Dodaj do ulubionych

Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodziców

19.04.06, 18:41
Ciekawy artykuł w temacie forum. Podałem już link, ale warto przekopiować bo
nie wiadomo kiedy zniknie (jak to na stronie Charakterów).

Jakie skutki pozostawia rozwód rodziców w psychice dziecka i jak wpływa na
jego dorosłe życie? Co łączy dorosłe osoby wywodzące się z rozbitych rodzin?

W marcu rozpoczęliśmy cykl poświęcony Dorosłym Dzieciom Rozwiedzionych
Rodziców (DDRR). Pisaliśmy wtedy, w jaki sposób skłóceni małżonkowie
wykorzystują dziecko w rozgrywkach między sobą. W kwietniu przybliżaliśmy
emocje DDRR. W tym numerze piszemy o tym, jak rozwód rodziców wpływa na
relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodziców z partnerami. W czerwcu
podpowiemy, jak DDRR mogą sobie pomóc.

Czekamy na Wasze listy. Najciekawsze opublikujemy.

Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców doświadczają wielu problemów w bliskich
relacjach z płcią przeciwną. Z trudem nawiązują nowe znajomości, nie potrafią
uwodzić i flirtować. Do każdej randki podchodzą niezwykle poważnie i w efekcie
przeżywają duże napięcie i niepewność. Po dwóch, trzech spotkaniach traktują
nowo poznaną osobę tak, jakby to już była niemal żona, prawie mąż. Wybiegają
10 lat w przód i wyobrażają sobie, jak będzie wyglądało ich małżeństwo z tą
osobą, w otoczeniu gromady dzieci. Rodzi to w nich poczucie nieodwracalności,
ogromnej odpowiedzialności i zobowiązania. W efekcie zakochanie się i
wszystko, co mu towarzyszy, ciąży i przytłacza. „Chodzenie z kimś to poważna
sprawa” – myślą DDRR i zamiast spontanicznie cieszyć się nową znajomością,
dźwigają ciężar powinności i lęku.

Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców pragną być ważne dla kogoś, ale zarazem
odczuwają ogromny lęk przed odrzuceniem. W relacji z partnerem czują się
zagubione i niepewne. „Zakocham się, a on mnie zostawi” – ta myśl nie daje im
spokoju. Próbują zabezpieczyć się przed taką ewentualnością, chcą od razu
wszystko wiedzieć o ukochanym czy ukochanej. Wierzą, że w ten sposób uchronią
się przed cierpieniem i odrzuceniem. Zadają sobie i partnerowi mnóstwo pytań,
rozpamiętują i analizują do bólu każdą reakcję drugiej osoby. Aby kogoś
poznać, trzeba czasu i przełamania obaw. DDRR są jednak niecierpliwi, nie
potrafią poczekać, nie są w stanie pozbyć się lęku. Zamiast próbować poznać
ukochaną osobę, często ulegają iluzji na jej temat, widzą ją taką, jaką pragną
ją widzieć – i w efekcie bywają rozczarowani.

DDRR miewają kłopoty z podjęciem decyzji o małżeństwie. Odwlekają datę ślubu
często „do granic wytrzymałości”. Znajdują ku temu wiele powodów, mniej bądź
bardziej uzasadnionych. Najczęściej jednak kryje się pod nimi silny lęk przed
powtórzeniem tego, co zrobili rodzice. Noszą bowiem w sobie przekonanie-obawę,
że „zrobią coś takiego”, co doprowadzi do rozpadu małżeństwa i spowodowanego
nim cierpienia dzieci. A oni tego bardzo nie chcą.

Kiedy już DDRR kogoś poślubią, dosyć szybko zaczynają się czuć zagubieni w
roli małżonka i rodzica. Brak im wzorców tych ról, wyniesionych z domu. W
różnych momentach życia rodzinnego zadają sobie pytanie: „A jak w tej sytuacji
zachowałby się mój ojciec, jak zachowałaby się matka?”, i często nie znajdują
jednoznacznej odpowiedzi. Ich przekazy i wzorce rodzinne są ukryte, niejasne,
wyparte ze świadomości lub nie nadają się do powielenia. DDRR łatwiej
powiedzieć, jakim mężem czy rodzicem nie chcą być. Na bieżąco próbują tworzyć
własny model bycia mężem/żoną, mężczyzną/kobietą, ojcem/matką. Czują się
odcięci od swoich korzeni. Opierają się na wzorcach podpatrzonych u innych
ludzi, czerpanych z książek lub filmów. Próbują naśladować te nierzeczywiste
wzorce z poczuciem, że nie są to ich własne sposoby reagowania. Stąd poczucie
zagubienia.

Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców silnie przeżywają każdy konflikt w
małżeństwie. Kłótnie są dla nich „synonimem” rozstania, porzucenia, końca
świata. DDRR uważają, że to właśnie z powodu kłótni rozeszli się rodzice.
Dzieciństwo pamiętają jako pasmo konfliktów. Z doświadczenia wiedzą, że nie da
się ich rozwiązać. Nie znają kłótni, która kończy się zgodą, rozładowaniem
napięcia i rozwiązaniem problemu, kompromisem i zbliżeniem. Słyszeli, że tak
może być, ale nie wierzą w to, bo w ich domach było całkiem inaczej. W
sytuacji kłótni DDRR albo wycofują się, ulegają, dla świętego spokoju
rezygnują ze swoich potrzeb i interesów, albo atakują partnera w obawie, że on
zaatakuje, zada im ból, poniży.

Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców ostrzejszą wymianę zdań lub krótkie
spięcie traktują jako katastrofę, która zniszczy wszystko. Kiedy jest już po
wszystkim i nic się nie „zniszczyło”, a partner nie zamierza pakować walizek,
tylko proponuje herbatę, DDRR dziwią się ogromnie: „Jak to, po tym, co się
stało, chcesz jeszcze ze mną być?”. Nie wierzą, że dla swoich żon czy mężów są
znacznie ważniejsi niż jakaś kłótnia czy przykrość.

DDRR nie radzą sobie z konfliktami, ponieważ mają problem z przeżywaniem
złości. Boją się złości czyjejś i swojej, której jest w nich bardzo dużo.
Złoszczą się i często bywają agresywni, gdy sprawy nie idą po ich myśli.
Złoszcząc się, mają zarazem poczucie, że nie panują nad sobą. Nauczyli się w
swoich rodzinnych domach, że ujawnianie złości w stosunku do innych jest
związane z ranieniem, bólem i upokorzeniem. Dlatego są przekonani, że nie
istnieją żadne korzyści z jej pojawiania się, że nigdy nie prowadzi ona do
rozwiązania konfliktu. Starają się więc unikać złości albo, kiedy się w nich
pojawi, bywają okrutni, gotowi zerwać każdą więź.

Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców tłumią więc pojawiającą się w nich
złość. W efekcie uczucie to gromadzi się w nich, aż w pewnym momencie dochodzi
do wybuchu. Wtedy DDRR mają poczucie winy i jeszcze bardziej próbują tłumić
swoją złość. Jednak na dłuższą metę nie da się jej stłumić i znów następuje
wybuch. Dlatego charakterystyczne dla DDRR jest to, że żyją od jednego wybuchu
do kolejnego. To negatywnie wpływa na ich poczucie własnej wartości.

Kuba Jabłoński jest psychologiem i psychoterapeutą. Prowadzi terapię nerwic i
problemów małżeńskich. Pracuje w Ośrodku Pomocy i Edukacji Psychologicznej
„Intra”. Napisał książkę „Rozwód. Jak go przeżyć?”.
kiosk.onet.pl/charaktery/1228664,1250,2,artykul.html
Obserwuj wątek
    • your_and Re: Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodzi 20.04.06, 15:39
      Dobra, może coś od siebie.
      Nie jestem typowym DDRR. Nie przeżywałem rozejścia rodziców ani ich konfliktów
      bo nigdy nie byli razem. Wychowywałem się u dziadków od strony ojca.
      Ale w stosunku do mojej partnerki opis jest po prostu jak ulał.

      *nie potrafią uwodzić i flirtować
      *dosyć szybko zaczynają się czuć zagubieni w roli małżonka i rodzica.
      *w sytuacji kłótni DDRR albo wycofują się, ulegają(...)albo atakują partnera w
      obawie, że on zaatakuje, zada im ból, poniży
      *ostrzejszą wymianę zdań lub krótkie spięcie traktują jako katastrofę,
      (kumulując i spychając problemy zamiast je rozwiązywać) Nie znają kłótni, która
      kończy się zgodą, rozładowaniem napięcia i rozwiązaniem problemu, kompromisem i
      zbliżeniem
      *Boją się złości czyjejś i swojej, której jest w nich bardzo dużo.(...)To
      negatywnie wpływa na ich poczucie własnej wartości.
      • yuka66 Re: Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodzi 21.04.06, 11:08
        Czy myslicie, ze rozwod rodzicow doroslych juz dzieci ma rowniez silny wplyw na
        ich osobowosc?
        • niedzwiedzica Re: Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodzi 29.04.06, 12:18
          Trudno powiedzieć, ale może podważyć wiarę w stałość związków międzyludzkich...
          • sloggi Re: Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodzi 29.04.06, 13:49
            niedzwiedzica napisała:

            > Trudno powiedzieć, ale może podważyć wiarę w stałość związków międzyludzkich...
            >

            A wierzysz w taką stałość?
      • ak70 Re: Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodzi 15.12.06, 16:07
        Jurand... jak zwykle w samo sedno... i tak mają nie tylko DDRR ale też DDRD
        czyli Dorosłe Dzieci z Rodzin Dysfunkcyjnych...
        Pozdrówka! Masz ode mnie @ smile)
    • zupa_za_darmo Re: Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodzi 15.11.06, 16:55
      dzieki za ten artykul. jestem dzieckiem z rozwiedzionej rodziny, mam 25 lat, moje zycie bardziej przypomina odyseje niz stabilny rozwoj...
      to wstrzasajace, ze 40 000 malzenstw rocznie bierze rozwod, ale domyslam sie, ze par ktore nie potrafia stworzyc rodziny, nie umieja wychowac dzieci w poczuciu bezpieczenstwa- jest o wiele wiecej.
      Adam
      • your_and Re: Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodzi 24.11.06, 09:19
        Nie jest samym problemem sam rozwód czy jego brak.
        Problemem jest przelewanie na dziecko nienawiści złości, negatymych uczuć wobec
        drugiego rodzica które ambiwalentnie stoją w sprzczności z prawdziwymi
        uczuciami dziecka.
        Dziecko kochając i mając pozytywne uczucia czuje że zdradza drugiego rodzica
        jezeli tamten zbudował choc zalążek wiezi.
        Dziecko żyje w wewnetrzej sprzeczności wobec najważniejszej w tym etapie
        rozwoju relacji w życiu.
        Potem ta ambiwalenta postawa powiązanie miłości z nienawiścią jest kalką dla
        własnego związku.
        • anika772 Re: Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodzi 24.11.06, 22:42
          Idealny komentarz do mojego życia. Niestety.
        • kikiwoman Re: Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodzi 02.12.06, 12:35
          to chyba nie do konca tak,
          moi rodzice rozstali sie kulturalnie, bez klotni bez awantur, na swieta zawsze
          sptykalismy sie, mogli dyskutowac do rana, spedzac razem czas, szanowali sie i
          lubili na wzajem lobbowali swoje osoby...
          a gdyby poprosic kogos z moich znajomych o krotka moja charakerystyke pokrylaby
          sie w 100% z tym artykulem
          to nie chodzi o agresje ale o przekonanie i to juz od dziecinstwa, ze oprocz
          milosci rodzicielskiej, zadna nie trwa wiecznie
          a z takim przekonaniem polaczonym z nieludzka wrecz checia bycia z kims na
          zawsze ciezko jest mniej neurotycznie podchodzic do kazdej nowej znajomosci

          ja juz sie poddalam w koncu bycie samej to nie najgorsza rzecz jaka czlowieka
          moze spotkac, /a fizjologiczne potrzeby mozna rozladowac duzo latwiej w koncu
          znalezienie partnera na jedna noc nie stanowi problemu szczegolnie bedac
          kobieta/ ale zaluje zwlaszcza kiedy widze jakas pare staruszkow trzymajaca sie
          za rece

          nie obwiniam swoich rodzicow to nie ich winna, nie zrobili mi przeciez tego na zlosc
    • nexi4 Re: Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodzi 28.11.06, 14:36
      Moi rodzice nie rozwiedli sie, ale odkad pamietam zyja osobno. To chyba na
      jedno wychodzi. Dlugo trwalo zanim nauczylam sie, ze klotnia to nie koniec
      swiata. Dlugo trwalo zanim przestalam uciekac chociaz zagrozenia nie bylo. A
      potem stracilam jakikolwiek instynkt samozachowawczy i wyszlam za maz za
      najmniej odpoiwdniego faceta w moim zyciu (ja dla niego tez nie bylam najlepsza
      para smile i wtedy sie uparlam i niedobrze, bo stracilismy czas. Teraz jest OK.
      Pomimo burzliwej przeszlosci chyba z wolna odnajduja spokoj. Zycze wszystkim
      tego samego!
    • wgfc dziś w Wysokich Obcasach 02.12.06, 19:37
      Miło jest zaglądając rano do codziennej prasy natknąć się na opinie znajomych
      osób.
      Pozdrawiam!
    • soho_nyc to o mnie.... :-( 11.12.06, 19:47
      moi rodzice nigdy się nie rowiedli, bo nigdy małżeństwem nie byli. na dodatek
      nigdy nie poznałam ojca (a może tak - poznałam go, ale nie wiedziałam, że to
      właśnie On). jednak opis DDRR idealnie pasuje do mnie. dobrze, że coraz częciej
      się o tym mówi i pisze, bo mam świadomość (przynajmniej częciową) tego,
      dlaczego się zachowuję tak a nie inaczej, albo mam takie a nie inne podejście
      do pewnych spraw. dziś dla mnie najważniejsze to uniezaleznić sie od matki.
      wyrowadzić... a potem będe pracować nad sobą i swoim życiem. jednak dopóki nie
      uwalnię się od niej... nie ma szans, bo w końcu jak daleko można dojść "z kulą
      przymocowaną grubym i krótkim łańcuchem do nogi"?
    • ola.holowka1 Re: Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodzi 18.01.23, 15:23
      Jestem studentką Pedagogiki piszę pracę na temat opieki i wychowania dzieci w rodzinach rozwiedzionych. Chciałabym prosić Was o wypełnienie tego Kwestionariusza Ankiety, który umożliwi poznanie prawdziwego obrazu badanego przeze mnie zjawiska. Proszę Was o to abyście odpowiedzieli na wszystkie pytania zawarte w Kwestionariuszu w sposób szczery. Zapewniam, że wasze odpowiedzi są w pełni anonimowe. W razie wątpliwości co do konkretnego pytania chętnie pomogę rozwiązać wszelkie wątpliwości.
      Proszę o szczere odpowiedzi.
      Z góry serdecznie dziękuję,

      docs.google.com/forms/d/1T53s4pobPn1lokhpNnoWYishUJADLOlfFCmhZiPzZVc/viewform?edit_requested=true
      • bulzemba Re: Relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodzi 22.01.23, 15:15
        A zrób wywiad z dziećmi ludzi którzy się nie rozwiedli a powinni.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka