyś byłem kilka razy zakochany bez wzajemności. Bardzo mnie to zabolało jak dostałem „kosza”. Teraz coraz częściej łapie się na tym, że jak nawet napiszę do jakiejś kobiety to po bardzo krótkim czasie kończą mi się tematy. Nie wiem o czym z nimi pisać. Nie mam zielonego pojęcia… Odpowiedz Link
cyprian21 Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 19.12.17, 16:22 24680abde13579 napisał: >>Ja od zawsze jestem samotny. Przypuszczam, że trzeba posiadać osobowość, która jest atrakcyjna i poszukiwana przez kobiety. Przede wszystkim należy być zadbanym: czystym, świeżym, ostrzyżonym, w przyjemnym ubraniu, czyste i zadbane paznokcie. Należy być uprzejmym i to nie tylko na powierzchni, lecz znać zasady dobrego zachowania: tak zwanych manier. (Dobrze jest zaopatrzyć się w podręczniki o manierach i studiować je do perfekcji, jeżeli nie wynieśliśmy tego z domu). Używać przyjemnego języka, świadczącego o wykształceniu. Slang zostawić na inne okazje. Należy mieć jakieś osiągnięcia życiowe: zawód i pracę, być z tego dumnym i czerpać z tego pewność siebie oraz poczucie, że jest się kimś. Pozbyć się raz na zawsze pesymizmu, narzekania i opowiadań o swoich niepowodzeniach (szczególnie z kobietami). Nikt nie potrzebuje słuchać o płaczliwych epizodach. Powinno się umieć słuchać uważnie i z zainteresowaniem drugą osobę. (Chyba, że jest kretynką i mówi beznadziejnie głupio. Wtedy jesteś zwolniony). Należy mieć samemu coś do powiedzenia. Wówczas wystarczy być naturalnym. Nie potrzeba się zmuszać na dowcipy na siłę. Wypadałoby mieć wyrobioną opinię na tematy zawodowe, zjawiska społeczne, na temat sportu, czy literatury, jeżeli są to twoje zainteresowania. Jednakże trzeba mieć jakieś zainteresowania. Nikt nie lubi pustej głowy. W rozmowie należy być uprzejmym i wykazywać tolerancję. Fanatycy i zacietrzewione głowy są odpychające. Poza tym, trzeba mieć jakiś naturalny wdzięk, uśmiech, radość bycia. Wiele kobiet upatruje u mężczyzn cech lidera, zaradności życiowej i fachowej wiedzy. Coś z tego trzeba mieć. Jedną z ważnych cech jest jakaś ilość pewności siebie. Smutkiem i przygnębieniem nikogo nie przyciągniemy. Pewnym zadaniem byłoby wglądnięcie w twoje dzieciństwo i młodość: być może przy pomocy psychologa. Czy byłeś samotny również w dzieciństwie? Rodzice nie stworzyli bliskości w początkach twego życia? Odpowiedz Link
24680abde13579 Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 23.12.17, 15:10 Sądzę, że pewne cechy, które opisałeś posiadam. Nie umiem się jednak wyzbyć narzekania i opowiadania o swoich niepowodzeniach. Brałem już pod uwagę zapisania sie do psychologa. Wielu ludzi już mi to radziło. W najbliższym czasie skorzystam z pomocy psychologicznej. Co do samodzielnego mówienia i słuchania drugiej osoby uważam, że i mówienie i słuchanie są moimi mocnymi stronami. Jeśli zauważę, że druga strona nie traktuje mnie poważnie to staram sie zakończyć tą rozmowę. Odpowiedz Link
cyprian21 Re: jesteście sami z wyboru czy z przypadku? 23.12.17, 17:38 24680abde13579 napisał: >>Sądzę, że pewne cechy, które opisałeś posiadam. Wygląda zachęcająco. Związek z drugą osobą jest jak praca w zespole. Musimy to tego zespołu wnieść coś poszukiwanego i wartościowego. Pewne cechy ma jedna osoba, a inne cechy ma drugi partner; niektóre natomiast oboje posiadają - tak, aby dało się iść przez życie razem. Dobrym pomysłem byłoby zapoznać się, przy pomocy psychologa, z historią naszego wczesnego życia: czy rodzice nas kochali? Czy czuliśmy bliskość do nich? Dałoby to nam pogląd czy w zaraniu naszego życia nauczyliśmy się, że inni nas kochają i lgną do nas, jak również czy doświadczyliśmy przywiązania do innych ludzi. Powodzenia! Odpowiedz Link