mikolajek7777
21.04.09, 00:51
Jestem facetem co rzadkie na tym forum. Od jakiegoś czasu nie dogaduje się z
żoną i nie mieszkamy ze sobą od 3 miesięcy. Nie chodzi o zadną zdradę tylko o
brak dogadywania się w różnych sprawach. mamy 3 letnią córeczkę. Chodziliśmy
na terapię i walczyliśmy o nas jak się dało ale nie pomagało. Doszliśmy do
wniosku ze pomieszkamy oddzielnie przez troche (max 6 m-cy) i jak ochłoniemy i
przemyślimy wszystko to postaramy się wrócić i zacząć od początku. Było nam
potrzeba tej przerwy i po 3 miesiącach chciałem żebyśmy spróbowali od nowa. W
trakcie oczywiście się widywaliśmy i byłem z córką prawie codziennie, brałem
ja do siebie i było ok. Nie poruszaliśmy tylko tematów które nas różniły.
Teraz po 3 miesiącach żona wogóle nie chce rozmawiać na temat powrotu i mówi
że chce rozwodu bo nie ma juz podstaw do odbudowania związku. Dla mnie to szok
bo nie mówilismy o takim rozwiązaniu wogóle. staram sie jej tłumaczyć że po
tej przerwie napewno już ochłonęliśmy i możemy być szczęśliwi ale nic to nie
daje. Ona stała sie zimna i obojetna. Chce żebym widywał się z dzieckiem co
robie kiedy mogę ale o próbie bycia ze sobą nie chce słyszeć.
Nie wiem co robić. Kocham ją bardzo, potrzebowałem tylko czasu żeby wszystko
wróciło do normy. Ona też tego czasu chciała a teraz jest zupełnie inna.
Napiszcie co myślicie? czy mam jeszcze próbować czy się zgadzać na rozwód? Nie
chce tego... ale na siłe nic nie zrobie. Co się mogło stać i jak to ,posklejać?