Dodaj do ulubionych

Jak pracuja Holendrzy

15.03.05, 12:18
witajcie, po ostatnim weekendzie znowu ciut mniej lubie Holendrow. troszke
sie zbulwersowalam, bo chociaz wiem, w jakim tempie najczesciej pracuja i
jaki jest poziom uslug, to mimo wszystko dawno mnie tak nie "obsluzono."
jakos najbardziej mi sie to rzuca w oczy w restauracjach. bylismy w ten
weekend z lubym nad morzem, jedlismy w niedziele w Grand Tropez (czy jakos
tak). zaznacze na poczatku, ze jestem cierpliwa osoba, nie robie publicznych
awantur, nie jestem agresywna, raczej wyrozumiala, rozumiem, ze ludzie
popelniaja bledy itp. ale jakos we mnie siedzi tak wizyta w restauracji,
miarka sie przebrala. przyszlimy, siedzimy jakies 15 minut, kelnerki defiluja
wiele razy, nic nie niosac, nie czyszczac itp. po 20 minutach podchodzi mloda
dziewczyna i odbiera od nas zamowienie. czekamy na nasze zimne napoje jakies
10 minut i nic. wkrotce nadchodzi moja zupa. zjadlam zupe, bo glodna bylam.
dalej czekamy na napoje. przyszla kelnerka - inna niz poprzednio - zabrac
talerz po zupie. moj facet pyta, gdzie nasze napoje. ona: ja nic o tym nie
wiem, ale zobacze. dobra, przynosi nam w koncu napoje, ja dostaje brudna
szklanke - odciski palcow, szminka na brzegach, w srodku reszta wody, po
prostu nie umyta. po jakims czasie - kolejne 10 minut - prosze kelnerke, zeby
mi wymienila szklanke, bo jest brudna. ona patrzy na mnie jakby nie wiedziala
o co chodzi: ...oh... ok! po chwili przynosi mnie te sama szklanke, lekko
oplukana woda(!). w tym momencie zaczelam pic z butelki, dalej czekamy na
jedzenia, juz w sumie z 70 minut. itd. itd. ja nie wiem, ale jakbym ja tak
pracowala, to wylecialabym z pracy, po maksymalnie 1 dniu. czy to naprawde
taka norma? czy jest jakis sens zwracac uwage w takiej sytuacji? rozumiem, ze
inna mentalnosc itd. ale w koncu za wiele rzeczy sie placi, czy nie mam prawa
wymagac chociazby czystej szklanki (albo przynajmniej nieuzywanej? ;)

pozdrawiam tych z anielska cierpliwoscia :)

maja
Obserwuj wątek
    • grzesiek.ps Re: Jak pracuja Holendrzy 15.03.05, 12:46
      dlugo sie nie udzielalem,ale w koncu jest watek gdzie moge swoje 3 grosze
      dolozyc,wiec...
      masz racje Maju,taka mentalnosc,takie podejscie do obowiazkow i zero
      odpowiedzialnosci.Wszystko im latwo przychodzi,maja dobrobyt wiec niby po co
      maja zmieniac system pracy czy stosunek do obowiazkow;a noz cos sie popsuje i
      dobrobyt prysnie...Jestem swiadkiem podobnych jak opisalas zajsc od wielu,wielu
      lat;denerwowaly mnie,denerwuja i tak juz zostanie.Kiedys mialem nawet
      ambicje,zeby cos naprawic,cos zmienic ,przynajmniej na wlasnym szkolnym
      podworku,ale widzialem,ze wszyscy wokol jakos niechetnie podchodzili do moich
      zamiarow i niby deklarowali chec pomocy a potem i tak postawili na swoim ,czyli
      na totalnym nicnierobieniu.Zczasem zlowiek sie przyzwyczaja i jak to,co zle
      jego czyli nas nie dutyczy to zaczynamy to nawet akceptowac.Przypomina nam sie
      dopiero wtedy kiedy sami stajemy sie obiektem lekcewazenia i nawet trudno
      jednoznacznie powiedziec,czy lekcewazenie jest rzeczywistym zamiarem
      Holendrow.Wydaje mi sie,ze to kwestia obyczajow,wychowania-po prostu totalny
      luz.Ale skoro jest dobrze wiec jeszcze raz powtorze,,po co to zmieniac?" To
      oczywiscie nie moje podejscie do rzeczy,ale coz innego pozostalo nam,biednym
      emigrantom,ktorzy sami sobie taki los zgotowalismy?Pozdrawiam .Grzegorz
    • blue_ice1 Re: Jak pracuja Holendrzy 15.03.05, 13:01
      Taaaa....- temat rzeka. Poczytajcie od nowa watek *I znowu skarga na sluzbe
      zdrowia* :), mam czasem wrazenie ,ze tzw vrijwilligers pracuja z wiekszym
      oddaniem i odpowiedzialnoscia niz ci, ktorzy pobieraja calkiem niezla pensje :((
      • paraplucha Re: Jak pracuja Holendrzy 17.03.05, 12:51
        taaa... a nie uwazacie sie przypadkiem za rasistow? bo mi akurat pod to
        podchodzicie. leniwi i nieuprzejmi zdarzaja sie w kazdym kraju. tez tu mieszkam
        od paru ladnych lat, i po pierwsze nie narzekam na jakosc uslug (a juz na pewno
        nie na jakosc pracy i pracownikow w ogole, a moglam sie napatrzyc, pracujac w
        panstwowej instytucji), a po drugie jak czytam takie wypowiedzi, to od razu mi
        sie nasuwa rada: to sie wyprowadz.
        • zosiasamosia55 Re: do Parapluchy 17.03.05, 14:33
          Widzisz ,moze zbyt pochopnie oceniasz tu wszystkich i nawet
          nazywasz ,,rasistami"'.To ostatnie to chyba niedorzecznosc!Nie mozna
          generalizowac-Majadeblij napisala i zgodze sie z nia,ze wszedzie sa ludzie
          ktorym nie chce sie uczciwie pracowac,tylko warunki w ktorych zyja sa inne i te
          zmuszaja ich do przestrzegania obowiazkow.A w Holandii jest inaczej,tak sobie
          swoj kraj zorganizowali,sa szczesliwi,a my niejako z ich dobrobytu korzystamy-
          tego nie da sie ukryc,ale nie znaczy to ,ze wszystko musi nam sie podobac i ze
          wszystkim musimy sie zgadzac.Po to jest forum bysmy dzielili sie ze soba
          spostrzezeniami,jest miejsce by kulturalnie wymienic poglady-moze sie
          mylimy,moze mamy racje;ale bez dyskusji i zasygnalizowania problemu ,nie mamy
          mozliwosci znalezc rozwiazania czy odpowiedzi na nurtujace nas pytania.Dlatego
          dobrze,ze piszemy o tym,co nas cieszy ale rowniez o tym,co nas niepokoi.Jesli
          zachowujemy pewne zasady konwersacji polegajace na szacunku dla drugiego
          czlowieka,to osobiscie widze w takiej dyskusji tylko korzysc.Nie mozna
          pochopnie pisac,ze jesli cos nam sie nie podoba,to powinnismy wyjezdzac.Nie ma
          miejsca na swiecie gdzie wszystko odpowiadaloby naszym oczekiwaniom.Moze trzeba
          winic nature czlowieka...Pozdrawiam.Zofia
          • paraplucha Re: do Parapluchy 17.03.05, 15:34
            o nie droga zosiu, nikogo nie nazwalam rasista, a jedynie napisalam, jak ja
            odczuwam wypisywanie takich rzeczy. bo co np. pisze grzesiek?
            'taka mentalnosc,takie podejscie do obowiazkow i zero
            odpowiedzialnosci'.
            wybaczcie moi drodzy, ale holendrzy ciezka praca i oszczednoscia osiagneli
            dobrobyt, a my po piecdziesieciu latach komunizmu mamy czelnosc mowic, ze
            lenistwo i brak poczucia obowiazku lezy w ich mentalnosci? i to dlaczego? po
            kogos zle obsluzyla kelnerka? dla mnie to bardzo aroganckie podejscie. troche
            obiektywizmu, drodzy panstwo.
            • maja_utrecht Re: do Parapluchy 17.03.05, 20:43
              no i prosze, po glowie dostalam. wcale nie uwazam, zeby to byla dobra rada, ze
              jak mi sie cos nie podoba, to mam sie wyprowadzic. a dlaczego? slyszalam, jak
              polacy w kraju tak mowia do rodakow, jak ci sie sluzba zdrowia nie podoba, to
              sie wyprowadz, jak ci sie nie podoba, ze trzeba dac w lape, to sie wyprowadz
              itd. i dalej uwazam, ze w domu i kraju jako takim, holendrzy maja prawo robic
              co chca i zyc, jak chca, ale to nie znaczy, ze ja bedac tu, nie mam zadnych
              praw, zwlaszcza wtedy, kiedy wydaje moje ciezko zaoszczedzone pieniadze. nie
              obchodzi mnie w tym momencie to, ze wielu polakow jest
              leniwych/nieuczciwych/agresywnych (opowiednie podkreslic). a poza tym, co z
              tego, ze po 50 latach komunizmu? nie uwazam, zebym miala komunistyczna
              mentalnosc, a ze jestem zwolenniczka utrzymywania pewnego standardu, to co? to
              nie ja te standardy wymyslilam, zreszta sama idea unii europejskiej zawiera w
              sobie ten pomysl. moze mialam pecha, ale akurat tak sie sklada, ze doswiadczam
              niesolidnosci, braku obowiazkowosci itd ze strony holendrow, wiec jezeli maja
              oni niby byc tacy od nas w mentalnosci lepsi (nieskazeni komunizmem i pracowici
              i oszczedni), to ja bym chciala tego doswiadczyc.

              maja
              • paraplucha Re: do Parapluchy 18.03.05, 11:20
                "ja nie wiem, ale jakbym ja tak
                pracowala, to wylecialabym z pracy, po maksymalnie 1 dniu."

                czy widzisz maju, ze sama sobie zaprzeczasz? jezeli ty bys za to z pracy
                wyleciala, to chyba oznacza to, ze twoj pracodawca ma troche inna mentalnosc,
                niz ta kelnerka? wiec po co ta generalizacja?
                • tadeusz.z Re: do Parapluchy 18.03.05, 12:11
                  Nikt Paraplucho nie pisal,ze wszyscy Holendrzy pracuja zle i sa nieuczciwi;poza
                  tym Maja ,tak jak i inni,ma prawo w sposob kulturalny(a tak tez wyglada ton i
                  sposob jej wypowiedzi)napisac,co czuje,co jej sie podoba a co nie.Ja wprawdzie
                  w Holandii tylko bywam ze wzgledu na moja siostre,ktora sie w tym kraju
                  dosluzyla emerytury i zna go zapewne troszke lepiej niz wiekszosc uczestnikow
                  forum,rowniez ze wzgledu na staz i charakter pracy jaka wykonywala,ale tak jak
                  sami Holendrzy maja prawo do powiedzenia swojego zdania,takze i my nie mozemy
                  czuc sie gorsi i dyskryminowac samych siebie.Przeciez tu nikt nie postuluje
                  rebelii czy chocby wyjscia na ulice z transparentami antyholenderskimi;tu
                  ludzie prowadza dyskusje i Parapluch daj im szanse ,by wymienili poglady.Nikogo
                  tym nie obrazaja,opisuja to co czuja.Poczytaj ile dobrego napisano na tym forum
                  o Holendrach...Ale nie mozna przyjmowac postawy ,jaka Ty proponujesz
                  czyli ,,nie wolno mi krytykowac,bo tu mieszkam,a jestem obca".Kazdy
                  czlowiek,bez wzgledu na to kim jest i gdzie mieszka,ma prawo do wyrazania
                  swoich pogladow.A sprawa wyjazdu czy zostania w obcym kraju jest tak
                  osobista,indywidualna i uwarunkowana roznymi czynnikami,ze nie mozna jej
                  roztrzygac za kogos i tylko na podstawie tego,ze cos nam sie tu nie podoba.
                  I jeszcze kwestia tego bogactwa Holandii.Ja nie chce znowu prawic tu
                  wywodow,ale gdybys troszke chociaz miala pojecie o historii i ekonomii to nie
                  pisalabys,,ze bogactwo Holandii to zasluga ich pracowitosci i
                  oszczednosci".Holandia miala przez wieki kolonie z ktorych czerpala zyski i
                  zbudowala fundament swojej obecnej sytuacji gospodarczej,a dzieki planowi
                  Marshala ustabilizowala swoja ekonomie i rozkwitla tak zreszta jak inne kraje
                  zachodnie,ktore z tego planu skorzystaly.Czy roznica miedzy bogatym Zachodem i
                  biednym Wschodem w Europie polega na tym,ze jedni sa oszczedni i pracowici,a
                  drudzy leniwi i rozrzutni?Wedlug Twojej wersji-tak,ale mysle,ze czujesz roznice
                  i sens.Dlatego pozwol innym na dyskusje,wlaczaj sie bo masz prawo powiedziec
                  swoje zdanie,ale badz obiektywna i nie wysylaj od razu wszystkich do
                  Polski...Ja lubie Holandie,nigdy nie spotkala mnie tam zadna przykra
                  sytuacja,ale...nie zamierzam sie przeprowadzac(mimo,ze wiele rzeczy w Polsce mi
                  sie nie podoba).Pozdrawiam wszystkich.Tadeusz
                  • paraplucha Re: do Tadeusza 18.03.05, 12:51
                    tadeuszu, tak ja ty mi zazucasz brak obiektywizmu tak ja to samo twierdze o
                    moich poprzednikach. maja i grzesiek uzyli sformuowan bardzo generalizujacych.
                    ja odnioslam sie w moich wypowiedziach do konkretnych fragmentow, ale nie
                    otrzymalam w odpowiedzi rownie konkretnego komentarza.
                    • tadeusz.z Re: do Parapluchy 18.03.05, 13:08
                      Droga Paraplucho,
                      po pierwsze to ja Tobie niczego nie zamierzam zarzucac,ale z pewnoscia racje
                      maja i inne osoby,a nie tylko Ty .Ja jedynie napisalem,ze nie masz prawa
                      ograniczac swobody wypowiedzi jesli nie jest ona sprzeczna z ogolnie przyjetymi
                      zasadami-a nie jest!Po drugie chcialem wskazac,ze mylisz sie co do historii
                      dobrobytu Holandii ,a stawiasz tym samym bezpodstawny zarzut...Po trzecie nie
                      bardzo wierze,ze Tobie sie wszystko w Holandii podoba;to jest niemozliwe.Jesli
                      uwazasz,ze tu mieszkasz,korzystasz i z tego powodu nie wypada Ci pisac
                      krytycznie o tym,czego jestes swiadkiem to niestety jest to postawa
                      sluzalcza,ktora przez demokratyczne spoleczenstwa postrzegana jest w sensie
                      pejoratywnym.
                      Piszcie wiec o tym,co Was cieszy,co podziwiacie ale rowniez o tym,co Was
                      niepokoi i denerwuje . I mysle Paraplucho,ze tym razem przyznasz mi (i innym )
                      racje.Pozdrawiam.Tadeusz
            • mkornet Re: do Parapluchy 10.05.05, 09:44
              paraplucha napisała:

              > o nie droga zosiu, nikogo nie nazwalam rasista, a jedynie napisalam, jak ja
              > odczuwam wypisywanie takich rzeczy. bo co np. pisze grzesiek?
              > 'taka mentalnosc,takie podejscie do obowiazkow i zero
              > odpowiedzialnosci'.
              > wybaczcie moi drodzy, ale holendrzy ciezka praca i oszczednoscia osiagneli
              > dobrobyt, a my po piecdziesieciu latach komunizmu mamy czelnosc mowic, ze
              > lenistwo i brak poczucia obowiazku lezy w ich mentalnosci? i to dlaczego? po
              > kogos zle obsluzyla kelnerka? dla mnie to bardzo aroganckie podejscie. troche
              > obiektywizmu, drodzy panstwo.




              "holendrzy ciezka praca i oszczednoscia osiagneli
              > dobrobyt" .... napisala kolejna totumfacka, ktorej sie zdaje, ze przeniknela
              wszystkie tajniki wiedzy na temat.... ojjjjjjj

              A skad Ty czerpiesz swoje wiadomosci na ten temat? Ten dobrobyt, o ktorym
              mowisz, Holendrzy NIE WLASNYMI rekami wypracowali. W tym jest rzeczy sedno, ze
              to narod obibokow i cwaniakow. Nie tylko nie potrafia i nie chca pracowac, ale
              samodzielne myslenie sprawia im bardzo powazne trudnosci. I absolutnie zgadzam
              sie z Grzeskiem, ze cechuje ich totalny brak poczucia odpowiedzialnosci i tzw.
              "tumiwisizm". Gdybys znala historie tutejszej gospodarki (jej budowania), nie
              wystepowalabys z podobnymi teoriami.
              Jesli Ty sie utozsamiasz z ich mentalnoscia to Twoja sprawa. To miejsce, moja
              droga, (niniejsze Forum - gdybys nie rozumiala co mam na mysli) zostalo
              stworzone i przeznaczone dla tych, ktorzy chca sie podzielic spostrzezeniami i
              wymienic doswiadczenia. Nie udzielaj rad typu: "radze sie stad wyprowadzic",bo
              nikt ich od Ciebie nie potrzebuje. Twoja wypowiedz swiadczy wrecz o Twojej nie
              tylko arogancji ale najwyzeszej ignorancji.
              • ewa.janssen Re: do Parapluchy 10.05.05, 10:09
                Calkowicie zgadzam sie z Mkornet.
                Nie ma sensu roztrzasac i zastanawiac sie skad pochodzi bogactwo i dobrobyt
                Holendrow,bo po czesci i my z niego korzystamy ,ale na pewno nie oni sami
                zbudowali caly mocny fundament wlasnej gospodarki.
                Nie mozna tez uogolniac,ze wszyscy sa leniuchami,bo to nieprawda-wielu z nich
                pracuje naprawde ciezko,ale za to prawda jest,ze ogromna wiekszosc nie ma
                pojecia w sprawach,ktore sa podstawa wykonywanej przez nich profesji.Udaja
                madrych,ale jesli potrzebujesz szczegolowej informacji czy rady od osoby,ktora
                powinna z racji zajmowanego stanowiska jej udzielic,to niestety rozczarujesz
                sie,bo nie wie i nie zrobi prawdopodobnie nic ,zeby sie dowiedziec.To na tej
                zasadzie,ze tu jest mala odpowiedzialnosc,wiesz czy nie,i tak pensje
                dostaniesz,a poza tym oni maja taka mentalnosc,ze nie narzekaja,bo nawet jesli
                ktos im rady nie udzieli ,to i tak nic sie nie stanie.Tu wlasnie pracuje
                ten,,mocny fundament,,ale nie Hoendrzy sa jego tworcami i zgadzam sie z
                Mkrnet,ze nie ich slawic za to,czym Holandia jest w chwili obecnej.
    • majadeblij Re: Jak pracuja Holendrzy 17.03.05, 13:17
      czesc wszystkim,

      nie trzeba sie od razu wyprowadzac.........prawda jest taka ludzie na calym swiecie sa tacy sami i
      generalnie jak nie musza to by sie nienapracowali. w polsce trzeba sie napracowac bo cie wywala i 100
      innych czeka na twoje miejsce, tu troszke inaczej.........po raz pierwszy w holandii dowiedzalam sie ze
      istnieja cos takiego jak 'burn out' i co drugi to ma!!! jak bym w polsce profesorowi powiedzalam ze sie
      wypalilam to by mnie chyba smiechem zabil:-)) generalnie radze wszytkim niestresowac sie i
      usmiechac, bo stresy to zmarszczki i gorsze trawienia a smiech to samo zdrowie:-) mozna albo
      holandie zaakacepowac taka jaka jest lebo jak nas to naprawde wkurza ze juz nie mozna......to trzeba
      gdzie indziej szukac miejsca. mnie tez tutejsi lekarza np dobijali ale po usilnych staraniach znalazlam
      w koncu bardzo dobra pania doktor.......
    • jus10 Re: Jak pracuja Holendrzy 18.03.05, 14:07
      a ja wam powiem, ze sa restauracje i restauracje, jak wszedzie.
      pracowalam w holandii w restauracji, w ktorej dbalosc o klienta byla
      najwyzszym priorytetem.
      i mam nadzieje, ze bedzie takich coraz wiecej.
    • jus10 Re: Jak pracuja Holendrzy 18.03.05, 14:07
      a ja wam powiem, ze sa restauracje i restauracje.
      pracowalam w holandii w restauracji, w ktorej dbalosc o klienta byla
      najwyzszym priorytetem.
      i mam nadzieje, ze bedzie takich coraz wiecej.
      • jus10 Re: Jak pracuja Holendrzy 18.03.05, 14:13
        sorka :-)
      • jus10 Re: Jak pracuja Holendrzy 18.03.05, 14:13
        sorka :-)
    • jus10 Re: Jak pracuja Holendrzy 18.03.05, 14:07
      a ja wam powiem, ze sa restauracje i restauracje, jak wszedzie.
      pracowalam w holandii w restauracji, w ktorej dbalosc o klienta byla
      najwyzszym priorytetem.
      i mam nadzieje, ze bedzie takich coraz wiecej.
    • jus10 Re: Jak pracuja Holendrzy 18.03.05, 14:07
      a ja wam powiem, ze sa restauracje i restauracje. pracowalam w holandii w
      restauracji, w ktorej dbalosc o klienta byla najwyzszym priorytetem.
      i mam nadzieje, ze bedzie takich coraz wiecej.
      • blue_ice1 Re: do JUS... 18.03.05, 20:46
        sorki- ale czy Ty dostalas czkawki internetowej :) ????????
    • maja_utrecht Re: Jak pracuja Holendrzy 18.03.05, 18:36
      dziekuje wszystkim za wypowiedzi. tak jak juz pisalam, uwazam, ze mam duza
      tolerancje na rozmaite sprawy, ale nie bede podawac przykladow, bo to nie ma
      sensu, ci co mnie znaja osobiscie, sami najlepiej wiedza.

      podsumowujac to, co do tej pory napisano:
      - nie uwazam, zebym byla komus cos winna, mieszkajac tutaj, albo ze powinnam
      byc jakos szczegolnie wdzieczna. za wszystko co dostaje, place ja albo moj
      narzeczony, nie ma nic za darmo. a co do tego, ze moge tu mieszkac - tak juz
      holendrzy postanowili, ze maja otwarty kraj, duzo imigrantow itp. zreszta,
      holendrzy tez w polsce mieszkaja i ja osobiscie nie oczekuje od nich zadnej
      specjalnej wdziecznosci, dlatego, ze moga tam mieszkac. jest taka mozliwosc, ze
      mozna sobie wybrac, w jakim kraju chce sie zyc i pracowac (do jakiego stopnia
      jest to wolny wybor to inna sprawa). tak jak tadeusz napisal, emigracja jest
      bardzo indywidulana sprawa.

      - my jako kraj musielismy sie na rozne sposoby dostosowywac od wymogow unii
      europejskiej, niejako z zalozenia jako kraj o nizszym standardzie zycia, pracy,
      placy itp. dlatego uwazam, ze serwowanie posilkow na czystych naczyniach nie
      kwalifikuje sie jako moja prywatna fanaberia.

      - do parapluchy: rzeczywiscie napisalam, ze gdybym ja tak pracowala itd.
      przypomniala mi sie moja ostatnia szefowa, jej wymagania i to jak traktowala
      ludzi. wyobrazilam sobie, co ona by zrobila z taka pracownica - co nie znaczy,
      ze uwazam, ze tak wlasnie sie pracownikow powinno traktowac. porownalam sobie
      nasze podejscie do klienta i czesci pracownikow tej restauracji. nie widze,
      zebym sobie tutaj sobie zaprzeczala - w jaki sposob? jeszcze jedna kwestia.
      piszesz, paraplucho, ze odnioslas sie w swojej wypowiedzi do konkretnych
      fragmentow i nie otrzymalas rownie konkretnej odpowiedzi. o ile pamietam,
      przynajmnie w pierwszej swojej wypowiedzi pytalas czy nie uwazamy sie za
      rasistow, a moja krytyke nazwalas arogancja i zasugerowalas, ze jak mi sie cos
      nie podoba, to moge sie wyprowadzic. wedlug mnie nie sa to rzeczowe argumenty.
      aha, i owszem, uwazam ze holandrzy maja inna niz polacy mentalnosc, co jest
      zupelnie zrozumiale i naturalne, jako ze to inny narod, inne uwarunkowania,
      kultura, po trosze religia, itp. nawiasem mowiac, chyba mimo wszystko wole
      polska mentalnosc, ale nie te roszczeniowa, zapita, "Kiepska", tylko
      inteligencka, moralna, pracowita, z glebokimi wieziami rodzinnymi, poczuciem
      obowiazku itd.

      pozdrawiam wszystkich na forum

      maja

    • kjustynab Re: Jak pracuja Holendrzy 07.05.05, 09:43
      Maja, a znaki przestankowe? Przecinek, kropka?? co, zdan nie umiesz bydowac? Na
      to wlasnie wyglada.


      maja_utrecht napisała:

      > witajcie, po ostatnim weekendzie znowu ciut mniej lubie Holendrow. troszke
      > sie zbulwersowalam, bo chociaz wiem, w jakim tempie najczesciej pracuja i
      > jaki jest poziom uslug, to mimo wszystko dawno mnie tak nie "obsluzono."
      > jakos najbardziej mi sie to rzuca w oczy w restauracjach. bylismy w ten
      > weekend z lubym nad morzem, jedlismy w niedziele w Grand Tropez (czy jakos
      > tak). zaznacze na poczatku, ze jestem cierpliwa osoba, nie robie publicznych
      > awantur, nie jestem agresywna, raczej wyrozumiala, rozumiem, ze ludzie
      > popelniaja bledy itp. ale jakos we mnie siedzi tak wizyta w restauracji,
      > miarka sie przebrala. przyszlimy, siedzimy jakies 15 minut, kelnerki defiluja
      > wiele razy, nic nie niosac, nie czyszczac itp. po 20 minutach podchodzi mloda
      > dziewczyna i odbiera od nas zamowienie. czekamy na nasze zimne napoje jakies
      > 10 minut i nic. wkrotce nadchodzi moja zupa. zjadlam zupe, bo glodna bylam.
      > dalej czekamy na napoje. przyszla kelnerka - inna niz poprzednio - zabrac
      > talerz po zupie. moj facet pyta, gdzie nasze napoje. ona: ja nic o tym nie
      > wiem, ale zobacze. dobra, przynosi nam w koncu napoje, ja dostaje brudna
      > szklanke - odciski palcow, szminka na brzegach, w srodku reszta wody, po
      > prostu nie umyta. po jakims czasie - kolejne 10 minut - prosze kelnerke, zeby
      > mi wymienila szklanke, bo jest brudna. ona patrzy na mnie jakby nie wiedziala
      > o co chodzi: ...oh... ok! po chwili przynosi mnie te sama szklanke, lekko
      > oplukana woda(!). w tym momencie zaczelam pic z butelki, dalej czekamy na
      > jedzenia, juz w sumie z 70 minut. itd. itd. ja nie wiem, ale jakbym ja tak
      > pracowala, to wylecialabym z pracy, po maksymalnie 1 dniu. czy to naprawde
      > taka norma? czy jest jakis sens zwracac uwage w takiej sytuacji? rozumiem, ze
      > inna mentalnosc itd. ale w koncu za wiele rzeczy sie placi, czy nie mam prawa
      > wymagac chociazby czystej szklanki (albo przynajmniej nieuzywanej? ;)
      >
      > pozdrawiam tych z anielska cierpliwoscia :)
      >
      > maja
    • a74-7 Re: Jak pracuja Holendrzy 07.05.05, 18:01
      Dobrze ze wspominasz angielska cierpliwosc. Dokladnie tak samo pracuja Polacy
      w Anglii. Nic dodac nic ujac.Pozdro.
      • a74-7 Re: Jak pracuja Holendrzy 09.05.05, 20:22
        Wolnosc Tomku w swoim domku.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka