Dodaj do ulubionych

No to jest naprawdę jakieś fatum :(

16.07.07, 22:21
Niech mi ktoś wytłumaczy czemu to za mną łazi! Poznałąm w piątek
fantastycznego faceta. Bardzo mi się spodobał, poukładane w głowie, szuka
kobiety do związku a nie rozrywki, smaodzielny, trochę w życiu przeżył.
Naprawdę mielismy fajną randkę, spedziliśmy ze sobą sporo czasu, najpierw
kawa, potem kino i potem znów kawa, dużo rozmawialiśmy. Potem się rostaliśmy
tak, że on spytał mnie czy się jeszcze usłyszymy lub zobaczymy, na co ja że
chętnie, pocałował mnie w policzek i odjechał smile I cisza sad( Nie wiem już, jak
szybko powinien zadzwonić zainteresowany facet?? Bo mi się wydaje że w ciągu 3
dni a te minęły uncertain Czyli już po ptakach? Czemu faceci tacy sa...
Normalnie mi się po prostu już nie chce w ogóle szukac, starciłam motywację.
Co z tego że spotykam od zcasu do czasu fajnego faceta, kiedy on ma zapał na
jedną randkę.
Obserwuj wątek
    • singielka_1976 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:23
      I weź tu zrozum faceta?A oni podobno są prości w obsłudzeuncertain
      • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:27
        Ja już NIC nie rozumiem. Mi się takei coś przytrafia często - jest fajna randka,
        facet pyta czy się spotkamy (on a nie ja!), i znika na wieki. Noarmelnie po
        prostu dom wariatów.
        • singielka_1976 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:28
          Może Oni się Ciebie boją?
          To znaczy, może jesteś zbyt idealna?
          • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:31
            No coś ty smile)
            • singielka_1976 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:32
              No taka tendencja teraz jest, że się faceci niezależnych , samowystarczających
              kobiet bojąbig_grin
              • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:36
                Ale ja nie wiem czy on mnie tak odebrał smile Raczej za krótko się znamy. Nie
                jestem żadną tam bisness woman, zwyczajna babka ze mnie. A on raczej nie jest
                nieśmiały i nie powinien miec problemu z odezwaniem się. Chociaż kto ich tam
                wie. Jak się przywitaliśmy to miał spocone dłonie wink Zwróciłam na to uwagę,
                ewidentny objaw zdenerwowania, hehe. Kurcze taki fajny facet.. sad
    • sorrento_8 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:28
      ja tez nic nie wiem jeśli chodzi o facetów, wiec nie bede udawać mądrzejszej
      niż jestem
      może by im tak instrukcje dołączali wink
      co Wy na to?
      • niemoge Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:31
        jestem za instrukcją!
        przy czym są modele powtarzalne
        • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:33
          Kurcze, jakąś karteczkę na odchodne??smile Może ja powinnam jakoś tak na koniec
          ustalać od razu kiedy się spotkamy! Czyli nie że spotkamy się tak jasne, tylko
          od razu ustalić gdzie i kiedy, czyli od razu się umówić. Hm, tylko to trzeba by
          jakoś umiejętnie. I nie wiem zresztą czy to coś pomoże, przecież zainteresowany
          facet nie znika sad
          • niemoge Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:37
            ja mam podobno bez względu na odczucia wypisaną na twarzy dezaprobatę
            muszę się nieźle nagimnastykować
            weź się obejrzyj dokladnie w lustrze big_grin
            może wydymasz usta i marszczysz nos /he he sory/
            • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:42
              Hehe. Właśnie nie, pamiętam dobrze że powiedziałąm że jak najbardziej się
              spotkam i pogadam, i się do niego uroczo uśmiechnęłam i ciepło spojrzałam wink
              Zrobiłam to celowo, nie powinien mieć cienia wątpliwości.
              • niemoge Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:44
                zielonookirudzielec napisała:

                > Hehe. Właśnie nie, pamiętam dobrze że powiedziałąm że jak najbardziej się
                > spotkam i pogadam, i się do niego uroczo uśmiechnęłam i ciepło spojrzałam wink
                > Zrobiłam to celowo, nie powinien mieć cienia wątpliwości.

                jak nie toperz to nie wiem big_grinD
            • pink.freud Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 17.07.07, 00:37
              Hihi.. a to prawda. Masz wyraz twarzy kontestującej nastolatki i sprawiasz wrażanie laski, która się nie wyszalała i chciałaby mieć znów 20 latsmile
              Chybabym się zlał jak bym zobaczył u Ciebie taką minę na żywo, od razu mi się laski z ogólniaka przypominająwink))
              • niemoge Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 17.07.07, 15:31
                niestety kochany nie miałeś tej przyjemności, żeby mnie widzieć big_grin
                dziękuję. wyszalałam się. 6 lat małżeństwa to jest niezłe szaleństwo.
        • sorrento_8 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:34
          tak, oznaczyć w widocznym miejscu jaki to model, instrukcja dostępna w necie i
          życie staje się piekne smile

          Ps. Jak tam Twoja wczorajsza płyta? działa?
          • niemoge Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:38
            sorrento_8 napisała:
            > Ps. Jak tam Twoja wczorajsza płyta? działa?

            wlaśnie skończylam oglądać, jednego Marka Darcy poproszę big_grinDD
            • sorrento_8 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:41
              i sklonowanego smile również dla mnie wink
      • singielka_1976 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:33
        Jestem za tą instrukcją smile
      • alo_ha Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:34
        Tak !!! Ja poposzę z obrazkami smile
        • sorrento_8 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:35
          z strzałkami gdzie naciskać wink)), żeby działał niezawodnie?
          • niemoge Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:39
            sorrento_8 napisała:

            > z strzałkami gdzie naciskać wink)), żeby działał niezawodnie?

            a nieee to to ja wiem wink upss
            • sorrento_8 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:42
              ale nauki nigdy dosyć i fajne rysunki mozna pooglądać smile))
              • niemoge Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:45
                sorrento_8 napisała:

                > ale nauki nigdy dosyć i fajne rysunki mozna pooglądać smile))

                rysunki jak najbardziej wink
                masz rację i uczennicą mogę być, no git ! rozjasnily mi się ścieżki życia
    • daniel.27 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:36
      Mysle ze jeśli mu naprawdę się spodobałaś to się odezwie. Jeżeli tego nie robi
      to albo nie jest zainteresowany albo moze jakas przyczyna "losowa"?

      Wy kobitki też nie jesteście święte. Miałem parę przypadków gdzie kontakt z
      poznanymi kobietami nagle się urywał. Jakby to była wielka trudnośc napisać ze
      z jakiejs przyczyny pora zakonczyc znajomosc..
      • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:39
        No może tak być. Z objawów wydawało mi sie żem mu się spodobała.
        Biorę pdo uwagę że gdzieś wyjechał - mial wyjechać w interesach ale nie wiem
        kiedy, albo ze zapracowany. No ale z drugiej strony się martwię ze to koniec
        znajomości.
        A jak ci się kontakt urywał? Ty jesteś facet i tobie wypada zadzwonić. Więc
        jeśłi kobieta chce urwac to musi coś wymyślić albo bezczelnie nie odbierac.
        • niemoge wiecie co? 16.07.07, 22:42
          ja myślę, że to pytanie na koniec spotkania jest mocno bez sensu

          bo co taka biedna kobieta zagnana do rogu ma odpowiedzieć?

          no że tak
          wiem, że Ty odpowiedzialaś zgodnie z prawdą smile ale w przeciwnym przypadku...
          nie lepiej go nie zadawać?

          • zielonookirudzielec Re: wiecie co? 16.07.07, 22:53
            No powiem ci że mi się zdarzało że facet zadawał mi pytanie a ja się w ogóle nie
            miałam chęci spotkac, nic a nic smile Ale że u mnie na twarzy wszystko widac to po
            moich bąknięciach że tak, jasne, nigdy się żaden już nie odezwał wink Także ja mam
            sprawę z głowy - emocje mi na twarzy widać.
            • sorrento_8 Re: wiecie co? 16.07.07, 22:59
              zielonookirudzielec napisała:

              > - emocje mi na twarzy widać.

              mi niestety też, a chciałabym nad tym zapanować, i jak mi coś nie pasuje to
              robie się dodatkowo małomówna

              ale przyznam się, zdarzyło mi się bąknąć, że owszem jeszcze się spotkamy
              gdzieś, kiedyś, nie mając na to żadnej ochoty
        • daniel.27 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:44
          zielonookirudzielec napisała:

          Więc
          > jeśłi kobieta chce urwac to musi coś wymyślić albo bezczelnie nie odbierac.
          Heh. Wychodzi wasz natura. Nie mozna wprost powiedziec lub napisać - sorry ale
          chyba więcej już się niespotkamy? Nie wiem po co to lawirowanie i sciemnianie
          • sorrento_8 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:51
            daniel.27 napisał:

            > Nie wiem po co to lawirowanie i sciemnianie

            Jak to zwykle w naszej naturze leży, my wszystko robimy w dobrej intencji
          • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 22:56
            A wy to niby co robicie? Przyganiał kocioł garnkowi smile A powiedzieć nie tak
            łątwo bo: głupio i komuś można zrobić przykrość. Wiem że to bez sensu bo i tak
            się robi przykrość nie odzywając ale ludzie tak wolą, ot takie tchórzostwo.
            • daniel.27 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 23:18
              zielonookirudzielec napisała:

              > A wy to niby co robicie?
              Ja staram się nie owijać w bawełnesmile

              Wiem że to bez sensu bo i tak
              > się robi przykrość nie odzywając ale ludzie tak wolą, ot takie tchórzostwo.
              Ja tam nie wole.
              Jak mi kobieta powie ze nic z tego to szukam dalej, a nie zastanawiam sie czy
              cos jej sie stało czy moze boi sie mi powiedziec..
              Ale ma to swoje dobre strony. Wiem czego po niektórych kobietach mozna sie
              spodziewac i nie przejmuje sie róznymi sytuacjami. Nie ta to innasmile)
              Pozdrawiam

              ps Nie zamartwiaj się. Facet Ci się podoba, ale jeśli jesteś taka fajna jak sie
              opisujesz to napewno znajdzie się jeszcze niejeden adorator w przypadku gdyby
              się nie odezwał - jego stratasmile)
              • niemoge Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 23:26

                > > A wy to niby co robicie?
                > Ja staram się nie owijać w bawełnesmile

                zanim powiesz komuś prawdę znajdź 4 rzeczy, które będą za nią przemawiać
                czy powiedzenie prawdy coś zmieni w życiu tego czlowieka itd....
                i takie tam ble ble, najprościej podzielić świat na czarny i bialy a to
                niektórym wydaje się za malo
                • daniel.27 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 23:37
                  niemoge napisała:


                  >
                  > zanim powiesz komuś prawdę znajdź 4 rzeczy, które będą za nią przemawiać
                  > czy powiedzenie prawdy coś zmieni w życiu tego czlowieka itd....
                  > i takie tam ble ble, najprościej podzielić świat na czarny i bialy a to
                  > niektórym wydaje się za malo

                  Przeciez ja nikomu nie mowie - "ale jesteś brzydka". Jeśli ktos nie odpowiada
                  mi wizualnie to dlaczego mam sciemniac??
                  Nie uważam ze świat jest czarno-biały.
                  • niemoge Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 23:40
                    sedno sprawy bylo w tym "ble ble" i dlatego się nie zrozumiemy
              • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 23:26
                O przepraszam, nigdzie nie psialam ze jestem "taka fajna"!smile Pisałam ze on jest
                fajny, on. Ja jestem zwyczajna. Dla jednych fajna dla innych nie.
                No niby tak ale w tym problem że ja nie mogę znaleźc od wielu lat i mysle często
                że chyba już nie znajdę.. Już nie jestem taka młoda a właściwie to już po prostu
                stara smile Za jakieś 3 lata już mnie i tak nikt nie zechce.
                • daniel.27 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 23:44
                  zielonookirudzielec napisała:


                  > że chyba już nie znajdę.. Już nie jestem taka młoda a właściwie to już po
                  prost
                  > u
                  > stara smile Za jakieś 3 lata już mnie i tak nikt nie zechce.
                  A tam, Moze jestes zwyczajna , ale za to aż kipisz optymizmemtongue_outPP
                  • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 23:49
                    Nie bardzo smile Mam trochę kobiecego uroku i to wszystko wink
    • dusk76 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 23:30
      "szuja,naomamił nałgał i nabujał" (kabaret starszych panów skarbnicą cytatów)
      czas chłopakowi trzeba dać, parę dni to nie tragedia. Swoją drogą do zielonookiego
      rudzielca nie zadzwonić ? Jeśli nick odpowiada wyglądowi to proszę o telefon do
      niego, to mu nawrzucam!
      • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 16.07.07, 23:51
        Haha smile) Odpowiada, rude kudłate z zielonymi ślipiami.
        No fakt, czas dać, tylko ten mój katastrofizm. I niestety zwykle i tak wychodzi
        że mam rację.
        • raknor Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 17.07.07, 00:43
          co nie znaczy że w końcu się nie uda, więcej ciepłych myśli i miłych snów, ja
          moze w końcu zasnę.
    • dusk76 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 17.07.07, 12:30
      no dzwonił już? no dzwonił, czy nie? wink
      • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 17.07.07, 12:34
        Nie sad((( Myślę że po ptakach, popłakałam się dziś.
        • daniel.27 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 17.07.07, 13:04
          zielonookirudzielec napisała:

          > Nie sad((( Myślę że po ptakach, popłakałam się dziś.
          <przytula zielonookiegorudzielca>
          smile)
          Troche cię rozumiem bo najgorzej jak się człowiek na cos nastawi nastawi i
          wyobraxnia zaczyna działac. Czasem jednak wychodzi inaczej niz sie chce..
          Pozdrawiam
      • glos_z_offu Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 17.07.07, 12:53
        uroczy jesteś wink)

        Rudzielcu, nie płacz. On miał awarię łączy. Nie ma zasięgu. Zadzwoni.
        Co ma wisieć, nie utonie. Randka w taki upał?
        • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 17.07.07, 13:00
          Hehe, ty jesteś uroczy smile) Dzięki. Zobaczymy. Jutro umówiłam się na basen z
          kolezanką, może mi bedzie mniej smutno. W końcu bez facetów też jakoś da się
          żyć, ciężko bo cięzko ale co poradzić.
    • fleshless a skąd się 17.07.07, 13:51
      wzięły te trzy dni?
      a dlaczego nie 4 dni, 5 godzin i 16 min?
      albo 150 zdrowasiek?
      albo nie wiem,
      ale dlaczego akurat 3?

      ;-]
      • zielonookirudzielec Re: a skąd się 17.07.07, 15:55
        Nie wiem, gdzieś wyczytałam big_grin Wyczytałam jeszcze że moze być tydzień, tzn. że
        jeśłi facet się w ciągu tyg. nie odezwie to w ogóle nie ejst zainteresowany
        znajomością. Faceci z którymi byłam w związkach zawsze odzywali się od razu.
        Czyli np następnego dnia. Ale z drugiej strony poznałam też faceta, który wysłal
        mi zachwyconego smsa 5 min po spotkaniu i byłam przekonana że coś z tego będzie
        a ta znajomośc skończyła się na 2 spotkaniach i na niczym. Także tu nie ma
        reguły uncertain
    • aleola1 mnie to kiedys kolega wyjasnil 17.07.07, 14:09
      ze dla faceta to najtrudniejsze jest wyczucie odpowiedniego momentu na telefon
      do zainteresowanej bo tak jezeli zadzwoni za szybko to ona juz bedzie wiedziala
      ze ma go w lapie, jak zadzwoni za pozno to ona juz bedzie obrazona ze nie
      dzwonil, a faceci... zwlaszcza ci co maja poukladane w glowie czesto jak
      pracuja to swiata nie widza i tyle... wiec ja zawsze dawalam tydzien lub jezeli
      sie kolo weekendu nie odezwal tzn ze nic z tego a czasem moja teoria sie
      sprawdala i odzywali sie w pt albo czwartek...
      • glos_z_offu Re: mnie to kiedys kolega wyjasnil 17.07.07, 14:31
        Dobrze mówicie, Aleolu.
        Słyszałam też o teorii: jeśli mówi "zadzwonię do Ciebie i się umówimy", to po
        ptokach. Że niby miałby się umówić od razu, gdyby chciał.
        A "moja" ulubiona reakcja to "do zobaczenia jak najszybciej". Lubię tak, bo
        brak miejsca na domysły, yes! Znaczy się, fajnie jest.
        • aleola1 Re: mnie to kiedys kolega wyjasnil 17.07.07, 14:35
          ja slyszlaam ze jak powie "zdzwonimy sie" to znaczy ze juz sie nie odezwie...
          a po za tym jak pozeganeni bylo milo to jakis sms nie zaszkodzi.. ale facet to
          facet on musi sie przygotowac, miec czas, nastawic, miec poukladane, ja to
          nazywaam "zaplanowany spontan"
          • zielonookirudzielec Re: mnie to kiedys kolega wyjasnil 17.07.07, 15:59
            Chyab dobrze gadasz Aeola smile To ma sens. Tak generalnie to można trochę wyczuć
            czy facet powiedział na odczepnego czy faktycznie miał chęć się spotkac. Tak
            teraz jak mysle to mam wrażenie że on chciał się ze mną spotkac ale nie tak
            jakoś natychmiast, tylko tak na spokojnie, że niebawem. Czyli może teoretycznie
            być że się odezwie za tydzień czy nawet dwa. No po prostu chyba mnie trafiło a
            jego niekoniecznie, dlatego ja się zamartwiam. Wszystko stąd że w tym ambaras
            aby dwoje chciało na raz smile Już się jakoś powoli godzę z tym, w końcu to było
            tylko jedno spotkanie, jeszcze przede mną takich wiele, może keidyś w końcu
            ktoś..no bo przeciez musi tak być..no musi
            • aleola1 Re: mnie to kiedys kolega wyjasnil 17.07.07, 16:25
              ech no pewnie ze bedzie wink na bank!
    • glos_z_offu Masz jeszcze prawo do jedngo strzału 17.07.07, 15:03
      Jeśli mu się podobasz - ucieszy się. Zadzwoń do niego smile
      • zielonookirudzielec Re: Masz jeszcze prawo do jedngo strzału 17.07.07, 16:01
        Myślisz?? Ale to chyba facet z tych tradycyjnych a nie nowoczesnych, czyli
        wydaje mi się że to on woli zdobywać..
        • jedzoslaw Re: Masz jeszcze prawo do jedngo strzału 17.07.07, 20:00
          Ja też jestem raczej tradycyjny, ale jakaś "pomoc" w postaci np. telefonu/SMS-u
          pod dowolnym pretekstem może być dobrą okazją do wzajemnego "wybadania"
          sytuacji. On nie musi się martwić, czy odzywa się za wcześnie czy za późno, ona
          nie musi czekać, aż on zareaguje i pokaże swoje odczucia. Dowolny pretekst typu
          "Słuchaj, widziałam właśnie książkę, o której mówiłeś ostatnio" lub po prostu
          "Co dzisiaj porabiasz?" i już o wiele łatwiej. Bez domysłów i oporów.
          W Twojej sytuacji lepiej czekać. On na pewno jest zainteresowany podtrzymywaniem
          znajomości, ale mógł po prostu być czymś pochłonięty, czy np. -o zgrozo!- zgubił
          Twój nr lub skradziono mu telefon (znam nawet przypadek, kiedy faceta okradziono
          i wysłano parę obraźliwych SMS-ów z jego komóry do jego kumpeli- na szczęście
          kumpela w porę zorientowała się w sytuacji). Daj mu jeszcze parę dni, a gdy nie
          odezwie się do końca tygodnia możesz wybadać co i jak, choć ja bym wybadał już
          teraz wg powyższego wzoru na początku mego postu.
          • zielonookirudzielec Re: Masz jeszcze prawo do jedngo strzału 17.07.07, 21:51
            Ojej dziękuję smile)) Tchnąłeś we mnie otuchę! Jest taka opcja że on dużo pracuje,
            albo wyjechał.
            Myśle myśle ale nie mam za bardzo na razie pretekstu. Chyba wybiorę opcję że
            poczekam do końca tygodnia i w niedzielę wieczorem się odezwę, jeśli on
            wcześniej nie. Tydzień to chyba już dużo czasu i nawet wypada zapytać co słychać
            u miłego znajomego nawet z jednorazowej randki smile Prawda? Nawet jak nie będzie
            chciał podtrzymywac znajomosci to będe miała jasność, bo będzie się wymigiwał,
            nie miał czasu itp. Ale przynajmniej będę wiedzieć na czym stoję. Najgorsze dla
            mnie jest jakoś takie zawieszenie tego w próżni i że nikt do nikogo już się
            nigdy nie odezwie uncertain To smutne jest.
            Pozdrawiam i dzięki jeszcze raz smile
            • jedzoslaw Re: Masz jeszcze prawo do jedngo strzału 18.07.07, 16:41
              zielonookirudzielec napisała:

              Tydzień to chyba już dużo czasu i nawet wypada zapytać co słycha
              > ć
              > u miłego znajomego nawet z jednorazowej randki smile Prawda?

              Dokładnie. Po tygodniu nawet wypada spytać, co tam u niego. I napisz nam na
              forum, jak poszło.
    • maleme koniecznie daj znać 18.07.07, 21:20
      Do mojej przyjaciółki facet zadzwonił po 2 tygodniach, są razem od półtora roku
      i pewnie będą długo wink Kiedyś rozmawialiśmy dokładnie na ten sam temat, to
      powiedział, że: a) spodobała mu się od razu, WIĘC potrzebował czasu, b) po 2
      tygodniach pojął, że ona wcale nie jest zdesperowana (nie była) i jeśli sam nic
      nie zrobi, to ją straci, c)zrozumiał, że to jest kobieta, która ma własne życie
      i nie będzie mu ograniczać jego wolności (tego podobno faceci boją się panicznie).
      A tak od siebie, to mi się wydaje Rudzielcu, że Ty za bardzo chcesz.... Ale i
      tak trzymam za Ciebie kciuki, Twoje posty spotykają się zwykle z dużym odzewem,
      są super sympatyczne
    • dusk76 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 18.07.07, 22:21
      Po pierwsze primo wink jako facet twierdzę,że faceci też czasami nie wiedzą czego
      chcą? myśli on, roztrząsa , drży z niepewności wink
      Po drugie primo wink myślenie przeszkadza w życiu! dowodem to forum jest.Dużo
      inteligentnych, ładnych i samotnych (ja?), którzy myślą zamiast przyjmować
      wszystko z "dobrodziejstwem inwentarza". Fajny jest-zadzwoni-ok.Nie zadzwoni-a
      pies mu... NIE WIE CO TRACI i oby żałował. No to mam mu nawrzucać czy nie?!
      • mojsukces1 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 18.07.07, 22:45
        Z tym mysleniem to racja. Roztrząsać, babrać się w "wątkach", rozdrabniać
        sprawę...a ta sie przeterminuje i koniecsad
      • cafe_girl Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 18.07.07, 22:55
        dusk76 napisał:
        Po drugie primo wink myślenie przeszkadza w życiu! dowodem to forum jest.Dużo
        > inteligentnych, ładnych i samotnych (ja?), którzy myślą zamiast przyjmować
        > wszystko z "dobrodziejstwem inwentarza"

        "Nie myśl bo się zmęczysz" - to jednak niegłupie hasło jest smile
        • raknor Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 19.07.07, 07:51
          przyznaje się bez bicia, sam dopiero uczę się odstawiania myślenia.
          Ostatnio jak poznałem jedną sympatyczna osobę to najpierw sam nie wiedziałem i
          zastanawiałem się z dwa tygodnie aż się w końcu zdecydowałem coś napisać, "wink"
          /koniec smsa.
          No i teraz zamiast myśleć staram się sprawdzać co z tego będzie, czy się
          rozwinie czy padnie śmiercią naturalną.
          Także Zielonooki z nami czasem też nie ma łatwo. Ciekawe czy przeszło jej przez
          myśl czemu tyle cicho siedziałem... smile ehhh to wszystko przez to "myślenie",
          niby sie chcę ale i tak zaczyna się zastanawianie zamiast wykonywanie jakiś
          ruchów. Ale zwalczam to big_grin
          • cafe_girl Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 19.07.07, 09:34
            raknor napisał:
            Ciekawe czy przeszło jej przez
            > myśl czemu tyle cicho siedziałem... smile

            Założę się że nie przeszło smile (wniosek z własnych doświadczeń)
            ale to nawet pocieszające, co piszesz
            • pink.freud Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 19.07.07, 12:03
              Hehe.. ja bym zszedł na ziemię. Autorka wątku raczej nie umówiła się z myślicielem w rodzaju Raknorawink Normalny facet odzywa się najpóźniej następnego dnia i tyle. Jeśli dzwoni po 2 tygodniach tzn. że nie wypaliło mu przez ten czas z inną lub innymi i z braku laku bierze co jest.
              Nie wiem z czego tu robić tragedię. Nie ten to następny. A jak seryjnie nie reflektują tzn. że wymagania nie zgadzają się z ofertąwink
              • cafe_girl Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 19.07.07, 12:12
                pink.freud napisał:
                Autorka wątku raczej nie umówiła się z myślicie
                > lem w rodzaju Raknorawink

                Z czego wnosisz, jeśli można wiedzieć?
                Bo mnie się zdaje, że w wątku aż tak dokładna informacja się nie pojawiła.
                • pink.freud Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 19.07.07, 12:25
                  To z innego wątku. Zielonooka ma dobre oko, zna się na wyrywaniu i jest systematyczna. Nie brałaby się za byle cowink
                  • cafe_girl No i 19.07.07, 13:09
                    wyszło Ci że myślący facet to byle co... a z tym się nie zgodzę ani trochę
                    • raknor Re: No i 19.07.07, 13:49
                      thx za wsparcie wink

                      "Myślicielem" byłem ale nie zastawiałem czy chce i to nie wcale nie uważałem za
                      jakieś "wyjście awaryjne", co to to nie smile było tylko kilka spraw które musiałem
                      sobie ułożyć, więc nie przesadzaj Pink.Freud
                      • pink.freud Re: No i 19.07.07, 14:14
                        smile))
                        Nie gniewaj się. Przedstawiłem to tylko z matrymonialnego punktu widzeniawink
                        Tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia. Kobiet nie można zbyt poważnie traktować ani przesadzać z ich wartością. Dzwonisz kiedy ci pasuje poprostu i nie dorabiasz do tego teorii.
                        • aleola1 Re: No i 19.07.07, 14:24
                          heheheheeheh
                          powiedzial Freud....
                          • pink.freud Re: No i 19.07.07, 14:27
                            ..gdy miał 15 latsmile)))))))
                            • aleola1 Re: No i 19.07.07, 15:13
                              dokladnie hehehe
    • margie sama dio niego zadzwon!!! 19.07.07, 13:00
      przynajmniej bedziesz wiedziala co siedzieje.Amoze facet z tych co lubia jak
      pierwsza koieta wykazuje inicjatywe?
      • dusk76 Re: jak się odstawia myślenie ???????? 19.07.07, 16:47
        chętnie przyjmę korepetycje!
    • dilse34 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 20.07.07, 12:02
      Zielonooka napisz do niego sms-a, takiego leciutkiego , niezobowiązującego, z
      zapytaniem co słychać, już tydzień minął od Waszego spotkania, teraz spokojnie
      możesz sie przypomniećsmile Myślę, że to jest dobre rozwiązanie i ja np. tak bym
      zrobiła, wóz albo przewóz, człowiek chce wiedzieć na czym stoibig_grin
      Pozdrowionka
    • zielonookirudzielec Słuchajcie! 20.07.07, 21:21
      NO więc jest tak. Napisałam maila, takiego dosyć wesołego, odpisał. Generalnie
      pracował cięzko. Ale po 2 napsiał mi szczerze kawe na łąwe że o mnie nie myślał
      sad I że nie ma tej iskry sad I że w związku z tym uważa że raczej nic z tego nie
      wyjdzie.
      Ale, chce się mimo to spotkać. Takie to dla mnei wszystko sensa pozbawione ale
      mu odpisałam tak normalnie że się nie obrażam i że zawsze można sie spróbować
      zaprzyjaxnić. No i on stwierdzil że jasne i ze mnie lubi.
      I co o tym myslicie?? Bo aj tego i tak nie widzę. Tym bardziej że on teraz
      wyjexdza na 3 tygodnie i ma się odezwac i spotkać po powrocie. Jakos w to nie
      wierzę.
      Generalnie już mi trochę przeszło, nie ten to inny. Tylko rany jak ja mam dość
      już tego szukania!!!!!!!!!!!
    • zielonookirudzielec A w kwestii fatum 20.07.07, 21:26
      Dużo nad tym myślałam i rozmawiałam z innymi i przyczyna jest jakaś taka dziwna,
      tzn duże zbiegi złych okoliczności + jakieś tam moje wady + nieodpowiedni faceci
      i wychodzi z tego taka kicha!sad Ja jednak mam tego pecha mimo wszystko! Tylko ZA CO?
      Bo np ten drugi facet co się z nim widziałam i tez nie odezwał się, napisałm i
      do niego i się odezwał i tez cholera chce się spotkać. Tylko że to
      niepodpowiedni facet i dlategoi tak wyszlo - w trakcie rozwodu, male dziecko,
      zagubiony i w rozterkach, nie w glowie mu kobiety i nowe związki co jest
      zrozumiałe. Czyli pomyłka. I tak w kółko smile Jak nie urok to sraczka.
      • glos_z_offu :D 20.07.07, 21:35
        Przepraszam Cię ja jak babcia Zosia, ale może
        zajmij się czymś innym jeszcze niż szukanie mężczyzny, a? big_grin

        • zielonookirudzielec Re: :D 20.07.07, 21:41
          Hahaha, kochany, alez zajmuję się oto lista: pracuję, uczę się bo zmieniam
          zawód, spotykam się z przyjaciólmi, wyjeżdzam na wakacje, wychodze z psem na
          spacery, czytam, chodzę do kina, odwiedzam znajomych, chodzę na zakupy, gotuję,
          sprzątam, przesadzam kwiatki, urządzam mieszkanie, maluję - akwarele nie ściany.
          Mało?
          • glos_z_offu Re: :D 20.07.07, 21:44
            To czemu na litość boską mówisz tylko o szukaniu..?
            Jakie kwiatki lubisz? U mnie aktualnie paprocie,
            w tamtym roku hodowałam papirusy, za rok pewnie
            jeszcze coś innego. Pokaż obrazki. Dokąd jedziesz?
            Czego się uczysz? Jaki będziesz mieć zawód? Jaki pies.
            • zielonookirudzielec Re: :D 20.07.07, 21:48
              Bo to jest forum o singlach smile))) Innych rad mi nie trzeba, a rozmawiam z
              przyjaciólmi.
              Zakwiecam sobie balkon, lubię kwitnące, w ogóle fajny balkon już zrobiłam, jest
              stolik i krzesełka i dużo kwiatów i pomalowałam barierkę na niebiesko a ściany
              są białe jest jak w Grecji wink Pparoci nie lubię.
              Wróciłam z Włoch. Pojade jeszcze nad morze ale nie wiem keidy.
              Obrazki są na żywo u mnie w pokoju leża w teczce smile
              Uczę się jak projektowac wnętrza. Projektant. Pies rasowy. Boi się burzy.
              No lecę coś poczytać.
        • zielonookirudzielec A tak w ogóle 20.07.07, 21:44
          to pytaliście więc napisałam. Więc nie marudź - możesz nie czytać.
          • glos_z_offu Już się robi :D 20.07.07, 21:47
            Będzie dokładnie tak, jak Pani kazała big_grin
      • sorrento_8 Re: A w kwestii fatum 20.07.07, 21:40
        Jak tak tylko pocieszająco chciałam - cytatem:
        że nigdy nie wiesz, gdzie i kiedy spotkasz mężczyznę, który pachnie jak Twoje
        marzenia

        tak sie zastanawiałam ostatnio, ze to nie moze być ciagle tak samo kichowato,
        wiec kiedyś musi być lepiej, tylko niech ktoś mi powie kiedy...

        te wątki depresyjne na forum chyba tak na mnie wpływają wink
        • raknor Re: A w kwestii fatum 22.07.07, 14:10
          MOja młodsza siostra, stany takiega samego wink lubi powtarzać ze "szczęście jest
          jak piórko na dłoni, które zjawia się gdy samo chce i gdy sie za nim nie goni"
          • glos_z_offu Re: A w kwestii fatum 22.07.07, 14:12
            ..nazywa się Anna M. Jopek?
            • raknor Re: A w kwestii fatum 22.07.07, 14:54
              nie tylko widać ją cytuje, mówiłem że powtarza ale nie wiedziałem po kim ...
              teraz wiem
              • glos_z_offu Re: A w kwestii fatum 22.07.07, 15:11
                Utwór "Na dłoni".
                Uwielbiam kobietę, ale rzadko się do tego
                przyznaję, bo zaraz słyszę, że wyje.
                Skądże znowu...
                • raknor Re: A w kwestii fatum 22.07.07, 16:30
                  Dzięki wielkie muszę sobie chyba tego posłuchać wydaje się bardzo przyjemny ...
                  • glos_z_offu AMJ 22.07.07, 17:37

                    download.yousendit.com/9FE1EAFD0A7C470D
                    download.yousendit.com/6A8037C14F6D7252


                    Miłego wieczoru smile
    • gpsia7722 Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 20.07.07, 21:44
      Pewnie to trudne, ale też uważam, że chyba powinnaś dać sobie spokój z tym
      szukaniem. Może poprostu mężczyźni wyczuwają w Tobie lekką desperację ( mam
      nadzieję że się nie obrazisz za to stwierdzenie). Nie uważam że mamy siedzieć w
      kącie i czekać aż nas znajdą, ale czasami za bardzo się staramy i wtedy nic z
      tego nie wychodzi. Pozdrawiam Gosia
      • zielonookirudzielec Re: No to jest naprawdę jakieś fatum :( 20.07.07, 21:50
        Nie to nie to. Już wiem co dolega, coś zupelnie innego. No ale nie ważne smile
        Muszę nad sobą popracować ale standardowe rady i odkrycia są chybione, ja mam
        zupełnie inny problem.
        • aleola1 podoba mi sie to. 21.07.07, 10:25
          wiesz to fajne ze umiesz tu powiedziec "na glos" ze chcesz nad soba popracowac
          i zmienic dlatego ze nie wychodzi ci z mezczyznami... no tak to uogolnilam,
          niewiele kobiet przyzna sie do tego bo boi sie ze inne posadza ja o desperacje
          i naginanie siebie byleby wyrwac jakies portki. A tak nie jest, kazdy moze nad
          soba popracowac i troche zmienic bo to wszystko to taka gra troche.
          Ja tez nad soba troche pracowalam ale nigdy nie powiedzialam o tym glosno. smile
          Np. mnie wszyscy faceci traktowali jak kumpla a nie dziewczyne, a ja
          zrozumialam ze pakowalam sie w zwiazki o ktorych z gory wiedzialam ze beda
          przegrane.
          Wiec trzymam kciuki siostro. A co do kolegowania sie wiesz, jak sieodezwie
          spotka a ty BEDZIESZ MIALA ochote sie spotkac to przeciez nigdy nie wiadomo ...
          przyjaciol cyz znajomych kolecjonuje sie w zyciu w zupelnie przdziwny sposob. smile

          I jeszcze tylko dodam ze jak kobita jest zajeta tylko soba tylko swoimi
          kwiatkami i tylko swoja praca to faceci wyczuwaja jakas bariere, zreszta jakbys
          ty widziala faceta co to ma w pelni zapelniony kalendarz to tez bys nie chciala
          na sile wciskac sie w jego harmonogram. Wiec takie radzenie ze dziewczyno
          przestan szukac ja osobiscie uwazam za nie najlepsze. BO wtedy troche jest
          latwiej masz swoj swiat i zadnych porazek a jak sie szuka to niestety trzeba
          stawiac czola niepowodzeniom.

          NO nic rozpisalam sie zapanowal chaos ale mam nadzieje ze jakos sie podzielilam
          swoimi myslami..

          pozdrawiam
          • glos_z_offu Pozwolę się sobie nie zgodzić. 21.07.07, 12:50
            W zapełniony kalendarz zainteresowany mężczyzna będzie chciał się wcisnąć.
            Przykład ze świata show-businessu: najbardziej pożądane, rozchwytywane jednostki
            mają zapełnione kalendarze kilka lat do przodu. I taka Pl bardzo się cieszy, że
            jednak też znalazło się dla niej malutkie miejsce. I zagraniczna gwiazda zawita.
            Nie wiem, czy to nie blaga jak z dowcipu o lekarzu, który widząc wchodzącego
            fachowca od telefonów podnosi słuchawkę aparatu i: - Nie, do końca tygodnia mam
            zajęte terminy...na co fachman: - Panie doktorze, mam podłączyć aparat?

            Do gry wkracza ambicja mężczyzny: jakież to zajęcia kobiety będą bardziej
            interesujące niż ja sam?

            Nie chciało mi się już wczoraj odzywać, ale zobacz. Po 88 postach Zielonooka i
            Ruda, i na pewno bardzo ładna gasi nas i mówi:

            - Mam problem, z którego nawet nie zdajecie sobie sprawy!

            Tylu ludzi natrzepało się niepotrzebnie językiem...

            Obstawiamy, Aleolu. Powie nam czy nie?

            Jeśli chodzi o pracę nad sobą.
            Słuszna rzecz. Tylko: w jakim celu? Dopasowania się do kogoś? Nagięcia siebie?
            Bo jeśli pracuję nad sobą, aby czuć się z sobą lepiej, a pochodną będzie lepsze
            czucie się innych ze mną, to ZA.

            Gorący dzień, trzeba iść na lody smile
            • zielonookirudzielec Re: Pozwolę się sobie nie zgodzić. 22.07.07, 11:30
              Ja dziś idę na Orient na Starówce, sama, ale co tam .. smile Idę dla przyjemności i
              bo nie chcę sama siedzieć w domu jak głupek.
              • glos_z_offu ... 22.07.07, 14:18

                Ja jestem głupek, bo dopiero wstałam i widzę jak jakaś
                trąba powietrzna zaraz nas nawiedzi. (Ptaki już się schowały).
                I to nie jest zabawne: widziałam zdjęcia ze Śląska.
                Bloku nie zetnie, ale jest w stanie uszkodzić.
                Wyjście z domu późnym wieczorem. I już.

                Zielonookirudzielcu, zwróć na jedną rzecz uwagę (odpowiadam
                na post poniżej) - nie da się być nieśmiałym, niewysyłającym
                sygnałów i przyjacielskim...Opisałaś raczej jakieś zahamowanie.
                To może brzmieć przykro, ale można sobie np. z tym poradzić
                przy udziale psychologa. Ekhem miałam podobnie.

                Dużo dobrego.

                • zielonookirudzielec Re: ... 22.07.07, 14:26
                  E tam trąby, huragany, ja się nie boje wink
                  Ja jestem przyjacielska, jest mi łatwo poznać przyjaciół, z tym nie mam
                  problemów. Ja mam tylko problem z facetami. W dodatku z takimi, którzy mi się
                  potencjalnie podobają. Paradoksalnie gdy spotykam kogoś kto mi się nie podoba i
                  od razu go skreślam jako faceta dla mnie to jest luz blues. Spędziłam wakacje w
                  takim gronie, nie miałam żadnych zahamowań.
                  Nie ide do psychologa, już to rozważałam, po 1 mnie nie stac po 2 myślę że sobie
                  poradze sama. Najwazniejsza jest swiadomość a ja już wiem co mi dolega.
                  Ale dzięki za radę smile
                  • glos_z_offu Re: ... 22.07.07, 15:10
                    zielonookirudzielec napisała:

                    > E tam trąby, huragany, ja się nie boje wink
                    > Ja jestem przyjacielska, jest mi łatwo poznać przyjaciół, z tym nie mam
                    > problemów. Ja mam tylko problem z facetami. W dodatku z takimi, którzy mi się
                    > potencjalnie podobają. Paradoksalnie gdy spotykam kogoś kto mi się nie podoba i
                    > od razu go skreślam jako faceta dla mnie to jest luz blues.


                    Tak to działa smile

                    > Spędziłam wakacje w
                    > takim gronie, nie miałam żadnych zahamowań.

                    > Nie ide do psychologa, już to rozważałam, po 1 mnie nie stac po 2 myślę że sobi
                    > e
                    > poradze sama. Najwazniejsza jest swiadomość a ja już wiem co mi dolega.

                    ad 1: Z NFZ zapłacisz 0 zł (słownie: zero) i uwierz, że taki psycholog nie będzie gorszy, bo często są to specjaliści, którzy biorą prywatnie 80 z górę (ceny w Wawy, a stąd jesteś chyba)

                    ad 2: I tu masz rację. Chęć musi być osobista smile

                    Powiem tylko, że spojrzenie psychologa jest cenne, bo patrzy z boku.
                    Pytałam kiedyś stomatolog, czy leczy sama sobie zęby. (Jaś Fasola tak robił smile I fryzjerkę też. Czy się samodzielnie jest w stanie ostrzyc.
                    Nie big_grin

                    > Ale dzięki za radę smile

                    Nie ma za co smile

                    • zielonookirudzielec Re: ... 22.07.07, 15:40
                      Hm, no to nie wiedziałąm, ja wiedzialam ze psychologowie biora 100 zł za wizytę.
                      A jak się chce terapii to to trwa miesiące. Nie wiem jak jest u tych państwowych.
                      Nie poszłam, pogoda mnie pokonała! Leje jak z cebra, wala pioruny i pies mi pod
                      wanną siedzi w łazience.
                      • glos_z_offu bo biedaczek słyszy 22.07.07, 16:00
                        x 3 to, co dociera do nas.
                        U mnie jeszcze zapaliły się latarnie, przewracają się doniczki
                        na balkonie, trudno, doniczka albo ja.

            • aleola1 Re: Pozwolę się sobie nie zgodzić. 22.07.07, 21:40
              wrocilam z dzialki padnieta przyjmenie wiec tylko krotko:
              co do pracy nad soba to oczywiscie chodzi mi o czucie sie ze soba dobrze, no
              ale czesto to w reakacjach na nasza osobe mozemy przejrzec sie jak w
              zwierciadle.. czyz nie? a naginanie sie do kogos.. no coz moje zdanie jest
              takie ze kompromisy w zwiazku z druga osoba to musza byc ale pozniej na
              poczatku musza byc iskry, radosc, motylki, zachwyt itp itd zebym potem
              wiedziala po co ide na te ustepstwasmile


              moze za bardzo uogolnilam swoja opinie, tzn nie bardzo lubie mieszac swiat show
              biznessu ze swiatem sowim przecietnego czleka, bylam na kilku imprezach z
              osobami znanymi i tak szczesze mowiac wydaje mi sie ze to troche inny swiat od
              mojego. NO ale coz. Faktyczni kobieta ktora ma wiele zajec jest interesujaca i
              intrygujaca chodzilo mi moze o to ze tak szukajac sobie wypelniaczy wolnego
              czasu w pewnym momencie mozemy sie w tym wszystkim zatracic... nie moze ja
              tylko tak mialam ze nagle sie okazalo ze czas plynie nie wiem jak predko robie
              miliony rzeczy ale na nowe znjaomosci kompletnie brak mi czasu.. jak tylko
              przychodzily problemy robilam baj baj nie mam na to czasu ma byc przyjemnie i
              koniec. NO nic.

              NO coz ja nie chcialam zielookiej i rudej pomagac tylko racej wyrazic swoja
              opinie wiec i tak mnie to tam szczerze mowiac srednio interesuje jaki to ona ma
              problem... ale obstawic moge smile chociaz juz chyba wiele sie wyjasnilo w
              nastepnych postach.


              co kobita to inan metoda na przetrwanie wink i zeby nie bylo ja tu nikomu nie
              chce mowic jak sie powinno zyc i jakim byc bo sama cholerka nie wiem wink

              pozdrawiam
          • zielonookirudzielec Re: podoba mi sie to. 22.07.07, 11:28
            Aaa dzięki smile Tzn ja się nie muszę bardzo zmieniac a nawet nie powinnam,
            przeciez nie mogę stać się kimś innym niż jestem. Tu chodzi raczej o ten 1 krok
            i wrażenie które ejst tak wazne. Wiem że mam kilka problemów: jestem zamknięta
            (mimo że chcę i lubię być otwarta), sprawiam wrażenie silnej kobiety (co jest
            niezbyt prawdziwe) i nie daję sygnałów wink To sa powody dla których faceci się do
            mnie nie odzywają po spotkaniach. No ale inna sprawa że tez po prostu trafiam na
            nie tych facetów, bo naprawdę zainteresowany tak czy siak się odezwie. Pech też
            gra rolę.
            Aaaa i kumplowska też jestem wink To też problem, przez jakieś 2-3 randki jestem
            przyjacielsko-kumplowska, za mało uwodzenia wink To trochę z nieśmiałości.
            No ale to i tak nie wyjaśnia tych niepowodzen bo nie tacy ludzie znajdują kogoś,
            nie z takimi wadami i jest dobrze. No ale co poradzić, zmienię co mogę.
            Przyjaciól poznaje ale tylko dziewczyny smile Faceci jakoś nie chcą..
            Taa, rady nie szukaj spotykam ale to nie w moim wieku, nie mogę sobie juz
            pozwolić na nieszukanie bo naparwdę umrę w samotności. Nie amm 20 lat już dawno.
            • aleola1 Re: podoba mi sie to. 22.07.07, 21:42
              smile

              fajnie, neistety padam teraz bo weekend we sloncu na odgruzowywaniu dzialki
              spedzilam,

              pozdrawim
              • dilse34 Re: podoba mi sie to. 23.07.07, 09:14
                Zielonooka szukaj dalej nie rezygnuj, może czasami to sie wydawać takie na siłę,
                ale jak inaczej masz kogoś poznać, czasem bywają przypadki, ale licząc tylko na
                przypadek przeczekać możesz jeszcze kilka lat. Szukanie nie wyklucza spotkania
                przypadkowego. A z tym konkretnym panem to ja chyba dałabym sobie spokój, ale
                jeśli się sam teraz odezwie do Ciebie to kto wie, może jest jeszcze szansa...
                Pozdrawiamsmile
                • zielonookirudzielec Re: podoba mi sie to. 25.07.07, 12:37
                  Kurcze blade ja już zgłupiałam. Poznałam fajną nową koleżanke, super dziewczyna
                  smile) I że się widziałysmy 1 raz to jej tak pytam - czy ja jestem zamknięta,
                  niesmiala i mało mówię? A ona na to "NIE, no co ty!". No to ja zgłupiałam! Ja
                  nie wiem jaka jestem! Każdy gada co innego uncertain A jak nie wiem jaka jestem to nie
                  wiem CO mam zmienić. I weź tu bądz mądry.
                  Dzięki, ten pan to już historia smile)
                  Ale po spotkaniu z koleżanką mam znów dobre fluidy i nadzieję na lepsze jutro.
                  Nie ma to jak przyjaciele wokół.
                  • raknor Re: podoba mi sie to. 25.07.07, 12:52
                    Bo może jest tak że przy dziewczynie/koleżance łatwiej CI sie otworzyć niż ...
                    Skąd ja to znam
                  • jedzoslaw Re: podoba mi sie to. 25.07.07, 13:18
                    zielonookirudzielec napisała:

                    >
                    > Dzięki, ten pan to już historia smile)

                    Jak to? Nie odezwał się? A Ty ? Nie napisałaś/nie dzwoniłaś do niego?

                    ---
                    Forum Lata 90-te
                    • zielonookirudzielec Re: podoba mi sie to. 25.07.07, 19:23
                      Napisałam i się wypiął. Zresztą w bardzo oschły i okrutny sposób. NIGDY WIECEJ
                      już tego nie zrobię, nie odezwe się 1 do faceta. Trudno, już tyle razy dostałam
                      za to w d.. że chyba powinnam się czegoś nauczyc.
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka