mazbip
20.12.10, 16:31
"...przyjęcia euro będą dla kraju negatywne..." dla kraju to skutki nie beda ani pozytywne ani negatywne. Tutaj mozna by, parafrazujac naszego wielkiego prezydeta, powiedziec ze beda one i pozytywne a nawet negatywne, zalezy tylko dla kogo. Kola na nowo nie musimy odkrywac, mamy juz przetarta droge. Wystarczy tylko jasno i wyzaznie powiedziec ludziom co ich czeka i szybko do € bo innego wyjscia i tak nie mamy. Co trzeba powiedziec ludziom; trzeba powiedzic ze nasza sila w UE sa niskie place i niska wydajnosc pracy w por. np. z Niemcami. Tak jak w krajach PIGS nalezy sie z tym liczyc ze koszt produkcji bedzie wzrastal a mozliwosci dewalucji wspolnej waluty nie bedzie, co wiec robic, ciac po pensjach. Na koncu kazdego roku pracownicy dostawac beda nie jak teraz podwyzke pensji ale obnizke pensji. Emeryci obnizke emerytury. Caly problem jak obecnie wyzaznie widac to budzetowka. O ile prywatny przedsiebiorca ma zawsze mozliwosc latwego zwolnienia pracownika i zatrudnienie nowego na nizsza pensje (to bylo stosowane w Grecji w ostatnich latach) to z budzetowka bedzie chyba trudniej (stajki pielegniarek) chyba ze sie szybko wszystko sprywatyzuje, wtedy rzad za nic nie odpowieda tylko "Wolny Rynek", ktory siedzi sobie gdzies tam w Niebie i steruje cala gospodarka przy uzyciu swojej niewidzialnej reki. Pracodawcy beda musieli liczyc sie z tym ze beda musieli placic w €, chyba ze nie beda placic w ogole co w Polsce tez sie zdarza. Pozostaje zawsze jedna wyprobowana metoda, pozyczac. Tutaj jednak tez nie wyglada wszystko tak rozowo. Jak to bedzie brzmialo, PPIGS