kolosy w sobote!!!!!

[Gość: wkurw...]

Za przeproszeniem, ale ku..ca mnie bierze jak słyszę proponowane terminy
kolosów. Studiuję na jednej z lubelskich uczelni informatykę dziennie! Jeden
profesorek wpadł na genialny pomysł, aby kolos był sobotę rano.
Ku.., nie po to jestem na dziennych aby pisać koła w soboty z rana! Ktoś na
sali zapytał się go dlaczego w sobotę?
Bez wzruszenia odpowiedział - nie chcę tracić wykładu na jakieś kolokwium.
- Ile będzie trwało?
- Około 2-3h.
Mało z krzeseł nie spadliśmy!! Nie dość że w sobotę to jest pół dnia wyjęte.
A wiecie dlaczego tyle będzie trwało?
Bo profesorek przez ponad pół godziny DYKTOWAŁ treść CZTERECH zadań!!!
Żeby na informatyce nie można było napisać treści zadań na kompie, wydrukać i
zrobić kser?
No ku.. mać, chyba komuś coś się w głowie poprzewracało!!!!

Na innych uczelniach też tak jest?

[Gość: ja]

Ja na moim pierwzym kierunku (UWr) wszelkie kolokwia, kartkowki miałam na
ćwiczeniach, ewentualnie na (nieoboziazkowych) konwersatoriach, któe nie mniej
były np. zaraz po wykładzie. Nic nie pisalam w innym terminie.
Na drugim (PWr) jak narazie też nie mamy problemów z terminami, ale wiem, że tu
tak rożowo juz nie jest. Kumple niedawno pisal w sobotę (i co ciekawej bo o
15:00)... inna koleżanka rok temu miała w niedzielę, na 9:00...

[Gość: gp]

na AGH tak nie ma (dzienne). chyba cińką masz ta uczelnie

[Gość: ja]

Nawiasem mówiąc, cała ta sprawa na UWr była dużo lepiej rozganizowana. W ciągu
pierwszych 2 tygodni zajęć wykładowcy musieli podać nam dokładne zasady
zaliczeń, a dodatkowo od razu podawali terminy kolokwiów. I przestrzegali tego.
Jedynie raz kolo zostalo przeniesione na godzinę później, ale i tak to było dużo
dyskutowane i jak to doktorek powiedział "jeśli choć jednej osobie nie będzie
pasowała nowa godzina, to zostajemy przy starej. Nie po to dajemy na początku
semestru dokładny terminarz, żeby później się z niego nie wywiązywać"

[Gość: yu]

a co, w piatek masz jakas popijawe i chcesz sie znowu opic jak świnia skoro
mowisz, ze pol soboty zmarnowane? wracasz do domu o 6 rano i potem spisz do
wieczora i wieczorem na nowo picie?
poza tym moze twoja uczelnia jest biedna i nie stac ich na papier czy farbe do
drukarki?

[Gość: mr]

pisuje kolosy w soboty, pisuje je w tygodniu np o 20. nie ma w tym nic
dziwnego... potem sam dojdziesz do tego ze naprawde nie oplaca sie tracic
cwiczen czy wykladow na zaliczenia.

[Gość: wkurw...]

wery funy...
Może mam mam inne rzeczy na głowie - lekarz, praca lub coś innego.
To chyba nie mój problem, że profesor nie umie sobie zaplanować planu pracy.
Takie numery to może robić sobie na wieczornych, ja na takich nie jestem.

A co do uczelni. Ta uczelnie to KUL, i nie mówcie mi że ona nie ma kasy ;).

[Gość: lol]

Funy to jest studiowanie informatyki na KUL :D:D:D:D:D:D:D:D.

[Gość: ???????]

na wieczornych to zapieprzaja z nauka a rano pracuja :P pija conajwyzej w sobote
popoludniu albo w niedziele

[Gość: mr]

ja tez nei jestem na wieczorowych. zauwaz ze taka niedziala to czas kiedy kolo
moze napisac caly rok rownoczesnie. daje to rzeczywisty obraz wiedzy a nie
grupa po grupie coraz lepiej pisze.
termin zazwyczaj masz podany w pierwszych 2 tygodniach zajec- wiec chyab nei
musisz zlosliwie umawiac sie na taka sobote do lekarza?

[Gość: wkurw...]

haha...
Do jakich Ty lekarzy chodzisz? Prywatnie się leczysz? Przecież dzisiaj
rejestracja u lekarza jest ustalana co najmniej z wyprzedzeniem kilku tygodni.

[Gość: M.]

Spoko, ja w Krakowie w przechodni akademickiej czekam 20minut do internisty i góra tydzień do stomatologa czy laryngologa. Nie wierzę, że w Lublinie na wizytę do okulisty czekasz dłużej niż na przeszczep nerki.
Druga sprawa to problem z tym sobotnim kolosem. Na pewno byłoby fajniej, gdyby 1/3 wykładów przepadła, na 1/3 pisalibyście kolosy a dodatkowo nie trzebaby było czytać niczego dodatkowego w domu. Utopia, co? Tylko co Ty będziesz wiedział później, biedny? I dlaczego ten kretyn profesor chce wam więcej wiedzy na wykładach przekazać? Ustawa gwarantuje, że jak 20h w tygodniu na uczelni, to 20h i ani jednego h więcej. Aż się na usta ciśnie 'typowo licealne podejście'. Ale co tam, po co się wysilać, to studia są.

[Gość: masza]

U mnie na UW nigdy się nie zdarzyło żeby kolokwium było w sobotę albo w
niedzielę - z resztą co to za pomysł - można grupe poprosić na dyżur albo
umówić się ze wszystkim na jakiś wygodny termin w tygodniu ale wara wykładowcom
od weekendów. Ja bym miała problem z takimi kolokwiami bo w weekendy mam drugi
kierunek na którym tez się trzeba pojawiac

[Gość: mr]

moze i mozna grupe poprosic... ale pisanei w soboty zazwyczja dotyczy calego
roku :)a o wiele latwiej jest zrobic to w sobote- gdzie tez jest mozliwosc
dostania sali... u mnie caly rok nie miesci sie w zbyt wielu pomieszczeniach,
zwlaszcza gdy chce sie zachowac jakis odstep :) a wykladowca tez czlowiek -
jakby nie patrzec poswieca swoja wolna sobote- i moze warto nie wieszac na nim
psow

[Gość: siara]

> Na innych uczelniach też tak jest?

Na mojej nie.
Moim zdaniem wykładowca nie ma prawa robić podobnych rzeczy, chyba że grzecznie zapyta o to studentów, a ci wyrażą zgodę. I dlatego nie mogę się nadziwić: skoro wszyscy byli tak wk... jak ty (co wnioskuję z twojego nicka), to dlaczego nie zaprotestowaliście?

to Cie przebije!!!!!

[Gość: aaa]

dokladnie. na niejakiej SGH dnia 3 grudnia (niedziela) odbyl sie egzamin ze
Statystyki. PIsalo go ok 1000 DZIENNYCH stacjonarnych itepe studentow. godizna
17.
3 tygodnie wczesniej, tez w niedziele, bylo kolokwium zaliczeniowe.

[michal_powolny1]

No tak świat się załamał bo profesor zamiast na wykładzie robi kolokwium po
godzniach. Jak wiadomo soboty/niedziele służą tylko do picia i jeszcze raz
picia. Z tym swoim podejściem jesteś po prostu nudny. Jedna sobota poświęcona
szkole tak boli?

[Gość: ally]

to juz jego sprawa, czy pije, pali, uprawia seks, jedzie do rodziny czy
pracuje. to nie ma najmniejszego znaczenia.
ten wykladowca to po prostu skonczony burak, ktory ma sie za nie wiadomo kogo.
najczesciej w ten sposob postepuja najgorsze miernoty intelektualne ;-)
porzadni wykladowcy szanuja studentow i ich czas.