begietka
17.10.05, 17:54
Lekarz,po uśpieniu Suńki ( 6 kg) zrobił jej nacięcie ok 2 cm ok. 2-3 cm
poniżej mostka. Następnie za pomocą takiej łopatki i małego jakby haczyka,
wyciągnął przez naciecie ( krwi nie było prawie żadnej) najpierw macicę potem
jajnik z jednej strony, potem to samo z drugiej strony. Nie umiem tego
dokładnie opisać, bo nie jestem lekarzem.Patrzyłam cały czas, co wet robi i
kimentuje, jednak byłam przejęta bardzo i być może nie wszystko do mnie
dotarło. Pote, zeszył jaj brzuszek. Mówił, że szew jwst trzywarstwowy-
pierwszy, nie pamiętam, co trzymał, drugi mięśnie, trzeci skórę. W trakcie
szycia Suńka już miała odruchu przewybudzeniowe. Szwów nie trzeba było
zdejmować, bo były wchłanialne. Kaftanik ani kołnierz nie był potrzebny, bo
nie była zainteresowana tym szyciem, a i tak za bardzo nie mogłaby TAM
sięgnąć.Na koniec dostała jeszcze dwa zastrzyki: antybiotyk i środek
przeciwbólowy. Teraz jest już dwa tygodnie po zabiegu i ciężko jest rozpoznać
miejsce cięcia. Nic się nie paprało,nie zaczerwieniło. W dniu zabiegu Suńca
była śpiąca, na drugi dzień już normalnie biegała. Pojechałam do lekarza na
godz. 11, o 11:50 już byłam w samochodzie, w drodze do domu...I nie mogę
przeboleć,że moją Duśkę wypatroszyłam w Łodzi za 400 zł i musiałam ją
zostawić na cały dzień w klinice ( to dla niej straszny stres był), potem
jeżdziłam na zastrzyki, na zdjęcie szwów,pilnowanie,by nie zdjęła kaftanika
itp itd...A w takim Włocławku ( przepraszam mieszkańców:) robi to lekarz
fachowo, nowocześnie i tanio...Możecie zobaczyć na Vetserwisie jak to wygląda-
są zdjęcia krok po kroku:))) Pozdrawiam wszystkich i polecam włocławek!!!!!