bohema77 26.09.06, 12:30 Albo jaki był Wasz "rekordowy" samotny staż? Ja jestem singlem od maja tego roku (czyli 5 miesięcy), najdłużej byłam sama przed związaniem się z ostatnim ex-em: ponad 2 lata. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
zuzka_mloda_kozka 3 lata:((( 26.09.06, 12:35 To zdecydowanie za dlugo Tylko...chyba juz zapomnialam jak to sie zmienia Odpowiedz Link
aleola1 1.5roku 26.09.06, 13:08 najgorsze bylo pierwsze pare miesiecy a teraz jakby co raz fajniej Odpowiedz Link
a.nie od maja 26.09.06, 13:13 ...czyli 5 miesięcy. A mój rekord singlowania to 5 lat. Było trochę smutno, bo samotnie, ale dużo zrobiłam dla samej siebie w tym czasie Odpowiedz Link
pawelhks Re: od maja 26.09.06, 15:59 od czerwca 2005 roku. Niby sie przyzwyczailem, ale czasem jak serce mocniej zabije do kogos to zycie jakies piekniejsze sie staje. Ale jak na razie, nie mozna miec wszystkiego, niestety. Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od zawsze... 26.09.06, 19:13 Naprawdę? Od zawsze? Tzn. nigdy nie byłeś w związku? Przepraszam, że tak się dopytuję, ale ciężko mi w to uwierzyc. Odpowiedz Link
dzika_zdzicha Re: Od zawsze... 26.09.06, 19:34 czasem tak jest. można po prostu nie trafić na kogoś fajnego. u mnie np. też nie wiadomo, czy to co było, to były związki, romanse, czy układy. i lepiej się nad tym nie zastanawiać. Odpowiedz Link
c.kapturek Re: Od zawsze... 26.09.06, 20:01 dzika_zdzicha napisała: > czasem tak jest. można po prostu nie trafić na kogoś fajnego. > u mnie np. też nie wiadomo, czy to co było, to były związki, romanse, czy > układy. i lepiej się nad tym nie zastanawiać. dobrze powiedziane ps. już nie wspominając ile ludzi jest w zwiazkach samotnych, ale to nie n/t tego wątku Odpowiedz Link
konrado80 Re: Od zawsze... 26.09.06, 21:43 Tak, nigdy nie bylem w zwiazku, zawsze bylem sam... Cos podobnego do niesmialosci Odpowiedz Link
aretah Re: Od zawsze... 27.09.06, 06:36 czasami ciężko uwierzyc, a czasami ciężko się do tego przyznać... Odpowiedz Link
fleshless Re: Od zawsze... 27.09.06, 16:36 bohema77 napisała: > Naprawdę? Od zawsze? Tzn. nigdy nie byłeś w związku? Przepraszam, że tak się > dopytuję, ale ciężko mi w to uwierzyc. Co to w ogóle za reakcja? Tzn, dlaczego trudno uwierzyć? Nie pasuje do jakiejś pantoflowej teorii, czy co? Różnie bywa. Bez sensu... Ale weź mi to wytłumacz: dlaczego trudno w to uwierzyć? Niech zrozumiem ten tok myslenia... Odpowiedz Link
ma.lady Re: Od zawsze... 27.09.06, 17:44 no właśnie, znam sporo takich osób i sama, w sumie, też tak się czuję... Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od zawsze... 27.09.06, 18:40 Trudno mi uwierzyć (aczkolwiek nie mowię, że nie wierzę), bo nie znam ani jednej osoby w wieku okołotrzydziestkowym, która przez całe życie nigdy z nikim nie była w lepszym/gorszym, krótszym/dłuższym związku. I taki stan (w odróżnieniu do samotności tymczasowej) wg mnie jest bardzo niepokojący- bo gdzieś po drodze coś się zgubiło, coś nie wykształciło, coś nie dojrzało. Odpowiedz Link
ma.lady Re: Od zawsze... 27.09.06, 18:48 gdzieś po drodze coś się zgubiło, coś nie wykształciło, coś nie dojrzało. aż strach pomysleć , co to takiego może być...;D Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od zawsze... 27.09.06, 18:57 ma.lady napisała: > gdzieś po drodze coś się zgubiło, coś nie wykształciło, coś nie dojrzało. > > aż strach pomysleć , co to takiego może być...;D > Zaraza jakaś Chodziło mi o to, że czym innym jest samotność międzyzwiązkowa, jakkolwiek długo miałaby trwać, a czym innym trwająca całe życie nieumiejętność tworzenia silnych relacji emocjonalnych z płcią przeciwną (albo i własną, czemu nie). Wg mnie nie jest to pozytywny stan, gdzieś tkwi błąd. Odpowiedz Link
fleshless Re: Od zawsze... 27.09.06, 19:07 Chyba za łatwo bierzesz się za diagnozowanie innych... wiesz? To z takiej troski, tak? ;> cool Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od zawsze... 27.09.06, 19:10 Przedstawiłam tylko swoje zdanie. Wg mnie człowiek, który nigdy w życiu nie stworzył w związku (no chyba, że nie chce) ma jakis problem ze sobą, który nagle magicznie nie zniknie, więc jeżeli chce w przyszłości stworzyć związek, musi nad sobą trochę popracować, sam lub z pomocą. Natomiast nikogo nie diagnozuję- przecież nie mówię GDZIE tkwi problem. Odpowiedz Link
fleshless Re: Od zawsze... 27.09.06, 19:44 bohema77 napisała: > Wg mnie człowiek, który nigdy w życiu nie > stworzył w związku (no chyba, że nie chce) ma jakis problem ze sobą, który > nagle magicznie nie zniknie, więc jeżeli chce w przyszłości stworzyć związek, > musi nad sobą trochę popracować, sam lub z pomocą. no niby można przystać na to, ale to w gruncie rzeczy wniosek tyleż banalny, co niekonkretny... abstrahując już od tego, że w zasadzie przez całe życie jesteś w jakimś stopniu "niedo-" - więc zawsze jest nad czym pracować; i od tego, że samo szeroko rozumiane "bycie" w związku, czy z kimś, czy coś tam, wcale nie oznacza automatycznie, że jest to wynikiem "prawidłowo" ukształtowanego wnętrza, sfery emocjonalnej, czy jak tam by tego cholerstwa nie nazywać... > Natomiast nikogo nie > diagnozuję- przecież nie mówię GDZIE tkwi problem. Nie mówisz, ale Twoja reakcja jest taka... dla mnie trochę za "wąska" - Ty mówisz: "kogoś mieć kiedyś trzeba" i to jest konieczność obiektywna - tak wygląda "norma"... A poza tym: człowiek Ci coś mówi o sobie i słyszy "taaa... bez kitu! Naprawde? Ale jaja!" - co ma odpowiedzieć? Zacząć się zarzekać, przedstawić dowody, bo Ty "nie możesz uwierzyć"? Sory, ale moim zdaniem, to właśnie przez takie przekonania wytwarzają się i są podtrzymywane różne presje: na przykład na "bycie z kimś", albo posiadanie dzieci i takie tam... Odpowiedz Link
c.kapturek Re: Od zawsze... 27.09.06, 20:01 podzielam zdanie Fleshless Bohema, a co to za sztuka nazbierać krótkotrwałych zwiazków, z przerwami na zrywania i szukania nowej laski czy gaha, jak to mówisz w wieku okołotrzydziestkowym tylko jaki mają sens takie krótkie miłostki?? żeby miec co mówić jak znajomi bedą się pytac, co robisz w sobote /weekend/ itp. "aaa idziemy z d*pą vel gahem na impre....żeby być trendy rzecz jasna, bo doświadczenia w tym nie widze żadnego konkretnego, co innego zwiazki dłuższe roczne lub kilkuletnie. no ale miłość w wieku lat ok 20-stu różni się totalnie od tej w wieku ok 30-tki, ma się inną świadomość i podejśie do życia. potem się biorą z tego przykłady, że skoki w bok, albo zajeci w zwiakach już "dzieciatych" zarywają samotnych... może niektórzy mają wolą budować zwiazki na czymś trwałym, a nie przechowalnie, jak pisała zdzicha nie każdy ma farta trafić na 2 połówkę, albo tak mu zleci ten czas na łapanie porażek itp. grunt to nie dac się presji społecznej, to najgorszy doradzca. pozdro Odpowiedz Link
c.kapturek Re: Od zawsze... 27.09.06, 20:03 ps. lepiej mówić otwarcie, niż wymieniać jakieś błache zwiazki krótkotrwałe, które praktycznie nie miały, aż takiego znaczenia. Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od zawsze... 27.09.06, 20:24 C.Kapturku, zgadzam się, że miłość dwudziestolatków różni się od miłości trzydziestolatków- tylko ską trzydziestolatek, który w związku nigdy nie był, ma to wiedzieć? Na czym ma oprzeć porównania? Jak dojrzewać emocjonalnie do związku z drugim człowiekiem? Pewnych rzeczy nie da się wyćwiczyć w samotności. Poza tym piszesz, co za sztuka nazbierac krótkotrwałych związków- po pierwsze nie zakładasz z góry, ile związek będzie trwał. Po drugie, jeżeli rzeczywiście okaże się krótkotrwały, jest to lekcja na przyszłość- w praktyce można sprawdzić, czego chcemy, czego nie chcemy, czego nie jestesmy w stanie tolerować. Odpowiedz Link
c.kapturek Re: Od zawsze... 27.09.06, 21:04 w takim wypadku porównania może nie mieć, takiego jak inni. jedynie z obserwacji w swoim otoczeniu, zwiazki najbliższych czy znajomych. w końcu to też są jakieś relacje z ludźmi. zresztą to najczęściej czynniki środowiska rodzinnego mają wpływ w dużej mierze na nasze późniejsze życie, ewentualne zakladanie zwiazków szybciej lub później itp. tak, z góry nie da się przeiwidzieć ile zwiazek bedzie trwał, ale jak pozna się człowieka i przebywa z nim jakis czas można już miec jakiś zarys tej znajomości czy bedzie ona dłuższa czy krótsza. jesli delikwent czy delikwentka wykazuje co raz bardziej wyraźną odmienność to po co się meczyć w takim zwiazku i dla jakich idei. zresztą to już każdego osobista sprawa. jak widac z Twego małego sondażu dużo ludzi jest samotnych od dłuższego czasu, nie mówiac ile jeszcze takich siedzi w realu co nie pisują tu na forumie wiec może to z otaczajacym światem coś nie tak, bo nie wierzę, że wszyscy nagle są "niedoksztalceni emocjonalnie" echh sa rzeczy które się filozofom nie śniły, zatem na nic to dysputa, jeno pozostaje życzyć wam Ludziki szczęścia takiego jakie sami byście sobie życzyli (albo li też obdarowali) w tej drugiej waszej połówce)))) Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od zawsze... 27.09.06, 20:20 > no niby można przystać na to, ale to w gruncie rzeczy wniosek tyleż banalny, c > o > niekonkretny... > abstrahując już od tego, że w zasadzie przez całe życie jesteś w jakimś stopniu > "niedo-" - więc zawsze jest nad czym pracować; i od tego, że samo szeroko > rozumiane "bycie" w związku, czy z kimś, czy coś tam, wcale nie oznacza > automatycznie, że jest to wynikiem "prawidłowo" ukształtowanego wnętrza, sfery > emocjonalnej, czy jak tam by tego cholerstwa nie nazywać... Ależ ja się z Tobą zgadzam! Wniosek niekonkretny, bo nie dotyczy konkretnego przypadku. To, że ktoś był w związku/związkach nie czyni go automatycznie dojrzałym- ale dojrzalszym, bogatszym o doświadczenia na pewno. Człowiek uczy się przez całe życie, również poprzez relacje z innymi ludźmi. I jeżeli, pomimo, że chce, takich relacji nawiązać nie potrafi, to powinno dać mu to do myślenia- może przyczyna tkwi w nim? Bo wg mnie w zyciu są pewne etapy, które dobrze jest przejść (oczywiście, nie jest to konieczność)- jakieś tam fascynacje licealne, związki studenckie, wchodzenie w coraz głębsze relacje... To nas uczy otwartości na druga osobę, trudnej (naprawdę) sztuki kompromisu i całej masy rzeczy. Miłości też trzeba się nauczyć, chocby na własnych błędach. > Nie mówisz, ale Twoja reakcja jest taka... dla mnie trochę za "wąska" - Ty > mówisz: "kogoś mieć kiedyś trzeba" i to jest konieczność obiektywna - tak > wygląda "norma"... > A poza tym: człowiek Ci coś mówi o sobie i słyszy "taaa... bez kitu! Naprawde? > Ale jaja!" - co ma odpowiedzieć? Zacząć się zarzekać, przedstawić dowody, bo Ty > "nie możesz uwierzyć"? > Sory, ale moim zdaniem, to właśnie przez takie przekonania wytwarzają się i są > podtrzymywane różne presje: na przykład na "bycie z kimś", albo posiadanie > dzieci i takie tam... Akurat tu nie trafiłeś- w żadne normy nie wierzę Ale pozwolisz, że posłużę się przykładem z dziećmi- mozna chciec je mieć, lub nie. I jeżeli się chce, ale się ich nie ma, to zaczynamy szukać pomocy- lekarza, lub innych alternatyw- adopcji, rodziny zastępczej. Jeżeli dzieci nie chcemy, to ich nie mamy. Proste. Analogicznie jest ze związkami- nie chodzi mi o to, że uważam za konieczne, żeby w związku być. Chodzi mi wyłącznie o to, że ludzie, którzy CHCĄ być w związku, nie potrafią (i nigdy nie potrafili) do tego doprowadzić. I tu warto byloby przeanalizować przyczyny i być może zwrócic się o pomoc. Nie mówię tu od razu o psychologu, czasem wystarczy szczera rozmowa z przyjaciółmi- ludzie z boku widzą zaskakująco wiele. Jeżeli chodzi o moją rekację ("nie mogę uwierzyć") to nie miała ona takiego wydźwieku, jaki odebrałeś- ale to własnie jest niedoskonałość opierania się wyłącznie na słowie pisanym, niesie za sobą zaledwie 7% całości przekazu. Odpowiedz Link
fleshless Re: Od zawsze... 27.09.06, 20:34 Dobra, to powiedzmy, żeśmy się jakoś tam dogadali... Pees: Ale tych procentów to jha bym tak łatwo nie liczył, bo nie do końc tak, tzn. być może przepuszczalność stanów emocjonalnych słowa pisanego jest taka, ale myślę, że jeśli chodzi o przepuszczalność intelektualną to już nie jest tak źle - to są po prostu twierdzenia, które sie rozumie albo nie, ale samo słowo wystarcza do dogadania się - oczywiście jeżeli umie się nim posługiwać... Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od zawsze... 27.09.06, 21:24 Chodziło mi tylko i wyłącznie o wymowę mojego stwierdzenia "nie wierzę". Odpowiedz Link
fleshless Re: Od zawsze... 27.09.06, 21:42 No a mi chodziło o to, że taką reakcją dzielisz ludzi na dwie kategorie: na tych w normie i tych "upośledzonych", którym czegoś zabrakło albo cóś - i to w dodatku na podstawie kryterium, które tego nie uzasadnia... ;P Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od zawsze... 27.09.06, 21:44 Nie na uposledzonych. Na mniej i bardziej dojrzałych i/lub doświadczonych. Odpowiedz Link
fleshless Re: Od zawsze... 27.09.06, 21:56 No, sama takie twierdzenie wysnułaś - i niestety można je było tak zrozumieć, że mówisz o pewnym wybrakowaniu - ale OK - nieporozumienie. Poniał. I Na mniej lub bardziej doświadczonych... no... powiedzmy, że zgoda... Ale kwestia dojrzałości, to nie jest tylko i wyłącznie kwestia doświadczenia - bo można żyć 100 lat i niczego się nie nauczyć - bo żeby było inaczej trzeba dołożyć do doświadczeń (i metryki) trochę inteligencji, odpowiedniego poziomu wrażliwości (pojmowanej ogólniej - jako percepcji o określonej "wydajności", a nie tej tandetnej wrażliwości, której objawem jest pochlipywanie na romansidłach), wyobraźni, odwagi, czy ogólniej charkteru i pewnie jeszcze cóś by się znalazło... Podobnie jeśli chodzi o przyczyny bycia samemu - naprawdę różnie bywa - i jest trochę pychą próbować zamykać to wszystko w prostych kategoriach... ;P Odpowiedz Link
c.kapturek Re: Od zawsze... 27.09.06, 21:51 uważaj, Bohema ma tajemniczy termometr, którym mierzy wszystkim na forum dojrzałość;P Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od zawsze... 27.09.06, 21:53 Bycie w związku to też pewnego rodzaju umiejętność, nie do zdobycia przez sama tylko teorię. Dlaczego to negujesz? Nie zgadzasz się z tym? Odpowiedz Link
konrado80 Re: Od zawsze... 27.09.06, 22:08 A co daje praktyka? Ile ludzi po kilku powaznych zwiazkach nadal ma problemy w stworzeniu dobrego zwiazku? Ile jest zdrad? A to wszystko przez to ze ludziom sie nie chce i ida na latwizne, liczac ze wszystko jakos bedzie Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od zawsze... 27.09.06, 22:38 konrado80 napisał: > A co daje praktyka? Ile ludzi po kilku powaznych zwiazkach nadal ma problemy w > stworzeniu dobrego zwiazku? Ile jest zdrad? A to wszystko przez to ze ludziom s > ie nie chce i ida na latwizne, liczac ze wszystko jakos bedzie Praktyka daje dużo, ale tylko mądrym ludziom. Odpowiedz Link
c.kapturek Re: Od zawsze... 27.09.06, 22:11 bo przestawiam inny punkt myślenia toż od razu neguję, jak widzę nie tylko ja.. no ale baba jestem wiec mnie kuksaniec się nalezy lol2 uważam , że od dzieciństwa uczymy się umiejetności przebywania z ludźmi, drugim człowiekiem, potem jedynie pewne zachowania weryfikujemy bądź nie... każdy zwiazek jest inny, opiera sie na innych fundamentach, zatem wyniesione doświadczenia są wg mnie mało porównywalne empirycznie w życiu Odpowiedz Link
konrado80 Re: Od zawsze... 27.09.06, 21:44 To nie jest tak jak piszesz. W moim przypadku jest tak, ze do pewnego momentu nie myslalem o tym zeby z kims byc, mialem co innego na glowie, a pozniej jak juz zaczalem myslec o tym ze przydaloby sie zapoznac jakas dziewczyne, to wynikl problem podobny do niesmialosci, problem w zapoznaniu dziewczyny, czyli podejsc i zagadac, ale jak juz znam, to nie ma zadnego problemu, np jak bym spotkal sie z Toba w realu, to nie byloby problemu, ale jakbym widzial Cie gdzies na miescie i nie wiedzial ze to Ty to bylby problem, bo nie potrafilbym podejsc i zagadac... Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od zawsze... 27.09.06, 21:47 Ale to chyba nic dziwnego, jakbym zobaczyła obcego faceta na mieście, też nie potrafiłabym podejść i zagadać A poza tym nieśmiałość wcale nie jest wadą, czasami bardzo fajnie się rozkręca Odpowiedz Link
konrado80 Re: Od zawsze... 27.09.06, 21:54 No nie wiem czy taka fajna... Przynajmniej dla mnie PS. zeby tylko nie wyszlo ze teraz sie uzalam nad soba ) Odpowiedz Link
konrado80 Bohema77 27.09.06, 21:34 A dlaczego uwazasz ze cos nie dojrzalo, nie wyksztalcilo sie? Ja uwazam ze mi brak tylko doswiadczenia w byciu z kims, reszta jest na miejscu, no moze tylko ta niesmialosc nie jest tu potrzebna Odpowiedz Link
bohema77 Re: Bohema77 27.09.06, 21:45 Uważam, że w człowieku, który z nikim nie byl, nie wykształciła sie umiejętność bycia z kimś. Cała reszta może byc na bardzo wysokim poziomie. Odpowiedz Link
konrado80 Re: Bohema77 27.09.06, 21:49 To jest uogolnianie, bo wiele rzeczy zalez tylko od checi. Chcesz to potrafisz... Odpowiedz Link
bohema77 Re: Bohema77 27.09.06, 21:54 W tym sęk, że nie zawsze sama chęć wystarczy, to byloby za proste. Odpowiedz Link
konrado80 Re: Bohema77 27.09.06, 22:01 Kurcze i znowu nie zgodze sie z Toba ja uwazam ze wystarcza checi chec do bycia z kims, do stworzenia zwiazku ja mam checi, odwage i wizje jak powiniem wygladac dobry zwiazek (na podstawie tego co uslyszalem, widzialem u innych) Odpowiedz Link
bohema77 Re: Bohema77 27.09.06, 22:35 A ja pozostanę zwolenniczką czerpania z własnych doświadczeń, przecież nie musimy się zgadzać I tak sobie singiel z singlem pogadali o tworzeniu udanych związków ))) Odpowiedz Link
cyrkonka I ja też :) 04.10.06, 11:31 Nie chce mieć kogoś bo wszyscy na około mają i tak jest przyjęte a w rzeczywistośći męczyć się niemiłosiernie, albo być samotnym w związkiu dla mnie to jeszcze gorsze niż bycie samemu. Odpowiedz Link
racz31 Re: Od jak dawna jesteście singlami? 26.09.06, 19:32 od ponad 2 lat i teraz robi sie coraz smutniej Odpowiedz Link
fred127 Re: Od jak dawna jesteście singlami? 28.09.06, 14:39 Wiuem cos o tym Ile masz lat ? Odpowiedz Link
kasia19727 Re: Od jak dawna jesteście singlami? 01.10.06, 21:46 prawie od trzech lat. kiedys było fajnie byc samą, teraz zaczynam mieć dość samotności. Odpowiedz Link
mamuska_samuska Re: Od jak dawna jesteście singlami? 26.09.06, 19:48 ponad 4 lata, potem mala 2 miesieczna przerwa i znowu ostatnie 3 miesiace sama ... ale czasami ... mysle, ze bylam sama na dlugo przed tym jak stalam sie "oficjalnym singlem" .. Odpowiedz Link
marsebl Re: Od jak dawna jesteście singlami? 26.09.06, 20:10 ponad 2 i pol roku wczesniej ponad 12 lat w jednym zwiazku ciezko znalezc i poznac obecnie kobiete rozsadna, poukladana, nie majaca poprzewracane w glowie i w dodatku zeby nie leciala tylko na pare zlotych pozdr m Odpowiedz Link
str76 Re: Od jak dawna jesteście singlami? 27.09.06, 10:18 Zgadzam sie..... Bardzo ciężko.......... Odpowiedz Link
amely Re: Od jak dawna jesteście singlami? 26.09.06, 21:08 od miesiąca i właśnie przyzwyczajam sie do nowego statusu.. Najdłuzszy czas - ok 2 lat Odpowiedz Link
singielka_1976 Re: Od jak dawna jesteście singlami? 26.09.06, 22:06 Jestem sama od maja tego roku..., a przedtem najdłużej byłam sama chyba rok, może półtora. Odpowiedz Link
goska_32 Re: Od jak dawna jesteście singlami? 26.09.06, 22:43 a mi w grudniu minie 10 lat Odpowiedz Link
somtam Re: Od jak dawna jesteście singlami? 26.09.06, 23:14 Gosiu, imponujesz mi. Ja newet rodzinie sie nie przyznaje, kiedys probowalam cos na temat, ze "nie udaje mi sie spotkac tego odpowiedniego", ale wycofalam sie z tego szybciutko i teraz wymyslam od czasu do czasu jakies "afery", najlepiej wypadam w wersji "z zonatymi", bo nie cisna mnie o prezentacje " u cioci na imieninach", pozdr Odpowiedz Link
anitasz30 Re: Od jak dawna jesteście singlami? 27.09.06, 17:14 heh ja juz tez prawie tak jak Gosia...z tym, ze mnie z tym dobrze a rodzina sie jakos do tego przyzwyczaila (przynajmniej wiekszosc) ...moze jedna ciotka jest wybitnie upierdliwa ale potrafie ja zgasic pozdrowionka singielki Odpowiedz Link
goska_32 Re: Od jak dawna jesteście singlami? 27.09.06, 22:39 Ja wcale nie twierdzę, że jest mi z tym źle. Wręcz przeciwnie Życie jest dużo bardziej kolorowe, chce się tak naprawdę żyć i czerpać z niego co najlepsze. Odpowiedz Link
jmx Re: Od jak dawna jesteście singlami? 27.09.06, 02:49 Byliśmy długo (liczba prawie dwucyfrowa) a teraz przestaliśmy . I nie jest tak, że nie ma problemów bo są problemy i jak się jest samemu i jak się jest z kimś. Odpowiedz Link
jesienny_ludzik Re: Od jak dawna jesteście singlami? 27.09.06, 08:45 Od zawsze z drobnymi przerwami Jestem dobra w biegu na setkę I jeszcze dziś mnie to śmieszy, nic to Odpowiedz Link
jesienny_ludzik miałam na myśli, tego, 27.09.06, 08:52 że nie jestem długodystansowcem. ale samotnością długodystansowca już tak, polecam, niezłą książka Odpowiedz Link
alicat Re: Od jak dawna jesteście singlami? 27.09.06, 10:01 2 lata już będzie. I jeszcze na pewno ten stan potrwa, bo zakochana jestem bardzo, tyle, że bez wzajemności. Odpowiedz Link
cerber80 Re: Od jak dawna jesteście singlami? 27.09.06, 10:11 ja tez od zawsze, cale 26 lat Odpowiedz Link
sunny-day Re: Od jak dawna jesteście singlami? 27.09.06, 10:13 U mnie niedługo minie rok... Odpowiedz Link
noadrien od 22lat :) 27.09.06, 11:02 0-16 kto to jest singiel i po co to komu? 16-19 pasywny poszukujący 19-22 aktywny poszukujący 22 - mam to wszystko w dupie, żyje sobie i tyle... Odpowiedz Link
coresack Re: od 22lat :) 27.09.06, 11:48 noadrien napisał: > 0-16 kto to jest singiel i po co to komu? > 16-19 pasywny poszukujący > 19-22 aktywny poszukujący > 22 - mam to wszystko w dupie, żyje sobie i tyle... heh bombowo określone ja od 24 więc wartość progową przekroczyłem i szczerze jest z tym więcej niz dobrze! Odpowiedz Link
agniecha1511 2 lata 27.09.06, 14:18 Jestem singlem od dwóch lat i z czasem stwierdziłam ,że jest mi z tym dobrze. Odpowiedz Link
feliciae Re: Od jak dawna jesteście singlami? 27.09.06, 15:09 Trudne pytanie - musiałam sie mocno zastanowic - czas tak szybko leci... i tyle sie dzieje... Coś mi sie wydaje, ze do 3. roku sie juz zbliżam, cholera..... Wczesniej zawsze bylam z kims... Przy czym i teraz... to nie do konca jest tak, ze sama, samotna jak palec... Ale chyba juz czas najwyzszy cos z tym zrobic. I być z kimś znów na długo. Na zawsze - o!. Hough!. Odpowiedz Link
burykrow Re: Od jak dawna jesteście singlami? 27.09.06, 17:23 Naj. : 2 lata, obecnie 3 mieś. Zasadniczo od kiedy uświadomiłem sobie że samotność wpisana jest w świadomość, a to już znacznie dłuuuuuużej Odpowiedz Link
muzomaniaczka Re: Od jak dawna jesteście singlami? 27.09.06, 19:11 Teoretycznie to od 8lat,a w praktyce to właściwie od zawsze.Czasami jest strasznie ciężko,czuję się wtedy jak narkoman na głodzie... Innym razem czuję jakby mi nikt nie był do szczęścia potrzebny.Takie wzloty i upadki Odpowiedz Link
c.kapturek Re: Od jak dawna jesteście singlami? 27.09.06, 20:06 no, tak jak zwiazać się tylko poto by zaraz sie użerać to lepiej odpuścić za wczasu, póki co Odpowiedz Link
antygen Od prawie 7 lat z półroczną przerwą 27.09.06, 20:23 i ciągle wierzę, choc coraz słabiej, ze ten stan nie bedzie trwał wiecznie Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od prawie 7 lat z półroczną przerwą 27.09.06, 21:48 c.kapturek napisała: > wiara czyni cuda Czasami sama nie wiara nie wystarczy, trzeba ruszyć 4 litery Odpowiedz Link
c.kapturek Re: Od prawie 7 lat z półroczną przerwą 27.09.06, 21:56 tia, a mi ostatnio znajomy, który nie jest moim znajomych od jakieś 4 lat chciał wcisnać kota w worku, co mu własna d*pa rogi przyprawila z przyjacielem (że też gościu nie widział co na piersi wychodował lol2) tylko po to, żeby mieć we mnie wtyczke do swojej ex laski jedni to konbinują, aż dziw;P ruszyć 4litery tak, ale swatanie to przegiecie na całej linii lol2 Odpowiedz Link
bohema77 Re: Od prawie 7 lat z półroczną przerwą 27.09.06, 22:36 c.kapturek napisała: > tia, a mi ostatnio znajomy, który nie jest moim znajomych od jakieś 4 lat > chciał wcisnać kota w worku, co mu własna d*pa rogi przyprawila z przyjacielem > (że też gościu nie widział co na piersi wychodował lol2) tylko po to, żeby mieć > we mnie wtyczke do swojej ex laski jedni to konbinują, aż dziw;P > ruszyć 4litery tak, ale swatanie to przegiecie na całej linii lol2 QUE??? Odpowiedz Link
bohema77 aaaaaa i żeby nie było :) 27.09.06, 22:47 Dodam jeszcze tylko zaniam padne do łóżka, że oczywiście nie uważam, by osoba nigdy nie będąca w związku nie była w stanie udanej relacji stworzyć. Może być jej jedynie trudniej, błędy nowicjusza Nie odmawiam też dojrzałości wiecznym singlom- jedynie dojrzałości w tej jednej sferze emocjonalnej. Do jej stworzenia nie wystarczy wyobraźnia, obserwowanie przyjaciół i oglądanie filmów. Odpowiedz Link
c.kapturek Re: uułła 28.09.06, 00:03 cóż za akt łaski dla tych "gorszych". równie dobrze nowicjuszem będziesz w nowym zwiazku, a na utrzymanie takowoż jak najdłużej najlepsze rady zapodaje lech starowicz (żeby niemusiec obciażać sobie głowy tyloma doświadczeniami słodkich snuf Odpowiedz Link
bohema77 Re: uułła 28.09.06, 09:47 Przeczytaj raz jeszcze, na spokojnie- ani aktłaski, ani żadni "gorsi". Brak doświadczenia nie musi być od razu cechą negatywną. Więcej luzu. Odpowiedz Link
c.kapturek Re: uułła 28.09.06, 11:32 nie musze, z mej strony cały czas luzik w watku wprost - nie łapiesz mego polotu humoru, ale nie wszyscy muszą nadawać na tych samych falach, nawet w dysputach zdarza się, ot co Odpowiedz Link
konrado80 Re: aaaaaa i żeby nie było :) 28.09.06, 00:10 za jakis czas sie spotkamy i zobaczymy kto w jakim zwiazku jest... slodkich i erotycznych snow Odpowiedz Link
burykrow Re: aaaaaa i żeby nie było :) 28.09.06, 00:49 konrado80 napisał: > za jakis czas sie spotkamy i zobaczymy kto w jakim zwiazku jest... > > slodkich i erotycznych snow A może kto z kim ... Miłych snów Odpowiedz Link
konrado80 Re: aaaaaa i żeby nie było :) 28.09.06, 13:19 Raczej w jakich zwiazkach bedziemy, czy beda to udane czy nie, czy w ogole w jakichs bedziemy... Milego dnia Odpowiedz Link
yagiennka Re: Od jak dawna jesteście singlami? 28.09.06, 01:08 Kurcze, tylko jak to liczyć. Czy spotykanie się z takim przyjacielem, no wiecie to jest singlostwo czy nie?? Bo jeśli to mam liczyć jako bycie z kimś to jestem sama od 3 miesięcy. Jeszcze do wytrzymania ale już mam dość. A tak generalnie w życiu, hmmm, też nie wiem jak liczyć. Do 30stki nie byłam w takim prawdziwym związku, wcześniej to było po prostu chodzenie z kimś ale byciem czy związkiem to bym tego nie nazwała. Ja jestem sama właściwie większość życia, łątwiej policzyć te lata i miesiące kiedy byłam z kimś. Jestem przyzwyczajona do samotności. Odpowiedz Link
c.kapturek Re: Od jak dawna jesteście singlami? 28.09.06, 11:45 no patrz, Noadrien żartobliwie nam tu zapodał tablicę z przykladami rozpiski wiekowej j/w 0-16 kto to jest singiel i po co to komu? 16-19 pasywny poszukujący 19-22 aktywny poszukujący 22 - mam to wszystko w dupie, żyje sobie i tyle... myślę, że dojrzałe, poważne zwiazki człowiek zaczyna zakładać śred. tak od ok. 25/27 lat, kiedy kończą się jakieś tam nauki i zaczyna, życie zawodowe, można pomysleć o założeniu rodziny itp. dlatego, jak tu wszyscy zasiadają do analizy swoich zwiazków (najczęściej krótkotrwałych, miłostek szkolnych i nieszkolnych i innych takich wychodzi im, że są samotni od zawsze albo w dużych przerwach byli samotni. sorry ale człowiek zbiera doswiadczenia przez całe życie, a ta śred. 30 to dopiero 1/3 tego co przed nami Ludziki, wiec noski do góry)) Odpowiedz Link