romanbe
15.11.12, 23:55
Od 1,5 roku leczę niedoczynność. Hormony zawędrowały już do ok 80% normy ale jeszcze borykam się z objawami, którymi nie mogę sobie poradzić. Biorę 7,5 mikro T3 i 117,5 T4. Najgorszym objawem jest beznadziejne pocenie. Polega to na tym, że mimo iż jest mi zimno momentalnie się pocę (tylko pod pachami). Często jest tak, że siedząc w pracy, temperatura dobra, jestem wyluzowany pomysle o czymś stresującym i momentalnie moje pachy stają się mokre. Uwielbiam jeździć samochodem, jestem rodzinnym kierowcą aczkolwiek jadąc autem mam prawie zawsze zimne stopy i w dodatku też spocone. Sytuacja jest odwrotna gdy siedzę na fotelu pasażera (czuje się dobrze). Nawet czasem gdy pomyśle o czymś stresującym potrafią mi sie zrobić zimne nogi. W kwestii pocenia : - idę na siłownie. Robię terning (nie przemęczam się) i po 1,5 godzinym treningu np. nie jestem spocony ani trochę. Skierowałem się więc w stronę hormonów stresu. Zbadałem ACTH i kortyzol. ACTH wyszło 15,30 (norma 5,00 - 46,00) zaś kortyzol (15,40 (norma 3,7 - 19,4 mierzone rano) . Zauważyłem też, że najlepiej czuje się w nocy, gdy kortyzol jest najniższy. Zaś rano mimo wziętych hormonów przez 2h około jest mi jeszcze zimno. Słyszałem, że zbijanie kortyzolu suplementami jest zupełnie nieskuteczne. Tylko teraz pytanie czy ten kortyzol warto zbijać i czy jego "nadmiar" może dawać takie objawy. Czy zamiast pójść do endo tłumaczyć się i sępić coś na jego obniżenie lepiej sięgnąć po coś mniej "inwazyjnego" (farmakologia). Jakiś uspokokajacz czy coś podobnego (jakaś propozycja sprawdzona by się przydała) . Pozdrawiam

))