Dodaj do ulubionych

Wolni faceci...gdzie Wy jesteście???

11.11.07, 13:40
Jedno jest pewne...na pewno mnóstwo Was w internecie...ale przecież musicie kiedyś odchodzić od tych klawiatur; pracujecie, robicie zakupy i opłacacie rachunki w banku (chodźby ten najważniejszy – za internetwink)...jak to jest, że w ogóle Was w tych miejscach nie widać...??? nie mówię że macie z nalepkami chodzić ale wysłanie chodźby najmniejszego sygnału zwiększa Wasze szansę na to ze jakąś fajna dziewczyna umówi się z Wami na kawę...nie mówiąc już o tym ze jest szansa na zmniejszenie populacji singli zarówno po żeńskiej jak i po męskiej stroniesmilePonawiam pytanie...Gdzie was znaleźć i jak rozpoznać w normalnym świecie???
Obserwuj wątek
    • pomysl.po.wypiciu Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 13:49
      yooasia napisała:
      (...) opłacacie rachunki w banku (chodźby ten najważniejszy – za
      internetwink (...)

      oj dziewczyno przez internet tez mozna oplacac rachunki big_grin
      • yooasia Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 14:06
        wiem wiem...internet jest od wszystkiego...wystarczy wejść wieczorem na jakis czat z kamerkami by sie o tym przekonac...mysle ze jest kwestią czasu jak z internetem bedzie szło sie przed ołtarz a potem to juz tradycyjnie za 9 miesięcy internet urodzi Wam dzieci...
        pyrtanie z watku nadal aktualne dla zwolenników bardziej konserwatywnych rozwiązan...


        • osiolek113 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 15:20
          > zat z kamerkami by sie o tym przekonac...mysle ze jest kwestią czasu jak z
          internetem bedzie szło sie przed ołtarz

          To już nie jest kwestia czasu smile

          Pierwszy zaincenizowany "ślub" odbyl się już dawno w grze "Diablo", gdzie dwójka
          zaplonych graczy zorganizowała sobie ową wzniosłą uroczystość na wirtualnym
          ołtarzu w zniszczonej katedrze.

          W tej chwili wirtualne śluby to już norma:

          news.cnet.co.uk/gamesgear/0,39029682,49252232,00.htm
    • 9b9 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 13:58
      Jeśli na kawę, to ja dziękujęsmile
      • sorrento_8 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 14:02
        rozumiem, że dzisiaj u Ciebie tylko i wyłącznie obiad, skoro nie
        wiedziałeś, że sklepy są zamknięte tongue_out
        no i może kawa do deseru big_grin
        • 9b9 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 14:06
          Hmmm. Zaraz wyruszam na polowanie. Wszystkie knajpy Pragi Pd. mojesmile
    • ta_ann Nieświadomie opracowałam metodę. 11.11.07, 14:11
      Powiedzmy, że jednak jesteś w "normalnym", nienetowym
      świecie. Net - to wiesz, nie wiadomo na kogo trafisz.
      Tak więc metaforycznie nosisz ze sobą wędkę. Łowisz
      nie wszystko jak leci, ale jednak dokonujesz selekcji.
      Łów odbywa się przy okazji i trochę automatycznie.
      O, np. jesteś w empiku i przeglądasz kalendarze. Albo
      książki. kątem natomiast oka widzisz przystojnego mężczyznę.
      Nie ma siły. Niewerbalne sygnały są na tyle czytelne, że
      jeśli też się spodobałaś - zaczepi Cię. Bo jeśli patrzysz
      na kogoś mniej lub bardziej intensywnie, ściągasz go wzrokiem.
      Oczy jako magnes. Nie wiedziałam.
      Nie jest od razu jednak wiadomo, czy taki zaczepiający nie
      schował kogoś w domu...Należy mieć nadzieję, iż się szybko
      sypnie wink
      • konrad.80 Re: Nieświadomie opracowałam metodę. 11.11.07, 14:17
        ale bywa tak, ze nie sypnie, bo np szuka romansu i co wtedy?? tongue_out
        • ta_ann Re: Nieświadomie opracowałam metodę. 11.11.07, 14:18
          a to wtedy...wystarczy uważnie słuchać. raz jeden pan
          mówił o sobie dodając końcówkę -my. ubawiłam się setnie smile
          • konrad.80 Re: Nieświadomie opracowałam metodę. 11.11.07, 14:20
            a jak jestes tak zapatrzona, ze nie myslisz o tym co mowi?? smile)
    • pulsarkowy Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 14:15
      yooasia napisała:

      > Jedno jest pewne...na pewno mnóstwo Was w internecie...ale przecież musicie kie
      > dyś odchodzić od tych klawiatur; pracujecie, robicie zakupy i opłacacie rachunk
      > i w banku (chodźby ten najważniejszy – za internetwink)...jak to jest, że w
      > ogóle Was w tych miejscach nie widać...???

      tu jesteśmy tongue_out od klawiatur odchodzimy np. udając się do biura firmy w której
      pracujemy gdzie.... natychmiast zasiadamy do klawiatur smile rachunki "same sie
      oplacaja"... naklejka to moze nawet niezly pomysl

      > akąś fajna dziewczyna umówi się z Wami na kawę...
      tia... chyba ze ktos jest idiota tak jak ja... uprzednio zabrawszy ją na whisky
      (wczoraj)... spedziwszy z nia caly (prawie) wieczor... i w ogóle "coś
      zaiskrzyło" umawia się z nią na pojutrze na piwo/kawę i w tej euforii zapomina o
      najwazniejszym, czyli jej numerze telefonu. się jest kretynem. a tak dobrze
      szło. choć ma to swoje zalety bo teraz dochodzi do tego fajny "dreszczyk" -
      odnajdę ją czy nie?

      > Ponawiam pytanie...Gdzie was znaleźć i jak rozpoznać w normalnym świecie?
      > ??

      Np. w pubie na starówce. a rozpoznać? wystarczy zagadać - "naklejka" jest
      nieważna... smile

      Kurczę... muszę ją odnaleźć przed wtorkiem, nie odpuszczę tego spotkania smile
      • konrad.80 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 14:19
        eh Ty durny tongue_outPP
        moze idz tam gdzie ja spotkales, moze znowu tam sie pojawi smile
        powodzenia
        • pulsarkowy Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 14:24
          konrad.80 napisał:

          > eh Ty durny tongue_outPP
          > moze idz tam gdzie ja spotkales, moze znowu tam sie pojawi smile
          > powodzenia

          mam taki plan, nadzieja w tym, że poznałem ją "przez" jej koleżankę, więc moze
          tak ja znajdę, bo wiem gdzie znaleźć tą koleżankę... tylko nie wiem kiedy
          niestety smile ale spróbuję, to nawet fajne jest big_grin

          a durny jestem. nie da się ukryć niestety sad
          • konrad.80 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 14:28
            ale znasz w miare dobrze ta jej kolezanke?? smile)
            no to masz fajna zagwozdke teraz, trzymam kciuki
            nie zapomnij opowiedziec jak sie skonczyla ta przygoda
            czyli jak sie rowinela w milosc wink
            • pulsarkowy Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 14:34
              konrad.80 napisał:

              > ale znasz w miare dobrze ta jej kolezanke?? smile)
              > no to masz fajna zagwozdke teraz, trzymam kciuki
              > nie zapomnij opowiedziec jak sie skonczyla ta przygoda
              > czyli jak sie rowinela w milosc wink

              prawdę mówiąc koleżankę znam słabo, ale za to mój przyjaciel ją zna bardzo
              dobrze smile więc jest jakaś szansa...

              Konrad - obiecuję, że się pochwalę wynikami moich poszukiwań i "co dalej" smile
              zobaczymy co z tego wyniknie big_grin
      • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 14:21
        fajne. raczej odnajdziesz. widziałeś "podwójne życie
        Weroniki"?
    • konrad.80 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 14:21
      ja wychodze, ale jakos Cie nigdzie nie spotykam
      wiec jak to jest, gdzie sie ukrywasz?? wink
    • aaagnisia Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 14:34
      Przyłączam się do tego pytania wink
      Wystarczy wejść do internetu - wszędzie tłumy, wszyscy samotni i
      poszukujący wink a w realnym świecie ostatnio coś same pary widzę...
      czasami myślę, że wszyscy fajni faceci są juz zajęci wink)
      może te nalepki to faktycznie niezły pomysł wink)

      • osiolek113 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 15:26
        > Wystarczy wejść do internetu - wszędzie tłumy, wszyscy samotni i
        > poszukujący wink a w realnym świecie ostatnio coś same pary widzę...

        Może część z tych sparowanych przedstawia się w wirtualnym świecie jako wolni i
        poszukujący i w ten sposób lekko zmienia proporcje wink
    • wenecka Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 16:00
      Yoosia,
      a to ja Ci powiem, że co po tym Twoim pytaniu? nawet jak znajdziesz
      mekkę wolnych i ciekawych facetów, to nic z tego wynikać nie musi,
      bo tak są wychowani w zalęknionym przestrachu przed kobietą, że
      nawet podejść się będą bali.

      Przykład z ostatniego piątku, gdy jechałam intercity relacji
      wroicław - wwa, co nie jest bez znaczenia, bo ten pociąg jedzie tak
      cholernie długo, ze można zrobić wiele róznych rzeczy, nie tylko
      zawiązać znajomosc, ale i nawet ją skonsumować.
      Poszłam do warsa, teraz w warsach jest czysto i kultura i jak człek
      tam wjedzie, to ma ochote w cywilizacji pojechac trochę. wiec jak
      weszłam, to zajęłam stolik najblizszy jaki był, na 4 osoby. nie
      zostało zbyt wiele wolnych stolików, wiec te się szybko zapełniły i
      kolejne osoby przychodzące muysiały dosiadać sie do innych.
      przychodzący do warsa faceci (całkiem do rzeczy byli!) rozglądali
      się bezradnie w poszukiwaniu stolika i mimo, że były takie stoliki,
      przy których sidziały samotne, ładne dziewczyny, podchodzili ci
      faceci do innych facetów siedzących samotnie i tam się dosiadali,
      zamiast do tych ładnych dziewczyn. i ci faceci miedzy sobą
      zaczynali rozmawiać.
      byłam zaskoczona tą sytuacją, do czasu gdy do mojego stolika
      podeszło dwóch gośći. jak się okazało byli anglikami. była
      kurtuacyjna rozmowa o piwie bezalkoholowym, o tym co oni tu robią,
      etc. i miło spędziłam tę godzinkę z nimi.

      a Polak z mojego przedziału, który przyszedł do warsa i nie
      dosiadał się do żadnej z kobiet, tylko też do jaiegoś gościa,
      zezował tylko na nas.

      Ot, róznica kulturowa, wychowanie i lęk...
      • aaagnisia Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 16:28
        coś w tym jest...
        ja ostatnio wracałam z warszawy do poznania intercity, juz w
        warszawie był przedział pełen bo wsiadły 2 starsze panie,
        sympatyczny starszy pan i jakiś młody chłopak.
        Pociąg ruszył miłe panie się rozgadały, starszy pan sie dołączył a
        chłopak zwiał... pojawił się chyba raz na chwilę i prawie cztery
        godziny biedak chyba w warsie siedział....
        ehhh szkoda gadać

        • hator-hator Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 16:42
          O kurcze, a ja do Wrocławia głupi samolotem jak głupi latam, tu w
          pociągu widzę można miłóść swego życia poznać. Przesidam się na
          pociąg.
          • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 16:52
            No nie wiem, czy w tych pociągach to tak super działa. Jeźdzę dość
            często, tylko na innej trasie. I nic sad((( Jeśli facet po 30-stce
            to z obrączką na ręku lub w damskim towarzystwie. Pozostałe
            towarzystwo raczej w wieku studenckim. Bez szans. Niestety. No, ale
            może to tylko na tej mojej trasie.
            • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:11
              A ten Wrocław to duże miasto jest?

              Też pociąg relacji W-wa-Wrocław. Myślałam, że wyciągnę
              nogi i pośpię albo poczytam. Nic z tego. Pan z naprzeciwka
              ucieszył się, gdy przestałam udawać, że śpię i 6 godzin
              zleciało piorunem. Wciągnął w rozmowę o świecie cały przedział,
              było i Łodzi, i o Żydach, i o psychologii. Też się dołączam
              do westchnięcia, że Polacy zaczepiają rzadko. Czemu? Może
              spróbujcie po ang., dla mnie to kręcące, bo zawsze to szansa
              podszkolić swój bardzo "szkolny" język.
              • mirmurek Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 22:53
                > A ten Wrocław to duże miasto jest?

                ???

                > Też pociąg relacji W-wa-Wrocław. Myślałam, że wyciągnę
                > nogi i pośpię albo poczytam. Nic z tego. Pan z naprzeciwka
                > ucieszył się, gdy przestałam udawać, że śpię i 6 godzin
                > zleciało piorunem. Wciągnął w rozmowę o świecie cały przedział,
                > było i Łodzi, i o Żydach, i o psychologii. Też się dołączam
                > do westchnięcia, że Polacy zaczepiają rzadko. Czemu? Może
                > spróbujcie po ang., dla mnie to kręcące, bo zawsze to szansa
                > podszkolić swój bardzo "szkolny" język.

                Warto też podszkolić się z geografii ;-p
                • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 23:01
                  Uwielbiam Wrocław. Taką polską Wenecję z 220+ mostami.
                  Byłam dwa razy. Raz mieszkałam w akademiku, a raz w...
                  nie-akademiku. Nie wolno mi pożartować? A ja będę grzeczna
                  i nie każę Ci studiować humorologii [zaskakujące, ale taki
                  przedmiot na pewnych studiach też jest]
                  • mirmurek Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 23:22
                    Też uwielbiam Wrocek, a trudno było wyczuć żart [zabrakło mi uśmiechu na końcu zdania dotyczącego zdania]

                    Co do humorologii, to chyba nie było ze mną najgorzej, swój wywód na temat geografii zakońcyłem języczkiem, zamiast wykrzykników smile Języczek może kojarzyć się z ... ;-*
          • sorrento_8 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:29
            e, tam smile
            ja mam wszędzie daleko, więc podróż pociągiem trwa zawsze obłędnie
            długo i nigdy, przenigdy smile nic się nie działo...
      • konrad.80 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:14
        > a Polak z mojego przedziału, który przyszedł do warsa i nie
        > dosiadał się do żadnej z kobiet, tylko też do jaiegoś gościa
        a nie pomyslalas o tym, ze moze ma zone, albo dziewczyne i nie chce,
        zeby jakas sobie zaraz pomyslala, ze moze cos z tego wyjdzie itp
        bo potem taka, weszlaby na forum i napisala, ze rozmawiala z gosciem
        w pociagu, spodobal sie jej bardzo, ale nie wzial od niej kontaktu
        itp
      • yooasia Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:02
        Yoosia,
        > a to ja Ci powiem, że co po tym Twoim pytaniu? nawet jak znajdziesz
        > mekkę wolnych i ciekawych facetów, to nic z tego wynikać nie musi,
        > bo tak są wychowani w zalęknionym przestrachu przed kobietą, że
        > nawet podejść się będą bali.

        hmmm...dziwię się że nie posypała się lawina zaprzeczeń z męskiej strony...w
        końcu tutaj to prawdziwe zuchy sąsmile
        wenecka masz dożo racji w tym co piszesz...tez mam wrażenie ze ten brak męskiej
        odwagi jest przyczyna dla której tyle fajnych i ładnych kobiet musi spędza
        samotne wieczory...panowie weście w końcu te swoje dzidy i ruszcie na polowanie...big_grin
        • konrad.80 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:08
          powtorze slowa kogos, kto nizej to napisal
          czemu same nie wezmiecie sie do dziela i nie zagadacie pierwsze??
          nam brakuje odwagi zeby zagadac, a Wam brakuje odwagi, zeby
          powiedziec co sie dzieje, tylko wolicie zniknac bez slowa...
          • wenecka bo jestescie mysliwymi !!! 12.11.07, 20:14
            > czemu same nie wezmiecie sie do dziela i nie zagadacie pierwsze??

            bo jestesmy w takiej kulturze, która kultywuje mężczyznę -
            zdobywcę, a kobietę ograniczna do biernego zekania. w takiej
            kulturze, w której mężczyzna ma polować, a jak mu zwierzyna sama
            pod nos podejdzie, to nie wykaże nią zainteresowania. przetestowane
            i sprawdzone. więc skoro - generalizując - wolicie być takimi
            łowcami, to bądźcie. tylko naprawdę, nie na niby.

            > nam brakuje odwagi zeby zagadac, a Wam brakuje odwagi, zeby
            > powiedziec co sie dzieje, tylko wolicie zniknac bez slowa...

            nie brakuje odwagi, ale mamy w nadmierze rozsądku, bo i tak wiemy,
            że podryw przez dziewczynę bedzie nieskuteczny, bo wciaz macie
            jeszcze wpojone, ze jestesmy mysliwymi. tylko nikt nie nauczył was
            polować.
            • fleshless hehe, laski do kuchni, kolesie na polowanie 12.11.07, 21:16
              i sprawa się rozwiąże.

              widzita jakie to proste.
              wita, rozumita, mamuty, dzidy, maczugi, te klimaty i się od razu problem
              samotnych srec i przyrostu naturalnego rozwiązuje ;]
        • fleshless Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:33
          yooasia napisała:
          > hmmm...dziwię się że nie posypała się lawina zaprzeczeń z męskiej strony...

          hmmm... to dobrze o Tobie świadczy - jak któś kiedyś powiedział: "umiejętność
          dziwienia się jest podstawową cechą istot inteligientnych" ;P


          > wenecka masz dożo racji w tym co piszesz...tez mam wrażenie ze ten brak męskiej
          > odwagi jest przyczyna

          no... z tym, że ja bym jeszcze do katalogu winnych dorzucił na wszelki wypadek
          cyklistów ;]


          >panowie weście w końcu te swoje dzidy i ruszcie na polowanie
          > ...big_grin

          czy mówiąc "dzida" masz na myśli to samo co ja? ;>
          • yooasia Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 21:27
            panie fleshless ja tam nie wiem co się panu kojarzy...smilekazdy niech bierze to co ma...jeden wrazliwośc, drugi poczucie, humoru trzeci umiejetność słuchania i rozmowy jednoczesnie...kazdy pewnie jakąś dzidę ma, problem w tym by nie wahał się jej użyćsmile
    • dobra_mysl Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 16:47
      Jest wielu wolnych, tylko czy Wy kobiety nie macie za wysoko postawionej
      poprzeczki? Tak po 30 ta poprzeczka opada powoli w dol, na rzecz mozliwosci
      powiedzenia moj maz. Lub kiedy widzicie ze kolezanki z 2 lub 3 dzieci. Czy tylko
      facet musi podrywac ? Przeciez swiat sie zmienia, czy zamiast narzekac
      zagadalyscie kiedys pierwsze do obcego faceta ? Watpie. Mi raz sie zdarzylo ze
      zaczepila (przepraszam, zagadala)jako pierwsza smile Bylo to w pociagu, i bylo to
      najmilsze 45 min. w czasie tej podrozy.
      • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:27
        Czy tylko facet musi podrywac ? Przeciez swiat sie zmienia, czy
        zamiast narzekac zagadalyscie kiedys pierwsze do obcego faceta ?
        Watpie. Mi raz sie zdarzylo ze zaczepila (przepraszam, zagadala)jako
        pierwsza smile Bylo to w pociagu, i bylo to najmilsze 45 min. w czasie
        tej podrozy.

        Żadna z nas nie mówi, że nie może pierwsza. Ale niby jak to ma się
        do sytuacji opisanej w wątku - zmienić stolik i dosiąść się do jakiś
        facetów???
        Poza tym zmieniacie się panowie na niekorzyść. Przykre, ale
        prawdziwe. Np. autobus komunikacji miejskiej: W-wa przystanek przy
        kinie Wisła, pierwszy na trasie na Tarchomin, tłum ludzi, wszyscy
        pchają się do środka i kto zajmuje miejsca siedzące: 70% to faceci.
        Nie mogę narzekać, rano mam zawsze miejsce siedzące, bo mieszkam
        przy pętli. Ale gdy wsiada kobieta w ciąży i stanie obok, to mimo że
        przy mnie siedzi młody facet (przedział 25-30 lat), ustępuję po
        jakimś czasie ja, kiedy widzę, że on nie rusza się. Już nie mówię,
        że kiedy widzę jak dziewczyna zajmuje miejsce chłopakowi i innej,
        która jest w ciąży mówi, że miejsce zajęte, to mnie zalewa krew. Ale
        takie jest teraz życie.
        Wracając do wyjściowego tematu, wolę układ tradycyjny, kiedy
        inicjatywę podejmuje facet. Z moich doświadczeń wynika, że ten model
        sprawdza się.
        • fleshless Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:41
          kalina_k napisała:
          >Ale
          > takie jest teraz życie.

          rozumiem, że kiedyś było lepsze, inne coś tam.
          a konkretniej: kiedy i gdzie no i nie mów, że za punkt odniesienia służą
          opowieści sklerotycznego dziadka, który bóle w krzyżu odreagowuje na tych
          wstrętnych rozpasanych młodych

          ;P
          • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:55
            fleshless napisał:

            >
            rozumiem, że kiedyś było lepsze, inne coś tam. a konkretniej: kiedy
            i gdzie no i nie mów, że za punkt odniesienia służą opowieści
            sklerotycznego dziadka, który bóle w krzyżu odreagowuje na tych
            wstrętnych rozpasanych młodych ;P

            Konkretnie, gdy byłam nastolatką (czyli jakieś ponadnaście lat temu).
            Ale co cię tak wkurza. Jesteś zadowolny z tego, jacy teraz dla
            siebie nawzajem jesteśmy? Oczekujesz, że na spacerze zaczepię Cię i
            zapytam, czy nie umówiłbyś się ze mną na kawę? Ze strony faceta jest
            to naturalne, bo taki wzorzec zachowań damsko-męskich ukształtował
            się.
            • pomysl.po.wypiciu Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:59
              kalina_k napisała:
              (...) Oczekujesz, że na spacerze zaczepię Cię i
              > zapytam, czy nie umówiłbyś się ze mną na kawę? Ze strony faceta
              jest to naturalne, bo taki wzorzec zachowań damsko-męskich
              ukształtował się.

              spytam sie tak
              jak, gdzie sie uksztaltowal?
              • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:03
                pomysl.po.wypiciu napisał:

                > kalina_k napisała:
                > (...) Oczekujesz, że na spacerze zaczepię Cię i
                > > zapytam, czy nie umówiłbyś się ze mną na kawę? Ze strony faceta
                > jest to naturalne, bo taki wzorzec zachowań damsko-męskich
                > ukształtował się. spytam sie tak
                > jak, gdzie sie uksztaltowal?
                >
                No jak to gdzie, w kulturze, w społeczeństwie. Ale pewnie inaczej
                nas wychowano smile A teraz widzę, na szczęście że nie tylko mnie
                jedną, że moje wychowanie to jednak porażka. Bo jak ja mam żyć i z
                kim???
                >
            • fleshless Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:11
              ja niczego od Ciebie, Koleżanko nie oczekuję ;]
              to po raz

              po dwa to drzaźni mie takie zwalanie winy na mężczyzn,
              równie dobrze mógłbym powiedzieć, że kobiety odpowiadają z przedwczesne zgony u
              mężczyzn, bo ich nie doceniają, wiecznie im jęczą nad uchem i za wszystko obwiniają
              • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:18
                fleshless napisał:

                > ja niczego od Ciebie, Koleżanko nie oczekuję ;]
                > to po raz
                >
                I słusznie, bo i tak nic z tego.

                > po dwa to drzaźni mie takie zwalanie winy na mężczyzn,
                > równie dobrze mógłbym powiedzieć, że kobiety odpowiadają z
                przedwczesne zgony u mężczyzn, bo ich nie doceniają, wiecznie im
                jęczą nad uchem i za wszystko obwiniają
                >
                Kto na tym wątku obwinia mężczyzn. Chyba nie za bardzo zrozumiałeś
                istotę tej dyskusji.

                Luzik guzik jak mawia dziecko znajomej.
                • fleshless Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:29
                  > I słusznie, bo i tak nic z tego.
                  ament

                  dla porządku dodam, że nawet nie pierdnąłem na ten temat ;P
                  • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:34
                    fleshless napisał:

                    > > I słusznie, bo i tak nic z tego.
                    > ament
                    >
                    > dla porządku dodam, że nawet nie pierdnąłem na ten temat ;P
                    >
                    Odpuść, doszukujesz się czegoś, co nie zostało powiedziane.
                    Wyluzuj smile
      • czarny.onyks Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:06
        a może nie chodzi o poprzeczkę???
        nie o samo wyjscie za mąż?
        nie o to, by nie byc jedną niezamężną ?

        ale o marzenia???
        o chęc bycia z kimś???
        o dzielenie zycia z bliską osobą? o wspólne pasje? wieczory, ranki?
        nie tylko o papierek i by zadowolić rodzinę i znajomych?

        wolni facie po- 30 tce lubia ironizowac z kobiet po 30...
        myslą ze chcemy tylko złapać mężawink
        co z tego, że sa stada wolnych skoro sami nie wiedzą, czego chcą...
        tylko przebierają, przebierają...
        i czekają, że ich zdobędziemy?

        świat się zmienia , owszem....
        ale dla mnie mężczyzna powinien mieć..... jajawink
        • kalina_k Onyks, popieram n/t 11.11.07, 19:09
        • konrad.80 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:23
          > co z tego, że sa stada wolnych skoro sami nie wiedzą, czego chcą...
          a to ciekawe, bo ja wiecznie na takie kobiety trafiam...
        • sorrento_8 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:32
          czy Ty chociaż razem mogłabyś napisać coś z czym bym się nie zgadzała?
          bo to już trochę nudne się robi wink
          • czarny.onyks Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 20:21
            droga sorrentowink))
            dobra, następnym razem sie postaram;PPP

            choć przykro,ze my kobiety mieszkające w róznych zakątkach tego kraju, z róznymi życiorysami, upodobaniami,charakterami się tak często zgadzamy...

            a faceci albo ironizują, albo się święcie oburzają.......
            my az tak wydziwiamy? wyolbrzymiamy? wymagamy?
            czy ...oni idą na łatwiznę?
            są ślepi?
            • sorrento_8 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 21:07
              czarny.onyks napisała:

              > droga sorrentowink))
              > dobra, następnym razem sie postaram;PPP
              Ależ Drogi Onyksie smile
              tak bardzo to się nie staraj...

              > choć przykro,ze my kobiety mieszkające w róznych zakątkach tego
              kraju, z róznym
              > i życiorysami, upodobaniami,charakterami się tak często zgadzamy...

              przykro, że zazwyczaj zgadzamy się w tego typu kwestiach


              > a faceci albo ironizują, albo się święcie oburzają.......
              > my az tak wydziwiamy? wyolbrzymiamy? wymagamy?

              U mnie zależy od dnia, czasami mam wrażenie, że rzeczywiście chce za
              dużo (spokojnie, rzadko tak mam), bo my przecież nie wymagamy tak
              wiele, jak po raz kolejny od kogoś usłyszę, że jestem sama, bo
              jestem wybredna, to rzucę się do rzeki z najbliższego mostu wink

              > czy ...oni idą na łatwiznę?
              > są ślepi?

              Tak, idą na łatwiznę, przynajmniej Ci których poznałam.
              Tak, są ślepi, a to już z obserwacji stwierdzam.
        • fleshless Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:37
          ano powinien, czyli nie powinien zawracać sobie głowy histerycznymi zrzędzeniami
          na ten przykład ;P
          • czarny.onyks Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:59
            o widzisz...
            czasem histeryzujemy..zdarza się każdej nawet najtwardszej kobieciewink
            kazdy ma gorszy dzieńwink

            ale mądry facet wie jak tę histerię zlikwidowaćwink))
            • pomysl.po.wypiciu Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 20:22
              niestety malo jest mardych kobiet ktore wiedza kiedy przestac
              histeryzowac smile)
              • czarny.onyks Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 20:34
                my kobiety mamy inną konstrukcję...
                mądry partner sobie poradziwink

                niestety mało jest mądrych facetów widzących coś więcej nz histeria....
                i wiedzących jak histerię zlikwidowaćwink

                ---
                Kochaj tak, jak gdyby nikt nigdy nie sprawił Ci cierpienia.Tańcz tak, jak gdyby nikt Cię nie oglądał.Śpiewaj tak, jak gdyby nikt Cię nie słuchał. Pracuj tak, jak gdybyś nie potrzebował pieniędzy.
                Ciesz się chwilą i żyj tak, jak gdyby tu był raj na ziemi...
                • fleshless Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 21:55
                  czarny.onyks napisała:

                  > my kobiety mamy inną konstrukcję...
                  > mądry partner sobie poradziwink
                  >
                  > niestety mało jest mądrych facetów widzących coś więcej nz histeria....
                  > i wiedzących jak histerię zlikwidowaćwink

                  czyli jednym słowem - brniemy w zaparte, ha?! ;>
                  • czarny.onyks Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 22:05
                    ale że co??;>
                    ze histeryzujemy?
                    czy że nie ma mądrych mężczyzn?

                    ;P
    • pio1973 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:31
      No właśnie,robimy dokładnie to o czym piszesz.Pracujemy po 12h aby
      jak najpóźniej wracać do domu.Czasem opłacamy rachunki,jeśli nie
      mamy założonego zlecenia stałego.Ale jest nas podobno 2 mln. w
      Polsce,niezłe lobby prawda?Pada śnieg a ja myślę że znowu sam będę
      jeździł na narty.
      • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:36
        Twój wybór
        smile
        • pio1973 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:41
          Bronię się przed takimi wyboramismile
          • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:42
            ja też smile
            • pio1973 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:48
              Czyli że pomyliłem forum,dżizesssmile)Ale fajnie zniknąć w
              takim "tłumie".Czasami.
              • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:52
                Robię postępy smile Już wiem, że mogę się podobać. Głupie, ale
                dość bezpodstawnie byłam przekonana o własnej nieatrakcyjności.
                Odczarowane smile Jestem ciekawa kolejnych dni - to chyba dobrze?
                Odpowiadam: super!
          • wenecka Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 12.11.07, 20:22
            a jak się przed nimi bronisz? nie jedziesz wcale, czy też
            zapraszasz na swój wyjazd kogoś innego?
      • konrad.80 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:47
        > Pada śnieg a ja myślę że znowu sam będę jeździł na narty.
        glupoty gadasz, kolege wezmiesz tongue_out
        • aaagnisia Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:58
          ja też mam nadzieję, że będzie śnieg i będę na nartach śmigać..
          chociaż śmigać to złę słowo.. bo dopiero będę się uczyć hihihi....
          nie ma to jak szkolenie w górach zimą
      • yooasia Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:51
        Wychodzę...spróbuje rozpoznać jakiegoś samotnego...jak nie uda mu sie do mnie
        zagadac dam mu nr na gg...na pewno przed klawiaturą poczuje sie jak ryba w wodziesmile
    • dobra_mysl Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 17:49
      Nie kazdy facet taki jest, ze nie ustepuje miejsca. Nie uogolniaj prosze. Moze
      ta osoba ktora nie ustepuje miejsca sama jest chora ? Nie musi to byc widoczna
      choroba itp. I wierz mi ze ustepuje miejsca (aczkolwiek rzadko podrozuje
      komunikacja miejska). A co do inicjatywy. W wielu dziedzinach kobiety maja wiele
      do powiedzenia (sprobojcie im czegos zabronic to bedzie afera), a w dziedzinie
      nawiazywania relacji damsko meskich wolisz byc tradycjonalistka. I moze przez to
      jakas przecietna dziewczyna, ktora wg Ciebie nie zasluguje na tego faceta,
      zwinie Ci go sprzed nosa bo bedzie miala odwage zagadac do niego ? I moze, skoro
      jestes tradycjonalistka to podzielimy autobus na czesc dla kobiet i czesc dla
      mezczyzn ? I wtedy zawsze znajdziesz wolne miejsce, ale czy to bedzie to ?
      • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:04
        dobra_mysl napisał:

        > Nie kazdy facet taki jest, ze nie ustepuje miejsca. Nie uogolniaj
        prosze.
        Nie uogólniam. Podaję tylko trend jaki tworzy się w społeczeństwie.
        Jesteśmy na siebie zamknięci. Nie będę też udawać, że sama jestem
        świeta i nie zdaża mi się nie ustąpić miejsca komuś, kto go bardziej
        potrzebuje. Ale wygodnictwo i egoizm współczesnych mężczyzn są
        porażające.

        A co do inicjatywy. W wielu dziedzinach kobiety maja wiele do
        powiedzenia (sprobojcie im czegos zabronic to bedzie afera), a w
        dziedzinie nawiazywania relacji damsko meskich wolisz byc
        tradycjonalistka. I moze przez to jakas przecietna dziewczyna, ktora
        wg Ciebie nie zasluguje na tego faceta, zwinie Ci go sprzed nosa bo
        bedzie miala odwage zagadac do niego ?

        Nie ustawiam się w zawody na podbój faceta. Nie jestem już siksą,
        której by zależało za wszelką cenę zdobyć faceta, żeby tylko inna go
        nie dostała. Chodzi mi zdecydowanie o inną jakość znajomości.
        Spłycasz moją wypowiedź - nie zamierzam zamykać ust na widok faceta,
        żeby bron boże do niego samej nie zagadać, ale wolę gdy to on wykona
        ten pierwszy ruch. Ja mogę go tylko zachęcić spojrzeniem,uśmiechem,
        jakimś dostosowanym do sytuacji gestem. To facet ma nosić spodnie -
        w przenośni, chociaż tak naprawdę to już nie noszę spódnic. Nie mam
        dla kogo sad A dla mnie samej wygodniej jest w spodniach.

        I moze, skoro estes tradycjonalistka to podzielimy autobus na czesc
        dla kobiet i czesc dla ezczyzn ? I wtedy zawsze znajdziesz wolne
        miejsce, ale czy to bedzie to ?
        Na początku chciałam pominąć milczeniem ten fragment. Ale właściwie
        nie jest to taki zły pomysł. Czemu nie!
        • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:09
          Kalina, uściski!
          • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:16
            ta_ann napisała:

            > Kalina, uściski!

            I wzajemnie Ann. Ale smutno mi, bo to co napisał Dobry nie nastraja
            optymizmem.
            • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:25
              Nie...

              Bo zastanawiam się później, dlaczego mój ukochany kiedyś facet
              spał zamiast robić śniadanie czy chociaż kawę. I dobrą odpowiedzią
              nie jest: spać mu się chciało.

              Merde.

              Pomimo wyemancypowania chcemy czuć się Kobietami. Czujemy się.
              Ale wskazane, aby w naszym otoczeniu byli Mężczyźni.
              • konrad.80 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:32
                > Bo zastanawiam się później, dlaczego mój ukochany kiedyś facet
                > spał zamiast robić śniadanie czy chociaż kawę. I dobrą odpowiedzią
                > nie jest: spać mu się chciało.
                ano nie jest, po prostu byl czlowiekiem, ktory uwaza ze nie trzeba
                ale sa tacy, ktorzy zrobiliby dla Ciebie ta kawe...
                • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:38
                  Ufam, że tak będzie, Konrad, ale wtedy palił mnie wstyd
                  (za niego!)
                  • konrad.80 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:54
                    Aniu? takie jest juz zycie
                    jemu sie nie chcialo, bo mial takie podejscie
                    sa tez kobiety, ktore tez sa wygodnickie
                    ale tego nie zmienisz, wiec albo zyjesz z taka osoba, albo szukasz
                    dalej...
                    • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:58
                      wymyśliłam wczoraj: zostanę mnichem.
                      • konrad.80 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:02
                        to to trzeba wymyslec? tongue_out
                        a co da Tobie mnich??
            • fleshless Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:47
              kalina_k napisała:

              ja bym do tych niewydarzonych facetów, buractwa i dobrego dołożył jednak tych
              cyklistów
        • konrad.80 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:26
          > Ale wygodnictwo i egoizm współczesnych mężczyzn są porażające.
          kobiety sa takie sama, ale widzisz tylko to co chcesz zobaczyc...

          > Nie ustawiam się w zawody na podbój faceta. Nie jestem już siksą,
          > której by zależało za wszelką cenę zdobyć faceta, żeby tylko inna
          > go nie dostała.
          ale koledze nie o to dokladnie chodzilo, tylko pewnie o to zebyscie
          Wy kobiety tez robily ten pierwszy krok, a nie tylko narzekaly, ze
          nie zagadal do Was...

          > ale wolę gdy to on wykona ten pierwszy ruch. Ja mogę go tylko
          > zachęcić spojrzeniem,uśmiechem, jakimś dostosowanym do sytuacji
          > gestem. To facet ma nosić spodnie
          a to jak kobieta pierwsza zagada do faceta, to znaczy ze to ona nosi
          spodnie a nie on??????
          kiedys mialem sytuacje, jak patrzyla sie na mnie i ja na nia,
          zagadalem do niej i wymieklem, po tym jak sie do mnie odezwala i nie
          chodzilo o glos, tylko o to co powiedziala, wiec sorry, ale jak
          widzisz, to nie jest takie proste, ze Ty dajesz znak, a on juz wie
          czego Ty chcesz...
          • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:35
            konrad.80 napisał:

            > > Ale wygodnictwo i egoizm współczesnych mężczyzn są porażające.
            > kobiety sa takie sama, ale widzisz tylko to co chcesz zobaczyc...
            >
            No jasne, bo to nie my rzucamy wszystko i jedziemy spedzic z rodziną
            święta, martwimy się o prezenty, żeby sprawiły przyjemność.
            Sprzątamy, żeby było przyjemnie. NIE TWIERDZĘ, że jesteśmy tak
            poświęcające się jak w pokoleniu naszych mam, ale mimo wszystko
            wciąż jest w nas więcej empatii niż w mężczyznach.

            > > Nie ustawiam się w zawody na podbój faceta. Nie jestem już
            siksą,
            > > której by zależało za wszelką cenę zdobyć faceta, żeby tylko
            inna
            > > go nie dostała.
            > ale koledze nie o to dokladnie chodzilo, tylko pewnie o to
            zebyscie
            > Wy kobiety tez robily ten pierwszy krok, a nie tylko narzekaly, ze
            > nie zagadal do Was...
            >
            Zauważ, że w opisywanych wyżej sytuacjach(pociąg), dziewczyny
            stwierdziły, że faceci się izolują. Nie chcą po prostu wykazać nawet
            nie inicjatywy podrywu, tylko podjęcia zwykłej rozmowy między
            pasażerami w pociągu.

            > > ale wolę gdy to on wykona ten pierwszy ruch. Ja mogę go tylko
            > > zachęcić spojrzeniem,uśmiechem, jakimś dostosowanym do sytuacji
            > > gestem. To facet ma nosić spodnie
            > a to jak kobieta pierwsza zagada do faceta, to znaczy ze to ona
            nosi
            > spodnie a nie on??????
            > kiedys mialem sytuacje, jak patrzyla sie na mnie i ja na nia,
            > zagadalem do niej i wymieklem, po tym jak sie do mnie odezwala i
            nie
            > chodzilo o glos, tylko o to co powiedziala, wiec sorry, ale jak
            > widzisz, to nie jest takie proste, ze Ty dajesz znak, a on juz wie
            > czego Ty chcesz...

            Konrad nic nie jest proste. Inaczej nie byłoby nas na tym forum smile
            Aha spodnie to taka przenośnia, uwierz mi lepiej jest w życiu, gdy
            to mężczyzna nosi spodnie. Mimo całej emancypacji wolimy mieć u boku
            prawdziwego partnera, a nie faceta za którego wszystko mamy zrobić
            same.
            • konrad.80 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:52
              > No jasne, bo to nie my rzucamy wszystko i jedziemy spedzic z
              rodziną
              > święta, martwimy się o prezenty, żeby sprawiły przyjemność.
              > Sprzątamy, żeby było przyjemnie. NIE TWIERDZĘ, że jesteśmy tak
              > poświęcające się jak w pokoleniu naszych mam, ale mimo wszystko
              > wciąż jest w nas więcej empatii niż w mężczyznach.
              ale sa tacy, ktorzy tez to robia i pomagaja swoim partnerkom/zonom

              > Zauważ, że w opisywanych wyżej sytuacjach(pociąg), dziewczyny
              > stwierdziły, że faceci się izolują. Nie chcą po prostu wykazać
              > nawet nie inicjatywy podrywu, tylko podjęcia zwykłej rozmowy
              > między pasażerami w pociągu.
              moze wracaja po ciezkim dniu czy cos w tym rodzaju? i chca w pociagu
              wypoczac, zeby miec sile dla swojej partnerki, ktora czeka na
              nich smile)

              > Konrad nic nie jest proste. Inaczej nie byłoby nas na tym forum :-
              )
              > Aha spodnie to taka przenośnia, uwierz mi lepiej jest w życiu, gdy
              > to mężczyzna nosi spodnie. Mimo całej emancypacji wolimy mieć u
              boku
              > prawdziwego partnera, a nie faceta za którego wszystko mamy zrobić
              > same
              wiem ze to jest przenosnia, dlatego tez zapytalem, czy jak to
              kobieta zrobi ten pierwszy krok, to wtedy facet juz nie jest
              prawdziwym mezczyzna i nie jest tym ktory w zwiazku nosi spodnie???
        • czarny.onyks Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:58
          tez zauważam autobusy i tramwaje pełne zmęczonych zyciem facetów...
          pedzących na złamanie karku, by zając miejsce przed kobieta, często starszą...
          az przykro patzeć jak wisi nad nimi staruszka lub kobieta w ciązy lub starszy pan....
          gdzie Ci mężczyzni?

          a gdy słyszę jak panowie zarzucają nam kobietom brak inicjatywy
          to zaczyna mi trochę krew wrzeć....
          czy mamy wszystko robić?
          może faceci nam niepotrzebni?
          skoro boją się już na wstępie?
          skoro od nas wymagają inicjatywy? bo tak łatwiej? wygdniej?
          co nam po nich? wszystko bedzie potem tez od nas zależało?
          panowie bądżcie choc troszke mężczyznamiwink
          • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:01
            No to myślimy wszystkie tak samo, tylko coś panowie nie podzielają
            naszego spojrzenia na ich rolę w naszym życiu.
            Może to jest odpowiedź dlaczego jesteśmy same sad Chcemy tego, czego
            współcześni męźczyżni nie chcą nam dawać. I jak napisał jeden z
            panów, złapie takiego inna, z mniejszymi wymaganiami.
            • czarny.onyks Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:16
              wink
              no własniewink
              ale te wymagania to dopiero wierzchołek góry lodowej;P

              kultura, poszanowanie starszych...to nie są wymagania.....

              tak sobie myslę, że dzisiejsi panowie idą na łatwiznę...
              chcą byc podrywani, podziwiani, szukają łatwego piekna
              łatwych związków...
              jeśli tylko pojawiaja sie problemy, przeciwności...w tył zwrot,
              bo sa kobiety, które nie maja tylu wymagańwink

              a i zaznaczam, że wiem, że nie jesteśmy ideałamiwink
              mamy gorsze dni, nastroje itdwink

              ciekawe....czy zaraz posypią się gromy?;P
        • raknor Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 12.11.07, 10:55
          kalina_k napisała:

          > powiedzenia (sprobojcie im czegos zabronic to bedzie afera),

          Nom a spróbujcie im (kobietom) pozwalać na wszystko, będzie po związku. Czy mi
          się wydaje czy kobiety mają naturalną tendencję do testowania granic i skłonność
          do wchodzenia nam na głowę? I jest tylko jeden problem, jak się im pozwoli wejść
          na głowę to zaczyna im się tam nudzić, poza tym po co im facet który jest
          słabszy od nich samych?

          Takie moje luźne myśli ...
      • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:08
        Dorzucę od siebie. Z facetami jest kiepsko. Wychodzimy
        zmęczeni z pracy niezależnie od płci. Facetom jednak nie
        będą z reguły przeszkadzać wiszące nad nim, na rurze
        w metrze panie. Nawet nie spojrzy, bo i po co? Czasem
        się zastanawiam: nieśmiałość czy brak kultury? Wychodzi
        na to, że częściej to drugie. Taki facet obwieszcza:
        JA-MUSZĘ-SIEDZIEĆ. Na pewno? Dla chorych i sędziwych są
        specjalne miejsca...

        I tu muszę powiedzieć, że uwielbiam starszych, daleko po 70.
        panów. To oni potrafią wstać i ustąpić miejsca. Szkoda, że
        +/- 30-latkowie nie biorą z nich przykładu.

        Nie nieśmiały, tylko po prostu gburowaty. Taki lepiej, aby
        był sam...
        • pio1973 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:14
          Nie jeżdżę metrem,ale facetowi który się gapi w szybę zamiast
          ustąpić miejsca po prostu brak kultury a nie siły.Równie dobrze może
          to być przy wsiadaniu do PKS-u czy taksówki.
          • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:18
            W metrze można się gapić w nicość smile Nie rozumiem, to znaczy
            chyba rozumiem. Taki pan musi mieć smutno w głowie, może mieszka
            tam tylko jedna samotna komórka nerwowa? A może miał trudne
            dzieciństwo? Uśmiecham się w takich przypadkach sama do siebie.
            • pio1973 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:24
              Nie jeżdżę meterm a Wa-wie (zresztą jedynym w Polsce)ale np. metro w
              Paryżu jest naprawdę tak interesującym miejscem że patrzenie w
              nicość jest tylko stratą czasusmileBo nawet czarne dziury mają coś w
              sobie.
              • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:27
                wciągają? smile

                p.s. jeżdżę sporadycznie.
                • pio1973 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:31
                  Wsysają wszystko nawet tę jedną komórkę "zmęczonego" człowiekasmile
                  • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:35
                    Jak ta zmęczona kobieta przestanie wisieć na tej rurze,
                    bo młody mężczyzna właśnie wysiądzie, to można sobie poo-
                    glądać reklamy. Np. na gardło. Na odwagę w zaczepianiu nas
                    też coś było. Kurczę, potrzeba tak mało. Wystarczy, że
                    otworzycie na drzwi, gdy idziemy z czymś w obu dłoniach,
                    że zainteresujecie się, jak się czujemy, gdy wyglądamy
                    dość smutno. Takie same metody mają zresztą oszuści smile
                    Są sympatyczni.
          • pink.freud Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:37
            Dlaczego poprostu?smile
            Dla mnie ustępowanie kobietom to wieś, taki sam bzdurny zwyczaj jak całowanie w rękę. Wział się jeszcze z czasów, gdy kobiety miały dzieci i ciężko pracowały. W żadnym cywilizowamym kraju się z tym nie zetknąłem. Albo jest tak, że kobieta zna swoje miejsce i się nie pcha albo w niektórych krajach obraża się, że się ją inaczej traktuje.
            • czarny.onyks Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:46
              tak, całowanie w rękę jest bleeeeeeewink

              a reszta.........jak zwykle pieprzysz farmazony pinkiwink
              • pomysl.po.wypiciu Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:50
                dziwne ale pinki tym razem nie pieprzy zbytnio farmazonow tongue_out
                tyle ze jak zwykle pisze w barwach czarno-bialych smile
              • pink.freud Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:54
                Dawno nie siedziałem w kolejce ale dziś musiałoby mnie nieźle rozbawić, gdyby jakaś paniusia, której nie wisi u szyji bachor, próbowała mnie podsiąśćsmile A jakbym zobaczył frajera, który jakiejś zdrowej siksie z pretensjami ustępuje miejsca chybabym się roześmiałwink
                • czarny.onyks Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 20:07
                  nie odwracaj kota ogonem..
                  nie mówię o siksach, nie mówię o paniusiach...

                  mówię o znieczulicy na ulicy
                  o ludziach, nie tylko o młodych mężczyznach
                  choc na nich sam oko leci w trmwaju;P
                  ale szybko ucieka ;/
                  mówię o starszej pani..o ludziach mogacych byc Twoimi dziadkami...
                  o mężczyżnie w sile wieku, ale o kulach....

                  stoją i czekają na cud....
                  ale młody facet nie bedzie tym cudem...niestety...
            • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:52
              Trochę to śmiesznie wygląda, gdy uznaję, że wyjdę z tego
              tramwaju jednak pierwsza bo ten 13-latek jest płci męskiej
              i jednak ma znacznie mniej lat niż ja i zbijamy się,
              bo małolat nie wie, że nie jest sam na świecie.
              Panowie z kraju o kulturze islamskiej też mogli być zaskoczeni,
              że w aptece nie dałam się zepchnąć do narożnika, gdy
              "oni w dziesięciu weszli i oni tu kupują". O nie, ladies
              first. W tych sytuacjach FIRST.
        • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:15
          > I tu muszę powiedzieć, że uwielbiam starszych, daleko po 70.
          > panów. To oni potrafią wstać i ustąpić miejsca. Szkoda, że
          > +/- 30-latkowie nie biorą z nich przykładu.
          >
          Mi też ciepło robi się na sercu, gdy widzę starszego pana, który
          ustępuje miejsca. Szkoda, że zamiera ta galanteria wyniesiona z
          domu. Boję myśleć się jacy będziemy za te kolejne naście lat.
          • pink.freud Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 20:04
            Starszy pan to jeszcze może ustąpic bo na ogół kurdupel. Ale generalnie w autobusie kobiety nie powinny zabierać facetom miejsc tylko stać, bo są mniejsze i nie blokują tak przejścia jak faceciwink
        • konrad.80 Ta_ann 11.11.07, 19:00
          teraz przegielas!!!
          a co to, jak kobietaq zmeczona, to juz trzeba jej ustapic??
          a jak facet jest zmeczony, to juz niewazne????????
          a skad wiesz ze on nie mial ciezkiego dnia i nie jest zmeczony???

          nie wyzywaj innych, tylko dlatego ze Tobie nie ustapil, bo mialas
          taki kaprys zeby usiasc
          • ta_ann :-D 11.11.07, 19:01
            Krzycz sobie zdrowo smile
            • konrad.80 Re: :-D 11.11.07, 19:04
              na takie podejscie, jak to ktore opisalas wyzej, szkoda gardla...
          • mirmurek Re: Ta_ann 11.11.07, 23:18
            > teraz przegielas!!!
            > a co to, jak kobietaq zmeczona, to juz trzeba jej ustapic??
            > a jak facet jest zmeczony, to juz niewazne????????
            > a skad wiesz ze on nie mial ciezkiego dnia i nie jest zmeczony???
            > nie wyzywaj innych, tylko dlatego ze Tobie nie ustapil, bo mialas
            > taki kaprys zeby usiasc

            Choć Twoje imię wskazuje na to, żejesteś mężczyzną, to jednak wypowiedzi zaprzeczają temu. Nie wiem czy pamiętasz lekcje z biologii, ale to mężczyzna jest tym silniejszym, to on zyskuje lepsze wyniki w sporcie i ... można jeszcze wiele wymieniać, ale z tego wynika, że to na nim ciąży obowiązek pomagać tej słabszej fizycznie kobiecie. Nawet jeśli jedziesz z pracy zje..any to pomyśl, że każda z kobiet również wraca z pracy i jest bardziej zmęczona od Ciebie. Ja w każdym razie bardzo często ustępuję miejsca w komunikacji miejskiej, a częsro nawet nie siadam, aby mogły usiąść osoby bardziej zmęczone!!!
            • konrad.80 Re: Ta_ann 12.11.07, 21:00
              opowiem Ci pewna historie
              jakies 3 lata temu, mialem zwichniety bark, bylo to w lato, wiec
              bylo widac ze mam gips
              jezdzilem na konsultacje lekarskie, do pracy w celu pozalatwiania
              spraw i na caly ten czas, czyli 2 tyg i tylko raz ustapiono mi
              miejsca w autobusie, jak juz wracalem po zdjeciu gipsu od lekarza,
              trzymajac reke na temblaku
              a bywaly momenty, jak jechalem ze zdjeciami w reku i ta sama reka
              musialem sie trzymac poreczy, ale jakos to nikogo nie obchodzilo, ze
              przydaloby mi sie ustapic...
              wiec dlaczego ja teraz mam ustepowac, kobiecie, ktora jest tak samo
              jak ja zmeczony???
              • ta_ann Re: Ta_ann 12.11.07, 21:04
                nie dało się zarzucać tej ręki na plecy?
                • konrad.80 Re: Ta_ann 12.11.07, 22:12
                  dla Ciebie to jest smieszne, a dla mnie zalosne...
                  • ta_ann Wiem, Konrad 12.11.07, 22:28
                    Czytałam tę opowieść w kilku wariacjach i być może
                    nikt i nigdy Ci w sprawie barku poważnie nie współczuł...
                    Nie wiem.
                    Szkoda natomiast, że nigdy nie przyszło Ci do głowy powiedzieć:
                    - Sorry, jestem chory, a teraz siadam.

                    Nie wiem, jakie są powinności prawdziwej kobiety, wydaje mi się
                    jednak, że prawdziwy mężczyzna nie użala się nad sobą. Nie rób
                    tego więcej...

                    • konrad.80 Re: Wiem, Konrad 12.11.07, 22:34
                      dziewczyno, wez czasem zastanow sie, co Ty piszesz
                      gdzie ja sie uzalam nad soba??
                      napisalem tylko jaka mialem sytuacje i co jest w tym momencie
                      powodem do tego, zeby odpowiadac na Twoje glupie teksty w stylu
                      facet powinien ustapic mi, bo jestem zmeczona po pracy
                      nie prosze nikogo o laske, wiec nie bede tez prosil o to zeby ktos
                      mi ustapil, on sam powinien wiedziec, ze mialem wypadek i wypadaloby
                      mi ustapic
                      jeszcze jedno, wspolczucia tez nie potrzebuje, bo takie jest po
                      prostu zycie i trzeba zyc dalej
                      Ty tez wiecej nie rob tak jak robisz/piszesz na forum...
                      • ta_ann Re: Wiem, Konrad 12.11.07, 22:36
                        blogi lubię czytać, pa smile
                        • konrad.80 Re: Wiem, Konrad 12.11.07, 23:04
                          przyjemnego czytania
                  • czarny.onyks Re: Ta_ann 12.11.07, 22:29
                    no własnie , to jest żałosne.........
                    • konrad.80 Re: Ta_ann 12.11.07, 22:36
                      Aniu, a Ciebie co ugryzlo?? masz cos do mnie??
                      to powiedz mi to a nie robisz jakies dziwne podchody na forum
                      czyzby brak odwagi??
                      • czarny.onyks Re: Ta_ann 12.11.07, 22:47
                        konrad.80 napisał:
                        >wiec dlaczego ja teraz mam ustepowac, kobiecie, ktora jest tak samo
                        jak ja zmeczony???

                        nie ugryzło...
                        ale ponieważ słowa potrafią ranić...to gryzę się w język.......


                        zatrważa mnie jedynie fakt,że niedługo wyginiecie.....
                        zaczynacie być słabą płcią.....
                        od dziś zaczynam ustepować miejsca facetom;/
                        • pomysl.po.wypiciu Re: Ta_ann 12.11.07, 23:00
                          czarny.onyks napisała:
                          > zatrważa mnie jedynie fakt,że niedługo wyginiecie.....
                          > zaczynacie być słabą płcią.....
                          > od dziś zaczynam ustepować miejsca facetom;/

                          nie zmienisz uplywu czasu. jest XXI wiek
                          www.polityka.pl/archive/do/registry/secure/showArticle?id=3356646
                        • konrad.80 Re: Ta_ann 12.11.07, 23:08
                          jak to nie, od jakiegos czasu masz do mnie jakis problem i co chwile
                          jakies dogadywanie, nawet na gg juz nie odzywasz sie do mnie
                          tylko jakos odwagi brak, zeby powiedziec o co chodzi...

                          jak juz tak cytujesz, to czemu nie wypowiedzialas sie na temat tego,
                          jak mi nikt nie ustapil, kiedy bylem po wypadku, od pasa po szyje w
                          gipsie?? jakos to pomijasz, widzisz tylko to co dla Ciebie jest
                          dobra, a nie dla innych tez...

                          ustepuj sobie komu chcesz, nie mam zamiaru Tobie czego kolwiek bronic
                          • czarny.onyks Re: Ta_ann 12.11.07, 23:24
                            Konrad po prostu patrzymy na świat inaczej...
                            tylko tyle......i az tyle
                            a tłumaczyłam kiedyś...
                            i nie zrozumielismy się...

                            a jak poczytasz to wcześniej pisałam o ustępowaniu chorym, starszym itd...
                            facet o kulach mógłby byc Tobą...gdybyś nie zauważył
                            dobranoc
                            • konrad.80 Re: Ta_ann 12.11.07, 23:35
                              a jakbys poczytala mnie dokladniej, to bys zauwazyla, ze napisalem,
                              ze takim osobom ustepuje, nie ustepuje tylko kobietom w moim wieku
                              czy podobnym, bo jest zmeczona po pracy...
                      • ta_ann Re: Ta_ann 12.11.07, 22:50
                        Odwagi? Sporo. Za dużo jak na jedną osobę. Do rzeczy:
                        zapomnij o tym barku i bądź dobry dla ludzi, chociaż
                        czasem pobolewa. Ot co.
                        Oglądam "Plac Zbawiciela", straszny film uncertain


                        [ale ja naprawdę uważam, że mężczyzna nie opowiada o fi-
                        zycznych dolegliwościach...smile
                        • ta_ann kurde blaszka, 12.11.07, 22:52
                          sorry. to nie było do mnie.
                          smile
                          • czarny.onyks Re: kurde blaszka, 12.11.07, 22:58
                            ;P
                            tych a. jak mrówkówwink

                            czasem myslimy podobnie....
                            • ta_ann ... 12.11.07, 23:09
                              smile

                              kiedyś przeczytałam nawet "mężczyźni też chcą być kochani",
                              jest sobie gdzieś głęboko schowana...

                              może ten krzyk panów tu (ustąp mi miejsca!) to było wołanie
                              o miłość? już nie wołam, pozostał mi jeno uśmiech, ostatnio
                              w metrze, teraz też.

                              swoją drogą, pouczająca lektura. w finale było o chęci spotkania
                              się w pół drogi.
                        • konrad.80 Re: Ta_ann 12.11.07, 23:11
                          a czy ja sie Tobie zale ze bylo mi ciezko jak mialem bark
                          zwichniety?? podalem tylko przyklad, ale masz jakies problemy ze
                          zrozumieniem, ot co...

                          ustepuje osobom starszym i jak jest po jakims wypadku, np o kulach...
                        • konrad.80 Re: Ta_ann 12.11.07, 23:12
                          PS. jesli chcesz juz wiedziec, to ustepuje nawet w drzwiach kobietom
                          i nadal nie widze powodu, zeby ustepowac kobiecie siedzenia
                          • ta_ann . 12.11.07, 23:14
                            trochę głupio byś wyglądał, gdybyś zatarasował drzwi.
                            chociaż można. pobieranie opłaty, selekcja, bramkarz
                            • konrad.80 Re: . 12.11.07, 23:16
                              nie wiem, czy Ty nie zauwazasz, ze Twoje teksty, sa malo smieszne??
                              nikt sie z nich nie smieje...
                              • czarny.onyks Re: . 12.11.07, 23:26
                                e czasem się smiejemywink
                                a czasem wkurzamy na nią;P
                                • konrad.80 Re: . 12.11.07, 23:37
                                  mnie jej teksty jakos nie bawia, wiec niech sobie daruje to
                                  dogryzanie... zwlaszcza ze robi to w zwiazku z moim wypadkiem...
                                  • ta_ann .. 12.11.07, 23:40
                                    Tym samym czy następnym?








                                    smile
                                  • mirmurek Re: . 14.11.07, 07:59
                                    > zwlaszcza ze robi to w zwiazku z moim wypadkiem...

                                    Hmmm cały czas o tym mówisz... O zwichniętym barku. Może warto pójść do psychologa, pomoże. Dla mnie zwichnięty bark to ... pestka. Dla porównania mogę dać Ci zdanie z wypisu: "Uraz czaszkowo-mózgowy z krwiakiem podtwardówkowym", ale jakoś nie stawiam tego jako główny temat moich rozważeń. Było, minęło i dobrze jest żyć dalej smile
    • margie Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:29
      no wlasnie...... do pracy samochodem, rachunki pzrez ineternet
      oplacane, z pracy samochodem, w pracy zadnych fajnych wolnych
      facetow nie ma, potem spacer z psem i spotykam same samotne kobiety
      z psami, wieczor w domu i co dalej?
      • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:38
        margie napisała:

        > no wlasnie...... do pracy samochodem, rachunki pzrez ineternet
        > oplacane, z pracy samochodem, w pracy zadnych fajnych wolnych
        > facetow nie ma, potem spacer z psem i spotykam same samotne
        kobiety
        > z psami, wieczor w domu i co dalej?

        No właśnie smile Gdzie poznać faceta??? Moi znajomi są sprarowani i co
        impreza to gorzej.
        • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:41
          moje trasy: empiki ("kręcę się" przy filmach i książkach)
          i samotne kino. i zabieram ze sobą jednak dobry nastrój
          i staram się nie wyglądać "zostaw mnie w spokoju" (był
          taki wtap, szczęśliwie za mną smile)
          • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:44
            ta_ann napisała:

            > moje trasy: empiki ("kręcę się" przy filmach i książkach)
            > i samotne kino. i zabieram ze sobą jednak dobry nastrój
            > i staram się nie wyglądać "zostaw mnie w spokoju" (był
            > taki wtap, szczęśliwie za mną smile)

            Kiedyś wydawało mi się to takie naturalne, samotny wypad do kina, na
            film który chcę zobaczyć. Do czasu, aż taki jeden nie powiedział mi,
            że samotna kobieta w kinie wygląda żałośnie.Próbowałam później
            wrócić do tego miłego zwyczaju, ale juz nie miałam serca. Wiem, że
            on nie miał racji, ale coś mi w środku z jego słów zostało.
            • kalina_k Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:49
              I jeszcze przypomniało mi sie, a propo starszych panów.

              Jakiś czas temu miałam koszmarny dzień w pracy, ale taki dołujący ze
              względu na wydarzenia. Wracałam do domu okrężnie, żeby jakoś
              zostawić to za sobą. Gdy już byłam blisko i wydawało mi się, że
              jakoś stanęłam na nogi (w ręku miałam bukiet kwiatów kupiony na
              pocieszenie, w torebce książkę i coś słodkiego), zagadnął do mnie
              starszy pan. Powiedział coś w stylu: taka piękna dziewczyna z
              kwiatami, a taka smutna. Mogłam się tylko uśmiechąć do niego,
              powiedzieć że już nie taka smutna. I pójść dalej swoją drogą. Miłe
              to jednak było.
              A gdyby był to ktoś w moim wieku, ach...
            • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 18:49
              Głupio powiedział. Na szczęście nigdy nie nabrałam takiego
              przekonania. Ale może mam inaczej, jako wilk samotnik wink
              W takim razie samotni mężczyźni w kinie też wyglądają głupio.

              Jeśli się nie ma przekonania, że to głupie, nie wygląda się
              żałośnie czy głupio...
          • mumuja Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 12.11.07, 13:15
            ta_ann napisała:
            i zabieram ze sobą jednak dobry nastrój
            > i staram się nie wyglądać "zostaw mnie w spokoju" (był
            > taki wtap, szczęśliwie za mną smile)

            BARDZO ISTOTNE
            uśmiech, na twarzy i w oczach
    • condziu Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:40
      Kobiety kochane ... co Wy zrobiłyście w tym kończącym się tygodniu, żeby
      "znaleźć" wolnego faceta? Mam wrażenie, że czekacie na cud,, że ten wasz man
      spadnie z nieba i stanie przed Wami, tylko pewnie jakby się tak stało, to byście
      uciekały w drugą stronę krzycząc, ratunku zboczeniec!




      • ta_ann Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 19:43
        w poprzednim: ściągnęłam go wzrokiem, aby w tym chciał
        się umówić. jak na mnie to całkiem sporo. a - no i dużo
        się w tym tygodniu uśmiecham. biorąc pod uwagę obecne
        tempo wydarzeń za kilka dni kalendarz do końca 2008 będzie
        zaraz zapełniony. zaliczone? smile
      • kajak3 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 21:08
        w piątek spotkałam się z chłopakiem, z którym super mi się
        rozmawiało, przegadaliśmy trzy godziny i gdyby nie zamykali knajpy
        pewnie gadalibyśmy dalej...ale chłopak nadaje się tylko na super
        kumpla, nie na faceta; na wtorek umówiłam się z następnym
        chłopakiem - zobaczymy jak będzie; przemyślałam kilka spraw i
        zdecydowałam, że odezwę się do chłopaka, z którym spotkałam się
        pierwszy raz miesiąc temu - on jest z tych bojących się kobiet więc
        spróbuję ośmielić go; myślałam też żeby odezwać się do tego, który
        sam nie wie czego chce i zwodzi mnie już czwarty miesiąc ale
        stwierdziłam, że aż tak zdesperowana nie jestem - niech się wypcha
        albo odwiedzi psychologa - może to pomoże.
        • sottobosco Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 21:24
          hej Łódeczko, jakaś Ty pracowita smile)
          • kajak3 Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 22:29
            staram się, naprawde staram się
      • margie Re: Wolni faceci...gdzie Wy jesteście??? 11.11.07, 21:31
        w tym konczacym sie tygodnkiu to faktycznie niewiele, bo od srody
        mma angine i raczej z domu nie wychodze.
        Ale generalnie robie tak: mam abonament w sympatii, meetic i
        mydwoje. Oraz jestem zarejestrowana w pewnym biurze zapoznawczym.
        Odpowiadma kazdemu, co na gg do mnie zagada. Ktos napisze w jednym
        z tych serwisow ( generalnie pisza tylko z sympatii i to rzadko),
        sama zaczepiam roznych kolesi. Zwykle jest tgak, ze ci zaczepieni
        sie nie odzywaja wogole. Mam pasje, mama prace, jestem ciekawa
        osoba, mam problem: jestem raczej wysoka 180cm wzrostu i nie mam
        znajomych wswoim wieku, a raczej duzo mlodszych. Macie jeszcze
        jakis pomysl co mam zrobic? Stanie przy filmach i ksiazkach
        wempikach jakos mnie nie kreci..