Dodaj do ulubionych

mąż ma niefajne życie

24.05.14, 21:35
Będzie emocjonalnie i nieobiektywnie i będę przeklinać. Bo jeszcze nie ochłonęłam.

Wracamy z dzieciorami ze spaceru i tak sobie peplamy. Nagle mąż wyskakuje z tekstem czy ja się kiedyś zastanawiałam jakie nasze życie byłoby fajne gdyby nie było dzieci. Hę?! Znaczy co? Teraz masz niefajne życie pytam. No nie czuję żeby było FAJNE - mówi mąż. Nosz kurwa mać. Facet zdrowy, ma dwoje fajnych, wesołych i zdrowych dzieciaków, dobrą pracę, którą uwielbia, za naprawdę dobrą kasę, ma czas na swoje hobby, na jakieś projekciki z kolegami, ma własne mieszkanie, jeszcze nie ciasne, ma dwa samochody, ma oszczędności, plany na przyszłość, ma żonę co lata na wysokości lamperii żeby chałupa funkcjonowała (z racji tfu! urlopu rodzicielskiego to ja piorę, robię zakupy, myję podłogi, okna, gotuję, zmieniam pościel, ręczniki etc.). Ale to ON kurwa ma niefajne życie. Moje hobby padło i zdechło 3 lata temu. On ma czas na swoje MOIM kosztem. Bo to ja wtedy zamiast też się bawić zajwaniam w chałupie. ALE to ON ma niefajne życie. Ja, jak mam kryzys, to mówię, że jest ciężko, ale kurwa NIEFAJNIE?! Może żona mu zbrzydła? Może to żona niefajna? Sflaczała po dwóch ciążach, wiecznie zmęczona i poirytowana. Kurwa no...
Obserwuj wątek
    • dlania Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 21:48
      Dojebał. Faceci niestety mylą czasem szczerość z infantylizmem.
    • moonshana Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 21:49
      przykro mi, ale ubiłabym gada po takim tekście.
      nie wiem, jak było u Was ale często nie docenia się tego, co przychodzi zbyt łatwo.
      dom dostaliśmy od rodziców - noooo , jest gdzie mieszkać....
      wymarzona praca spadła z nieba - xsiński ma lepiej
      dzieci przyszły na świat bezproblemowo - sraluchy i wyciągacze kasy
      hobby jest i jest na nie czas - należy mi się !
      stać na samochody - i co w tym dziwnego
      i td.
      albo...
      bierzemy kredyt i kupujemy własny kąt - yes yes yesbig_grin
      mamy super pracę - gęba się cieszy od rana
      mamy zdrowe dziecko - codziennie dziękujemy Bogu
      jest czas na hobby - połówka dostaje kwiaty i masaż stóp
      stać na samochody - zajebiście, autobusy są zawodne
      tylko na początku na ogół trzeba nie mieć - aby docenić jak się ma.
      • czarny_dol Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 21:58
        No właśnie w tym chyba tkwi cały problem. Że on do tej pory miał bardzo lekkie życie (ja zresztą też). Wszystko mu przychodziło z łatwością. Wychuchany jedynak. Na 18 dostał od rodziców własne auto (ja wtedy nawet komórki nie miałam). Jest cholernie inteligentny więc bez wkuwania zdał maturę na 6. Studia? No problem. Praca? No problem. Kasa? A proszę bardzo. I nagle te bachory zamiast słodko gaworzyć drą japę, nie śpią po nocach, ciągną kasę, zajmuję cenny czas, który można by spędzić przy kompie. A do pomocy nikogo.
        • moonshana Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 22:15
          spytam wprost: On kocha swoje dzieci? okazuje to? przytuli do snu i gna na złamanie karku gdy coś jest nie tak?
          • czarny_dol Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 07:04
            Tak. Kocha i to bardzo. Jak starszak ma zapalenie krtani to śpi koło jego łóżka na podłodze w razie "w". Jak są chorzy to lata z nimi po lekarzach. Podaje leki. Tuli. Wydurniają się. Ale chyba go przerosło całe to kołodzieciowe szaleństwo: zakupy, obiadki, karmienie, przewijanie, permanentny brak snu i mało czasu dla siebie.
            • moonshana Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 17:00
              aaa, widzisz. mnie też przerosło. kupki, zupki, piaskownica a i puszek - okruszek. jestem jednym z tych przypadków, którym nikt nie pomagał/nie . nie mam chętnej babci/cioci która zostałaby z dzieckiem choć godzinę na tydzień. a jednak nigdy nawet nie pomyślałam, jak to by było fajnie bez dziecka. nie byłoby, byłoby pusto i nijako. polecę banałem - dziecko nadało sens mojemu życiu, wypełniło treścią choć wcześniej wydawało mi się że jestem taka do końca skończona.
              dlaczego o tym piszę? jestem przeciwna, ba, jestem wręcz chora gdy słyszę że kolejnego faceta " przerosło". normalne, zwykłe dobre życie faceta przerosło. waliłabym po gębie, aż by się obudził i zrozumiał co ważne. kocha dzieci? jest nadzieja. życzę jak najlepiej.
        • totorotot Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 16:41
          . A
          do pomocy nikogo.


          Jak tyle mąż zarabia to stać Was chyba na sprzątaczke?
    • andziulec Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 21:50
      A on to wie, że tyle rzeczy dzieje się twoim kosztem?
      A swoją drogą dojebał serio. Dzieciak z niego wyszedł.
      • czarny_dol Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 21:54
        A gdzie tam wie! Dzisiaj zastrajkowałam i rano powiedziałam, że pierdolę nie wstaję - on niech się zajmie dzieciakami. Ja muszę odespać noc (najmłodszy przechodzi lekką jelitówkę i noc spędziłam na przewijaniu obsranego tyłka i usypianiu). Jak już wstałam, odgruzowałam chałupę, nastawiłam obiad, sprzątnęłam lodówkę to usłyszałam z pretensją, że on się CAŁY dzień dzieciakami zajmuje. I teraz uwaga! uwaga! Która była godzina?? 10.23!!!

        A ja nawet nie zdążyłam umyć zębów.
        • andziulec Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 22:01
          dzieciuch totalny! Ja pierdolę! Współczuję Ci. Albo panu się priorytety przestawią albo spadaj chłopie. Serio nie zdzierżyłabym. Ale to ja. Cała reszta do Ciebie nalezy.
        • moonshana Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 22:02
          odgruzowałam chałupę - błąd
          nastawiłam obiad - błąd
          sprzątnęłam lodówkę - błąd
          mam faceta z tych lepszych, co to inne baby go zazdroszczą. i nawet on musi czasem fizycznie poczuć ile jest pracy w domu. znaczy się, jak nie robię nic - to nie robię nic. tylko patrzę, jak się dwoi i troi a i tak dziecię obiadu na czas nie ma. to jest im potrzebne do zrozumienia jak ciężką pracą jest prowadzenie domu. do zauważenia, że nic się samo nie sprżąta/myje/układa/prasuje itd.
          itd.
          aczkolwiek powtarzam: jakby mnie spytał czy wiem jak fajne byłoby życie gdyby nie było dzieci - zatłukłabym gada. można być trzodą chlewną, ale nawet trzoda wie, co w życiu najważniejsze.
    • grave_digger Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 21:59
      O, to smutne.
      I takie klasyczne.
      Facet przy kasie pragnący wolności. Budzący się nagle w połowie swego życia, że nie tego chciał.
      Kurczę, jeszcze bardziej chce mi się uściskać mego męża, że przyjął babę z dwójką rozwydrzonych dzieciaków tongue_out Chyba muszę go przeprosić, że się na niego ostatnio wydzieram tongue_out Bo jeszcze na szmacie jeździmy obydwoje.

      Anyway, ja kiedyś wydaliłam... znaczy, oddaliłam się z życia. Przy pierwszym mężu. Dziś sobie myślałam, że to już 5 (słownie, pięć) lat jak jestem WOLNA. Nigdy więcej nie zrrezygnuję z siebie i swoich pasji na rzecz jakiejś osoby. Jakie to durne. Ja już nie mam żadnych kryzysów. Moje życie jest piękne.

      Może u Twego męża to chwilowe? Może coś chce Ci powiedzieć. Czegoś szuka. Musicie usiąść i po ludzku pogadać jakie są wiersze między tymi wierszami.
      • czarny_dol Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 22:10
        Ano właśnie tego się obawiam. Że drugie dno jest. Że to nie tylko zmęczenie materiału. Że za tymi słowami kryje się jakiś większy kryzys? zwątpienie?
        • grave_digger Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 22:17
          Jest jest. A może to kryzys wieku średniego? Ile ma lat?
          Cieszył się, gdy dzieci się rodziły? Przypomnij mu o tym.
        • dlania Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 22:20
          Myślę, że grave może miec rację - gośc nagle zauważył, że czas nie stoi w miejscu, laski coraz młodsze, a jemu zegar zapierdziela, koledzy lataja na paralotniach, a on musi dziecku sniadanie robić. Troche sie chłopczyk przestraszył i pogubił, i priorytety mu sie popierdzieliły.
          Trochę bym sie do niego nie odzywała, tak z tydzień.
          • toffix Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 00:18
            A ja owszem, bym się odzywała. Ja bym rozmawiala bo szkoda życia na ciche dni. Jak jest problem to trzeba sobie wyjaśnić, jak jest drugie dno to trzeba do niego sięgnąć. Samo stwierdzenie jakie by bylo nasze życie fajne gdyby dzieci nie było to w sumie nic takiego (chociaż takie sformułowanie brzmi fatalnie) - jak córkę zostawiam na noc u rodziców i nie muszę z nią rano przerabiać ubierania, mycia, czesania, tylko wstaję, zajmuję się sobą i jadędo pracy to prze mój mózg taka myśl też przelatuje. Ale oczywiście, nie znaczy to, ze chciałabym tego... Wszystko od kontekstu zależy...
            • di_78 Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 08:58
              a ja się z toffix zgadzam, że każdy może takie myśli czasem mieć, jak mam doła, zmęczona jestem, dzień świstaka mnie dobija to też tak myślę. jak nie mieliśmy jeszcze młodszego a starszaka oddaliśmy na wakacje do dziadków to szaleństwo, kino, wyjście wieczorem i jezu jacy to my byliśmy spontaniczni jak byliśmy sami, jacy wolni. a po tygodniu tej wolności, jakoś tak pusto się robiło, za cicho i już nam się ckniło do bachorka. i życie wracało na swój tor. każdy dzieciaty człek tak ma
              • di_78 Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 09:05
                aczkolwiek, warto byłoby dociekać czy to tylko taki tekst niefortunny chłopa czy to drugie dno ma. i przypomnieć mu: czy jak mu się te dzieciaki na szyi wieszają i przytulają i mówią że kochają, to też tak myśli czy wręcz przeciwnie...
    • jowitka345 Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 22:00
      hmmm..... nie wiem co napisać uncertain
      mój jak ja nie mam siły/ochoty/czasu zająć się dziećmi i domem- sam wychodzi z inicjatywą i dla mnie to normalne.
      jakby mi wyjechał z takim tekstem to nie wiem co bym zrobiła- serio - zamurowało mnie!
    • kk345 Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 22:22
      Nie wypowiem się na temat pana meża, ale powiem coś co do meritum- poświęcanie się dla rodziny/męża/dzieci NIGDY nie bywa doceniane przez otoczenie i NIDY nie procentuje. Mąz i dzieci nie docenią Twojego poswięcenia i faktu, ze oddałaś im całe swoje zycie, czas i uwage, tylko uznają to za coś oczywisteo- musisz zachowac zdrowy egoizm i uchronić coś dla siebie. Dlaczego mąż ma czas na hobby, a Ty nie? Dlaczego tylko Ty ogarniasz dom- on w nim nie mieszka?
    • lolinka2 Re: mąż ma niefajne życie 24.05.14, 23:13
      ja sobie myślę, że nie o pytanie chodziło, a o całokształt.

      Na pytanie, czy wiem jakie życie byłoby fajne, gdyby nie było dzieci, mówię, że tak - no cholera byłoby o 100kg łatwiej, nie wydawałby człowiek kasy na pierdy typu ciuszki różowe, zabawki, wesołe miasteczka, obiady w szkole etc., chciałby gdzieść iść/ jechać- to by szedł/ jechał, pełna zajebioza!

      Tyle, że nie czuję, że to na moim garbie siedzi, cały ten ciężar. I gdy sobie dziś podniosłam zadek bodaj o 12.30 - po czym ok. 15.00 znów poszłam spać na kolejne 2h - nikt mi słowem nie pisnął, że się cały dzień dziećmi zajmuje. I nie odgruzowałam kuchni, łazienki ani lodówki. Za to pogoniłam chłopa do instalacji kuchenki i 2 lamp. A potem się ruszyłam, pogoniłam dzieci do sprzątnięcia ich pokoju i pozmywania. A potem się zapadłam w fotel i tak sobie tkwię smile
    • dziennik-niecodziennik Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 00:56
      wiesz co...
      mój mąż też taki komunikat swego czasu wygłosił. i u niego - po rozmowach itd - wyszła po prostu tęsknota za czasami wolnosci i braku zobowiazań. bo nie da sie ukryc ze dziecko i odbiera wolnosc i dodaje zobowiazań. siłą rzeczy tak sie dzieje. u nas doszło jeszcze to że z całej grupy znajomych mielismy dziecko pierwsi. i reszta sobie hulała, a my musieliśmy sie ograniczac. i to dodatkowo dobijało, i jego, i mnie zresztą też.
      u nas to była chwila słabości i zmęczenia. mi tez sie zdarza, co prawda nie mowie, ale czesto mysle ze "a przedtem to sobie mogłam to i to porobic, a teraz dupa".
      myślę że u was też o to chodzi.
      • irenazu Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 05:00
        Przypomniało mi się jak dawno temu wybrałam sie do koleżanki a jej córcia ( ok. 8 lat) poinformowała mnie, że mamusia spi. O kurcze, jak ja jej zazdrościłam. Mój synek miał wtedy 2 lata. I co? Ano to, że mój synek dawno wyfrunął już z domu a ja tęsknię za tymi latami, gdy był mały. Pewnie, że teraz nic nas już nie ogranicza, ale wtedy też było fajnie. Może te słowa to chwilowe zmęczenie materiału.
    • fajtek_kot Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 07:59
      powiem tak-nie czekaj,nie zamykaj sie w obrazaniu i smutku tylko pytaj i wyjasniaj.i nie poswiecaj swojego hobby i siebie w imie czystego domu i pelnej i pachnscej lodowki.to nie dziala.mam niestety przyklad z najblizszego otoczenia,kiedy uwielbienie dla meza,dzieci i rezygnacja z wlasnego "ogrodka"nie wystarczylo trzymam kciuki za pomyslne rozwiazanie.daj znac.
    • ladyjane Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 12:45
      Nie wiem, może Twoja sytuacja jest inna, ale mi się zdarza pomyśleć jakby to fajnie było bez dzieci... A Tobie nie? A druga myśl taka , nieeee mimo wszystko jakoś tak pusto by było...

      Tak samo myślę, jakbym tylko starszego miała to by już super było, noce przespane, cały dzień w przedszkolu... A srułę kocham strasznie, no!

      Mam też takie widmo, że zamiast się budować mogliśmy mieszkanie kupić, to by kasa, na lepsze auto była i wakacje co roku wypasione, ale z drugiej strony, kisić się w M3...

      To są takie moje chwile słabości. Nie chcę zmieniać mojego życia. Jest jak chciałam, zeby było dzięki Bogubig_grin

      Może Twój mąż tak po prostu palnął bez drugiego dna w postaci kryzysu jakiegoś czy uj wi co?
      • sewa.49 Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 15:37
        jak bym nie miala dzieci to moje zycie bylo by bardzo smutne, ubogie, ograniczone, puste. ja byla bym innym czlowiekiem.
        wolnego czasu bylo by duzo, a nie miala bym czym go wypelnic. lepsze mieszkanie, drogi samochod, podroze, to wszystko do czasu, pozniej tesknila bym za tym czego nie mam.
        dla mnie dzieci to sens zycia. robie wszysko, zeby byly szczesliwe.
        kocham je i jestem kochana, a tego nie zamienila bym na nic innego.
        tj. tak zwane dojrzale rodzicielstwo. Twoj malzonek widocznie jeszcze do tego nie dorosl . mam nadzieje, ze to przyjdzie z czasem. niech sie cieszy tym co ma, a ma naprawde duzo, a szkoda, ze tego nie docenia sad
        • 3-mamuska Re: mąż ma niefajne życie 02.06.14, 00:58
          sewa.49 napisała:

          > jak bym nie miala dzieci to moje zycie bylo by bardzo smutne, ubogie, ograniczo
          > ne, puste. ja byla bym innym czlowiekiem.
          > wolnego czasu bylo by duzo, a nie miala bym czym go wypelnic. lepsze mieszkanie
          > , drogi samochod, podroze, to wszystko do czasu, pozniej tesknila bym za tym cz
          > ego nie mam.
          > dla mnie dzieci to sens zycia. robie wszysko, zeby byly szczesliwe.
          > kocham je i jestem kochana, a tego nie zamienila bym na nic innego.
          > tj. tak zwane dojrzale rodzicielstwo. Twoj malzonek widocznie jeszcze do tego
          > nie dorosl . mam nadzieje, ze to przyjdzie z czasem. niech sie cieszy tym co ma
          > , a ma naprawde duzo, a szkoda, ze tego nie docenia sad

          A moze sie mylisz?
          Moze gdyby nie dzieci, uczyłabys sie języków jeździła po swiecie, napisała książkę, robiła cos nietypowego.

          Ja mysle tak jak maz autorki, ze bez dzieci byłoby mi lżej, ze miałabym wiecej kasy czasu dla siebie, nie uważam za poświęcenie sie rodzinie to idealne rozwiazanie.
          A stwierdzenia ze dziecko to sens zycia to juz dla mnie totalnie niezrozumiałe.
          A co jak dzieci odejdą położyć sie w trumie i czekać na smierć bo nie na sensu zycia:

          Dzieci sa kochane cudowne , ale nigdy nie doceniają poświęcenia, nie oszukujmy sie dzieci to jakieś ograniczenie, zmiana zycia.

          Ja tez czasem siebie mysle kurcze o ile moje zycie byłoby łatwiejsze.
          Czasem mysle wyszła z domu i wróciła do takiego samego posprzatanego domu, nie musiałabym codziennie targać siad do domu, gotować.

          Duzo moje dzieci robią bo juz sprzątają zrobią zmywarkę odkurzanie, powieszą pranie.
          Ale w sobote, zabrałam córkę i syna (z autyzmem) do sklepu miałam kupic cicho do pracy, i młodej baleriny, i co wróciłam z 1 bluzka i 2 torbami ciuchów dla dzieci.
          To byl najglupszy pomysł na świecie.

          A moze po prostu facet czuje sie odtrąconych, matka tylko dzieci i dzieci dom gotowanie sprzątanie, i tęskni mu sie kiedy wieczorem moznabylo usiąść z zona i pogadac wypić winko i niczym sie nie przejmować, bo kobieta musi ciagle cos zrobic.

          Dzieci sa świetne ale trzeba mieć trochę zdrowego egoizmu, i dystansu.
          Trzeba umieć wypośrodkować ,ważne tez zeby pokazać dzieciom ze wy sami małżeństwo tez jestesmy ważni t trzeba o nie dbać .
          Bo dzieci odejdą z domu a wy( maz i zona) zostaniecie jak dwoje sobie obcych ludzi.
          • moonshana Re: mąż ma niefajne życie 02.06.14, 07:47
            nie jestem Sewą, ale
            dla mnie dziecko to sens życią. i co? wcześniej dużo pracowałam, spełniałam się , pierdu pierdu - a dopiero jak zostałam matką, poczułam się spełniona. piszesz bzdury, mamuśka. jak Mała dorośnie i wyprowadzi się z domu - dalej będzie sensem mojego życia. gdy będę czytać ciekawą książkę albo tańczyć przy ognisku z innymi zwariowanymi staruszkami - ciągle będzie sensem mojego życia. i wcale nie oczekuję, że dziecko doceni zmianę trybu mojego życia czy "poświęcenie". powiem więcej: nieporozumieniem jest oczekiwanie, że dziecko ma doceniać cokolwiek co spotyka je ze strony rodziców. to mój wybór, moje życie , tak postanowiłam i wdzięczności od dziecka nie oczekuję.
            a ten kawałek, że facet czuje się odtrącony, bo kobieta tylko gotowanie i sprzątanie = jest żałosny. niech se przewinie taśmę z filmem zwanym "Życie" do tyłu, do czasu jak dzieci nie było, niedorosły dupek. ciekawa rzecz, że autorka wątku nie może czuć się odtrącona i zaniedbana
            przyznam, że odniosłąm się do Twojej odpowiedzi emocjonalnie i nieobiektywnie - kojarzę CIę z osobą która zawsze ale to zawsze tłumaczy parszywe zachowania facetów .
            na koniec: zdarza mi się powiedzieć :ten bachor mnie wykończy! albo coś równie miłego o swoim dziecku. a kocham je nad życie. znajoma mówi o swoich dzieciach per : " pasożyty " i nie może się doczekać, kiedy będzie mogła wykopać je z domu. kocha je nad życie. i to jest normalne, dobre. bo tutaj nie chodzi o słowa ale o całą sytuację, o kontekst i o uczucia autorki wątku. a nie o dwa słowa jej męża do których przyczepiłyśmy się jak pijawki.
    • totorotot Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 16:39
      oże żona
      mu zbrzydła?
      > Może to żona niefajna? Sflaczała
      po dwóch ciążach, wiecznie
      zmęczona i poirytow
      > ana. Kurwa no...


      Też bym złe się czuła będąc w związku z odkurzaczem albo karcherem.

    • one-smutasek Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 16:56
      Jak dla mnie słowa Twojego męża to jakiś hard core, gdyby mój z czymś takim wyskoczył to spakowałabym mu torby i wystawiła za drzwi żeby rozpoczął fajne życie a to niefajne zostawił za sobą. U nas zawsze było zupełnie odwrotnie, jak byliśmy umordowani dzieciakami tak że nie mieliśmy siły nawet porozmawiać, jak już był środek nocy i wreszcie zapanowała błoga cisza a dzieciaki spały w swoich łóżeczkach to tacy padnięci gapiliśmy się na nich i zanim sami poszliśmy spać to mąż mnie pocieszał i mówił że za parę lat będzie lepiej, że dobrze że je mamy bo bez nich byłoby smutno i życie nie miałaby sensu mimo że teraż jest ciężko. I z tego gadania czerpaliśmy siłę na kolejne dni. Każde z nas ma jakieś hobby ale na czas kiedy ja siedziałam w domu z dzieciakami na wychowawczym, mąż swoje hobby " zawieszał" zostawało mi moje i ono było dla mnie chwilą oddechu od tych obowiązków codziennych. W weekendy choćby się waliło i paliło mąż zajmował się dziećmi od rana do wieczora, owszem wychodziliśmy wszyscy razem ale wtedy czy karmieni czy przewijanie czy ganianie za roczniakiem należało do męża. Jak wracał do domu to owszem obiad miał podany ale zaraz po tym "przejmował" dzieciaki. Zdaje się że TY z racji "siedzenia" w domu wzięłaś na siebie za dużo i Panu się w głowie poprzewracało. Jak wciągniesz go w wasze codzienne obowiązki to nie będzie miał czasu na głupawe przemyślenia wink
      • totorotot Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 18:52
        amen
      • paskudek1 Re: mąż ma niefajne życie 29.05.14, 12:27
        ja bym raczej powiedziała, że panu się w du..pie przewróciło a nie w głowie. Za lekko ma i tyle. I zgadzam się z ktorąś przede mną - NIKT nie doceni poświęcenia siebie rodznie. Uznają za oczywistą oczywistośc i koniec.
    • bebe52 bo facet to świnia 25.05.14, 18:07
      właśnie się ze swoim pokłóciłam i mam to w dupie!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    • iziula1 Re: mąż ma niefajne życie 25.05.14, 19:33
      Mysle,że podeszłaś do tego tematy zbyt emocjonalnie i osobiście.
      Nie znam waszego małżeństwa ani męża, ale może warto potraktowac jego myśl jako wartą przegadania niż widzieć w nim od razu najgorsze dno i metr mułu?

      Ja bym pociągneła temat. Jak by to nasze życie wyglądało? I też bym się dołączyła do snucia wizji alternatywnego sceniariusza pod tytułem" Nasze życie bez dzieciaków".
      Mogłabys się dowiedziec fajnych rzeczy np. czego brakuje twemu mężowi, za czym tęskni, co chciałby zmienić? Ty też miałabyś na to szanse.
      Czasem takie wizje są oczyszczajace bo pozwalają nam dostrzec co jest ważne w naturalny sposób. Czyli snuję wizje życia bez dzieci , jest fajnie ale nagle dostrzegam że to "fajnie" jest puste i nudne i cieszy mnie to co mam wink
      Z drugiej strony wiem,że najbardziej brakuje nam wyjść sam na sam do knajpki, namiętnych nocy nie przerwanych żadaniem karmienia przez niemowlaka czy wałęsające się po pólnocy dzieciaki....wrr.

      Pogadaj z mężem ale nie na zasadzie poważnej małżeńskiej rozmowy, bo nic złego w mojej opinii z tego pytania nie wynika.
      • talusia Re: mąż ma niefajne życie 29.05.14, 11:22
        Powiem tylko, ze bardzo dziwi mnie łatwość wystawiania walizek mężom za drzwi, przez forumki, ciekawa jestem, czy tak jest bądź byłoby w realu.
        Bez względu jak jest i będzie nie rezygnuj z siebie, ze swojej pasji , hobby, NIKT tego nie doceni a Ty będziesz zrzędliwa.
        Weź się za siebie dla siebie, a z mężem gadaj jak się da, bo np. z moim się nie da, on musi sam sobie poradzić ze swoimi problemami i dopiero potem można pogadać co go gryzło i dlaczego gryzł.
        • dziennik-niecodziennik Re: mąż ma niefajne życie 29.05.14, 20:40
          > Powiem tylko, ze bardzo dziwi mnie łatwość wystawiania walizek mężom za drzwi,
          > przez forumki, ciekawa jestem, czy tak jest bądź byłoby w realu.

          a cos Ty smile
          ja w ogole nie wierze ze za taki jeden tekst ktos by od razu ukochanemu ponoc mezowi pakowal walizki...
          • one-smutasek Re: mąż ma niefajne życie 31.05.14, 21:24
            Zależy ile znaczy na co dzień "słowo wypowiedziane" w danej rodzinie bo w mojej bardzo dużo i dla mnie nie byłby to tylko tekst ale rozumiem, że rodziny są różnie dlatego ludzie wyzywają się od najróżniejszych i przechodzą nad tym do porządku dziennego jak emocje opadną to niby nic się nie stało itd. Dla mnie to chore!
            • dziennik-niecodziennik Re: mąż ma niefajne życie 01.06.14, 12:40
              no tak, wyzywanie się dla mnei jest również chore...
        • one-smutasek Re: mąż ma niefajne życie 31.05.14, 21:29
          No widzisz a mnie zawsze ciekawi ile kobieta jest w stanie znieść dla niby szeroko pojętego dobra rodziny. Pewnie zależy to od wielu czynników, ta która ma silny charakter i jest w stanie sama utrzymać siebie i dzieci podejmie tą decyzję znacznie łatwiej niż kobieta uległa a jak do tego nie pracuje to w ogóle.
          • dziennik-niecodziennik Re: mąż ma niefajne życie 01.06.14, 12:42
            są sytuacje kiedy owszem, nie ma innego wyjscia jak wystawic walizki. jak bije, pije, zdrdza itd.
            ale wystawiac walizki dlatego ze mąż nie sprząta bądz dlatego ze w danym momencie sie w związku gorzej czuje? na litosc Boga, toć to bez sensu sie wiązac w takim razie.
    • wilma1970 Re: mąż ma niefajne życie 01.06.14, 21:14
      Popracuj nad ogólnym wrażeniem, że sytuacja w związku jest niesymetryczna - że Ty stajesz na rzęsach, jak lwica przynosisz zewłok antylopy po polowaniu, a mąż-lew odgania Cię i delektuje się szpikiem. Jeśli masz takie przekonanie, to każdy, nawet neutralny tekst, może nabierać zwielokrotnionego znaczenia.
      Ważne jest zaufanie w takich chwilach - ja mam je wobec mojego męża. Gdyby powiedział mi coś takiego, nie miałabym wrażenia, że strzela z dupy, tylko pochyliłabym się nad problemem. Bo wiem, że razem ciągniemy dyszel i czasem jedno z nas musi trochę odpocząć i trzeba sobie pomagać nawzajem. U nas partnerstwo wygląda tak, że on nie wie, gdzie jest herbata w domu (no prawie...), a ja nie wiem, ile wynosi czesne w szkołach dzieci. wink
    • mathiola Re: mąż ma niefajne życie 01.06.14, 21:51
      ee... ja tak powiedziałam całkiem niedawno do męża.
      Nie było dzieci, nie pamiętam dlaczego.
      Siedzieliśmy sami przy stole, jedliśmy w spokoju, nikt nam nad głowami nie gęgał, w talerze nie zaglądał, coś tam sobie gadaliśmy... i z rozmarzeniem powiedziałam: zobacz stary, jak pięknie by nasze życie wyglądało gdyby nie te bachory. Mąż powiedział: noooooo. - To po co my je chceliśmy mieć? - zapytałam. - Ja nie chciałem, to ty chciałaś - odrzekł małżonek.
      Przy czym ja dałabym się za dzieci posiekać a mąż pokroić.
      Kwestia poczucia humoru.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka