alletun333
16.07.17, 13:26
Poznalismy sie na internecie . Po miesiacu rozmow - cudowna randka . Zaiskrzylo od pierwszej chwili . Bylo cudownie jak w bajce . On bardzo sie staral, doslownie stawal na glowie, po 2 tygodniach zaproponowal wspolne mieszkanie, duzo mowil o tym, ze chce miec dzieci.... zamieszkalismy ze soba, bylo wspaniale az ... nagle okazalo sie, ze moj Luby zaraz po rozwodzie zwiazal sie z inna kobieta, ktora tak samo jak mnie poznal na internecie, pomieszkiwala u niego, a ja zajelam jej miejsce po jakis 2 miesiacach od ich rozstania. Szok bo pomyslalam, ze to jakis zwiazkofob, swir skaczacy z kwiatka na kwiatek. Skoro narzucil tak szybkie tempo chcialam go podpytac cos na temat przyszlosci, jakis zareczyn itd poniewaz dalam do zrozumienia, ze dla mnie najpierw slub potem dziecko . Potworna klotnia, placz, kontra z jego strony i wysmianie mnie, ze jak to on ma klekac przede mna po kilku miesiacach ?! I ze slub nie ma dla niego takiego znaczenia jak dla mnie . Po kilku godzinach kleczal przed moim domem , przepraszal i mowil, ze bede najpiekniejsza panna mloda, i ze oczywiscie, ze ten slub sie kiedys wydarzy itd. Pozniej zaczal do obcych ludzi mowic o mnie " narzeczona " ku mojej radosci oczywiscie ... wybieralismy sie na pierwsze wspolne wakacje ... sadzilam, ze jest cos na rzeczy. Po raz kolejny klotnia, placz i kontra z jego strony na nie . Po kilku godZinach ponownie rozmowa, ze oczywiscie, ze myslal o pierscionku i juz by go kupil gdyhy znal rozmiar palca 😒 ... na wakacjach nic sie nie wydarzylo, zadnych zareczyn .... nie wazne ... w kazdym razie teraz jest miedzy nami bardzo zle ...sadze, ze poczul sie zbyt pewnie siebie, mam wrazenie, ze on uwaza, ze pociaga za sznurki . Zrobil sie bardzo wulgarny, potrafi krzyczec, robic przykre, cyniczne uwagi . Bardzo cierpie z powodu tego co mowi, jak mnie traktuje oraz dlatego, bo sadzilam, ze to wlasnie ten , byl idealny . Wtedy . Dzis ... przypomina mi to zwiazek kata i ofiary ... sadZilam, ze rozmowy o przyszlosci zakochane pary tylko bardziej scala .... niestety ... nas to totalnie zrujnowalo .... co robic .... uniesc sie honorem, duma bo nie zasluguje na takie traktowanie a przy okazji nie ludzic sie co do zareczyn ? Czy moze jest szansa by wyjsc na prosta ? Rozmowy niestety tylko pogarszaja to wszystko bo slysze zanim jeszcze zdaze cos powiedziec " o jeeezu o co Ci chodzi " . Jego byla zona podobno byla z nim nieszczesliwa, on sam to przyznal... myslalam, ze to z nia bylo cos nie tak , bo ja wtedy chodzilam 6 m nad ziemia ze szczescia . A dzis ... ja takze nie jestem szczesliwa ....