Dodaj do ulubionych

Jak zrozumieć i naprawić świat prezesa?

16.12.15, 13:02
Zazwyczaj chcąc powstrzymać się od politycznych komentarzy - bo nie interesując się grą polityki - można próbować (zachowując „bezstronność”) opisać tło - na którym bieżące zjawiska nie wydają się nowe a wręcz przypominają zjawiska znajome i opisane już na antropologicznym poziomie. Interesujące jest nie to co bieżące ale to co „niezmienne”.

forum.gazeta.pl/forum/w,246650,152022073,152022073,Spoleczenstwo_malp_w_ideologicznej_potrzebie.html

Czasami jednak praktyka polityczna sama realizuje teorię w sposób wprost natrętny.
Jak przechodzi się z idei do ideologii by skończyć na prymitywnych poglądach?
Można to opisać rezygnując z języka „ogólnego opisu” naśladując prezesa - na chwilę dostosowując się do obowiązujących obecnie standardów tzw. politycznych.


Wkurzony prezio przed TK wydaje się wzorcem (na jakiś czas) – fantastycznego przejścia od idei do prostej wykładni poglądów - zrozumiałych dla bezkrytycznego środowiska -
: przejście - od demokracji do...hasła – „Cała ( cała? więc jednak nie dzieli ?– grupy a tylko wyklucza tych którzy przyszli na demonstrację (30-40 tysięcy) przeciwko jego działaniom) polska się śmieje – komuniści i złodzieje.

W swoim „stylu” (dzieląc żarcik na głosy – unikając odpowiedzialności) prezio - słowa – „komuniści i złodzieje” każe dopowiedzieć wicemarszałkowi sejmu (?) – bo jeśli chodzi o odpowiedzialność - jak zwykle – to nie on. Stary żart (zdaje się że tylko takie preziowi wydają się możliwe) żart z wytycznymi dla zagubionych i pragnących podporządkowania jasno charakteryzujący przeciwników a jednocześnie usprawiedliwiający światłego wybawcę – no kurza dupa – łapy opadają -„intelektualny” manipulant na poziomie dziecięcych przekomarzanek – chcąc nie chcąc taka prosta małpa jak ja – dostosowuje się do tego poziomu ale może jednak nie do końca?(ci którzy nie rozumieją zawartości tego dowcipu(o komunistach i złodziejach) zdaniem kurdupla mają problemy z rozumem).
Pisząc o przechodzeniu idei w poglądy – nie myślałem o takim chamskim/prostackim tłumaczeniu – ale trudno – może trzeba się jeszcze głębiej cofnąć? -poza człowiekowate?

Ale że się jest prostą małpą – reagującą czasami pod wpływem chamstwa prostymi emocjami (znaczy się - bywa się wkurwionym) - trzeba powiedzieć że poza tym że rozumiem motywy tej wyciągniętej z brunatnej dziury ideologii etnicznej prezia - to owa idea po prostu – obraża intelektualnie dużą część grupy –włącznie ze mną.


Bo z jakiej racji - jakiś kurdupel wkurzony niespodziewaną demonstracją odczuwanego - przez pewną część osobników - niepokoju - o stan grupy w której żyją – nazywa ich komunistami i złodziejami ? – jednocześnie przez przypadek także mnie?
Ten tłum nie był manipulowaną - zwożoną autokarami i godną przyjęcia wszelkiej poglądowej durnoty bez dyskusji – czyli pulpą polityczną - tylko czującymi wewnętrznie niepokój osobnikami.
Ta intuicja społeczna (warunkowana ewolucyjnie) – być może kiedyś dokładniej będzie określana (wraz z mechanizmem) przez neuronauki – dziś można powiedzieć - że to - zaniepokojone wkurwienie.
Jeśli prezio jest na tyle oderwany - że ma problem z wyczuwaniem nastrojów całej grupy –którą ubzdurał sobie – „dowodzić” to nie posiada podstawowych kwalifikacji by być kimś więcej niż zapomnianą starą pierdołą z intelektualnego zadupia. (z tego punktu widzenia zrozumiałym staje się chęć podziału i wyodrębnienia grupy (pulpy politycznej – dla jasności nie określam tak uczestników pochodu z 13) z którą prezio nie będzie miał najmniejszych problemów z „dowodzeniem” oraz z przełożeniem własnej etnicznej ideologii na przepisy wykonawcze. Oprócz nadziei jest u nas taka tradycja która umie się takim zapyziałym ideologom przeciwstawić –niezbyt napastliwym ale jednak - wkurwieniem.


Na szczęście demokracja została wymyślona RAZ NA ZAWSZE a jej zanikanie zazwyczaj kończy się odrodzeniem – co jest historycznie potwierdzone - taka oscylacja jest jej naturalną cechą (szczególnie w młodych demokracjach) bo człowiekowate na samym początku swojej mentalnej drogi potrzebują ciągłego treningu w tej dziedzinie. Nieustanne zwarcie różnych idei jest u nas stanem społecznie/atawistycznie uwarunkowanym ale forma tego zwarcia mając różne intelektualne odcienie wymaga zrozumienia tego - że czasy prostego zwarcia fizycznego (wynikającego z przewagi) powinny odejść pomału w zapomnienie dla dobra grupy i jakiegoś choćby chwilowego intelektualnego zrozumienia właściwości człowiekowatych oraz współczesnych mechanizmów demokracji bo inaczej -chroniczne wkurwienie z niekontrolowanymi upustami emocji i dups na całego.
Obserwuj wątek
    • by_t Re: Lotnicza katastrofa poznawcza 08.02.16, 22:29
      Tu rzeczywiście mało da się naprawić.
      a zrozumieć?

      Próba zrozumienia lotniczej katastrofy poznawczej prezesa.

      Każdy na swój sposób - chciałby uzyskać jakiś dostęp do tzw. „rzeczywistości” - pytanie o to - co osobowo rozumiemy pod tym pojęciem – nie ma sensu bo jak wiadomo - każdy ma swoją wersję (budowaną także przez świadomość) i własne wewnętrzne (częściej przejęte społecznie/środowiskowo) przekonanie że jego „obserwowana” wersja „rzeczywistości” jest „prawdziwa” – to taki „atawizm” gatunku – w prostej wersji przejęty po wszelkich poznawczych zachowaniach zwierząt – które chcąc przetrwać - muszą intensywnie poznawać środowisko - wykorzystując dostępny im aparat ( także ten najprostszy który opiera się na zasadzie przyczynowości mimo zasadniczego kłopotu z odpowiedziami na zasadnicze pytania) Skłonność do wyszukiwania w naszym otoczeniu (świecie) ukrytych sił także tych których nikt nie może dotknąć/zobaczyć jest - jak się zdaje - stałą właściwością mózgu otrzymaną od ewolucji.
      Czasami obserwujemy działanie tej atawistycznej/genetycznej konieczności w wyjątkowej (zamkniętej na wszelkie argumenty) zajadłości /agresji prezentowanej w obronie własnych ontologicznych przekonań co do „rzeczywistości” - szczególnie u „starych samców” (im już nic nie pozostaje bo widząc korzyści i upływający czas nie mają wyboru) oraz młodych „fanatyków” bez dystansu do różnorodnych wariantów
      „rzeczywistości” (świata) wynikającego z doświadczeń.
      Przywiązanie do własnego „światooglądu” (własna wersja rzeczywistości) jest zrozumiałe bo jego domniemana „prawdziwość” oddziałuje na samoocenę kompetencje i uzasadnia - autorytet władzy (u wyznawców jej brak zaburza czasami nawet poczucie tzw. sensu)
      „ Odpryskami” tych wewnętrznych przekonań są różne wersje „Sensów” ze swoją ontologiczną (ideologiczną) zawartością (wszelkie religie czy odwołania do ukrytych porządków itd. itp. ) Na końcu owe zwulgaryzowane „poglądy” na świat - jeśli są wystarczająco popularne/proste a ich wyznawca dysponuje środkami do ich popularyzacji - przekazywane są w dół gdzie trafiają na podatną glebę zależnych wyznawców - na swój sposób uzupełniających owe wyobrażenia ( lub są przetworzone „racjonalizowane” by mogły być wykorzystane do własnych interesów)

      Nam jako gatunkowi - dostępna jest tylko wersja symboliczna owej „tajemniczej rzeczywistości/prawdy” (takie ograniczenie ustroju) i tu się nie da nic zrobić – poza tym że można się „zdecydować” jaka wersją każdemu z osobna odpowiada i usiłować coś z tym zrobić np. przybliżyć - próbując następnego języka opisu .(wydaje się że ta nasza skłonność do „ ostatecznego” poznania jest sprytnie połączona z tak zwaną „nadzieją” (też genetycznie umiejscowioną –zespół instynktów przetrwania ) co w sumie daje nam zajęcie czasami na całe życie – bo inaczej to nuuuda i tylko drobne przyjemności a kiedy się uwierzy że coś wiemy- to już tylko śmierć .

      Naszym „wyborem” (z uwzględnieniem tego co niemożliwe do zmiany/wyboru czyli mały procent) „wersji rzeczywistości” steruje – koordynując wszelkie genetyczne skłonności tzw. świadomość - której zadaniem jest jakoś przeprowadzić organizm przez ten krótki okres czasu jaki jest mu przeznaczony w sposób najłagodniejszy i niezbyt obciążający całość ustroju.
      Dlatego świadomość kolaboruje z „rzeczywistością” przedstawiając – każdemu z osobna - najbardziej mu odpowiadający obraz świata.
      Skłonność do takiej czy innej wersji owego obrazu „rzeczywistości” zależy od przypadkowo ukształtowanej podmiotowo osobowości (osobnicze właściwości układu nerwowego + specyficzne odpowiedzi na różnorodne środowisko rozwojowe)

      Stać nas tylko na symboliczny obraz świata – ale to wystarczający i dodatkowo (jak dla mnie) inspirujący „zasięg”. Jeśli komuś ten przyrodzony zasięg nie wystarcza (z powodu np. niedostatków wiedzy lub jakiś innych zaszłości historycznych/ideologicznych ) zaczyna uzupełniać go o mitologiczne/magiczne powody/przyczyny zdarzeń dziejących się w jego wersji „rzeczywistości’.

      Po dokonaniu owego przeskoku do „tajemniczych” przyczyn „naszego świata” powstaje rozległe pole możliwych działań prowadzących do oskarżeń tych - którzy nie poddają się tej wizji. Eliminacja zwolenników innej wersji „rzeczywistości” jest ułatwiona - kiedy powody są nieweryfikowalne i wypływają z magicznej osobniczej wizji.
      Jeśli wierny tej wizji posiada jakiś rodzaj możliwości szerokiego oddziaływania czyli np. ma władzę – automatycznie usiłuje przekształcić całą otaczającą go rzeczywistość - dostosowując ją do własnych wersji „rzeczywistości”. Jeśli owa fałszywa rzeczywistość (podsunięta przez osobową świadomość) - mimo możliwości władzy - zaczyna w sposób nieoczekiwany wierzgać – przeciwstawiając się lub nie spełniając mitologicznych oczekiwań – podlega „perswazji” tłumaczeniu na różne dowolne sposoby - ale zawsze tak - by pasowała i miała możliwość oddziaływania na podatnych.
      Nieweryfikowalne oskarżenia (bo wynikające z osobniczej wizji) czasami przyjmują nazwę „moralnych” co jest sporym ułatwieniem uśredniającym „słuszne” powody oskarżeń wszelkich odstępców posiadających swoją rzeczywistość oraz jakieś wyjaśnienia jej przyczyn.
      Ciekawym mechanizmem oskarżeń moralistycznych jest to - że jest wykorzystywany do wyławiania tych –którzy sami powstrzymują się od tych „moralnych” oskarżeń - co może – na zasadzie kuli śniegowej – doprowadzić do różnych paranoi społecznych – ten mechanizm odpowiedzialny jest np. za polowania na czarownice czy komunistyczne tropienie wrogów ludu.
      cd.
      • by_t Re: Lotnicza katastrofa poznawcza cd 08.02.16, 22:31
        cd

        Wyznawcom magii własnej wizji - „moralność” jest niezbędna do odstraszania przeciwników. Jako dość obsesyjnie przeświadczeni o sieci spisków przeciwstawiających się ich wizji rzeczywistości (nie zauważają że to sama rzeczywistość jest głównym spiskowcem nie dość dobrze pasującym do ich wyobrażeń) wykorzystują ową nieuchwytną moralność i używają jej jako realnego narzędzia. Domniemani spiskowcy innej „wrogiej rzeczywistości” są na straconej pozycji - bo być może są w stanie jakoś udowodnić - że nie mieli żadnego faktycznego/fizycznego związku z atakiem przeciwko wizji władzy (lub czysto fizycznym zdarzeniem np. jakaś katastrofa ) ale zupełnie nie mogą udowodnić że nie mieli żadnego związku „moralnego” / „nie fizycznego” – z tymi przypadkowymi zdarzeniami. Z uwagi na ulotność moralnych oskarżeń i usprawiedliwień racjonalizujących paranoje spisków - to wymarzone narzędzie dla oskarżycieli - jeśli jest w ręku władzy - niewątpliwie zostanie wykorzystana.

        Podsumowaniem tej osobistej/zabobonnej ale i skutecznej (jeśli posiada władzę) wizji „rzeczywistości mogą być słowa - które wypowiedział Vito Corleone do swojej mafijnej egzekutywy – „Jestem zabobonny. Jeśli mojemu synowi przytrafi jakieś nieszczęśliwy wypadek – jeśli w mojego syna trafi piorun – obwinię o to część z tu obecnych”

        Być może prezes także uważa że wypadki nie zdarzają się ludziom – którzy traktują je jako osobistą obrazę? Stąd jeszcze długo będziemy świadkami różnych komisji aż do jakiejś następnej „dobrej zmiany” -wizji „rzeczywistości” . Co do zmiany świadomości nadzieje są słabe - bo przyczyny jak zwykle ugruntowane genetycznie wymagają długiego czasu.
    • by_t Re: Jak zrozumieć i naprawić świat prezesa? 03.05.16, 00:18

      Nikt jakoś nie kwapi się do pomocy - by spróbować trochę wyjaśnić zapyziały świat prezesa –nie dziwię się – mimo że to dość proste to jednak nieprzyjemne a mało kto - jest tak zdeterminowany by wysłuchać jakiegoś przemówień prezesa w całości (żeby poznać głębokość pogróżek insynuacji - obelg oraz obietnic) Pewnie sam prezes zdaje sobie sprawę z tej uciążliwości i świadomie zrezygnował z wszelkich funkcji - które wymagają częstych wystąpień tłumaczenia i jednocześnie odpowiedzialności – co w starszych niż nasza demokracjach jest wymagane i „naturalne” można nawet powiedzieć – że to jeden z niezbędnych warunków demokracji – by ten kto rządzi nie posługiwał się marionetkami biorąc odpowiedzalność. Prezes nie wydaje się rozumieć demokracji ani tych którymi chce rządzić tzn. ludzi (innych niż on).
      To przemówienie (3.V) prezesa podyktowane jest prawdopodobnie planowanym na 7 V marszem – niewątpliwie - jedyne co go obecnie wkurza to ta niewdzięczna animalna (no kretyn!) część społeczeństwa posiadająca choćby namiastkę jakiegoś aparatu krytycznego odpornego na durną ideologię – łatwo rozpoznać tę część społeczeństwa to „komuniści i złodzieje” (podział ułatwia rządzenie)

      Zmusiłem się i wysłuchałem przemówienia prezesa –rzeczywiście - nie wytrzymałem do końca - kiedy po raz kolejny w pierwszym zdaniu coś postulował a w czwartym ze „stanowczościom” (powtarzając –„powtarzam” i napędzając się rączkami ) zaprzeczał pierwszemu zdaniu – dałem spokój. Nie chciałbym nikogo uspokajać - to nie jest tylko prosty ideolog (znaczy polityczny zaprzeszły głupek) ale wydaje się - że zza tej maski nerwowo powściąganych gestów i grymasów - wyłania się coś na kształt zaślepienia – jest taka możliwość - że on wierzy w to co mówi. A - że to co mówi jest tylko ideologicznym populistycznym partyjnym bełkotem- niestety jest to również niebezpieczne – ta partia jest u władzy. Nie lubi poprawności politycznej ja też (choć ją cenię) - dlatego dość bezpośrednio próbuję opisać świat prezesa.


      Urodzona z pragnień podtrzymania siebie (czyli „sensu” własnego wydumanego świata) „metafizyka” wierzeń mitologicznych (w tym politycznych poglądów wyciągniętych z „republikańskiej” dziury ) – dodatkowo utrwalona wynalazkiem „niezmiennego” świata wiary – pozwala słabym (pełnym niepewności i kompleksów) wyzwolić - ciągle w nich genetycznie tkwiącą - tęsknotę za stałym jednoznacznie określonym (czarno białym) światem - stale tych samych wartości (co samo w sobie jest bzdurą) . Tym co jednocześnie zostaje uruchomione - to oprócz tęsknot /resentymentu – również mechanizm już „uprawnionej” usprawiedliwionej pogardy i zemsty na odmiennej „innej” moralności. Dowolne i nieustanne dokonywanie zemsty (nawet tej otwarcie zabezpieczonej władzą) wymaga ciągu uzasadnień – trzeba zbudować taki „porządek wartości” by „obrzydzanie” przeciwnika łatwo przenikało do świadomości – by wszystkich oraz siebie przekonać o słusznym triumfie własnego Ja - nad niezasłużonym szczęściem nieprawomocnych - żyjących w świecie fałszywym i godnym całkowitej pogardy (ta chęć łączy wszystkich fanatyków i u „nasz” i np. u islamistów). Jak łatwo wzbudzić takie populistyczne emocje!
      Wśród wielu pseudo konstrukcji „myślowych” koniecznych do przeprowadzenia (aksjologicznego uzasadnienia) otwartej walki ze znienawidzonym światem odmiennych wartości... na szczególną uwagę zasługują określenia w otoczeniu których trzeba być wyjątkowo czujnym: moralna odnowa -wolny i niezdeterminowany podmiot – Bóg/suweren jako jedyny sędzia – prawda absolutna – jednorodność etniczna - niezmienny obiektywny świat wartości czy pojęć – lud ponad prawo (wszystkie te nadęte ideologiczne bzdury są uproszczeniami – łatwo przyswajalnymi przez poddanych - równie jak prezes potrzebujących potwierdzenia swojego prostego świata słabych i zagubionych ale trochę mniej zdeterminowanych choć to się może zmienić)
      A teraz pozytywniejszy obraz – jeśli jednak cała ta wielka gra prezesa to tylko cwana polityczna hipokryzja i zemsta hodowanych w odosobnieniu kompleksów będących skutkiem strachu przed współczesnym światem – to jest nadzieja - zawsze to lepiej niż fanatyk.


      Ps -Domniemanie konstytucyjności ?

      Czy kiedy pod drzwiami swojego domu zauważysz kilku facetów z bejsbolami (a jeden z nich znany jest z przeszłości jako cwaniaka - nawet odznaczony za wprawne posługiwanie się kijem)- to czy tracisz czas na rozpatrywanie ich domniemanych intencji? – czy od razu ryglujesz drzwi i dzwonisz na policję?
      Radzę dzwonić– niech policja zajmie się rozstrzygnięciem - czy to są domokrążcy sprzedający sprzęt sportowy czy ekipa deratyzacyjna czy po prostu bandyci.
      Ta sama sytuacja jest z „domniemaniem konstytucyjności” – bo kto jest od rozstrzygania o intencjach władzy jeśli nie TK?

      Ci którzy zwlekają z zamknięciem drzwi i wezwaniem policji często dostają w ryj i budzą się z zaklejonymi ustami w ogołoconym ze wszelkich cennych rzeczy domu a bandyci mają czas - by „wszystkich” moralnie przekonać - że są tylko dobrymi sprzedawcami (zresztą zaproszonymi przez ciebie i tanimi – wszystko za pińcet) albo sprawnymi „deratyzatorami” którzy wynieśli i sprzedali wszystkie cenne rzeczy tylko dla uporządkowania bałaganu którego sam nie byłeś w stanie zauważyć we własnym domu.
      • nikodem321 Re: Jak zrozumieć i naprawić świat prezesa? 06.05.16, 20:18
        by_t napisał:

        >
        > Nikt jakoś nie kwapi się do pomocy - by spróbować trochę wyjaśnić zapyziały św
        > iat prezesa

        Właśnie to nie jest zapyziały świat.
        To jest bardzo przemyślana, perfidnie sprytna koncepcja jak przejąć CAŁĄ władzę w państwie na ZAWSZE.

        Zobacz, jak sprytnie zablokowali Trybunał Konstytucyjny. Nic nie można zrobić. Kompletnie nic.
        Mają większość w Sejmie, mają pacynkę - mogą przegłosować dowolną ustawę. I co im zrobisz? NIC!
        Już mamy:
        *prokuratorzy bezwzględnie podporządkowani Ziobrze
        *Ustawa o zgromadzeniach - można zablokować każde zgromadzenie
        *Policja może robić co chce. A komu jest podporządkowana policja? PiS.
        * Bardzo groźna Ustawa Medialna. To, że PiS będzie sobie rządzić w TVPiS to jest małe piwo. Zabójczy będzie abonament. Jak TVPiS dostanie rocznie 2,5 mld PLN to zastosuje ceny dumpingowe na rynku reklam i wydusi i TVN i Polsat i jakąkolwiek inną telewizję, a nawet media pozatelewizyjne

        Teraz PiS smaży ustawę o Krajowej Radzie sądownictwa - sądy zostaną wzięte pod obcasy.

        I co z tego, że te wszystkie ustawy są niekonstytucyjne?
        Przecież orzeczenia TK - to są opinie przy kawie i ciasteczkach. Stanowisko sędziów Sądu Najwyższego - to zebranie kolesi.

        Jak sądy stwierdziły, że będą stosować Konstytucję bezpośrednio mając na względzie orzeczenia TK - to się sądy spacyfikuje poprzez wymianę CAŁEJ RADY SĄDOWNICTWA.

        PiS był żałosny 8 lat temu, ale nie dziś.
        8 lat temu miał za plecami Ligę Polskich Rodzin i zaplecze polityczne Rydzyka, z któryi musiał się liczyć. Dzisiaj Liga już nie istnieje. Rydzyk? Rydzyk ma wybite zęby. PiS nie drażni Rydza bo mu to nie potrzebne ale KOMPLETNIE Rydzyk nie jest dla nich żadną liczącą się osobą.

        8 lat temu PiS miał na karku PSL - grali o ten sam elektorat. Dzisiaj PSL już nie istnieje. "Wiocha" poza PiS nie ma alternatywy.

        8 lat temu PiS musiał liczyć się SLD - grali oten sam elektorat. TAK! TAK! Grali o elektorat socjalny. Teraz SLD zniknął. 500+ przechwyciło elektorat socjalny.

        Jak dzisiaj wygląda lewica? Łatwo przyprawić im gębę partii lewaków i pedałów.

        8 lat temu PiS miał przeciwwagę w PO. To była twarda opozycja. Dzisiaj? PO pozbierać się nie może.
        Do tego Nowoczesna. Przecież PO i NOWOCZESNA grają o ten sam elektorat.
        PO już ma przyprawioną gębę - złodzieje, a Nowoczesna - to banksterzy i liberały

        Kto wystąpi jako alternatywa dla PiS? NIKT? NIKT! NIKT!
        W wyborach za 4 lata przeciwnicy PiS podzielą swoje głosy na: PO, Nowoczesną, może odżyją pogrobowcy po Palikocie i SLD w jakimś cudownym zjednoczeniu, ale pewnie RAZEM też zabierze głos.
        PiS zgarnie te swoje bankowe 30% głosów, reszta się podzieli, albo się zmarnuje. Znów będzie mieć większość. A nawet jeśli większości mieć nie będzie, to żadna ustawa nie przejdzie. CZŁOWIEK z PLASTELINY został przecież z sukcesem wyselekcjonowany.

        TERAZ TO JUŻ NIE PREZES JEST PROBLEMEM.

        Teraz prezes tylko się sroży, ale mózgiem już jest cały dwór!!!

        Jak za starych czasów NSDP. W latach 20-tych był Hitlerek i kilku piwoszy. w 1930 był już gotowy cały dwór. I to jest NIEBEZPIECZNE!!!!

        Skąd wziął się dwór PiS to temat na kolejny wątek.
      • nikodem321 Dwór PiS 06.05.16, 21:12
        Kontynuując moją poprzednią wypowiedź.

        Teraz mamy do czynienia z całym dworem PiS.

        I TERAZ CHYBA BĘDZIE NAJCIEKAWSZE!

        Rozważmy co trzyma ludzi na dworze PiS. Co ich jednoczy w takiej determinacji?

        Analizując historię NSDAP - na razie koniunkturalizm.

        * Giertych. Nie był z PiS ale pod rączkę realizował jako wicepremier ich pomysły. Pamietasz, co wtedy głosił Giertych? Jakie pomysły realizował? O nim można by było powiedzieć - skrajnie radykalny PiS. A co dzisiaj Giertych twierdzi? W TVN to jest główny recenzent prześmiewczy PiS

        * Marcinkiewicz - to jest dopiero egzemplarz. Przecież on dał swoją gębę rządowi PiS. A co teraz opowiada - jak by dwie różne osoby.

        * Kluzik - Rostkowska z tą drugą (Jakubiak?). Przecież to one były autorkami całej koncepcji wykonania kampanii prezydenckiej. Koncepcja - schować Kaczyńskiego, bo się źle kojarzy, pokazać młode trzecie szeregi, aby nadać życia. Przecież ich koncepcja była nad wyraz skuteczna. Prezes otarł się o prezydenturę. A co było potem? Rostkowska dostała się do PO - cudowne odmienienie! Inny człowiek. Inny sposób myślenia. Ta Jakubiak nigdzie się nie załapała, więc jej entuzjazm tylko przestał być taki ognisty.

        * A TERAZ BOMBA! DORN
        Przecież to był Stary Zakon PC. Z prezesem od zawsze. Co on wygadywał za rządów PiS? Lekarzy w kamasze. Łżeinteligencja. A co teraz mówi? Przejrzał na oczy? Nic z tych rzeczy! Został wystawiony za drzwi - zrozumiał, że w PiS nic nie ugra, więc zaczął przemawiać ludzkim głosem.

        TO jak napisałem jest NAJCIEKAWSZY ASPEKT wart dyskusji.
        Jak to się dzieje, że ludzie mogą głosić poglądy, działać w sposób, który jest generalnie sprzeczny z ich wewnętrznymi przekonaniami.

        Moim zdaniem odpowiedź jest TYLKO POWIERZCHOWNIE prosta - koniunkturalizm.
        Znamy przecież ten koniunkturalizm "I sekretarzy" PZPR. Przecież już za Gierka on się zaczął wydzielać. Lata 80-te to przecież były "złote lata koniunkturalistów". Całe szczęście. Gdy wiatr historii zawiał w inną stronę - Miler, Oleksy, a przede wszystkim Kwaśniewski i nie blokowali nowej rzeczywistości, bo oni wiedzieli, że się w niej odnajdą.

        Moim zdaniem tu się kryją głębsze potrzeby.
        Popatrzmy:
        * władzy - taką osobą jest prezes. Był przy Wałęsie. Gdy Wałęsa, go od władzy odsunął, to stał się jego najzagorzalszym wrogiem. Moim zdaniem taką osobą jest Schetyna - jego nadrzędnym celem jest spacyfikowanie PO

        * popularności (nie mylić z byciem lubianym - ten anglicyzm zaczął w języku polskim się plenić) Dla mnie koronnym przykładem jest Pawłowicz. Aby być zauważona przez media jest w stanie robić z siebie błazna - to jakieś flaczki wniesie na salę obrad. To wystąpi z wachlarzem. Najważniejsze dla nich jest być w centrum uwagi.

        * ważności. Jestem posłem, wielkim posłem, ministrem ważnym ministrem. Rokita? Morawiecki senior? Jakubowska - ta z SLD (ta od chryi z Ustawą Milera - Jakubowską zjadł Rywin, gdy wyszła po gazety lub czasopisma)

        * merkantyliści (?) nie wiem czy dobrą nazwę użyłem. Zasiadanie na świeczniku daje profity.
        Koronny przykład Morawiecki junior. Junior już został prezesem banku międzynarodowego. Ale to była prezesura fili banku portugalskiego (WBK-BZ) czyli jednak drugi, albo trzeci sort. Postanowił zagrać o bilet wstępu do prawdziwej finansjery. Minister finansów tak możliwość daje. Ten przykład akurat we mnie obrzydzenia nie wzbudza, więc wyznaczam kolejną kategorię

        * merkantyliści - "tanie dranie".
        Wcześniej mieliśmy przykład tej posłanki PO co to ją agent Tomek sztucznymi perłami uwiódł. Zalała się łzami - żadnej łapówki nie przyjęła, nie dawała. Sprawa na Helu.
        Dzisiaj mamy bardziej dosadny przykład. Minister zdrowia Radziwiłł. Był naczelnym Izby Lekarskiej - ciekawe która z powyższych motywacji dopchnęła go do tego stanowiska wszak żadnym wybitnym lekarzem nie był. Teraz został ministrem zdrowia - ciekawe dlaczego? Przecież zawsze to stanowisko było oddawane komukolwiek, bo żaden CZŁONEK z FERAJNY tego wziąć nie chciał. Teraz jakieś skandale w gazetach, że jakoby ministerstwo zleciło milionowe kontrakty dla jego szwagra.
        • nikodem321 ciągnąć dalej? 06.05.16, 21:54
          Nie wiem czy mam ciągnąć dalej, bo widzę, że moje wpisy zamieniają się w blog

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka