Dodaj do ulubionych

Naprzemienna dawka tyroksyny

27.12.12, 11:14
Ponieważ mam potrzebę przeanalizowania tematu, więc zakładam ten wątek i pozwolę sobie wkleić wypowiedź alva-alva na moją;

sara-ok napisała:

> lekarz zwiększył mi dawkę na 75 a w wekend 50.
> Dodam że od dzisiaj (22.12.2012r) zwiększyłam sa
> ma dawkę w tygodniu tak samo czyli eutytox 75 a w wekend 100.

Kochana tyle razy mówiono i tłumaczono, że takie skakanie po dawkach nie jest naturalne dla tarczycy, czy zdrowa tarczyca wyrzuca o 25 więcej hormonu w weekend?
Czytajcie podstawowe rzeczy niebieską kursywą na początku stronki Hashimoto.

alva-alva:
> A można zapytać się o medyczne źródło , w którym jest napisane, że np. zwiększenie > dawki w sobotę i niedzielę z 75 na 100 może wpływać jakoś na samopoczucie czy na > cokolwiek?Owszem, że łykanie jeden tydzień 100, a drugi tydzień 50, nie jest ok, bo > okres półtrwania to 7 dni, więc musi być stała dawka w okresie 7-dniowym średnio, a > nie 14 dniowym.

> Czy naturalna tarczyca wydziela w weekend 25 mg tyroksyny więcej? Nie, nie
> wydziela, ale nie jest tez tak, że dzień w dzień, minuta , za minutą wydziela
> identyczną dawkę tyroksyny. Generalnie kompletnie nie ma przełożenia naturalna
> tyroksyna wydzielana przez zdrową tarczycę na syntetyczną tyroksynę, którą łykamy, > gdyż ta ma okres półtrwania 7 dni. To oznacza, że dopiero po 7 dniach odczuwa
> organizm skumulowaną dawkę 7- dniową, a nie dawkę pojedyncza, łykniętą danego
> dnia.Na forum jest mania upominania wszystkich o łykanie jednakowych dawek, bo
> zdrowa tarczyca wydziela podobno stałe dawki tyroksyny. Takiego uzasadnienia się
> przynajmniej doczytałam w kilku postach na forum.Można zapytać z jakiego źródła
> medycznego jest ono niezaczerpnięte?, bo nikt nie podaje źródła, w którym to
> wyczytał.
Obserwuj wątek
    • muktprega1 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 11:15
      I odp Pieska:
      Alva - załóż nowy wątek na temat zróżnicowanych dawek, łatwiej będzie znaleźć później...

      "To oznacza, że dopiero po 7 dniach odczuwa organizm skumulowaną dawkę 7- dniową, a nie dawkę pojedyncza, łykniętą danego dnia (...)"
      Ależ to wcale nie oznacza tego, co uważasz, że oznacza, bo wtedy mogłabyś łykać dawkę tygodniową jednego dnia, raz na tydzień, a o takich zaleceniach jeszcze nie słyszałam...
      • muktprega1 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 11:28
        W wyszukiwarce są takie tematy smile :

        forum.gazeta.pl/forumSearch.do?pageNumber=1&query=naprzemienna+dawka+tyroksyny+&author=&title=&forum=
        I poniżej jeden z wielu na ten temat:

        forum.gazeta.pl/forum/w,24776,137681825,137684217,Re_nieskuteczne_leczenie_prosba_o_rade.html
        I jest to również odpowiedź dla Alva-alva:

        > A można zapytać się o medyczne źródło , w którym jest napisane, że np. zwiększenie dawki w sobotę i niedzielę z 75 na 100 może wpływać jakoś na samopoczucie czy na cokolwiek?

        1) moje własne i innych doświadczenia (innych w cytatach wyżej) ma notatki i tabelę od 2008 roku i dostałam od lekarza zalecenie z 50 na 75 czyli 25 różnica i po kilku dniach "umierałam". Wtedy zaczęłam poszukiwania i okazało się, ze wiele osób reagowało w ten sposób na tak dramatycznie zbyt wysokie dawki

        2) w książce "Jak żyć z Hashimoto", jest co prawda wzmianka na temat naprzemiennych dawek, ale równocześnie (cytat str 112):
        "Dawkę hormonów tarczycy należy zwiększać powoli i stopniowo. W niektórych przypadkach zwiększenie tylko o 25 może okazać się za duże. Wtedy powinno się próbować zwiększać dawkę jeszcze wolniej np o 5 . Jeżeli dobrze tolerujemy preparat, zwiększanie dawek można przeprowadzić szybciej."

        3) Nie wyklucza to, że jakaś niewielka część z nas będzie dobrze znosiła takie skoki smile ja na pewno do nich nie należę

        Równocześnie ważna wiadomość z w/w książki (w przypadku codziennej zmiany dawkitzn jednego dnia 150, a następnego 125):
        "Takie dostosowanie dawek jest jednak możliwe tylko w przypadku T4, a nie T3 ... Preparaty, które zawierają T3 należy przyjmować w stałej dawce dziennej"
        • djpa Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 11:45
          Osobiście nie biorę naprzemiennych dawek, wolę kroić tabletki. Dlaczego?
          1. Na naprzemiennych dawkach nasila mi się trądzik. Zawsze.
          2. Naprzemienne dawki mają oddźwięk w moim samopoczuciu. Moje życie wygląda jak na huśtawce: dni, gdy tryskam energią i jest mi ciepło przeplatają się z dniami, gdy jest mi chłodniej i najchętniej nic bym nie robiła. To nie jest ani zdrowe ani naturalne dla mnie.

          Wg mojej endo ja jestem z tych jej pacjentek, które są bardzo wrażliwe na dawki hormonów i swoje objawy. Ale z pewnością znajdą się osoby, którym naprzemienne dawkowanie w niczym nie szkodzi i nawet tego nie zauważają.

          Jeśli dobrze pamiętam, w Niemczech jest (był?) Euthyrox 700, który się bierze raz w tygodniu.
          • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 12:05
            djpa napisała:

            > Jeśli dobrze pamiętam, w Niemczech jest (był?) Euthyrox 700, który się bierze r
            > az w tygodniu.

            Bo teoretycznie jest taka opcja i pewnie część ludzi z niej korzysta i nie czuje żadnych efektów ubocznych tego.Jeśli ktoś coś czuje i ma wrażenie, że to od naprzemiennych dawek, to owszem, może trzymać się zasady codziennie ta sama dawka,nikt nikomu nie broni. Jednak to co nieco mnie porusza jak czytam wypowiedzi, to to, że wręcz obsesyjnie się upomina każdego o te jednakowe dawki i się pisze, że wina czyjegoś złego samopoczucia albo złych wyników leży w naprzemiennym dawkowaniu, co jest często gęsto mocno wyolbrzymiane.
          • plambert Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 29.12.12, 17:29
            > Jeśli dobrze pamiętam, w Niemczech jest (był?) Euthyrox 700, który się bierze r
            > az w tygodniu.

            Możesz podać źródło tej informacji. Z tego co wiem to najwyższe dawki Euthyroxu stosowane w leczeniu niedoczynności to 200 μg (podawane codziennie a nie raz na 2 dni).
            Internet też milczy na ten temat.
        • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 11:58
          Post na forum to nie jest źródło medyczne. Źródło medyczne ma nieco inną definicję.

          Zle się mogłaś czuć z tytułu zbyt szybkiego zwiększenia dawki, nawet z 50 na 75. Fakt, że u niektórych ta stopniowość musi przebiegać w mniejszym stopniu niż zwiększanie lub zmniejszanie o 25 mg, ale nie od tego się zle czułaś, że łykasz cały czas w schemacie np. 50/75/50/75 itd., bo to co łykasz dziś, organizm odczuje za tydzień średnio i to w dodatku jeszcze po odpowiedniej kumulacji z kilku dni, innej opcji nie ma jeśli się rozumie definicje okresu półtrwania. O tym właśnie jest napisane w cytacie z książki "Jak życ z Hashimoto", czyli należy uważać z tempem zmian dawek na stałe, a nie że nie można co weekend dołożyć 25mg. Jeśli dawka jest stała i ta sama ,w rozciągłości 7 dniu, to wszystko jest ok.

          T3 ma inny okres półtrwania , więc to o czym piszę odnosi się tylko do T4. Większość z nas łyka tylko T4.

          Owszem, na upartego można łykać nawet raz na tydzień skumulowaną dawkę z całego tygodnia, ale nie ma takich zaleceń, bo u jednego okres półtrwania będzie nieco krótszy, u innego nieco dłuższy, a jeszcze inny ma problemy z wchłanianiem itd.Dlatego najpewniej jest łykać codziennie,ale żebyś pękła, to co to łykniesz dziś lub jutro i tak poczuje organizm dopiero za kilka dni.Nie ma raczej innej możliwości, chyba, że znacie jakieś konkretne źródło medyczne, które zaprzeczy temu co napisałam. Nie spotkałam takiego.
          • muktprega1 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 12:23
            Wiesz, zawsze najpierw jest doświadczenie i obserwacja reakcji ludzi, a dopiero potem powstaje na podstawie w/w tzw "źródło medyczne"
            Inaczej mówiąc "źródło medyczne " jest wtórne w stosunku do doświadczeń moich i innych "smakoszy" syntetycznej tyroksyny.
            Przed laty żaden lekarz mający chyba nieograniczony dostęp do źródeł medycznych - nie potrafił mnie zdiagnozować narażając na "czas niebytu i borykania się".
            • beba2 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 13:52
              Sama jestem ciekawa o co chodzi z tymi "nierównymi" dawkami. Zaczynam się poważnie zagłębiać w temat smile Głównie dlatego, że mój lekarz jest jak najbardziej za takim nierównym dawkowaniem w ciągu tygodnia. Powiem więcej - on mi nawet zasugerował novo 3/4 na przemian z 1/2 smile Ale w ogóle dał mi wolną rękę w dawkowaniu ( oczywiście podał zakres od do i kilka kompilacji, ale tę właściwą mam sobie sama ustalić na podstawie samopoczucia i potem badań po 6 tygodniach ). Dopytam go dokładnie na następnej wizycie dlaczego tak można i skąd to wie smile
              Póki co jednak biorę równe dawki, chociaż jak dotąd nie zaobserwowałam u siebie problemu z podnoszeniem dawki i wprowadzeniem leków.
              • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 14:39
                novo w swoim składzie ma bardzo aktywny hormon T3
                i dawkowanie - jednego dnia 3/4tabl. z dawki 100, a następnego dnia
                1/2 tabletki, to jakiś horror w samopoczuciu.
                • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 15:07
                  hashi-tess napisała:

                  > novo w swoim składzie ma bardzo aktywny hormon T3
                  > i dawkowanie - jednego dnia 3/4tabl. z dawki 100, a następnego dnia
                  > 1/2 tabletki, to jakiś horror w samopoczuciu.

                  Tu się zgadzam. T3 ma krótszy okres półtrwania i to o czym piszemy, dotyczy tylko t4.
                • beba2 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 15:41
                  Ale ja mówię o dawce 75 i propozycji lekarza. Nie uważam go za tumana tylko dlatego, ze czegoś nie rozumiem. Czy brałaś t3 ? Skąd znowu takie przekonanie, że musi być horror w samopoczuciu ? I u każdego ? Przecież to nieprawda co piszesz.
                  • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 15:51
                    nie zażywałam novo.
                    zażywałam armour.
                    zażywałam też thybon.
                    I naprawdę wiem co piszę.
            • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 14:36
              muktprega1 napisała:

              > Wiesz, zawsze najpierw jest doświadczenie i obserwacja reakcji ludzi, a dopier
              > o potem powstaje na podstawie w/w tzw "źródło medyczne"
              > Inaczej mówiąc "źródło medyczne " jest wtórne w stosunku do doświadczeń
              > moich i innych "smakoszy" syntetycznej tyroksyny.
              > Przed laty żaden lekarz mający chyba nieograniczony dostęp do źródeł medycznych
              > - nie potrafił mnie zdiagnozować narażając na "czas niebytu i borykania się".


              Wszystko ok, ale myślę, że mylisz kilka rzeczy jednocześnie. To, że przez długi okres żaden lekarz cię nie zdiagnozował dobrze, to czy to znaczy, że w weekend nie można dokładać 25 mg tyroksyny więcej? A co ma że tak potocznie powiem, piernik do wiatraka?

              Jeśli czujesz sie lepiej jak stosujesz codziennie te same dawki to ok, super, ale ja pytam czy to samopoczucie ma gdzieś odbicie w publikacjach naukowych.Odpowiedz jest, że nie ma.Stąd myślę, że obsesyjne wypisywanie jak leci każdemu, że zle robi jak nie łyka dzień w dzień tych samych dawek, jest nie na miejscu.
              • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 14:42
                a czy sądzisz, że własne dośw. w zażywaniu l-tyroksyny
                jest mniej ważne od porad medyków, którzy nie mają
                zielonego pojęcia o działaniu T4 czy też T3?

                Uważam, że podważasz wszystko to co zostało
                napisane na forum.
                • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 14:58
                  hashi-tess napisała:

                  > a czy sądzisz, że własne dośw. w zażywaniu l-tyroksyny
                  > jest mniej ważne od porad medyków, którzy nie mają
                  > zielonego pojęcia o działaniu T4 czy też T3?
                  >
                  > Uważam, że podważasz wszystko to co zostało
                  > napisane na forum.

                  Tess, wśród lekarzy owszem panuje ciemnota, sama jej doświadczyłam i drogo za to zapłaciłam. Stąd moje stałe dokształcanie się w temacie.Czytam forum od dawna i mam wrażenie, że chwilami to bywa przeginane na tym forum drugą stronę, to znaczy wszystko jest generalizowane, zaczyna czasem przeważać jakieś fanatyczne podejście do niektórych tematów, zamiast rozsądnego i wypośrodkowanego podejścia. Owszem, lekarze są często niedouczeni, ale nie uważasz, że przesadzasz pisząc, że medycy nie mają pojęcia o działaniu t4 i t3? Uważasz, że absolutnie wszyscy go nie mają?

                  Owszem, podważałam, nie wszystko co zostało napisane na forum, tylko podważam wciskanie ludziom nieprawdy. Uważam, że należy pisać, iż u części osób stałe dawkowanie jest lepiej tolerowane, ale nie można pisać , że przyjmowanie w weekend o 25 mg tyroksyny więcej, jest kategorycznie zabronione i jeszcze dopisać komuś, że jego jakaś inna choroba jest wynikiem właśnie takiegoż postępowania, bo to jest nieprawda.Razi mnie przeginanie w drugą stronę.Stąd moje pytanie czy ktoś gdzieś doszukał się konkretnego źródła, które by mówiło, że nie wolno dawkować naprzemiennie w okresie tych 7 dni.

                  Nie denerwuj się Tess, ale myślę, że to forum jest bardzo przydatne i mnie także uratowało swego czasu skórę, jednak chyba dobrze by było gdyby zachowywało ono formę opartą jednak na doniesieniach w miarę chociaż medycznych, a nie formę opartą wyłącznie na doświadczeniach, które są serwowane nowym osobom jako święta prawda. Takie coś może także wyrządzić wiele szkód.

                  Odpowiadając na Twoje pytanie, czy możesz pominąć jedną dawkę , to owszem. Jak leżałam w szpitalu, to 3 dni nie łykałam leku, bo była próba głodowa 72 godziny, potem gastroskopia i łyknęłam dawkę razy 3 na trzeci dzień, bez żadnych odczuwalnych efektów. Bywa, że łykam z powodu glutenu, który mi upośledza wchłanianie, także dawne trzy dawki jednego dnia, bo wiem , że po zjedzeniu glutenu przez ok 2 do 3 dni leki mi się nie wchłaniają dobrze i wtedy nie jestem pewna ile ostatecznie mi się wchłonie. To prowadzi do wahań między dawkami w kolejnych tygodniach, więc odczekuję czasem 2 do 3 dni, jak stan jelit się poprawi, co widzę po zapotrzebowaniu na insulinę i cukrach też.Nie ma żadnych efektów ubocznych tego. Gorzej było jak przy wpadce glutenowej zjadałam codziennie tyroksynę, z której część mi się nie wchłaniała. Wtedy miewałam jazdy.
                  • muktprega1 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 18:01
                    Alva-alva:
                    > zaczyna czasem przeważać jakieś fanatyczne podejście do niektórych tematów,
                    > zamiast rozsądnego i wypośrodkowanego podejścia.
                    > …obsesyjne wypisywanie jak leci każdemu….
                    > ok, super, ale ja pytam czy to samopoczucie ma gdzieś odbicie w publikacjach
                    > naukowych.

                    Moje samopoczucie w publikacjach naukowych? smile Nie znalazłam i szczerze powiedziawszy nie chce mi się szukać. Dla mnie ważna jest praktyka, czyli doświadczenia osób. I to na tej podstawie właśnie ustala się pewne powiedzmy standardy postępowania, jak i również na podstawie tłumaczeń artykułów obcojęzycznych różnych ludzi z różnych zakątków świata, którzy mieli dostęp do pewnych opracowań i rzucili na forum. Pamiętam były tłumaczenia z niemieckiego, angielskiego i inne, które po prosty stosuje się.
                    Chodzi o to, że grupa ludzi źle reaguje na dawki – rzuty i lepiej ustrzec innych, nowych przed horrorem, które przechodziłam ja i inne Hashimotki. Po co ma się ktoś męczyć?

                    Mylisz obsesję i fanatyzm z praktycznym doświadczeniem ludzi i chęcią ustrzeżenia przed reakcją na różne dawki. A czy książka napisana przez dr Leveke Brakebusch (lekarz chorób wewnętrznych, ginekolog, położnik) oraz prof. dr Armin Heufelder pt „ Jak żyć z Hashimoto” jest dla Ciebie publikacją naukową, czy nie? Bo wyżej przytoczyłam cytaty z tej książki.

                    > jednak chyba dobrze by było gdyby zachowywało ono formę opartą jednak na
                    > doniesieniach w miarę chociaż medycznych, a nie formę opartą wyłącznie na
                    > doświadczeniach, które są serwowane nowym osobom jako święta prawda.
                    > Takie coś może także wyrządzić wiele szkód.

                    Myślę, że o wiele więcej szkód może wyrządzić ludziom właśnie skakanie po dawkach w weekend, niż stopniowe i regularne przyjmowanie tyroksyny (Jak lubię takie dyskusje, gdzie się ścierają poglądy, a nie ludzie smile)



                  • plambert Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 29.12.12, 17:57
                    Podawany hormon ma zastępować pracę tarczycy, która uwalnia go stale. To że jego połowiczny rozkład (okres półtrwania) wynosi 8 dni nie znaczy że należy go raz na 8 dni podawać - to tak jakby jeść raz na 2 tygodnie - nie umrzesz, ale co to za życie?
                    Niektórzy pacjęci reagują lepiej inni gorzej na zmienne dawki hormonu. Niektórzy rozkładają dawkę dzienną na dwie porcje, niestety nie ma jeszcze leków z powolnam uwalnianiem.
                    O tym że hormon działa od razu na organizm świadczy zalecenie aby przed badaniem poziomu hormonów nie przyjmować rano preparatu bo ma to wpływ na wynik badania, (o czym przypominają niektórzy światli lekarze), oraz fakt że hormon należy przyjmować rano a nie wieczorem bo może niekożystnie wpływać na sen.
                    Cytując za książką "Jak żyć z Hashimoto?" :
                    "Hormony tarczycy przyjmuje się zwykle rano. Jeżeli bierze się je wieczorem, mogą spowodować zaburzenia snu. Zdrowa tarczyca wydziela swoje hormony głównie w ciągu dnia."

                    • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 29.12.12, 22:13
                      plambert napisał:

                      > O tym że hormon działa od razu na organizm świadczy zalecenie aby przed badanie
                      > m poziomu hormonów nie przyjmować rano preparatu bo ma to wpływ na wynik badan
                      > ia, (o czym przypominają niektórzy światli lekarze), oraz fakt że hormon należy
                      > przyjmować rano a nie wieczorem bo może niekożystnie wpływać na sen.

                      To jest ciekawe co teraz napisałaś/ łeś ( przepraszam, nie znam płci), ale .... także i to tym nie znalazłam nigdy nigdzie żadnej informacji, poza forum. Tylko tutaj na forum wyczytałam, że nie można łykać tabletki przed pobraniem krwi, ale nigdzie poza forum się z tym nie spotkałam, także w szpitalu. Rano mi badano hormony i nikt się mnie nie zapytał czy tabletkę łyknęłam czy nie, kiedy łykam , czy rano, czy wieczorem itd. Wtedy łyknęłam rano tabletkę przed badaniem, bo nie wiedziałam, że będą akurat za godzinę badać mi hormony tarczycy.W sumie nie zapytałam o to lekarza, ale leżałam w tym roku dwa razy w tym szpitalu i także za drugim razem nikt mnie nie pytał o to czy łyknęłam tabletkę czy nie.

                      Zaraz wyniknie kolejna dyskusja na ten temat, bo szczerze mówiąc, to nigdy nigdzie nie wyczytałam w żadnym źródle, że nie można łyknąć tabletki przed badaniem. Zrobię eksperyment. Pobiorę sobie krew na Ft4 przed łyknięciem i z dwie godziny po łyknięciu tabletki i zobaczę, czy wyniki będą się różniły.Ja i tak robię tylko Ft4, bo TSH jest zawsze zero. Od czasu do czasu Ft3, ale mam zawsze dobrą przemianę Ft4 w Ft3, więc najczęściej robię tylko Ft4.



                      > Cytując za książką "Jak żyć z Hashimoto?" :
                      > "Hormony tarczycy przyjmuje się zwykle rano. Jeżeli bierze się je wieczorem, mo
                      > gą spowodować zaburzenia snu. Zdrowa tarczyca wydziela swoje hormony głównie w
                      > ciągu dnia."

                      To by rzeczywiście mogło wskazywać na jakąś działalność połkniętej tabletki, choć czytałam opinie, że nie ma znaczenia czy rano czy wieczorem albo czy połowę rano, a drugą połowę wieczorem. Wiem, że niektórzy z forum dzielą dawki na dwa razy.
                      >
                      • plambert Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 10:42
                        Do tych wspominanych światłych lekarzy należy między innymi prof. Słowińska-Srzednicka z Warszawy.

                        ... a co do płci - to jestem męską Hashimotką wink , czyli reprezentantem zdecydowanej mniejszości.
                        • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 11:57
                          plambert napisał:

                          > Do tych wspominanych światłych lekarzy należy między innymi prof. Słowińska-Sr
                          > zednicka z Warszawy.
                          >
                          > ... a co do płci - to jestem męską Hashimotką wink , czyli reprezentantem zdecy
                          > dowanej mniejszości.

                          Z tym oświeceniem to różnie bywa. Przeszłam już też trzech profesorów, na trzecim się zatrzymałam i u niego na oddziale zostałam. Pierwszy osłuchiwał mnie przez sweter... , a wizyta trwała kilka minut. Na moje pytanie czy moje problemy z wymiotami nie są związane z Hashimoto, usłyszałam odpowiedz, że wymiotami zajmuje się gastroenterolog, a nie endokrynolog.W ogóle najpierw rozpoznał u mnie Basedowa, bo byłam okropnie chuda i akurat w rzucie Hasi.
                          Drugi profesor przepisywał cały czas polprazol i controloc, więc w sumie to samo co w przychodni lekarz rodzinny.Na pytanie czy to przypadkiem nie ma podłoża autoimmunologicznego, odpowiedz padła, że może mieć i na tym koniec.
                          Trzeci okazał się sensowny.

                          Rozumiem, że może masz kontakt z tą panią profesor. Zapytaj się jej przy okazji skąd takie wskazówki daje pacjentom. Jestem ciekawa.Może sama do niej napiszę maila.Czasem piszę maile do lekarzy, którzy publikują jakieś ciekawe badania np. na temat przeciwciał przysadkowych, bo w Polsce się ich nie bada. Ku mojemu zaskoczeniu większość odpisuje po jakimś czasie.
                          • plambert Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 16:20
                            Nie, nie mam stałego kontaktu, a w Warszawie bywam sporadycznie. Mówiąc o oświeceniu nie miałem na myśli tych 4 liter przed nazwiskiem a raczej wrażenie, które odniosłem po osobistym kontakcie. Czytając kolejne wpisy znajduję potwierdzenie, że i inni lekarze mają podobny pogląd.
                            A jeśli chodzi o potwierdzenie tego badaniami to wystarczy znaleźć parę osób, które zechcą przeprowadzić badanie krwi przed i po wzięciu hormonów i porównać otrzymane wyniki. Biorąc pod uwagę emocje jakie wywołuje ten temat nie powinno być to tak trudne a i koszt jednego dodatkowego badania mieści się w cenie kolacji w średniej restauracji, więc może warto. Nie będzie to oczywiście standard badania naukowego, ale przy np. 15 osobach można wyciągać już jakieś wnioski.
                      • arronia Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 13:13
                        > To jest ciekawe co teraz napisałaś/ łeś ( przepraszam, nie znam płci), ale ....
                        > także i to tym nie znalazłam nigdy nigdzie żadnej informacji, poza forum. Tylk
                        > o tutaj na forum wyczytałam, że nie można łykać tabletki przed pobraniem krwi,
                        > ale nigdzie poza forum się z tym nie spotkałam, także w szpitalu.

                        A ja owszem - tzn. nie w literaturze, ale co najmniej dwu endokrynologów mi o tym mówiło.
                        • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 13:52
                          arronia napisała:

                          > A ja owszem - tzn. nie w literaturze, ale co najmniej dwu endokrynologów mi o t
                          > ym mówiło.

                          Informacji od endokrynologów, to ja słyszałam tysiące i część z nich średnio była mądra, także w sumie to co mówi jakiś endokrynolog, nawet jak jest profesorem, to zawsze dzielę przez dwa.Mówić to się różne rzeczy mówi. Pytanie co mówią na to badania, czyli badanie poziomu tyroksyny przed łyknięciem tabletki i dwie godziny po łyknięciu.Czy będzie jakaś zmiana w wyniku? Przeprowadzał ktoś takie badania? Jeszcze o takich nie słyszałam. Być może dlatego, iż podejrzewam na razie tylko, że to nie ma większego znaczenia, min. z tytułu tak długiego okresu półtrwania leku.Ale tak jak piszę, tylko to podejrzewam. Sprawdzę to na sobie na pewno, rozejrzę się na ten temat także w literaturze.
            • arronia Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 23:16
              > Wiesz, zawsze najpierw jest doświadczenie i obserwacja reakcji ludzi, a dopier
              > o potem powstaje na podstawie w/w tzw "źródło medyczne"

              No, są jeszcze badania - na dużej grupie, z grupami kontrolnymi, ślepymi próbami itp.

              Swoją drogą ciekawe, czy ktoś przeprowadził badanie, które opierałoby się na samo-opisie samopoczucia pacjenta, ale było zrobione z podwójnie ślepą próbą.
              • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 23:40
                arronia napisała:

                > > Wiesz, zawsze najpierw jest doświadczenie i obserwacja reakcji ludzi, a d
                > opier
                > > o potem powstaje na podstawie w/w tzw "źródło medyczne"
                >
                > No, są jeszcze badania - na dużej grupie, z grupami kontrolnymi, ślepymi próbam
                > i itp.
                >
                > Swoją drogą ciekawe, czy ktoś przeprowadził badanie, które opierałoby się na sa
                > mo-opisie samopoczucia pacjenta, ale było zrobione z podwójnie ślepą próbą.

                Nikt nie robił raczej, bo skoro okres półtrwania wynosi średnio 7 dni i temu nie da się zaprzeczyć, więc bez sensu jest robić takie próby.Szkoda czasu i pieniędzy.Myślę,że owszem, istnieje taka opcja jak zmienność tego okresu półtrwania tyroksyny u danych ludzi, która może być zależna np. od stopnia wchłaniania lub innych problemów jelitowych, o których ludzie często nawet nie wiedzą.Nie ma jednak takiej opcji, aby ktoś czuł cudowny efekt działania tyroksyny po 4 godzinach od jej zażycia albo czuł efekt jej braku działania po 4 godzinach od chwili, gdy powinien ją zażyć. Jest to wyłącznie autosugestia ludzi, którzy nie posiadają dostatecznej wiedzy na temat sposobu działania syntetycznej tyroksyny i którym się wydaje, że działania ona jak apap.
                • arronia Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 28.12.12, 12:15
                  To prawda, zę takie doświadczenia zbędne / drogie. Jako ćwiczenie na wyobraźnie może być wink

                  Swoją drogą, a propos efektu placebo... Moim zdaniem:
                  - to, że ktoś mu podlega, nie znaczy, że jest głupi / gorszy / słaby / inny (raczej normalny)
                  - nawet fajnie, że taki efekt jest - coś pomaga, a skutków ubocznych nie ma
                  - chyba, że do skutków ubocznych zaliczymy pochopne zrezygnowanie z tego, co obiektywnie, nie na zasadzie placebo, działa; albo wyciąganie błędnych wniosków wpływających na dalsze leczenie.

                  Nie wiem, czy jest związek między zmienną dawką a wzrostem przeciwciał. Czy to nie jest trochę jak z besennością podczas pełni - bardzo możliwe, że jak się ma kłopot z zaśnięciem i jest pełnia, to się ten fakt mocniej zapamiętuje, a jak się nie może zasnąć i pełni nie ma, to się ten fakt pomija.
                  Ale może nie... Może jest zależność...
                  Tylko tu, zgodnie z apelem wątku, przydałby się jakiś pomiar, coś z literatury...
          • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 13:27
            alva_alva napisała:

            to co to łykniesz d
            > ziś lub jutro i tak poczuje organizm dopiero za kilka dni.


            a ja się z tym nie mogę zgodzić.

            wiele osób na forum pisze o natychmiastowej poprawie
            samopoczucia po wprowadzeniu lub zwiększeniu dawki
            l-tyroksyny.
            Oczywiście nie można mówić o wszystkich osobach,
            ale takie przypadki istnieją. Ja jestem też tego przykładem.

            Ważna jest również konwersja T4 w T3 bo przecież T3
            jest odpowiedzialne za n/samopoczucie.
            W momencie zachwianej powyższej konwersji nawet
            po m-cu zażywania T4 osoba mająca ten problem nie
            poczuje poprawy samopoczucia.
            Opracowań naukowych n/t też nie znalazłam.



            "Czynniki które są barierą dla konwersji T4 do T3
            1.niedobory składników odżywczych:
            - selen
            - cynk
            - chrom
            - jod [którego przy Hashimoto nie wolno]
            - żelazo
            - miedź
            - witamina A
            - witamina B2
            - witamina B6
            - witamina B12
            - witamina E

            2.czynniki, takie jak :
            - stres – nadmierna produkcja kortyzolu
            - nieadekwatna produkcja hormonów nadnerczy
            - toksyczność halogenu
            - przeciwciała przeciwko peroksydazie tarczycowej [anty-TPO]
            - zbyt duża produkcja odwrotnego T3 [rT3]
            - estrogeny
            - otyłość
            - choroby wątroby i nerek
            - głodówka

            3.a także czynniki :
            - glikokortykosteroidy
            - beta-andrenolityki [beta - blokery]
            - tabletki antykoncepcyjne
            - estrogenowa terapia zastępcza
            - dominacja estrogenu
            - leki SSRIs - leki antydepresyjne
            - opiaty - morfina i in.
            - fenytoina - leki p/arytmiczne
            - chemioterapia
            - teofilina - stosowana w leczeniu astmy oskrzelowej i przewlekłej zaporowej choroby oskrzelowo-płucnej.
            - lit
            - suplementacja fluoru
            - kontrast z jodem"

            na podstawie: www.imcmed.co.za/articals/craige/Hypothyroidism.doc
            >
            >
            >
            >
            >
            • beba2 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 14:00
              Znalazłam odpowiedź lekarki na innym forum - też nie tłumaczy dlaczego, ale :

              Lek. Agnieszka Barchnicka Wyślij wiadomość • 5 miesięcy temu
              Odpowiedź eksperta

              Witam,

              Dawki hormonów tarczycy nie muszą być codziennie takie same. Wynik TSH jest powyżej normy, a więc wymaga Pani z pewnością zwiększenia dawki Euthyroxu. Za 2-3 miesiące najlepiej zrobić kontrolę. W miesiącach zimowych zapotrzebowanie na hormony tarczycy wrasta i być może będzie konieczna kolejna korekcja dawki. W każdym razie z takim schematem stosowania nie powinny wiązać się skutki uboczne.

              Pozdrawiam
              • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 14:35
                beba2 napisała:

                > Znalazłam odpowiedź lekarki na innym forum - też nie tłumaczy dlaczego, ale :
                >
                > Lek. Agnieszka Barchnicka Wyślij wiadomość • 5 miesięcy temu
                > Odpowiedź eksperta
                >
                > Witam,
                >
                > Dawki hormonów tarczycy nie muszą być codziennie takie same.

                czy to oznacza, że np. jednego dnia mogę nie wziąć hormonu?!

                Wynik TSH jest pow
                > yżej normy, a więc wymaga Pani z pewnością zwiększenia dawki Euthyroxu.

                bez oznaczenia hormonów FT4 i FT3
                trudno wyrokować jak wygląda konwersja T4 do T3.
                Przy dużej różnicy poziomów tych hormonów zwiększenie
                dawki tylko pogłębi objawy niedoczynności.
                Nie jest to rozsądna porada.


                Za 2-3
                > miesiące najlepiej zrobić kontrolę.

                uważam, że ten okres jest zdecydowanie za długi.
                Najbardziej optymalny to 6 do 8 tygodni.



                W miesiącach zimowych zapotrzebowanie na ho
                > rmony tarczycy wrasta i być może będzie konieczna kolejna korekcja dawki.


                hmmmm.....

                Zażywam syntetyczną tyroksynę od ok. 11 lat
                i nie zauważyłam, aby mój organizm reagował
                na pory roku. Owszem reaguje na sytuacje stresowe.



                W każ
                > dym razie z takim schematem stosowania nie powinny wiązać się skutki uboczne.
                >

                ja rozpoczynałam wprowadzanie l-tyroksyny od dawki
                100mikrogr. przy poziomie TSH 28 !!!
                Jakie miałam bóle nóg, to tylko ja wiem i nikt mi nie wmówi,
                że nie ma znaczenia ilość wprowadzanej l-tyroksyny.

                Teraz w eutyreozie każde 6 mikrogr wpływa na moje
                samopoczucie i nie ma tu żadnego znaczenia pora roku.
                • juniort Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 14:47
                  Mam pytanie - czym może się objawiać zbyt duża dawka Euthyroxu ? złym samopoczuciem ?
                  • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 14:59
                    juniort napisał(a):

                    > Mam pytanie - czym może się objawiać zbyt duża dawka Euthyroxu ? złym samopoczu
                    > ciem ?

                    Objawy jak przy nadczynności tarczycy.
                • beba2 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 15:24
                  Ja tylko przeklejam różne poglądy, nie utożsamiam się z żadnym póki co.
                  Nie wiem Tess dlaczego uważasz, że skoro Ty masz tak a tak, to inni muszą mieć tak samo ( z całym szacunkiem i ukłonem dla ciebie za pomoc innym na forum smile).
                  Każdy organizm jest inny, ta sama choroba może przebiegać inaczej, reakcje na leki i ich dawki również. Przecież nikt na siłę nikogo tu nie przekonuje, staramy się dociec dlaczego coś się dzieje tak a nie inaczej.
                  Znam kilka osób, które jednak na jesieni muszą zwiększyć dawkę - takie zjawisko istnieje. Przecież nie chodzi o to, że zmienia się nazwa pory roku, ale raczej o brak słońca ( mniej wit. D ), mniej świeżych potraw - mniej witamin,a zatem i większą podatność na sprawy depresyjno-stresowe . Tak sobie myślę. Nie wiem tego na pewno. Mnie się w okresie jesienno-zimowym zawsze pogarszało i to bardzo. Nawet przed zdiagnozowaniem i leczeniem.

                  Naprawdę chciałbym ogarnąć wiedzę na temat swojej choroby, ale to raczej niemożliwe, bo skoro nawet lekarze nie są zgodni...
                  To samo z wolnymi hormonami. To nie jest taka prosta sprawa jak się to opisuje na forum.
                  Zresztą to samo jest z ferrytyną, która w oderwaniu od całej morfologii, żelaza i TIBC, transferyny nie jest żadnym wyznacznikiem. jeśli będziecie zainteresowane, to podam na przykładzie mojego syna jak to wyglądało.
                  Nie chcę naprawdę siać fermentu, zupełnie nie o to mi chodzi. Ale rozmawiajmy, argumentujmy, a nie prychajmy na wypowiedzi innych sądząc, ze nasze własne zdanie jest jedynym poprawnym. Cieszę się, że jest to forum i dużo można się z niego dowiedzieć - na przykład niebieskie linki na górze forum o wolnych hormonach i TSH
                  www.abbottdiagnostics.pl/assets/pdf/voice/6.pdf
                  www.abbottdiagnostics.pl/assets/pdf/voice/7.pdf
                  Chciałbym to ogarnąć, ale jak widać to nie jest takie 2 + 2. Jest wiele zależności i tematów pobocznych i bez ich zrozumienia nie można czegoś twierdzić z całą pewnością i odpowiedzialnością.
                  Pozdrawiam i mam nadzieję, że mnie stąd nie przegonicie tylko dlatego, że chcę zrozumieć o co kaman wink
            • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 14:44
              hashi-tess napisała:


              > wiele osób na forum pisze o natychmiastowej poprawie
              > samopoczucia po wprowadzeniu lub zwiększeniu dawki
              > l-tyroksyny.
              > Oczywiście nie można mówić o wszystkich osobach,
              > ale takie przypadki istnieją. Ja jestem też tego przykładem.
              >
              > Ważna jest również konwersja T4 w T3 bo przecież T3
              > jest odpowiedzialne za n/samopoczucie.
              >
              >

              Tess, owszem, skoro za samopoczucie odpowiada Ft3, a T3 bierze się z procesu konwersji T4 w T3, to sama przyznasz, że ta konwersja nie odbywa się przecież w ciągu kilku godzin i nie jest możliwe, abyś poczuła się "natychmiast" lepiej od zwiększonej dawki. Natychmiast to nawet nie może być na drugi dzień ani na trzeci dzień. To tylko psychika i brak doczytania na temat okresu półtrwania leku. Z natury jesteśmy przyzwyczajeni do leków typu apap czy antybiotyk, łykniesz i ból głowy mija za pół godziny. Antybiotyk łykniesz i czujesz poprawę na drugi lub trzeci dzień. Na pęcherz furagin łykniesz i za 2 lub 3 godziny jest poprawa. Myślimy schematycznie w pierwszym momencie, że tyroksyna syntetyczna też tak działa, a to tylko autosugestia, która własnie tak szybko ci poprawia samopoczucie, bo na na pewno nie wzrost w ciągu kilku godzin T3 , które skoczyło w górę tak błyskawicznie na skutek połknięcia większej dawki Letroxu czy Euthyroxu.
              • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 14:57
                tyroksyna zaczyna wchłaniać się po 4 godzinach /to można już
                wyczytać na stronach medycznych/
                po zażyciu. Czy następuje natychmiastowa przemiana
                T4 w T3? Ja uważam, że tak bo wielokrotnie stwierdzałam
                poprawę samopoczucia.
                • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 15:06
                  hashi-tess napisała:

                  > tyroksyna zaczyna wchłaniać się po 4 godzinach /to można już
                  > wyczytać na stronach medycznych/
                  > po zażyciu. Czy następuje natychmiastowa przemiana
                  > T4 w T3? Ja uważam, że tak bo wielokrotnie stwierdzałam
                  > poprawę samopoczucia.
                  >
                  >

                  A jak pominiesz dawkę, to też czujesz już objawy niedoczynności po upływie 4 godzin od pominiętej dawki? Czujesz senność, dreszcze? Pewnie czujesz objawy w zależności od tego kiedy sobie przypomnisz, że zapomniałaś leku, więc jak sobie przypominasz o 12, to objawy poczujesz o 12, a jak następnego dnia rano, to objawy poczujesz następnego dnia rano.

                  Zapewniam Cię, że to tylko psychika. Ja mam niedoczynność wszystkich gruczołów i w zależności od dawek tyroksyny zwiększa mi się abo zmniejsza mi się także zapotrzebowanie na insulinę, bo tyroksyna przyśpiesza wchłanianie, tym samym podnosi cukier. Po dawkach tyroksyny i zapotrzebowania na insulinę widzę ile trwa okres zmiany tego zapotrzebowania na inse i wierz mi, to nie trwa 4 godziny, tylko kilka dobrych dni.
                  • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 15:36
                    pominięcie dawki też może objawiać się jako
                    niedyspozycja psychiczna.
                    Niestety miałam jeden taki epizod kiedy pojechałam
                    na urlop za granicę zabierając ze sobą odliczone tabletki.
                    Na marginesie wspomnę, że był to okres letni,
                    a ja pojechałam na południe europy.
                    Pierwszego dnia bez zażycia hormonu byłam niespokojna. Drugiego dnia już
                    moje otoczenie cierpiało z racji mojej rozchwianej
                    osobowości, a trzeciego dnia bez powodu leciały mi łzy.
                    Obiecałam sobie i mojej rodzinie, że już nigdy nie wyjdę
                    z domu bez zapasu hormonu.
                    Wspomnę jeszcze, że nie mam problemów z niedoborami.
                    Nie tylko dbam o siebie, ale dość często powtarzam
                    badania hormonalne jak również pod kątem niedokrwistości, aby
                    zapobiec złemu samopoczuciu z powodu ewentualnych braków.

                    Na szczęście nie przyplątało mi się żadne inne choróbsko
                    z autoagresji. Pamiętam też, że gospodarka hormonalna
                    to naczynia połączone, a niedocukrzenie w hashimoto
                    to bardzo częsty stan.

                    Mam nadzieję i tego Ci życzę, że po dojściu do eutyreozy
                    Twoja gospodarka hormonalna wróci na właściwe tory.

                    I z uporem maniaka twierdzę, że trzeba jeść codziennie
                    tak jak codziennie należy spać kilka godzin.
                    I ta reguła odnosi się również do zażywania lewotyroksyny.
                    • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 22:45
                      hashi-tess napisała:

                      > pominięcie dawki też może objawiać się jako
                      > niedyspozycja psychiczna.
                      > Niestety miałam jeden taki epizod kiedy pojechałam
                      > na urlop za granicę zabierając ze sobą odliczone tabletki.
                      > Na marginesie wspomnę, że był to okres letni,
                      > a ja pojechałam na południe europy.
                      > Pierwszego dnia bez zażycia hormonu byłam niespokojna. Drugiego dnia już
                      > moje otoczenie cierpiało z racji mojej rozchwianej
                      > osobowości, a trzeciego dnia bez powodu leciały mi łzy.
                      > Obiecałam sobie i mojej rodzinie, że już nigdy nie wyjdę
                      > z domu bez zapasu hormonu.
                      >
                      > Na szczęście nie przyplątało mi się żadne inne choróbsko
                      > z autoagresji. Pamiętam też, że gospodarka hormonalna
                      > to naczynia połączone, a niedocukrzenie w hashimoto
                      > to bardzo częsty stan.
                      >
                      > Mam nadzieję i tego Ci życzę, że po dojściu do eutyreozy
                      > Twoja gospodarka hormonalna wróci na właściwe tory.
                      >
                      > I z uporem maniaka twierdzę, że trzeba jeść codziennie
                      > tak jak codziennie należy spać kilka godzin.
                      > I ta reguła odnosi się również do zażywania lewotyroksyny.

                      Co do tej jednej dawki pominiętej, to wyłącznie Twoja psychika, nic poza tym. Gdybyś nie wiedziała, że jej nie połknęłaś, nawet byś tego nie zauważyła.

                      Tess, a wiesz czemu przy Hashimoto bywają stany niedocukrzenia i co to oznacza w związku z wyrównaniem tarczycy? Mam wrażenie, że nie znasz jakiś fakt, ale nie umiesz go powiązać z niedoczynnością danego gruczołu. Przy Hashimoto występują nie tylko spadki cukru, ale okresowo i skoki cukru w górę.O tym słyszałaś?

                      To, że masz tylko Hashimoto to nie zasługa łykania jednakowych dawek, tylko zwyczajny przypadek jakich wiele.Hashimoto to baaardzo popularna choroba wśród ludzi i często występuje jako izolowane schorzenie, w sumie i tak najmniej kłopotliwe i najmniej groźne wśród niedoczynności innych gruczołów.

                      Myślę Tess, że gdybyś rozumiała co jest autoimmunologiczna niewydolność wielogruczołowa, to byś mi nie życzyła żadnego powrotu gospodarki hormonalnej na właściwe tory, bo ja jej prawie już nie mam i żadne łykanie regularne czy też co dwa dni czy co trzy dni tyroksyny nie uzdrowi moich pozostałych gruczołów. Jestem w eutyreozie od 3 miesięcy. Od tego czasu nie miałam wpadki glutenowej i jeśli chodzi o poziom Ft4, to utrzymuje się stale na poziomie 80% średnio, ale to nie poziom tyroksyny czy tez naprzemienne dawkowanie odpowiada za pojawienie się innych chorób z autoagresji.
                      Uważam, że masz bardzo duża praktyczną wiedzę na temat samego Hashimoto, ale tylko i wyłącznie tego i zatrzymałaś się na wiedzy, która ogranicza się do niebieskich linków na początku forum, a jak ktoś coś napisze, co wychodzi poza wiedzę z linków albo nie zgadza się z Twoimi odczuciami, to Twoim zdaniem sieje ferment.Tak jak napisała Bebe chyba, że nie chodzi o żaden ferment, tylko o rzeczową dyskusję, opierającą się w sumie na jakiś faktach i źródłach medycznych, a nie na czyiś osobistych odczuciach.

                      Przyznaj po prostu, że to Ty uważasz, że lepsze jest dla Ciebie łykanie takich samych dawek, a nie że tak powinni robić wszyscy, bo jak nie, to sobie szkodzą, a tak właśnie jest tutaj wmawiane wielu osobom.
                      • muktprega1 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 28.12.12, 17:00
                        alva_alva napisała:
                        > Myślę Tess, że gdybyś rozumiała co jest autoimmunologiczna niewydolność wielogr
                        > uczołowa, to byś mi nie życzyła żadnego powrotu gospodarki hormonalnej na właśc
                        > iwe tory, bo ja jej prawie już nie mam i żadne łykanie regularne czy też co dwa
                        > dni czy co trzy dni tyroksyny nie uzdrowi moich pozostałych gruczołów.
                        > Uważam, że masz bardzo duża praktyczną wiedzę na temat samego Hashimoto, ale ty
                        > lko i wyłącznie tego i zatrzymałaś się na wiedzy, która ogranicza się do niebie
                        > skich linków na początku forum

                        Alva-alva pozostaję z całym szacunkiem do Ciebie i do tego, co przeżywałaś, to jednak nie jest forum autoimmunologicznej niewydolności wielogruczołowej, a forum Hashimoto właśnie, więc uważam, że zarzucanie Hashi-Tess zatrzymania się na określonej wiedzy jest nie na miejscu na tym Forum. Chyba troszkę Cię poniosło?
                        Tym bardziej, że dotyczy osoby, która ma duży wkład w pomocy wielu smile

                        Jak już powiedziałam wyżej - fajnie jest jak się ścierają poglądy, a nie ludzie. A to na pewno nie jest argument na skakanie po dawkach, a przecież o tym tutaj mowa!

                        Podobało mi się to, co powiedaiała Nebiru w wątku Jacindy, bo to też jest dobry argument, przytoczę jej słowa:

                        "Posłuchaj rad pieska i po prostu podnos o 6.
                        Jak nie hustasz dawka raz 50 a raz 75 tylko ciagle bierzesz to samno to z czasem sama zaczynasz czuć, że opotrzebujesz nastepne 6 dorzucic. Jest to dobre szczególnie gdy dłużej nie masz szans na badanie fT3 i fT4. W ten sposób ani nie zdychasz z niedoczynnosci ani nie wpedzisz się szybko w nadczynnośc...."

                        Pozdrówka poświąteczne dla wszystkich czytających smile
                        • beba2 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 28.12.12, 18:39
                          < to jednak nie jest forum autoimmunologicznej niewydolności wielogruczołowej, a forum Hashimoto >

                          To jest jasne, ale bierzmy też pod uwagę człowieka jako całość oraz to, że hashimoto często występuje z innymi chorobami, które utrudniają dojście do eutyreozy. I to tej prawdziwej, a nie w wynikach, które często nijak się mają do naszego rzeczywistego samopoczucia.
                          Przecież często tu piszemy o insulinooporności, cukrzycy, łuszczycy.
                          A tu znalazłam stary wątek. Do przeglądnięcia, żeby nie bić piany od nowa o tym samym.

                          forum.gazeta.pl/forum/w,24776,78057964,78057964,Profilaktyka_innych_chorob_wspolistniejacych.html
                          • muktprega1 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 28.12.12, 20:57
                            >Do przeglądnięcia, żeby nie bić piany od nowa o tym
                            > samym.

                            Wiesz, jeżeli uważam, ze dyskusja na jakiś temat jest biciem piany, to po prostu nie biorę w niej udziału smile
                            Bo dyskusja dotyczyła naprzemiennych dawek tyroksyny tylko... Nikt nie musi się zgadzać z czyimkolwiek zdaniem, ani tym bardziej czuć się zagrożony z tego powodu, ze ktoś inaczej myśli, przecież człowiek zawsze ma wybór, bez względu na to co proponują na jakimkolwiek forum.
                            • beba2 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 28.12.12, 21:18
                              A, źle mnie zrozumiałaś z tym biciem piany i rozwinęłaś wypowiedź w moim kierunku z niechęcią. A mnie chodziło o to, żeby właśnie nie powtarzać o tych współistniejących chorobach w tym akurat wątku. Temat dawkowania jest dla mnie bardzo ciekawy smile
                              • muktprega1 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 28.12.12, 21:42
                                Ok Beba2 rozumiem, ale również nie pisałam tego z niechęcią. I tu wychodzi niedoskonałość słowa pisanego, bo w bezpośredniej rozmowie jest jeszcze ton głosu, mowa ciała, które mogą w zupełnie innym świetle pokazać dyskutanta smile
                                A swoją drogą pogrzebcie w materiałach angielskich, niemieckich i innych, może jakieś dowody "w te czy we wte" istnieją?
                                Pozdrawiam Hashimotowców
                                Za takie off-topic nie zbesztają nas?
                                • beba2 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 28.12.12, 22:05
                                  Besztanie też będzie OT smile
                                  Słowo pisane i jego niedoskonałość - no, bo jak wytłumaczyć, ze się nie powiedziało tego, co się innym wydaje, że się powiedziało wink
                                • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 28.12.12, 22:32
                                  muktprega1 napisała:

                                  >
                                  > A swoją drogą pogrzebcie w materiałach angielskich, niemieckich i innych, może
                                  > jakieś dowody "w te czy we wte" istnieją?
                                  > Pozdrawiam Hashimotowców
                                  > Za takie off-topic nie zbesztają nas?

                                  W angielskich nie grzebię, bo nie znam na tyle języka, ale w niemieckich owszem.Jestem germanistą i wszędzie piszą to samo co w polskich materiałach, przynajmniej tam gdzie akurat coś czytałam przy okazji na ten temat.Nie napiszą raczej nic innego, skoro wiadomo jak ta syntetyczna tyroksyna działa i skoro mają dopuszczone dawki w jednej tabletce po 700mg.
                        • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 28.12.12, 21:30
                          muktprega1 napisała:

                          >
                          > Jak już powiedziałam wyżej - fajnie jest jak się ścierają poglądy, a nie ludzie
                          > . A to na pewno nie jest argument na skakanie po dawkach, a przecież o tym tuta
                          > j mowa!
                          >

                          Moje pytanie nie dotyczyło poglądów, tylko faktów medycznych. Pogląd to można mieć polityczny, a nie w sprawie półtrwania leku.To jest fakt, udowodniony.Nie ściera się nikt z nikim, tylko ściera się w tym wątku fakt medyczny z wrażeniem niektórych osób, które jet błędnie serwowane ludziom jako prawda udowodniona. Tess jest baaardzo pomocna na forum, także mnie pomagała wiele razy za co jestem jej bardzo wdzięczna, ale mimo wszystko czasem trzeba jednak być obiektywnym i po prostu przyznać, że coś jest tylko osobistym odczuciem, a nie informacją medyczną.

                          Forum owszem nie jest na temat niewydolności wielogruczołowej, ale nie wiem po co o tym piszesz, skoro wątek także w ogóle nie dotyczy tematu niewydolności wielogruczołowej. Wątek jak najbardziej dotyczy Hashimoto, bo tylko tyroksyna ma tak długi okres półtrwania jeśli chodzi o hormony i o tym właśnie dyskutujemy, czyli o czymś, co ma absolutnie bezpośredni związek z chorobą będącą głównym tematem tego forum.
                          • muktprega1 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 28.12.12, 21:48
                            Ok, no to szukamy danych w świecie smile
                            Bo wiesz w "Jak żyć z Hashimoto" jedyna forma zmiennych dawek na jaką natrafiłam, dotyczyła "z dnia na dzień" np jednego dnia 125, a drugiego 150 naprzemiennie i to do mnie przemawia, natomiast 5 dniowe i 2 dniowe to już na mój "maleńki rozumek" trochę mniej logiczne. Pozdrówka wieczorowe
            • muktprega1 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 27.12.12, 18:09
              hashi-tess napisała:
              > wiele osób na forum pisze o natychmiastowej poprawie
              > samopoczucia po wprowadzeniu lub zwiększeniu dawki
              > l-tyroksyny.
              > Oczywiście nie można mówić o wszystkich osobach,
              > ale takie przypadki istnieją. Ja jestem też tego przykładem.

              Ja również, a jeszcze mogę dodać w ramach ciekawostki, że reakcja na zmniejszanie dawki (nadczynność polekowa) trwała dłużej niż reakcja na zwiększenie. Nawet napisałam o tym na forum.
          • plambert Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 29.12.12, 17:36
            Owszem, na upartego można łykać nawet raz na tydzień skumulowaną dawkę z całego
            > tygodnia,

            Podaj proszę źródło tych informacji, czytają Cie ludzie chorzy i ktoś może "się uprzeć" i potraktować to poważnie.

            Powinno się przyjmować stałe dawki, a branie naprzemianne ma służyć tylko temu aby było wygodnie i nie trzeba było dzielić tabletek - szczególnie wtedy gdy podnosi się ilość hormonu b. nieznacznie.
    • nebiru Hrabiny a kobiety pracujące 27.12.12, 16:06
      Być może nasz punkt widzenia zalezy od sposobu życia.
      Jeśli ktos nie musi regularnie chodzić do pracy, czyli pracowac fizycznie/umysłowo i w dużym stresie, może wstawać właściwie kiedy chce, odpoczywać kiedy jest zmęczony i wykonywac swoje obowiazki kiedy ma na to siły, to chyba może sobie dawkowac jak, kiedy i ile mu się podoba.
      Jesli ktoś musi regularnie i długo i intensywnie wykonywać swoja pracę, to jakiekolwiek mieszanie dawkami zaczyna byc koszmarem. Różne daki powodują że człowiek o innym czasie zaczyna funkcjonowac i w innym czasie funkcjonowac przestaje. Tak sie pracowac nie da. Dawka dla nas musi być regularna. Niestety my pracodawcy nie powiemy że idziemy sie położyć bo senni jestesmy czy tez n ie możemy sie "zdrzemnąć" na wykładzie. Trzeba miec energie by pracowac i co najwyżej ledwie się potem dowlekamy do domu po pracy i tak samo ledwie się rano dowlekamy do pracy. W pracy jednak nie mozemy miec wypadków energii
      • beba2 Re: Hrabiny a kobiety pracujące 27.12.12, 20:51
        No, fajnie by było być ową hrabiną. Ale ja również pracuję, też mam dziecko ( niedoczynne niestety) i rodzinę. Muszę jakoś funkcjonować. I mimo, że jestem na stałej dawce codziennie, to zaliczam wzloty i upadki - zwłaszcza energetyczne i bólowe. Czyli nie jest to również super idealne rozwiązanie. Przy czym nie twierdzę, że mieszanie dawkami byłoby lepsze - póki co nie odważyłam się, ale tylko dlatego, że nie widzę potrzeby. Choćby z tej racji, ze łatwiej pamiętać o tabletce niż o tym, że jutro półtorej, i za trzy dni półtorej, ale za dwa tylko jedna.
        Chciałabym tylko zrozumieć - po co mieszać tymi dawkami i dowiem się. Ale dopiero za jakieś 3 tygodnie - u źródła. I poproszę o wykład naukowy i źródła medyczne.
        • hashi-tess Re: Hrabiny a kobiety pracujące 27.12.12, 21:11
          beba2 napisała:

          .
          > Chciałabym tylko zrozumieć - po co mieszać tymi dawkami i dowiem się. Ale dopie
          > ro za jakieś 3 tygodnie - u źródła. I poproszę o wykład naukowy i źródła medycz
          > ne.

          ja będę Ci kibicować bo jestem bardzo ciekawa wykładu;
          może się czegoś nowego dowiem bo jestem otwarta na wiedzę.
    • pies_z_laki_2 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 29.12.12, 02:49
      > (...) że wręcz obsesyjnie się upomina każdego o te jednakowe dawki i się pisze, że wina
      > czyjegoś złego samopoczucia albo złych wyników leży w naprzemiennym dawkowaniu, co
      > jest często gęsto mocno wyolbrzymiane.

      Nieprawda. Nikt tak nie pisze, a sformułowanie "obsesyjne" jest mocno napastliwe. Nie wiem dlaczego tak piszesz, nie rozumiem dlaczego się tak zapaliłaś do udowadniania, że twoje dolegliwości to wina naszego forum... tongue_out

      > bo to co łykasz dziś, organizm odczuje za tydzień średnio i to w dodatku jeszcze po
      > odpowiedniej kumulacji z kilku dni, innej opcji nie ma jeśli się rozumie definicje okresu > półtrwania.

      Kumulacja to w Totku raczej... Hormony są wydzielane na bieżąco i wykorzystywane na bieżąco. Nic się więc nie kumuluje, bo nie ma gdzie. I tak jest przy zdrowej tarczycy. Przy chorej to my dostarczamy tyroksynę, która jest zużywana na bieżąco.

      A okres półtrwania to raczej okres zanikania, wydalania czy niszczenia, a nie termin przydatności... A w jakim kontekście ty używasz tego określenia? Co przez to rozumiesz?

      "Biologiczny okres półtrwania najczęściej analizowany jest w fazie eliminacji. Pozwala to między innymi na sprecyzowanie dawkowania leku. Wartość okresu półtrwania można obliczyć dla każdego procesu, który można scharakteryzować za pomocą stałej szybkości (okres półtrwania w fazie dystrybucji, absorpcji lub w przestrzeni docelowej – biologiczny okres półtrwania)." ( pl.wikipedia.org/wiki/Biologiczny_okres_p%C3%B3%C5%82trwania )

      > Dlatego najpewniej jest łykać codziennie,ale żebyś pękła, to co to łykniesz dziś lub jutro i
      > tak poczuje organizm dopiero za kilka dni.Nie ma raczej innej możliwości, chyba, że
      > znacie jakieś konkretne źródło medyczne, które zaprzeczy temu co napisałam. Nie
      > spotkałam takiego.

      Odbijam piłeczkę - podaj nam źródło mówiące o tym, że mój organizm poczuje dawkę tyroksyny za kilka dni, a nie za kilka godzin i że działanie tyroksyny w dniu, w którym ją łyknęłam to efekt placebo. Jeśli jest jak piszesz, to w ogóle nie muszę łykać tyroksyny, wystarczy mi wiara w cuda... Pewnie z tego samego powodu niektórzy endo do dzisiaj na Hashimoto przepisują Jodid... profesjonaliści, bez dwóch zdań...

      > Nie ma jednak takiej opcji, aby ktoś czuł cudowny efekt działania tyroksyny po
      > 4 godzinach od jej zażycia albo czuł efekt jej braku działania po 4 godzinach od chwili,
      > gdy powinien ją zażyć. Jest to wyłącznie autosugestia ludzi, którzy nie posiadają
      > dostatecznej wiedzy na temat sposobu działania syntetycznej tyroksyny i którym się
      > wydaje, że działania ona jak apap.

      Nie dotknęło mnie to, choć zapewne miało dotknąć. Nie boli, bo nie dotyczy mnie to co napisałaś smile Cieszę się za to, że ty wiesz już tak wiele... ale widzę tu pychę? chęć wywyższenia się? Szkoda, że tak bardzo nie doceniasz forumowiczek...

      > Uważam, że należy pisać, iż u części osób stałe dawkowanie jest lepiej tolerowane, ale
      > nie można pisać , że przyjmowanie w weekend o 25 mg tyroksyny więcej, jest
      > kategorycznie zabronione i jeszcze dopisać komuś, że jego jakaś inna choroba jest
      > wynikiem właśnie takiegoż postępowania, bo to jest nieprawda.

      Alva, nie znam żadnego (!!!) przykładu zabraniania, a co więcej kategorycznego zabraniania rozkładania sobie dawek tak, czy inaczej. Podaj przykład.

      I nie wiem z czego wyciągnęłaś wniosek o chorobie, która jest skutkiem nierównego dawkowania tyroksyny. Chorobę to już dziewczyny i tak mają, czy im się to podoba, czy nie, dlatego się pojawiły na forum. A dawkowanie może tylko nasilić albo uspokoić dolegliwości, które są związane z chorobą i gdyby dawkowanie było dobre (dla chorych), to forum by nie miało racji bytu. Widocznie dawkowanie na zmianę nie jest najlepsze, skoro mamy tak dużo forumowiczek... i wciąż dochodzą nowe...

      Na forum możesz napisać wszystko, na co twoja osobista odpowiedzialność pozwala, ale kto i jak z tego skorzysta, to już sprawa czytelnika, nie piszącego... Co więcej wnioski każdy wyciąga sobie z tej lektury sam. Ale nadinterpretacja niczemu nie służy, więc proszę, nie przeginaj...

      Podaj źródła medyczne, że dawkowanie naprzemienne cokolwiek poprawia, że jest lepsze, bardziej skuteczne niż dawkowanie jednakową dawką dzień w dzień. Masz? A dowody, że zmienne dawkowanie komuś pomogło czy wyciszyło objawy masz? Podasz?

      > Odpowiadając na Twoje pytanie, czy możesz pominąć jedną dawkę , to owszem. Jak
      > leżałam w szpitalu, to 3 dni nie łykałam leku, bo była próba głodowa 72 godziny, potem
      > gastroskopia i łyknęłam dawkę razy 3 na trzeci dzień, bez żadnych odczuwalnych efektów.

      Nie porównuj się do nikogo, bo jesteś zupełnie wyjątkowa pod każdym względem. I to że tobie coś zaszkodziło, czy nie zaszkodziło, to naprawdę nie jest dobry przykład. Nie chcę rozwijać tego tematu, ale naprawdę nie jesteś najlepszym przykładem ani diagnozowania, ani leczenia, ani samoleczenia. Chyba rozumiesz, o co mi chodzi?

      > Nikt nie robił raczej, bo skoro okres półtrwania wynosi średnio 7 dni i temu nie da się
      > zaprzeczyć, więc bez sensu jest robić takie próby.Szkoda czasu i pieniędzy.

      Badanie miałoby dotyczyć różnic w dawkowaniu jednakowo albo przemiennie, a nie okresu półtrwania. Co się tak dokleiłaś do tego okresu półtrwania? Kto i jak to określił? U kogo? In vitro czy in vivo?

      > Zapewniam Cię, że to tylko psychika. Ja mam niedoczynność wszystkich gruczołów (...)

      Przykro mi, ale nie jesteśmy w stanie ci pomóc. Może jednak z czasem coś się poprawi i chociaż niektórym gruczołom wróci produktywność. Nie wiem czy to możliwe, gdzieś czytałam o takiej możliwości, przy nadnerczach chyba. Ale na twoim miejscu najpierw wyrównałabym dawkę tyroksyny big_grin

      Natrafiłam na forum bezglutenowym na twoją dyskusję na ten sam temat, są tam przytoczone różne argumenty, ale chyba nadal cię to nie satysfakcjonuje? Szczególnie podoba mi się to: forum.celiakia.pl/viewtopic.php?p=60259#60259 .

      Może zadaj pytanie o dawki naprzemienne jakiemuś lekarzowi, a nie tutaj, będzie od razu kolejne, chociaż pojedyncze źródło medyczne...
      • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 29.12.12, 09:18
        pies_z_laki_2 napisała:




        > "Biologiczny okres półtrwania najczęściej analizowany jest w fazie eliminacji. Pozwala to między innymi na sprecyzowanie dawkowania leku. Wartość okresu półtrwania można obliczyć dla każdego procesu, który można scharakteryzować za pomocą stałej szybkości (okres półtrwania w fazie dystrybucji, absorpcji lub w przestrzeni docelowej – biologiczny okres półtrwania)." ( pl.wikipedia.org/wiki/Biologiczny_okres_p%C3%B3%C5%82trwania )
        >
        >
        Odbijam piłeczkę - podaj nam źródło mówiące o tym, że mój organizm poczuje dawk
        > ę tyroksyny za kilka dni, a nie za kilka godzin i że działanie tyroksyny w dniu
        > , w którym ją łyknęłam to efekt placebo. Jeśli jest jak piszesz, to w ogóle nie
        > muszę łykać tyroksyny, wystarczy mi wiara w cuda... Pewnie z tego samego powod
        > u niektórzy endo do dzisiaj na Hashimoto przepisują Jodid... profesjonaliści, b
        > ez dwóch zdań...
        >

        > Podaj źródła medyczne, że dawkowanie naprzemienne cokolwiek poprawia, że jest l
        > epsze, bardziej skuteczne niż dawkowanie jednakową dawką dzień w dzień. Masz? A
        > dowody, że zmienne dawkowanie komuś pomogło czy wyciszyło objawy masz? Podasz?
        >
        >

        Psie z lalki, cytujesz słowa z Wikipedii, których kompletnie nie rozumiesz.Tysiące źródeł medycznych mówią, że efekt łykniętej tyroksyny poczujesz za tydzień najbliżej, bo tyle wynosi własnie ten okres półtrwania dla tyroksyny i dlatego po zmianie dawki robisz kolejne badania za co najmniej 4 tygodnie, a nie za dwa dni po zmianie dawki. Rozumiesz w ogóle po co się odczekuje 4 tygodnie z badaniem po zmianie dawki? Myślę, że nic z tego nie rozumiesz, bo gdybyś rozumiała po co czekasz 4 tygodnie zanim pójdziesz sprawdzić poziom hormonów po zmianie dawkowania, to byś nie wypisywała takich rzeczy.

        Nie napisałam nigdzie, że naprzemienne dawkowanie jest lepsze albo przynosi jakieś korzyści. Nie o tym w ogóle dyskutujemy. Rozmawiamy o tym, czy naprzemienne dawkowanie jest szkodliwe , przy czym wszyscy wiemy , że jednakowe dawkowanie jest jak najbardziej dobre i na pewno u osób tylko z Hashimoto nie przynosi żadnych szkód.To także jest pewne. Piszę o osobach tylko z Hashimoto, gdyż np. jak ktoś ma problemy z wchłanianiem i wie co jest tego winowajcą, to unikanie dawek tyroksyny w dniach, gdy się wie o gorszym wchłanianiu, a dokładanie ich w kolejnych dniach, kiedy już się polepszy wchłanianie, może ustrzec przez niepotrzebnymi wahaniami Ft4.
        Jednak, zakładając, że ktoś ma tylko Hasi, to oczywiste jest, że łykanie codziennie tej samej dawki , jest bezsprzecznie dobrym rozwiązaniem i nikomu na pewno nie zaszkodzi.Ale nie tym w ogóle rozmawiamy w tym wątku.
        • hashi-tess Alva! 29.12.12, 17:25
          nie będę odnosiła się do Twoich wypowiedzi n/t wątku.

          N/t Twojej sygnaturki wklejam cytat z jednej strony,
          którą Ci wcześniej zalinkowałam:

          "Hormony.
          Hormony są związkami organicznymi , które syntetyzowane są przez gruczoły dokrewne. Funkcją hormonów jest regulacja procesów fizjologicznych zachodzących w tkankach i komórkach żywego organizmu.

          pisałaś, że u Ciebie tej gospodarki już nie ma.


          Hormony działają w organizmie w bardzo małych ilościach
          ( rzędu kilku pikogramów ). Hormony oraz gruczoły endokrynne tworzą razem układ hormonalny , czyli endokrynny. Hormony mogą ze sobą współdziałać i wywoływać podobne reakcje, np. glukagon i adrenalina podnoszące poziom cukru we krwi lub działać przeciwstawnie w stosunku do siebie, czyli antagonistycznie, np. insulina i glukagon, gdzie pierwszy z hormonów obniża stężenie glukozy w osoczu, natomiast drugi hormon podwyższa jej stężenie. Oprócz gruczołów wielokomórkowych do układu hormonalnego człowieka zalicza się również pojedyncze komórki rozproszone w niektórych tkankach i strukturach ( np. komórki wydzielnicze jelit ) oraz komórki należące do tkanki nerwowej ( wydzielają one neurohormony ). Układ hormonalny podobnie jak układ nerwowy jest bardzo skorelowany, tzn. działanie poszczególnych gruczołów i hormonów jest ściśle uzależnione od siebie. Takie wzajemne zależności prowadzą do utrzymania pewnej równowagi w organizmie".
          • hashi-tess Re: Alva! 29.12.12, 17:26
            pogrubienie i podkreślenie w tekście jest moje.
          • muktprega1 Re: Alva! 29.12.12, 17:49
            Właściwie też o tym myślałam, bo to, ze hormon we krwi potrzebuje czasu na "rozejście się", nie oznacza wcale , ze np układ nerwowy po przyjęciu dawki nie zareaguje jako jeden z pierwszych (a więc lepsze samopoczucie może być odczuwalne po zwiększeniu dawki przy niedoborach) Sama tego również doświadczyłam i wcale mi się nie wydawało smile
            • alva_alva Re: Alva! 29.12.12, 21:21
              Nie za bardzo rozumiem co chciałaś mi przekazać cytując moje słowa , że mój układ hormonalny praktycznie nie działa. Owszem, nie działa jeśli nie uzupełniam brakujących hormonów, a jak je uzupełniam to działa w miarę załóżmy, bo nie uzupełnia się hormonów np. przysadki, lecz uzupełnia się hormony obwodowe, czyli tych gruczołów, którymi zarządza przysadka lub pośrednio przysadka, jeśli nie działa dobrze podwzgórze. To oznacza, że nawet jeśli uzupełniam hormony obwodowe, to nadal mam niektóre objawy niedoczynności przysadki.Jaki to ma związek z okresem półtrwania syntetycznej tyroksyny?
        • pies_z_laki_2 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 12:44
          > Psie z lalki, cytujesz słowa z Wikipedii, których kompletnie nie rozumiesz.Tysiące źródeł
          > medycznych mówią, że efekt łykniętej tyroksyny poczujesz za tydzień najbliżej, bo tyle
          > wynosi własnie ten okres półtrwania dla tyroksyny i dlatego po zmianie dawki robisz kolejne
          > badania za co najmniej 4 tygodnie, a nie za dwa dni po zmianie dawki. Rozumiesz w ogóle
          > po co się odczekuje 4 tygodnie z badaniem po zmianie dawki? Myślę, że nic z tego nie
          > rozumiesz, bo gdybyś rozumiała po co czekasz 4 tygodnie zanim pójdziesz sprawdzić poziom
          > hormonów po zmianie dawkowania, to byś nie wypisywała takich rzeczy.

          Faktycznie nic nie rozumiem, a wypisuję tongue_out Wyjaśnij mi może dokładnie i w prostych słowach.

          Na razie będę się trzymała tego, co wiem z lektur i od mojej endo, której ufam.
          Efekt bezpośredni łykniętej tyroksyny poczujesz bardzo szybko (z wahaniami osobniczymi), ale odbicie w zmianach wysokości tsh będzie dopiero po kilku dniach - tygodniach. Zanim sygnał o podniesionym przez suplementację ustabilizowanym poziomie tyroksyny dotrze do końca tego szlaku (i z powrotem), musi minąć czas jakiś i stąd to zalecenie 4-6 tygodni na stałej dawce. A jeśli twój szlak podwzgórze przysadka tarczyca nie działa bezbłędnie, co przy chorobach autoimmuno jest raczej normą, albo przy niedoczynności jednego lub wielu elementów tego szlaku, to w ogóle wyniki badania krwi mogą być niemiarodajne.

          O badaniu na czczo wiem z zaleceń dr Mizan-Gross

          > ktoś ma problemy z wchłanianiem i wie co jest tego winowajcą, to unikanie dawek
          > tyroksyny w dniach, gdy się wie o gorszym wchłanianiu, a dokładanie ich w kolejnych
          > dniach, kiedy już się polepszy wchłanianie, może ustrzec przez niepotrzebnymi wahaniami Ft4.

          Staram się nikogo nie urazić. Staram się mocno, ale teraz muszę to jasno napisać.

          Większego bełkotu dawno nie słyszałam.

          Masz problem z wchłanianiem, wiec sobie obniżasz dawkę (do zera) i wierzysz, że to cię chroni przez wahnięciami T4? Chyba jednak jest inaczej...

          Mam jednak pomysł - może znajdziesz inny sposób na suplementację tyroksyny, najlepiej drogą pozajelitową, przez zastrzyki, albo przez skórę podobnie jak jest z plastrami przy antykoncepcji. Dzięki temu miałabyś stałą dawkę hormonu i rzeczywiste wyrównanie jego poziomu.

          A na koniec wkleję cytat, który nakierował mnie na łykanie Letroxu w środku nocy smile

          "Lewotyroksyna przed snem znacząco poprawa poziom hormonów tarczycy. Jakość życia i stężenie lipidów w osoczu nie wykazywały istotnych zmian w porównaniu ze spożyciem rano. Lekarze powinni rozważyć przepisując przyjmowanie lewotyroksyny przed snem. "
          ( www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21149757 )
          • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 14:11
            pies_z_laki_2 napisała:

            >. Zanim sygnał o podniesionym przez suplementację ustabilizowanym po
            > ziomie tyroksyny dotrze do końca tego szlaku (i z powrotem), musi minąć czas ja
            > kiś i stąd to zalecenie 4-6 tygodni na stałej dawce.
            >
            >

            A czemu ten czas musi minąć? Czemu to tak długo trwa? Koniec szlaku i " z powrotem"?Co to jest za część szlaku pod tytułem " z powrotem"?


            >
            > > ktoś ma problemy z wchłanianiem i wie co jest tego winowajcą, to unikani
            > e dawek
            > > tyroksyny w dniach, gdy się wie o gorszym wchłanianiu, a dokładanie ich w
            > kolejnych
            > > dniach, kiedy już się polepszy wchłanianie, może ustrzec przez niepotrzeb
            > nymi wahaniami Ft4.
            >
            > Staram się nikogo nie urazić. Staram się mocno, ale teraz muszę to jasno napisa
            > ć.
            >
            > Większego bełkotu dawno nie słyszałam.
            >
            > Masz problem z wchłanianiem, wiec sobie obniżasz dawkę (do zera) i wierzysz, że
            > to cię chroni przez wahnięciami T4? Chyba jednak jest inaczej...

            Owszem, w dniu kiedy wiem, że zjadłam gluten albo w kolejnych dniach, kiedy jeszcze wchłanianie jest gorsze, obniżam dawkę do zera, bo nie jestem pewna czy ze 100 mg wchłonie się 5 mg czy 60 mg ( to powoduje wahnięcia w tygodniowym rozliczeniu), ale potem tę pominiętą dawkę dokładam w kolejnym dniu lub kolejnych dniach, więc suma dawek w ciągu 7 dni jest niezmienna.Napisałam wyraźnie " dokładanie ich w kolejnych dniach". Nie czytasz tego co ktoś pisze, tylko z jakimś zaślepieniem dopasowujesz sobie wybrane fragmenty do swojego toku myślenia. Owszem, jeśli przez dwa dni, w których zjadłam gluten nie łyknę sobie 100 mg tyroksyny, a potem te 200 mg dołożę sobie w kolejnych dniach do stałych 100 mg, to nie ma wahnięć Ft4.To jest fakt i nie ma o czym dyskutować.Przerabiałam to już i ten sposób się sprawdza najlepiej.Sposób polecony z resztą w czasie pobytu w szpitalu z powodu cukrzycy. Wcześniej robiłam tak, że jak miałam wpadkę, to zawczasu dokładałam po 25 mg do stałej dawki przez kilka dni, ale ten sposób się znacznie gorzej sprawdza niż pomijanie dawki po wpadce, a potem dokładanie jej do stałej dawki.
            >
            > Mam jednak pomysł - może znajdziesz inny sposób na suplementację tyroksyny, naj
            > lepiej drogą pozajelitową, przez zastrzyki, albo przez skórę podobnie jak jest
            > z plastrami przy antykoncepcji. Dzięki temu miałabyś stałą dawkę hormonu i rzec
            > zywiste wyrównanie jego poziomu.

            Nie jesteś zbyt odkrywcza. Gdyby można było podać tyroksynę przez plaster, to byłoby super, ale nie można.
    • arronia Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 13:18
      Próbowalam sobie narysować trwanie tyroksyny w organizmie.
      Tzn. tak, jak to sobie zupełnie laicko rozumiem: działanie danej tabletki utrzymuje się 7 dni, ale jest coraz słabsze (bo organizm ją zużywa).

      i7.photobucket.com/albums/y296/Teolinek/dawki_zps6834fef2.jpg
      Pierwsza grupa to by było branie równomierne.
      Kolejne wiersze to kolejne dni, kolejne przyjmowanie tabletki.
      Kolejne kolumny to utrzymywanie się tyroksyny w organizmie (tzn. rozumiem, że to na pewno jest bardziej złożone, mniej równomierne itd., ale to tak naj najogólniej).

      W drugiej starałam się narysować na zmianę dwie dawki.

      Z prawej strony skopiowałam "normalne" tygodnie.

      Jak wam się to widzi?
      • arronia Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 13:24
        Jeszcze raz link (poprawiony obrazek): i7.photobucket.com/albums/y296/Teolinek/Dawki_zpsc897279c.jpg

        • muktprega1 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 16:17
          Arronia, ja tu widzę ładne bardzo regularne siwo-czarne schodki i 2 czerwone rameczki po środku smile
      • plambert Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 17:14
        To, o czym myślisz to nie działanie tabletki, tylko okres półtrwania hormonu i wynosi on nie 7 a 8 dni. Cytuję za prof. Heufelderem "Jak żyć z Hashimoto?" :
        "Tak zwany okres półtrwania, czyli czas, w którym połowa ilości danej substancji ulegnie
        rozkładowi i przez to stanie się nieczynna, dla T3 wynosi tylko 19 godzin. T4 ma natomiast okres półtrwania wynoszący osiem dni. Okres półtrwania jest „punktem orientacyjnym”, pozwalającym ocenić czas działania danej substancji."
        Moża to sobie wyobrazić tak, jakbyś przygotowała kubek kawy i w ciągu ośmiu dni wypiła połowę jego zawartości, potem uzupełniła go wodą do pełna i piła dalej w tym samym tempie przez kolejne 8 dni, ponownie uzupełniła wodą i tak dalej. Kawa byłaby coraz bardziej rozcieńczona, ale teoretycznie nie zniknęła by nigdy.
        Drugą nieścisłością w Twoim wykresie jest to, że czarny kolor w cyklu naprzemiennym powinien być czarniejszy od tego przy przyjmowaniu stałych dawek, bo ilość hormonu jest wtedy większa (raz więcej, raz mniej).
        Pomijając jednak te dwie uwagi to widać na Twoim wykresie, że przy naprzemiennym dawkowaniu tyroksyny, całkowita ilość hormonu w organizmie jest różna co drugi dzień.
        Dla osób wrażliwych tego rodzaju wahania mogą być przyczyną zmiennego samopoczucia.
        • arronia Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 19:11
          > To, o czym myślisz to nie działanie tabletki, tylko okres półtrwania hormonu i
          > wynosi on nie 7 a 8 dni.

          Może i 8. Ale chodziło mi o zasadę, nie o wyliczenia typu "po ilu dniach ile procent".

          > "Tak zwany okres półtrwania, czyli czas, w którym połowa ilości danej substancj
          > i ulegnie rozkładowi i przez to stanie się nieczynna"

          W takim razie rozumiem, że półtrwanie mówi o tym, ile substancji jest w organizmie do dyspozycji - tak?
          Rozumiem też, że organizm stopniowo zużywa sobie ten sztuczny hormon - tak?

          Jeśli tak, to te dwa procesy się nakładają - zgadza się?
          Zużywanie hormonu powodowałoby coś takiego jak na moich "szarych schodkach".
          A jak oddać graficznie półtrwanie?

          > Moża to sobie wyobrazić tak, jakbyś przygotowała kubek kawy i w ciągu ośmiu dni
          > wypiła połowę jego zawartości, potem uzupełniła go wodą do pełna i piła dalej
          > w tym samym tempie przez kolejne 8 dni, ponownie uzupełniła wodą i tak dalej. K
          > awa byłaby coraz bardziej rozcieńczona, ale teoretycznie nie zniknęła by nigdy.

          A gdzie w tym porównaniu codzienne uzupełnianie kawą?
          Czy może masz na myśli jednorazowe przyjęcie tyroksyny (bez powtarzania w przyszłości)?


          Ale to nie byłoby tak, że każdego dnia upijam trochę kawy?
          • plambert Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 20:19
            Wiem, że chodziło tu tylko o zasadę, schemat - moje wyjaśnienie okresu półtrwania było jedynie sprostowaniem.
            Półtrwania nie można oddać graficznie przy pomocy prostej a jedynie krzywej (nie jestem matematykiem, ale jest to prawdopodobnie krzywa logarytmiczna oparta na osiach czasu rozkładu i ilości rozłożonego hormonu).
            Wracając do przykładu z kawą to każda łyknięta tabletka jest nowo nalanym kubkiem kawy. Ze wszystkich tych kubków upijasz codziennie po trochu, a co osiem dni (jest to dużym uproszczeniem), kiedy wypiłaś już z nich połowę, uzupełniasz te kubki wodą.

            Wracając jeszcze na chwilę do głównego tematu wątku to przyjmowanie tyroksyny ma na celu zastąpienie pracy zniszczonej części tarczycy i aby nie narażać organizmu na dodatkowy niepotrzebny stres powinno następować to w rytmie, w jakim robi to tarczyca. Czyli pomijając indywidualne odchylenia, zależność od pór roku (?) oraz sytuacji stresowych, chorób, problemów z wchłanianiem i innych - tyroksynę powinno sie przyjmować codziennie rano, co najmniej 30 min przed śniadaniem i to w tych samych ilościach. Niechęć do dzielenia tabletek nie powinna być usprawiedliwieniem. Jeśli jednak ktoś ma inny rytm dobowy, bardziej reaguje na stres lub zmianę pór roku powinien dostosować dawkowanie i jego sposób do siebie i swojego samopoczucia.

            Aby nie było, że są to moje prywatne wymysły, pozwolę sobie raz jeszcze zacytować książkę "Jak żyć z Hashimoto?" :
            "Właściwe dawkowanie uzależnione jest nie tylko od samego poziomu hormonów tarczycy we krwi, lecz także od samopoczucia pacjenta. Pomimo prawidłowych wyników badań niektórzy chorzy nie czują się dobrze."
      • pies_z_laki_2 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 18:44
        Ano właśnie, jeśli masz równomierną dawkę, to wahania dzienne są zniwelowane do bardziej szarego. Jeśli skaczesz to masz okres biały przeplatany z czarnym, czyli wahania są większe.

        To dość oczywiste, że równomierne dawkowanie stabilizuje sytuację (poziom dostarczany czyli poziom dostępny w organizmie). A teraz w dodatku widać to czarno na białym smile

        > Nie czytasz tego co ktoś pisze, tylko z jakimś zaślepieniem dopasowujesz sobie wybrane fragmenty do swojego toku myślenia.

        Alva - jest wręcz przeciwnie, uważnie czytam co napisałaś i widzę, że próbujesz znaleźć jakieś uzasadnienie dla swojego skaczącego sposobu dawkowania. Jakoś musisz sobie dać radę ze swoimi dolegliwościami i skoro ci to pomaga, to ok. Nadal jednak uważam, że jakbyś wyrównała dawki tyroksyny, to i reszta gruczołów wydzielania wewnętrznego zaczęła by się uspokajać. Na razie masz jedną sinusoidę, dokładasz inną sinusoidę i to zamiast tonować sytuację wprowadza większy chaos. Wcale się nie dziwię, że cała gospodarka hormonalna ci siadła, choć na pewno powodem pierwotnym nie były skaczące dawki, a istniejąca choroba. I jeśli miałabym wybierać huśtawkę czy dawki constans, to wybrałabym dawki stałe.

        Jednak nie zamierzam cię do niczego siłą przyciągać, wiem, że i tak zrobisz tak, jak uznasz za najlepsze dla siebie i nikt i nic nie będzie w stanie cię przekonać...

        A może zbierasz argumenty na wizytę u pani profesor endo? Żeby wesprzeć się nimi w dyskusji o dawkach? Na zdrowie, korzystaj ile się da, tylko potem daj nam znać, co pani prof. na to smile

        Zdrowszego nowego roku życzę smile
        • djpa Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 21:16
          Okres półtrwania tyroksyny wg amerykańskich ulotek tego leku jest zmienny i wynosi od 3-4 dni jeśli się jest w nadczynności do nawet 9-10 dni w niedoczynności. Okres półtrwania tyroksyny zależy od tempa przemiany materii.
          Oto taka ulotka:

          dailymed.nlm.nih.gov/dailymed/lookup.cfm?setid=b8fb4dcd-2531-40d3-bbfb-ccdc8ce327c4
          Ogólnie ta ulotka zawiera wiele ciekawych informacji.

          W polskich ulotkach Euthyroxu z kolei piszą, że nie należy przyjmować podwójnej dawki Euthyroxu w razie pominięcia poprzedniej.
          • djpa Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 21:34
            Piesek bardzo dobrze rozumie definicję okresu półtrwania.
            Znalazłam taki wykres okresu półtrwania dla 1 dawki leku (może to być tyroksyna), bo okres półtrwania wynosi 8 dni.

            i45.tinypic.com/64fnrm.jpg
            To jest wykres tego, co by się stało, gdyby jednego dnia wziąć tyroksynę, a potem już wcale.

            Jeśli się bierze tę samą dawkę co dziennie, to należy dla każdego dnia narysować taki wykres i te wykresy pododawać. Uzyska się falującą lekko krzywą, która będzie wznosiła się do góry i ustabilizuje się lekko falując na jednym poziomie po paru tygodniach.

            Gdyby brać całą dawkę tyroksyny raz w tygodniu na cały tydzień, to wykres byłby bardzo górzysty: wznosił by się do pewnej wartości max (np. 100), a potem opadał do połowy max (czyli 50).

            Mam pracę, małe dzieci, muszę być w formie od rana do wieczora, czuję zmianę dawki Euthyroxu o 25 i więcej jeszcze tego samego dnia, a efekty zmiany dawki o 6.25 czuję po 3-4 dniach.
            • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 21:50
              djpa napisała:
              >
              > Mam pracę, małe dzieci, muszę być w formie od rana do wieczora, czuję zmianę da
              > wki Euthyroxu o 25 i więcej jeszcze tego samego dnia, a efekty zmiany dawki o 6
              > .25 czuję po 3-4 dniach.

              mogę pozłośliwić?!

              To w głowie Ci się tylko tak układa.

              DJPA,
              napisz jeszcze jak reagujesz na stress.
              Ale wiesz taki duży.
              • beba2 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 22:06
                A mnie się jeszcze jedna rzecz nasunęła. Przecież niejednej z nas zdarzało się, mnie nawet z polecenia lekarza przy zmianach dawki na wyższą, żeby brać pół tabletki rano, a kolejne pół po kilku godzinach na w miarę pusty żołądek ( powiedzmy po 3-4 godzinach po jedzeniu). Pamiętam też, że niektóre dziewczyny brały połowę dawki rano a drugą np. o 16-tej, żeby dotrwać do nocy w dobrej formie. I to działało. Więc wynika z tego, po mojemu, że jednak "wykorzystanie" konkretnej dawki może być szybsze z róznych powodów i nie wystarcza jej do wieczora jeśli weźmiemy całą rano. To niby mogłoby nasuwać podejrzenie, że mamy ogólnie za małą dawkę dobową, jednak po jej zwiększeniu wcale nie czujemy się dobrze.
                Czyli wynika mi z tego, ze tyroksyna działa "od razu" i dość szybko się zużywa. Pewnie w zależności od zapotrzebowania organizmu, lub/i metabolizmu danego osobnika, chorób wspólistniejących, niedoborów i nadwyżek witamin i mikroelementów i pewnie jeszcze wielu innych rzeczy.
              • djpa Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 31.12.12, 10:21
                Możesz Hashi pozłośliwić.
                Wiem od swojej endo M-G, że jestem pod względem "czucia" dawki hormonów niemal wyjątkowa.
                Ma to plusy i minusy.
                Na stres również jestem wrażliwa. Zwykle w czasie stresu muszę zmniejszyć dawkę T3 lub nawet odstawić. Wtedy radzę sobie ze stresem bardzo dobrze.
                Najlepszego w Nowym Roku smile
                • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 31.12.12, 10:32
                  djpa napisała:

                  > Możesz Hashi pozłośliwić.

                  ja pytam serio.

                  > Wiem od swojej endo M-G, że jestem pod względem "czucia" dawki hormonów niemal
                  > wyjątkowa.

                  zazdroszczę.
                  ja za każdym razem muszę oznaczać hormony.

                  > Ma to plusy i minusy.
                  > Na stres również jestem wrażliwa. Zwykle w czasie stresu muszę zmniejszyć dawkę
                  > T3 lub nawet odstawić. Wtedy radzę sobie ze stresem bardzo dobrze.

                  ja nie przyjmuję T3.
                  Natomiast stres wywołuje u mnie rzut choroby
                  i męczę się z reguły przez ponad m-c, aby wrócić
                  do eutyreozy.
                  > Najlepszego w Nowym Roku smile
          • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 30.12.12, 23:19
            djpa napisała:

            >
            > W polskich ulotkach Euthyroxu z kolei piszą, że nie należy przyjmować podwójnej
            > dawki Euthyroxu w razie pominięcia poprzedniej.

            I następne zdanie to jakie? Poradzić się lekarza. Jak w każdej ulotce. Przecież nikt ci nie napisze w ulotce, żeby coś samemu zadecydować.

            Już mi się nie chce dyskutować na ten temat, ale zrobię doświadczenie z tym badaniem przed łyknięciem dawki i po łyknięciu dawki.Z ciekawości.
            Dla mnie osobiście, przy problemie z wchłanianiem na skutek glutenu, kilkudniowy okres półtrwania jest bardzo pomocy i u mnie dzięki temu są mniejsze szkody, niż jakby był mus łykania codziennie. Nie ulega wątpliwości, że można robić tak jak ja czasem jestem zmuszona robić, czyli podwajać albo potrajać dawkę w dany dzień, jeśli wcześniej wziąć tych dawek nie mogłam i żadna masakra się od tego nie dzieje.O to mi tylko chodziło, aby nie piać na każdym kroku, że to jest jakaś masakra i od tego można się Bóg wie czego nabawić, bo jest to wyolbrzymienie po prostu, a jak komuś pasuje brać codziennie, bo się wtedy lepiej czuje, to super.
            • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 31.12.12, 08:15
              Pisać, a nie piać. Literę mi zjadło.
            • muktprega1 Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 31.12.12, 09:30
              O to mi tylko chodziło, aby nie piać na każdym kroku, że to jest ja
              > kaś masakra i od tego można się Bóg wie czego nabawić, bo jest to wyolbrzymieni
              > e po prostu, a jak komuś pasuje brać codziennie, bo się wtedy lepiej czuje, to
              > super.

              No wiesz, cały czas o tym mówimy, a nie jest żadnym wyolbrzymianiem fakt złego samopoczucia tylko praktycznym doświadczeniem wielu osób, które się wypowiadało również w tym wątku. Nie rozumiem dlaczego z uporem maniaka deprecjonujesz doświadczenia ludzi. Zacytuję:
              "Chodzi o to, że grupa ludzi źle reaguje na dawki – rzuty i lepiej ustrzec innych, nowych przed horrorem, które przechodziłam ja i inne Hashimotki. Po co ma się ktoś męczyć?"
              • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 31.12.12, 18:08
                muktprega1 napisała:

                > O to mi tylko chodziło, aby nie piać na każdym kroku, że to jest ja
                > > kaś masakra i od tego można się Bóg wie czego nabawić, bo jest to wyolbrz
                > ymieni
                > > e po prostu, a jak komuś pasuje brać codziennie, bo się wtedy lepiej czuj
                > e, to
                > > super.
                >
                > No wiesz, cały czas o tym mówimy, a nie jest żadnym wyolbrzymianiem fakt złego
                > samopoczucia tylko praktycznym doświadczeniem wielu osób, które się wypo
                > wiadało również w tym wątku. Nie rozumiem dlaczego z uporem maniaka deprecjonuj
                > esz doświadczenia ludzi. Zacytuję:
                > "Chodzi o to, że grupa ludzi źle reaguje na dawki – rzuty i lepiej
                > ustrzec innych, nowych przed horrorem, które przechodziłam ja i inne Hashimotk
                > i. Po co ma się ktoś męczyć?"

                Muktprego, tutaj masz rację, przytaczając tę akurat wypowiedz, ale naprawdę czytuję forum od dawna i przychodzi ktoś nowy, pisze posta, że w weekend dokłada 25 mg do podstawowej dawki i jaka jest odpowiedz? Praktycznie zawsze, że zle sie ktos czuje, bo stosuje naprzemienne czy niejednakowe dawki.To jest na tym forum standard i do tego tekst " nie wolno tak robić" albo " tyle razy już na forum było pisane do czego to może prowadzić" i tego typu zwroty.Do tej pory przy tego typu poradach rzadko zauważałam,aby ktoś dopisał, że może zmień dawkowanie, bo ja mam wrażenie, że u mnie to pogarsza samopoczucie itd.Bardzo rzadko takie zdanie można doczytać na forum. Rada na temat dawkowania jest raczej udzielana jako pewnik, bywa, że ktoś pisze,aby zainteresowany zmieniła nawet lekarza przez to. To jest po prostu przesada chwilami i na to chciałam zwrócić uwagę.
        • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 31.12.12, 17:59
          pies_z_laki_2 napisała:

          >
          >
          > > Nie czytasz tego co ktoś pisze, tylko z jakimś zaślepieniem dopasowujesz
          > sobie wybrane fragmenty do swojego toku myślenia.
          >
          > Alva - jest wręcz przeciwnie, uważnie czytam co napisałaś i widzę, że próbujesz
          > znaleźć jakieś uzasadnienie dla swojego skaczącego sposobu dawkowania. Jakoś m
          > usisz sobie dać radę ze swoimi dolegliwościami i skoro ci to pomaga, to ok. Nad
          > al jednak uważam, że jakbyś wyrównała dawki tyroksyny, to i reszta gruczołów wy
          > dzielania wewnętrznego zaczęła by się uspokajać. Na razie masz jedną sinusoidę,
          > dokładasz inną sinusoidę i to zamiast tonować sytuację wprowadza większy chaos
          > . Wcale się nie dziwię, że cała gospodarka hormonalna ci siadła, choć na pewno
          > powodem pierwotnym nie były skaczące dawki, a istniejąca choroba. I jeśli miała
          > bym wybierać huśtawkę czy dawki constans, to wybrałabym dawki stałe.
          >
          A może zbierasz argumenty na wizytę u pani profesor endo? Żeby wesprzeć się nim
          > i w dyskusji o dawkach? Na zdrowie, korzystaj ile się da, tylko potem daj nam z
          > nać, co pani prof. na to smile
          >

          Naprawdę albo nie doczytujesz tego co się pisze albo jakoś "obocznie" rozumujesz. Ja szukam wytłumaczenia dla argumentu, że można w któryś dzień dodać tej tyroksyny bez jakiejś wielkiej szkody? Ja jestem zmuszona czasem to zrobić, bo inaczej mam własnie totalną huśtawkę. Czy do Ciebie nie dociera, że jak zjem gluten, to mi się wchłania zero tyroksyny? Rozumiesz co to znaczy? To znaczy, że jak mam taki stan przez trzy dni średnio, to przez te trzy dni , nawet gdybym łykała te 100 mg regularnie czy nawet naprzemiennie 100/50, to nic sie z tego nie wchłonie, czyli tak jak bym tego nie łykała. Rozumiesz do czego to prowadzi? To prowadzi do tego, że dawka tygodniowa gwałtownie spada do połowy jak nie niżej i wtedy zdycham na maksa po kilku dniach. Czy to jest Twoim zdaniem zdrowsze niż dołożenie tych trzech dawek przez kolejne dni do podstawowej dawki, co zapobiega spadkowi skumulowanej dawki tygodniowej? Nadal uważasz, że lepiej łykać codziennie dawkę, nawet jak się nie wchłania nic z niej i udawać, że wszystko jest ok, a spadek Ft4 w wynikach zwalić nie wiem na co? Na złą pogodę? Czy na co?

          Na podstawie swoich doświadczeń, do których jestem zmuszona przez celiakię, widzę, że nie dzieje się żadna masakra jak się pominie przez dwa czy trzy dni daną dawkę i się ją dołoży w kolejnych dniach. I o to mi tylko chodziło, aby nie pisać na każdym kroku, że takie postępowanie jest zabronione, bo to ma Bog wie jakie szkodliwe skutki.
          I przestań wypisywać jakieś bzdury, że mam niedoczynność wszystkich gruczołów przez to, że łykam czasem naprzemiennie dawkę albo przez gluten dokładam ją później, bo zanim rozpoznano mi niedoczynność wielogruczołową, to przez rok łykałam akurat jednakowe dawki i jakoś to nie ustrzegło mnie przez kolejnymi niedoczynnościami. Tysiące ludzie łyka naprzemienne dawki na świecie i nie choruje na 10 chorób autoimmunologicznych z tego powodu.Tę niedoczynność wielogruczołową mam od lat, co widzę po objawach teraz, tyle, że wcześniej jeszcze dawałam radę żyć jakoś z tymi brakami wszystkich hormonów, choć się strasznie męczyłam.To się nie rozwija dniami ani tygodniami, ale latami, w których nie brałam żadnej tyroksyny , nic nie brałam, a zdychałam od dawien dawna.

          Nie znam pani prof endo i nie zamierzam jej poznawać osobiście, ale przy zaburzeniach wchłaniania, powie mi to samo co mi powiedziano w innym szpitalu, pod którego jestem opieką, że należy dawkę pominąć i ja dołożyć później, bo lepsze jest już to, niż drastyczne zmniejszenie dawki o połowę w jednym tygodniu, a potem nagle zwiększenie jej siła rzeczy znowu w drugim tygodniu jak wchłanianie wróci do normy.W tym wypadku nie ma raczej innego wyjścia i ten kilku dniowy okres półtrwania tyroksyny jest w tym momencie błogosławieństwem.
          • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 31.12.12, 18:45
            Alva,
            chyba przesadzasz.
            Stałaś się niegrzeczna i arogancka.
            " Czy do Ciebie nie dociera, że jak zjem glute
            > n, to mi się wchłania zero tyroksyny? Rozumiesz co to znaczy?
            "

            Nie rozumiem też dlaczego jesz gluten skoro tak Ci szkodzi.

            Jesteś chyba pierwszą osobą na forum, która tak drastycznie
            reaguje na niego, ale to nie jest powód, abyś tak atakowała Pieska.

            Podejrzewam, że trudno Ci się pogodzić ze swoim stanem
            zdrowia i wcale
            się nie dziwię, ale wyluzuj.
            Może odpocznij od forum przez kilka dni.

            Na zakończenie tego postu wkleję Ci tekst ze strony
            medycznej o Twoim problemie i tyroksynie.
            Zaręczam, że będziesz zadowolona bo to woda na
            Twój młyn.
            • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 01.01.13, 09:12
              hashi-tess napisała:

              > Alva,
              > chyba przesadzasz.
              > Stałaś się niegrzeczna i arogancka.
              > " Czy do Ciebie nie dociera, że jak zjem glute
              > > n, to mi się wchłania zero tyroksyny? Rozumiesz co to znaczy?
              "
              >
              > Nie rozumiem też dlaczego jesz gluten skoro tak Ci szkodzi.
              >
              > Jesteś chyba pierwszą osobą na forum, która tak drastycznie
              > reaguje na niego, ale to nie jest powód, abyś tak atakowała Pieska.
              >
              > Podejrzewam, że trudno Ci się pogodzić ze swoim stanem
              > zdrowia i wcale
              > się nie dziwię, ale wyluzuj.
              > Może odpocznij od forum przez kilka dni.
              >
              > Na zakończenie tego postu wkleję Ci tekst ze strony
              > medycznej o Twoim problemie i tyroksynie.
              > Zaręczam, że będziesz zadowolona bo to woda na
              > Twój młyn.
              >
              >
              >

              Tess, link czy tekst się nie wkleił.Podaj, chętnie przeczytam.
              Przepraszam,nie jest moim zamiarem nikogo urazić, ale ale ile razy i jakim językiem mam tłumaczyć , że po glutenie się nic nie wchłania, również tyroksyna i że łykanie w tych dniach stałych dawek nie ma sensu, a sens ma jedynie dołożenie ich w kolejnych dniach? Zanieczyszczenia glutenem są czasem w mąkach i innych rzeczach teoretycznie bezglutenowych, stąd celiacy mają wpadki, a nie dlatego, że jedzą gluten, który im szkodzi.Żaden celiak nie je glutenu celowo, ale od czasu do czasu każdy celiak go zje przez przypadek.Doskonale rozumiesz o czym piszę, bo rozmawiałyśmy kiedyś o tym, a teraz udajesz zieloną w temacie i mi wypisujesz, że jem gluten, który mi szkodzi, natomiast Pies z lalki udaje, że nie rozumie co to jest brak wchłaniania i uważa, że celowo sobie zmniejszam dawkę do zera.
              Serio, ale chwilami nie da się rozmawiać na zasadzie konkretnych argumentów i takie rozmowy kompletnie nie mają sensu, skoro niektórzy udają, że nie rozumieją tego co ktoś pisze.Poszukam ci wątku, w którym o tym glutenie rozmawiałyśmy i wkleję Ci Twoje słowa z tej rozmowy, bo robisz ze mnie teraz głupią albo sama palisz głupa, jak to się potocznie mówi. Inaczej tego się określić nie da.Nie jestem jedyną osobą na forum, która ma tego typu problemy.Wszyscy celiacy, którzy mają Hasi i łykają tyroksynę czy tez inne leki , mają ten sam problem i jest to spotykany problem na forum celiakii, na którym Hasi ma się raczej na dokładkę do celiakii albo / i cukrzycy, bo w sumie Hasi jest najmniej kłopotliwe z tych wszystkich chorób, a bywa mocniej kłopotliwe jak ma się problemy z jelitami.

              Pogodziłam się ze swoim stanem zdrowia i naprawdę nie użalam się nad sobą. Pracuję jak każdy inny,chodzę na zakupy, spotykam się ze znajomymi i w sumie jakoś funkcjonuję mimo gorszych dni. Są naprawdę gorsze choroby niż celiakia czy niedoczynność gruczołów. Tysiące ludzi chorych na raka, sparaliżowanych, po wypadkach itd. chciałoby mieć celiakię i niedoczynność gruczołów, zamiast swoich śmiertelnych chorób i naprawdę nie ma co lamentować nad Hasi czy moją celiakią. Ale irytuje mnie owszem jak ktoś udaje, że nie rozumie co się do niego pisze czy mówi.
              • agcerz Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 01.01.13, 19:22
                Zaintrygowana podrzucam linka do strony, na której znajduje się spis wszystkich leków dopuszczonych do obrotu w Belgii: www.cbip.be/GGR/Index.cfm?ggrWelk=/nIndex/GGR/Merk/MP_E.cfm

                Fragmenty: "T4 jest częściowo przekształacane w T3 w wątrobie i innych tkankach..."
                "Okres półtrwania T4 wynosi od 6 do 7 dni i w przypadku codziennego zażywania stan pseudorównowagi osiągany jest po 6-8 tygodniach; efekt ten może utrzymywać się przez kilka tygodni po zaprzestaniu leczenia. Okres półtrwania T3 wynosi 2-3 dni."

                I co ciekawe: "Celowość dodawania T3 do T4 w przypadku leczenia substytucyjnego przy niedoczynności tarczycy nie została potwierdzona i może dawać skutki niepożądane." (W Belgii nie leczą za pomocą T3).
              • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 02.01.13, 21:13
                alva_alva napisała:


                > Tess, link czy tekst się nie wkleił.Podaj, chętnie przeczytam.


                link do pracy przeglądowej już wklejałam.
                Teraz skopiuję kilka bardzo interesujących zdań.

                U .............pacjentów, nieobciążonych chorobami
                układu sercowo-naczyniowego, całkowita tygodniowa dawka
                lewotyroksyny może być podana jednorazowo, co jest bez-pieczne, skuteczne i dobrze tolerowane



                Lewotyroksyna podawana doustnie jest wchłaniana
                w przewodzie pokarmowym w około 70-80%. Proces ten ma
                miejsce głównie w jelicie krętym, ale mechanizm przemiesz-czania się leku przez błonę śluzową jelita nie jest jasny (3). Czas
                półtrwania L-T4, dzięki TBG (globulina wiążąca tyroksynę) jest
                długi i wynosi ok. 7 dni. W tkankach docelowych L-T4 jest meta-bolizowana do trijodotyroniny – aktywnego hormonu tarczycy.
                Optymalne wchłanianie zapewnia stosowanie leku na „pusty”
                żołądek, dlatego zaleca się przyjmowanie L-T4 pół godziny
                przed posiłkiem w jednorazowej dawce dziennej.
                • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 02.01.13, 21:16
                  w pracy tej nigdzie nie jest napisane, że dawkowanie
                  naprzemienne 50/75 czy podobne jest ok.
                  • alva_alva Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 03.01.13, 22:52
                    Możesz podać jeszcze raz linka?
                    • hashi-tess Re: Naprzemienna dawka tyroksyny 03.01.13, 23:02
                      TUTAJ
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka