Dodaj do ulubionych

opieka nad kalekim(i) kotem (kotami)

07.02.05, 14:59
planuję wziąć dwa koty :) ale jeśli już mam wziąć zwierzaki to chciałabym
pomóc jakimś potrzebującym, bo śliczne, słodkie kociaczki zawsze znajdą dom,
wiemy wszyscy jak to jest... te koty, o których myślę to dwa biedaczyska -
jeden po wypadku bez ogona, a druga to kotka bez łapki. macie może jakieś
doświadczenia w opiece nad kalekimi kotami? w sumie w hodowli kotów jako-
takiej mam doświadczenie, sporo zwierzaków przewinęło się przez mój dom i
przez dom moich rodziców. ale nigdy nie zetknęłam się tak blisko z kotami
doświadczonymi w taki sposób.
trochę się boję, ale z drugiej strony jeśli będę mogła pomóc to wezmę te
zwierzaki na pewno :)
będę wdzięczna jak podzielicie się doświadczeniem :)
pozdrawiam
Obserwuj wątek
    • miss_dronio Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 07.02.05, 15:26
      Z największa przyjemnością, oczywiście zawsze podzielę sie moimi
      doświadczeniami z kalekimi koteczkami:) Na 6 moich kotów 4 są niepełnosprawne.
      Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam!!!!
    • pierozek_monika Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 07.02.05, 15:29
      mamo007,
      trochę tak ostrożnie piszę po odpowiedzi orissy na forum fotografie,
      bo sobie myślę, czy mając malutkie dziecko podołasz obowiązkom. Taki kotek po
      przeżyciach to nie lada zagadka.
      Mam nadzieję, że jednak potrafisz (bo ochotę widzę masz wielką :))) ) wybaczyć
      wiele takim kotkom doświadczonym przez los i będziesz umiała się dobrze nimi
      zaopiekować.
      Sama pielęgnacja to chyba jest identyczna jak zdrowego kotka, jedynie jeśli
      chodzi o psychikę, trzeba się z takim kotem obchodzić jak z jajkiem.
      Brenyi (na prywatnym forum koty pisze) kocica przykładowo ma depresję i
      załatwia się w niewłasciwych miejscach.
      Pozdrawiam
      • mama007 Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 07.02.05, 15:45
        hej :)
        wiesz, to moje dziecko już takie całkiem malutkie nie jest :) i powoli
        przymierzamy się do jakiegoś żłobka czy przedszkola, więc czasu niby coraz
        więcej :) poza tym w planach przeprowadzka, więc i miejsca będzie więcej. Poza
        tym taki strasznie smutny ten dom bez zwierząt :( odkąd straciliśmy Froda
        dopiero teraz chyba jestem w stanie (psychicznie) przyjąć do domu inne koty.
        Wszystko stoi gotowe, nawet jedzenie w lodówce zapakowane czeka :)
        Wybaczyc potrafię na pewno wiele, poza tym dziecko uczy cierpliwości, mam jej
        sporo, ostatnimi czasy coraz więcej chyba :)
        ogólnie jestem optymistycznie nastawiona do tego pomysłu
        czekam na dalsze rady :)
        • pierozek_monika Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 07.02.05, 15:53
          tak bardzo się cieszę Twoją odpowiedzią :)))
          Mój pierwszy kot pojawił się, gdy córka miała 3 lata. Była identyczna jak ta
          tygrysica bez łapki (no tylko miała łapkę) . Nie było żadnych problemów
          (prawie) a kocica pokochała moją córkę baardzo. Na dzień dobry lizała ją
          szorstkim języczkiem po czole, no i broniła jej, gdy czyściłam uszy. Potem
          kotka umarła (zła diagnoza, operacja, nie wybudziła się z narkozy) i córka
          rozpaczała strasznie. Wtedy pojawił się kolejny kot (jest do teraz) a potem to
          już z górki :))) Pojawił się pies a na końcu drugi kot. Szczęśliwi jesteśmy
          razem.
          Życzę Wam równie zgranej gromadki. Życie bez zwierząt pod dachem uważam za
          uboższe.
          • mama007 Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 07.02.05, 16:06
            mysmy mieli kota, niesamowita komitywa między kocurem a naszą córą!!! pierwsze
            słowa małej rano po obudzeniu to nie było mama czy tato, tylko "Todo" (w wolnym
            tłumaczeniu Frodo, bo tak się nazywał :)). razem jedli, wszystkim sie dzielili
            itd, naprawde bylo super! niestety Frodo od nas odszedl, ale teraz chyba
            najwyzsza pora na nowych czlonkow rodziny :)
            pozdrawiam
            • comma Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 07.02.05, 17:18
              ja co prawda nie mam doswiadczen z kotami, ale ogladam program o londynskim
              szpitalu Blue Cross. Jedna z jego pracownic (nie pamietam - wet lub
              pielegniarka) ma w domu kilka kotów po przejsciach, w tym jednego bez lapy.
              Kociak swietnie sobie radzil, a jego zachowanie bylo bez zarzutu. Mysle, ze w
              przypadku tej slodkiej kociczki i kociaczka bez ogonka bedzie tak samo.
              Gratuluje Ci z calego serca tej pieknej decyzji!!!!!!!!!!!!!!!!
              • aans Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 08.02.05, 12:48
                Kilka dni temu zamieszkal z nami niepelnosprawny Mikolaj. Jest cudowny, mimo
                ulomnosci chce byc normalnym kotem i niezle mu to wychodzi! Kocham Go bardzo i
                nie wyobrazam sobie ze mogloby Go u nas nie byc :D

                ----------------------------------------------
                Nie czekaj na innych - POMÓŻ!
                www.krakowskieschronisko.republika.pl/
                • pierozek_monika Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 08.02.05, 12:54
                  jesteś niesamowita! :))))
                  • czarnarebeka Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 08.02.05, 13:07
                    Aans, nie tak po łebkach! Taki twary facecik zasługuje na porządną opowieść.
                    Więc - przyjechał Mikołaj i co było dalej?
                    • miss_dronio WŁAŚNIE, WŁAŚNIE, WŁAŚNIE!!!!!!!!:))) (nt) 08.02.05, 13:29

                    • aans Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 08.02.05, 13:38
                      Mikolaj przyjechal do nas pozno wieczorem bo przed polnoca. Wysiadl z klateczki
                      i bezradny stanal na srodku przedpokoju. Chcialam sie z nim przywitac, a obok
                      mnie wystawaly dwie zaintrygowane mordki i obserwowaly kto przyszedl :)
                      Pokazalam Mikiemu gdzie jest jedzonko, gdzie kuweta i zanioslam go na poslanie
                      kolo kaloryfera w duzym pokoju, przeznaczone specjalnie dla niego. Musialo mu
                      sie spodobac bo polozyl sie i od razu zasnal. Spal tak ze 20 godz, wiec prawie
                      jakby go nie bylo :) W koncu sie obudzil i postanowil obejrzec mieszkanie.
                      Nieporadnie ale wytrwale zwiedzal po kolei wszystkie pokoje i kuchnie
                      (jedzonko :D) Z dnia na dzien sie coraz bardziej rozkreca. Zaprzyjaznia sie z
                      jednym z moich dotychczasowych kotow (kotka na razie jest na dystans) i nawet
                      probuje z nim biegac. Cezar jest bardzo zainteresowany Mikolajem z
                      wzajemnoscia ;) Poza tym Mikolaj czuje sie juz chyba u nas calkiem swobodnie,
                      wszedzie zaglada, testuje roznie miejsca do spania, ladnie je i potrzebuje duzo
                      szmyrakow. czasami jak sie podchodzi do niego z wyciagnieta reka zeby
                      poglaskac, boi sie i kuli, ale mysle ze szybko zrozumie ze u nas zadna krzywda
                      mu sie nie stanie :)
                      Bede pisac, zrobie zdjecia. Mikus jest u nas dopiero 3 dni :)

                      ----------------------------------------------
                      Nie czekaj na innych - POMÓŻ!
                      www.krakowskieschronisko.republika.pl/
    • kadrel Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 08.02.05, 20:48
      Tak się cieszę, ze po nieprawdopodonie udanej adopcji Mikołaja do aans,
      kolejny z kotów, któremu szukam domu, ma szanse na szczęsliwe życie wśród
      kochających go ludzi...
      Aans, do końca zycia będę Twoją dłużniczką za to że zdecydowałas sie go
      przygarnąć
      Mama007, teraz już widze doskonale, ze o lepszym domu Piotruś Bezogonek nie
      mógł marzyć.
      Transport do Krakowa z Wawy będę miała 14-go lutego. Dostaniesz kota na
      Walentynki...:)))
      • venus22 Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 09.02.05, 09:46
        Jesli chodzi o koty bez ogonow to mysle ze te nia maja zadnych problemow. Moze
        na poczatku z balansem ale to pewnie szybko nadrabiaja (brak ogonka znaczy
        sie). Bo w koncu sa koty japonskie bezogonowe lub z takim jakby kroliczym
        ogonkiem naturalne i daja sobie swietnie rade.

        Rowniez kot czy pies bez lapy fizycznie raczej szybko przystosowuje sie do
        inwalidztwa.

        Nie wiem tylko jak wygladaja te sprawy w grupie. Bowiem w zasadzie zwierzeta
        nie dyskryminuja sie z powodu wygladu/urody.

        Ale ktos mi kiedys mowil ze podobno instynkt nakazuje zwierzetom niszczyc te
        slabsze, gorsze osobniki. Tzn sa atakowane, odpedzane. Ile w tym jest prawdy,
        nie wiem - chetnie przeczytam wasze wypowiedzi. Moze to sie odnosi tylko
        do "dzikiej" natury..?

        na przykladzie Mikolaja wyglada na to ze ze brak lapy absolutnie nie ma wplywu
        na kocie stosunki socjalne :). ciesze sie bardzo ze Mikolaj ma dom bo to taki
        slodki kot!

        Venus
        • mama007 do venus22 i kadrel 09.02.05, 10:04
          oh, Kadrel, dziękuję bardzo za komplement :) wiem, że na forum (zarówno tym,
          jak i na Kotach) przebywają ludzie o wiele bardziej doświadczeni i mądrzejsi
          niż ja "o wiele kotów", więc poradzić się nie zaszkodzi :))
          a jeśli chodzi o to co pisze Venus - tak, rzeczywiście zastanawiam się nad tym
          jak to będzie w grupie, stąd też mój wątek między innymi, ale pamiętaj o tym,
          że to będą dwa niepełnosprawne koty. może z tego powodu będą dla siebie
          bardziej wyrozumiałe? obawiam się troszkę paru rzeczy jeśli chodzi o tę kotkę.
          na przykład mamy aktulanie łózko na antresoli, nasz poprzedni kot wspinał się
          po nodze od łóżka na górę (zrobiliśmy z tego drapak dla niego), a podejrzewam,
          że ta kotka będzie miała z tym problemy. Ale Pini napisała, że skacze po
          szafach, więc pewnie będzie włazia na to łóżko na około - wskakując na komodę,
          potem na górę :)
          chyba miałam napisać o czymś jeszcze, ale wisi mi tu dziecko na kolanach i
          ciągnie do zabawy, więc nie pamiętam... jak sobie przypomnę to dopiszę.
          Aha, jeszcze coś - Kadrel, tak strasznie, strasznie, strasznie się cieszę, że
          udało Ci się tak szybko załatwić transport!! :)))))) czekam niecierpliwie :)
          a że jestem maniaczką fotografii to na stosy zdjęć możecie liczyć :))
          pozdrawiam
          • venus22 Re: do venus22 i kadrel 09.02.05, 10:21
            Moja kolezanka ma kotke bez tylnej nogi. Nie ma ona problemu ze wskakiwaniem
            gdzie chce, a podobno potrafi tez tak szybko biegac ze hey!

            Ano bedziemy mieli teraz co obserwowac - mam nadzieje ze bedziesz od czasu do
            czasu donosic jak kotki sie maja i co wyprawiaja..:)
            bedzie to takie nieformalne naukowo - towarzyskie doswiadczenie
            z 'niepelnosprawnymi' kotami :)

            Venus
      • aans Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 09.02.05, 10:55
        Kadrel, ciesze sie ze Miki mial tyle szczescia ze sie nim zajelas :) Ani przez
        chwile nie zalowalam swojej decyzji o zajeciu sie nim i na pewno zalowac nie
        bede. Jest u nas dopiero kilka dni, a z godziny na godzine robi sie bardziej
        swobodny, wyluzowany, biega, wszedzie go pelno :) Czyli normalny kot! Do tej
        pory to Cezar zjadal swoja porcje mieska, a potem jeszcze wyjadal porcje Kici z
        jej miski. Teraz jedza na wyscigi Cezar i Miki :) Kicie daje miseczke troche
        dalej od tych zarlokow, bo chyba sie stresuje ze dla niej nic nie zostanie :)
        Chcialam jeszcze tylko podziekowac mojemu mezowi, mimo ze nie wchodzi tu na
        forum. Po raz kolejny przekonalam sie ze jest dobrym czlowiekiem! Mikiego
        pokochal od razu! Jestesmy bardzo szczesliwa 5-cio osobowa rodzina!!!
        Pozdrawiam!

        ----------------------------------------------
        Nie czekaj na innych - POMÓŻ!
        www.krakowskieschronisko.republika.pl/
    • wiesia.and.company Re: opieka nad kalekim(i) kotem (kotami) 10.02.05, 10:39
      Dałam głos na temat "Do wszystkich", skierowałam moją wypowiedź do Ciebie tam
      właśnie (jako mamy dwóch kalekich koteczków) i także w sprawie adopcji drugiego
      lub kilku kotków. Powodzenia! A w ogóle odezwij się i napisz, jak się maluchy
      czują i co tam dalej...

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka