froshka66
28.11.14, 18:53
Skoro już poszperałam w necie i wynalazłam zdanie prawnika to przytoczę poniżej , tym bardziej, ze w poprzednim poście najpewniej popełniłam błąd w średniej krajowej
Jako zasadę przyjmuje się w praktyce orzeczniczej, iż rodzice partycypują w kosztach utrzymania dziecka po równo, solidarnie, chyba że któraś ze stron ma istotne przeszkody ku temu, np. jest niepełnosprawna.
czyli trzeba udowodnić, że się nie umie zarobić na dziecko
www.zbigniewtetkowski.pl/interpretacje/czytaj/tag/obowiazek-alimentacyjny-rodzicow-wobec-dziecka/
cały wywód można streścić mniej więcej tak:
zasada jest taka rodzice utrzymują dziecko po równo,
za kasę i w osobistych staraniach
Jak się mało starasz to więcej płacisz, żeby się wyrównało.
Zakres „starań” dookoła dziecka zmienia się wraz z wiekiem dziecka
Nie ulega wątpliwości, że o tym, czy osobiste starania, o których stanowi art. 135 § 2 k.r.o. wyczerpują w całości lub w części obowiązek alimentacyjny, decydować będą okoliczności konkretnego stanu faktycznego. Główne znaczenie będzie miał stopień, w jakim dziecko wychowawczo absorbuje jedno z rodziców, co pozostaje w ścisłym związku z wiekiem dziecka i stanem jego zdrowia.
Jak mówimy o 18 osobie, która mieszka sama nie ma mowy o osobistych staraniach.
Rodzice mają obowiązek zapewnić kasę na uzasadnione potrzeby :
Usprawiedliwione potrzeby to termin niedookreślony, czyli wyrażenie nieostre – niezdefiniowane ustawowo. Jest ono analizowane każdorazowo stosownie do indywidualnie zaistniałej sytuacji. Przy jej ocenie należy uwzględnić jednak realne możliwości zaspokojenia przez uprawnionego jego własnych potrzeb tak materialnych, jak i niematerialnych. Są to zatem nie tylko potrzeby do zaspokojenia minimum egzystencji, lecz także potrzeby psychiczne, duchowe, w tym potrzeba zaspokajania własnych zainteresowań i uzdolnień.
Ale jak zarabiają powyżej średniej to mimo, że dziecko ma prawo do życia na tym samym poziomie to nie dotyczy to przejawów zbytku ( wczasów na Bali )
W obecnej praktyce orzeczniczej dla rodziców zarabiających powyżej średniej krajowej, wysokość alimentów nie zależy od dochodów - przyjmuje się, że uzasadnione potrzeby dziecka nie ulegają zmianie pomimo wzrostu dochodów któregoś z rodziców.
Zgodnie z utrwaloną w orzecznictwie zasadą dziecko ma prawo do równej stopy życiowej z rodzicami, bez względu na to, czy żyje wspólnie z nimi, czy oddzielnie. Ta reguła, ugruntowana tak w doktrynie, jak i w orzecznictwie, oznacza, że dzieci uprawnione są do takiego poziomu życia, jaki mają ich rodzice, co w zależności od sytuacji materialnej rodziców – z jednej strony prowadzi do obowiązku zaspokajania nawet wygórowanych potrzeb dzieci, z drugiej zaś skutkuje brakiem powinności zaspokajania części usprawiedliwionych nawet potrzeb, jeśli standard życia rodziców i ich warunki bytowe są bardzo niskie.
Wynika stąd, że rodzice powinni zapewnić dziecku warunki materialne odpowiadające tym, w jakich sami żyją. Zgodnie z wytycznymi Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 1987 roku, III CZP 91/86, nie będzie to jednak dotyczyło potrzeb będących przejawem zbytku
O alimentacji świadczy również możliwość zarobkowa rodziców.
Skoro rodzic może zarobić to musi płacić tyle ile może zarobić, a nie ze nie płaci bo chwilowo jest bez pracy lub mu się zmniejszył dochód.
Ta współzależność obu czynników może na przykład sprawić, iż dwie osoby pozostające w niedostatku i w równym stopniu nim dotknięte, mające przy tym bardzo zbliżone potrzeby, będą w różnej wysokości wspomagane alimentami, jeżeli te będą pochodziły od dwóch różnych zobowiązanych o diametralnie odmiennych zarobkach i stanie majątkowym.
Jak dziecko ma potrzeby na 2000 PLN a rodzice mogą zarobić jeden 2000 a drugi 12 000 to będą płacić rożnie.
Jak dziecko ma potrzeby na 2000 PLN a rodzice mogą zarobić jeden 4000 a drugi 14 000 to nadal będą płacić po równo po 1000.
( w poprzednim poście był błąd w średniej krajowej)
Jak jeden z rodziców jest niepełnosprawny lub ma małe zdolności zarobkowe, bo nie wychodzi z odwyku, albo nie ma zawodu i poza lataniem na szmacie nie umie nic innego, to w tym szczególnym przypadku będzie płacił mniej jak to udowodni, ze nie umie zarobić więcej.
A dziecko powinno raczej ogarniętemu rodzicowi powiedzieć dziękuje.
Dla mnie ma sens.
jest ogólna zasada, a w szczególnych przypadkach jednego z rodziców nieudacznika lub niepełnosprawnego są uregulowane odstępstwa od tej zasady.
jak 12 latek ma alimenty zasadzone 450 PLN, bo pierdoła tata nie umie się ani zająć dzieckiem ani na nie zarobić,a potrzeby dziecka w kasie to ok 1200 to po 18 dziecko dostanie na konto 450 i juz bo tata nie ma większych możliwości zarobkowych, i do końca życia musi żyć z myślą , ze jego ex otrzymywała jego dziecko, bo on nieudacznik nie umiał.
jeżeli dziecko 12 lat ma alimenty 1500 a mama daje swoje starania i się wyrównuje , to w momencie kiedy dziecko ma 18 lat to dostaje 1500 na konto, np wyprowadza się z domu i jeżeli mama mówi - nie stać mnie na 1500 dla Ciebie bo możliwości zarobkowe mam 2000.
tez by mi było wstyd.
I to oznacza, że przez ostatnie lata alimenty mama dawała w większości w osobistych staraniach a dziecko finansowo utrzymywał EX bo mama skupiła się na lataniu na szmacie i poświęcaniu dla rodziny.