mary_ann
28.07.16, 12:30
Wczorajsze słowa papieża z okna na Franciszkańskiej przetłumaczono źle, a dokładniej - odwrotnie. Papież podobno wzywał młodzież do "czynienia swej powinności", tj hałasowania przez całą noc, tłumaczący go ks. prof. Woźniak albo źle usłyszał, albo po prostu uznał za stosowne przekazać publiczności, żeby zachowywała się cicho.
Najlepszy w tym wszystkim jest jednak komentarz:
"W rozmowie z portalem krakow.wyborcza.pl organizatorzy wyjaśniali, że, aby tłumaczyć papieża trzeba "szczególnych uzdolnień". Chodzi o zrozumienie kościelnej rzeczywistości, a "zawodowi tłumacze nie zawsze się sprawdzają". - Łatwiej kogoś, kto ma opanowaną terminologię kościelną i zna się na teologii, nauczyć warsztatu tłumacza niż odwrotnie - mówili. "