Dodaj do ulubionych

Ciaza i porod w Holandii

10.07.07, 10:12
Witajcie,
moze ten watek ju zbyl omawiany ale nie moge sie do niego "dokopac"
Do dziewczyn ktore rodzily swoje pociechy w tym kraju:
Czy mam sie czego obawiac?
Czy lekarze podchodza do porodu profesjonalnie?
Jak z tymi lekami i z calym przbeiegm ciazy?
Prosze poradzcie jak to u was wygladalo.
Jeszcze jedno co bralyscie na nudnosc ktore w moim przypadku trwaja caly
dzien, i ciezko w pracy te 8 godzinek wysiedziec.
Pls doradzcie.
pozdrowka
A
Obserwuj wątek
    • lenkaaa Re: Ciaza i porod w Holandii 10.07.07, 10:22
      Voila:
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=24320&w=60254743&a=60349868
      Jeśli czujesz niedosyt, to wpisz w wyszukiwarkę "ciąża w Holandii" i znajdziesz
      najnowsze wątki :o)

      Co do mdłości to niestety nic nie mogę doradzić, gdyż sama miałam mdłości
      jedynie przez parę dni, więc nic nie brałam.
    • lenkaaa c.d. 10.07.07, 10:34
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=24320&w=50124406&a=50124406
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=24320&w=56504605&a=56504605
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=24320&w=56178091&a=56178091
      • asiekok Na mdlosci 10.07.07, 16:55
        Sa specjalne tabletki homeopatyczne. Do kupienia w np da albo w sklepach
        zielarskich czy ze zdrowa zywnoscia.
        Te tabletki dla mnie byly ok ale nie pomagaja wszystkim, musisz wyprobowac.
        Poczytaj tez na forum ciaza i porod. Tam jest duuuzo watkow o mdlosciach i sa
        rozne porady. Zawsze tez mozesz sie wybrac do domowego albo zadzwonic, moze ma
        cos lepszego.
        Powodzenia.
        I dodam jeszcze, ze nie musisz bac sie przebiegu ciazy tutaj. Jezeli wszystko
        przebiega normalnie, to ciesz sie ze swojego stanu i nie przejmuj sie za bardzo
        tym co slyszysz w Polsce albo czytasz na polskich forach :)
        • beba3 Re: Na mdlosci 11.07.07, 04:49
          Specyfiku nie polece, niestety. Ratowalam sie domowymi sposobami, szukalam
          takowych w ksiazkach i necie. Nie wszystko dzialalo a generalnie to trzeba to
          bylo przetrzymac i przeczekac chociaz przyjemne to nie bylo...
          Witaj na Forum i gratuluje ciazy! :-)
          Lekarzy sie ni boj! Bardzo dobra opieka Cie otocza! :-)
          • mad_die Re: Na mdlosci 12.07.07, 10:17
            Dla mnie na mdłosci najlepsze było jedzenie ;) Piszę "było" bo mdłości mi minęły już :D I teraz tylko pozostały trudności z umyciem zębów :D No i zgaga...
            • beba3 Re: Na mdlosci 13.07.07, 05:33
              Szukaj Madzia nie mietowych past do zebow. Od biedy moga byc te dziciece. Sa
              slabsze i przeznaczone dla innych uzytkownikow ale co zrobic?
              U mne bylo ekstremalnie: po wymiotach nie moglam umyc zebow bo mialam kolejna
              fale...! Po odczekaniu to samo! Koszmar! Brrr!
              Mija na szczescie! :-)
              Gorzej z zebami. Zrobily sie bardzo delikatne i wrazliwe.
              Moje lubia paste Elmex zielona.
              Jak samopoczucie? ;-)
              • mad_die Re: Na mdlosci 13.07.07, 10:21
                Ja myje tylko Elmexem, bo i tak mam wrażliwe zęby i dziąsła. Ale nie daję za wygraną i nawet jak mi jest niedobrze, to myję zęby :) A co tam, nie bedę potem fortuny wydawać na dentystę ;)

                A samopoczucie jest OK. Wybieram się dziś na zakupki, bo jedne spodnie mam tylko taki co się w nie mieszczę i choć, wiem że od biedy mogłabym w nich calą ciąże przechodzić, to jednak jakoś lepiej się czuję nosząc przynajmniej co drugi dzień inny ciuch ;) Na szczęście górna część ciała nie zmieniła mi się tak bardzo i w większość bluzek wchodzę ;) Ale jak uchodzę jakąś tuniczkę to się nie oprę ;)
                No i tym samym samopoczucie mi się tez poprawi na jeszcze lepsze :D
                • nesla Re: Na mdlosci 13.07.07, 10:25
                  Heh, tez mialam problem z myciem zebow na poczatku ciazy, brr..
                  Ciuszek jakis fajny sobie kup koniecznie, w ciazy nie wolno sie zaniedbywac :)
                  Jak ja sie ciesze ze juz nigdy nie bede tego musiala przechodzic!!! ;P
                  • 27ania1 Re: Na mdlosci 14.07.07, 21:54
                    Hejka,
                    To widze ze nie tylko ja mam problem z myciem zebow jest tutaj nas zebow.
                    Ja tez nie daje za wygrana myje je tak jak zawsze kilka razy dziennie, czasami
                    czuje strach czy zaraz nie bedzie musiala leciec do WC, jak to mowia strach
                    trzeba pokonywac. Nrazie myje mietowa ale chyab musze ja zmienic na cos
                    delikatniejszego.
                    Nudnosci nadal mam, jesc mi sie wogole niechce, pije tylko chcociaz tez czasami
                    ciezko mi to wchodzi.
                    Jutro zaczynam 7 tydzien. Mam jeszcze 2 tyg na wybranie poloznej, boje sie czy
                    znajde jakas fajna kobitke.
                    Mozecie kogos polecic w Rotterdamie?
                    Trzymajcie sie kobietki. Lece ogldac meczyk z mezuskiem.
                    Buzka dla Was
                    Ania
                    • anitax Re: Na mdlosci 15.07.07, 21:09
                      Nudnosci maja tez pozytywna strone - mniej sie utyje na poczatku ciazy;-) Ja
                      nudnosci prawie nie mialam, za to mialam taki apetyt, ze przez pierwsze 3
                      miesiace przytylam juz ponad 3 kg. Trzymajcie sie!
                      • beba3 Re: Na mdlosci 16.07.07, 07:39
                        Ja bylam chyba skrajnym przypadkiem bo raz ze mialam potezne mdlosci i wymioty.
                        Dwa, ze apetyt wilczy, trzy ze tylam i tylam... :-(
                        Zero przyjemnosci z jedznia bo tego nie mozesz, tego nagle nie lubisz, to ci
                        szkodzi, po tym masz zgage itd
                        Potem i tak wszystko laduje w toalecie.... a waga rosnnnieee!
                        Musze przyznac ze nie lubilam byc w ciazy. Tzn przechodzic to wszystko co sie z
                        moim cialkiem dzialo. Sam fakt ze dzidzia rosnie i ma sie dobrze trzymal mnie
                        na duchu. To ze to 'tylko' 9 miesiecy tez.
                        Zawsze sobie wyobrazalam ze bede wiecznie usmiechnieta, piekna i zadowolona
                        ciazowka, dumnie wypinajace brzuszek.
                        No dumna to bylam ale z napuchnieta twarza, cieniami pod oczami, grubasna...
                        Mdlilo mnie i naprawde bardzo trudno jest sie wtedy prommiennie usmiechac.
                        Najchetniej to przespalabym caaala ciaze. ;-P
                        Czy ktos naprawde dobrze sie czul i wygladal podczas ciazy?
                        Ja sie za duzo pisemek naogladalam a takze znajomych w przelocie w pelnym
                        makijazu ktore zawsze byly "szczesliwe, dumne, pracujace, rozkwitajace,
                        aktywne". Kompleksy murowane! ;-)
                        PS Zeby mylam oczywiscie! ;-) Zeby nie bylo ze _nie_! Tylko nie bylo latwo...
                        Po mdlosicach porannych a potem jeszcze raz po mdlosciach w trakcie mycia...
                        Koszmarek.:-(
                        Dentysta juz w trakcie ciazy byl odwiedzany czesciej. Po tez... :-(
                        Strasznie mdli na fotelu, uprzedzam. No i przyjemne to nie jest...
                        Madzia!
                        Jak znajedzies ciuch to kupuj smialo! Lepiej teraz niz potem.
                        Mam kolezanke ktora wciskala sie w ciuchy z przed ciazy i meczyla bardzo. Po
                        porodzie wrocila pieknie do wagi i okazlao sie ze musi wymienic wszystkie
                        portki bo jendak sie porozciagaly... Niektore bluzki tez.. Wtedy zalowala ze
                        nie skusiala sie na zakup ciazowych ciuchow...
                        Ja tez po macoszemu podeszlam do tematu a zupelnie niepotrzebnie...
                        Ile to razy kupujemy ciuchy i okazuje sie ze mozemy pochodzic w nich najwyzej
                        sezon i laduja w koszu? Lepiej sobie sprawic wygodne wdzianko. :-)
                        • mad_die Re: Na mdlosci 16.07.07, 13:27
                          Nie no jasne, kupiłam sobie już spódniczkę i sukienkę :) Teraz na spodnie poluję, ale jak jakieś są, to albo duuuuuże albo wyglądają jak piżamowe ;)
                          • maxijo Re: Na mdlosci 16.07.07, 21:57
                            hmm cieszcie sie ze macie mdlosci:) ja w trzecim miesiacu mialam juz 5 na
                            plusie, a w dziewiatym 23 kg do przodu. Ciaze wspominam bardzo dobrze, chyba
                            dobrze czuje sie w skorze wieloryba: cos za cos, bo porod, polog i w ogole pare
                            miesiecy po porodzie za rozowe nie byly.
                            A mycie zebow z odchylona glowa do tylu lub na lezaco nie jest mniej meczace?
                            • 27ania1 Polozna 17.07.07, 08:39
                              hejka,
                              powiedzcie mi czy nie ma problemu z wybraniem tych poloznych.
                              Czy wczesniej przpeorwadzlayscie jakis wywwiad o danej osobie?
                              Ja mam liste i mam sobie wybrac ale nie mam pojecia kogo
                              Znacie moze kogos z Rotterdamu kto jest godny polecenia?
                              Mdlosci powoli ustepuja a apetuty nadal nie mam tylko moge jesc non stop
                              winogrono i manadrynki:) z tgeo sie raczej nei utyje:)
                              Pozdrawiam
                              A
                              • tijgertje Re: Polozna 17.07.07, 12:51
                                27ania1 napisała:
                                Mdlosci powoli ustepuja a apetuty nadal nie mam tylko moge jesc non stop
                                > winogrono i manadrynki:) z tgeo sie raczej nei utyje:)
                                > Pozdrawiam

                                Czyzby? Masz pojecie, ile winogrona zawieraja cukru? Mialam w ciazy cukrzyce,
                                na liscie absolutnych zakazow byly wlasnie winogrona i banany, mandarynek
                                moglam dziennie zjesc najwyzej 2, juz lepsze byly pomarancze:-)
                                Co do wyboru poloznej. Osobiscie wybralabym praktyke, w ktorej pracuje kilka
                                poloznych, bo jak sie nagle zrobi urodzaj na rownoczesne porody, to nie
                                zostaniesz nagle sama. To samo z wakacjami poloznych. Jak twoj porod wypadnie
                                akurat tak,ze twoja wybrana polozna wyjedzie, albo zachoruje, to bedziesz
                                musiala rodzic przy kims obcym. Jak w praktyce jest kilka poloznych, to umawiaj
                                sie na wizyty tak, zeby kazda "zaliczc", mniej sie bedziesz stresowac porodem,
                                jak bedziesz rodzic przy kims, kogo znasz. Na twoim miejscu kierowalabym sie
                                takze odlegloscia od domu, do szpitala nie od razu pojedziesz i lepiej miec
                                kogos, na miejscu, kto w miare szybko dojedzie. Moze byc tez tak, ze polozne
                                kieruja do okreslonego szpitala, jezeli masz jakis upatrzony, to dowiedz sie,
                                czy akurat tam pracuja, zeby w ostatniej chwili nie wyladowac w innym. Dobrze
                                tez dowiedziec sie, jak zapatruja sie na porody w alternatywnych pozycjach, np
                                na krzescle porodowym. Ja sie wkurzylam, bo mowili, ze nie bedzie z tym
                                problemu, a w praktyce okazalo sie, ze poloznej jest niewygodnie:-/
                                • andevi Re: Polozna 17.07.07, 14:41
                                  Witaj Aniu!
                                  Z wlasnego doswiadczenia- niestety, niezbyt milego- z tutejszymi poloznymi,
                                  radzilabym Ci najpierw podjac decyzje, GDZIE chcesz rodzic.Czy w domu, czy w
                                  szpitalu.No i pod tym katem wybierac polozna.Chyba od razu lepiej zapisac sie
                                  do poloznej, ktora pracuje w szpitalu, jesli chcesz tam rodzic, niz w trakcie
                                  ciazy zmieniac polozna.Ja mialam z tym wieeelkie problemy, natury
                                  biurokratycznej oczywiscie.
                                  A co z Kraamzorg? Wiesz, ze tu istnieje taka forma pomocy po porodzie?
                                  • mad_die Re: Polozna 17.07.07, 18:17
                                    Jejku, ja właśnie muszę się tym zając, a kompletnie nie wiem jak...
                                    Bo z nami to tak jest, że ja rodzę w szpitalu, ale szpital, w którym teraz mam wizyty, nie bedzie moim szpitalem w styczniu, kiedy będę rodzić... No i kurcze, nie wiem co i jak... Niby na pierwszym spotkaniu z położną ona coś tam mówiła, żeby najpierw do ubezpieczyciela i kraamzorg załatwić w moim regionie (czyli od stycznia to będzie Limburgia), a nic nie mówila o położnych, żeby je sobie wybierać... Już sama nie wiem co mam robić... :(
                                    A co do tycia... heh... tu mam doświadczenie... i pomimo mdłości jadłam, bo to mi na poczatku pomagało na mdłości, zwłaszcza zdecydowane smaki (kwaśne :D kwasne jabłko, kwaśna pomarańcza, kwaśny ogórek ;)) No i niby nie jadłam dużo więcej niż normalnie, ale chyba się mniej zaczęłam ruszać... no i kilogramy przybywają... ale co tam, widać tak ma być :D
                                    • gosia_hh moja ciazowa agenda 21.07.07, 09:57
                                      witam serdecznie poraz kolejny...
                                      a wiec tak:
                                      9 marzec- ostatnia miesiaczka

                                      20 kwiecien- test ciazowy pozytywny

                                      7 czerwiec- pierwsza wizyta u poloznej 13 tydzien serduszko bije i wszystko
                                      jest w porzadku termin 14 grudzien

                                      7 czerwiec tego samego dnia- pierwsze usg 13 tydzien -dzidzia bardzo ruchwliwa
                                      i roziwja sie wedlgug ksiazki :)

                                      12 lipiec-druga wizyta u poloznej cisnienie nadal w porzaku i serce dziecka
                                      bije 2x szybciej od moejgo co jest dobrym znakiem przytylam ok 7 kg

                                      20 lipiec- usg 3D czujemy sie jak w bajce pona dpol godizny ogladamy nasze
                                      slonce na ekranie i wsyzstko widzimy serduszko ktore bije, nerki, zoladek
                                      wypelniony "jedzonkiem" z wod plodowych, mini stopy . malutki nosek i
                                      raczki.Cos wspanialego no i najwazniejsze plec dziecka tez bardzo widoczna
                                      DZIEWCZYNKA!!!!!!!! Lekarka nie miala zadnych watpliwosci wiec chyba mozmey byc
                                      tego pewni...hurrraaa ....

                                      dla wyszstkich dziewczyn , ktore sa w ciazy to jest moje pierwsze dziecie wiec
                                      zaltwianie wsyzstkich wizyt i formalnosci tez jest dla mnie nowe . Polozna
                                      polecila mi kuzynka mojego chlopaka...jest to zespol 5 poloznych za kazdym
                                      razem mam wizyte u innej, poniewaz moze zdarzyc sie podczas pordodu "moja"
                                      polozna bedzie na wakacjach a tak to przynjamniej mialam wizyte u kazdej i nie
                                      przyjdize mi rodzic przy obcej osobie kotrej nigdy na oczy nie widzialam,
                                      wizyta trwa aledwie 15 min zmierzenie cisnieniea i wysluchanie serca
                                      dziecka.Rzeczywicie jak sobie porownuje jak wizyty u poloznej w polsce
                                      wygladaja to troche sie dziwie ale nic dobrze sie czuje dzidzia tez ma sie
                                      dobrze wiec nie martiwe sie.
                                      Jezeli chodzi o szpital i kraamzorg to zalatwilam to sobie w 5 minut dzowniac
                                      do mojego ubezpieczenia . Do domu przysylaja formularz ktory trzbea wypelnic i
                                      zalatwione do szpitala nie musze jechac i nic rezerwowac poniewaz zdecydowalam
                                      sie na porod polikliniczny tzn. ze dopiero zjawie sie tam gdy rozwarcie bedzie
                                      na 6 cm wiec musze tylko zawdzonic do poloznej a ona powiadamia szpital o
                                      przyjezdzie..jedyne w co musze sie wczesniej zaopatrzyc to jest
                                      tzw. "ponskaartje" karta szpitalana ktora mozna wyrobic w kazdj chwili w kazdym
                                      szpitalu wczesniej zrobiona karta osczedza czas podczas pojawienia sie w
                                      szpitalu podczas porodu.
                                      • nesla Re: moja ciazowa agenda 21.07.07, 10:13
                                        Fajnie gosiu ze wszystko idzie gladko i zycze tak samo przyjemnej drugiej czesci
                                        ciazy i bezproblemowego rozwiazania :)

                                        Mnie zawsze rozbraja ten spokoj z jaka pierwiastki nastawiaja sie do
                                        przeniesienia do szpitala z 6-ciocentymetrowym rozwarciem lub dopiero gdy
                                        zajdzie taka potrzeba (wiec na przyklad zaraz PO porodzie), ja od razu chcialam
                                        lezec w szpitalu tak na wszelki wypadek i co prawda ostatecznie nie mialam
                                        wyboru ale nadal nie wyobrazam sobie koniecznosci przejazdu do szpitala w tak
                                        zaawansowanym stadium porodu albo zaraz po porodzie, gdy np z dzieckiem cos nie
                                        tak i musi szybko byc przeniesione na oddzial noworodkow.
                                        • gosia_hh Re: moja ciazowa agenda 21.07.07, 10:42
                                          nesla zupelnie sie z toba zgadzam, kolezanki w pracy opowiadaja mi z
                                          podnieceniem jak to one w domu z bolami i z parciami czekaly az pojada do
                                          szpitala i jak to wspaniale byc w domu gdzie mozna sie polozyc i usiasc gdzie
                                          chce , ja tez wolalabym bym juz znalesc sie w szpitalu jak parcia sie zaczna i
                                          nawet gdy nie bedzie 6cm rozwarcia byc juz tam...ale wiem ze to jest niemozliwe
                                          jezlei ciaza przebiega bez zadnych problemow bede mogla sobie o tym pomarzyc
                                          modle sie tylko zebym sie np. w domu nie meczyla 36 godzin jak kuzynka moejgo
                                          chlopaka ktora w koncu po wielkich blaganiach zabrali do szpitala bo juz nie
                                          miala sily....wiem ze kazdy dowiadcza tego w inny sposob moja mama urodzila
                                          mnie w ciagu 3 godzin a mojego brata w 1 godz wiec ona mnie pociesza ze byc
                                          moze szybki porod przekazala mi w genach :)))))))
                                          • tijgertje Re: moja ciazowa agenda 21.07.07, 10:58
                                            gosia_hh napisała:

                                            > nesla zupelnie sie z toba zgadzam, kolezanki w pracy opowiadaja mi z
                                            > podnieceniem jak to one w domu z bolami i z parciami czekaly az pojada do
                                            > szpitala i jak to wspaniale byc w domu gdzie mozna sie polozyc i usiasc gdzie
                                            > chce ,

                                            Racja:-) Ja rodzilam 30 godzin, skurcze zaczeluy sie po poludniu, wieczorem
                                            poszlam jeszcze na urodziny do sasiadow, rano o 10.00 polozna chciala mnie
                                            wyslac do szpitala (5cm), ale stwierdzilam, ze w takim tempie, to mi do
                                            wieczora zejdzie, wiec wole w domu posiedziec. Maz stolarzy przegonil (mimo, ze
                                            mi wcale nie przeszkadzalo, ze jakies tam szfy mieli montowac, ale faceci
                                            panikowali strasznie). W szpitalu bylam o 14.15, urodzilam o 19.21. Mimo, ze
                                            opieke mialam dobra, to brakowalo mi przestrzeni, swiezego powietrza,
                                            telewizora i muzyki:-/ Dusznoi goraco bylo okropnie. NAwet do kibla musialam
                                            lazic na drug koniec korytarza. Przejazd 15 minut do szpitala byl duuuzo
                                            latwiejszy, niz sobie to wyobrazalam. Na oddziale nawet pielegniarka, jak mnie
                                            zobaczyla, to myslala, ze mysmy przyszli tylko do ogladania:-)
                                            • efkamarchefka2 Re: moja ciazowa agenda 22.07.07, 12:39
                                              jak to do szpitala jak mam 6 cm??? to mam sobie mierzyc?! czy polozna bedzie ze
                                              mna czekala w domu na dobry moment, zeby wyruszyc do szpitala? kurde, jak ja
                                              nic jeszcze nie wiem!
                                              termina na wrzesien - mysle 27, chociaz na usg ustalili 17.
                                              no i co z tym kraamzorg? zapowiedzialam u poloznej, ze nie chce, ona zaznaczyla
                                              w dokumentach, ale nie wiem co dalej. mam dzwonic do ubezpieczyciela? bo od
                                              nich nic nie dostalam.
                                              jeszcze 2 miesiace, ale juz sie stresuje strasznie.
                                              • mad_die Re: moja ciazowa agenda 22.07.07, 15:27

                                                hehe :) no pewnie linijką będziesz musiała mierzyć, albo suwmiarką, bo na oko to tak nie bardzo ;) hehe :D
                                                a swoją drogą, jak ja mam ustalony już poród kliniczny, to co? jak tylko sie zacznie jade do szpitala? czy też czekam i sobie mierze rozwarcie? ;)
                                                • beba3 Re: moja ciazowa agenda 03.08.07, 05:21
                                                  Rozwarcie to mierzy maz przeciez! ;-P Specjalne kursy przy szpitalu
                                                  organizuja... ;-D
                                                  "Za moich czasow" to sie czas pomiedzy skurczami liczylo i maz tez bywal do
                                                  tego przydatny ale niekonieczny. ;-)
                                                  Rodzenie z obca polozna i lekarzem nie jest czyms strasznym. Lepiej oczywiscie
                                                  znac osobe, nastawienie a ona wie dokladnie jak ciaza przebiegala i jak
                                                  pacjentka reaguje i na czym jej zalezy.
                                                  Pamietam pierwszy porod i za szybkie przyjecie do szpitala w Polsce. Nie fajnie
                                                  bylo, czas sie dluzyl i gdyby nie maz to wpadla bym w depresje. Odpychajace
                                                  miejsce i personel.
                                                  Drugi porod a wszesniej jazda samochodem moze 10 minutowa i natychmiastowe
                                                  przyjecie. Akcja w domu rozwijala sie naprawde szybko i bole mialam potworne.
                                                  Bardzo pomogl mi goracy prysznic i masaz plecow ostrym strumieniem wody. Na
                                                  swoim wlasnym lozku kladalam sie tak jak mi bylo wygodnie a bylo w pozycji na
                                                  kolanach a glowa ulozona na rekach (kuper w gorze).
                                                  W szpitalu podlanczaja Cie i nie mozesz obracac sie co chwila. Nawet jesli
                                                  pozwola Ci wstac to na chwilke i znowu Cie przyszpila.
                                                  Nie zdecydowalam sie na porod w domu ale przyjazd gdy juz akcja jest
                                                  zaawansowana uwazam za dobry pomysl.
                                                  Moja bratowa 5 dni przelazala w szpitalu w Polsce bo byla przeterminowana i ma
                                                  38 lat. Potem jeszcze 5 dni bo dziecko milao zoltaczke i wysoka temperature.
                                                  Porod byl posladkowy a dziceko dwa razy obwiazane pepowiana. W sumie 10 dni w
                                                  szpitalu spedzila. Mowi o cudzie ze jeje maly zyje i ma sie dobrze...
                                                  Zastanawiam sie ile polazalaby w Holandii? Pewnie jezdzila na kontrole
                                                  codziennie czy co drugi dzien. No i cesarka.
                                                  Cieszcie sie dziewczyny ze rodzice w Holandii!
                                                  Bratowa miala swietnie oplacona opieke i byla w 'naprawde dobrych rekach'....
    • mad_die kraamzorg 25.07.07, 15:01
      Dzwoniłam do ubezpieczyciela, zeby mu powiedzieć, że będę potrzebować od stycznia. Miły pan w słuchawce mi powiedział, ze będę musiała za to zapłacić... No coś mi tu nie halo, bo przecież kraamzorg jest w pakiecie podstawowym każdego ubezpieczenia. No i że niby co teraz? Czytałam, że jest tych godzin od 24 do 80, czyli że za pierwsze 24 się nie płaci a potem się płaci? No nie rozumiem ich polityki... Oczywiście, dzwoniąc skorzytałam z opcji CALL ME NOW i to oni do mnie zadzownili. Udzielili mi pobieżnych info a jeśli chcę wiecej wiedzieć, to muszę juz dzownić na 0900... ech...
      • gosia_hh Re: kraamzorg 25.07.07, 20:44
        mad_die
        ja jestem ubezpieczona w unive i tez dzwonilam na numer 900-....
        tam mila pani pogratulowala mi ciazy i spytala o numer polisy nastepnie date
        porodu i moj adres ..poszukala listy kraamzorg w moim sasiedztwie i mnie do
        jednej z nich zapisala..po tyg dostalam list wktorym musialm wyplenic formularz
        w ktrym trzeba zaznaczyc jak chce sie rodzic (poliklinicznie czy tez w domu lub
        calkowicie w szpitalu)czy zamierzasz karmic piersia czy odarazu z butelki oraz
        innde dane medyczne i zalatwione nie wiem na kiedy masz termin wiem tylko ze
        kraamzorg najlepiej jest zalatwiac ok 16-20 tyg ciazy bo potem moze byc kiepsko
        i nie bedzie juz "wolnej" pielegniarki
        • mad_die Re: kraamzorg 26.07.07, 09:20
          Ja się sama na stronie kraamzorg zarejestrowałam i teraz czekam właśnie na papiery potwierdzające rejestrację. I w sumie zdecydowałam, że skoro w basispakket jest kraamzorg, to ja nie musze tego zgłaszać. A ile potem zapłace to się okaże ;)
          A termin mam na 12 stycznia :D
          • tijgertje Re: kraamzorg 26.07.07, 09:23
            Mad_die, jak sie zglaszalas do kraamzorg, to ubezpieczycielowi o tym dalas
            znac? W moim poprzednim ubezpieczeniu bylo tak, ze musialam najpierw zglosic
            ubezpieczycielowi, bo pokrywali koszty kraamzorg tylko w firmach, z ktorymi
            mieli kontrakty.
            • mad_die Re: kraamzorg 26.07.07, 14:33
              No dałam znać, bo najpierw zadzwoniłam (a raczej oni do mnie zadzwonili i ja im to powiedziałam). Ale kurde jakcyś nie kumaci ludzie tam na tych liniach siedzą, bo nie wiem, czy mi facet zaznaczył, że mam kraamzorg czy nie... Chyba jednak nie zostaje mi nic innego jak zadzwonić pod ten 0900... ech...
      • nesla Re: kraamzorg 26.07.07, 14:39
        Maddie, placi sie chyba eigen bijdrage, kraamzorg JEST w pakiecie basis, ale
        chyba czesc kosztow trzeba pokryc samemu. Ja mam aanvulende verzekering a tez
        musialam do calej imprezy doplacic 133 Euro. Poza tym od stycznia wchodzi nowy
        przepis i chyba bedzie ci przyslugiwac WIECEJ godzin niz w tym roku. Nie wiem
        jaka masz polise, ale powinno byc tam napisane dokladnie wyszczegolnione jakie
        koszty pokrywa twoj ubezpieczyciel.
        • maxijo Re: kraamzorg 26.07.07, 15:05
          ja tez doplacalam ponad 100 euro ze swojej kieszeni, pomimo ze ubezpieczenie w
          zwiazku z ciaza, pologiem itp bylo zapiete na ostatni guzik. A jak sie
          dowiedzialam ze ubezpieczenie zaplacilo jeszcze w pierwszej kolejnosci za pobyt
          kraamzorg cos okolo 1000 euro, slow mi zabraklo. Koszty niewspolmierne do
          wykonywanej pracy.
        • mad_die Re: kraamzorg 27.07.07, 09:23
          Ja mam polise basis w OHRA i tam jest tak :
          Zwrot kosztów porodu w Ohra dla pakietu podstawowego:
          bevalling ziekenhuis met medische indicatie - volledig
          bevalling ziekenhuis zonder medische indicatie (excl. eigen bijdrage) - volledig
          bewakingsapparatuur ter voorkoming van wiegendood - brak
          geboortetens (pijnbestrijding) - brak
          kraamzorg exclusief eigen bijdrage - minimaal 24, maximaal 80 uur volgens Landelijk
          Indicatieprotocol Kraamzorg
          prenatale screening - alleen op medische indicatie of 36 jaar en ouder

          Więc jest jak mówisz i jak ja myślałam, podstawowy kraamzorg jest. Tylko teraz, czy jak ja rodzę w szpitalu, to płacę za to dodatkowo? Mam opiekę ginekologiczną przez całą ciążę i lekarz mi powiedział, że jak się jest pod opieką gin to niezależnie od tego, czy się chce czy nie, rodzi się w szpitalu.
          Czyli na mój rozum, nie jest to dodatkowo płatne...
          • tijgertje Re: kraamzorg 27.07.07, 10:00
            Jak jestes u ginekologa, tzn, ze masz "medische indicatie", czyli ubezpieczenie
            pokrywa calkowite koszty porodu. Gdyby tak nie bylo, to musisz czesc sama
            zaplacic, gdzies w polisie musi byc wykaz "eigen bijdrage", powinnas tez miec w
            tej tabeli ile wynosi wlasna doplata do kraamzorg, bo z tego co pisza, czesc
            placisz sama, reszte pokrywa ubezpiecznie.
            • mad_die Re: kraamzorg 29.07.07, 12:56
              Musze nic innego jak tylko skontaktować się z łaskawym ubezpieczycielem celem ustalenia opłat różnorakich ;) Bo jak widać, sama się w tym nie połapię ;)

              A dziecię me dziś w nocy dało o sobie znać dosyć wyraźnym kopaniem :D:D:D I jestem happy :D:D:D:D
              • andevi Re: kraamzorg 31.07.07, 09:59
                Ktos tu juz kiedys pisal, ze rezygnowal z kraamzorg, a w zamian za to chcial
                kase - no i sie udalo, choc nie bez perypetii.
                U nas kraamzorg byl zamowiony w siodmym miesiacu ciazy.Chcialam rodzic w
                szpitalu, no i rodzilam, i choc mialam "medische indicatie", to oni tego nie
                uznali i wolali na wstepie ponad 300 euro eigen bijdrage za porod
                ambulatoryjny, czyli pare godzinek pobytu.Ostatecznie bylo tak, ze grosza nie
                zaplacilismy, wszystko pokrylo ubezpieczenie, z tym, ze moj maly wyladowal na
                neonatologii tuz po urodzeniu, bo nie oddychal, mial zawalone pluca smolka.A
                cala ciaza szla jak najlepiej, ja czulam sie swietnie, i gdybym sie nie uparla,
                kazano by mi rodzic w domu - albo slono placic za szpital, he:)
                Ja sama lezalam na ginekologii, maly na neonatologii, w sumie dopiero po 10
                dniach malego wypuszczono do domu, wiec termin kraamzorg juz nam minal.W
                polisie bylo cos takiego, ze kraamzorg pracuje do 8 dnia zycia dziecka, czy
                podobne nonsensy, juz nie pamietam szczegolow.No ale kto wiedzial w siodmym
                miesiacu ciazy, gdy sie kraamzorg zamawialo, ze bedziemy tak dlugo w szpitalu?
                No a po powrocie do domu rehabilitantowi i mi potrzebny byl kraamzorg!
                Wyzebralismy jeszcze 4 dni, po 2 godziny dziennie, z tym, ze cos tam musielismy
                doplacic, w sumie bylo to cos ok.35 euro, za te pare godzinek.Pani przychodzila
                nie w pore, bo jej tak pasowalo, i wypelniala stosy papierkow, zamiast sie
                dzieckiem zajac.Tak wiec to, czego sie mielismy nauczyc o pielegnacji
                noworodka, to nauczyly nas pielegniarki z neonatologii.O tylek potluc taki
                kraamzorg! Przy drugim dziecku poprosze po prostu mame, ciotke czy kolezanke,
                by mi chalupe przetarla i obiad zrobila(bo kraamzorg i tak tego juz nie robi),
                a kontrole medyczne zlece huisarts, bo przy pierwszym dziecku i tak on to
                robil, nie kraamzorg czy polozna.
    • gosia_hh Ciaza i praca 01.08.07, 10:19
      kochane forumki
      mieszkam w holandii juz ponad 5 lat i zawsze pracowalam i prawie zawsze full
      time, od 1,5 roku pracuje w Hennes & Mauritz i jestem nu back-up floormangerem
      wszyscy sa ze mnie zadowoleni i mi sie tez milo pracuje i mam duza szanse aby
      awansowac ...tylko teraz jestem w ciazy i nadal pracuje full time,czesto zdarza
      sie ze jestem w pracy od godz. 9 do 19 zanim zawitam wdomu jest po 20stej i
      jestem nie do zycia, normalnie bylam do tego przyzwyczajona i cieszylam sie ze
      mi dni szybko leca ale teraz w nocy spac nie moge bo mnie kregolsup bol tak ze
      nie wiem jak mam lezec i siedziec.W pracy nie mam okazji zeby usiasc poniewaz
      jest to sklep wiadomo kasa itd...wszystko na stojaco.Jem byle jak poniewaz
      wieczorem nie mam apetytu, badania krwi i cisnienie mam wzystko ok tylko ja juz
      nie daje rady tyle godzin stac.Rozmawialm o tym wielokrotnie z moim szefem ale
      on nie za bardzo idzie mi na reke niby przeniesli mnie na inny spokojniejszy
      dzial ale nadal stoje caly dzien i w domu laduje o 20.Polozna i moj lekarz
      rodzinny zalecali mi odpoczynek ale ja sama mam straszne wyrzuty sumienia jak
      nie pojde do pracy bo moja menadzerka potrafi 4 razy dziennie do mnie dzownic i
      pytac czy juz lepiej sie czuje i kiedy wroce do pracy.Musze szczerze powiedziec
      ze wymusza na mnie straszna presje odpowiedzialnosci.dziewczyny dzisiaj
      poprosilam zeby mnie skontaktowali z arboartsem poniewaz chce zeby mi godziny
      pracy dopasowlai do mojej sytuacji jestem ciekawa czy wy mialysice tes problemy
      w pracy i jak dogadalyscie sie z waszymi przelozonymi....
      • mad_die Re: Ciaza i praca 01.08.07, 11:53
        Ja nie byłam nigdy w takiej sytuacji, ale wiem, że masz prawo pracować mniej :

        home.szw.nl/navigatie/dossier/dsp_dossier.cfm?set_id=2128
      • kasia157 Re: Ciaza i praca 01.08.07, 12:12
        No ja mialam i niestety sie nie dogadalam. To znaczy ciaza tu to nie choroba i
        jesli wyniki masz dobre to wszystko jest ok. Ja przez 5 miesiecy nie
        wychodzilam z ubikacji schudlam 5 kilo i jeszcze sie zastanawiam jak ja to
        przezylam a arbo mi "poszla na reke'' i z wielkiej laski dala 2 tygodnie 50%.
        (czasu pracy) i nic nie pomoglo ze blagalam ze czuje sie fatalnie i nie jestem
        wstanie prawie wstac z loka nie mowiac o pracy.
        • gosia_hh Re: Ciaza i praca 01.08.07, 12:39
          kurcze kasiu jestem ciekawa jak moj arbo na to zareaguje z tego co mi inne
          dziewczyny w pracy mowily to moge liczyc na prace po 4 godz dziennie.bylam
          wczoraj u moejgo rodzinnego ktory mnie tez zbadal i stwierdzil ze mam
          przesilony kregoslup od tego puchna mi kolana i stopy, i na stawy tez musze
          uwazac...najgorsze jest to ze ja chce chodzic do pracy i nie zamierzam plackiem
          lerzec na kanapie bo nie wiem co bym ze soba miala robic.polozna poadzila mi
          zebym sie zapisala na zwangerschap gym no ja bardzo chetnie tylko zajecia sa w
          tygodniu kiedy jestem w pracy kazdy mowi geniet van je zwangerschap ale
          szczerze mowiac jeszcze nie za bardzo mialam okazje, ciaz to moze nie choroba
          ale jest sie odpowiedzialnym nie tylko za siebie ale i za maluszka w brzuchu ,
          dziwi mnie ze w takiej wielkiej firmie jak h&m nie znajduje zadnego zrozumienia
          i wsparcia dla kobiety w ciazy
          • tijgertje Re: Ciaza i praca 03.08.07, 12:39
            Wpadlam na chwile i nie mam nawet czasu wszystkiego pzeczytac, ale powiem ci
            jak bylo u mnie. 6 miesiecy zapominalam o tym, ze w ciazy jestem, potem zaczely
            sie cyrki, pracowalam tylko kilka godzin w tygodniu a i tak bylo ciezko. W
            koncu przycisnelam polozna, ktora kazala mi odpoczywac i sie "relaksowac",
            powiedzialam, ze tak dlugo, jak pracuje nie jest to mozliwe. Poszlam tydzien na
            zwolnienie, bylo o niebo lepiej, w koncu stanelo na tym, ze ylam na zwolnieniu
            do konca ciazy. Do Arbo nawet nie pojechalam, zadzwonilam, ze nie dam rady
            prowadzic samochodu, sa zaq daleko i tyle nawet nie dam rady siedziec, zawiezc
            nie ma mnie kto, a taksowka sama nie pojade. Przyjechal raz pan sprawdzic, czy
            nie symuleje, zadal kilka pytan i byl spokoj. Sasdiadka teraz miala problemy z
            ciaza, co 2 tygodnie skracali jej czas pracy, w koncu ZMUSILI zeby pszla na
            zwolnienie, bo ona koniecznie chciala zosdtac w pracy.
      • nesla Re: Ciaza i praca 01.08.07, 21:01
        W pierwszej ciazy pracowalam do konca (4 tygodnie przed porodem) full time,
        robilam tez nadgodziny, z chorobowego sciagano mnie do pracy albo wysylano maile
        z plikami do zrobienia w domu, w pologu dzwoniono do mnie z pracy, do konca
        naiwnie dalam sie wykorzystywac, mam nadzieje ze ty nie bedziesz taka glupia jak
        ja bylam.
        • mad_die Re: Ciaza i praca 02.08.07, 09:08
          Ja nawet nie bedąc w ciąży nie dałam sie wykorzystywać. Jak tylko zauważyłam, że nie płaci mi szef tyle ile powinien płacić za godziny, które ja wyrabiam i za to co robię, odeszłam bez żalu - wręcz z uśmiechem na buzi :D Kto by chciał pracować od 7 do 21 za marne minimum loon?
          • gosia_hh Re: Ciaza i praca 02.08.07, 09:35
            ja wlasnie nie chce sie dac wykorzystywac , kolezanki ,ktore nie sa w ciazy
            skarza sie bole nog i sa przemeczone dlugim staniem i intensywna praca w sklpie
            a co dopiero ja ja nidgy nie narzekalam wrecz przeciwnie z przyjemnoscia
            chodzilam do pracy , pensje mam dosyc dobra poniewaz 2 razy awansowalam i
            dostalam jeszcze extra toeslag wiec na kase nie moge narzekac ale moj kregslup
            tego nie wytrzymuje ciagle schylanie sie czy stanie w jednym miejscu no i te
            dlugie dni, narazie siedze w domu i jeszcze nikt nie dzownil ale pewnie w
            poniedzialek pojde do pracy i chce z szefem poraz kolejny omowic moja sytuacje
            i poprose o skierowanie do bedrijfsartsa
            • gosia_hh nic dodac nic ujac 02.08.07, 11:24
              wczoraj rano zadzwonilam do mojej pracy poniewaz z lozka nie moglam wstac ze
              nie bede w pracy, moj rodzinny zalecial mi abym pare dni dala sobie spokoj i
              nie przeciazala kregoslupa wiec powiedzialam ze prawdopodobnie opiero w pracy
              zamelduje sie w poniedzialek ale jeszcze dam znac.ok.dzisiaj dzwonie do pracy
              aby poninformowac szefa (ktorego wcozraj nie bylo) ze zle sie czuje i ze musze
              troche zwolnic tempa.on na mnie wiele zdziwwiony ze czemu dopiero teraz dzwonie
              i czemu wcozraj nie zameldowalam chorby u menadzerki ze co oni teraz zrobia ze
              brakuje ludzi do pracy i ze jestem nieodpowiedzialna nawet nie dal mi szansy
              sie wypowiedziec i powiedzial beterschap i dag...
              ja slow nie mam to ma byc shopmanager ryczec mi sie chce...ja zdaje sobie
              doskonale sprawe ze ludzie sa na urlopach ze kazdy czlowiek sie liczy
              szczegolnie w weekand i ze ja jestem zastepca managera to powinnam nawet jak
              okluach bym chodzila do pracy sie zjawic...fajnie jest w holandii byc w ciazy
              teraz nie dojsc z mnie kregoslup boli to jeszcze mam stresa...tylko sie
              powiesic ....
              • nesla Re: nic dodac nic ujac 02.08.07, 12:42
                No wspolczuje ci Gosia, sprobuj sie do tego jakos zdystansowac, nie wiem czy cie
                to pocieszy, jak ci powiem ze mnie to wcale nie dziwi bo wiele sie takich
                historii tutaj nasluchalam i naczytalam, kiedys weszlam sobie na forum
                holenderskie to sie za glowe zlapalam jakie dziewczyny maja problemy z
                pracodawcami. Moj maz mial (nie bedac w ciazy.. hehhe) jakis czas temu wypadek w
                pracy i szef do niego tez zadzwonil sugerujac ze symuluje (!)... po paru
                tygodniach poszukal sobie inna prace. Sluchaj, tutaj jest jakies nowe prawo,
                dzialajace od niedawna, ktore pozwala pracodawcy "gnebic" chorego pracownika, ma
                to na celu zmniejszenie liczby chorobowych, przez pierwszych iles tam tygodni
                koszty takiego niepracujacego pracownika pokrywa pracodawca i podobno ostatnio
                to sie zrobilo calkiem normalne, ze dzwonia do kazdego chorego pracownika i sie
                go sciaga na sile niemal szczegolnie jesli to kwestia wiecej niz 3 dni. Trzymaj
                sie dzielnie i nie daj swoim przelozonym, prace zawsze mozesz zmienic, a zdrowie
                swoje i dziecka jest najcenniejsze ! Pamietaj o tym. A pracodawca naprawde nie
                bedzie za miesiac w ogole pamietal jak sie poswiecalas, zapewniam cie!
                • maxijo Re: nic dodac nic ujac 02.08.07, 12:59
                  wspolczuje, dopiero teraz zaczynam doceniac moje lenistwo w ciazy, a tez bardzo
                  chcialam pracowac z brzuchem, bo wydawalo mi sie to takei proste. Zgadzam sie z
                  Nesla, ze pomimo, ze praca, satysfakcja z niej i pieniadze sa wazne, nie zawsze
                  da sie wszystko pogodzic; pomysl teraz o sobie, zdazysz sie jeszcze napracowac
                  do 65 lat, ciaza to najwazniejszy i krotki okres w zyciu kobiety.
                • gosia_hh Re: nic dodac nic ujac 02.08.07, 13:12
                  nesla nie dam sie tylko jestem taka durna ze sie zawsze wsyzstkim przejmuje i
                  szlak mnie z miejsca trafia ze mnie teraz tak traktuja.
                  mieszkam od marca w leiden do maja dojezdzalam jeszcze do pracy do amsterdamu
                  gdzie mialam super shopmanagera i milo mi sie tam pracowalo ale dojazdy mnie
                  meczyly i poprosilam zeby mnie moze gdize w polizu przeniesli no i od czerwca
                  pracuje w h%m w centrum hagi, niby fajnie blisko ale atmosfera tam tragiczna
                  kazdy miauczy i narzeka, floormanagerowie mysla ze sa bogami i na serio zle
                  traktuja swich pracownikow kazdy zapieprza jak nie wiem bez slowa dziekuje an
                  koniec dnia, jak powiedzilam ze jestem w ciazy od samego poczatku zero
                  zaintersowania przyjeli do wiadomosci , wtedy jeszcze nie mialam zdanych
                  dolegliwosci wiec pracwalam ciezko 5x w tyg czasmai nawet 6 od 9 do 19-ale i
                  wiekszy brzuch tym coraz ciezej mi bylo stac przy i kasie i byc w ciaglym ruchu
                  az do wieczora.menadzerka (ktorej jestem zastepca) od samgeo poczatku miala do
                  mnie dystans wiec prosby moje o to zebym chociaz o tej 17-18 mogla isc do domu
                  nie wchodzily w gre.teraz doigralam sie bo mi kregoslup wysiada i stawy mnie
                  bola wszedzie w nocy wyje z bolu jak sie na bok musze przewrocic...
                  wlasnie zadzownilam do mojego bylego shopmanagera w amsterdamie wyjasnilam mu o
                  co chodzi i bedzie sie staral zebym worcila poniewaz brakuje mu mnie i on wiec
                  ze jak ja mu pojde na reke to on mi tez,od samego poczatku moglam super sie z
                  nim dogadac a teraz zaluje ze sie prznioslam do hagi i mam tak wspanialego
                  szefa .ktory sam ma dwojek malych dzieci i nie rozumie mojej sytuacji.z roznych
                  opowiadan slyszalam ze byly przede mna rowiez dziewczyny w ciazy i tez mialy
                  trudnosci ..z akazdym razem jak tam isc to mnie straszna niechec napada i widze
                  te ironiczne usmieszki wysztafirownych panieniek to mnie cofa...
                  wlasnie dzwonilam do moejego kochanego mezczyzny kotry sma jest szefem i ma pod
                  soba 40 ludzi dziwi sie ze mnie tak traktuje i mowi ze mam sie rozgladac za
                  inna praca i chyba ma racje...jak bede na macierzyskim to chyba to zrobie
                  • tijgertje Re: nic dodac nic ujac 04.08.07, 09:51
                    Gosia, uwazaj z tym kregoslupem! U mnie tez zaczelo sie od kregoslupa, a jak
                    sie dalej potoczylo i jakie sa konsekwencje do konca zycia, to na forumjuz
                    pisalam:-( Jezeli rzeczywiscie tak cie boli, ze wyjesz przewtracajac sie z boku
                    na bok, to olej robote i kombinuj ile wlezie, zeby yc do konca na zwolnieniu.
                    Pod koniec ciazy wymus skierowanie na usg i skonsultuj z ortopeda, bo jezeli
                    dolegliwosci sa duze, moze to byc "bekkeninstabiliteit" i wtedy warto wymusic
                    cesarke.Niby kazda kobieta w ciazy to ma, niektore przypadki jednak nie
                    mieszcza sie w granicach normy i nie daj sobie wcisnac, ze jest inaczej.
                    • gosia_hh Re: nic dodac nic ujac 08.08.07, 12:23
                      od poniedzialku znwou pracuje....dopasowlai mi grafik tak ze mam
                      wiecej wolengo w ciagu tyg wiec narazie ok ciekawe na jak dlugo w
                      poniedz mam spotkanie z arbo wiec byc moze skieruje mnie na padania
                      szczegolwe kregoslupa, i bede robic wszystko zeby mi dal zwolnienie
                      poki co mala zaczyna ostro kopac szczegolenie rano jak sie obudze w
                      nocy spac nie moglam ale przekonalam sie do "korkow" do uszu i
                      rewelacja spie jak zabita nic nie slysze w nocy iw koncu czuje sie
                      wypoczeta od czasu do czasu budze sie i ostroznie przewracam sie na
                      bok.dziekuje wam dziewczyny za rady...tak sobie ostatnio mysle i
                      strasznie boje sie porodu wiem z miliony kobiet rodza ale jakos mnie
                      to przeraza :(
                      jutro mam wiztye i usg jestem ciekawa jak moje dziecie sie ma :))

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka