pau_pau
15.03.14, 23:45
Witam,
zwracam się do osób, które również przeżywają lub przeżyły ten koszmar. Chciałabym się dowiedzieć, jak inni sobie radzą z tą chorobą? Gdzie szukają pomocy? Co czują? Czy często miewają ataki i w jakich sytuacjach? Chciałabym wiedzieć, czy inni też podobnie jak boją się o swoje życie i muszą zrezygnować ze wszystkiego z racji braku sił czy chęci na cokolwiek.
Do pewnego momentu wiodłam sobie życie, dość intensywne, ale lubiłam to. Dbałam o formę, dużo biegałam. Gdy zwiększyłam dystans z 3 na 8 km zaczęło się, choć początkowo dosyć spokojnie. Wieczorem, kiedy układałam się do snu, dusiło mnie, noce spędzałam na parapecie, obserwując spokojny ruch księżyca na niebie, aż ustępował on miejsca słońcu. Pierwsza moja myśl: to moje serce się odzywa, choć myślałam, że go nie mam. Zwlekałam z pójściem do lekarza, bo myślałam, że to tylko przejściowe, przez zmęczenie, był to akurat czas sesji. Przestałam biegać i unikać większego wysiłku. Przeszło. Tymczasowo. Po miesiącu poczułam się na tyle dobrze, że zapomniałam, iż taki epizod miał miejsce i beztrosko znów biegałam sobie i biegałam, i biegałam. Tak się nabiegałam, że pewnego dnia się zahiperwentylowałam. Myślałam, że to zawał albo udar. W szpitalu jednak potraktowali mnie jak uroczą wariatkę, odesłali z diazepamem i skierowaniem do pzp. No dobrze, zaczęłam się wtedy zastanawiać nad sobą, fakt, że nigdy nie uważałam siebie za normalną, ale raczej byłam opytmistką, entuzjastycznie nastawioną do wszystkiego, a tu nagle atak paniki. Zaczęłam więc swoje prywatne śledztwo. Kardiolog-serce jak dzwon. Internista-nerwica i pramolan. Neurolog-zooloft, nilogrin i magnez. Do neurologa udałam się w październiku, podejrzewając już tężyczkę, dlatego, że miałam problem z mięśniami, nawet już od dawna. Czułam, że są one bardzo słabe. Ale mój umysł zawsze wyprzedzał ciało. On to wyluczył, upierajac sie przy nerwicy. W porzadku, darowałam, nie drazyl czasowo w tym temacie. Byli kolejni lekarze, laryngolog-moze to zatoki, z ktorymi miałam problem? nie, one sa czyste, mimo, ze mam bole nad oczami. Okulista, owy twierdzil, ze wszystko w porzadku, mimo ze widzialam podowjnie, a czasami nawet ksiazki nie moglam przeczytac. Ginekolog, endykronolog, twierdzili, ze wszystko ok. Ponownie kardiolog, serce jak dzwon, a lekarz pukal mi palcem w srodek glowy! Pulmenolog, alergolog, podejrzenie astmy wysilkowej. W styczniu moj stan sie znacznie pogorszyl. Kiedy pewnej nocy wzielam z 4 tabletki uspokajajace, dlatego, ze sie dusilam, bo wierzac lekarzom, ze to "tylko" nerwica, mialam nadzieje, ze pomoga, usnelam, ale nie oddychajac, moj aniol stroz, ktorym jest mama i tweyd mnie pilnowala, wybudzila mnie, ale juz nie usnelam, tylko pojechalam do szpitala. Stamtad wypisali mnie z pramolanem i eurespalem, ktore oczywsice nie przyniosly zadnej poprawy i oczywiscie z wyrazna sugestia bym udala sie do psychiatry, ktory dobierze odpowiednio lekarstwa. Pomyslalam, no dobrze, zrobie to, ale dopiero gdy upewnie sie, ze nie mam tezyczki. Wciaz w glowie nie dawal mi spokoju fakt, ze moje pogorszenie stanu jest zwiazane z wysilkiem. Nie mam sily na nic, szybko sie mecze, wystarczy jakikolwiek wiekszy wysilek, zwykly spacer, a ja mam niemilosierne zakwasy. I zgadnijcie co wyszlo? Wynik pozytywny ze zdziwieniem, ze nikt wczesniej na to nie wpadl, gdyz wszystkie objawy ku temu wskazywaly. Kolejny szpital. Dopiero co z niego wyszlam. Tam juz bylam w dobrych rekach. Porobili mnostwo badan. Parathormon ok, wapn pieknie, ale za niedobor witaminy D i magnezu. Wyczytalam gdzies, ze to moze wskazywac, ze podloze moze byc jednak psychiczne, nie wiem co o tym sadzic. Procz tezyczki, zasadowicy, hiperwentylacji, mam inne problemy zdrowotne, przewlekle zapalenie tarczycy i niezyt nosa, przewlekle zapalenie spojowek, pcos, problemy z kregoslupem (ale ten jest jeszcze do diagnostyki). Zastanawiam sie, co jeszcze. Moje zycie zawiesilo sie w jednym punkcie. Chcialabym w koncu ruszyc tylek, ale moj organizm zarzucil kotwice w moim pokoju i basta, probuje go sluchac, zastanawiam sie, co moge jeszcze zrobic, z tego tez powodu pisze tu, ciekawa historii innych.